Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.07.2011(w) ZA PEŁNYCH SZACUNKU DLA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 lipiec 2011
Odsłon: 778

     Przespałem nabożeństwa poranne, a żona po powrocie z kościoła powiedziała: "szkoda, że nie przyszedłeś na 7.30, bo na Mszy św. była tylko mała dziewczynka”. Wyobraź sobie kapłana, który czeka, aby ktoś podszedł do Komunii św. a nie ma nikogo.

    Właśnie w „Echu"...Matka Boża przekazuje, że  Msza św. jest ważniejsza od objawień. To wiem, bo ludzie szukają tylko sensacji i informacji o końcu świata.

    Nie odezwałem się, ale serce zalał smutek, bo w siedmiu okolicznych blokach mieszka ok. 200 emerytów, którzy nie wiedzą co robić z czasem. Wielu z nich zapraszam, ale trudno być prorokiem we własnym otoczeniu. Na ten moment św. Paweł powie, że głosimy Dobrą Nowinę po to, aby podobać się Bogu, a nie ludziom. 1 Tes 2, 2a-8   

    Podczas nabożeństwa do Najśw. Krwi Pana Jezusa wołałem za Muzułmanów zamordowanych w czystkach etnicznych w Serbii. Wprost trudno to sobie wyobrazić, bo rozstrzeliwano chłopców powyżej 14 r.ż., a nawet niepełnosprawnego dziadka przywiezionego na taczkach  Czynił to kolega po fachu lekarz Karadzic oraz wojskowy Mliadic, a dzisiaj Pan Jezus mówił o potrzebie miłowania Boga i ludzi.

    Jestem w świątyni Boga Prawdziwego, gdzie rozdają Cud Ostatni. Wzrok padł na św. Hostię trzymaną w rękach kapłana, a później na kielich.

    Po Komunii św. ciepło rozlało się w okolicy splotu słonecznego, pokój napłynął do serca, a słodycz wypełniła usta i trwała bardzo długo. Ciało Pana Jezusa rozpłynęło się w ustach. Radość duszy sprawiła skupienie, a nawet powagę i smutek, bo to odwrotności. Dusza urosła, a ciało zmalało.

    Czy wiesz jak strażak powinien zachowywać się przed Najświętszym Sakramentem? Na nabożeństwo ma przyjść wcześniej, a przed wejściem do kościoła zdjąć nakrycie głowy i trzymać je odpowiednio w lewej ręce, milczeć i nie uśmiechać się.

    Podczas przyjmowania Komunii św. nie klęka, ale szacunek Panu Jezusowi oddaje skinieniem głowy. W czasie konsekracji przyjmuje postawę zasadniczą, a prawą dłoń kładzie na sercu. Podobnie sygnalizuje gotowość przyjęcia Pana Jezusa. Przed wychodzeniem z kościoła kłania się w kierunku Najświętszego Sakramentu.

    Iz 52, 7-10 „O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny /../ który obwieszcza zbawienie. /../ Zabrzmijcie  radosnym śpiewaniem, wszystkie ruiny Jeruzalem /../”.

    Nie byłem pewny w/w  intencji, ale Pan sprawił, że trafiłem na Onet.pl Religia, gdzie był art. „Jak przyjmować Komunię świętą”? Zdziwiony stwierdziłem, że tam są słowa abp Vincenta Nicholsa z listu pasterskiego czytanego wiernym w  parafiach brytyjskich o „szacunku i miłości do Najświętszego Sakramentu /../”.

   Nadmieniono, że Benedykt XVI zachęca do przyjmowania Komunii świętej do ust i w postawie klęczącej. W jego przekonaniu postawa ta wyraża najgłębiej prawdę o prawdziwej obecności Chrystusa w Eucharystii.

    Wpisałem: "Komunia św. czyli prawdziwe Ciało Pana Jezusa Chrystusa to Cud Ostatni i większego już nie będzie. Co dzieje się z naszą duszą po zjednaniu z Bogiem przeczytaj w moim dzienniku duchowym. Dyskusja nic nie da, bo musisz jeden raz zaznać tego szczęścia. Po przyjęciu św. Hostii stajemy się czystymi (na krótki czas). Poproś, a Bóg Ci to pokaże".

