- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1429
Zły kusił porannym pójściem do kościoła, ale padłem w ciężki sen, bo miałem być na Mszy św. za młodą dziewczynę, która popełniła samobójstwo. Nie wiedziałem, że do kaplicy wchodzi tylko rodzina, a nikt mnie nie zatrzymywał.
Popłakałem się ze wszystkimi, bo jesteśmy jedną Bożą rodziną, braćmi. Łzy płynęły po twarzy podczas monotonnego odmawiania „Zdrowaś Mario”. Nad zmarłą stała wielka figura Matki Niepokalanej oraz Pan Jezus Zmartwychwstały.
Tylko Bóg zna cierpienia ludzi uzależnionych, a taka śmierć nie budzi litości u normalnych ludzi. Sam mogłem tak właśnie zginąć. Zesłabłem całkowicie i nie byłem zdolny do uczestnictwa w tej Mszy świętej, ale zacząłem moją modlitwę.
Prawie umierałem podczas błagania Boga w moich zawołaniach..."Jezu miej miłosierdzie nad śmiertelnymi ofiarami nałogów, Matko Miłosierdzia módl się za nimi, Ojcze Przedwieczny przyjmij cierpienia Pana Jezusa na przebłaganie za te dusze". Modlitwę kontynuowałem w drodze na nabożeństwo wieczorne, a Eucharystia objęła mnie i poczułem wielka bliskość Matki Bożej. Podczas wystawienia Monstrancji padłem na dwa kolana przed ławkami i błagałem Matkę Niepokalanie Poczętą o wstawiennictwo wobec dusz ofiar nałogów.
Przypomniał się spektakl teatralny z 02.05.2014 „Brat naszego Boga”, gdzie wielokrotnie popłakałem podczas pokazywania pijackich scen, bo zrobił mi się wstyd z powodu mojego życia i przykrości, które sprawiałem Bogu i Matce naszej. Nawet teraz, gdy to pisze łzy płyną z oczu.
Przypomniała się też moja ewangelizacja ławeczkowa z dnia 28.04.2014, gdy podczas powrotu z Mszy św. natknąłem się na drinkerów. Jeden z nich był pogodny ze szparkę w sercu przez którą wlewałem mu Słowo. Zapytałem co Bóg pokazuje przez larwę i motyla (ciało-larwa, motyl-dusza).
- Co może zabić duszę?
- Czy jest piekło, czyściec i niebo?
- Jaki jest cel naszego życia?
Podszedł do nas trzeci pijany, a ja poprosiłem, aby zadali mu te same pytania. Po co żyje? Nie wiedział, a oni mu wytłumaczyli, że celem naszego życia jest powrót do Nieba czyli zbawienie, które można osiągnąć przez zostanie świętym. Co zostanie w tym jednym człowieku. Zaprosiłem go do spowiedzi i kościoła.
W „Super Stacji” trafiłem na spotkanie tytanic czyli Elizy Michalik („Nie ma żartów”) z Agnieszką Wołk-Łaniewską („Nie”), gdzie były szmiesznyje wideokadry. Pani Agnieszka zna swoją przyszłość i na stronie „Nie” pisze, że nie wierzy w bozię i umrze w sędziwej starości...z przepicia i w Sopocie! Mnie złapały słabości...
Napisałem do niej, że zawołam za nią do naszego wspólnego Ojca, aby dotknął jej serca i pokazał coś więcej niż ten świat. Zaproponowałem spotkanie, bo chciałbym, aby zetknęła się z człowiekiem duchowym, którego Bóg wyciągnął za ucho z bagna, a tow. Urbana jest za co złapać.
Modlitwy sprawiły odjęcie nałogu (hazardu i pijaństwa) z ustąpieniem jego udokumentowanych następstw. To normalny cud jakich wiele w moim życiu, a wszystko jest wynikiem interwencji Matki Bożej.
Następnego ranka napłynęło pragnienie skończenia modlitwy: za śmiertelne ofiary nałogów. Tak się stało i wołając w mojej modlitwie szedłem na spotkanie z Panem Jezusem, a wzrok zatrzymała wielka opróżniona butelka po wódce.
