- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1226
Polacy są bardzo wierni...jak przyrzeknie jakiemuś synowi szatańskiemu to donosi do końca. Prawie umiera, ale jeszcze „łapie szpiegów”...także w kościele. Po chwilowym zamieszaniu spowodowanym przez zielone ludziki na Krymie wszystko wróciło do normy.
Nawet w ramach przyjaźni polsko-radzieckiej krążył nad nami samolot zwiadowczy („misja pokojowa”), który pozwoli sowietom skorygować cele.
W 2007 roku prosiłem prezesa mojego samorządu lekarskiego o pomoc w sprawie inwigilacji, ale złośliwie zapytał czy śledzą mnie w kościele. Nawet znajomy kapłan patrzył na mnie dziwnie, gdy to stwierdziłem. Przecież kościół to miejsce spotkań każdego z każdym.
Wśród kapłanów też jest wielu patriotów, ale Mądrość Boża sprawiała, że taki sługa Pana nie kala tego, co czyni i podaje mi konsekrowane Ciało Pana Jezusa. Któregoś dnia Zbawiciel może otworzyć mu oczy, ale wielu trwa w zdradzie do końca.
Niektórzy wywołują burdy (Jasienica), piszą książki („Byłem księdzem”) ujawniając „prawdziwe” oblicze Kościoła świętego. Wielu zamienia się z cudotwórcy w buntownika i wiarołomcę...Judasza idącego za głosem szatana ku śmierci prawdziwej (duszy).
Nie lekceważ tego, co piszę, bo nie są to myśli lekarza urojonego wg psychiatrów. Psychiatrzy to jego ulubieńcy i pupile władzy ludowej. Kolega z mojej przychodni nie chciał ze mną rozmawiać (pomóc mi), ale złapałem go na „wizycie”...w niewidocznym zaułku badał alkoholiczkę.
Zobacz zatroskanie psychiatryczne o tych, którzy nam wiernie służą. Wystała się kobiecina na rogach w deszczu i na wietrze, gdy jeździłem na spotkania z Panem Jezusem. Wyzdrowiała na ciele, ale do Boga nie wróciła. Jak możesz być zdrowy psychicznie mając chorą duszę?
Właśnie od Ołtarza świętego słychać krzyk podobnie krzywdzonego do mnie i czekającego na mój upadek: "Donieście, donieśmy na niego! /../ Może da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim!"
/../ Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą (...) dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi!" Jr 20, 10-13
Psalmista dodaje (Ps 18): "Pana wzywałem i On mnie wysłuchał (...) i głos mój usłyszał ze świątyni swojej, dotarł mój krzyk do Jego uszu".
Pan Jezus zna moje serce i wie, że nie chcę żadnej pomsty. Pragnę tylko tego, aby moi bracia ocalili dusze, przejrzeli i wciąż ich zapraszam do tego świętego miejsca. Gdzie dojdziesz bez Boga?
Cóż oznacza moje cierpienie...nędznika i grzesznika, któremu to wszystko się należy! A właśnie dzisiaj Pan Jezus pyta za który dobry czyn pochodzący od Ojca chcą go ukamienować? Odpowiedzieli Mu, że za bluźnierstwo, za to, że będąc człowiekiem uważa siebie za Boga!
Pan odpowiedział, że „choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu". J 10, 31-42
Wróciłem do Domu Pana na drogę krzyżową i klęczałem bez wstawania, a w serce wpadały słowa o obronie krzyża. Przyjąłem Ciało Pana Jezusa i pozostałem na ponownej Mszy świętej... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1180
Po pokonaniu niemocy i niechęci wpuszczanej przez szatana wyszedłem na poranną Mszę św. W zimnie i padającym deszczu moje serce zalał smutek i zacząłem śpiewać Panu Jezusowi.
