- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 885
Poszukującego zainteresuje życie mistyka. Jak to jest? Jak Bóg się Objawia? Właśnie jest taki moment. Za oknem śpiewa ptaszek, a jego żona wije gniazdko w budce, którą powiesiłem na drzewie. Smutek zalał serce, bo przegonią ich koty.
Napłynął obraz z obozu dla uchodźców w Afryce, gdzie jedna z udręczonych wołała: niczego nie mam, niczego nie mam! Chodziło o to, że nie ma talerza i nie otrzyma jedzenia, gdy przywiozą.
Teraz, gdy to piszę w podobnej sytuacji znalazły się ofiary wybuchu budynku w Słupsku, gdzie pijany kierowca uderzył w przyłącze gazowe i 25 osób straciło dach nad głową. "Patrzy" też apel o pomoc dla towarzystwa opiekującego się zwierzętami ze zdjęciem psa trzymającego w zębach miskę.
W smutku napłynęła bliskość Boga Ojca, który cierpi widząc to wszystko na ziemi. Przepłynęły moje grzechy...wprost poczułem odpowiedzialność za ich ofiary. Człowiek normalny nie ma wyrzutów sumienia, a to wielka męczarnia, która służy do wspinania się w dobrym.
Takie wyrzuty powodują ufny żal, który prowadzi do mądrości i sprawiedliwości. Bóg zna naszą nędzę i brzydzi się tymi, którzy mówią, że nie mają grzechów.
Drętwy szedłem na Mszę św. odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego, a całe nabożeństwo przemyślałem, bo we wczorajszym „Superwizjerze” pokazano fałsz okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej Zbigniewa Czernickiego z OIL w W-wie ("państwo w państwie").
Podczas Eucharystii siostra śpiewała prośbę do Pana Jezusa, aby przybył do mojej duszy ze Swoimi łaskami. Wracałem odmieniony i powtarzałem tą prośbę.
Na poczcie odebrałem „Rycerza Niepokalanej” z obrazem Matki Bożej trzymającej na ręku Jezuska i małego baranka, a to znak dla mnie, że mam złagodnieć...mam stać się odzianym w białą szatę.
Wyszedłem na Mszę św. dla Matki Bożej, a moje serce zalało uniesienie. Tego nie można przekazać. To radość ze służby w Imię Pana Jezusa. Nie zna tego świat. Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a ja biegnę jak dzieciątko do tatusia ziemskiego.
Pasuje tutaj Ps 100 z tej niedzieli. „My ludem Pana i Jego owcami. / Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie, służcie Panu z weselem. / Stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości (...) W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem”. Ps 100
Na tablicy przed kościołem przeczytałem informację o spotkaniu papieża Franciszka z Patriarchą Konstantynopola. Istnieje szansa, że nasze Kościoły połączą się.
Tak chciałbym wszystkich zwozić do kościoła, bo nawet starzy i chorzy „wypoczywają” po ludzku czekając na śmierć. Przepływa cały świat służących Bogu z radością: schroniska, misje, mas-media, chóry, Caritas, spowiednicy i biegnący do umierających... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 703
Nie mogłem spać podenerwowany atakami na Kościół święty, ale zerwałem się na Mszę św. o 8.00 i zdziwiony stwierdziłem, że dzisiaj jest święto Patrona Polski, św. Wojciecha.
W drodze spotkałem znajomego, który na starość doznał skrętu jelit. Większość ludzi nie ma świadomości tego niebezpieczeństwa. Nieraz słyszą „burczenie w brzuchu” i tyle ich to obchodzi. Młodemu człowiekowi ze skrętem jelita grubego chirurg nie usunął tej części tylko wyprostował. Chłopak męczył się 10 lat i dopiero modlitwy rodziny sprawiły, że inny to naprawił.
Św. Piotr uzdrawia sparaliżowanego Eneasza, który od 8 lat leżał w łóżku. Ożywił też zmarłą Gazelę (Tabitę). Padł na kolana, modlił się, a potem rzekł: "Tabito, wstań!" A ona otwarła oczy i usiadła. Dz 9
Serce zalała bliskość Boga, a łzy zakręciły się w oczach, bo przypomniały się moje niegodne zachowania, którymi raniłem Pana Jezusa. Napłynął obraz staruszki, która cierpliwie czekała na wejście do gabinetu, a ja zapraszałem tych, którzy wpychali się po „znajomości”.
