- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 505
motto; „moja droga ja Cię kocham”…
Dyżur w pogotowiu. Poprosiłem Pana Jezusa o jeden dzień wytchnienia. Wołałem też do Św. Michała Archanioła. Tak się stało, bo były godziny ciszy i kojący sen. Teraz jedziemy do „wywróconego” pod kościołem, którego dostarczyliśmy do domu.
Na dalekim wyjeździe napłynęła osoba żony i jej ciężkie życie. Podczas powrotu ze szpitala w ciemności z włączonej przez kierowcę kasety popłynie melodia o miłosnym ślubowaniu, przyrzeczeniu wierności i szczęściu małżeńskim. Wielka miłość do żony zalała serce.
Pierwszy raz w życiu popłakałem się z powodu naszego krótkotrwałego rozstania. Ten ból ukazał mi, co czuje człowiek w prawdziwej rozłące. Masz bliską osobę, która zawsze jest z tobą, codziennie czeka z obiadem i od lat martwi się o wszystko.
Opracowuję tą intencję, a w ręku mam resztkę zapisu z 18.12.1993, gdzie: <<Myśl uciekła do żony...przeniknąłem jej serce, nawet obawy o zdrowie, jej delikatność i poczucie wstydu. Wprost chciałbym do niej zawołać, że "jesteśmy sobie dani z Nieba!"...musimy trwać, być razem, pomagać sobie do końca, modlić się za siebie. Nie zrozumiesz małżeństwa bez królowania Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki Bożej...w rodzinie!>>
Dzisiaj, gdy edytuję tą intencję (07.01.2018) wszystko się sprawdziło. Naprawdę tak jest, a ja bez niej nie mógłbym przekazywać świadectw wiary z „tu i teraz”...nic mnie nie obchodzi, bo ona wszystko załatwia, a przez to ma uczestnictwo w chwale Boga Ojca! Na ten moment Krzysztof Klenczon śpiewał „Historię jednej znajomości”:
"Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew /../ Przypomina Ciebie mi. /../ Wtedy to pierwszy raz uśmiechnęłaś do mnie się. /../ Odtąd już dzień po dniu upływały razem nam”.
Dzisiaj wiem, że jest „przyznana” z Nieba. Padłbym marnie…jak ten z ulicy. To ona trwała do końca w moim nałogu i uratowała mi życie (swoimi wołaniami do Boga). Ile przeżyła i wycierpiała…sam Bóg wie!
Teraz krążymy po korytarzach szpitala (dyspozytorka wysłała nas do złego szpitala)…w nocy widziałem to w śnie. Bardzo dużo dzieci oraz umęczeni chorzy. Płynie moja modlitwa...
Podczas kolędy Pan Jezus przyszedł na nasze osiedle i tak sprawił, że na końcu przybyło do nas czterech kapłanów, których z wdzięczności ugościliśmy. Sam zostałem zadziwiony postnymi smakołykami, które zaserwowała małżonka. Jakby w podzięce od Pana otrzymała poświęcony różaniec, który leżał na grobie o. Pio. Łzy zalały oczy…
Jakże Bóg zadziwia mnie każdego dnia, bo dzisiaj, gdy to opracowuję (07.01.2018) z natchnienia włączyłem starą jak świat kasetę, gdzie Seweryn Krajewski śpiewał piosenkę: „Mam dobry dzień”...”Nie ma lepszych dni od dobrych razem z tobą”. Sam zobacz…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 453
Dwa razy płakałem w swoim życiu z powodów zaskoczenia politycznego:
1. po opuszczeniu RP przez żołnierzy sowieckich
2. podczas spotkania z Lechem Kaczyńskim - w moim rodzinnym mieście - przed wyborami prezydenckimi.
Nie wierzyłem, że dożyję zabrania nienależnych emerytur służbie bezpieczeństwa własnego. Zawsze twierdziłem: „kto ma więcej ode mnie niech odda”. Chodziło o to, że oprócz etatu w przychodni (obecny lekarz rodzinny) dodatkowo przez 40 lat dyżurowałem (oddział wewnętrzny i pogotowie). Oni otrzymywali emerytury wg innego prawa niż wszyscy...trzy razy większe od mojej, która już się zdewaluowała.
