Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

31.05.2014(s) ZA WĄTŁĄ SŁABOŚĆ NASZYCH CIAŁ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 maj 2014
Odsłon: 1410

Nawiedzenie NMP

     Przebudziłem się zmęczony "życiem nocnym" (wędrówkami w snach), nie mogłem już zasnąć i wyszedłem na pierwszą Mszę świętą. Trzy razy próbowałem odmówić „Anioł Pański”, ale nie udało się, bo wielka pustka zalewała serce. 

    Podczas przejazdu złość zalewała serce na udających rozgadanych z rogów ulic. Ile wysiłku ludzie wkładają, aby wstać o świcie i biec na stanowisko, a mamy monitoring i ich głupie czuwanie jest bezsensowne.

    W kościele zły zaatakował mnie niechęcią do czytających Słowo, bo ja pragnę, aby padało z ust kapłana. Nie podobają mi się panie ("kapłanki") wchodzące do miejsca świętego przed celebransem lub stojące przed nim. To powinno być przygotowane i czynione ku chwale Boga, a nie z ludzkiego polecenia lub własnej zachcianki. Denerwowały też osoby spóźniające się i nie docierały czytania.

    W końcu zorientowałem się, że to kuszenie, bo dzisiaj jest wielkie święto Matki Bożej i zawołałem „idź precz szatanie”. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko pięknie wymodelowane (dar). Nie dziw się i nie kręć głową, bo nawet chleb codzienny (nie wspominam o torcie) też ma różny kształt i opakowania.    

    Przed procesją jest zawsze zamieszanie i bieganina. Poproszono mnie o niesienie chorągwi, a później krzyża. Bestia nie lubi takiego świadectwa, bo krzyż powinien nieś ministrant, kościelny lub jakiś ostatni parafianin. To wyjaśniło atak szatana, bo wiedział jaką dzisiaj otrzymam łaskę.

    Podczas procesji dzwoniły dzwony kościelne, ale włączyło się też nagranie wybijanej pieśni, a do tego ludzie śpiewali po swojemu. Wyobraź sobie niewierzącego za ogrodzeniem kościoła...stanie jak wryty i będzie patrzył słusznie zadziwiony. 

    Po procesji klęczałem przed ołtarzem i tam zostałem pobłogosławiony. Ludzie nie żyją zbawieniem i swoim życiem prawdziwym. Szkoda, że tak błyskawicznie postępuje ich zbałamucenie.

    Dzisiaj napadła mnie nienaturalna słabość. Trzykrotny sen nie przyniósł wypoczynku, bo miałem poczucie, że ten stan jest wlewany we mnie. Cały dzień byłem drętwy psycho-fizycznie, nie mogłem się modlić i nic napisać. Na nic nie miałem chęci i nic nie mogłem uczynić, a wszystko wydawało się bezsensowne...jednym słowem: pustka, pustka, pustka.  

    Pomyślałem o stanie wielu dusz. Czy w takim odrętwieniu znajdują się dusze w czyśćcu w pobliżu piekła? Może dochodzą do nich krzyki potępionych...tak jak do mojego mieszkania nocne krzyki chorego psychicznie sąsiada. Może Bóg przeniósł na kogoś moją wiarę i zapalił światełko, bo często o to proszę.  Zerwałem się na ponowne nabożeństwo, aby je przekazać na ręce Matki Pana Jezusa.

    To już inny czas, bo kościół był wystrojony (po ślubie) z przedsionkiem zasypanym białymi liliami. Tak powinny być wyglądać wszystkie świątynie naszego Boga.

    Po Eucharystii wróciła moc i klęczałem przed MB Niepokalaną, a siostra śpiewała:. „Jezus Chrystus karmi nas Swoim Świętym Ciałem, chwalmy Go na wieki”...

APEL

30.05.2014(pt) ZA MANIPULATORÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 maj 2014
Odsłon: 1383

     W moim stanie w mig wyłapuję wszelkie ukryte kłamstewka, niedomówienia, a szczególnie fałsz intelektualny. To zarazem jest dla mnie wielkie cierpienie.

    Szczególnie obrzydliwa jest propaganda sukcesu z ukrywaniem wszystkiego, co niewygodne. Dziwię się, że w kraju demokratycznym istnieją tak ohydne programy jak „Krzywe zwierciadło” oraz gadające głowy w TVN 24 („ruska prawda” całą dobę).

