- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1045
Św. Brygidy patronki Europy
Dzień włóczykija
Wreszcie Pan Bóg się zlitował...przyjemnie grzmiało, a później lało z błyskami i hukiem. O 6.00 włączyłem radio nastawione na transmisję Mszy świętej, a tam kapłan śpiewał z ludem; „Serce moje weź (...) serce moje, duszę moją Panie Jezu weź”.
Nagle opanowała mnie senność z niechęcią do wstania na nabożeństwo („pójdę wieczorem”)...zwykły człowiek posłucha tego, a to pokusa od Manipulanta mówiącego do nas w pierwszej osobie!
Podczas jazdy rowerem śpiewałem: „serce moje weź”, a pod kościołem trafiłem na słowa „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie”. Zdziwiłem się, bo 20.07.10 miałem intencję: "za idących w Imię Pańskie", którą opracowywałem. To zdarza się często i jest potwierdzeniem odczytu.
W czasie wejścia do kościoła zostałem pobłogosławiony przez Pana, a 19.07.10 modliłem się: "za pragnących błogosławieństwa Bożego". Ktoś powie; pobłogosławił go kapłan, a mówi, że to Pan Bóg. Kapłan to sługa nieużyteczny...przez niego tylko przepływa ta łaska. Dla normalnych ludzi to głupstwa nie warte nawet wzmianki, bo oni mają inne „radości”.
Teraz śpiewamy Ps 34(33) „Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry”. Nie docierają czytania i cała liturgia, ale wpadają słowa o winnym krzewie...”(...) cokolwiek chcecie, wam się spełni (...)”. U mnie to pragnienie napisania pisma do Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie jest łatwo ułożyć świadectwo wiary i uwydatnić walkę o dobro społeczne.
Czekam pierwszy na przybycie Pana Jezusa, a siostra śpiewa; „O Panie, Ty nam dajesz Ciało Swe i Krew (...)...Ty jesteś Bogiem wiernym na wieczny czas”. Wychodzę i w słodyczy oraz pokoju serca śpiewam te słowa.
To dzień śmiertelnego upału...nie potrzebny wypoczynek w Egipcie! Na nic płyny i kąpiele, a przecież ludzie w tym czasie normalnie pracują. W wielu salach operacyjnych jeszcze królują wiatraczki! Tropik sprawia także pustkę w duszy.
Intencję odczytam następnego poranka. Wrócą słowa pieśni: „serce moje weź” i nagle staną się jasne dzisiejsze czytania, bo mój profesor powiedział (Ga 2, 19-20); „(...) dla Prawa umarłem (...), aby żyć dla Boga. (...) nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary (...)”.
Pan Jezus mówił do „chłopów” i porównał nas do latorośli; „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę (...), ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. (...) Jeżeli we Mnie trwać będziecie (...) owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami (...)”.
W moim ręku znalazły się książeczki; „Dziennik nawróconego” i „Życie po śmierci”. Nawrócony Piotr van der Meer de Walcheren pisze (25 lutego 1911); „Boże mój! Łaska Twoja jest potężna, a moja rozradowana dusza trwa w Twoim blasku (...) na zawsze” jestem chrześcijaninem, na całą wieczność”! *
Dalej potwierdza moje spostrzeżenia (20 marca 1909); „prawie wszyscy ludzie żyją sobie (...) spokojnie, bezpiecznie (...) nie dziwią się niczemu (...) Gdy znajduję się w obecności takiego typa (...) nie rozumiem go (...) i on mnie nie rozumie (...) on widzi wszystko w sposób bardzo zwyczajny, wszystko jest dla niego bardzo proste i pozbawione jakiekolwiek tajemnicy (...) jeśli ktoś nie jest do niego podobny, jest od razu szaleńcem i wariatem (...) takiego „egzaltowanego” człowieka od razu nienawidzi i gardzi nim (...)”. *
W czasie powrotu z Mszy św. myślałem o pozbyciu się wszystkiego. Kłopot w tym, że nie jestem sam. Ilu ludzi ma wolne mieszkania, a w Sandomierzu dalej stoi woda. W marzeniu jadę tam i przywożę rodzinę z pięciorgiem dzieci; wchodzą do M5 z wszystkimi mediami, łóżkami, telewizorem.
