- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 745
6.00 „Anioł Pański”. Serce zalewał niepokój, bo wędrowałem w złych snach. Dodatkowo demon wpuszczał rozgoryczenie i niechęć, ponieważ na końcu boju o krzyż i wiarę zostałem porzucony przez męża zaufania.
Potrzebuję mocy, ale nie mogę wyjść, ponieważ rozbolała mnie głowa. Po chwilce snu wróciła sprawność i odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego trafiłem na Mszę św. o 7.30. Stało się tak jak pragnąłem, bo wieczorem pójdę na drogę krzyżową i drugą Mszę św.
Płyną czytania o bezbożnikach, którzy postanowili zabić Pana Jezusa: "Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo (...) zarzuca nam łamanie prawa (...) Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo, jak mówił, będzie ocalony. Tak pomyśleli i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła”. Mdr 2
Pan Jezus doprowadził Żydów do szału, bo podczas nauczania w świątyni wskazał, że zna Boga, który Go posłał. J7
Piszę, a Janusz Palikot u „Stokrotki” w szatańskim transie chwali się rewolucją jaką dokonał jego ruch. Wpadł w słowotok podczas wymieniania grzechów Kościoła Świętego! Wprost płonął podczas ubliżania naszej wierze. To ewidentne opętanie intelektualne.
Na końcu drogi krzyżowej serce zalało wielkie uniżenie i poczucie niegodności, a zarazem ujrzałem łaskę Boga, którą było uczestnictwo w tym nabożeństwie. Trudno mnie zadowolić, bo chciałbym, aby rozważania były naszym krzykiem...krzykiem w imieniu każdego.
Podczas modlitwy ludu przed Eucharystią opadła mi głowa i napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Pana Jezusa...mimo, że planowałem pozostać na Mszy św. Zjednany ze Zbawicielem wołałem o Światło dla kolegów lekarzy. Wprost czułem, że jego strumienie rozdzielały się i płynęły na każdego oddzielnie.
"Panie Jezu! Ilu dobrych ludzi zginie marnie - z własnej woli i głupoty - podczas Twojego ponownego przyjścia". Eucharystia ułożyła się w postaci zawiniątka (dar), a serce i usta zalała słodycz.
Wracałem do domu w pokoju...śpiewając Bogu dziękowałem za łaski otrzymane dzisiejszego dnia. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 873
W śnie znalazłem się w kościele, a po przejściu na zaplecze trafiłem do hali z niezliczoną rzeszą ludzi czekających na posiłek, który roznoszono (może to była stołówka dla bezdomnych?)...
Nie wiem jaka jest symbolika tego snu, ale w nocy pisałem odpowiedź do lekarza wszystkich lekarzy, który odwrócił się ode mnie i stanął po stronie "mocarza" walczącego z krzyżem Pana Jezusa. Kolega porzucił ordynaturę (choroby wewnętrzne) i wybrał chór warcholski. Bóg na pewno tego nie błogosławi.
Trzeba iść na Mszę św. poranną w podziękowaniu za dobry wybór nowego papieża. Zapaliłem lampki pod krzyżem przed kościołem, a później pod "moim", którego powalił czas. Szkoda, że nie mam przejmującego zdjęcia, gdy leżał na ziemi z wielką figurą Pana Jezusa złamaną na pół. Próbowałem dojść, kto go postawił, ale najstarsi ze wsi nie wiedzieli.
Dzisiaj Bóg ostrzega lud przez Mojżesza, który wyprowadzony z Egiptu zaczął oddawać pokłon posągowi odlanemu ze złota. Wj 32 Tacy jesteśmy, bo nie rozumiemy chwilowego cierpienia, które przynosi owoc obfity.
To samo stało się z Panem Jezusem, który właśnie mówi: „Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. (...) od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga (...)”. J 5, 31-47
Przykro mi, bo w mojej sprawie opuścił mnie mąż zaufania. Tak jest z ludźmi, którzy patrzą na chmurę ludzkich wpływów i korzyści materialne. Masz do wyboru dobra ziemskie i obronę krzywdzonego obrońcy krzyża, a dodatkowo wypada to w Wielkim Poście i w piątek. Większość nie myśli o zakończeniu swojego życia i rozliczeniu się przed Bogiem.
Tacy nigdy nie będą mieli czystego sumienia, bo przyrzekają jako posłowie i radni wierność Konstytucji oraz prawu Rzeczypospolitej Polskiej: ”ślubuję uroczyście obowiązki (...) sprawować godnie,rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro (...)"...
