- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1368
Św. Andrzeja Boboli Patrona Polski
Wczoraj, przed snem czytałem art. „Państwo chrześcijańskie, a państwo pogańskie” oraz artykuł o szatanie, który jest inteligentnym „konstruktorem” na podstawie encykliki Sollicitudo rei socialis (łatwo znajdziesz w Internecie). Ja pragnę żyć w państwie, gdzie będzie obowiązywało Prawo Boże („jedni służcie drugim”), a nie w gangsterskim „państwie w państwie”.
Jan Paweł II widział ten świat w wymiarze duchowym, a najlepiej obrazuje to pajęczyna szatana, którą określił złem systemowym...w moim instruktażu przedstawiłem to na rycinach, ale je uszkodzono. Nie ujrzysz tego wszystkiego bez Światła Bożego, bo Książę tego świata oszukuje, dzieli, rozdaje dobra i rządzi.
Człowiek normalny będzie dyskutował o zaletach bolszewizmu („śledzić, prowokować, likwidować”) oraz „demokracji” z homoterrorystami oraz palikociarnią opętaną nienawiścią do Boga, która wmawia ludziom, że mamy Katoland z ograniczaniem praw niewierzących.
To było pokazane na cieciu w „Alternatywach 4”, który wszystkich skłócał. Prawda jest okrutna, bo nasz cieć siedzi w Moskwie i przymusza większość Polaków do śledzenia i donoszenia, a jego działanie widziałeś podczas zajmowania Krymu. Tam wysłannik szatana prowadzi wojnę „nowoczesną” przy pomocy przebierańców, a na ustach ma miłość do swoich rodaków. Zarazem czyni dobro, bo nie wolno przeklinać...
Gnidy ludzkie są wszędzie, a pokazano to w filmie „Karol. Człowiek, który został papieżem”. Musisz obejrzeć, bo łatwiej zrozumiesz obecny taniec śmierci rozpoczęty przez tow. Putina.
Wysłannicy szatana (szkodnicy) dysponują mediami i właśnie wczoraj w TVN 24 zamiast mówić z miłością o tym, że Jan Paweł II niósł swój krzyż do końca...epatowali nas siostrą zakonną-dyrektorką, która przez kilkanaście lat w ośrodku wychowawczym w Zabrzu stworzyła gehennę dla podopiecznych.
Siedziałem od 3.00 do Mszy św. o 7.00. Ulewy, potop, zimno, wichura...samochód to wielka łaska, a zarazem większy wymóg, bo nie można wykręcić się od bycia w kościele. W sercu pojawiło się zatroskanie o ojczyznę, bo dzisiaj jest wspomnienie Andrzeja Boboli, który był misjonarzem wędrownym. Zginął zamęczony z powodu nienawiści religijnej w 1657 roku.
Św. Paweł upomina nas, abyśmy byli zgodni i by nie było wśród nas rozłamów: byśmy byli jednego ducha i jednej myśli. To się nie stanie, bo dla idących na zatracenie nauka o krzyżu jest głupstwem. 1 Kor 1
Podczas czytań ujrzałem moje 6-letnie dręczenie, a nawet sadystyczne znęcanie przez kolegów-lekarzy...za to, że stanąłem w obronie wiary i krzyża Pana Jezusa! Nie odebrałem pisma z Okręgowej Izby Lekarskiej, gdzie chcą mnie „zabadać na śmierć”. Nie chcę być członkiem takie samorządu zawodu zaufania społecznego.
Wróciła afera „łowców narządów”...wciąż towarzyszy mi płacz rodziców młodzieńca, którego odłączono od aparatury przed świętami. Niech ktoś ustali skład takiej komisji zabójców w białych fartuchach, która kwalifikowała żyjących jako dawców narządów. Zabijano zawsze w końcu tygodnia lub przed świętami...
Napłynęły też obrazy tych, którzy nas chronią, a zarazem nienawidzą Polaków kochających Boga i ojczyznę. Zniewalają rodaków i przymuszają do donosicielstwa, napuszczają jednych na drugich i „rządzą”. Wprost widzę tych ludzi z komputerami. To zbrodniarze w białych rękawiczkach, którzy znają się po zapachu.
Porywają, zabijają, powodują „samobójstwa” i szkodzą na tysiące sposobów: od niedostarczenia listu poprzez rozsiewanie plotek, podsuwanie „partnera” (rozbijanie rodziny), rozpoznawanie ciężkich chorób lub robienie niepotrzebnego zabiegu operacyjnego (jeden zniewolony lekarz napisze rozpoznanie, a drugi wykona zabieg) albo jego opóźnianie...