Ile radości spłynęłoby z Nieba na nas! W tym momencie trafiłem na bogatą wdowę otwierającą sklep, która „pracą pociesza się po stracie męża”. Mówię jej, że wybiera pomiędzy sklepem i stworzeniami. Gdzie skarb twój tam twoje serce. Przerywa mi, bo „tak, ale”.
"Żadne ale, bo Pan Bóg, a reszta dodana. Przecież nie zabierze pani tego sklepu na tamtą stronę. Pan Bóg zapyta; „co Mi przyniosłaś?...czy sklep otwierałaś po Mszy św.? Czujesz się osamotniona, a pocieszenia szukasz w stworzeniu?...w handlu? Po raz ostatni mówię do ciebie przez Mojego wysłannika”!
Przyznała, że po każdej rozmowie ze mną nabierała mocy. Zaprosiłem ja do Domu Pana i ostrzegłem, że nie będzie miała żadnych przeżyć, a nawet dozna zawodu, ale to próba, bo któregoś dnia zostanie zalana słodyczą i pokojem...tak jak ja w tej chwilce. Trzy razy jej powtórzyłem, że już nigdy więcej nie będę zapraszał ją do kościoła.
Przypomniał się komentarz do czytania z księgi Jeremiasza; wezwanie do nawrócenia. Przede mną „Życie po śmierci” I. Wilsona oraz ostatnie „Fakty i mity” z bredzeniem o darwinizmie. Cóż mnie obchodzi moje pochodzenia! Ja chcę wrócić do Nieba, a autor neguje Istnienie Boga. To skąd się biorą moje zapisy?
Przy obrazku Zbawiciela z Całunu zauważyłem małe samoprzyczepne serduszko, które znalazłem w kościele...przykleiłem je do wizerunku mojego Pana Wieczności. Takie właśnie naiwności spotykają żyjących wiarą... APEL
* „Dziennik nawróconego” Wyd. Apostolstwa Modlitwy Kraków 1982
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 864
Marii Magdaleny
„Święto Odrodzenia Polski”
Świta. 4.00...upały zaburzają sen. Pojękuje w bólu, bo przepływa moje nędzne życie. Zapomniałem, że to święto nawróconej jawnogrzesznicy. My pamiętamy wszystkie wyczyny gorszych od nas, a któż się ostoi, gdy rzucą kamieniem?
W takiej właśnie porze „[...] gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień od niego odsunięty [...] dwóch aniołów [...] i ujrzała stojącego Jezusa [...] powiedziała do Niego po hebrajsku: <<Rabbuni>>, to znaczy: Nauczycielu [...]”. J20, 1. 1-18
Zerwałem się na spotkanie z Panem Jezusem, bo nie mogę już żyć bez Boga naszego. Po Komunii św. słodycz i pokój zalały serce, a sytość duszy spłynęła także na ciało fizyczne (nie czuję głodu po poście). Do śmierci będzie trwał ten konflikt, ponieważ wydarzenia tego życia plączą się z pragnieniem duszy, którą „ciągnie do Boga”. Nie pojmie tego normalny...
Intencja modlitewna dnia wyłoniła się z zalewu zdarzeń, które zdziwiły mnie samego;
1. W TV trafiłem na przemówienie profesor Ireny Lipowicz, nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. która powiedziała, że „każdy człowiek w Polsce jest ważny i każdy ma swoją godność”. Bardzo klaskał jej poseł Stefan Niesiołowski aż podskakiwał w ławie. Pani profesor powierzę moją sprawę...jako test.