Na nabożeństwie stałem słaby i czułem się niezdolny do niczego, bo złapałem grypę. Dodatkowo rozpraszała mnie moja krzywda zawodowa, ale nie dochodzę już swego tylko pragnę sprawiedliwości...jak ofiary zamachu w Smoleńsku.
Można tylko zapytać gdzie jest granica pomiędzy złością na niesprawiedliwość, a nienawiścią? Jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj spotka mnie wielka łaska, bo Pan da mi poczucie słodyczy krzyża. Tego pocieszenia nie można opisać ani przekazać, bo odbywa się w naszej duszy.
Podczas Eucharystii w podziękowaniu za wczorajszą pomoc padłem na dwa kolana, a św. Hostia unosiła się w ustach. Siostra zaśpiewała piękną pieśń o umierającym Panu Jezusie ze słowami Matki, które rozrywały serce: „Już Cię żegnam najmilszy Synu Chrystusie, serca Mego pociecho”...
Z okazji zamachu w Smoleńsku trwał festiwal fałszu:
1. Wierchuszka naszej władzy rozmodliła się! Wczoraj premier, który „nie kłania się księżom” uczestniczył w partyjnej Mszy świętej, którą w Wadowicach odprawiali kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz. Natomiast prezydent wszystkich Polaków modlił się w kaplicy Belwederu.
2. Do akcji „Smoleńsk” ruszyli lokalni „łowcy szpiegów”, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo naszej władzy...wciąż ludowej i tęskniącej za pełnym powrotem bolszewizmu.
3. Po chwilowym przestraszeniu się wszystko wróciło do normy: ponownie nie wolno mówić o zamachu. W TVN tłumaczyli to psycholodzy, pan Lasek wskazywał na wyczyny posła Macierewicza, a pan Deresz spowiadał się kolejny raz w "Super Stacji" u pani Paradowskiej.
4. Dr Ewa złożyła wieniec w Sejmie RP i kłaniała się przed tablicą ku czci ofiar...
5. Trwało posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. katastrofy Smoleńskiej, gdzie rodziny dawały świadectwo znęcania się nad nimi, a mnie kojarzyło się to z działaniem kolegów z mojej Izby Lekarskiej...aż wstydzę się być jej członkiem.
6. Ksiądz Stanisław Małkowski słusznie odmówił modlitwę o typie egzorcyzmu przed Belwederem. Bez pomocy Boga nie poradzimy sobie z opętanymi przez władzę, a nawet hierarchia kościelna nie chce powołać Pana Jezusa na Króla Polski.
Obskuranci duchowi podnieśli larum. Pan premier jako ekspert od duchowości katolickiej stwierdził, że szatan bardziej boi się ludzi uśmiechniętych niż kapłanów - egzorcystów.
W „Kropce nad i” prawie chciano zamęczyć biednego Karskiego za to, że PiS wysyła prezydenta do piekła! Zaskoczony zaproszeniem wił się, bo dodatkowo Celiński straszył go władzą kościelną, która powinna zabronić modlitwy w intencji ojczyzny!
Doszło też do spotkania w wadze ciężkiej pomiędzy posłem Andrzejem Jaworskim i opętaną intelektualnie Joanną Senyszyn, którą dzielnie wspierała redaktorka Monika. Europosłanka nawet krzyczała do szefa zespołu walczącego z ateizacją Polski: „idź precz szatanie”!
Wieczorem byłem ledwie żywy z powodu infekcji, a zły kusił mnie ponowną Mszą świętą! Kręciłem się, chodziłem po pokoju i w końcu padłem do łóżka. Zobacz jak bestia jest religijna... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1240
Wczoraj poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w napisaniu pism, bo koledzy z Izby Lekarskiej znęcający się nade mną chcą powołać już szóstą komisję lekarską, która ma wyjaśnić dlaczego "chodzę do kościoła".