Eucharystia łagodnie pękła i zagięła się. Podjechałem pod krzyż i sprawdziłem czy płoną lampki. Wróciłem na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem majowym, bo nie mogę już żyć bez Pana Jezusa Eucharystycznego.
Dzień kończy się oglądaniem reportażu z Kambodży, gdzie matki z biedy sprzedają córki, dziewczynki-dziewice. Coś potwornego...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1542
Tuż po przebudzeniu szatan podsunął mi rozmyślanie o moim samorządzie lekarskim. Dla niepoznaki „mówił językiem miłości”, bo byłem po spowiedzi i tak pojawili się koledzy - działacze:
„Krzysio”, który zaprosił mnie na posiedzenie ORL 25 października 2013 roku i już od drzwi krzyczał dlaczego nie zgłosiłem się do psychiatry, a komisja lekarska nie dała mi skierowania! Jak określisz takiego człowieka i to lekarza, funkcjonariusza publicznego, którzy działa na rozkaz.
„Miecio”, który wobec całej ORL w czerwcu 2012 roku - mając przed sobą moje pismo w którym prosiłem o zabranie mi pwzl - czytał, że proszę o powołanie następnej komisji psychiatrycznej!
„Kostek”, prezes na wszystkie czasy, psychiatra - jasnowidz. Nie widział mnie, a z jednego zdania pisma stwierdził, że jestem chory. Nawet na wysokich stanowiskach mamy znachorów...dalej prezesuje i sekretarzuje, nawet jest szefem komisji etyki lekarskiej i jest odznaczony jako zasłużony!
„Andrzej”, „prezes-minister” do posług specjalnych...
Przyjemnie jest rozmyślać o sprawiedliwości i karze za bezeceństwa, ale na ziemi jesteśmy na zesłaniu, w krainie Księcia Ciemności. Władcy tego świata wiedzą o tym i specjalnie gnębią tych, którzy przejrzeli! Przykre jest to, że trafiają się wśród nich katolicy z trędowatymi duszami.
Po czasie zorientowałem się, że to kuszeni, wyskoczyłem z ciepłego łóżeczka i ze śpiewem „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” wybiegłem do kościoła.
Pan Jezus po umyciu nóg uczniom powiedział, że: „Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować”.
Podczas Eucharystii padłem na dwa kolana, chwyciłem się za serce, a później przeżegnałem. Św. Hostia zwinęła się w dar, a pokój zalał duszę i wszystkie „ważne” sprawy prysły! „Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję”! Jeszcze w samochodzie wzdychałem: „Jezu! och Jezu”. Miałem nigdzie nie wstępować... tylko zapalić lampki pod krzyżem.
Wieczorem spotkała mnie ponowna łaska, ponieważ trafiłem do obcego kościoła (żona miała wizytę u specjalisty). W ten sposób znalazłem się przed pięknym obrazem MB Różańcowej i wołałem w intencji mojej zmarłej babci, bo dzisiaj wypadły jej imieniny.
Prosiłem o jej wsparcie, bo nie była obudzona duchowo, ale dawała mi kącik za szafą w swoim mieszkaniu, gdzie mogłem się uczyć. Przy okazji prosiłem Boga także o duszę dziadka, który zmarł w tutejszym szpitalu. Zapisuję te przeżycia, a wciąż towarzyszy mi piękna pieśń z tego kościoła: "Serce me do Ciebie wznoszę, Panie, szukam Cię"!
Następnego dnia Pan Jezus w czasie ostatniej wieczerzy będzie modlił się także za mnie (J 17, 20-26): "Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno (...) Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich". Podczas odmawiania mojej modlitwy wzrok zatrzymało zdjęcie pozostawione na ławce kościelnej na którym chłopczyk całuje chleb...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1285
Zerwałem się na ostatnią Mszę św. i wołałem Pod Twoja obronę, a rozproszenia zalewały serce, bo spotkałem „babcię pracującą” oraz moich opiekunów...także w kościele.
Właśnie czytałem słowa Matki Bożej, że trzeba unieść się ponad nasze myślenie i ujrzeć wszystko w wymiarze nadprzyrodzonym. Ja wiem o tym, że najważniejsze jest zbawienie każdego, bo wokół mamy ocean „umarłych dusz”.