Wrócił obraz wspólnego płaczu z rodziną zmarłej. Nie można opisać mojego bólu rozrywającego serce z którego wypływały błyski z iskrami rozchodzącymi się na zewnątrz... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1458
Wyszedłem na nabożeństwo o 6.30 i odmawiałem „Anioł Pański” oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego. Moje serce zalała wielka radość, bo nie ma już grobu Zbawiciela, a na Stole Ofiarnym stoi Pan Jezus Zmartwychwstały.
Radość. Tego nie można przekazać. To wielkie pocieszenie dla mnie...tu i teraz, gdy dalej jestem celowo nękany przez kolegów i różne "władze". Usiadłem w pierwszej ławce i nagle zostałem oślepiony przez snop światła słonecznego, który wpadł przez witraż.
Pomyślałem o olśnieniu ludzi niewierzących lub wrogów wiary. Nasze ciało fizyczne jest zbyt słabe dla tak wielkiego wstrząsu duchowego! Zawołałem tylko; „Panie Jezu weź moje skołatane serce, weź też moją duszę”.
Dzisiaj przeciwko Szczepanowi wytyczono proces, bo nie mogli sprostać jego mądrości i Duchowi. Porwali go i zaprowadzili przed Sanhedryn, gdzie postawili fałszywych świadków, a wszyscy „przyglądali się mu uważnie i widzieli twarz jego, podobną do oblicza anioła”. Dz 6, 8-15
Jakże bliskie są mi takie przesłuchania, bo zapoznałem się z nimi w Psychiatrycznej Izbie Lekarskiej w W-wie przy Puławskiej 18, gdzie ateiści, masoni i wrogowi Boga wypowiadają się na temat mojej łaski wiary i koniecznie chcą mnie wtrącić do szpitala psychiatrycznego.
Tylu mają prawników, organizatorów ochrony zdrowia i działaczy na wieczne czasy obwieszonych blaszkami, a nie potrafili powołać prawidłowej komisji lekarskiej. Nie chcą przyznać się do błędu i pójść na ugodę. Nie chcą też zabrać mi prawa wykonywania zawodu lekarza!
Pospieszyli się, bo na posiedzeniu nie wyrażałem zgody na dalsze badanie, ale na poczcie już jest pismo. Odwołasz się zgodnie z przepisami to czekasz miesiącami, a krzywdzą szybko...jak wrogowie Polaków.
Nędza człowieka jest tak wielka, że aż śmieszny. Nawet nie potrafią zaszkodzić, a tak się szczycą swoimi stanowiskami. Muszę w końcu sprawę przekazać Pani Jaworowicz, bo w jej programie występuje mediator z naszej OIL prof. Krzysztof Bielecki.
Jakże pragniemy pocieszenia przez Boga, a zapominamy o pocieszeniu Pana Jezusa. Jakże cierpi Bóg widzący gehennę całych narodów, a przy tym doznający obelg od wyznawców błędnych wyznań, mafiosów, terrorystów oraz zabijających słowem (pismo „Nie”, „Fakty i mity”).
W ręku znalazł się zapis z 17.05.1991(pt): „Kto Cię pocieszy Panie Jezu”? Na ten moment „spojrzał” Pan Jezus z Całunu, a moje serce zalał wielki smutek. Minęło 25 lat, a cierpienie jest takie same.
Dzisiaj, gdy to opracowuję (09.05.2014) po Eucharystii, która zawsze wywołuje uniesienie oraz daje pokój i słodycz wrócił tamten czas.
Po Mszy św. usiadłem w słońcu, wśród kwiatów i śpiewu ptaszków...tylko z Panem. Jakby na pocieszenie przy mnie pojawiły się trzy gołąbki. Płynęła modlitwa, którą zacząłem wczoraj.
„Panie Jezu! Niech Cię pocieszy smutek mojego serca. Panie przyjmij na Swoje pocieszenie moje smutne serce, bo tak bardzo jesteś obrażany i mają Cię za nic”.
Współcierpienie trwało z przerwami około 3 godzin. W czasie zawołań drogi krzyżowej prawie omdlewałem. Jakże podobne są przeżycia z tych odległych dni.