Wyszedłem na spacer, a serce wołało do Boga: „Panie Jezu! przyjmij mój ból za wszystkich zaskoczonych: nieszczęściem, chorobą, rozstaniem, ciążą…aresztowaniami winnych i niewinnych, wysiedleniami, czystkami etnicznymi, atakami terrorystycznymi (w tym WTC) oraz porwaniami dzieci.
Ilu jest zaskoczonych nagłym nieszczęściem:
- właśnie jest u mnie otyła kobieta, która spadła z wozu i złamała sobie staw kolanowy (zespolono metalem)…płacze zrozpaczona i zniechęcona
- zagapiono się i maszyna urwała paliczek palca wskazującego maleńkiej dziewczynce
- przybył smutny ojciec ciężko rannego syna (w wypadku).
Właśnie spotkałem sąsiadkę, której mąż zmarł po krótkiej chorobie. Dzisiaj jest pogrzeb piłkarza, który doznał zawału serca podczas meczu. Dołóż do tego rozdzielonych w rodzinach, porzucanych, a nawet cierpiących z powodu zaginięć zwierząt.
W wiadomościach donoszą o wypadku autobusu, wywrotce jachtu z utopieniem się mężczyzny. Dzisiaj, gdy to opracowuję trwa sprawa tragedii w kopalni „Wujek”, gdzie wybuchł metan (pazerność właścicieli kopalni). W czasie nagłej powodzi w Osieku ludzie stracili wszystko, a wójt ubliża poszkodowanym.
Najgorsze są wojny...wyobraź sobie ten ogrom zbrodni, wysiedlenia i zsyłki. Nad morderstwami pracuje Archiwum X...właśnie aresztowano mordercę sprzed 20 lat.
Okrutnych zbrodniarzy dzieli się na dwie grupy;
- odbierających życie („jako bogowie”) przypadkowym ludziom…trudno ich ująć, ponieważ każda zbrodnia jest inna
- mających posłannictwo (eliminują bezdomnych lub prostytutki, a także gejów)…każda zbrodnia jest taka sama, długo przygotowywana.
Kiedyś uczestniczyłem w uroczystości poświęcenia krzyża z Mszą św. polową. W czasie Konsekracji nastąpiła nawałnica; nastała ciemność, oberwała się chmura, a wokół biły pioruny. Trudno wyobrazić sobie następstwo uderzenia pioruna w mokre podłoże.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 859
motto;
„wziął chleb, łamał i rozdawał”.
Obok pogotowia jest piekarnia…całą noc słychać odgłosy wyrobu chleba, a ja narzekam na zrywanie z łóżka. Kiedyś napisałem do nich pismo…personel natychmiast złośliwie zepsuł jakość, bo szef marnie płaci . To jest jak kogoś pochwalisz.
Bardzo dobry jest też chleb baltonowski. Codziennie dowożą go z odległości 30 km do mojej sklepu. Zobacz wysiłek ludzi, którzy służą innym. W podzięce chciałbym każdemu życzyć opieki Boga, który dał nam Chleb Prawdziwy - Eucharystię. Może zawiozę im zdjęcie brata Alberta, ale boję się pochwalić następnych! Napłynęła też sprawa piekarza, który zbankrutował rozdając chleb.
W drodze do pracy śpiewałem: „Panie dobry jak chleb”, a w przychodni trafiłem na kłótnie i przepychanki. Na to wszystko nakłada się sprawa obrony krzyża za którą koledzy chcą mi zabrać prawo wykonywania zawodu lekarza.
Krzyż Pana Jezusa w RP można bezkarnie powalić, a każdy obrońca to fanatyk religijny (w Belgi takim zabierają dzieci). Mnie chcą uznać za chorego psychicznie i zabrać mi prawo wykonywania zawodu lekarza...tuż przed przejściem na emeryturę!
Dyżur w pogotowiu. Później ujrzę, że to nagroda od Pana za udręki z dwóch ostatnich dni…przez 16.5 g (od początku do końca), pierwszy raz w życiu nie było żadnego wyjazdu! Dziesięć minut przed końcem dyżuru zgłoszono wyjazd, ale karetka nie chciała zapalić, a w pogotowiu był już mój zmiennik!
