- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1025
Zawsze rano będziesz miał wątpliwość czy iść na Mszę świętą. Ta niechęć będzie towarzyszyła każdemu, który wybierze Boga do końca życia, ale nie ma innej drogi. Przecież to jest pokazane na dzieciątku, które budzi się i woła: „tato”! Uśmiechnąłem się, bo już od dawna czynię to samo...
Nie mogę już prowadzić normalnego życia. Jak piłem wódkę to bestia podawała mi butelki, a teraz odciąga mnie od kościoła! Kiedyś przesadził, bo „wpuścił mi” obraz Monstrancji i nienawiść do Pana Jezusa w Eucharystii.
Szatan jest niezmordowany, bo "tyle jest do zrobienia"! Zapamiętaj jego metody: słabych w wierze mami "dobrem", nawróconym wpuszcza „danie sobie spokoju”, a umierających zalewa zwątpieniem, że „po co im to było”.
Nie lekceważ bestii. Przypomina się niedawna relacja mojego pacjenta, który całe dnie spędza na modlitwach. Szatan chwycił go podczas snu za ramiona, uniósł i zmuszał do wieszania się. Jeszcze podczas opowiadania był w szoku, bo czuł miejsca ucisku.
Zobacz na tym tle twórców światowego rządu dusz z różnymi agendami: mafią komunistyczną, masonerią, nieomylnym islamem, racjonalizmem, a na końcu ateizmem głupkowatym. Na figurze Pana Jezusa ze Świebodzina powieszono szalik, a w TVN żartowano z tego, ale pomnik Lenina pokazują w pełnej krasie. Tak im tęskno do ludobójcy. Jakże trzeba być zaćmionym na umyśle, aby tego nie widzieć.
My jesteśmy bardzo ważni, mocni, pełni władzy, a wystarczy, że: zaboli ząb, landrynka wpadnie do tchawicy, skrzeplina zatka naczynia w płucach, wykręci się kolano lub paproch wpadnie do oka.
Wczoraj zarzucono Jezusowi, że je i pije z celnikami i grzesznikami, a Pan im odpowiedział, że: ”Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników". Łk 5, 27-32
W nocy czytałem scenę nauczania przez Pana Jezusa w synagodze (Kafarnaum) wobec potężnych w Świątyni. Każdy z nas grzeszy przeciwko przykazaniom. Trzeba odwrócić się od złego, przestrzegać Prawa Pańskiego i nawrócić się wraz z zapianiem koguta.*
Bardzo lubię mojego proroka Izajasza, który mówił na ten moment od Boga: „(...) Jeśli (...) przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie (...) wówczas (...) twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę (...)”. Iz 58, 9b - 14
I dalej: „(...) trzeba krzyczeć i upominać grzeszny lud, który powinien szukać Boga dzień za dniem, pragnąc poznać drogi Pana, Jego Prawo i Jego sprawiedliwość. (...)”. Iz 58, 1-9 Nawet teraz, gdy to piszę „dreszcz prawdy” przepływa przez ciała, a w oczach kręcą się łzy.
Przypomniał się Mojżesz, który w czwartek stwierdził: "(...) jeśli swoje serce odwrócisz (...) i będziesz się kłaniał obcym bogom (...)" na pewno zginiesz i nie zabawisz długo na ziemi! Pwt 30, 15-20
Z nami przymierze zawarł Sam Bóg, który nigdy nas nie opuści. Zapytasz, a naród wybrany (Żydzi)? Czy Bóg ich opuścił czy oni Boga? Masz gromadkę dzieci, które uciekły od ciebie. Płaczesz nad nimi, ale nie masz już wpływu na ich los.
Dzisiaj jest zimno i wielki wiatr, a nasz kościół jest nie ogrzewany. Z tego powodu nie można się skupić, a Pan Jezus właśnie wzywa do n a w r ó c e n i a i uwierzenia w Ewangelię”. MK1, 15
Komunia św. przyniosła trochę pokoju w sercu, a zjednanie z Panem Jezusem dało moc w późniejszym wystąpieniu z prośbą, bo trafiłem na wywiad z prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej (TV Trwam „Polski Punkt Widzenia”).