Pan Bóg specjalnie pomieszał nam języki i kolor skóry, aby w ten sposób badać naszą miłość. Właśnie na tablicy przed kościołem jest wstrząsające zdjęcie na którym JPII klęczy przed Panem Jezusem na krzyżu...Afrykańczykiem.
Uczestnicząc w zbawianiu ściągamy na siebie cierpienia i niechęć otoczenia oraz nienawiść wielkich tego świata. Pan Jezus zapowiedział, że: „Mnie prześladowali i was prześladować będą”, a ja poznałem to na sobie, bo zabito mnie duchowo.
Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: "Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi (...) Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem (...) aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje”. J15, 9-17
Dzisiaj, gdy to opracowuję (19.05.2014) dano film „Faustyna”. Tam zobaczyłem całkowite poświęcenie się świętej Panu Jezusowi, którą też badano psychiatrycznie. [Ja chciałbym być tak zbadanym, bo mnie tylko „przesłuchiwano” jak wroga ludu.
Moja droga jest inna, bo opieram się na Mszach świętych z ofiarowaniem każdego dnia.] Trzeba przyznać, że moje opierające się ciało maleje i wprost widzę łaskę współcierpienia z Panem Jezusem.
Ja wiem jak wielka łaska mnie spotkała...wiem skąd spadłem. Bóg Ojciec, który ma siedzibę w Niebie podniósł mnie z prochu i posadził wśród książąt Swego ludu. Psalmista (Ps 113) wołał to tak dawno, a wszystko jest aktualne. Najdziwniejsze wydarzenia ziemskie przemijają, a wszystko co Boże jest wiecznie aktualne.
Eucharystia całkowicie odmieniła mój stan: „Niech imię Pana będzie błogosławione teraz i na wieki. (...) Od wschodu aż do zachodu słońca niech będzie pochwalone imię Pana”! Siostra dodatkowo zaśpiewała: „Panie! zostań z nami”.
Nie pojmiesz tego będąc normalnym, a czytając tylko zapiski grzeszysz dodatkowo, bo masz gotowe świadectwo wiary „tu i teraz”. Wróć natychmiast do Boga, bo jutro może być za późno.
Po pewnym czasie wyszedłem wołać do Boga w koronce do Miłosierdzia Bożego oraz w mojej modlitwie. Nie mogłem się ukoić.
Spotkałem znajomego, który pytał mnie o zdrowie, a ja wówczas odpowiadam, że w naszym wieku ważne jest zdrowie duszy.
Nie rozumiał, że szatan na starość wciągnął go w budowę i wykańczanie domu, aby nie drgnął ku Kościołowi świętemu. Nie mógł pojąć, że najpierw modlimy się o wolę Boga Ojca, a później działamy, bo on postępuje jak większość: wszystko dokładnie planuje, a później modli się.
- Za pana duszę...zawołałem do znajomego sanitariusza wypijając z buteleczki płyn jabłkowo-brzoskwiniowy.
- Dlaczego za duszę?...zapytał zdziwiony i pochwalił się, że był w kościele na Wielkanoc! Na nic zdały się moje „nauki”, gdy przez lata tłukliśmy się karetkami po „polskich drogach”. Nie było sensu tłumaczyć mu wszystkiego na stacji benzynowej. Poprosiłem, aby zawołał do Ducha Świętego o wyjaśnienie o co mi chodzi.
Na końcu rozmawiałem o duszy z nauczycielem w-fu, bo wiele wysiłku wkładamy w sprawność fizyczną, a często nic nie robimy dla duszy. Powinno zachować się równowagę, a jest odwrotnie...szczególnie na starość! Ćwiczeniami fizycznymi można poprawić naszą sprawność, ale nie przedłuży się życia, a przyjemność ćwiczenia nic nie znaczy dla duszy.
Następnego dnia w kaplicy Męki Pańskiej trafiłem na zdjęcie mężczyzny niosącego krzyż z zakrwawioną i wykrzywioną z bólu twarzą. Popłakałem się i poprosiłem, aby Pan Jezus przyjął to moje cierpienie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1209
MB Fatimskiej
Od 4.00 pisałem do pierwszej Mszy św. na którą zostałem ponaglony przez złego. Zdziwisz się, bo przecież szatan nie może namawiać do kościoła! Przypuszczam, że przeciętny kapłan też tak uważa.
Pamiętaj o tym, że szatan jest niezmordowany, a ja nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto i rocznica zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku! Zaproszenie otrzymałem od jakiegoś wysokiego funkcjonariusza w drabinie diabelskiej, bo już w drodze do kościoła zostałem zdenerwowany obstawieniem wszystkich rogów ulic.