Izba Lekarska ma stanowić prawo i czuwać nad jego przestrzeganiem, a nie zajmować się badaniem czy ktoś ma łaskę wiary? Skompromitowano się całkowicie, bo komisarze-teolodzy uznali, że coś mi się uroiło.
Nikt nie odpowiedział za 5 poprzednich komisji lekarskich (inkwizycji nieświętych), które były powołane niezgodne z przepisami (jedna miała nawet charakter przestępczy). Wciągnięto w to nawet konsultanta wojewódzkiego i krajowego ds. psychiatrii.
Pisałem z przerwami cały dzień...do 2.00 w nocy. Poszedłem na Mszę św. wieczorna w ich intencji i zapatrzyłem się w Pana Jezusa „Ecce Homo” po św. Poniżeniu. Serce zalała wielka ufność Boża i radość że czynię to dla Chwały Pana. Nie pojmie tego człowiek bez łaski wiary.
Jakby na znak czytana była Księga Daniela i scena z wrzuceniem do pieca trzech wyznawców Boga Objawionego, którzy nie chcieli się pokłonić złotemu posągowi. Przypomniała się scena z początku filmu "Jack Strong", bo bolszewicy robili to samo z "wrogami ludu".
Skazani na pewną śmierć powiedzieli do króla Nabuchodonozora: "Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu”. Po wrzuceniu do pieca ujrzano ich „przechadzających się pośród ognia”, a „wygląd czwartego przypominał anioła". Dn 3
Eucharystia unosiła się w ustach jak chorągiewka na wietrze, a później ułożyła się w zawiniątko. To zawsze kojarzy się z jedzeniem niesionym w białej chuście oraczowi. Serce zalał pokój, a po wyjściu z kościoła spojrzała figurka MB Niepokalanej. Podjechałem i zapaliłem za kolegów lampki pod krzyżem.
Pomoc nadejdzie następnego ranka, bo po przebudzeniu o 5.00 w ciągu 15-20 minut zapisałem "podyktowany" zarys zasadniczego pisma. Sam z siebie nie ułożyłbym tego. Popłakałem się i z wdzięczności poszedłem na poranne nabożeństwo.
Ponownie zapatrzyłem się w Pana Jezusa „Ecce Homo”...wprost nie mogłem oderwać oczu od tego obrazu. Dodatkowe napłynęło, że mam nie wyrażać zgody na dalsze badanie, bo nie pozwala na to godność ludzka, zaproponować ugodę i poprosić pełnomocnika o wyrażenie swojej opinii.
Jeszcze raz mam żądać interwencji ministerstwo zdrowia, które odpowiada za przestrzeganie odpowiedniego rozporządzenia. Niech robią co chcą, ja już następnych świąt sobie nie zepsuję.
Dzięki temu natchnieniu w ciągu kilku godzin wszystko napisałem, wydrukowałem i wysłałem, bo dzisiaj obraduje prezydium (wierchuszka) okręgowej rady lekarskiej. To wielki wysiłek, ale masz świadomość, że nie pójdzie na marne (obrona wiary i krzyża Pana Jezusa).
Jakże piękne jest moje obecne życie. Zawołałem tylko: „dziękuję Panie Jezu za to niezasłużone cierpienie”. Nigdy nie zamieniłbym na inne...na spokojną starość, ale bez Boga.
Pan pocieszył dodatkowo, bo wreszcie mam suchy garaż (sąsiad ułożył papę). To podziękowanie św. Józefa, bo w czasie nowenny chodziłem na dodatkowe Msze święte. Tak wygląda wdzięczność Boża!
Stan mojego udręczonego, a zarazem rozradowanego serca wyraziły słowa uwielbienia Boga, które w moim imieniu wypowiedział dzisiaj prorok Daniel (Dn 3):
Chwalebny jesteś, wiekuisty Boże. Błogosławiony jesteś, Panie, Boże naszych ojców, pełen chwały i wywyższony na wieki.