Padły tam piękne słowa „szczęść Boże” oraz ocena duchowości ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza: „gdyby był wierzącym to powinien być odesłany do natychmiastowej spowiedzi Wielkanocnej...nie dałbym mu rozgrzeszenia, bo popełnił grzech jaki lekarz lekarzowi nie powinien uczynić”.
W tym samym czasie samorząd lekarski nie zareagował na powalenie krzyża przez wskazanego przeze mnie kolegę (psychiatrę).
Napisałem do lekarza wszystkich lekarzy:
„Jeżeli Pan Doktór jest katolikiem, a nie tylko deklarującym się jako wyznawca wiary w Pana Jezusa to proszę się wykazać, bo „po czynach ich poznacie”. (...) Nie można deklarować się jako wyznawca Pana Jezusa, a zarazem nie reagować na pogańskie wyczyny prominentnego lekarza.
Tutaj pasują słowa z Ew.: „Jeżeli twój brat zgrzeszy (...) idź i upomnij swego brata”. Nie wolno milczeć! Jeżeli nic nie mówisz, by występnego sprowadzić ze złej drogi, on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie”.
Przytoczyłem też fragment mojego pisma do lekarza wszystkich lekarzy z w. mazowieckiego, który też deklaruje swoją przynależność do wiary katolickiej.
„(...) Nie będzie Pan Doktór miał czystego sumienia, nie może Pan Doktór otrzymać rozgrzeszenia i przystąpić do Eucharystii. Proszę wcielić w czyn piękne słowa lekarza k a t o l i k a.
Łatwo nam pisać o tych, którzy krzywdzą innych, a przecież Pan Prezes kontynuuje, że „(...) robiąc rachunek sumienia, trzeba zacząć od siebie i uderzyć się we własne piersi (...)”... APEL
* „Poemat Boga- Człowieka ks. druga cz. pierwsza str. 124
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1024
Dzisiaj jest Msza św. za zmarłego przed miesiącem lekarza. Czy taka będzie intencja dnia? Po wejściu do kościoła trafiłem na pieśń do Matki Bożej, a w myślach przepłynęły dusze ośmiu zmarłych kolegów.
Zawołałem, aby Matka przytuliła ich, bo czekają na nasze wsparcie duchowe. Przykro mi, bo większość z nich do końca była wierna partii i umierali nagle z powodu używek.
Ja też tak żyłem. Kto wspomagałby mnie, gdy miesiąc po śmierci kolegi nikt o nim nie pamięta...nawet najbliższa rodzina! Podczas Mszy św. spóźnialscy trzaskali drzwiami, bo ci, który rzadko przychodzą do kościoła zachowują się niegodnie.
Ponadto trwała renowacja. Ksiądz proboszcz będzie odpowiadał za to przed Bogiem, bo od świątyni budowanej ręką ludzką ważniejsza jest świątynia duchowa...tu Święta Ofiara, a malarze pracują jak na budowie. „Panie Jezu zmiłuj się nad nami”.
Rozproszenia i czekający mnie wyjazd sprawiły, że nie doznałem przemiany duchowej. Po kilku dniach zawołałem za dusze tych kolegów, odmówiłem koronkę do miłosierdzia i poprosiłem Boga o odjęcie im grzechów, które uczynili z mojego powodu.
Wiem, że ich dusze są w wielkich opałach, bo lekceważyli wiarę w życie wieczne i zbawienie. Poprosiłem ponownie Matkę Najświętsza o wyproszenie dla nich łaski przebaczenia grzechów... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1035
Za kilka dni rusza proces Adama Słomki, Polaka-patrioty, byłego posła na sejm...wg informacji Tfn-u 24 członka zorganizowanej grupy przestępczej (rzekome fałszerstwa wyborcze).
Wcześniej prokurator zlecił jego badanie psychiatryczne („psychuszka”). Jeżeli komuś nie podoba się umiłowana władza to na pewno jest chory psychicznie.