W kościele trafiłem na kilka osób, ale wśród nich byli też moi opiekunowie. Uciekłem w kącik, bo poczułem się w Domu Pana jak intruz, ale to nic nie dało, bo serca nie ukryjesz przed szatanem. Zostałem zalany nienawiścią, rozproszeniami i nie wiedziałem o czym są czytania.
Nie podszedłem do Eucharystii i postanowiłem zostać na następnym nabożeństwie już bez opiekunów z nadzieją na spowiedź. Radość zalała serce, a to znak, że naprawiłem błąd. Pojawił się mój spowiednik, któremu powiedziałem o pragnieniu czystości, bo w tym tygodniu poprosiłem Boga, aby był ze mną, a wczoraj dwa razy nie skorzystałem z Sakramentu Pojednania.
Nie chcę mieć serca pełnego złości na fałszywych katolików, faryzeuszy i sprzedawczyków. Żałuję za wszystko, a dzieli nas władza okupacyjna i nienawidzimy się choć tego nie widać. Zmuszają Polaków do udawania, a wielu grzeszy przystępując do Eucharystii.
Popłakałem się po otrzymaniu pokuty, bo mam odmówić dwa razy „Pod Twoją obronę”. Eucharystia ułożyła się ochronnie, a później złożyła w łódź, a to oznacza pomoc Bożą. Nie wiedziałem, że dzisiaj będzie taka intencja, ale około 11.00 sąsiadka wyszła na balkon i głośno wymieniała i powtarzała - jak zacięty patefon - wymyślone krzywdy, których doznała od mojej żony.
Szatan nie lubi żony, bo ma wielki kult maryjny, posługuje przy figurze Matki Bożej przy bloku i modli się całe noce. Podczas interwencji krzyczała od demona, że najgorsi są tacy, co latają do kościoła dwa razy dziennie. Zwróciłem jej uwagę i prosiłem, aby tak nie postępowała, bo spotkamy się w sądzie.
Wyszedłem i w wielkim bólu odmawiałem koronkę do miłosierdzia Bożego oraz zacząłem wołać w intencji ofiar nienawiści religijnej. Przypomniał się kolega powalający krzyż Pana Jezusa i wrócił bój z Izbą Lekarską oraz moje wieloletnie poniżenie (dyskryminacja religijna). Właśnie zadzwonili z kancelarii prawnej...zobaczymy jak prawnicy naprawią moją krzywdę .
Napłynęły też obrazy zamachu na naszego papieża oraz dziewczęta porwane w Nigerii, które przebrano i pokazano jako nawrócone na Islam, a wszystkiemu towarzyszył wizerunek Pana Jezusa z Całunu.
Po ponownej Msze św. i nabożeństwie majowym kontynuowałem moją modlitwę, bo to dzień także za mnie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 253
Po przebudzeniu (2.00) padłem na kolana i poprosiłem Boga, Pana Jezusa i Matkę Najświętszą oraz św. Michała Archanioła, aby byli ze mną w tym tygodniu.
Wstałem na ostatnią Mszę świętą, a dusza zaczęła śpiewać: „Maryjo, ja Twe dziecię. O! podaj mi Swą dłoń”.
Trafiłem do kościoła równo z gongiem rozpoczynającym nabożeństwo. Nie zauważyłem pomocy Boga, bo w konfesjonale proboszcza siedział obcy kapłan - emeryt. Zły natychmiast wykorzystał moją pomyłkę i zatrzymał wzrok na tablicy z nazwiskami fundatorów obrazu naszego papieża.
Przeciwnik Boga dodał jeszcze „dobre” natchnienie, aby odebrać pismo z Psychiatrycznej Izby Lekarskiej i wyrazić zgodę na spotkanie z terrorystami duchowymi ("badanie" mojej wiary przez psychiatrów ateistów). Przecież znasz ten język z ust jego wysłannika po napadzie na Ukrainę: "to nasi bracia w wierze, mówimy tym samym językiem...wojska już odeszły od granicy”...
Ja wiedziałem, że szatan dzisiaj może udawać zatroskanego o mnie. Później okaże się, że to był jego fałsz intelektualny z celowym rozproszeniem, które miało odciągnąć mnie od spowiedzi! Przecież mogłem odwrócić głowę, zobaczyć pomyłkę i uzyskać oczyszczenia duszy.