Błogosławione niech będzie Twoje imię pełne chwały i świętości, chwalebne i wywyższone na wieki... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1215
Dzisiaj, gdy to opracowuję kapłan wołał od Ołtarza świętego: „Rozpraw się, Panie, z tymi, którzy mnie krzywdzą, uderz na moich napastników (...) powstań mi na pomoc. Panie, potężny mój Wybawicielu”.
To wielka pokusa wzywania Boga do rozprawienia się z naszymi „wrogami”, ale Pan Jezus przekreślił to i dzisiaj królem naszego działania jest miłość i miłosierdzie. Piszę i chce mi się płakać, bo wprost widzę Zbawiciela jak idzie oddać Swoje życie za każdego z nas...idzie na zabicie jak Baranek Święty.
Wcześniej zapowiedział to mój ulubiony prorok Izajasz, który przekazał od Boga, że: „Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku. (...) nie zniechęci się ani nie załamie (...)". Iz 42, 1-7
Teraz, gdy słyszę o buncie narodu wybranego na pustyni wyraźne widzę mój błąd. Wybrany ma naśladować Pana Jezusa, a to oznacza, że mam być pokorny, przyjmować wszystko i raz na zawsze porzucić starego człowieka.
Nie możesz tego przyjąć w sercu bez łaski wiary. Napłynęła refleksja, bo wczoraj przeważył we mnie buntownik i pisałem "ostro", a mam wszystko czynić z miłością. Nawet na znak zawiesiła się edycja zapisu na stronę internetową.
Ponadto trzeba uważać z „językiem nienawiści”, bo władza już bez skrępowania może izolować w eksperymentalnym ośrodku w Gostyninie „osoby stwarzające zagrożenie”.
Dzisiaj, gdy to opracowuję wróciła sprawa modlitwy-wołania o typie egzorcyzmu do Boga Ojca i św. Michała Archanioła. To ma być proszenie o usunięcie demonów, które omamiły kolegów. Muszę wołać za nich, bo nie widzą, że brak im Światła.
Zacząłem śpiewać z całego serca z ludem. Śpiew to wielka łaska Boga dająca ukojenie. Możesz wykrzyczeć swoje prośby, a nikt o tym nie wie: „Wysłuchaj Panie mojego wołania”.
Pan Jezus powiedział to, co jest aktualne: „Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. (...) jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich. (...) Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną (...) Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba". J8, 21-30
Św. Hostia zwinęła się w dar...”Przyjdź mój Jezu! Przyjdź mój Jezu! Przyjdź mój Jezus pociesz mnie”. Pokój i radość zalały serce. Nigdy nie oddałbym mojego niezasłużonego cierpienia, bo to największa łaska Boga dla nas na ziemi.
Muszę jednak uważać z dawaniem świadectwa, bo takie nagłe zmiany w osobowości człowieka nie pachną cudem przemiany duchowej po Eucharystii, ale chorobą.
U Pana Jezusa też to widziano, bo był synem cieśli, a zarazem przywracał wzrok ociemniałym i mówił, że nie jest z tego świata. Przecież mamy tylko ten świat i ciało, które rozpada się po śmierci... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1192
Na Mszy św. porannej w Słowie "zgromadzenie Izraela skazało na śmierć Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców", która zawołała donośnym głosem:
"Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie ci złośliwie obwiniają".
W jej obronie stanął Daniel, który zapytał dlaczego jest skazywana bez dochodzeni i pewności. Ponadto udowodnił dwóm przewrotnym starcom, że kłamali, bo wg nich miała obcować z obcym. Dn 13
Nagle ujrzałem analogię, bo mnie oskarżono podobnie, a uczynili to koledzy prezesi Izby Lekarskiej: Konstanty Radziwiłł i Andrzej Włodarczyk...także zaocznie! Smutek zalał serce, bo tkwiący w przewrotności chcą powoływać następną komisję lekarską, która ma zbadać moją łaskę wiary czyli urojenie!