W szczególnej pułapce są „społecznicy”, którzy mają poczucie "bezinteresownego służenia", które wiąże się z różnymi profitami...
W smutku wracałem do domu, a w sercu miałem Pana Jezusa, którego ”wszyscy opuścili”. Tak też było z ks. Jerzym Popiełuszką i tak jest z męczennikami za wiarę na całym świecie.
W drodze na wieczorną Mszę św.odczytałem intencję. Podczas wołania do Boga napływały ofiary obozu Yadok w Korei Północnej. Eucharystia przybrała postać zawiniątka („daru”), a w serce wpadły słowa pieśni: „Tylko Bóg mi dopomoże, Ten, co stworzył cały świat”.
To wielka prawda, bo „Bóg jest dla nas (...) najpewniejszą pomocą w trudnościach”. Tak też się stało, bo natchnienie sprawiło, że napisałem do senatora Stanisława Karczewskiego, który jest zastępcą senackiej komisji zdrowia.
Poprosiłem, aby był świadkiem wyczynów kolegów. Oto zdanie z listu: "Szkoda, że porzucił Pan Senator obrońcę krzyża ze swojego rejonu, a stanął po stronie kolegi z OIL w Gdańsku (bierność podczas krzywdzenia mojej osoby). Czy Pan Senator też się boi?”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 824
Papież Benedykt XVI modlił się w swojej sprawie, a zły podsunął mu „dobro”: porzucił krzyż dla spokojnego pisania o Bogu. Grom spadł z Nieba i zatrzęsła się ziemia, ponieważ uczynił to po ogłoszeniu Roku Wiary i w Wielkim Poście.
Naprawdę poczułem się sierotą, a nawet wyrzutkiem wyśmiewanym przez kolegów w klasie (bolszewickie mass-media i portale). Moja obawa wynikała z tego, że może zostać wybrany ktoś z desantu agentury. Wyobraź sobie, że taki „nieomylny” papież skasowałby Eucharystię! To wcale nie są żarty.
Na Mszy św. w serce wpadły słowa ulubionego proroka Izajasza: „(...) Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud (...)”. Iz 49
Św. Hostia lekko zagięła się na brzegu...”O! szczęście niepojęte Bóg Sam odwiedza mnie”...zaintonował proboszcz, a tak jest naprawdę, bo pokój i słodycz wolno zalewały serce. Prysły złe myśli i kuszenia, a wzrok zatrzymała figura MB Niepokalanej.
Później, po przebudzeniu z drzemki wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem oraz św. Rodzina z Dzieciątkiem. W smutku grałem na akordeonie: „Jezu cichy (...) uczyń serce moje wg Serca Twego”...
Wróciłem na Mszę św. dla Matki Bożej. Nie wiedziałem, że dzisiaj nastąpi wybór papieża. Po wejściu do kościoła serce zalało uniesienie duchowe. Zapragnąłem czystości, a właśnie pojawił się spowiednik (chodziło o to, że nie przyjmuję niezasłużonego cierpienia i potrzebuję dodatkowej mocy w kuszeniu).
Zdziwiłem się, bo kapłan zalecił odmówienie litanii loretańskiej, a znalazłem się ponownie przed figurą MB Niepokalanej. Po spowiedzi zły podsunął mi „dobrą” myśl, aby napisać do kardynała!
Do jakiego kardynała dojdzie skarga? Wcześniej prześwietli ją bezpieka i odpiszą, że uwagi wykorzystają. Tak samo jest z ministrem zdrowia i wszystkimi urzędami w zgniłej Polsce. Zapisuję to, aby pokazać podłe sztuczki bestii...krzyknąłem tylko: „Idź precz szatanie”!
Eucharystię trzymałem w ustach jak najdroższy skarb, odwracałem, aby się nie rozpuściła...w końcu ułożyła się na podniebieniu („ochrona”). Słodycz oraz pokój ponownie zalały serce i duszę.
Wybrano papieża! Wybuch entuzjazmu w Argentynie. Zapaliłem świeczkę i odmówiłem pokutę oraz wołania do MB Nieustającej Pomocy, a także do Matki Bożej Pocieszenia.
"Pogańskie szczekaczki" zatkało, a w TVN na sekundę przeszkodzili podczas ogłaszania nazwiska. To znak, że będą kontynuować sprawę pedofilii i wyciągać brudy z życia następcy św. Piotra. Na Onecie pl. jego zdjęcie umajono informacjami o seksie, ale mojego wpisu nie dano!