2. Dzisiaj zainteresowała mnie wypowiedź posła Roberta Węgrzyna (PO) z komisji do spraw nacisków, który jest ofiarą policyjnego państwa Kaczyńskich. PiS wszystkich podsłuchiwał, śledził i wkraczał do domów o poranku!. Napisałem do niego;
„[...]Pan jako poseł nie widzi kto naprawdę rządzi? Proszę przesłuchać wywiad Gudzowatego z Olejnik. Dlaczego uczestniczy Pan w pracy tak idiotycznej komisji (nazywam ją „od odcisków”). Cała sprawa jest ukartowana przez wrogów mojej ojczyzny.
Nie ma komisji badającej katastrofę w Smoleńsku, a wałkuje się samobójstwo posłanki Blidy. Pragnie Pan dołączyć do włóczących Z. Ziobro po sądach. Wrogowie Boga i Polaków nie lubią takich i chcą wywołać wrażenie, że to przestępcy.
A przecież wystarczy, że Z. Ziobro przeprosił mojego kolegę dr G. Przejął się Pan dziennikarzami, ale prawdziwych dziennikarzy jest garstka. Takim właśnie jest Warzecha z „Faktu”, bo Lisów u nas mrowie.
Jeszcze raz proszę Pana, aby nie przyłączał się Pan do zgrai, Napływa, abym otworzył na ten moment Biblię. Proszę; „[...] Ze wszystkich stron otoczyli mnie i nie znalazłem wspomożyciela rozglądałem się za pomocą od ludzi, ale nie przyszła [...]”. Mądrość Stracha 51.7
3. Dzisiaj Palikot chce się wedrzeć i przeszkodzić w pracy komisji ds. katastrofy w Smoleńsku. Napisałem do klubu parlamentarnego PiS-u, że...trzeba go wyklaskać z przykładowym skandowaniem; „przyszedł obrażać, patroszyć Jarosława Kaczyńskiego, śmiać się z żywych i umarłych”.
Po odczycie intencji jasne stały się pozostałe zdarzenia;
- interwencja w sprawie krzyża przy Belwederze
- program „Interwencje”, gdzie trafiono do opiekunki społecznej wykorzystującej podopiecznych (pożyczki)
- patrol wodny zatrzymuje pijanego na pontonie dziecięcym
- interpelacje w Sejmie RP
- stworzenie zespołu posłów w sprawie wyjaśnienie katastrofy w Smoleńsku
- TV „Puls” relacjonująca pracę oddziału ratunkowego
- interwencja policji (porzucono dokumenty zakładu i środki trujące) oraz straży pożarnej (upały)
- słuchałem kazania ks. Jerzego Popiełuszki z dnia 24.04.1983 w którym bronił robotników.
Wenezuela planuje interwencję w Kolumbii, a USA odbędzie manewry z Koreą Południową jako ostrzeżenie dla Korei Północnej.
W ręku stary list do „Słowa” (ówczesna namiastka „Naszego dziennika”); „[...] Czy Wy naprawdę pragniecie być pismem Pana Jezusa? [...] Kościół Katolicki śpi w walce o IV władzę. Bp Adam Lepa ma wiele obowiązków, a nie zapraszają do współpracy takich jak [...] Proszę nie czynić z tego pisma ”dla każdego coś miłego". [...]
Trzeba dawać świadectwa wiary! Ciąży na Was wielka odpowiedzialność. [...] Dlaczego nie ma listów wiernych? [...] Daliście aż dwa artykuły udowadniające (jak w „Trybunie ludu"), że Kaczyński chce powrotu starego. [...] „Słowo" - głosem Kościoła? Słaby to głos! [...]”.
