Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

16.03.2013(s) ZA UPODLONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 marzec 2013
Odsłon: 1025

     Na Mszy św. trwały rozproszenia, bo dzisiaj w Gdańsku obraduje „Platforma Oburzonych”...to krzyk ofiar bezkarności władzy ludowej. Powinno ujawnić się tą strukturę „państwa w państwie”, która ciągnie się od góry do dołu...

    Organizatorowi przekazałem moją sprawę, ale prawdopodobnie nie dojdzie, gdzie trzeba, bo wszelkie środki przekazu są w ręku okupantów mojej ojczyzny. Pasują tutaj słowa, które płyną od ołtarza: „Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki”. J11, 18.

    Prorok zapowiada proces Pana Jezusa („powzięli przeciw mnie zgubne plany”) z zamiarem podstępnego zabicia Syna Bożego („zgładźmy go z ziemi żyjących”). Nikodem zapytał pałających zemstą zwierzchników i faryzeuszy: "Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni?" J7, 40-53

    Po Eucharystii zwolnił się oddech, zacząłem wzdychać, a moje serce natychmiast zostało całkowicie przemienione. Po wyjściu z kościoła pomyślałem o wspinających się na szczyty, bo dzisiaj jest bardzo zimno. Nie zdążyłem tego wypowiedzieć i upadłem na śliskim chodniku.

    Dobrze, że nie złamałem sobie rzepki w kolanie, kości promieniowej lub nadgarstka, a nie daj Boże biodra. Klucze wypadły mi z kieszeni, a podniosły mnie niewiasty. To zdarzenie pomogło mi w odczycie dzisiejszej intencji.  

    W szumie centrum handlowego, gdzie trafiliśmy z trzecią parą pękniętych butów zacząłem odmawiać moją modlitwę. To trwało, a ból rozrywał serce: „Panie Jezu! zmiłuj się nad wszystkimi upodlonymi. Miej miłosierdzie nad nami i nad tym światem, bo...ośmieszają, oskarżają, wykorzystują, osądzają i oszukają”. 

    Nagle ujrzałem, że szczytem upodlenia była Bolesna Męka Pana Jezusa, którego przed przybiciem do krzyża rozebrano do naga. Tak też uczyniono w więzieniu z prof. Józefem  Szaniawskim. To jedna z metod, szczególnie bolesna dla człowieka duchowego.

    Nie trzeba Korei Północnej i obozu Yadok, bo wielu jest upodlonych u nas przez władzę, syna, żonę, sąsiadów, a nawet przez stróżów prawa. W ramach intencji zetknę się z takimi przykładami.

1. na „Platformie Oburzonych” pojawiła się siostra Krzysztofa Olewnika, którego sprawa jest symbolem obecnych czasów...

2. trafię na wywiad z profesorem opiekującym się bezdomnymi w Krakowie...popłyną  obrazy ludzi pozbawionych wszystkiego i śpiących na ulicach i dworcach. Serce ucieknie do Matki Teresy z Kalkuty.

3. w programie „Interwencje” pokażą staruszka gnębionego przez syna, któremu przekazał gospodarstwo rolne...nawet nie może dojść do swojej chatki, bo dróżkę rodzina złośliwie zarzuca gałęziami!

4. Pan Bóg pokaże mi też głupotę „milicji obywatelskiej”, która podała do sądu kobietę, która w imieniu mieszkańców bloku wzywała pomocy, bo w klubie obok bębniono całe noce. W proteście podpaliła się, a teraz z żalem woła: gdzie są prawa człowieka? gdzie jest rzecznik praw obywatelskich?

5. wrócił obraz głodówki protestacyjnej Wojciecha Dobrzyńskiego, którego przymusowo karmiono oraz Krzysztofa Wyszkowskiego nękanego za „Bolka”.

6. Dano mój wpis na Gazetapolska.pl: „Pan profesor pomylił się podczas badania Pana premiera...”.

    Ktoś wrzucił racę do wiatrołapu naszej klatki, a w sercu pojawiły się ofiary zbrodniczych podpaleń...to jedna z metod upodlenia człowieka. Właśnie w Warszawie "zapaliła się" kamienica przy ulicy Brzeskiej. Ewakuowano 100 osób, a wielu straciło dorobek życia.

