- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1082
Żebranie kojarzy się z wyciągniętą ręką i faktycznie w tych dniach pod barem „Park” nachalnie zaczepiali mnie „spragnieni”. Mnie jest szczególnie przykro odmawiać (post, w drodze do kościoła, łamanie postanowienia), bo znam to cierpienie...
Nie wiem jak Pan Bóg to wszystko układa, bo właśnie dzisiaj dotrze moje pismo do profesora, aby przesunął termin wizyty (załamanie pogody) i trafię w uniżeniu do mojego męża zaufania,
Przypomniały się błagania o wsparcie: proboszcza, kurii, duszpasterza służby zdrowia...nawet w Watykanie. Wciąż muszę się pochylać, prosić, a to wszystko bliskie nachalności, bo ludzie rzadko przejmują się krzywdami innych.
Tak się stało, że ponowiłem pismo do urzędu miasta o zwrócenie szkody spowodowanej przez zakład wodociągów, a na drzwiach piwnicy napisaliśmy prośbę, aby mieszkańcy przebierali jarzyny i kartofle w piwnicy...zamiast wietrzenia!
Po wyjściu do kościoła napłynęła intencja modlitewna dnia, bo spotkałem zbierającego puszki, czekających na zmiłowanie pod sklepem monopolowym oraz składających się na „wino marki wino”. Patrzyły banki i reklamy pożyczek...
Napisałem też do ks. prof. dr hab. Piotra Tomasika, ponieważ Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego współorganizuje konferencję lekarską na temat: „Ból i cierpienie – ognisko światła i ciemności”.
Szkoda, że nie wiedziałem, bo będą poruszane ciekawe tematy: „Lekarze i duchowni. (...) Tajemnica cierpiącego na krzyżu Chrystusa (...) Cierpienie jako proces personalizacji (...)”. To wprost coś dla mnie...lekarza - kapłana (standard w dawnych czasach).
Ze zdziwieniem przeczytałem, że koordynatorem konferencji jest prezes OIL w W-wie przy Puławskiej 18, kolega Mieczysław Szatanek. Krzywdzisz innego lekarza z powodu jego wiary i jawnej obrony krzyża, a w tym czasie pochylasz się nad cierpiącymi. To judaszostwo obleczone w biały fartuch, a w moim języku schizofrenia duchowa.
Schowałem się przed dyżurującymi w kościele. Nie chcę na nich patrzeć, bo przychodzą tutaj wg grafiku. Nie wolno oceniać innych, ale raz widzisz tych ludzi jako posługujących władzy, a za chwilkę idą do Eucharystii. Ohyda...
Od ołtarza popłynęło pocieszenie: „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie. (...) Panie, bądź moją pomocą”. Ps 30
Dzisiaj urzędnik królewski przybył do Pana Jezusa, aby uzdrowił jego umierającego syna: "Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko". Rzekł do niego Jezus: "Idź, syn twój żyje". (...) A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. (...) I uwierzył on sam i cała jego rodzina. J 4, 43-54
Żydzi do dzisiaj nie wierzą, a Ty? Zapytaj sam siebie: czy wierzę, że Pan Jezus może mi pomóc? Zawołasz, ale bez przekonania i nie otrzymasz pomocy, a jak otrzymasz to zapomnisz, że Bóg ją sprawił, bo zobaczysz „zbieg okoliczności”, „szczęście” lub kolegę z wojska, który właśnie się trafił...
Po Eucharystii wracałem śpiewając w duszy, odeszły wszelkie kuszenia i napłynęła moc. Krążyłem i odmawiałem moją modlitwę, ale na końcu doznałem szoku, ponieważ zauważyłem, że każde słowo Pana Jezusa na krzyżu dotyczy wsparcia:
„Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią! Dzisiaj będziesz ze Mną w Raju! Oto Matka twoja, oto syn Twój”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1142
Bóg nie może działać za nas leniuchów i nicponi...szczególnie obdarowanych na ziemi, a właśnie należę do takich. Bóg nie będzie też pomagał, abyśmy stali się wielcy, sławni oraz władni.
Radość obopólna jest wówczas, gdy postępujemy zgodnie z wolą Boga, bo z tego posłuszeństwa wynikają całe „ciągi” zdarzeń. Kiedyś proboszczowi zaoferowałem pomoc w potrzebie podwiezienia (np. do umierającego).