Diabeł jest niezmordowany, bo o 1.30 wpuścił mi kuszenie. Budzisz się, nie pamiętasz o uzyskanej czystości, a w głowie krzywdziciele, którym właśnie przebaczyłeś!
Usiadłem i ze zbolałym sercem odmówiłem w ich intencji koronkę do Miłosierdzia Bożego... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 657
Do kościoła trafiłem na koniec modlitw o trafny wybór nowego papieża, bo dzisiaj zaczyna się konklawe. Miałem szczęście, bo zostałem pobłogosławiony Monstrancją.
Pułapka w którą wpadają modlący się polega na tym, że swoje modlitwy traktują jako narzucony Bogu obowiązek pomagania. Szczególnie dotyczy to wołania o zdrowie, ale zapomina się o duszy! Wróciły słowa z wczorajszego wołania psalmisty sławiącego Boga za wybawienie duszy „z krainy umarłych” i ocalenie „spośród schodzących do grobu”. Ps 30
W wyobraźni usłyszałem modlitwy całej ludzkości. Najpiękniejszą z nich jest Modlitwa Pańska („Ojcze nasz”), a przejmującym momentem, gdy z całego świata płynie nasze wołanie o miłosierdzie „dla świata całego i wszystkich grzeszników”. Zrób taką animację, bo ja nie mam możliwości.
Przypomniało się czytanie „Dzienniczka” s. Faustyny w którym Pan Jezus zalecał, a nawet powtarzał, aby prosiła o różne sprawy. Wielką przykrość sprawiają Bogu "niemowy duchowe", ludzie samowystarczalni, a często są to katolicy.
Dzisiaj z prośbami do Pana Jezusa czekało mnóstwo chorych: niewidomych i sparaliżowanych. Jednego z nich Zbawiciel zapytał: "Czy chcesz stać się zdrowym? /../ Wstań, weź swoje łoże i chodź. Natychmiast wyzdrowiał /../”. J5, 1-3a. 5-16
Po Eucharystii, która ułożyła się w postaci „falującej wody na wietrze” z serca wyrwało się:„Panie! skończ moją sprawę, bo stała się już żenująca, a zagrywki kolegów głupie". Nie wiem jakie inne cierpienie mogę otrzymać, ale to już jest nudne.
Młodemu palaczowi zaleciłem, aby pomodlił się do Matki Bożej i zaczął walkę z nałogiem od tego piątku...w intencji pokoju na świecie. Przypomnę tą metodę: po Sakramencie Pojednania „pościmy” (różne nałogi) w piątek. Jak się nie uda zaczynamy wszystko od następnego. Po czasie dorzucamy środę, a później poniedziałek i wreszcie napływa dzień wyzwolenia.
Pani po udanym zabiegu operacyjnym została przestraszona przed szatana, że się „przeziębi” w kościele. Przez całe lata uczestniczyła w codziennej Mszy św. a teraz przestała przychodzić nawet w niedzielę (może zwolnić tylko lekarz).
Wyjaśniłem jej sztuczki-strachy szatana i pułapkę w którą wpadła. Słuchała z zapartym tchem, kręciła głową, a następnego dnia widziałem ją przed konfesjonałem.
Spotkałem też chorą z zaburzeniami chodu (wielka niezborność, kłopot przy każdym kroku) i poprosiłem, aby uświęciła swoje cierpienie (przekazała na ręce Matki Bożej).
Bratnia dusza Robert Tekieli w „Gazecie polskiej” pięknie pisze o naszej wierze i zaleca program dla świętego („Ład w dzikim sercu”): "Bóg prostuje drogi powikłane i leczy serca złamane. Nawracaj się całym sercem i duszą. Od prawdy swojego serca nie uciekaj". Napisałem.
Panie Robercie!
<< Rozumiem ból człowieka duchowego, który chce wykrzyczeć miłość do Boga i wskazać drogę dzikiemu sercu „na łamach” lub w nauce. To program dla świętego, a jest tylko jedna droga realizacji tych zaleceń.
To codzienna Mszy św. z Eucharystią, która jest Cudem Ostatnim i innego już nie będzie. Nie uczynisz nic lepszego na ziemi przez 30 minut. Zacznij od jutra, a podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim. Zapraszam wszystkich na Ucztę Pańską"... >>
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 801
Żebranie kojarzy się z wyciągniętą ręką i faktycznie w tych dniach pod barem „Park” nachalnie zaczepiali mnie „spragnieni”. Mnie jest szczególnie przykro odmawiać (post, w drodze do kościoła, łamanie postanowienia), bo znam to cierpienie...