    Wyszedłem wieczorem i zakończyłem moją modlitwę. Każde zawołanie Pana Jezusa na krzyżu odmawiałem jako „dziesiątkę” różańca. Musisz przeżyć taką niesprawiedliwość, a wówczas ujrzysz Mękę Pana Jezusa i te same cierpienia u ludzi na ziemskim wygnaniu.   

                                                                                                                                    APEL

 

Pan profesor pomylił się podczas badania Pana premiera..

   Jako lekarz, który poznał tajniki „pracy” psychiatrii wciąż radzieckiej oraz mający nadprzyrodzoną łaskę łączności z Bogiem rozpatrzę zdrowie Pana premiera w trzech aspektach.

1. Zdrowie fizyczne.
    Normalni lekarze, a tak określam tych, którzy nie są psychiatrami mają zadanie ułatwione, ponieważ dysponujemy normami (płeć, waga, wzrost, ciepłota ciała, składniki krwi, Ekg, EEG i co kto chce...).
     Potwierdzam diagnozę red. Lisa i Żakowskiego: Pan premier jest zdrowy fizycznie. Ciekawi mnie tylko czy ma aktualne zaświadczenie dopuszczające go do pracy i kto je „podbija”, bo przecież nie wypada poddawać w wątpliwość jego tężyzny fizycznej.

2. Zdrowie psychiczne.
    Badam zaocznie, ale to metoda propagowana przez naszych psychiatrów pod egidą prof. Marka Jaremy, który nie reagował, gdy tak właśnie badano Jarosława Kaczyńskiego. Wejdź: WP.PL Paulina Piekarska Wiemy, na czym będą polegać badania Kaczyńskiego.
    Ponadto mam szczególne prawo badać zaocznie Pana premiera, ponieważ tak właśnie rozpoznano u mnie chorobę psychiczną. Nawet poskarżyłem się do premiera, ale na wszystkie sprawy odpisuje referat monologu społecznego.
     Pan premier Donald Tusk:
-  nie ma urojenie prześladowczego (tak koledzy psychiatrzy określają inwigilację w państwie policyjnym)...jest tylko szczególnie chroniony, ponieważ jest niezastąpialny
-  nie ma psychozy, bo tak psychiatrzy określają wiarę w Boga Ojca
-  nie ma cech zwyrodnienia mózgu, bo  kawa, którą lubimy jest wielkim dobrodziejstwem.
    Porównując zdrowie psychiczne Pana premiera do mojego można z cała pewnością stwierdzić, że jest zdrowy. Inna sprawa to brak normy psychicznej. Zresztą kto miałby ją ustalić?

    Wielu przywódców trafiłoby z sali obrad do szpitala, a stamtąd nie wychodzi się już zdrowym. Niech będzie jak jest: zdrowa jest Eliza Michalik, Jan Hartman, Stefan Niesiołowski, Korwin - Mikke, Tomasz Lis, Janusz Palikot, Kazimiera Szczuka, Julia Pitera, a nawet onanista Kuba Wstrętny...
   Psychiatrzy traktują nas jako jedność psycho-fizyczną (zwierzęta na dwóch nogach), bo wykluczają istnienie duszy. Na pewno Pan premier nie ma zaświadczenia od psychiatry, ale radziłbym nie starać się, bo już samo zgłoszenie się wzbudzi u kolegów zdziwienie i będą bali się podpisać! Zaczną odsyłać, robić badania dodatkowe, zalecać obserwację i Pan premier „stanie się chory”.

    Pamiętaj. Nigdy nie wyrażaj zgody na badanie przez psychiatrę...chyba, że chcesz uniknąć kary jako zdrowy (wskazane jest wówczas dobre udawanie). Proszę brać przykład z Janusza Palikota, który przedstawił masę badań, ale psychiatrę słusznie ominął!