Źle załatwiłem także ciężko chorą z pięknymi obrazami Pana Jezusa i Matki Bożej z Najśw. Sercami. Co mnie napadło, że wykazałem tak całkowity brak serca?
„Ja wiem w Kogo ja wierzę”...popłakałem się po Eucharystii przy słowach tej pieśni o grzechu i śmierci. Tak, bo tylko Bóg może wszystko zmazać i odsunąć cień śmierci prawdziwej (duszy). Pokój i uniesienie zalały duszę, a serce pojękiwało: „Jezu! mój Jezu!”.
W drodze z Mszy św. spotkałem starzejącą się pielęgniarkę z którą pracowaliśmy i zaprosiłem ją na codzienną Mszę świętą. Powiedziałem: „to wielka łaska Boga, tylko garstka przychodzi i wykrusza się, później mi pani podziękuje". Wykręciła się "słabością od dawna", ale szła na odległy targ.
- Proszę zawołać do Matki Bożej, aby dała pani siły na przyjście do kościoła...
- A słuchał pan papieża i jego słów o kapłanach?
- Zapraszam panią...po raz ostatni!
Cały dzień będę miał do czynienia z ludźmi wegetującymi: spotkam ledwie chodzących alkoholików, babcie podpierające się kulami oraz bardzo chore małżeństwo. Natknę się też na mojego „wielbiciela”, którego prosiłem, aby nie latał za mną „w tą i z powrotem”. Pan dał mu znak...dwa razy "połamał się".
W drodze na Mszę św. wieczorną spotkałem marniejącego w oczach staruszka...połączyła nas kilkunastoletnia inwigilacja. Kolejny raz zaprosiłem go do kościoła, bo nie chciałbym, aby nie zginął...zaniósłbym go na rękach przed ołtarz Pana.
Powiedziałem mu, że będzie miał wielkie kłopoty po śmierci, bo nasze ciało odpada, a my jesteśmy. Nie będzie mógł się wytłumaczyć, bo pokażą mu nasze spotkanie i figurę Matki Bożej, która jest świadkiem mojego zaproszenia.
Na nabożeństwie pojawiła się staruszka mamrocząca na cały kościół, która u obcych wywoływała uśmiech, a kapłan przestraszony przeziębieniem zalecił mi otworzenie drzwi, aby nagrzać kościół! Ja także jestem ledwie żywy (zmiana pogody).
Jakże cierpi spotkany sąsiad bez nogi, którą stracił po uderzeniu przez samochód prowadzony przez pijanego ważniaka.
Tygodnik „Wprost” odmłodził Wojciecha Jaruzelskiego, a w „Super ekspresie” pytano o stan zdrowia komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka obładowanego siatkami jedzenia ekologicznego.
Tak się stało, że na blogu posła Jasia P. poparłem błaganie Bogusława Biedrzyńskiego, któremu zlicytowano dom: „Panie Januszu! Niech Pan pomoże temu biedakowi. Ja wciąż modlę się za Pana, bo zachorował Pan na władzę i królowanie w mediach. Czas już skończyć tą ekskluzywną w e g e t a c j ę”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 770
Opatrzność Boża jest całkowicie niedoceniana przez większość ludzie, a to oznacza poleganie tylko na sobie. W braku Bożego błogosławieństwa szatan czuje się panem naszej sytuacji.
Pan Jezus mówi: „robisz krok przyjdź najpierw do Mnie”! Nigdy nie poznamy wszystkich pułapek, bo nie mamy dostępu do naszej przyszłości, do nieskończoności zdarzeń, a nawet całych ich ciągów. Nawet nie wiemy ile razy zostaliśmy ocaleni przed chorobą, kalectwem i śmiercią. Ot, żyjemy i „mamy szczęście”.
Proś Boga szczególnie w sprawach małych, bo w wielkich nie wolno działać wg woli własnej. Zawołaj raz, a po czasie zobaczysz ile naszych działań wymaga Opatrzności Bożej. W wielkich zamierzeniach nie wystarczy zawołanie: „módlmy się”.
Gdy spojrzę wstecz to nie mogę pojąc jak mogłem żyć tak nieodpowiedzialnie i wciąż balansować na granicy śmierci. Ja byłem niewolnikiem pracy, a Pan Bóg pomagał mi w niesieniu pomocy.
W tamtym czasie lekarz mógł podawać penicylinę bez próby. W anginach podawałem 2,4 ml j. penicyliny prokainowej w jeden pośladek, a w drugi 1.2- 2.4 ml j debecyliny oraz doustnie syntarpen. Żaden pacjent nigdy nie wracał do poprawki, a kuracja była groszowa!