„Jezu! zmiłuj się nad nami. Matki Miłosierdzia módl się za nas. Boże Ojcze! miej miłosierdzie nad pragnącymi pocieszyć Syna Twego, Pana Jezusa”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1317
Obudziłem się z poczuciem opuszczenia przez Pana Jezusa. Jeżeli nigdy nie zaznałeś obecności Boga Ojca...Taty, realnej Osoby to nie znasz tego cierpienia.
Bardziej rozumie to dzieciątko wychowane w domu dziecka, bo nie zna miłości do własnego ojca i matki. Cierpi z tego powodu, bo chce ich poznać, a ale wie, że prawdopodobnie zostało porzucone. Właśnie w telewizji Polonia redaktor mówi, że jest takim wychowankiem.
W mojej sytuacji szatan natychmiast podsuwa pokusę, że „Bóg porzucił mnie z powodu mojego grzechu”. Wczoraj podczas porządkowania zapisów pociąłem zdjęcie Pana Jezusa w koronie cierniowej. Nie mogłem go zostawić, ponieważ na drugiej stronie był druk.
Zły wykorzystał ten fakt i sugerował „karę”. Przy tym zalewał mnie pustką duchową oraz zwątpieniem. To straszna broń, która doprowadza ludzi do zniechęcenia, obojętności, a nawet wrogości do wiary. W innych kłopotach wywołuje poczucie braku sensu życia i prowadzi do samobójstwa.
Na moim przykładzie możesz zobaczyć, że na każdego jest inny powód. Gdyby przeanalizować życia popełniających samobójstwo (pomijam choroby psychiczne) to okazałoby się, że w większości przypadków ich przyczyną jest szatan. Ludzie zamiast do Boga uciekają się do zabicia samego siebie. Właśnie jest klepsydra takiej 19-latki, a można powiedzieć, że żyła w raju na ziemi.
Teraz zrozum demona na człowieka niewierzącego, który na starość chce się pojednać z Bogiem. Zostanie skołowany, a nawet dosłownie przewrócony, bo bestia może szkodzić także fizycznie.
W tym czasie zacząłem wymyślać czas Mszy św. w którym pomijałem g. 12.15, ale żona przekornie zapytała: to nie odpowiada ci wystawienie Najświętszego Sakramentu, które będzie po sumie?
Już wiem, że mam być na tej Mszy św. Jeszcze tylko drobne przeszkody, bo muszę uciekać przed panią, która od lat czuwa nade mną z ramienia władzy ludowej ("czuwajka")...zbiega jak automat z góry. Zacząłem modlitwę, ale zły wpuścił mi gadanie do siebie z nienawiścią do prześladowców.
Wszystko wyjaśniła wychodząca z kościoła procesja. Nie wiedziałem, że będzie, a poszedłem tuż za kapłanami i wizerunkiem św. Michała Archanioła do którego zacząłem wołać o pogromienie szatana oraz ukaranie Izby Lekarskiej za wszystkie bezeceństwa, których dokonywano przez całe lata. Taka instytucja nigdy nie powinna istnieć.
Dziwi kogoś procesja, a nie dziwi głupi kult tęczy na Pl. Zbawiciela? Tow. Ryszard Kalisz prawie modli się do tego znaku pojednania Boga z ludźmi, ale zapomniał o przekazanych wówczas siedmiu prawach, gdzie między innymi jest zakaz rozwiązłości, sodomii, czyli seksu analnego pomiędzy mężczyznami.
Dzisiaj Pan Jezus ukazał się smutnym uczniom idącym do Emaus, którzy przeżywali wszystko, co się wydarzyło. Oni wówczas byli w sytuacji gorszej ode mnie, bo nie otrzymali jeszcze mojego daru Ducha Świętego.
Wcześniej byli z Panem Jezusem, wszystko wiedzieli, ale ludzka słabość wywoływała rozterkę w sercu, zagubienie i strach o własne życie. Ponadto przeraziła ich relacja kobiet, które nie znalazły ciała Zbawiciela. Nie rozpoznali też Pana po Jego słowach, ale dopiero, gdy „zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im”. Łk 24, 13-35
Popłakałem się podczas zapisywania tego świadectwa, bo przypomniał się proboszcz, który czekał na mnie z Eucharystią. Serce rozrywały dwie pieśni: „Upadnij na kolana ludu czcią przejęty” oraz „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”.