    A jak jest w naszych kościołach? Wierni nonszalancko podchodzą do Komunii świętej, machają rękami, często niosąc w ręku czapki i żegnają się uderzeniami w klatkę piersiową. Właśnie obserwowałem ojca z dwójką dzieci. Nie klęczał z córeczką, która też przyjęła św. Hostię, ale uśmiechnięty rozmawiał z synkiem, który nic nie rozumiał z tego świętego spotkania.

    Nigdy nie słyszę słów upomnienia o potrzebie prawdziwej  czci i padnięcia na kolana wobec Tajemnicy Stwórcy, której nie zbadasz. Ja wiem, co dzieje się - z moją duszą i ze mną samym - po przyjęciu Pana Jezusa, ale nijak nie mogę tego przekazać...         

                                                                                                                                   APEL

 

11.07.2011(p) ZA CHLUBIĄCYCH SIĘ POBOŻNOŚCIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 lipiec 2011
Odsłon: 945

    W TV „Trwam” płynie piosneczka ze słowami „Dobranoc Jezu”. Ja naprawdę pragnę, aby moje serce chwaliło Pana nawet w śnie. Po przebudzeniu myśli zawsze biegną do Boga Ojca z wdzięcznością, że jeszcze jeden dzień poświecę właśnie Jemu.

   Idę na poranne spotkanie ze Zbawicielem, a serce zalewa wielka radość. Tego nie można przekazać. Zarazem czuję zadumę i powagę, a nawet smutek wobec potworności tego świata i odwrócenia się od Boga...tu i teraz.

    „Panie! obejmij tych, za których wołam, bo sami się nie odmienią. Dobry Boże. Słodki Panie! Jeszcze raz oddałbyś życie za nas, ale to nic nie da, bo wokół wrogowie wiary i dzieła zbawienia”. Zrozum, że sam takim byłem, a teraz widzę garstkę godnych powrotu do Nieba w tym mieście.

    Nasi rodzice zbuntowali się i zostali zesłani  z  m i ł o ś c i  na cudownie stworzoną ziemię. Tutaj mamy się nawrócić czyli powrócić do Boga, ale większość dalej trwa w buncie.

    Wielu pyta prowokacyjnie dlaczego jest cierpienie, bo właśnie piorun zabił rodzeństwo, unieruchomił kolejkę na Kasprowym Wierchu oraz zapalił wieżę kościoła, gdzie było 500 wiernych. Dodatkowo samochód wpadł pod pociąg na przejeździe kolejowym, a „Mercedes” wymusił pierwszeństwo i zabił motocyklistę.

    Czy to sprawia Pan Bóg? Pan Bóg może uchronić nas od tego, ale trzeba wołać, a Donald Tusk mówi, że nie będzie klękał przed księdzem, ale PO robi kolędę po proboszczach, aby ich chwalić na Mszach św.!

    Dusza doznała uniesienia, które promieniowało na ciało. Rozumie to każdy zakochany, który biegnie na umówiona randkę. Za chwilkę Piotr zapyta Jezusa: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?"

    Ja wiem, że Bóg nagradza wielokrotnie, bo „(...) kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy". Mt 19, 27-29

     Dodam od siebie, że w sercu opuściłem wszystko dla Zbawiciela z miłości. Pragnę świętości, bo inaczej nie mogę zbliżyć się do mojego Pana. Pragnę codziennych spotkań, bo tylko zjednanie w Komunii św. może ukoić moją duszę. 

   Ja chodzę do kościoła z potrzeby serca i nie pragnę żadnej nagrody. Pan jest dla mnie ochłodą. Wyjaśniają to słowa pieśni: „tylko Ty jesteś moim pragnieniem, zawsze chcę uwielbiać Cię”. Jakże dobrze jest mi w tej chwilce ciszy...przed figurą Pana Jezusa na krzyżu.

  Płyną słowa o Bogu: „(...) On jest tarczą dla żyjących uczciwie. On strzeże ścieżek prawości, ochrania drogi pobożnych. Wtedy sprawiedliwość pojmiesz i prawość, i rzetelność i każdą dobrą ścieżkę.(...)".  Prz. 2, 1-9

    Po Eucharystii, która pękła wirtualnie ciało doznało słodyczy i pragnienia zaśnięcia. Nie mogłem wyjść z kościoła. Podczas powrotu towarzyszyły mi czytania, które niosło echo z głośnika.