Na jego blogu napisałem: "Niech Bóg Panu błogosławi! Rzeczpospolita Pogańska trzyma się dobrze, ale Pan Bóg ma czas. Proszę nie bronić się. Przyjąć to cierpienie i ofiarować na ręce Matki Bożej w intencji pokoju na świecie. Proszę zawołać także do św. Michała Archanioła oraz do Cudownego wizerunku Boga Ojca”.
W ciemności podjechałem pod krzyż zapalić lampkę i trafiłem na Mszę św. Podziękowałem Panu Jezusowi za zaproszenie. Smutno, bo o tej porze pojawia się garstka tych samych wiernych.
„(...) Nie będziesz wydawać niesprawiedliwych wyroków. Nie będziesz stronniczym na korzyść ubogiego ani nie będziesz miał względów dla bogatego, sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego”. Kpł 19, 1-2, 11-18
Psalmista zawołał: „Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych (...) lecz w prawie Pańskim upodobał sobie”. P1, 1-4, 6
Podczas konsekracji serce zalała miłość do Pana Jezusa. Z płaczem wołałem za kapłanem: „Panie zmiłuj się nade mną, bo serce mi pęknie”.
Pan sprawił, że właśnie dzisiaj wypadło załatwianie mojej sprawy. Na Mszy św. zawołałem o ochronę do św. Michała Archanioła, poprosiłem Ducha św. o natchnienia podczas pisania, a Matkę Bożą o otworzenie serc tych do których kieruję prośby.
Jak Pan Bóg to wszystko układa, bo trafiłem do adwokata? Martwiłem się o zapłatę, ale ten wykręcił się i powiedział, że nie może mi pomóc. Przykro, bo ludzie powołani do pomagania mają wzgląd na osobę i odwracają się od potrzebujących.
Przepływa niesprawiedliwość, bezduszność oraz celowe nękanie. Specjalnie stanowi się szczegółowe prawo, aby nikt go nie poznał. Wówczas łatwo je łamać, mataczyć, udawać „prawego” i „sprawiedliwego”. To faryzeizm tego świata.
Przypominają się ofiary pokazywane w programie „Państwo w państwie”, walczący z sądami o prawo do mieszkań, tracący mienie odbierane przez "skrzywdzonych" Niemców.
Nawet moja rodzina woli żyć bez podziału spadku czyli krzywdzić mnie, a nic nie otrzymałem po rodzicach. Głupio mi walczyć, bo nie interesują mnie majątki, ale prawo jest prawem.
Z powodu podenerwowania w nabożeństwie Drogi Krzyżowej uczestniczyłem tylko fizycznie. Pozostałem na drugiej Mszy św., którą przekazałem na ręce Matki Bożej. Przyjęta Komunia św. pękła z trzaskiem na samym brzegu. Pan Jezus wziął dzisiaj mój krzyż, bo zbyt wiele na mnie spadło.
Później podziękowałem za wszystko i pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu, bo sam nie dałbym rady. Bez Światła Bożego nie ujrzysz otrzymanej pomocy.
Intencja była rozciągnięta aż do poniedziałku i tyle trwały moje modlitwy. Przepływały ofiary „państwa w państwie”, wyrzucani z mieszkań, tracący bez powodu pracę, niesłusznie oskarżani, porzucani, obmawiani oraz osoba dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego.
Wyobraź sobie matkę walczącą o swoje dzieci (Niemcy i Arabowie zabierają), mieszkania, renty i emerytury oraz dochodzący należnych praw. W telewizji posłowie pokazują listy, które tacy piszą do nich...
Ogarnij świat dysydentów, oskarżanych o zabójstwa, skazywanych za rzekome malwersacje i różne przestępstwa, a wśród nich ofiary psychuszek... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1018
Usiadłem w przedsionku świątyni przed Panem Jezusem na krzyżu, a serce zalał ból z powodu dręczenia rodaków. Rządzący postępują tak, jakby Boga nie było. Łamane są przykazania Boże.
Na moich oczach mamy „Chiny” czyli czerwonych oligarchów i poddanych. Najbardziej nienawidzi się świadomych tego Polaków, patriotów, kochających Boga i ojczyznę. To "wrogowie" rządzących nami służb specjalnych z obcego nadania. Wiem co piszę, ponieważ poznałem pogańską zgniliznę.