Tak właśnie się stało i z rekolekcjonistą trafiłem „polską drogą” do szkoły na obrzeżu wioski. W ten sposób dowiedziałem się, że mam uszkodzony stabilizator koła, który błyskawicznie usunięto. Pan dba o nasze bezpieczeństwo i czuwa nad nami...jak doskonały ojciec ziemski.
Wyszedłem na Mszę św. i „płacząc w sercu” odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Po Eucharystii, gdy ludzie opuścili kościół w moim sercu nastąpiło drgnięcie...jakby jego odwrócenie. Nabożeństwo się dłużyło, a teraz chciałbym tutaj zostać.
Człowiekowi duchowemu ciężko jest na tym świecie, bo jego pragnienia zderzają się z przebiegiem tego życia. Dobre śniadanie sprawiło, że spałem do południa, ale obecnie nie robię z tego problemu, ponieważ moja aktywność przebiega falami.
Dzisiaj pouczyła mnie Maria Magdalena, jawnogrzesznica, która doznała podobnego do mnie nawrócenia. Po śmierci Pana Jezusa ona podtrzymywała zrozpaczonych i przestraszonych uczniów, którzy zaczęli wątpić w zmartwychwstanie Zbawiciela, a przecież byli świadkami wskrzeszenia Łazarza!
Padły słowa: „Będą tobą gardzić, jeżeli będziesz tylko jęczał i narzucał swoje żale zupełnie jak głupia baba! Co się stało, to się nie odstanie. Lamenty tego nie naprawią i nie zmażą. One tylko ściągają na ciebie uwagę i żebrzą o współczucie, na które nie zasługujesz. Bądź męski w swej skrusze. Nie krzycz, ale działaj”.
Ty zaraz zapytasz: jak przemówiła do mnie Maria Magdalena? Normalnie...czytałem jej słowa do przestraszonego Piotra w wizji Marii Valtorty, który w obliczu szalejącej bezpieki (Sanhedrynu) naprawdę bał się o swój los.
Dodatkowo w czytaniach była informacja o zakończeniu pomocy Pana w mojej sprawie, bo całkiem zniewieścieję! „Manna ustała (...) Nie mieli już więcej synowie Izraela manny, lecz żywili się tego roku z plonów ziemi Kanaan”. Joz 5
Napisałem do profesora, że nie jadę na spotkanie, nakrzyczałem na zajmujących się przeciwdziałaniem ateizacji Polski w PiS-ie, bo nie dotarła do nich sprawa obrony krzyża, prezesowi OIL wykazałem, że udaje religijnego, upomniałem się o naprawienie szkody przez zakład wodociągów, a od prezesa NIL-u zażądałem działania...jeżeli się nie nadaje niech zrezygnuje ze stanowiska!
Dałem też link na Gazetapolska.pl Nasi dziennikarze. Piotr Lisicki. „Donek bez klamek” ze zdjęciem premiera Tuska w kaftanie bezpieczeństwa.
Naprawdę wziąłem się do roboty...popchnięty przez Marię Magdalenę, bo niepotrzebnie tłumaczę się kolegom przestępcom, którzy powinni trafić do więzienia.
Przewodniczący „Solidarności” Piotr Duda w podobny sposób chce pobudzić do aktywności Polaków. 16 marca 2013 w sali BHP Stoczni Gdańskiej odbędzie się spotkanie "ze stowarzyszeniami pokrzywdzonymi przez obecną władzę"...przed czekającymi Polskę demonstracjami. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1180
Ludzi pamiętają tylko czas naszego nędznego życia i nawet najbliżsi wypominają grzechy „starego człowieka”...! Na tym żerują wrogowie chrześcijan, którzy wyspecjalizowali się w donosicielstwie i wiedzą wszystko...o innych. Zapominają o Bogu, który zna nasze serca.
Przeciętny człowiek nie może pojąć, że „ostatni będą pierwszymi”, a powrót syna marnotrawnego to odnalezienie się zagubionego dziecka. Jeżeli nie znasz tego cierpienia to nigdy go nie zrozumiesz.
W moim mieście zaszumiało, bo były 1-sekretarz PZPR nawrócił się przed śmiercią, wziął ślub kościelny i przyjmował Pana Jezusa z otwartymi ramionami. Z punktu widzenia towarzyszy „zdradził”, bo prawdziwi komuniści tak nie czynią. Dopuszczalna jest tylko fałszywa religijność grupowa, która ma podkreślać ich bycie z narodem i patriotyzm.
