- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 826
Wczoraj byłem u spowiedzi, bo sam sobie nie poradzę z atakami szatana, który właśnie w takich momentach uderza z podwójną mocą, a czyni to szczególnie w naszej słabości.
Tuż po przebudzeniu w sercu pojawili się krzywdziciele, a ja zawołałem: „przepraszam Panie Jezu”! Przeżegnałem się wodą święconą i odmówiłem „Anioł Pański”, ale nie szło.
O 6.00 z radia dowiedziałem się, że dzisiaj jest wspomnienie patronów Europy: Cyryla i Metodego, którzy byli braćmi, lekarzami. Pan Jezus jakby chciał mi pokazać moje "kłopoty" na tle ich trudności, przeciwności i wyrzeczeń. Nie było wówczas Internetu, tłumaczów Pisma i samolotów.
W ciemności wyszedłem na pierwsze nabożeństwo. Moje serce zostało zalane wielkim cierpieniem, a jest nim ujrzenie w Świetle Bożym ziemskiego królestwa szatana. Jakby na znak całe niebo zalały lecące z krzykiem wrony...nawet przestraszyłem się!
To znak przewagi sił ciemności nad garstką należącą do Pana. Większość narodu została zaczadzona i jest wierna bolszewikom, a nieświadomi przystępują do Stołu Pańskiego i udają wiernych Bogu.
Tacy są też koledzy z Izbie Lekarskiej, której patronuje prezes Mieczysław Szatanek (nomen omen), gdzie promuje się masonerię, a zarazem uczestniczy w uroczystościach religijnych. Ponownie napisałem do kard. Kazimierza Nycza, aby nie spotykał się z tymi faryzeuszami, bo pojawili się na pogrzebie kard. Józefa Glempa, aby narobić sobie zdjęć...podobnie jak ze spotkania „opłatkowego”.
Na całej Mszy św. trwały rozproszenia wpuszczane przez demona: serce zalewała złość, nie mogłem skupić myśli i nie miałem radości ze spotkania z Bogiem! Wyobraź sobie teraz wroga wiary, który trafi tutaj: np. Kubę Wojewódzkiego czy Kubę Wątłego ("Czubę Wstrętnego"), a nawet zwykłego człowieka.
Wczoraj byłem z takimi na nabożeństwie w intencji ich zmarłego członka rodziny...cały czas szeptali sobie do ucha, nie przystąpili do Sakramentu Pojednania i wyszli z dodatkowymi grzechami.
Dzisiaj Pan Jezus wyznaczył jeszcze innych uczniów: „oto was posyłam jak owce między wilki”. Eucharystia przyjęła postać zawiniątka („dar”), a ja w jednej chwilce stałem się innym człowiekiem.
Po wyjściu z kościoła w wielkim bólu zacząłem wołać do Boga w intencji dnia, która napłynęła natychmiast! Nawet poprosiłem, aby to wołanie „przyszło do Boga także za mnie”. Oprócz garstki należącej do Pana ujrzałem ludzi dobrej woli oraz ludzkość żyjącą w nieświadomości śmiertelnego boju duchowego.
Przypomniał się oglądany film dokumentalny o więzieniu S-21 w Phnom Penh w czasie rządów Czerwonych Khmerów w Kambodży, którzy przejęli władzę 17 czerwca 1975 roku i wymordowali 2 miliony rodaków.
Szalony reżim w imię utopijnej równości przesiedlał ludność, zakazywał praktyk religijnych i zmuszał do przymusowej pracy, a procesowi towarzyszyła inwigilacja i ludobójstwo. Zasady u bolszewików nie zmieniły się: dalej u upatrzonych ofiar stosuje się presję psychiczną, nie wolno działać w pośpiechu („mamy czas”), aby ofiary doprowadzać do szaleństwa...tortury dzisiaj mają inny charakter!
Dziwne, bo później w radiowej dwójce „trafię” na relację Kazimierza Czapli, którego z 4 tysiącami członków AK zesłano w głąb Rosji, a tam przebrano w ruskie mundury i zmuszano do złożenia przysięgi Stalinowi i bolszewikom. Nie chcieli tego uczynić, śpiewali „Boże coś Polskę”, trzymano wszystkich na apelu do nocy, później mundury sowieckie zamieniono na łachy po zabitych i wywieziono z obozu.