    Dziennikarstwo to wielkie powołanie. W ręku mam „Gazetę warszawską” z zamazanymi kolumnami ważnego tekstu ("Odstrzał politycznych łajdaków")...ile w drukarni włożono w to precyzyjnego wysiłku! Dziwne, bo prezydent właśnie odsłonił w W-wie ohydny pomnik Memoriał Wolnego Słowa...w okolicy byłej siedziby komunistycznej cenzury (Mysia 5).

    Myśl uciekła też do propagowanego przez agentów wpływu wzoru normalności człowieka. To jest człowiek niewierzący, „światły”, żyjący dla życia, który może mieć różne wadliwe nawyki (np. przebieranie się za kobietę), a te właśnie szerzymy.

   Na Mszy św. za duszę gen. Wojciecha Jaruzelskiego pojawił się ks. Adam Boniecki i ks. Wojciech Lemański, a na Powązkach wywołano i sfilmowano bójkę, którą później pokazywano w TVN24...jako przykład „agresji” katolików. W „Super Stacji” Czuba Wstrętny powiedział, że czyniła to swołocz z „Bogiem na ustach”.

    W tej Kimolskiej (od Kima) „Super Stacji” koleżanka Ewa Kopacz uczyła nas pokory i wiary w dobroć ludzi, bo bardzo trudno jest żyć w podejrzliwości (chodziło o dociekliwość Macierewicza). Jako lekarka oszukiwała rodziny ofiar zamachu w Smoleńsku oraz Polaków, a za to otrzymała zaszczytne stanowisko.

     Ponownie zalało niektóre regiony ojczyzny, ale to „podtopienia”. Putin wysyła najemników na Ukrainę, a mówi, że wywrotowców szkolono w Polsce! Piszę, a panuje szał z okazji 25-lecia uzyskania wolności. Nikogo normalnego to nie obchodzi, bo żadnej wolności nie ma. Bezczelność i bezkarność władzy ludowej jest porażająca, a ja jestem tego przykładem.    

    To takie „migawki”, ale zobacz Oczami Boga wielkie serce ludzkości zalane jadem szatana. Dzisiaj nie miałem żadnych przeżyć na Mszy św. i podczas nabożeństwa majowego, bo zły zalewał mnie głupimi rozmyślaniami.

    Pan przemówił do św. Pawła: "Przestań się lękać, a przemawiaj i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt nie targnie się na ciebie, aby cię skrzywdzić, dlatego że wiele ludu mam w tym mieście". Żydzi próbowali oskarżyć go przed Grekami, że namawia do czczenia "Boga niezgodnie z Prawem", ale pobito przewodniczącego synagogi i wygoniono ich z sądu. Dz 18, 9-18

    Od tamtych czasów nic się nie zmieniło, bo Pan Jezus w moim mieście też ma wiele zatrutego ludu do którego trzeba mówić:

- Do końca życia będzie pan stał na tym rogu? Gdzie pan trafi po śmierci?

- Zapraszam panią do kościoła...pójdzie pani za rok, po przejściu na emeryturę? Skąd pani wie, że dożyje do jutra?

    Psychiatra nazwie to „mesjanizmem”, ale mnie nie obchodzi osąd ludzi normalnych. Ja mam to czynić, a przeżycia zapisać i dawać świadectwo, bo wyraźnie napływają czasy ostateczne.

    Z Izby Lekarskiej ponownie przysłano pismo, ale nie odebrałem, bo każdy z nas ma godność. To prawie 7 lat matactw, manipulacji i oszustw w żywe oczy. Psychiatra, który powalił krzyż jest zdrowy. Nawet nie zwrócono mu najmniejszej uwagi. Jak Bóg ma sądzić tych kolegów?

    Poprosiłem prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej o spotkanie osobiste (5-10 minut), ale przysłano mi elaborat. Ponowiłem prośbę, bo kolega Maciej Hamankiewicz jest katolikiem, a w Sanktuarium w Łagiewnikach odebrał Światełko Miłosierdzia, które ma szerzyć w środowisku lekarskim.

     W bólu krążyłem i odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia, a towarzyszyły mi słowa Pana Jezusa (J16, 20-23a), że będziemy płakać, a świat się będzie weselił, ale nadejdzie czas, że rozraduje się serce nasze. Ja wiem o tym...

APEL

29.05.2014(c) ZA OŚMIESZAJĄCYCH WIERNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 maj 2014
Odsłon: 1351

       Położyłem się o 3.00, a szatan pilił na Mszę św. o 6.30. Zapytasz jak to odróżnić od zaproszenia przez Boga? W takim momencie jest to trudne, ale tą pokusę opisuję po czasie.