Dzisiaj wołałem o pomoc do św. Józefa, abym nie marnował czasu i udało się wykonać reperację samochodu, wymienić opony i wysprzątać. Umęczony i podenerwowany trafiłem na Mszę św. wieczorną z obecnością wielu „obcych”, ale do Eucharystii podeszła tylko stała grupa.
W ramach później odczytanej intencji w ręku znalazły się artykuły i świadectwa wiary:
1) „Rycerz Niepokalanej” 7-8. 2011 „Ostatnia droga”. W Oświęcimiu esesmani zabawiali się „klechami”. Np. kazali wozić o. Maksymiliana na taczce i odwrotnie.
Pewnego dnia zaczęto go bić, bo nie chciał opluć i podeptać obrazka Matki Bożej. W końcu uczynił to sam esesman mówiąc: „Niech mnie teraz ten wasz Bóg ukarze”. W tym momencie przybył żołnierz z rozkazem, że ma jechać na front!
2) „Nadzieja i życie” 63/2012, gdzie opisano zamach na JP II („Ocalone życie papieża”).
3) „Gość niedzielny” 31 lipca 2011 „Bóg daje mi szczęście” ze świadectwem wiary brazylijskiego arcybiskupa, który nosi w sobie 130 kul.
4) Czytałem też świadectwo nawrócenia ateisty oraz listy ludzi, którzy dziękowali za uchronienie od nieszczęścia i śmierci.
Tak się stało, że na portalu Onet.pl trafiłem na dyskusję o budowie Świątyni Opatrzności Bożej ("Gigantyczna kopuła za 10 milionów złotych"), gdzie dano stek najbardziej obraźliwych komentarzy dotyczących naszej wiary i Boga, ale czerwony cenzor nie przepuścił mojego wpisu (zaprotestowałem do redakcji Onet.pl).
<< Wrogów Boga i Polaków nie drażni "dar" okupantów (Pałac Kultury i Nauki) i wszelkiej maści potworki ku czci bałwanów, ale płaczą nad biednymi, którzy są ofiarami budowy Świątyni Opatrzności Bożej.
Dzisiaj, podczas powrotu z kościoła trafiłem przed urząd burmistrza i starosty, gdzie za wielkie pieniądze "europejskie" wybudowano fontannę, wymieniono drzewa stare na nowe, a świeżo ułożone płytki na drogi kamień łupany.
Natomiast ponownie zamknięto plac zabaw dla dzieci, bo po raz drugi trzeba wymienić plastikową wykładzinę! Szedłem też obok pamiątki po komunistach...wielkim budynku "teatru", który straszy od 30 lat!
Świątynia Opatrzności Bożej już dawno powinna być wybudowana. Nie ogłoszono też Pana Jezusa Królem Polski i mamy efekt, bo w pełni chwały wracają okupanci i kwitnie RP Pogańska... >> APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 685
Po przebudzeniu trwał „bój” o wyjazd na Mszę świętą. Poszukującym odczytu Woli Boga Ojca wyjaśnię, że moje wahanie jest wynikiem trafienia na odpowiednie nabożeństwo. Dla ludzi normalnych to wielkie głupstwo, bo na pewno nie mam innych kłopotów!
Pan Bóg często daje znak prawidłowego odczytu i tak będzie właśnie dzisiaj, bo "Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. (...) Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki”. J 10, 27-30
Po wejściu do kościoła padłem na kolana, bo kończył się śpiew „Godzinek”, a po przejściu przed ołtarz zostałem oślepiony snopem światła słonecznego wpadającego przez witraż ze św. Rodziną. Moją duszę zalała Obecność Boga. Tego nie można przekazać naszym językiem.
Na ziemi stykamy się z takim zaskoczeniem, gdy odwiedza nas ktoś ważny. Tak właśnie odbieram nagłą Obecność Boga...nie ma Pana, nie ma i nagle Jest! „Jezu mój! Jezu!”. Takich chwil nie zamienisz na żadne inne i chciałbyś aby trwały wiecznie.
Jako lekarz znający anatomię człowieka mogę powiedzieć, że to odbywa się poza ciałem, które staje się wówczas małe lub znika. W tym nagłym uniesieniu duszy łzy zalały oczy i nie miałem odwagi unieść głowy w kierunku Ołtarza Pańskiego...miejsca Świętego Świętych! Z zamkniętymi oczami zamarłem w bezruchu.