    W złym poczuciu, bo dzisiaj jest parno i wieje wiatr wróciłem na nabożeństwo do Najśw. Krwi Pana Jezusa. Pozostałem na Mszy św. i znalazłem się wśród Apostołów, gdzie „Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne (...)”. Dz 4, 32-35

    Ciało Zbawiciela wywołało słodycz w duszy, a jej lokalizacją jest nasze serce. Nie ma takiego odpowiednika na ziemi. Pasują tutaj słowa piosenki: „O rany! jak mi dobrze. O rany! jak mi miło” oraz dzisiejszego psalmu:

    "Po wieczne czasy będę chwalił Pana. (...) Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą. (...) Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry (...)”. Ps 34, 2-4. 6. 9. 12. 14-15

    Jak odczytałem intencję? 13.07.2011 w drodze do kościoła próbowałem wołać za chlubiących się z Boga (wiary), a kapłan właśnie zawołał, abyśmy  w  p o b o ż n o ś c i  naśladowali pustelnika Andrzeja Świerada i jego ucznia Benedykta.

    Ponadto w Ew. Mt 6, 1.5-8 padły słowa Pana Jezusa, abyśmy uczynków pobożnych i modlitw nie wykonywali, aby pokazać się ludziom.

    Dzisiaj nikt nie obnosi się z pobożnością, bo ludzie wstydzą się wiary, a uczynki pobożne wykonują wrogowie, którzy przeniknęli do kościoła. Przykre, bo wśród nich są także namaszczeni słudzy Pana Jezusa...                                                                                                                                          APEL

 

 

 

 

     

10.07.2011 (n) ZA OPANOWANYCH PRZEZ SZAŁ OKRUCIEŃSTWA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 lipiec 2011
Odsłon: 813

      Jakże ważne jest słuchanie Boga. Wiem, że mam jechać na nabożeństwo do kaplicy z relikwiami JP II... zdążyłem tuż przed nawałnicą i zdziwiony słuchałem czytań:

     „Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi /../ tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa". Rz 8, 18-23

    Dzisiaj św. Paweł powie: „/../ Stworzenie bowiem zostało poddane marności /../ w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, /../ by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych./../”. Mt 13, 1-23

    Pan Jezus mówił o ziarnie (Słowie), a kapłan w kazaniu wskazał, że łatwiej nam wybrać zło, ale nie wspomniał o Księciu Kłamstwa.

    Podczas czytań napływa mój list do „Faktów i mitów”, gdzie napisałem, że sieją zatrute ziarno. Teraz w sercu ich ubliżanie Panu Jezusowi, a także  szydzenie z wiary i krzyża. Wywołali burzę art. „Posłańcy diabła” Marka Szemborna, gdzie zebrano okrucieństwa stosowane podczas „nawracania” Indian. Wszystko to opisał w swoim dzienniku 460 lat temu Bartolome de Las Casas, który później doznał nawrócenia.

    Kapłan z Panem Jezusem podszedł wprost do mnie. Nawet nie miałem czasu i miejsca na klęknięcie. Słodycz zalała serce i usta.

    Udało się zamówić Mszę św. 1-piątkową „za ofiary ubeckich katowni”. Napłynęło natchnienie, aby czynić to częściej. Wyobraź sobie, że sprzedajesz dobra doczesne i wszędzie zamawiasz Msze św. a to dzieło większe od postawienia kościoła.

    Napłynęło, abym dał podwójną ofiarę. Pan zawsze „oddaje” mi takie pieniądze. Następnego dnia żona podarowała mi tą sumę, a dodatkowo w spodniach znalazłem 30 zł. Pamiętaj. Nigdy nie żałuj pieniędzy na wspieranie dusz czyśćcowych. 

    W tym miesiącu trwa nabożeństwo do Najświętszej Krwi Zbawiciela, które nie budzi zainteresowania. Wzrok zatrzymał jeden z kilkunastu tomów objawienia osobistego Marii Valtorty ("Poemat Boga-Człowieka"), gdzie trafiłem na przekaz ukrzyżowania Pana Jezusa.