Kapłan powiedział, że moc płynie do nas na spotkaniach ze Zbawicielem oraz z krzyża Pana Jezusa. To prawda, którą relacjonuję codziennie...jak korespondent wojenny. Dlatego zapraszam wszystkich na codzienną Mszę św., ale odzew marny.
Na ten moment Mojżesz woła do ludu: "(...) dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami (...)”. Pwt 30, 15-20 Ja wiem o tym, ale dla większości Bóg jest na obrazku, a co oznacza Jego słuchanie i lgnięcie do Niego?
Pan Jezus dodał:„(...) kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje". Łk 9, 22-25
Siostra zaśpiewała, abym nie skarżył się, gdy zostanę skrzywdzony lub zwiedziony, bo moc jest w krzyżu. To wprost słowa Pana Jezusa do mnie. Poczułem bliskość Zbawiciela, a dusza doznała wzmocnienia, które jest znane jako słodycz krzyża. Nie pojmiesz tego, bo musiałbyś zaznać tej łaski (bardzo rzadka).
Komunia św. unosiła się w ustach. Teraz chciałbym posiedzieć w ciszy, a później wielbić Boga: „Boże mój! Boże mój! Wielki, Wieczny i Święty! Zmiłuj się nade mną i nad moimi słabościami”. To moje zawołanie wyśpiewane przez siostrę. Serce zalała miłość i światło Boże. Tego nie można przekazać naszym językiem. Poproś o tą łaskę, abyś przeżył to samo...
Po wczorajszym poście nadal nie czuję głodu, bo Komunia św. daje także sytość ciała. Wracałem modląc się za tych, którzy zgrzeszyli przeze mnie. Kupiłem tyg. „Idziemy”, gdzie na okładce dano zdjęcie Pana Jezusa niosącego krzyż, a za nim lud ze swoimi cierpieniami. Podobny obrazek zatrzymał wzrok na modlitewniku.
Podczas wieczornego spaceru krążyłem jak zesłaniec. Nade mną niebo pełne odległych gwiazd i księżyc świecący na samym brzegu, a Bóg na wyciągniecie ręki. Udało się skończyć modlitwy za grzeszących z mojego powodu.
Dzisiejszą intencję odczytałem dopiero w sobotę, gdy przed wejściem do samochodu dusza zaśpiewała: „w krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie”. Z nagłą jasnością ujrzałem, że krzyż Pana Jezusa jest wzorem przyjęcia cierpienia, bo najczęściej nie godzimy się ze spadającymi na nas krzyżami.
Ludzie często niosą krzyż, ale diabelski (grzeszne życie, bogacenie się czyimś kosztem, choroba władzy, ofiary i „nieszczęścia” spowodowane przez nałogi, itd.).
W centrum handlowym zacząłem moją modlitwę, a wzrok zatrzymał napis na śwince (napiwki): „bilet do Raju”...
Nie mogłem dojść dlaczego szatan przeszkadzał mi w dokonaniu tego zapisu. Uporczywie podsuwał „walkę”. Nie dał spokoju nawet na niedzielnej Mszy św.!
Zauważyłem to kończąc zapis, bo bestia wie, że pogodzenie się z naszym cierpieniem to wielki dar dla Pana Jezusa, a zarazem przepustka do Nieba... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1027
Popielec
Przebudziłem się z ciężkiego snu o g. 3.00! Ta pora kojarzy się z modlitwą Pana Jezusa w Ogrójcu i późniejszą śmiercią na krzyżu.
Przez sekundę wyobraź sobie Zbawiciela, który wiedział, że przybędą oprawcy, a w tym czasie najbliżsi smacznie spali. Dołóż do tego brak poczucia obecności Boga. Musiałbyś poznać, co oznacza takie opuszczenie.