W ręku znalazły się zdjęcia świętych, które wypadły mi na podłogę. Na wierzchu był b. Albert, a w pliku także matka Teresa z Kalkuty.
Wyszedłem do kościoła (na 7.30), a z pobliskiej piekarni napływał zapach chleba! Dziwne, bo na stoliczku dla prasy i różnych ogłoszeń leżała k r o m k a chleba!! „Panie Jezu! jak to wszystko mi układasz”?
Dzisiaj, gdy to opracowuję (26.03.2014 r.) popłakałem się, bo faktycznie moją wiarę w Boga uznano za psychozę i 4 miesiące przed przejściem na emeryturę wyrwano mnie od pacjentów! Przypomniało się, że podczas podchodzenia do Eucharystii towarzyszył mi zapach chleba, który płynął z torby niewiasty, która szła do kapłana przede mną!
Piękny dzień, mróz i słońce. Wyszedłem na spacer, a serce zaczęło wołać;
„Ojcze mój! Panie! Niech chwalą Cię na harfie, niech chwalą Cię na cytrze! Tyle cudów wokół; od ziarnka piasku i kropli wody do promyka słońca, lawy motyla i podmuchu wiatru. Wszystko stworzyłeś dla naszego dobra. Gdzie dojdą ludzie, którzy łamią sobie głowy, a nie widzą Twojej Mądrości? Panie! Ty wszystko wiesz!”.
W tej radości zagadnąłem starszą panią, która trzepała dywan: czy jej się to nie znudziło? Śmieliśmy się, a ja - jak Jezus do niewiasty nabierającej wodę ze studni - powiedziałem jej o mądrości Boga, bo nigdy nie znudzi nam się jedzenie chleba.
Wspomniałem też, że Zbawiciel chwalił jedzenie proste...chleb maczany w mleku. Kobieta ożywiła się, bo lubi takie jedzenie. Powiedziałem jej też o Mszy św., która zawsze jest taka sama, ale nigdy się nie znudzi, bo tam codziennie odbywa się Cud Ostatni jakim jest Eucharystia... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 538
„kołaczcie, a będzie wam otworzone”.
Krokodyle (kajmany) lęgną się z jaj złożonych w zamaskowanym gnieździe. W czasie wylęgu maleństwa pukają w skorupę, a matka je uwalnia.
Bardzo lubię wizyty lekarskie...zaproszenie do domu chorego, bo jest to coś więcej niż samo badanie. Właśnie trafiłem do chaty z tamtego wieku, gdzie wszyscy byli zebrani wokół ogniska domowego…kuchni z lepką.
Drzewo paliło się z trzaskiem, strzelały iskry, a ciepło i miły zapach zalewały izbę. Chłopczyk męczył się z matematyką, jego starszy brat ma na głowie firmę handlową, a dziadek przyszedł z ciekawości.
Nie chce się wyjść…chłopczykowi tłumaczę cel naszej udręki na tym zesłaniu z miłości. Nie mogę nic uczynić, bo chora gaśnie, ponieważ guz płuca przebił się przez ścianę kl. piersiowej.
Na drugiej wizycie znowu trafiła się chałupa. Nawet żartowałem, że jest dobra dla działalności konspiracyjnej. Babcia, znajoma z kościoła; „po przebiegu”, szereg dolegliwości, ale sprawna (83 lata).
Tutaj medyczna ciekawostka. My nie czujemy wieku (starości)…i dziwią nas różne usterki ciała. Ja tego nie leczę (daję leki, ale tłumaczę bezsens walki ze starością i śmiercią). Kategorycznie ostrzegam, aby - w modlitwach - nie wołać wkoło o zdrowie tylko dziękować! Wróciłem z receptami i informacją napisaną na maszynie...stałem i kołatałem drewnianym kołkiem u przedsionka chatki...
Teraz znalazłem się w bloku („Pekinie”). Na moje nieszczęście tą babcię zabrano z ośrodka opiekuńczo-leczniczego, ale jestem mile rozczarowany. Specjalnie żartuję (była po udarze); ”myślałem, że zobaczę panią z wykręconym językiem, a widzę, że przetrzyma pani mnie i syna". Właśnie dziękował za to, że przyszedłem czyli wykonałem mój obowiązek.