Szatan od początku ma takie same metody, a jego agendami są bolszewicy i faszyści oraz terroryści i członkowie mafii. Nie wspomnę o całej masie „wilków” duchowych w postaci masonerii, „lepszych” religii, faryzeuszy i Judaszów.
Ci ludzie, także Polacy, których pełno wokół mają rozkosz z działania w organizacji przestępczej i cieszą się ze śmierci każdego, który widzi ich bezeceństwa...całkiem zapomnieli o Istnieniu Boga i piekła (miejsca przerażającej grozy, gdzie jest płacz i wieczne męczarnie).
Wyszedłem na nabożeństwo wieczorne, bo zły ponownie atakował, a właśnie „spojrzał” Pan Jezus z Najśw. Sercem i napłynął o. Kolbe w celi śmierci. Tak, bo to przykład owcy otoczonej wilkami...aż do śmierci.
Kupiłem lampkę i zapaliłem pod krzyżem przy kościele, a radość zalała serce. Eucharystia ponownie ułożyła się w postaci daru dającego wzmocnienie, który okazał się Pokojem Bożym. To nie jest pokój w ludzkim zrozumieniu (ciała fizycznego), ale naszej duszy!
Wracałem do domu, noga za nogą i odmawiałem moją modlitwę. Zrozum bezsilność demona! Ja kruszynka ziemska złączona z Panem Jezusem stałem się mocarzem, a szatan odszedł precz!
W Tv kobiety tańczyły z marszałczycą Nowicką, bo „taniec jest lekiem na wszystko”. Lekiem na „całe zło” tego świata jest Eucharystia, a ja jestem tego dowodem.
Kończę, a John Godson dyskutuje z Joanną Senyszyn, a to przykład „owcy" podobnej do mnie i do tego „czarnej”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 811
Po przebudzeniu pomyślałem: "och! jeszcze jeden dzień bliżej nieba". Zły kusił pójściem na Mszę św. o 6.30, ale byłem całkowicie drętwy. Zapytasz: jak to? szatan kusi do pójścia na Mszę św.?
To bardzo proste, bo chodzi o całkowitą zmianę przebiegu duchowego dnia życia. Przecież wiedział, że mam być w Domu Pana o 10.15, a po drodze załatwić sprawy.
Po wyjściu spotkałem mojego pacjenta z odległej wioski, który zawsze bał się śmierci. Autentycznie ucieszyliśmy się i rozmawialiśmy w starym stylu...”zyje sie, jesce sie zyje”. Odpowiedziałem mu, że też jeszcze „zyje”.
W sercu zobaczyłem takie spotkania po latach, a może wiekach (czyściec) w Królestwie Niebieskim! Jak Bóg to wszystko pięknie uczyniło i pokazał. Jak to będzie, gdy spotkamy się w Domu Boga Ojca?
Dalej trafiałem na znajomych i pozdrawialiśmy się. Nawet kapłan podczas kazania będzie mówił o potrzebie wzajemnej życzliwości i uśmiechania się. Taka jest nasza siostra organistka.
Szatan nie lubi, gdy jesteśmy dla siebie mili. Załatwiłem sprawę na poczcie i odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego w wielkim uniesieniu trafiłem do kościoła, a towarzyszyło mi stado przelatujących gołąbków (znak pokoju).
Właśnie zaczęliśmy śpiewać: „bliskie jest Królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. To naprawdę jeszcze jeden dzień bliżej Nieba! „Jezu ufam Tobie, miłosierny Boże. Jeszcze raz mi przebacz proszę Cię w pokorze”.
Trafiłem do spowiedzi, bo pragnę w czystości zacząć Wielki Post i ofiarować ten dzień za znajomych. „Panie Jezu! Nie pamiętaj moich grzechów”! Rano na pewno nie byłoby spowiednika i nie miałbym tych znaków, które błyskawicznie dały intencję.
Kapłanowi powiedziałem, że żałuję podawania się kuszeniu w którym staję się niechętny dla dręczących mnie. Nie poradzisz sobie sam, bo jako ludzie nie mamy żadnej broni na moc szatana. Dzisiaj zrezygnowałem z włączenia telewizora...oprócz postu, który stosuję od lat.