Nie mogłem zrozumieć co wspólnego ma jawnogrzesznica z interwencjami? W ręku znalazł się; „Dziennik nawróconego” oraz „Życie po śmierci”. To jasne, bo modlący się interweniują u Boga o miłosierdzie dla nas, a na szczycie wszystkich wstawiennictw śmiertelna Męka Pana Jezusa Chrystusa, która otworzyła Niebo...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1006
Dawniej w modlitwach wykazywałem większą gorliwość. Zawszę obiecuję sobie, że „odrobię” zaległości, ale to nie jest sprzątanie lub wyrobienie jakiejś normy; nie mogę modlić się na zawołanie.
Teraz Msza św. stanowi centrum mojego życia, bo to osobiste spotkanie ze Zbawicielem, a nawet zjednanie (Komunia św.). Idę do Domu Pana z sercem zalanym wołaniem „za zaszczutych”, a łzy zalewają oczy, ponieważ to modlitwa także za mnie...
Rozproszenia, bo w kościele duchota, a na zewnątrz kręci się Ukrainiec („gospodarz parafii”), który został tutaj zesłany...kompletny ateista. Zapraszałem go, ale nigdy nie stanął nawet na progu kościoła, a parafia żywi go i daje schronienie.
W połowie Mszy św. żałobnej (za rodzinę) przyszedł mieszkaniec z pobliskiego bloku, stał podczas konsekracji i przyjął św. Hostię. Nie wiem jak czuje się Pan Jezus, gdy jest zapraszany do duszy w tak niegodny sposób. W naszym języku można to wyrazić; „chodźno ty”!
Później powiedziałem mu; „Spóźnił się pan na spotkanie z Panem Jezusem...bardzo nieładnie, bo ma pan dużo czasu. Niedługo dowie się pan o wszystkim”. Może dobrze, że się nie odezwał. Na zakończenie tego nabożeństwa przyszła jeszcze moja sąsiadka, bo zagadała się z młodymi robotnikami...
Pan Jezus mówi o siewcy i ziarnie, a mój wzrok zatrzymał ryż pod kratką przed wejściem do kościoła...to ziarno rzucane parze młodej „na szczęście”, ale pożytku z niego nie będzie.
<< Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, niektóre ziarna padły na drogę (...) na miejsca skaliste (...) między ciernie (...) Inne w końcu padły na ziemie żyzną i plon wydały (...)” >>
Do Komunii św. podeszła pani ubrana jak na spotkanie przy grillu i kuca machając ręką. Inna podeszła do mnie i powiedziała, że za kilka dni odda pożyczone pieniądze.
Padłem na kolana i nie mogłem wyjść aż do skończenia mojej modlitwy. Ból duszy sprawia pragnienie snu, bo nasze ciało jest bardzo słabe. Późniejszą Mszę św. wieczorną ofiarowałem na ręce Matki Bożej.
Dziwne, bo trafiłem na forum Umysl.pl, gdzie napisałem;
„Szukacie daleko, a pokój dla duszy, który spływa na nasze ciało fizyczne otrzymujemy w Eucharystii. To Ostatni Cud Pana Jezusa na ziemi. Ciało Zbawiciela sprawia całkowitą odmianę mojego ducha. Ja nie mam w tym żadnego udziału...to spływająca nagle łaska. Trzeba tylko zapragnąć i uwierzyć, że Bóg Objawiony Istnieje! To odwrotność medytacji czyli wyciszania ciała...”.
W ręku „Miłujcie się” z tytułem; "Eucharystia antidotum na śmierć" oraz świadectwo kobiety, która zdradziła w odwecie męża.: „Od tamtej chwili, gdy to zrobiłam, coś we mnie umarło. (...) dopiero ksiądz uświadomił mi, że w ten sposób popełniłam samobójstwo duszy”.
Ogarnij świat; aborcja, prostytucja, zawodowi zabójcy, profanujący miejsca święte, porzucający sutannę. Właśnie prof. Joanna Senyszyn mówi, że nie walczy z krzyżem, ale jest za przestrzeganiem prawa budowlanego! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1020
Stoję przedsionku Domu Pana, a przy mnie dwie osoby. W kościele potrzebuję „przestrzeni duchowej”... i najlepiej czuję się w pustym; sam na Sam z Panem Jezusem.