Tak też było z uczonym francuskim Blaise Pascalem, który w obliczu chorób i widma śmierci nawrócił się i jest autorem wielu traktatów teologicznych o sensie naszego życia, wierze i rozumie, nieskończoności i nicości.
Z drugiej strony do wiecznie żywych dołączył prezydent Hugo Chavez z Wenezueli, który jak Stalin, Castro i Kimowie miał zapędy mesjańskie. Lud rozpaczał i będzie mógł go nawiedzać, bo został pochowany w szklanej trumnie w „Muzeum komunizmu”. To małpowanie naszego kultu świętych...
Jak Pan Bóg to układa, bo właśnie trafiłem na Mszę św. (6.30) za duszę znajomego komunisty. Popłakałem się, bo na to spotkaniu z Miłosiernym Zbawicielem przybyła posiedzieć rodzina i „resztka Pana”. Gdzie są ci z którymi zmarły budował „ustrój sprawiedliwości społecznej”...czerwony raj na ziemi. Nawet miłość najbliższych przypomina chmury o świtaniu lub rosę, która prędko znika.
Prorok wołał od ołtarza: „Chodźcie, powróćmy do Pana! (...) Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. (...) Jego przyjście jest pewne jak świt poranka”. Oz 6
Eucharystia przyniosła pokój, którego wciąż pragnę, ponieważ w boju duchowym napływają różne złe energie. Tak chciałbym rozmawiać o wierze i Bogu, ale dyskusję z proboszczem przerwała pani z neokatechumenatu, mająca „ważne sprawy”, a kapłan, który podszedł do nas rozpraszał jakby od złego.
Pan przypomniał mi nawrócenie komendanta obozu w Oświęcimiu Rudolfa Hoessa, którego stracono przez powieszenie 16 kwietnia 1947 (w pobliżu obozowego krematorium). Zmarnowałem godzinę na znalezieniu dokumentu, który jest na stronie www.wadowice24.pl. Wpisz: „Kat Hoess nawrócił się w Wadowicach”.
W archiwum parafialnym Bazyliki Ofiarowania NMP zachowały się sensacyjne dokumenty o konwersji tego oprawcy, który pisał w więzieniu, że odnalazł wiarę w Boga. Poprosił o znalezienie spowiednika i wskazał na jezuitę o. Władysława Lohna SJ, którego poznał w obozie.
Tam zetknął ich los, bo w/w wszedł do obozu bez zezwolenia, gdzie został ujęty i skazany na rozstrzelanie. Darowano mu życie, ponieważ znał doskonale język niemiecki oraz zadziwił komendanta odwagą.
10 i 11 kwietnia 1947 przywieziono spowiednika z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach i prowadzono wielogodzinne rozmowy. Zbrodniarz ukląkł na środku celi i płakał przed przyjęciem Eucharystii.
12 kwietnia 1947 roku w oświadczeniu przyznał się do ludobójstwa, które zakończył słowami: „Oby mi Bóg wybaczył kiedyś moje czyny. Naród polski proszę o przebaczenie”. Nie uczynił tego żaden czerwony oprawca naszego narodu.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną, a Pan Jezus mówił o modlącym się faryzeuszu, który jest lepszy od innych, bo jest dobry i modli się oraz o celniku, który „(...) bił się w piersi i mówił: «Boże, miej litość dla mnie, grzesznika». Łk 18, 9-14
Każdy, kto dowiaduje się, że Bóg Jest nie będzie „śmiał nawet oczu wznieść ku niebu”. Piszę to ze skurczonym sercem i łzami cisnącymi się do oczu, a wszystkiego dopełnia wołanie psalmisty (Ps 51):
„Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 943
Na Mszy św. porannej Pan Bóg prosił o nawrócenie narodu wybranego: "Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną twą winę! /../ Uleczę ich niewierność /../ drogi Pana są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy". Oz 14, 2-10
Zawołałem za zmarłego brata, a właśnie siostra śpiewała prośbę do Pana Jezusa o Jego Miłosierdzie. Głowa opadła mi, a łzy zakręciły się w oczach. Wróciłem na drogę krzyżową z młodzieżą i ponownie przyjąłem Pana Jezusa.
Moje serce uciekło w Himalaje, gdzie właśnie w szczelinę lodowca wpadło dwóch naszych bohaterów, którzy zdobyli szczyt. Na drugim końcu tego cierpienia „Golgota Wschodu”, przesiedlenia, zsyłki, zabijanie przez pracę. Dalej tą Golgotą są głodne dzieci w mojej ojczyźnie, a poseł Stefan Niesiołowski mówi, że nie ma takich.