Padłem na kolana i przeżegnałem się podczas posypywania głowy popiołem. Powtórzyłem to podczas przyjmowania św. Hostii, a wielka radość i pokój zalały serce. Jakże pasują tutaj słowa psalmisty: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej (...) Uznaję bowiem nieprawość swoją, a grzech mój jest zawsze przede mną”. Ps 51
Jezus napominał dzisiaj, aby uczynków pobożnych nie wykonywać dla pokazania się, ale to jest nieaktualne, bo tak czynią tylko ludzi z bezpieki, którzy są całkowicie zdegenerowani...podchodzą do Eucharystii, aby zmylić wiernych Bogu. Oni mieszają się w nasze szeregi i efekt tego widzimy w Watykanie!
Przed wyjściem z kościoła wzrok zatrzymał wielki guzik, który odpadł komuś z płaszcza. Co się stanie? W domu okazało się, że żona czyściła klawiaturę komputera i powyrywała czcionkę!
Zmarnowałem godzinę, bo nawet w zakładzie nie wiedziano co uczynić. Doszedłem sam, bo każda litera ma podobne umocowanie (plastikowe występy i zaciski)...trzeba dopasować i wcisnąć z wyczuwalnym trzaskiem. Klawisze szerokie mają dodatkowe sztyfty stabilizujące, które wcześniej trzeba włożyć w odpowiednie otwory.
Czy diabeł może kusić do wyjścia na ponowną Mszę św.? Tak właśnie się stało, ale zaproszenie od Boga ma całkiem inny charakter, bo napływa w pokoju, a tu zamęt, nie wiesz co robić i kręcisz się po mieszkaniu. Dobrze, że nie poszedłem, bo dzisiaj przychodzi bardzo dużo ludzi.
Nie realizuj tego, co wpada ci do głowy. To jak złośliwe wirusy w komputerze...tutaj natchnienia demona mącące umysły ludzkie. Jeżeli jesteś zdeprawowany przez złego ducha to będziesz miał względny spokój, ale do czasu.
Jeżeli zaczniesz szukać drogi do Boga to spotka Cię horror. Nie wspomnę już o zbliżaniu się śmierci. Dlatego daję te świadectwa wiary sprawiające, że jestem uważany za chorego psychicznie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 861
W pewnym wieku nasza przemiana bez interwencji Boga jest niemożliwa! Zmień poglądy senatora Kazimierza Kutza, prof. Magdaleny Środy, bredzenie Jarka Kuźniara czy opętanego Czuby Wstrętnego z „Krzywego zwierciadła"...
Rano wszedłem na blok Janusza Palikota i zostałem zdruzgotany jego obraźliwym wpisem: Benedykt XVI: Bóg nie żyje, jesteśmy sami.
>Papież Benedykt XVI zaskoczył wiernych podczas homilii papieskiej na Placu św. Piotra, gdy ogłosił, że „Bóg jest martwy” oraz że „to wszystko zupełna bzdura”.
Panie Pośle!
"Martwy jest Pan, a nie nasz wspólny Bóg Ojciec. Całkiem Pan oszalał na tle nienawiści do Jedynie Prawdziwego Kościoła katolickiego. Zachowuje się Pan gorzej od zwierzęcia. Gdzie Pana postanowienie poprawy? Gdzie przykazania nowe, które ogłosił Pan wszem i wobec.
Moja wiara dla takich typów jak Pan („spod czerwonej gwiazdy”) jest bzdurą. Papież był niewyspany i nie ogolony, a Pan jest wyspany i trzeźwy, a tuż po przebudzeniu biegnie i obraża Boga Objawionego oraz jego wyznawców. Powinien Pan trafić do więzienia. Psychiatra Panu nie pomoże, bo jest Pan opętany intelektualnie".
Dzisiaj faryzeusze i uczeni w Piśmie zapytali Pana Jezusa dlaczego Jego uczniowie brali posiłek nieczystymi rękami. Natychmiast otrzymali ostrą reprymendę duchową, że prorok Izajasz miał rację nazywając ich obłudnikami, którzy czczą Boga wargami. „Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji (...)". Mk 7, 1-12
Rozproszenia sprawiły moją nieobecność na nabożeństwie, a św. Hostia zagięła się i wyprostowała (przejściowe kłopoty). Tak będzie, bo podczas przejazdu do kościoła odebrałem pismo od moich prześladowców, a cały dzień zszedł na forumowych kłótniach duchowych.
Na blogu Janusza Palikota dodałem, że jego upadek jest wynikiem moich modlitw i ofiarowanej za niego w dniu 07.12.2012 r. Mszy świętej, bo jako "siewca śmierci" gubi duszę swoją i innych.