    Do skazańców na Golgocie podeszło czterech muskularnych mężczyzn z młotkami i sznurami. Sam akt przybijania do krzyża nie jest łatwy, bo gwoździe muszą trafić w wyrobione otwory. Trzeba skazańca naciągnąć, a później z trudem krzyż postawić. Skazani rozbierają się, a tłum szydzi ze Zbawiciela poprzez śpiew na melodię psalmu:

<<O, piękny! Najpiękniejszy z synów ludzkich! Córy Jeruzalem uwielbiają Ciebie /../ Dostojeństwo Jego równe Libanowi, wspanialszy jest od wysokiego cedru /../ cały jest pełen powabu>>. Krzyczą też <<Trędowaty! Trędowaty! /../ Jesteś poronionym płodem szatana.>>

    W tym czasie Żydzi na czele z kapłanami zabawiają się jak przed krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. To szaleństwo nienawiści. Padają słowa znane z Dobrej Nowiny, aby Jezus ocalił sam Siebie, zszedł z krzyża, uczynił jakiś cud to w Niego uwierzą. Inni żartują krzycząc „hosanna” /../ „Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem”. Maria Magdalena podeszła do kapłanów i powiedziała, że za nimi widzi języki piekielnych płomieni.

    Wśród obelg łotrów trwała agonia Zbawiciela, który wypowiadał 7 słów. Mam natchnienie, aby w każdym cierpieniu uciekać do tego straszliwego czasu.

    Nie wiem dlaczego, ale kilka razy napływało, aby pójść na nabożeństwo wieczorne do Najśw. Krwi Pana Jezusa. Po drodze serce zalał ból, ponieważ wróciła Męka Pana Jezusa z odczuciem, że dla wielu poszła na marne. Pan Jezus jeszcze raz uczyniłby to samo, ale to nic nie da, bo zawsze będą wysłannicy diabła.

    Wszystko wyjaśnił reportaż: „Srebrenica. Zabij ich wszystkich”. Na oczach świata i w obecności sił ONZ dokonano czystek etnicznych w b. Jugosławii. To było tak niedawno, bo w lipcu 1995 r. (w Serbii). Oddzielano mężczyzn od kobiet i dzieci. Mordowano z zimną krwią (rozstrzelono 1500 Muzułmanów).

    Pan Jezus skonał na krzyżu, a ziemia odpowiedziała na krzyk Tego, którego zabito. Nastąpiła ciemność z trzęsieniem ziemi, cyklonowa wichura, błyskawice i huk piorunów, które uderzały nawet w tłum. Żydzi uciekali we wszystkich kierunkach. To była apokaliptyczna kara na bluźnierców.

    Kończę zapis. Noc. Słychać gryzienie się psów oszalałych z miłości do wybranki. Przypomina się atak dwóch takich bestii na kocicę z małymi.

    Nie zlekceważ tego świadectwa, bo sam nie napisałbym tego...                                          APEL

 

09.07.2011(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH RELAKSU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 lipiec 2011
Odsłon: 786

    5.30...za chwilkę spod parafii ruszy autobus z wnuczkiem na Łotwę. Stoję wśród ludu skazanego na „wypoczynek” i pytam żartując za jakie grzechy spotkała ich taka kara? Przypominają się słowa piosenki: „Tak niewiele trzeba nam”, a ja powiem, że mało, a nawet nic...

    Właśnie doniesiono, że w Peru zabito parę naszych podróżników, a w TVN instruują jak zachowywać się na obczyźnie: musimy pozbyć się poczucia wyższości i starać się poznać zwyczaje. Grecy bardzo kochają swoją ojczyznę, buddystom nie dotykać głowy (siedlisko duszy) i chować stopy („nieczyste”), nie dziwić się kąpieli muzułmanek w ciemnych ubiorach, a Indianom nie wolno robić zdjęć, bo zabiera się im dusze.

    Pozostałem na Mszy św. a właśnie Józef rzekł do swych braci: "Gdy ja umrę, Bóg okaże wam swą łaskę i wyprowadzi was z tej ziemi do kraju, który poprzysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi". Po czym zobowiązał synów Izraela przysięgą, że spełnią takie polecenie:

     "Gdy Bóg okaże wam tę wielką swoją łaskawość, zabierzcie stąd moje kości". Po czym Józef umarł mając sto dziesięć lat. Zabalsamowano go i złożono do trumny w Egipcie. Rdz 49, 29-33; 50, 15-26

    Nie wypoczniesz bez ukojenia duszy...umęczysz dodatkowo ciało. Żaden sługa Pana Jezusa nie ma urlopu, bo „nacieraj w porę i nie w porę”: ewangelizacja musi trwać bez przerwy.