Mój Profesor teologii mówił bardzo trudnym językiem (1 Kor, 16-19. 22-23);
„Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię (...)”.
Dla mnie to jedyny powód do chluby w tym życiu; to chluba działania dla Boga nie mająca nic wspólnego z chlubą własną (chlubienia się).
"Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi bowiem, gdybym nie głosił Ewangelii (...) Wszystko czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział”.
To zrozumiałe, bo jesteś wybrany, otrzymałeś łaskę („wiedzę”), że Bóg Jest i się Objawił. Ja mam wielkie pragnienie głoszenia Ewangelii (dawania świadectwa). Nie wolno "zakopać skarbu"...
"Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza (...)".
Zwykły człowiek nic z tego nie zrozumie, ponieważ nie wie, że jest wola własna (jakiś interes) oraz Wola Boga Ojca (posługa, szafarz).
"Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie daje mi Ewangelia (...)".
Tego sam nie rozumiem, ponieważ zapłatą jest uczestnictwo w Królestwie Niebieskim już tutaj, na ziemi.
"Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam (...)".
Trudne...nawet dla mnie, cóż dla zwykłego parafianina.
"Dla słabych stałem się słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby uratować choć niektórych (...)".
Nie rozumiem...chyba chodzi o współcierpienie?
W serce wpadło wysłanie przez Pana Jezusa jeszcze 72 Apostołów. To znane słowa, aby nic nie brać na drogę i nawracać...żniwo wielkie, a robotników mało. To chyba będzie intencja modlitewna dnia; za posłanych w Imię Pańskie!
Przyjęcie Komunii św. nie zmieniło pustki w sercu. Podczas wychodzenia przy żegnaniu się wodą święconą dotknąłem figurę zakrwawionego Pana Jezusa na krzyżu. Przez moje ciało przepłynął dreszcz od głowy do stóp, a łzy zalały oczy. W ustach pojawiła się słodycz, która trwała bardzo długo.
Te odczucia powróciły podczas pisania. Serce doznało powagi i smutku, bo posłanie w Imię Pańskie dodatkowo oznacza odpowiedzialność za świat...
Wielki upał i rozproszenia (zakupy) nie sprzyjały modlitwie, a w końcu pojawiło się umęczenie. Tak jest z wypoczynkiem ziemskim.
Tylko przez chwilkę wahałem się z pójściem na Mszę św. dla Matki Bożej, a później czterem osobom tłumaczyłem, aby nie kochały tego życia (świata). Jednak pragnienie powrotu do Boga jest łaską, bo inaczej nie zrozumiesz tego...będziesz się kłócił i głupio dyskutował („to co mam się zabić"?). APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 984
Na wczorajszej Mszy św. o 19.00 stałem w tropiku przed bocznym wejściem. Byle biuro ma klimatyzację, a tu ludzie słabną i trzeba skracać spotkanie z Bogiem, bo nawet nie przewietrzono świątyni Pana.
Brzydko, bo próg cofnięty, a z nieszczelności drzwi wyziera piach, kurz i pajęczyny. Nie tak powinien wyglądać Przybytek Pański.
Dzisiaj usiadłem w przedsionku Świątyni Boga naszego. Jakie inne miejsce na ziemi może przewyższyć tą łaskę? Tak dobrze w tym oczekiwaniu na wejście Pana Jezusa, którego reprezentuje kapłan.
Nigdy nie zaznasz poczucia zmarnowania tego czasu, bo tutaj czas jest zatrzymany, a zaczyna się w i e c z n o ś ć. Mała garstka żyje pragnieniem ś w i ę t o ś c i, a bez świętości nie ma wieczności.