<< To pierwsze i nie ostatnie ostrzeżenie, które otrzymał Pan od Boga. Już niedługo stanie się „maluśki, maluśki…kiej rękawicka!”. Moja rada jest bezcenna (nie posłuchał mnie premier Donald Tusk w 2008 roku): proszę natychmiast abdykować z wszystkich funkcji publicznych (łac. abdicatio – zrzeczenie się). Zostanie Pan zapamiętany i podziękuje mi… >> APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 890
Tak jesteśmy zbudowani, że z łatwością widzimy wady i grzechy innych. Wyraża to świetnie powiedzenie: widzi pod lasem, a nie widzi pod nosem. Pan Jezus mówił o belce we własnym oku. To wielka prawda, bo bardzo trudno jest ujrzeć swoją nędzę.
Przebudziłem się przestraszony złymi snami, a z radia popłynęły słowa pocieszenia proroka Izajasza z transmitowanej Mszy św.: „Jak kogo pociesza własna matka tak Ja was będę pocieszał (..,) rozraduje się wasze serce, a kości wasze nabiorą świeżości (...) Ręka Pana da się poznać Swoim sługom”. Iz 66
W czasie Nabożeństwa 40-godzinnego człowiek powinien zachować wielką ostrożność, a ja już z samego rana wjechałem na dużej szybkości rowerem...wprost pod sznur samochodów czyli na blog posła Janusza Palikota.
07.12.2012 specjalnie byłem w jego intencji na Mszy świętej, bo gubi swoją duszę i dusze innych („siewca śmierci’). Pan poseł nawet zrobił pierwszy krok ku nawróceniu, a nawet dał nam „przykazania nowe”.
Dzisiaj ponownie wołałem za niego, bo minął miesiąc, a już zaczął walczyć z „kurewstwem”, ale nie z własnym…szuka winnych, a przecież Sejm RP nie chciał Wandy Nowickiej na marszałka! Sam zobaczył dokąd prowadzi sojusz zwolenników zabijania dzieci specjalnej troski (chorych i z gwałtu) z „typami spod czerwonej gwiazdy” (antykrzyżowcami i antyklerykałami).
To pierwsze i nie ostatnie ostrzeżenie, które otrzymał od Boga. Już niedługo stanie się "maluśki, maluśki…kiej rękawicka"!
Trafiłem na Mszę św. o 10.15, która została poprzedzona zawołaniami do Jezusa. Kapłan mówił o pani, która fałszywie klękała do Eucharystii. Przez moje serce przepłynęło pragnienie przyjęcia św. Hostii właśnie na dwóch kolanach, co uczyniłem.
Po Mszy św. były modlitwy o uzdrowienie z błogosławieństwem każdej grupy. Dzisiaj wiem, że w pierwszym rzędzie powinniśmy wołać o zdrowie duszy, a stan zdrowia przyjąć. Bóg zna nasze potrzeby i nie będzie interweniował w naturalnym starzeniu się, bo to byłoby spełnianiem ludzkich marzeń o wiecznej młodości!
Sprawdził się też drugi sen w którym widziałem uszkodzone gołąbki, a jeden z nich pił nawet krew z własnej rany. Tak, bo spotkała mnie niespodziewana masa udręk:
- podczas wychodzenia z kościoła uciekłem przed „paryżanką” i poszedłem w odwrotną stronę...tak trafiłem do urzędu, gdzie przypomniałem burmistrzowi o szkodzie doznanej przez działanie zakładu wodociągów
- w domu oberwałem za plamy po soku w lodówce...
- ból przeszył serce z powodu rezygnacji Benedykta XVI i diabelskiego tańca w mass-mediach
- chciałem zasnąć, a sąsiadka zaczęła sprzątać balkon waląc na cały blok
- przebudził mnie telefon proponujący zmianę operatora
- Vectra upomniała się o uiszczenie zapłaconego rachunku za rok 2011 (przestępcy szukają głupich)
- pojechałem na umówione spotkanie z kapłanem i dałem mu „świadectwo wiary”, a w tym czasie przed Monstrancją czuwały tylko dwie osoby.
W smutku i poczuciu opuszczenia wracałem do domu odmawiając modlitwę za podobnie cierpiących, a później jęczałem leżąc w ciemności...