3. Zdrowie duchowe.
    Problem z określeniem zdrowia Pana premiera powstaje, gdy rozpatrzymy go z punktu widzenia jedności psycho-fizycznej i duchowej.
    Ten stan możemy określić z owoców jego rządzenia, a nawet z błysku w oczach. Pan premier odwrócił się od Boga, rządzi bez Jego błogosławieństwa, zagłuszył swoje sumienie, stracił cechy sługi narodu i kłania się bożkowi o nazwie: w ł a d z a.
   Na pewno nie śpi spokojnie, a demony wpuszczają mu obrazy Smoleńska, sądu, i odpowiedzialności. Do śmierci nie uzyska pokoju, a po tamtej stronie „odsiedzi swoje”.
    Z tego powodu szuka ukojenia u Lisa i Żakowskiego, bo przed „księżmi nie klęka”, wyżywa się fizycznie na piłce, biega i to daje mu poczucie „mocy i zdrowia”. Z przykrością muszę stwierdzić, że są to usypiające sztuczki szatana, bo chodzi o to, aby nie drgnął ku nawróceniu!
    W powrocie do Boga jest jedyna nadzieja jego uzdrowienia, ale będą w tym przeszkadzać wazeliniarze, „zwolennicy i wielbiciele”, a szatan też wie, że ma dobrego sługę...

www.wola-boga-ojca.pl

15.03.2013(pt) ZA ZAŚLEPIONYCH WŁASNĄ ZŁOŚCIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 marzec 2013
Odsłon: 1028

     6.00 „Anioł Pański”. Serce zalewał niepokój, bo wędrowałem w złych snach. Dodatkowo demon wpuszczał rozgoryczenie i niechęć, ponieważ na końcu boju o krzyż i wiarę zostałem porzucony przez męża zaufania.   

    Potrzebuję mocy, ale nie mogę wyjść, ponieważ rozbolała mnie głowa. Po chwilce snu wróciła sprawność i odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego trafiłem na Mszę św. o 7.30. Stało się tak jak pragnąłem, bo wieczorem pójdę na drogę krzyżową i drugą Mszę św. 

    Płyną czytania o bezbożnikach, którzy postanowili zabić Pana Jezusa: "Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo (...) zarzuca nam łamanie prawa (...) Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo, jak mówił, będzie ocalony. Tak pomyśleli i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła”. Mdr 2

   Pan Jezus doprowadził Żydów do szału, bo podczas nauczania w świątyni wskazał, że zna Boga, który Go posłał. J7 

    Piszę, a Janusz Palikot u „Stokrotki” w szatańskim transie chwali się rewolucją jaką dokonał jego ruch. Wpadł w słowotok podczas wymieniania grzechów Kościoła Świętego! Wprost płonął podczas ubliżania naszej wierze. To ewidentne opętanie intelektualne.

    Na końcu drogi krzyżowej serce zalało wielkie uniżenie i poczucie niegodności, a zarazem ujrzałem łaskę Boga, którą było uczestnictwo w tym nabożeństwie. Trudno mnie zadowolić, bo chciałbym, aby rozważania były naszym krzykiem...krzykiem w imieniu każdego. 

    Podczas modlitwy ludu przed Eucharystią opadła mi głowa i napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Pana Jezusa...mimo, że planowałem pozostać na Mszy św. Zjednany ze Zbawicielem wołałem o Światło dla kolegów lekarzy. Wprost czułem, że jego strumienie rozdzielały się i płynęły na każdego oddzielnie. 

   "Panie Jezu! Ilu dobrych ludzi zginie marnie - z własnej woli i głupoty - podczas Twojego ponownego przyjścia". Eucharystia ułożyła się w postaci zawiniątka (dar), a serce i usta zalała słodycz.

    Wracałem do domu w pokoju...śpiewając Bogu dziękowałem za łaski otrzymane dzisiejszego dnia.                                                                                                             APEL

14.03.2013(c) ZA POZBAWIONYCH OBRONY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 marzec 2013
Odsłon: 1165

    W śnie znalazłem się w kościele, a po przejściu na zaplecze trafiłem do hali z niezliczoną rzeszą ludzi czekających na posiłek, który roznoszono (może to była stołówka dla bezdomnych?)...