Nikt dotąd nie odpowiedział za powołanie 5 komisji niezgodnych z przepisami oraz za bezeceństwa z „badaniem mnie” przez komisję bez przewodniczącego i rozpatrywanie skarg przez "sędziów we własnej sprawie".
Piszesz odwołanie od fałszywej decyzji, która zabiera ci prawo wykonywania zawodu lekarza, a kolega Konstanty Radziwiłł powołuje następną komisję złożoną ze swoich kolegów!
Wówczas był prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej, wiceprezesem CPME oraz członkiem Okręgowej Rady Lekarskiej w moim samorządzie. To prawie władza absolutna...
Wstyd należeć do takiego nierządu lekarskiego w którym króluje faryzeizm, a funkcjonariusze publiczni wybierani są w fałszywych wyborach. Teraz mają dodatkowe ułatwienie, bo mogą zgłaszać sami siebie. Wasiukiewicz w „Super expressie” narysował to z komentarzem, że: „potwierdziły się wyniki wyborów ustalone wcześniej”.
Mój protest w obronie krzyża Pana Jezusa ze świadectwem wiary to dowód na urojenie. Koledzy zamiast się przebudzić trwają w fałszu i pociągnęli za sobą innych. Tacy zawodowi samorządowcy (agenci wpływu) uważają, że im wszystko wolno.
W tym czasie udają katolików, fotografują się na Mszach świętych i swoich pogańskich spotkaniach ku czci własnej, a za matactwa i kłamanie w oczy obwieszają się odznaczeniami „samorządowymi”. Ohyda najwyższej kategorii...
Dzisiaj uczeni w Piśmie i faryzeusze postawili na środku świątyni kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie i przewrotnie pytano co trzeba z nią uczynić? Wg prawa Mojżeszowego powinna być ukamienowana. Zbawiciel zalecił, aby ten, który jest bez grzechu pierwszy rzucił kamieniem! Ponieważ wszyscy odeszli Pan powiedział do niej: „Idź, a od tej chwili już nie grzesz". J8, 1-11
Eucharystia całkowicie odmieniła moje serce...mam być cichy jak baranek, przyjąć wszystko i wołać za kolegów, aby Bóg odmienił ich serca. Pasuje tutaj wołanie psalmisty (Ps23): „Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną”.
Piszę, a z telewizji płyną obrazy: fałsz zawodowych dyskutantów w „kawie na ławę”, głupie atakowanie wiary katolickiej przez Kubę Wątłego w „Super Stacji”, na Pl. Zbawiciela w W-wie odbudowuje się tęczę (za 70 tys. zł.), a redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Andrzej Chrabota w Wielkim Poście pisze o czcicielach stworków (pastafarianach).
Pan redaktor jest wykształcony, ale w swojej przewrotności obraża naszą wiarę i Samego Boga Ojca. Napisałem do niego, ale to będzie w ramach intencji z nadchodzącej soboty „za zacofanych duchowo”... APEL
- 06.04.2014(n) PAN BÓG MIAŁ DO MNIE PROŚBĘ...
- 05.04.2014(s) ZA BUDOWLAŃCÓW
- 04.04.2014(pt) ZA DOBRYCH LUDZI, ALE NIEWIERZĄCYCH
- 03.04.2014(c) ZA KRZYWDZONE DZIECI
- 02.04.2014(ś) ZA KUSZONYCH PRZEZ SZATANA
- 01.04.2014(w) ZA PRAGNĄCYCH UZDROWIENIA
- 31.03.2014(p) ZA WYBAWIONYCH OD ZAGŁADY
- 30.03.2014(n) ZA TYCH, KTÓRZY UMIŁOWALI WOLĘ BOŻĄ
- 29.03.2014(s) O POKÓJ DLA JERUZALEM
- 28.03.2014(pt) ZA SŁUCHAJĄCYCH GŁOSU BOGA