- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 640
Słowa kluczowe; „dziad swoje, a baba swoje”.
Jest mi przykro, ponieważ mój ulubiony pisarz i felietonista Waldemar Łysiak odchodzi z „Gaz. Polskiej”. Napisał tekst pożegnalny; „Nie ma zgody” (konflikt wewnątrz redakcji tygodnika).
Natomiast z UMG rodzinnego miasta przysłano pismo (wcześniej zgłaszałem, aby tego nie czynili) o zameldowaniu bratanka w spadku po moich rodzicach (należy mu się tylko 1/15 z całości). Sprzedał swój dom i w zajętych pomieszczeniach zrobił remont jak „na swoim”.
Jako katolik nie będę chodził po sądach, ale z modlitwą (w dwa dni) udało się złożyć wszystkie dokumenty potrzebne do założenia księgi wieczystej. W ten sposób będę mógł sprzedać swój udział w spadku (1/5). Z TV „Uwaga” płynie reportaż o zaciekłym konflikcie na osiedlu mieszkaniowym.
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i właśnie siedzę w kabinie karetki obok kierowcy, który naubliżał mi w straszliwy sposób, bo jako kierownik zespołu zwróciłem mu uwagę, ponieważ pędził bez powodu, wyprzedzał samochody po stronie prawej, a nie jechał na sygnałach.
Pacjentka pojękiwała przy jego manewrach, bo miała złamane żebra, a przy dodatkowym urazie mogło dojść do przebicia płuca. W sercu przebaczyłem mu i prosiłem Boga, aby dał mu Swoje Światło. Nie możemy się pogodzić, ponieważ nie przeprosił. Nie rozumie hierarchii; dyspozytorka pogotowia, kierownik zespołu wyjazdowego i personel karetki oraz pacjent lub dziecko z matką.
Przykro mi i w tym stanie zacząłem moją modlitwę za tych, którzy nie mogą się porozumieć. Przepływa świat skłóconych dzieci Boga Ojca (naród wybrany). Wprost widzę Jezusa niosącego krzyż, a właśnie przejeżdżamy obok tego drzewa hańby.
W naszej przychodni są dwa zespoły; dyrektorki nie rozmawiają, rejestracja przedzielona murem, wszystko podwójne…nawet ubikacje. Przecież to gorszące i grzeszne (Pawlak i Kargul). Nawet mamy dwa prawdziwe kościoły; katolicki i prawosławny...z różnymi kalendarzami liturgicznymi. Pan Jezus umiera 2x w każdym roku!
Później ze starej kasety popłynie piosenka; „Bóg Dziecina”…narodził się Bóg Dziecina w Betlejem, w Betlejem. Narodziny Zbawiciela kojarzą się z pokojem, ale dzisiaj, gdy to przepisuję (13.07.2009) płyną słowa Mt 10;
„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię (…) przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy (…)”.
Z powodu braku zgody wybuchają wojny, dzielą się narody (Niemcy, Korea, Wietnam, Chiny), dokonuje się zbrodniczych czystek etnicznych, eksterminuje całe narody. Piszę, a płyną obrazy wojny; Francja / Niemcy.
Z płaczem przekazuję moje udręki, bo jest dużo wezwań Panu Jezusowi dla ukojenia Jego Świętych Ran. Z nędznej chatki zabieram dziadka (90 lat) z martwicą obu podudzi. W ogródku chorego jest figurka Pana Jezusa z Najświętszym Sercem (rzadkie zdarzenie).
Straszliwy upał. Dobrze, że w tym czasie trafiliśmy do właścicielki sklepu, która poratowała nas płynami, bo tak się złożyło, że nie miałem nawet złotówki w kieszeni.
Na ścianie karetki wisi kartka z napisem; „+ -„ oraz „parzyste i nieparzyste”. To potwierdzenie intencji, bo nie pogodzisz ognia z wodą. To intencja prosta z morzem cierpienia. Ilu zabito podczas forsowania Muru Berlińskiego?
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 671
Nie masz czasu? Módl się, a zobaczysz ile go marnujesz!. To jasne, ponieważ modlitwa daje pokój, radość w sercu, a bliskość Boga sprawia, że wiele spraw staje sie mało ważnych, a my tracimy na nie cenny czas.
To tak jak w piosence: „Kłopotów masz sto i zmartwień masz sto, wciąż tu trwa karuzela (…) twój czas zabiera”.
Kioskarka podawała mi gazety, a w jej ręku zauważyłem „Przekrój”, gdzie na ostatniej stronie było zdjęcie dziadka i młodego z napisem; ”oby nigdy nie zabrakło ci czasu”.