    Nie wiem jaka jest symbolika tego snu, ale w nocy pisałem odpowiedź do lekarza wszystkich lekarzy, który odwrócił się ode mnie i stanął po stronie "mocarza" walczącego z krzyżem Pana Jezusa. Kolega porzucił ordynaturę (choroby wewnętrzne) i wybrał chór warcholski. Bóg na pewno tego nie błogosławi.

    Trzeba iść na Mszę św. poranną w podziękowaniu za dobry wybór nowego papieża. Zapaliłem lampki pod krzyżem przed kościołem, a później pod "moim", którego powalił czas. Szkoda, że nie mam przejmującego zdjęcia, gdy leżał na ziemi z wielką figurą Pana Jezusa złamaną na pół. Próbowałem dojść, kto go postawił, ale najstarsi ze wsi nie wiedzieli. 

  Dzisiaj Bóg ostrzega lud przez Mojżesza, który wyprowadzony z Egiptu zaczął oddawać pokłon posągowi odlanemu ze złota. Wj 32 Tacy jesteśmy, bo nie rozumiemy chwilowego cierpienia, które przynosi owoc obfity.

   To samo stało się z Panem Jezusem, który właśnie mówi: „Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. (...) od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga (...)”. J 5, 31-47

    Przykro mi, bo w mojej sprawie opuścił mnie mąż zaufania. Tak jest z ludźmi, którzy patrzą na chmurę ludzkich wpływów i korzyści materialne. Masz do wyboru dobra ziemskie i obronę krzywdzonego obrońcy krzyża, a dodatkowo wypada to w Wielkim Poście i w piątek. Większość nie myśli o zakończeniu swojego życia i rozliczeniu się przed Bogiem. 

   Tacy nigdy nie będą mieli czystego sumienia, bo przyrzekają jako posłowie i radni wierność Konstytucji oraz prawu Rzeczypospolitej Polskiej: ”ślubuję uroczyście obowiązki (...) sprawować godnie,rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro (...)"...

  W szczególnej pułapce są „społecznicy”, którzy mają poczucie "bezinteresownego służenia", które wiąże się z różnymi profitami...

    W smutku wracałem do domu, a w sercu miałem Pana Jezusa, którego ”wszyscy opuścili”. Tak też było z ks. Jerzym Popiełuszką i tak jest z męczennikami za wiarę na całym świecie.

   W drodze na wieczorną Mszę św.odczytałem intencję. Podczas wołania do Boga napływały ofiary obozu Yadok w Korei Północnej. Eucharystia przybrała postać zawiniątka („daru”), a w serce wpadły słowa pieśni: „Tylko Bóg mi dopomoże, Ten, co stworzył cały świat”.

    To wielka prawda, bo „Bóg jest dla nas (...) najpewniejszą pomocą w trudnościach”. Tak też się stało, bo natchnienie sprawiło, że napisałem do senatora Stanisława Karczewskiego, który jest zastępcą senackiej komisji zdrowia. 

   Poprosiłem, aby był świadkiem wyczynów kolegów. Oto zdanie z listu: "Szkoda, że porzucił Pan Senator obrońcę krzyża ze swojego rejonu, a stanął po stronie kolegi z OIL w Gdańsku (bierność podczas krzywdzenia mojej osoby). Czy Pan Senator też się boi?”...                                                 APEL

13.03.2013(ś) ZA LUD POCIESZONY PRZEZ BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 marzec 2013
Odsłon: 1076

    Papież Benedykt XVI modlił się w swojej sprawie, a zły podsunął mu „dobro”: porzucił krzyż dla spokojnego pisania o Bogu. Grom spadł z Nieba i zatrzęsła się ziemia, ponieważ uczynił to po ogłoszeniu Roku Wiary i w Wielkim Poście.

    Naprawdę poczułem się sierotą, a nawet wyrzutkiem wyśmiewanym przez kolegów w klasie (bolszewickie mass-media i portale). Moja obawa wynikała z tego, że może zostać wybrany ktoś z desantu agentury. Wyobraź sobie, że taki „nieomylny” papież skasowałby Eucharystię! To wcale nie są żarty.