Nie masz wówczas mocy do wytrwania w cierpieniu, a podczas biczowania większość umierała z powodu znanego w medycynie wstrząsu pourazowego (szoku). Skóra wówczas blednie, pojawia się szybkie i nitkowate tętno, spada ciśnienie krwi, oddech staje się płytki i przyspieszony...w krótkim czasie dochodzi do ciężkich zaburzeń świadomości i śmierci.
Padłem na kolana, przeżegnałem się i poprosiłem Pana Jezusa, aby był ze mną w wielkim poście. Po dojściu do siebie w ciemności zacząłem odmawiać „św. Osamotnienie”...za grzeszących przeze mnie i dusze takich.
Czas zleciał do 5.50, ale po minucie snu zerwałem się do Domu Pana. Właśnie płynęło moje wołanie:„Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej (...) Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. (...) Przeciwko Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą". Ps 51
Wróciło wczorajsze czytanie: "Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę (...) Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę (...)”. Jk 4, 1-10
Podobnie modlił się św. Tomasz z Akwinu wskazując na swoją niegodność i marność. Ja wiem o tym, bo byłem drzewem płynącym środkiem rzeki, a Pan Jezus pochylił nade mną i tak się to zaczęło...
Ból zalał serce podczas pieśni o Bożej litości i moich przewinieniach. „Jezu! ufam Tobie. Jezu ufam Tobie. Jeszcze raz mi przebacz” oraz „Boże mój, Boże mój, Wieczny i Święty zmiłuj się nade mną”.
Na ten moment apostoł wołał od ołtarza: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości (...)”. Jl 2, 12-18
Komunia św. odwróciła się i była lekka. Minęła godzina, a ja już miałem tyle przeżyć duchowych. Nie mogłem dojść do siebie, bo trwał ból związany także z dniem wczorajszym. Nasze słabości powodują grzechy u innych. Dlatego taki układ tych dni.
Zły oszukał mnie, ale za zezwoleniem Pana, który pokazał mi moją słabość, a nawet powiedział: „(...) nie będziesz mógł sprostać twoim nieprzyjaciołom (...) nie jesteś wezwany do walki z zewnętrznymi wrogami (...) ale masz walczyć przeciwko temu, co znajduje się w twoim sercu (...)”.*
To prawda, bo najgorsza jest pycha duchowa, egoizm, ważniactwo, szukanie wrogów...tacy ludzie nie znoszą upokorzenia i poniżenia.
W komputerze wyskoczyła modlitwa: "Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu i wam, bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. (...)”.
Tam też trafiłem na l i t a n i ę o pokorę z zawołaniami dla obawiających się: niepowodzenia, krytyki, trudności, upokorzenia, niesprawiedliwości, posądzenia oraz szyderstwa i wzgardy.
Każdy z nas ma różne słabości. W telewizji Ryszard Kalisz chwali sobie dietę po której schudł kilka kilogramów, a którą wypróbował Aleksander Kwaśniewski. Ja w ramach dzisiejszego postu duchowego (36 godzin) w intencji pokoju na świecie - wypiłem tylko dwie gorzkie kawy i wcale się tym nie chwalę...och!
Ponadto przez 3 dni nie będę mył głowy posypanej popiołem, ale to już żadne wyrzeczenie... APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” ks. druga c. pierwsza str. 123
- 21.02.2012(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZGRZESZYLI PRZEZE MNIE I ZA DUSZE TAKICH
- 20.02.2012(p) ZA CZCZĄCYCH PANA JEZUSA W NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENCIE
- 19.02.2012(n) ZA ADORUJĄCYCH BOGA
- 18.02.2012(s) ZA GRZESZĄCYCH JĘZYKIEM
- 17.02.2012(pt) ZA DOBRYCH LUDZI, KTÓRZY NIE CHCĄ BOGA
- 16.02.2012(c) ZA PRZEWROTNYCH SĘDZIÓW
- 15.02.2012(ś) ZA ZAĆMIONYCH PRZEZ ŚWIAT
- 14.02.2012(w) ZA ZATROSKANYCH O DOM BOGA
- 13.02.212(p) ZA POZOSTAWIONYCH NA PASTWĘ LOSU
- 12.02.2012(n) ZA BUDOWNICZYCH NEOBOLSZEWII