Dzisiaj nie było kazania, ale czytano list Episkopatu, który wywołał moje oburzenie duchowe, ponieważ wskazano na sekty jako główne zagrożenie dla naszej wiary. Biskup Romuald Kamiński tłumaczył wszystko językiem wykładowcy.
Całkiem zapomniał o rządzących, którzy kłaniają się poganom, o prezydencie, który przyjmuje Eucharystię, a jest za In vitro i zabijaniem dzieci szczególnej troski. W ostrzeżeniu nie wspomniał o lewacko-libertyńskich mass-mediach, które programowo atakują naszą wiarę oraz o masonerii.
Wejdź na jakiekolwiek forum, a zobaczysz co wyprawiają opętani intelektualnie racjonaliści. Nie wspomniano też o ateistach głupkowatych. Właśnie Janusz Palikot na swoim blogu pochwalił starcze mamroczenie Kazimiera Kutza... „mowa Kazia” przypomina „kąpiel w górskim strumieniu”, gdzie woda jest „zimna i żwawa”. Oto mój komentarz.
Panie Januszu!
<< Mamy podobną inteligencję i cynizm, ale coś się Panu pomyliło. Pan Kazimierz Kutz jeszcze żyje, a Pan przemawia już na jego pogrzebie. Pan senator jest wrogiem Boga i Polaków, a indoktrynacja lewacko-libertyńska zdegenerowała go całkowicie. Właśnie stwierdził, że w RP mniejszość katolicka terroryzuje większość.
Napisałem to, co myślę, a to dla Pana kubełek zimnej wody na otrzeźwienie, bo kłania się Pan wszystkich tak nisko, że aż dreszcze przechodzą „poniżej pasa” >>
Newsweek.pl dał art. "Włoscy kardynałowie nie chcą, żeby mafiosi chodzili do kościoła...". Dwa razy kasowano mój komentarz w którym wskazałem, że u nas jest to samo, bo towarzysze też udają wierzących, a najgorsi wrogowie wiary bardzo pięknie klęczą i są pierwsi w fałszywej posłudze religijnej.
W mojej Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie Puławska 18 szerzy się idee masońskie ("Puls" 5/212), a wierchuszka lekarska zaczyna swoje warcholskie zjazdy od Mszy św.! Za protest przeciwko powaleniu krzyża Pana Jezusa spotkała mnie dintojra. Nie trzeba Sycylii...
Proboszcz później mówił o renowacji obrazu Matki Bożej (140 tys.), a ja tyle lat walczyłem o wodę święconą, której zawsze brakowało, a teraz jest nalewana do brudnych pojemników. Pragniemy wiele, a potrzeba tak mało, albo nic... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 827
W środku nocy po edycji intencji „za umierających w Panu” i zgaszeniu światła...moje serca zalała bliskość Pana Jezusa. Tęsknotę za Bogiem ukoiła koronka do Miłosierdzia Bożego.
W tych dniach w Ewangelii przewijała się sprawa Eucharystii:
„Jam jest chleb życia. (...) Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata". J6, 44-51
"Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem". (...) Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda”. J 6, 55. 60-69
„(...) Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. (...) Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie". J6, 30-35
Na Mszy św. brygada głośno reperowała coś na chórze. Kapłan zdenerwował się i krzyczał na nich od ołtarza. Niewiele pomogło, bo dalej wchodzili, trzaskali drzwiami i gadali...także podczas Świętego Przeistoczenia (Transsubstancjacji).
Poprzednia ekipa też się „spieszyła” podczas renowacji kościoła i pracowała w czasie Mszy św. Ostrzegałem ich i powiedziałem, że Bóg tego nie błogosławi. Po czasie naczelny renowator spadł z rusztowania i złamał sobie bark. Dobrze, że się nie zabił!
Pan Jezus zaprowadził mnie na stronę Racjonalista.pl gdzie Mariusz Agnosiewicz szydził z Eucharystii (art. „Transsubstancjacja”). To prymus wśród bluźnierców, gorszyciel maluczkich, bo nie potrafi napisać czegoś mądrego bez obrażenia naszej wiary.
Bluźnierca stwierdza, że kapłan wymawia magiczną formułę, a ”winko” i opłatek zamieniają się w Ciało i Krew Pana Jezusa. Nie obchodzą go ostrzeżenia („niech będą przeklęci!”) dla tych, którzy negują realną Obecność Pana Jezusa w Eucharystii i pyta wprost od Belzebuba:
- ile Ciała Zbawiciela wchodzi w opłatek i ile Krwi w wino?