Teraz w wietrze i zimnie stoję pod drzwiami obcego kościoła, gdzie zapomniano o mszy zamówionej przez rodzinę, a która przybyła z daleka. Powiesz; odczytuje Wolę Boga, a jadę do zamkniętego kościoła! („u drzwi Twoich stoję Panie”). A to wyjaśni…później odczytana intencja!
Zdążyłem na Mszę św. do mojego kościoła, a tam stara książeczka otworzyła się na Litanii do Wszystkich Świętych. Z powodu mojego umęczenia nie docierały czytania. Kapłan wzniósł ręce i wołał wprost do Boga.
Nie mogłem wstać z kolan…chciałbym tak trwać przed zjednaniem z Panem Jezusem (w Eucharystii). Gdzie się spieszyć i po co? Czego szukamy, gdy wszystko na nas czeka! O wszystko się martwimy oprócz duszy!
Oto typowy przypadek z dnia dzisiejszego. Zdrowa 30-latka (tylko infekcje, usunięte migdałki ze zmniejszoną odpornością)…wydała dużo pieniędzy. Lekarze specjaliści robią błąd, bo leczą to do czego nie są powołani!
Laryngolog nadciśnienie, które wynika z przestraszenia, wykonujący usg radzi coś bez innego badania, a neurolog leczy „skarżącą się na wszystko„…itd. Przecież wystarczy informacja; „w chwili badania nie stwierdzam schorzenia centralnego układu nerwowego lub obwodowego”.
Młoda pani ma nerwicę, niedociśnienie tętnicze z bólami i zawrotami głowy, napięciowe zaburzenie układu mięśniowego. Zaleciłem; „próbę na śmierć„! W strachu niech nie jedzie do lekarza...
W filmie wzrok zatrzymał obraz otwartej bramy. Właśnie przyjeżdża wnuczek, napłynął obraz Pana Jezusa wracającego z Apostołami w swoje strony. ITAKA (Centrum Poszukiwania Ludzi Zaginionych)…"synu, synu wróć, wróć z daleka!" Ogarnij wszystkich oczekujących na powrót najbliższych.
W czasie przyjęć pacjentów serce zalewała bliskość Pana; „Jezu, nasz Zbawicielu miej litość nad przychodzącymi do Ciebie, otwórz im serca, daj siłę powracającym, niech wytrwają i niech nie opuszczą Cię ponownie”!
To sekundowe błyski zalewające oczy łzami, bo Dom Boga jest stale otwarty…jak mój kościół. Znam już intencję. Tęsknota bycia na Mszy św. napłynie jeszcze po dyżurze.
Dzisiaj, gdy przepisuje tą intencję (31.10.2017) czekamy na przyjazd córki, (odmówiłem modlitwę za tamten dzień). W Ew. 13, 18-21 Pan Jezus mówił o Królestwie Bożym, Domu Ojca, a jego namiastką jest dom rodzinny. Zobacz jak połączyły się te dwa dni…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 417
„Cała prawda całą dobę”…
W środku nocy smutek zalał serce, ponieważ nie mam intymności nawet podczas modlitwy, bo podejrzanie krążę szukając odosobnienia. Pewni swego panowie tego świata pragną jawności, ale ich niecne czyny nikt nie zna...oprócz Boga Ojca. Tacy wierzą w nic (ateizm) z obłudą do śmierci.
Przepisuję to 02.01.2019, a właśnie - przy pomocy specjalnego programu - w mojej obecności dokonano szybkiej transmisji zawartości mojego komputera. Złapani za rękę zaczęli krzyczeć o pomówieniu (metoda „krymska”) i chcieli wzywać policję!
Taki jest los mienszewika, który nie był w Partii i nie podpisał „coś tam, coś tam”. W bólu zawołałem tylko: „Jezu! Jezu! Ojcze! Przyjdź do mojego serca, które pragnie prawdy…przyjdź Jezu, bo z Twoim Światłem widać fałsz i manipulacje”.