     Na Mszy św. w serce wpadły słowa ulubionego proroka Izajasza: „(...) Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud (...)”. Iz 49 

    Św. Hostia lekko zagięła się na brzegu...”O! szczęście niepojęte Bóg Sam odwiedza mnie”...zaintonował proboszcz, a tak jest naprawdę, bo pokój i słodycz wolno zalewały serce. Prysły złe myśli i kuszenia, a wzrok zatrzymała figura MB Niepokalanej.    

    Później, po przebudzeniu z drzemki wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem oraz św. Rodzina z Dzieciątkiem. W smutku grałem na akordeonie: „Jezu cichy (...) uczyń serce moje wg Serca Twego”...    

    Wróciłem na Mszę św. dla Matki Bożej. Nie wiedziałem, że dzisiaj nastąpi wybór papieża. Po wejściu do kościoła serce zalało uniesienie duchowe. Zapragnąłem czystości, a właśnie pojawił się spowiednik (chodziło o to, że nie przyjmuję niezasłużonego cierpienia i potrzebuję dodatkowej mocy w kuszeniu).

    Zdziwiłem się, bo kapłan zalecił odmówienie litanii loretańskiej, a znalazłem się ponownie przed figurą MB Niepokalanej. Po spowiedzi zły podsunął mi „dobrą” myśl, aby napisać do kardynała! 

   Do jakiego kardynała dojdzie skarga? Wcześniej prześwietli ją bezpieka i odpiszą, że uwagi wykorzystają. Tak samo jest z ministrem zdrowia i wszystkimi urzędami w zgniłej Polsce. Zapisuję to, aby pokazać podłe sztuczki bestii...krzyknąłem tylko: „Idź precz szatanie”!

     Eucharystię trzymałem w ustach jak najdroższy skarb, odwracałem, aby się nie rozpuściła...w końcu ułożyła się na podniebieniu („ochrona”). Słodycz oraz pokój ponownie zalały serce i duszę. 

    Wybrano papieża! Wybuch entuzjazmu w Argentynie. Zapaliłem świeczkę i odmówiłem pokutę oraz wołania do MB Nieustającej Pomocy, a także do Matki Bożej Pocieszenia.

    "Pogańskie szczekaczki" zatkało, a  w TVN na sekundę przeszkodzili podczas ogłaszania nazwiska. To znak, że będą kontynuować sprawę pedofilii i wyciągać brudy z życia następcy św. Piotra. Na Onecie pl. jego zdjęcie umajono informacjami o seksie, ale mojego wpisu nie dano!   

    Diabeł jest niezmordowany, bo o 1.30 wpuścił mi kuszenie. Budzisz się, nie pamiętasz o uzyskanej czystości, a w głowie krzywdziciele, którym właśnie przebaczyłeś!

    Usiadłem i ze zbolałym sercem odmówiłem w ich intencji koronkę do Miłosierdzia Bożego...    APEL

12.03.2013(w) ZA PROSZĄCYCH W MODLITWIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 marzec 2013
Odsłon: 903

    Do kościoła trafiłem na koniec modlitw o trafny wybór nowego papieża, bo dzisiaj zaczyna się konklawe. Miałem szczęście, bo zostałem pobłogosławiony Monstrancją.

    Pułapka w którą wpadają modlący się polega na tym, że swoje modlitwy traktują jako narzucony Bogu obowiązek pomagania. Szczególnie dotyczy to wołania o zdrowie, ale zapomina się o duszy! Wróciły słowa z wczorajszego wołania psalmisty sławiącego Boga za wybawienie duszy „z krainy umarłych” i ocalenie „spośród schodzących do grobu”. Ps 30

     W wyobraźni usłyszałem modlitwy całej ludzkości. Najpiękniejszą z nich jest Modlitwa Pańska („Ojcze nasz”), a przejmującym momentem, gdy z całego świata  płynie nasze wołanie o miłosierdzie „dla świata całego i wszystkich grzeszników”. Zrób taką animację, bo ja nie mam możliwości.