Nie wiem jak Pan Bóg to wszystko układa, bo właśnie dzisiaj dotrze moje pismo do profesora, aby przesunął termin wizyty (załamanie pogody) i trafię w uniżeniu do mojego męża zaufania,
Przypomniały się błagania o wsparcie: proboszcza, kurii, duszpasterza służby zdrowia...nawet w Watykanie. Wciąż muszę się pochylać, prosić, a to wszystko bliskie nachalności, bo ludzie rzadko przejmują się krzywdami innych.
Tak się stało, że ponowiłem pismo do urzędu miasta o zwrócenie szkody spowodowanej przez zakład wodociągów, a na drzwiach piwnicy napisaliśmy prośbę, aby mieszkańcy przebierali jarzyny i kartofle w piwnicy...zamiast wietrzenia!
Po wyjściu do kościoła napłynęła intencja modlitewna dnia, bo spotkałem zbierającego puszki, czekających na zmiłowanie pod sklepem monopolowym oraz składających się na „wino marki wino”. Patrzyły banki i reklamy pożyczek...
Napisałem też do ks. prof. dr hab. Piotra Tomasika, ponieważ Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego współorganizuje konferencję lekarską na temat: „Ból i cierpienie – ognisko światła i ciemności”.
Szkoda, że nie wiedziałem, bo będą poruszane ciekawe tematy: „Lekarze i duchowni. (...) Tajemnica cierpiącego na krzyżu Chrystusa (...) Cierpienie jako proces personalizacji (...)”. To wprost coś dla mnie...lekarza - kapłana (standard w dawnych czasach).
Ze zdziwieniem przeczytałem, że koordynatorem konferencji jest prezes OIL w W-wie przy Puławskiej 18, kolega Mieczysław Szatanek. Krzywdzisz innego lekarza z powodu jego wiary i jawnej obrony krzyża, a w tym czasie pochylasz się nad cierpiącymi. To judaszostwo obleczone w biały fartuch, a w moim języku schizofrenia duchowa.
Schowałem się przed dyżurującymi w kościele. Nie chcę na nich patrzeć, bo przychodzą tutaj wg grafiku. Nie wolno oceniać innych, ale raz widzisz tych ludzi jako posługujących władzy, a za chwilkę idą do Eucharystii. Ohyda...
Od ołtarza popłynęło pocieszenie: „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie. (...) Panie, bądź moją pomocą”. Ps 30
Dzisiaj urzędnik królewski przybył do Pana Jezusa, aby uzdrowił jego umierającego syna: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko". Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". (...) A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. (...) I uwierzył on sam i cała jego rodzina. J 4, 43-54
Żydzi do dzisiaj nie wierzą, a Ty? Zapytaj sam siebie: czy wierzę, że Pan Jezus może mi pomóc? Zawołasz, ale bez przekonania i nie otrzymasz pomocy, a jak otrzymasz to zapomnisz, że Bóg ją sprawił, bo zobaczysz „zbieg okoliczności”, „szczęście” lub kolegę z wojska, który właśnie się trafił...
Po Eucharystii wracałem śpiewając w duszy, odeszły wszelkie kuszenia i napłynęła moc. Krążyłem i odmawiałem moją modlitwę, ale na końcu doznałem szoku, ponieważ zauważyłem, że każde słowo Pana Jezusa na krzyżu dotyczy wsparcia:
„Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią! Dzisiaj będziesz ze Mną w Raju! Oto Matka twoja, oto syn Twój”... APEL
- 10.03.2013(n) ZA POBUDZONYCH DO DZIAŁANIA
- 09.03.2013(s) ZA NAWRÓCONYCH W OBLICZU ŚMIERCI
- 08.03.2013(pt) ZA ZAGMATWANYCH W GRZECHACH
- 07.03.2013(c) ZA SŁUŻĄCYCH BELZEBUBOWI
- 06.03.2013(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH RADOŚCIĄ SERCA JEST PAN
- 05.03.2013(w) ZA NIOSĄCYCH CIĘŻAR WINY BEZ GRZECHU
- 04.03.2013(p) ZA WYMAWIAJĄCYCH SIĘ
- 03.03.2013(n) ZA OSĄDZAJĄCYCH INNYCH
- 02.03.2013(s) ZA OWCE POZBAWIONE PASTERZA
- 01.03.2013(pt) ZA CIERPIĄCYCH PRZEZ NAJBLIŻSZYCH