Jakże obłudę opanowali - w środkach masowego przekazu - wrogowie Boga, a przez to braci. Prawnik, mąż posłanki Joanny Senyszyn pomaga Niemcom w odzyskiwaniu majątków („przecież mu płacą!”). Nie kupuję „Naszego dziennika”, bo drukują dla moherowych beretów, ale literki można ujrzeć w mocnych okularach. Dzisiaj zabrałem z kościoła, bo wzrok zatrzymał tytuł: „Emerytura za katowanie patriotów”…
Natomiast „Nasza Polska” pisze o odnowionym układzie ze zdjęciem Lecha Wałęsy (Boleksława). PO przejęła się „zarobkami” byłych prezydentów, ale nie reaguje na strajkujących górników. Sądownictwo stoi na straży bezprawia…”w niezawisłości od odpowiedzialności”.
Leszek Miller zakłada „nową” formację lewicową opartą na staruszkach chwalących PRL, gdy wszystko było na kartki! Natomiast w TV Trwam trafiłem na dyskusję filozofa z teologiem…na temat prawdy!
Najlepiej wytłumaczyłby to poseł „kamelon” Stefan Wiesiołowski, który właśnie stwierdza, że radio Maryja to źródło kłamstwa, a ojciec Rydzyk powinien takie założyć sobie takie, ale w więzieniu! Zobacz jak Szatan zaćmił mądrego. Przecież Jan Paweł II dziękował za to dzieło Bogu Ojcu.
Przepisuję to 02.01.2019 tuż po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego we wspólnocie katolików na całym świecie. Popłakałem się podczas kolędy śpiewanej razem z Matką Bożą nad małym Jezuskiem. Zważ jakie sprawy mam dzisiaj ukazane…z początkowym wołaniem!
Jan Czubek od lat jest włóczony po sądach, bo podszywa się pod niego zły kuzyn, który jest bezkarny. Z włączonego telewizora padają słowa; prawdy szukaj u starszych, z siwymi włosami. Siwizna kojarzy się z mądrością, ale ja znam poglądy dziadków: spowiedź powinna być międzynarodowa, bo kapłanowi można nakłamać...wiara to „energia”, kościół to taca i kasa. Starego nawrócić to „Murzyna umyć” powiedział kapłan emeryt i taka jest prawda.
Na ten moment w ręku mam kartkę: „porozumienie obłudników”. Piszę to, a w TV Trwam trwa rozważanie o p r a w d z i e. Prawda jest jedna…to Słowo Boga Ojca: mów „tak! tak!...nie! nie!”
Jeszcze nie wiedziałem, że ustalono w białych rękawiczkach i w białych fartuchach, że moja wiara i obrona krzyża Pana Jezusa - powalonego przez psychiatrę - to choroba psychiczna. W tym czasie:
- prezes Konstanty Radziwiłł nauczał o etyce (art. w naszym „Pulsie” za który musi płacić każdy lekarz)
- na Mszach św. całowano sztandar izbowy
- w OIL w Warszawie powołano Kółko Lekarzy Katolickich
- zmuszono wszystkich psychiatrów do kłamania…wg zasady: „przede wszystkim szkodzić”, bo zastosowano sowiecką psychuszkę!
Dzisiaj, gdy to edytuje sprawa trwa, bo bolszewik złapany za rękę krzyczy „ratunku!”. Jak koledzy wytłumaczą się za napad na sługę Pana?
APeeL
- 01.01.2008(w) ZA PRAGNĄCYCH MATKI
- 31.12.2007(p) ZA ZJEDNANYCH Z WOLĄ BOGA OJCA
- 30.12.2007(n) ZA MOJĄ RODZINĘ
- 29.12.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ ROZPOZNAĆ ZNAKÓW BOŻYCH
- 28.12.2007(pt) W KRZYŻU JEZUSA POCIESZANYCH
- 27.12.2007(c) ZA TKWIĄCYCH W BŁĘDZIE
- 26.12.2007(ś) ZA PROSZĄCYCH O WYBACZENIE
- 25.12.2007(w) ZA POŚWIĘCONYCH TOBIE, OJCZE
- 24.12.2007(p) ZA PONOWNIE NARODZONYCH
- 23.12.2007(n) ZA PRZYNOSZĄCYCH POCIESZENIE