Większość „dopuszczona” do władzy traci serce, głupieje i u „Stokrotki” gada jak po szaleju. Szatan przekręcił im w głowach, a premier „wszystkich łajdaków” ma rację, że tacy jak nie kochają obecnej ojczyzny (jego „państwa w państwie”).
W TVP Historia oglądałem wywiad z 90-letnim prokuratorem, mecenasem Czesławem Łapińskim, który żądał kary śmierci dla rotmistrza Witolda Pileckiego i innych. Nie wydusił z siebie słowa przepraszam, a widać, że cierpi w rozdartym sumieniu.
Bolszewikowi nie wolno się ukorzyć i przeprosić (przyznanie się do winy). Wzór daje Wojciech Jaruzelski...spokojnie dożyje do spotkania z wiecznie żywym Leninem, Stalinem, nawet z Chavezem, bo śmierci nie ma!
W programie „Po prostu” b. min. sprawiedliwości Andrzej Czuma mówił o seryjnym mordercy (zawodowcu), który był na usługach mafii bolszewickiej, a teraz jego dane są w zasobach zastrzeżonych, bo przekwalifikował na agenta III RP!
Przykładem człowieka zagmatwanego w grzechach jest kolega prezes...edytuję ten zapis ponownie, ale w marcu 2016, który jest Rokiem Miłosierdzia i dam tylko kilka zdań z tamtego zapisu.
Właśnie jest koordynatorem konferencji lekarskiej o temacie: „Ból i cierpienie - ogniska światła i ciemności”, a w naszym "Pulsie" pisze piękne kazania. W numerze pierwszym z tego roku stwierdził, że: „mimo licznych dowodów omylności władzy, nie widać żadnej pokory”. Zapytał też: czy mózg człowieka na stanowisku zaczyna działać inaczej?
Z ciężkiego snu wyrwał nas naprawiający piecyk gazowy w zeszłym roku i zabrał nam wystawiony rachunek (potrzebny do uzyskania odszkodowania), a pod drzwiami mieszkania zgubił swoje dokumenty. Dobrze, że znalazła je sąsiadka.
Straciliśmy mir domowy, a mógł nam narobić kłopotów. Kiedyś byłem pogotowiem u pacjenta, który rano miał jechać za granicę, a po naszej wizycie zginęły mu wszystkie dokumenty! Dobrze, że znaleziono je w psiej budzie (skórzany portfel), bo już interweniowała policja.
Pan Jezus dał natchnienie i napisałem do profesora, któremu nie wystarczy zaświadczenie proboszcza, że przez 10 ostatnich lat codziennie uczestniczę w Mszy św. z przystępowaniem do Eucharystii. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1150
Po wczorajszym pokoju od rana trwa bardzo przykry ucisk w nadbrzuszu (tak odbieram złą energię kierowaną do mnie), a serce zalewa niepokój.
Podczas przejazdu do kościoła towarzyszyły mi chmary służących „władzy ludowej”, a to znak, że dzisiaj będzie obradował Sejm RP. Cóż ja mam do tego? Ja jadę do kościoła jako człowiek wolny i dziecko Boga, a tylu staje na mojej drodze. Po co to komu i na co?
Trwa stalinizm z obłąkaniem rządzących. Przeciętny człowiek nie wie, że są ludzie, których zadaniem jest szkodzenie. Pozwala się na okradanie Polaków i robienie z nich bezwolnych pachołków, którzy mają donosić jedni na drugich.
Przykro mi, bo pilnowanie mojej osoby będzie trwało cały dzień, a budziłem szczególne zainteresowanie „łowców szpiegów”, bo woziłem rekolekcjonistę z gitarą! W złości chciałem wrócić do domu, bo nie mogę nawet spokojnie uczestniczyć w spotkaniu z Panem Jezusem!
Jak wielką ohydą w Oczach Boga jest fałszywe przychodzenie tych ludzi do kościoła, bo nie można służyć dwóm panom. Na ten moment Bóg mówi: „Słuchajcie głosu mojego (...) Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze powodziło”. Jr 7, 23-28
Lud nie chciał i nie chce słuchać Boga Ojca, a zatwardziałe i przewrotne serca sprawiają odwrócenie się...”przepadła wierność”. Piotr Pacewicz w „Gw” raduje się z wymierania „moherów” i kurczenia się „wspólnoty bogobojnych” do której należę.