Prorok Micheasz wołał (Mi 6, 1-4. 6-8); „(...) Otom cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli wybawiłem ciebie i posłałem przed obliczem twoim Mojżesza, Aarona i Miriam (...)”. Na ten czas uczeni w Piśmie i faryzeusze, a to trwa do dzisiaj chcieli od Jezusa certyfikatu z podpisem Boga Ojca! Zbawiciel z mocą odpowiedział im; << Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany (...)>> Mt 12, 38-42
Przez sekundę wyobraź sobie, że twój wybrany syn (tutaj naród) żąda świadectwa wiarygodności. Odwracasz się z obrzydzeniem i swoimi łaskami zalewasz obcych na drugim krańcu świata. Tak stało się ze znawcami Pisma pilnującymi każdego przecinka. Łzy zalały oczy.
Kapłan zaczyna konsekrację, a w moim sercu pojawiły się wyrzuty sumienia spowodowane grzechami. Złożyłem dłonie jak dzieciątko...nigdy nie czynię tak pobożnego gestu, który sprawił uniesienie duszy. Wzrok padł na piękne białe lilie (znak czystości), a zarazem „spojrzał” Pan Jezus Miłosierny („wszystko przebaczone”) i obraz Trójcy Przenajświętszej.
Następnego dnia, z tego samego miejsca Przedsionka Pańskiego zauważę obraz jakiegoś świętego, który klęczy przed świecącym krzyżem z Panem Jezusem...z dłońmi złożonymi podobnie do mnie!
Kapłan szybko przeczytał Litanię do Najświętszej Krwi Pana Jezusa...jakby startował w zawodach. A to zawołania, które trzeba mówić wolno i z namaszczeniem, podkreślać święte słowa pełne mocy;
Krwi Chrystusa, tryskająca przy biczowaniu
Krwi Chrystusa, brocząca spod cierniowej korony
Krwi Chrystusa, przelana na krzyżu...
Siostra śpiewała o dziękczynieniu Jezusowi i prosiła o Jego błogosławieństwo. Duszę zalała bliskość Zbawiciela i w smutku wołam; „Panie Jezu! Pobłogosław, pobłogosław, pobłogosław”. Wracałem do domu omijając ludzi i uciekałem przed mogącymi mnie zaczepić i gadać.
Spotkałem parafiankę, która przekazała mi obraz z Panem Jezusem błogosławiącym matki z dziećmi, który podarowała mi jej umierająca ciotka...tego dnia zmarł Jan Paweł II.
Kończy się ten dzień duchowy, a wzrok przykuł tytuł z „Naszego Dziennika”: „Bóg błogosławi krzyżem”. Błyskawicznie przepływają obrazy błogosławionych krzyżem, obrazami, ikonami, błogosławionych przez papieża, biskupów i kapłanów. Ta obrzędowość jest bardzo piękna w Kościele Prawosławnym.
Napłynęła osoba Donalda Tusk, któremu Bóg nie błogosławi, a to samo jest z partyjnym prezydentem, bo urzędowanie zaczął od usunięcia krzyża sprzed Belwederu. Sam zobaczysz, co się stanie... APEL
- 18.07.2010(n) ZA ZASZCZUTYCH
- 17.07.2010(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OBRONY
- 16.07.2010(pt) ZA PRAGNĄCYCH UMRZEĆ W ŁASCE BOŻEJ
- 15.07.2010(c) ZA OSAMOTNIONYCH W WALCE
- 14.07.2010(ś) ZA GORLIWYCH W MODLITWIE
- 13.07.2010(w) ZA TRWAJĄCYCH W BOGU
- 12.07.2010(p) ZA NIEGODNYCH BYCIA KATOLIKIEM
- 11.07.2010(n) ZA WYRWANYCH Z CIEMNOŚCI
- 10.07.2010(s) ZA NIEŚWIADOMYCH MAJESTATU BOGA
- 09.07.2010(pt) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU JEZUSA