Pozostałem na modlitwach z niewiastami z wystawieniem Najświętszego Sakramentu, którym zostałem pobłogosławiony... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1197
NMP Królowej Polski
Przed snem czytałem „Przymierze z Maryją”, które zabrałem z kościoła. Poszedłem spać o 2.00, ale po przebudzeniu wiedziałem, że mam być na Mszy św. o 7.00. Zimno, wiatr i deszcz, ale dobrze, że mam samochód.
Przykro mi, bo przybyło mało wiernych. Pomyślałem o cierpieniu narodu ukraińskiego, gdzie od dawna płakały ikony. Przez serce przepłynął smutek spowodowany zestrzeleniem przez terrorystów rosyjskich dwóch helikopterów.
Św. Jan opisuje w swojej wizji Świątynię Boga z ukazaniem się znaku na niebie, którym była: „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” oraz szatana chcącego zabić narodzonego Pana Jezusa. Ap 11
Umierający na krzyżu Pan Jezus przekazał mnie Swojej Matce: "Niewiasto, oto syn Twój", a do mnie powiedział: "Oto Matka twoja". J 19, 25-27
Na ten czas pasuje pieśń: „Maryjo! Ja Twe dziecię. O podaj mi Twą dłoń (...) bądź z nami w każdy czas, wspieraj i ratuj nas”.
Przed wyjściem na Mszę św. z kieszeni płaszcza wyjąłem dwa guziki, które dodano na „zapas”. To dla mnie zły znak, ale zarazem przypomnienie, że w tym dniu mam uważać na intrygi szatana. Nie może zrobić mi nic złego, ale na pewno namiesza.
Zaraz odezwie się jakiś znawca i powie, że to wiara w przesądy. Niech sobie mówi, a ja wiem, że to nie przesąd, ale ostrzeżenie, bo w takich dniach zły szkodzi czcicielom Matki Pana Jezusa.
Faktycznie z tego dnia będą nici, a właściwie „guzik”. Podczas przygotowywania smacznego śniadania zważyło się „dobre” mleko i to z dwóch butelek, a później przespałem pół dnia i „porządkowałem” zapisy z 2008 roku (strata czasu). Najgorsze było to, że nie mogłem edytować tego zapisu, ukazywał się poszerzony i psuł wszystko na stronie internetowej. Nie wiem czyje to było działanie, ale fakt jest faktem...
Nie mogłem dojść intencji, ale wszystko wyjaśniło się w środę na nabożeństwie majowym, gdy w wielkim uniesieniu - podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu - śpiewałem zawołania z litanii loretańskiej: Święta Boża Rodzicielko, Matki łaski Bożej, Matko dobrej rady, Przyczyno naszej radości, Ucieczko grzesznych, Pocieszycielko strapionych...
Przypomniał się mój powrót do Boga, gdy po modlitwach zostałem przyprowadzony do Tej właśnie Matki, Pocieszycielki Strapionych. Nawet spowiednik pytał jak do niego trafiłem, bo uroczystości trwały na zewnątrz, a my byliśmy w pustej świątyni.
Tego nie można przekazać. Żona często mówiła, że podczas nabożeństwa „Gorzkich żalów” wyśpiewuje swoje cierpienia. Ja w tym momencie zrozumiałem zjednane duchowe z Matką Pana Jezusa i odczytałem intencję modlitewną tego dnia.
Przymierze z Bogiem, a tutaj z Maryją oznacza osobistą, intymną i ciepłą relację z Matką Pana Jezusa. To Sam Bóg z Duchem Świętym wchodzi do naszego serca z przymierzem miłości i sprawia, że Matka Boża jest naszą Opiekunką i Pocieszycielką, Matką Prawdziwą.