Dzisiaj Pan Jezus wyrzucał złego ducha. Gdy demon opuścił niemowę ten zaczął mówić, a „tłumy były zdumione”. Mimo tego żądano od Niego znaku z nieba. Pan powiedział, że jeżeli: „Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże”. Łk 11, 14-23
Eucharystia odwróciła się w ustach, a słodycz i pokój zalały serce. Nagle wszystko odeszło i zostałem całkowicie odmieniony, a siostra właśnie śpiewała: „Jezu! Jezu! do mnie przyjdź i do mego serca wnijdź”.
Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego zaczepiali mnie pijący alkohol. Znam cierpienie tych ludzi, bo nie masz grosza, a musisz napić się alkoholu. Jakże ciężko jest człowiekowi duchowemu w tym świecie.
Wróciłem do kościoła na czas modlitw o powołania kapłańskie przed Najświętszym Sakramentem i podziękowałem Panu Jezusowi za tą łaskę. W czasie litanii do Najśw. Imienia Pana Jezusa wołałem za moich kolegów, a także za psychiatrów, którzy nic nie wiedzą o naszej duchowości.
Wkraczają w tajniki życia człowieka, w jego rozterki i dają porady „psychologiczne” pomijając Istnienie Boga. Sprawia to racjonalizm i wiara w bożka o nazwie „wiedza medyczna”, a w takie relacje mieszają się demony.
Kapłan złośliwie przerwał niewiastom odmawianie modlitwy, a w czasie Mszy św. opuścił Ołtarz Święty (poszedł spowiadać). Po nabożeństwie wygonił nas z kościoła, który „zamykał”! Miało to charakter diabelskiej dywersji duchowej!
W drodze powrotnej ujrzałem głupotę, którą reprezentują ludzie od T. Lisa poprzez A. Michnika do wszelkiej maści celebrytów i polityków (Kalisz, Senyszyn, Palikot, Kotliński, Rozenek), którzy uważają, że są centrum k o s m o s u!
Jeżeli wierzysz, że ziemia i słońce powstało samo, a nas tylko zrodzili rodzice to wówczas wszystko kręci się wokół ciebie. Tak też jest z rządzącymi, a nawet z kolegami psychiatrami. Zdziwisz się tym odkryciem, ale ja sam jestem nim zadziwiony.
Dzisiaj miałem pokazanych:
- dworujących z Boga i wiary (Gazeta.pl forum religia)
- racjonalistów wśród których są koledzy psychiatrzy
- zajmujący się magią, czarami, okultyzmem, snami, horoskopami, wróżeniem z kart i gwiazd
- zatwardziałych grzeszników, ateistów i agnostyków
- „mongołów” duchowych, którzy nie mogą pojąc, że Bóg dał się ukrzyżować!
- opętanych, w tym intelektualnie...
W ręku zalazła się książka o egzorcystach i „Nasz dziennik”, gdzie jest opisywany "lizus władzy" pan Jan Dworak, który jest wrogiem katolików... APEL
Gazeta.pl forum religia: „Wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim” (mój wątek). Słudzy bestii dworują z Boga i wiary. Autor: apel1943 04.03.13.15
Bluźniercy dworują z Boga i wiary, a przecież Adam Michnik poświęcił swoje życie, abyśmy byli jedno. Zawodowcy zakasali rękawy i wzięli się do „roboty”. Jeżeli czynią to jako opłacani pałkarze to mają mniejszy grzech, ale wielu ma przyjemność bicia własnego Ojca i współbraci.
Towarzysze z „Angory” umieścili wizerunek papieża Benedykta XVI z doklejonym dymkiem tekstem: "żegnam was ciule". To normalna prowokacja, która kwalifikuje się do sądu...
george.
>papa nie powinien udawać poligloty. Ale de facto określenie "ciule" do nas wszystkich, jako ofiar konkordatu, doskonale pasuje. Homo est creator dei.
Napłynęła refleksja o "naczelnych", których Bóg postawił na dwóch nogach, dał im rozum, język, ręce i nogi, a oni twierdzą, że "człowiek stworzył Boga"! "Panie! zmiłuj się, ponieważ nie wiedza, co czynią"...
Karbat
>za co odpowiadaja twoje bożki?