Przypomniała się rozmowa ze starszą panią, która „z szatanem nie ma nic wspólnego i on na nią nie działa”. Była zszokowana moim wyjaśnieniem, że właśnie przez niego jest zalewana rozmyślaniami, gdy ma się modlić, a jak już zacznie to woła głównie za swoje dzieci i wciąż dziękuje za zdrowie.
Na dzisiejszym zdarzeniu Bóg pokazał mnie i Tobie, że pomaga nam w sprawie najważniejszej, którą jest nasze z b a w i e n i e, a to oznacza oczyszczenie duszy...tym bardziej, że czekała mnie ciężka praca duchowa (zapis z 07.05.2014 „za zwiedzionych przez duchy nieczyste”).
Na ten moment trafiłem na zdanie ks. Roberta Więcka z art. w „Gościu niedzielnym” (17.02.2002): ”Grzech (...) jest zawsze zerwaniem więzi z Bogiem i drugim bliźnim. (...) Grzech ze swojej istoty dzieli ludzi”. To potwierdzenie prowadzenia.
My jednak myślimy, że „bycie Boga z nami” oznacza tęczę, cudowne znaki, pragnienie zostania świętym, medytację i kontemplację, a szczególnie pomoc widzialną i namacalną...najlepiej w postaci cudu uzdrowienia ciała, ale nie duszy oraz poskromienie podłych wrogów!
Trafiłem na ponowną Mszę św. i znalazłem się pod konfesjonałem, a zły znowu pokazał mi tablicę poświęconą władzy, która pragnie upamiętnienia, bo nie wystarczają już im zdjęcia w urzędzie i fontanna jako „dar” od UE. Poganie bardzo pragną, aby ich nazwiska były wyryte z marmurze, a mamy znaleźć się w Sercu Boga.
Zacząłem mruczeć do siebie, że proboszcz demoluje nam świątynię aż spowiednik zakasłał. Dzisiaj demon wygrał. Uciekłem ze wstydu, a tak pasował ten Sakrament Pojednania, bo na końcu śpiewaliśmy do Matki Bożej, aby przyjęła nasze czyste dusze...
Przenieś teraz to działanie Bestii na Ciebie, a dalej na tych, którzy rządzą tym światem lub zwykłych terrorystów...także z mojej Izby Lekarskiej! Nie kojarz terroryzmu z kałasznikowem w łapach zbira, a stalkingu z telefonem komórkowym, bo to sprytne oszustwo. Przecież Baszar el-Asad jest lekarzem - okulistą wykształconym na Zachodzie!
Po Eucharystii wzrok przykuła figura Zmartwychwstałego, później krzyż z umęczonym Zbawicielem, a na końcu Pan Jezus Miłosierny. Zmartwychwstanie przychodzi poprzez prześladowanie...”Mnie prześladowali i was prześladować będą”, a nad wszystkim króluje Miłosierdzie Boże! Czy to powiedział mi Pan w tych sekundach ?
Całkowicie odmieniony śpiewałem litanię do NMP, skuliłem się podczas zawołania „Baranku Boży”, a po błogosławieństwie Monstrancją niczego już nie potrzebowałem...chciałem zostać tutaj i być sam na Sam z Panem Jezusem. Znalazłem się w Królestwie niebieskim, które jest w nas, a moja dusza za psalmistą (Ps 42) zapragnęła Boga Żywego.
Panie! Kiedy trafię na Górę Świętą i do Twoich przybytków? Kiedy ujrzę Twoje Oblicze? APEL
- 11.05.2014(n) ZA NIEWIERZĄCYCH W ISTNIENIE NIEBA
- 10.05.2014(s) ZA OSZUKANYCH PRZEZ SZATANA
- 09.05.2014(pt) ZA UPOJONYCH MOCĄ WŁASNĄ
- 08.05.2014(c) ZA TYCH Z KTÓRYMI JEST BÓG
- 07.05.2014(ś) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ DUCHY NIECZYSTE
- 06.05.2014(w) ZA ŚMIERTELNE OFIARY NAŁOGÓW
- 05.05.2014(p) ZA PRAGNĄCYCH POCIESZANIA PANA JEZUSA
- 04.05.2014(n) ZA MAJĄCYCH POCZUCIE OPUSZCZENIA PRZEZ BOGA
- 03.05.2014(s) ZA ŻYJĄCYCH W PRZYMIERZU Z MATKĄ NAJŚWIĘTSZĄ
- 02.05.2014(pt) ZA ŻYJĄCYCH TYLKO CHLEBEM POWSZEDNIM