Przykro, bo w dniu tak wielkim duchowo zostałem ewidentnie skuszony i wybrałem załatwianie własnych spraw oraz szukałem winnych mojej sytuacji, a przecież Bóg przez tyle lat zalewa mnie bezmiarem łask i daje ochronę! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 769
Po krótkim śnie zerwano z nieba, bo „mam być na Mszy św. o 7.00”! W kościele łzy zalały oczy, ponieważ dowiedziałem się, że rozpoczyna się nabożeństwo 40-godzinne.
Tak jest, gdy całkowicie poddasz się prowadzeniu przez Boga. W oczekiwaniu na rozpoczęciem nabożeństwa padłem na dwa kolana.
Wczoraj kapłan powiedział do mnie przekąsem, że „taki pobożny, ale...”. Nie odezwałem się, ponieważ znam swoją nędzę lepiej od niego. Nasz Tata też wie o tym i pragnie od nas tylko jednego: abyśmy uznali, że On Jest.
Jeżeli otworzysz serce to dowiesz się, że masz Ojca, a On zaleje Cię tęskną miłością, bo Sam bardzo tęskni za nami...tak jak ojciec ziemski za swoimi dziećmi. Później z radia popłyną słowa kapłana, że „nie trzeba znać wszystkich zawiłości religii i zgłębiać wszystkie słowa Pana Jezusa, aby być wierzącym".
Bardzo lubię przekazy proroka Izajasza: „(...) ujrzałem Pana, siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. (...) "Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały". (...) usłyszałem głos Pana mówiącego: "Kogo mam posłać? Kto by nam poszedł?" Odpowiedziałem: "Oto ja, poślij mnie!" Iz 6
Kapłan mówił o Bogu, który nam się Objawił, bo my nie czcimy obrazów, figur i ksiąg. Wskazał też na Cud Eucharystii, ale szkoda, że nie podkreślił, że tylko nasza wiara jest prawdziwa. Mógł też zaprosić lud na codzienną Mszę św.
Podczas konsekracji głowa opadła mi na klatkę piersiową, a to wyraz najwyższego uniżenia...”niegodny, niegodny”. Pasują w tym momencie dzisiejsze słowa mojego profesora św. Pawła: „(...) Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. (...). 1 Kor 15, 1-11
Także zachowanie rybaka Piotra, który po cudownym połowie na polecenie Pana Jezusa padł na kolana i rzekł: "Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny". Łk 5, 1-11
Po Komunii św. zawołałem z płaczem do Boga, aby zalał Swoją Światłością kolegów psychiatrów, którzy są ateistami. Wprost ujrzałem snop promieni, które oddzielnymi stróżkami spadają na każdego z nich.
Podczas wystawienia Najśw. Sakramentu serce zalała tęskna miłość za Bogiem. Poczułem się dzieciątkiem wygonionym z domu...na poprawę, ale z Miłości. Napłynął obraz takich dzieci...jedno poszło na policję, „bo słyszało, że jest dobra”.
W tym stanie nie ukoi nawet modlitwa. To wielkie cierpienie, bo dusza pragnie powrotu do Boga, a ciałem jesteś na tym świecie.
- Jakie ciastka ci kupić? Czy robimy śniadanie? Nawet nie miałem siły odpowiedzieć, bo żona nie moich doznań i nie zrozumie mojego cierpienia.
Wróciłem na czuwanie około 15.00. Podczas przejścia w wielkim bólu odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego i moją modlitwę. W kościele popłakałem się po spojrzeniu na Monstrancję, a zły zaatakował mnie „moją krzywdą” i podsunął spotkaniu z posłami PiS-u.
Wróciłem w rozproszeniu. Zobacz jak przebiega bój o czystość serca i duszy... APEL
- 09.02.2013(s) ZA WDZIĘCZNYCH BOGU
- 08.02.1013(pt) ZA NAPRAWIAJĄCYCH SWOJE BŁĘDY
- 07.02.2013(c) ZA OFIARY WŁASNYCH BŁĘDÓW
- 06.02.2013(ś) ZA PRACUJĄCYCH NA POLETKU PANA BOGA
- 05.02.2013(w) ZA WDZIĘCZNYCH ZA DOBROĆ BOŻĄ
- 04.02.2013(p) ZA ZNIECHĘCANYCH
- 03.02.2013(n) ZA POSŁAŃCÓW BOGA
- 02.02.2013(s) ZA GŁUPIO ATAKUJĄCYCH WIARĘ
- 01.02.2013(pt) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE NIENAWIDZĄ
- 31.01.2013(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH WYTRWAŁOŚCI