Piszesz o własnym Bogu, Ojcu Stworzycielu...jesteś tylko zrodzony przez niewiastę, ale stworzony przez Boga. Dodatkowo Pana Jezusa, swojego Zbawiciela i Ducha Świętego nazywasz bożkami. Powiem Ci, że bożkiem dla Ciebie jest pisanie o „religii” i obrażanie braci Polaków.
Nie masz nawet świadomości istnienia szatana, który pisał to wszystko twoją ręką. Bóg nie odpowiada za twoje wybryki...także za wyczyny kapłanów (szczególny ból), matek zabijających dzieci, wszelkiej maści dyrektorów-złodziei, a także za faryzeuszy Donka i Bronka...
>Kapłani są z powołania Bożego /../ Bóg tylko powołuje kapłanów, a później odcina się od nich, ma ich tam gdzie słonce nie dochodzi...
Pan Bóg powołał także Ciebie, przyrzekałeś lojalność szefowi, dziewczynie wierność, a na kursie prawa jazdy wkuwałeś przepisy. Dziewczynę zdradziłeś, jak nie ma szefa to robisz co ci się podoba, a jeździsz jak wariat. To zachowania głupich dzieci! Tak samo jest z kapłanami, proboszczami, kardynałami, którzy tak jak ty służą Bestii (przykładem judasz Kotliński).
>Inna część twojego Boga tzw. Duch Święty...oświeca swoich kapłanów, a później odcina się od nich, ma ich tam gdzie słońce nie dochodzi..
Zwracam uwagę, że "nie mojego Boga Ojca" tylko naszego wspólnego. Chcesz być sierotką wg woli własnej i służyć Adamowi Michnikowi...twoja sprawa. Gorzej, bo Ty chcesz służyć Kainowi. Szydzisz z Boga, a to droga do zabijania braci.
Gdybyś miał możliwość skierowania na mnie zabójczych promieni to uczyniłbyś to „dla spróbowania”...jak to jest, gdy ginie wierny Bogu. Zobaczymy czy go uratuje? Niech zrobi cud i zejdzie z krzyża. Tak wątpią w chrześcijaństwo Mongołowie: Bóg, a dał się ukrzyżować! Ty właśnie jesteś takim „mongołem” duchowym.
> za co oni (moja uwaga: Trójca Przenajświętsza) w ogóle odpowiadają?
Jak masz trójkę dzieci to wiesz jak trzeba się o wszystko starać. W tym czasie głupie dzieci mają pretensję, że rowerek tani, nie smakuje szynka, a ojciec wydziwia, bo nie pozwala spotykać się z Bolkiem i każe wracać na czas do domu...
Pan Jezus wskazał na twój wpis. Zważ na czas Miłosierdzia Bożego: Wielki Post, piątek o 15.00. Piszę podczas czytanych w radiu Maryja rozważań Męki Pana Jezusa na drodze krzyżowej. Właśnie padają słowa o Tobie...dziecku, które nigdy nie modli się (duchowy niemota) i nie kocha Swojego Ojca.
Moja diagnoza lekarsko - duchowa jest prosta. Znalazłeś się w sidłach sił „mądrości” (ciemności)...opętanie intelektualne to bardzo groźna sytuacja, bo na zewnątrz nic nie widać. Zrób próbę. Pomyśl o wejściu do kościoła, pozostaniu na Mszy św., spróbuj przeżegnać się wodą święconą (wielka próba) i postanów, że pójdziesz do spowiedzi. Opisz nam swoje przeżycia, bo w tej chwili jesteś groźnym wrogiem Boga Objawionego, którego imię brzmi: „Ja Jestem”.
- 06.03.2013(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH RADOŚCIĄ SERCA JEST PAN
- 05.03.2013(w) ZA NIOSĄCYCH CIĘŻAR WINY BEZ GRZECHU
- 04.03.2013(p) ZA WYMAWIAJĄCYCH SIĘ
- 03.03.2013(n) ZA OSĄDZAJĄCYCH INNYCH
- 02.03.2013(s) ZA OWCE POZBAWIONE PASTERZA
- 01.03.2013(pt) ZA CIERPIĄCYCH PRZEZ NAJBLIŻSZYCH
- 28.02.2013(c) ZA DOCHODZĄCYCH ODSZKODOWANIA
- 27.02.2013(ś) ZA KAMIENIE RZUCANE NA SZANIEC
- 26.02.2013(w) ZA LUDZI PRAWYCH
- 25.02.2013(p) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO PRZEBACZYĆ