    Argumentem było „podziękowanie Panu Bogu” za zapis intencji dotyczącej biorących udział w walce duchowej, a to także za mnie! To było bardzo sprytne i wywoływało rozterkę. Niewyspanie, złe poczucie, a tu „próba dla ciała”. Nawet czytałem słowa Pana Jezusa, aby trzymać je w ryzach.

    Pierwszy atak nie udał się to szatan próbował zatrzymać mnie w ciepłym łóżeczku o 7.20, bo „jest już za późno”! Zobacz spryt i niezmordowanie bestii, a wszystko wyjaśnił fakt, że po Mszy św. o 7.30 zapaliłem lampki pod krzyżem. Chciał w tym przeszkodzić, bo nie znosi - tak jak wrogowie wiary - mojego kultu krzyża Pana Jezusa.

   Jak żyją ludzie, którzy realizują to co wpada im do głowy? W najgorszej sytuacji są Polacy, którzy sprzedali swoją wolną wolę władzy ludowej i nie mogą się z tego wyplątać. Przykre jest to, że służą dwóm panom i podchodzą do Eucharystii.

    Wczoraj wyśmiano św. Pawła, który w Atenach, na środku Areopagu mówił o religijności mężów ateńskich, ale wskazał ołtarz z napisem: «Nieznanemu Bogu». Wyjaśnił im, że Bóg nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i niczego od nas nie potrzebuje, „bo sam daje wszystkim życie”.

    W rzeczywistości „jest On niedaleko od każdego z nas” i nie jest bóstwem, wytworem rąk i myśli człowieka. Opuścił ich, bo zbyli i wyśmiali jego słowa o zmartwychwstaniu. Natomiast w Koryncie Żydzi sprzeciwiali się i bluźnili, gdy mówił, że Jezus jest Mesjaszem. Dz 17 i 18

    Dzisiaj Pan Jezus ostrzegł nas, że: „Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość". J 16, 16-20

    Tak było i będzie, bo Żydzi próbowali ośmieszyć, a nawet ukamienować Pana Jezusa, który powiedział, że był zanim pojawił się Abraham. Ew. J 8, 51-59

1. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: «Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki». Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz?" 

2. "Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?" 

    Tak jest we wszystkich dyskusjach z racjonalistami, teologami świeckimi, „nauczycielami” i tak myślą koledzy psychiatrzy negujący duchowość człowieka. Wejdź na jakieś forum, gdzie jest dyskusja o naszej wierze. Oto typowy fragment utarczki z forum na gazeta.pl 

> Przeszło rok temu napisałem Ci: "Zajrzyj do gabinetu na przeciwko. Tam przyjmuje  psychiatra". Gdybyś posłuchał... Tak napisał do mnie jotkajot49

> Popatrz Bracie! Właśnie otrzymałem pismo z Naczelnej Rady Lekarskiej od lekarza wszystkich lekarzy Macieja Hamankiewicza, który jest podobnie zatroskany o mnie. Skąd się znacie? Czy Ty jesteś lekarzem psychiatrą, bo koledzy w ten sposób zawiesili mi prawo wykonywania zawodu lekarza!? 
    Wystarczy przeczytać kilka zdań i już wiadomo z kim mamy do czynienia. Można jeszcze zapytać: czy wierzy w Boga? Czy chodzi do kościoła? Jak jeszcze spowiada się to jesteśmy spokojni o rozpoznanie. 

    Jest tylko jedna refleksja, bo w psychiatrii nie ma normy psychicznej. Napisz jotkajot49 coś o sobie, bo chciałbym poznać wzór zdrowego psychicznie. Będziemy wszystkich porównywać do Ciebie i sprawa będzie rozwiązana. 

    Pana Jezusa też ubrano w czerwony płaszcz, a Ty i podobni swoim odwróceniem od Boga i takimi popisami czynią to dalej...

APEL  

28.05.2014(ś) ZA PRAGNĄCYCH ŁASKI UZDRAWIANIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 maj 2014
Odsłon: 1266

     Mnie samego zdziwiła ta intencja, bo nie wiem do końca czy Pan Bóg chce dać mi łaskę uzdrawiania. Wielu chciałoby mieć ten dar, a nawet udaje, że ma, aby oszukiwać. Rwał się do niego Judasz, bo pragnął wielkości w sensie ludzkim.