- jak możliwe jest rozmnożenie na całym świecie tylu Chrystusów w wyniku samokompresji?
To typowy przykład fałszu intelektualnego płynącego przez człowieka...od upadłego Archanioła. Płakać się chce podczas jego szydzenia z kultu Monstrancji...z mojego padania na kolana przed Bogiem Prawdziwym i oddawania szczególnej czci w Boże Ciało, gdy „oprowadza się boga” po parafii.
Uczony w pisaniu, a właściwie obrażaniu Boga rozbiera wszystko na składniki fizyczno-chemiczne. Nie mógł się opanować przed stwierdzeniem o „jedzeniu boga” i trawieniu. Do końca szydzi i pyta w jakim momencie Pan Jezus pojawia się w Eucharystii (z gr. dziękczynienie). Miesza cześć widzialną (opłatek) z połączeniem mojej duszy z Bogiem!
Dalej ogłasza wszem i wobec swoje odkrycie, że Eucharystia i doktryna o Trójcy Świętej to najsłabsze elementy mojej wiary, jedynie prawdziwej.
Próbuje nawet udowodnić bałwochwalstwo, które ma korzenie pogańskie (składanie ofiar w różnych religiach). Podpiera się też opiniami buntowników (Lutra), a to pozwala mu na bezkarne obrażanie katolików, Boga i wiary świętej.
Ja wg niego jestem katolikiem pozbawionym inteligencji, bo myślę inaczej od niego! Zobacz do czego prowadzi mądrość ludzka rozwijana dzięki nadprzyrodzonej inteligencji szatana. Stajesz się wówczas królem Internetu i kłaniają ci się wszyscy podobni.
Nie wolno z takimi osobnikami dyskutować („rzucać perły przed świnie”). Jak mam przekazać mu, że to Prawda? Jak mam opisać moją łaskę (mistyka eucharystyczna)? Sprawę muszę skierować do Sądu Cywilnego, bo racjonalista wszedł na teren święty i neguje Istnienie Boga Ojca, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Pan Jezus pokazał mi dzisiaj Swoje Objawienie podczas Mszy św. Wpisz: tradycja-2007.blog.onet.pl Podniesienie. Tej łaski doznał niemiecki kapłan ks. Franz Keiser... w trzecim dniu po jego święceniach kapłańskich (29.VIII.1932 r.):
"Na zdjęciu widać podczas Podniesienia pochylonego na Krzyżu Chrystusa, choć nie było tam w rzeczywistości żadnego Krzyża w pobliżu ołtarza. Jest to cudowne potwierdzenie Eucharystycznej Ofiary jak na Golgocie”.
Poprosiłem znajomego mechanika, który nie uznaje kapłanów, aby przystąpił do spowiedzi. Dałem mu ulotkę „Rachunek sumienie” z 2001 roku, który właśnie wypadł z porządkowanego dziennika duchowego. Powiedziałem, że nasze spotkanie wyprosił u Boga jego zmarły ojciec...
Na niedzielnej Mszy św. o 7.00 pierwszy podszedłem do Eucharystii, a celebrans podał mi wielką połówkę Ciała Pana Jezusa, która nie mieściła się w ustach i musiałem pomóc sobie rękę. Ja wiem, że to podziękowanie od Pana Jezusa za mój wysiłek... APEL
- 19.04.2013(pt) ZA CZEKAJĄCYCH NA SPRAWIEDLIWY WYROK
- 18.04.2013(c) ZA PRZYTŁOCZONYCH CIERPIENIEM
- 17.04.2013(ś) ZA ROBIĄCYCH Z IGŁY WIDŁY
- 16.04.2013(w) ZA OFIARY DYSZĄCYCH ZEMSTĄ
- 15.04.2013(p) ZA UMIERAJĄCYCH W PANU
- 14.04.2013(n) ZA NIENAWIDZĄCYCH PRAWDY
- 13.04.2013(s) ZA TYCH, KTÓRZY UWIERZYLI JEZUSOWI
- 12.04.2013(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH TRUDNO ZADOWOLIĆ
- 11.04.2013(c) ZA PROSZĄCYCH O INTERWENCJĘ
- 10.04.2013(ś) ZA DOPUSZCZAJĄCYCH SIĘ NIEPRAWOŚCI