    Przypomniało się czytanie „Dzienniczka” s. Faustyny w którym Pan Jezus zalecał, a nawet powtarzał, aby prosiła o różne sprawy. Wielką przykrość sprawiają Bogu "niemowy duchowe", ludzie samowystarczalni, a często są to katolicy.

    Dzisiaj z prośbami do Pana Jezusa czekało  mnóstwo chorych: niewidomych i sparaliżowanych. Jednego z nich Zbawiciel zapytał: "Czy chcesz stać się zdrowym? /../ Wstań, weź swoje łoże i chodź. Natychmiast wyzdrowiał /../”. J5, 1-3a. 5-16

    Po Eucharystii, która ułożyła się w postaci „falującej wody na wietrze” z serca wyrwało się:„Panie! skończ moją sprawę, bo stała się już żenująca, a zagrywki kolegów głupie". Nie wiem jakie inne cierpienie mogę otrzymać, ale to już jest nudne. 

    Młodemu palaczowi zaleciłem, aby pomodlił się do Matki Bożej i zaczął walkę z nałogiem od tego piątku...w intencji pokoju na świecie. Przypomnę tą metodę: po Sakramencie Pojednania „pościmy” (różne nałogi) w piątek. Jak się nie uda zaczynamy wszystko od następnego. Po czasie dorzucamy środę, a później poniedziałek i wreszcie napływa dzień wyzwolenia.   

    Pani po udanym zabiegu operacyjnym została przestraszona przed szatana, że się „przeziębi” w kościele. Przez całe lata uczestniczyła w codziennej Mszy św. a teraz przestała przychodzić nawet w niedzielę (może zwolnić tylko lekarz).

    Wyjaśniłem jej sztuczki-strachy szatana i pułapkę w którą wpadła. Słuchała z zapartym tchem, kręciła głową, a następnego dnia widziałem ją przed konfesjonałem.

   Spotkałem też chorą z zaburzeniami chodu (wielka niezborność, kłopot przy każdym kroku) i poprosiłem, aby uświęciła swoje cierpienie (przekazała na ręce Matki Bożej).

    Bratnia dusza Robert Tekieli w „Gazecie polskiej” pięknie pisze o naszej wierze i zaleca program dla świętego („Ład w dzikim sercu”): "Bóg prostuje drogi powikłane i leczy serca złamane. Nawracaj się całym sercem i duszą. Od prawdy swojego serca nie uciekaj". Napisałem.     

                                                         Panie Robercie! 

    << Rozumiem ból człowieka duchowego, który chce wykrzyczeć miłość do Boga i wskazać drogę dzikiemu sercu „na łamach” lub w nauce. To program dla świętego, a jest  tylko jedna droga realizacji tych zaleceń.

    To codzienna Mszy św. z Eucharystią, która jest Cudem Ostatnim i innego już nie będzie. Nie uczynisz nic lepszego na ziemi przez 30 minut. Zacznij od jutra, a podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim. Zapraszam wszystkich na Ucztę Pańską"... >>      

                                                                                                                           APEL

  1. 11.03.2013(p) ZA ŻEBRZĄCYCH O WSPARCIE
  2. 10.03.2013(n) ZA POBUDZONYCH DO DZIAŁANIA
  3. 09.03.2013(s) ZA NAWRÓCONYCH W OBLICZU ŚMIERCI
  4. 08.03.2013(pt) ZA ZAGMATWANYCH W GRZECHACH
  5. 07.03.2013(c) ZA SŁUŻĄCYCH BELZEBUBOWI
  6. 06.03.2013(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH RADOŚCIĄ SERCA JEST PAN
  7. 05.03.2013(w) ZA NIOSĄCYCH CIĘŻAR WINY BEZ GRZECHU
  8. 04.03.2013(p) ZA WYMAWIAJĄCYCH SIĘ
  9. 03.03.2013(n) ZA OSĄDZAJĄCYCH INNYCH
  10. 02.03.2013(s) ZA OWCE POZBAWIONE PASTERZA

Strona 928 z 2412

  • 923
  • 924
  • 925
  • 926
  • 927
  • 928
  • 929
  • 930
  • 931
  • 932

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2762  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?