Jakże pasują tutaj słowa dzisiejszego śpiewu: Tyś wielką chlubą naszego narodu... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1263
Z samego rana wyszedłem do kościoła, a wystąpił nagły ziąb. W wielkim bólu zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wołałem prawie umierając, bo w sercu pojawił się Pan Jezus, którego śledzono. To wielkie cierpienie, ponieważ czujesz się obcym wśród swoich.
Omijałem ludzi, bo nie chciałem nikogo pozdrawiać, ale w drodze spotkałem żonę niosącą dla mnie chleb. „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj"... To przypomni się później, gdy w czasie Eucharystii popłynie pieśń „ja wiem w Kogo ja wierzę...to Ten, co (...) pod postacią chleba”.
Dzisiaj Pan Jezus po dziękczynieniu cudownie rozmnożył chleb i ryby, a następnie „rozdał siedzącym (...) tyle, ile kto chciał”. Po zebraniu 12 koszów ułomków chcieli Go „porwać” i „obwołać królem”. J 6, 1-15
Za kilka dni Pan powie do ludu: „Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy (...)”. J6, 22-29
Podczas Eucharystii napłynął zapach chleba z pobliskiej piekarni, a św. Hostia odwracała się w ustach i wywołała niesamowity smak, którego nie ma na ziemi. Nie można tego opisać, bo dotyczy naszej duszy.
Do chlebów dodawane są różne dodatki smakowe, a ja do wszystkiego jem chleb, ale takie smaku nie ma żaden chleb na ziemi! Podczas powrotu z Mszy św. ponownie napłynął zapach chleba, a żona podniosła z ziemi okruszyny, aby ludzie nie deptali. Przypomniała też swoją babcię do której jeździła na wakacje i towarzyszyła jej przy pieczeniu chleba.
Spotkałem koleżankę, bo jej ciało gaśnie i zaprosiłem ją na 18.00 do Kaplicy Miłosierdzia, ale nie wyszła z domu na ten czas. Tkwi w jedzeniu chleba codziennego, a jest bliska śmierci. Namawiałem organistę z Emaus, aby przystępował do Eucharystii, ale chyba jest niewierzącym, bo kręcił, że „uczestniczy w Mszy św. w naszym kościele”, a nigdy go nie widziałem. Podobnie jest z sąsiadami...jak żyją ludzie bez Boga?
Ta druga Msza św. była w intencji kolegów lekarzy, znajomych oraz wszystkich z mojej rodziny, którzy żyją tylko chlebem powszednim. Wołałem za nich podczas litanii do NMP oraz koronki do Miłosierdzia Bożego.
Dzisiaj, gdy to edytuję Pan Jezus powiedział do ludu: "Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”. J6,35-45
Te słowa są niezrozumiałe, bo dotyczą Eucharystii. Serca nie nakarmisz chlebem, którego potrzebuje ciało. Po zjednaniu z Panem Jezusem niczego nie potrzebujesz. Poproś o moją łaskę, bo to musisz sam przeżyć, a wówczas będziesz wiedział...
Te słowa Pana Jezusa są niezrozumiałe, bo dotyczą Eucharystii. Po zjednaniu z Panem Jezusem niczego nie potrzebujesz...jak syty na ziemi. Poproś o moją łaskę, bo to jednak musisz sam przeżyć, a wówczas będziesz wiedział... APEL
- 01.05.2014(c) ZA PRACUJĄCYCH OWOCNIE
- 30.04.2014(ś) ZA MORDOWANYCH CHRZEŚCIJAN
- 29.04.2014(w) ZA WSPIERAJĄCYCH SIĘ
- 28.04.2014(p) ZA ŻOŁNIERZY Z JW 2471 ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH
- 27.04.2014(n) ZA MIŁUJĄCYCH ŚWIĄTYNIĘ PAŃSKĄ
- 26.04.2014(s) PODZIĘKOWANIE ZA TO, ŻE BÓG MNIE WYSŁUCHAŁ
- 25.04.2014(pt) ZA TYCH, KTÓRYM ROBIĄ NA ZŁOŚĆ
- 24.04.2014(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH OTWARCIA NA GŁOS BOGA
- 23.04.2014(c) ZA PROSZĄCYCH O WSPARCIE
- 22.04.2014(w) ZA DOBRYCH WUJKÓW