    Na ten moment płynie psalm: „Ożyje serce szukających Boga”. Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia, /../ Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy, /../ niech się weseli serce szukających Pana. /../”. Ps 105, 1-4. 6-7 To wielka prawda, bo nie rozweselisz serca bez Boga.

    Jezus powiedział: "(...) U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. (...) Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie". Mt 10, 24-33

    Pomyślałem, że Pan Jezus nie miał gdzie położyć głowy, a tu „należny wypoczynek”! Ile tacy wkładają wysiłku w „kondycję” swojego nędznego ciała, a w tym czasie zapominają o duszy.

    Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii niczego nie potrzebuję i nic mnie nie ciekawi. Powiesz, że to naiwność lub choroba. Nic mnie to nie obchodzi. Ja przekazuję to dla poszukujących ż y c i a, a nie dla żyjących dla ciała i tego świata. Prawda jest taka, że interesuje mnie wszystko, ale w odniesieniu do Boga. Ludzkość i Bóg, moja ojczyzna i Bóg, miasto, rodzina i Bóg.

    Po Komunii św. podjechaliśmy pod „mój” krzyż Pana Jezusa. Margerytki stoją jak świeże, a minął miesiąc, bo były burze i deszcze. Mija 40 godzina postu, a ja nie mam poczucia głodu. Komunia św. sprawiła, że moc napłynęła także do ciała fizycznego.     

    Teraz w strugach deszcze pomyślałem o szukających „wypoczynku”. Jedzie taki na drugi koniec świata lub do innej miejscowości, umęczy się podróżą, a nie daj Boże awarią, za wszystko płaci i to nazywa wypoczynkiem.

    Jak możesz wypocząć bez radości w duszy, którą daje tylko nasz Pan w Komunii św. Smutek zalał serce, bo nie chcą Cudu Ostatniego: ważny jest targ, wczasy, TV, mecze, giełda, wybory. To wszystko jest dodane, ale na pierwszym miejscu powinien być Bóg Objawiony.

    Ja nie interesuję się sportem tylko teologią polityki, ale dzisiaj gramy w siatkę ze związkiem radzieckim (nie pomyliłem się, bo wierchuszka komunistyczna trzyma się dobrze...tak samo jak u nas). To ciężki bój, bo trzeba się nakrzyczeć na cały blok. Cóż pomyślą sąsiedzi?

    Najgorsze jest to, że kilka razy obudziłem żonę. W przerwie meczu informują, że transmisję zafundowało biuro turystyczne czyli "wypoczywający”...                                                   APEL

08.07.2011(pt) ZA DOPUSZCZAJĄCYCH SIĘ UCHYBIEŃ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 lipiec 2011
Odsłon: 938

    Zły atakuje od rana, a jego bronią jest nienawiść. Szkoda, że nie mogę przekazać wszystkich myśli, bo wówczas każdy ujrzałby, co stanie się ze mną po zjednaniu z Panem Jezusem.     

    Dzisiaj Pan Jezus posyła uczniów jak owce między wilki. „(...) Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. (...) Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna (...) Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. (...) Mt 10, 16-23     

     Po Komunii św. pokój zalał serce, napłynęła moc do dawania świadectwa. Po prostu „odżyłem”. Przemiana nastąpiła podczas kwadransa. To można porównać do chorego, który otrzymał zastrzyk przeciw duszności, a skacowany „setkę”. Jak to przeżyłeś to wiesz o co chodzi.

    Najważniejsze działanie zjednania z Panem Jezusem to odejście kuszenia: złości i niechęci do krzywdzicieli oraz braci z pokręconymi ścieżkami duchowymi. Sam człowiek nie poradzi sobie z nienawiścią, brnie w niej i może popełnić zbrodnię. Wyobraź sobie nienawidzących się sąsiadów, zajadłych przeciwników politycznych oraz wrogów Boga. 

    Miłość Boża jest lekarstwem na nasze skołatane serca. Nie pomogą leki uspokajające, wróżby, masaże i cała masa szatańskich diet oczyszczających. Nie oczyścisz duszy bez Komunii św.! Dlatego „lepsze” kościoły (Ewangelicki) i wszelkiej maści poprawiacze KrK są w błędzie. To nie są wspomnienia, ale reportaż z placu boju.