    Nie wiem czy mam prosić o możliwość uzdrawiania, ale czuję, że to jakby zapytanie kierowane do mnie. Bóg nie narzuca się ze Swoimi darami i czeka na naszą akceptację, tym bardziej, że wcześniej bałem się tej łaski.

    Przypomniały się aktualnie przeczytane pouczenia Pana Jezusa kierowane do apostołów o Królestwie Bożym. Człowiek jest jak wieczne dziecko, które trzeba nagradzać różnymi słodyczami. Cuda są po to, aby przyciągnąć go i zdobyć dla prawd duchowych.

    Kiedyś zadzwoniła matka syna, który czeka na przeszczep szpiku, bo po modlitwie została skierowana do mnie. Pojechałem do nich, umocniłem całą rodzinę w wierze, a później w środku nocy skierowałem uniesione dłonie w kierunku ich domu i wołałem do Boga o jego uzdrowienie.

    Dzisiaj sytuacja powtórzyła się, bo napłynął obraz chłopca na wózku inwalidzkim, którego przywożą do kościoła, a ja w moim sercu podchodzę do niego, biorę go za rękę i z mocą mówię: „w Imię Jezusa Chrystusa wstań”. Podczas wołania ujrzałem, że uzdrawiający jakby wie, że daną osobę ma uzdrowić.

    To byłaby ciekawa sytuacja, bo lekarz oddany przez 40 lat swoim chorym zostaje pozbawiony pwzl za obronę krzyża...otrzymuje nową formę leczenia. Nie wiem. Zobaczymy. Nawet Pan Jezus wskazuje, że wszystko wyjaśni nam zesłany Duch Prawdy. J 16, 12-15

    Wyszedłem i odmawiałem koronkę do miłosierdzia, „Anioł Pański” oraz kontynuowałem modlitwę za dusze z pochówków przykościelnych i jako ofiarę dodałem jeszcze dzisiejszą Mszę św. 

  [Zły ma nieskończony repertuar, bo podczas wołania za te dusze zgubiłem różaniec, który wrzuciłem do kosza na śmieci. Grzebałem tam, a to było podejrzane dla czuwających nade mną. Później podszedł do mnie pijany, który mówił, że jest schizofrenikiem i zadawał mi bezsensowne pytania. Sytuacja powtórzyła się w drodze do kościoła. Nie wiem, kto ich nasyła na mnie, bo każdy mój krok rejestrowany.]

  W wielkim uniesieniu, zjednany w Eucharystii z Panem Jezusem śpiewałem litanie do NMP. Wszystko jest znane i powtarzane, ale dzisiaj śpiewałem duchowo i popłakałem się podczas zawołania Uzdrowienie chorych...

    Dzisiaj (02.06.2014), przed wyjściem na nabożeństwo do NSPJ z telewizji popłynęła informacja o wypadku na podwórku rolnika. Podczas naprawy koła traktora wystrzeliła opona i uderzyła w jego synka, któremu urwało nogę. Szybka interwencja sprawiła, że kończynę przyszyto.

    W wielkim bólu trafiłem do kościoła i podczas zawołań kapłana poprosiłem Boga w intencji tego dziecka. Poprosiłem o cud jego uzdrowienia z pocieszeniem całej rodziny. Popłakałem się, bo poczułem, że Niebo jest otwarte na moją prośbę. Nie wyjaśnię tego, ale odwrotnością tej sytuacji było opuszczenie Pana Jezusa przed Bolesną Męką.

    Nawet napłynęło, że ja mam się tam udać (odległość w świecie duchowym nie istnieje). W wyobraźni znalazłem się nad łóżeczkiem tego dziecka i z wyciągniętymi rękami wołałem: „w Imię Jezusa Chrystusa bądź uzdrowiony”, a podczas odmawiania litanii prosiłem w jego intencji Najświętsze Serce Pana Jezusa...

APEL

27.05.2014(w) ZA DUSZE POCHÓWKÓW PRZYKOŚCIELNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 maj 2014
Odsłon: 1339

     Pojechałem nad rzekę, aby pomodlić się, ale nie było ławki w cieniu. Władza jak za komuny chce dokonać czegoś monumentalnego, bo mówiono o zalewie, a wybudowana z szumem wielka hala sportowa nie ma wentylacji.

    Na występ „Mazowsza” zaproszono około 3 tysięcy i wszyscy mogliśmy się ugotować...jak na naszym Stadionie Narodowym z zamkniętym dachem. Kto pozwala na takie zagrożenie bezpieczeństwa ludzi?

    W drodze powrotnej wzrok zatrzymały ławki przy kościele. Usiadłem naprzeciw kaplicy, a myśl uciekła do zmarłych, których kiedyś chowano wokół tego miejsca. Pomyślałem o duszach najdłużej przebywających w Czyśćcu. 

    Ogarnij cały świat i wszystkie cmentarze przykościelne. Przeniknij cierpienia tych dusz przebywających w Czyśćcu. Pragnienie napicia się wody na pustyni jest tylko namiastką ich pragnienia powrotu do Boga, a tu nagle zapala się dla nich światełko nadziei.

    Jak pięknie Pan Bóg wszystko urządził. Czekasz nie mając nadziei na wsparcie kogoś z ziemi, a tu napływa wiadomość, że ktoś wstawia się za tobą! Odmówiłem koronkę i zacząłem moją modlitwę oraz w ich intencji przekazałem kuszenie z dzisiejszej nocy. To określamy cierpieniem zastępczym.  

    Każdy ma różne przypadłości. Ja w snach krążę (eksterioryzacja), a towarzyszy temu bolesny priapizm, który budzi grzeszność. W takiej sytuacji zawsze wołam o pomoc do św. Józefa, a dzisiaj poprosiłem, aby obdarzył nim kogoś proszącego o możliwość normalnego współżycia seksualnego. 

    Przypomniało się wczorajsze nabożeństwo na które przybyło kilka stałych osób i prawdopodobnie znajomi zmarłego, którzy  podyskutowali półgłosem i jak weszli tak wyszli.

    Przed Mszą św. wieczorną napłynęła niechęć i pustka, a w końcu sugestia od złego, że z powodu nieczystości nie mogę iść do Eucharystii i mam wysłuchać nabożeństwa „na ławeczce”. Anioł wskazał na spowiedź, bo chciałem ten dzień ofiarować za dusze w całkowitej czystości. Prawie krzyknąłem, bo zobaczyłem podstęp.

    Jakby na zamówienie przybył mój kapłan i po wyspowiadaniu mnie od razu odszedł. Padłem na dwa kolana z ręka na sercu, przeżegnałem się przed i po zjednaniu z Panem Jezusem, a podczas litanii wołałem do Matki Bożej, aby modliła się nad tymi duszami. 

    Przekazałem za te dusze błogosławieństwo Monstrancją, a następnego dnia dalej wołałem w tej intencji i dodałem jeszcze nabożeństwo poranne. Zesłabłem w ciele, bo zjednanie modlitewne oddala duszę od ciała. W takim stanie masz tylko jedno pragnienie: nie spotykać ludzi, być sam na Sam z Panem Bogiem.

    Wyszedłem, aby dokończyć modlitwę i prawie umierałem...przy słowach Pana Jezusa na krzyżu wołałem do Boga „dziesiątkami” z koronką do 5-u św. Ran.

    Jakże piękny jest każdy mój dzień życia w łączności duchowej z Bogiem Ojcem i Panem Jezusem w prowadzeniu przez Ducha Świętego, a właśnie patrzy tytuł książki: „Każdy dzień życia jest darem Nieba”. Tak, to wielka prawda...

APEL

  1. 26.05.2014(p) ZA WIERNYCH BOGU DO KOŃCA
  2. 25.05.2014(n) NIEWDZIĘCZNI ZA CUD STWORZENIA
  3. 24.05.2014(s) ZA OFIARY WOJNY
  4. 23.05.2014(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEJ INTERWENCJI
  5. 22.05.2014(c) ZA UCZESTNIKÓW WALKI DUCHOWEJ
  6. 21.05.2014(ś) ZA BEZSILNYCH WOBEC PRZECIWNOŚCI
  7. 20.05.2014(w) ZA OTRZYMUJĄCYCH NOWĄ TOŻSAMOŚĆ
  8. 19.05.2014(p) ZA TYCH, KTÓRYM NIKT NIE CHCE POMÓC
  9. 18.05.2014(n) ZA POBŁOGOSŁAWIONYCH PRZEZ BOGA
  10. 17.05.2014(s) ZA BLUŹNIĄCYCH PRZECIW WIERZE

Strona 840 z 2412

  • 835
  • 836
  • 837
  • 838
  • 839
  • 840
  • 841
  • 842
  • 843
  • 844

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2803  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?