    W telewizji trwa krzywda małżeństwa Polaków usuwanych przez Niemkę z odzyskanego domu, ale zawiniło państwo, bo nie uregulowano sprawy własności. Napisałem do TVN24, aby bronili słabych, a nie podlizywali się UE...pokazując jak u nas szanuje się właścicieli niemieckich.

    Na „Wołdze” zatonął statek pasażerski „Bułgaria”, który nie miał dokumentów zezwalających na taką działalność i nadawał się na złom. Nikt za to nie odpowie oprócz załogi, która zginęła.

    Przed nabożeństwem wieczornym podjechałem do przychodni, ale kolega uciekł z pracy godzinę wcześniej, bo „idzie burza”. Po mnie przybyła chora na raka, którą kołowano.

    Ginekolodzy nie zauważyli, że jedno z bliźniąt zamarło i nie zrobili cięcia cesarskiego, a przez to drugie dzieciątko umarło z zakażenia. Kiedyś, w straszliwym nawale chorych zbadałem „na oko” podpartego kulami, który miał złamanie stawu biodrowego, a to sugeruje rwę kulszową. Przez ten błąd lekarski narobiłem kłopotów rodzinie, a chory niepotrzebnie cierpiał.

   Żonę Jacka Kurskiego nie przyjęto do pracy po urlopie wychowawczym, bo jest z innej opcji politycznej. 

   Po wejściu na nabożeństwo wieczorne poczułem świętość świątyni, a pokój zalał duszę, ale przemyślałem litanię, a nawet błogosławieństwo Monstrancją. Cała ponowna Msza św. to wstrząs w momencie wypijania przez kapłana wina czyli św. Krwi Pana Jezusa. To zdarzyło się pierwszy raz w życiu i świadczy o prawdzie.

    W „Gościu niedzielnym” jest wywiad z egzorcystą, który stwierdza, że wielu kapłanów nie wierzy w opętanie. W „Idziemy” o. Jacek Salij pisze o uchybieniach władzy, która pochodzi od Boga i jest służbą, a nie walką z narodem.

    Piszę, a o. Rydzyk relacjonuje przebieg wojny o radio „Maryja”, bo rządzący boją się prawdy. Padła refleksja: „skończył się komunizm, ale czy skończyły się jego metody?”, bo dziennikarze są najemnikami, a powinni służyć rodzinie, słabym i pokrzywdzonym.

    Wnuczkowi przeczytałem piękny tekst, który jest programem dla mojej osobowości: „(...) w sposób łagodny prowadź swoje sprawy (...) O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj (...)". Syr. 2 17-24

    Dziewczynkę zabiła belka huśtawki, bo kolonia nie miała atestu. Nie przyjmują naszych warzyw, bo ktoś nie dopilnował dokumentów. W banku nawalił system i w zamieszaniu źle naliczono rachunki (za mało).

    Jak oczytałem intencję? W komputerze zawiesił się program, pokropiłem kawą dywan, bo filiżankę niosłem bez podstawki.  Na tą chwilę książeczka do nabożeństwa dla dzieci otworzyła się na słowach, abyśmy „zajrzeli do własnych serc i przyznali się, że są tam uchybienia”. Ogarnij świat...     APEL

 

  1. 07.07.2011(c) ZA UPOMINANYCH
  2. 06.07.2011(ś) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI OTRZYMANE ZAUFANIE
  3. 05.07.2011(w) ZA PRAGNĄCYCH BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO
  4. 04.07.2011(p) ZA BRONIĄCYCH BOGA
  5. 03.07.2011(n) ZA SZKODZĄCYCH WŁASNEJ OJCZYŹNIE
  6. 02.07.2011(s) ZA RANIĄCYCH NAJŚW. SERCE MATKI BOŻEJ
  7. 01.07.2011(pt) ZA TRWAJĄCYCH W MIŁOŚCI PANA JEZUSA
  8. 30.06.2011(c) ZA ZJEDNANYCH Z BOGIEM
  9. 29.06.2011(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WIEDZĄ W KOGO WIERZĄ
  10. 28.06.2011(w) ZA WYZUTYCH Z CZCI DLA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU

Strona 1050 z 2410

  • 1045
  • 1046
  • 1047
  • 1048
  • 1049
  • 1050
  • 1051
  • 1052
  • 1053
  • 1054

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3138  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?