Kołyszą się dzwony kościelne, pająk spokojnie tka pajęczynę...wolno i rytmicznie buja się wahadło zegara kościelnego, a wzrok padł na mój zegarek. Podczas Eucharystii już wiem, że chodzi o czas, a jego Panem jest nasz Ojciec, Bóg Prawdziwy.
„Ojcze na wszystko mamy czas, tylko nie dla Ciebie i Twego Syna, dla Twoich spraw…dla naszego zbawienia. Czy jest coś ważniejszego od zbawienia?".
Dwa dni straszliwych upałów aż topi się asfalt, a metalowe drzwi garażu oparzyły mnie. Dziwne, bo w tym czasie w przychodni jest wielki nawał chorych!
Późno. Wyszedłem, aby odmówić modlitwę, a Pan zna moje pragnienie odczytania intencji. Przepłynęły wszystkie zdarzenia doprowadzające do jej odczytu, a to daje ulgę w duszy, bo mogę zacząć wołać do Nieba.
Napłynęła też postać Zbawiciela modlące go się w Getsemani z uczniami zmorzonymi snem, papież Jan Paweł II, który na modlitwę poświęcał całe noce oraz o. Pio. Płynie cała cz. Bolesna, omijam ludzi i nie chce się wracać do domu...chciałbym tak trwać.
Serce zalała ekstaza, a ja skulony w sobie wołam do rozgwieżdżonego Nieba; „Panie Jezu mamy czas, ale nie dla Ciebie. Nawet nie mamy czasu podziękować za Twoje łaski”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 341
Dzisiaj, gdy opracowuje ten zapis (27.06.2019) zostałem zaproszony na dodatkową Mszę Św. o 6.30, ponieważ przybyła do nas pielgrzymka wiernych w intencji trzeźwości. Mam polecenie przekazać kapłanowi świadectwo mojego uwolnienia od nałogu (drinkerstwo i poker). Ekspertem w tej grzeszności jest Michał Wiśniewski, który przehulał 25 milionów.
Jakże ważne jest wsłuchiwanie się w natchnienia Boże, bo po tym nabożeństwie wszedłem na tego kapłana. W kilku słowach wskazałem na potrzebę działania Boga Ojca (odjęcie nałogu). Alkoholik jest obarczony tym diabelskim krzyżem do końca życia. Stąd mówi się o alkoholikach niepijących, którzy cały czas cierpią i atakowani są pokusami.
Wejdź; 08.02.1989 Modlitwa sprawiła cud. To nie była tylko moja modlitwa, ale pacjentek z zamawianymi Mszami Św. w różnych sanktuariach. Siłą woli trudno jest utrzymać trzeźwość i trzeba walczyć do końca życia.
Poprosiłem kapłana, aby wołano do Boga o uwolnienie wskazanych od nałogu, bo ja jestem tego przykładem. Rozumieliśmy się i potwierdził, że rzadko zamawia się za takich Msze Św. a ja zauważyłem, że nie proszą Boga o uwolnienie z przyjmowaniem cierpień zastępczych.
Po odjęciu nałogu Szatan nie ma żadnych szans. Już w drodze na to nabożeństwo wołałem w tej intencji z ofiarowaniem Mszy Św. z Eucharystią. Podczas mojej modlitwy napłynęły osoby znajomych z pracy i rodziny oraz dusze tych, którzy zginęli z powodu tego nałogu.
Później spotkałem zniszczonych przez alkohol: sąsiada, proszącego się o pożyczkę i jakby na znak podczas Mszy Św. wieczornej po kościele kręcił się zmarnowany przez alkohol...w moim odczuciu przybył po pomoc. Miałem obawę czy przystąpi do Eucharystii, ale nie uczynił tego...
Przed nabożeństwem wieczornym na placu kościelnym moją duszę przeszyły słowa z pieśni o Sercu Pana Jezusa...łagodnym i pełnym miłosierdzia.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 384
Nagle serce zalała tęsknota za Panem Jezusem. Zrozumiesz to jako zakochany lub mający rodzinę i bliskich, których nie możesz spotkać. Cóż cię ukoi...będziesz płakał z powodu rozłąki aż do zniechęcenia i choroby. Natychmiast znajdzie się przy tobie demon, który zacznie wpuszczać ci natchnienia dotyczące bezsensu życia aż do samobójstwa.
U mnie jest inaczej. Ja wiem, że spotkam kiedyś Pana Jezusa, a „tu i teraz” obywa się to w Eucharystii. To jest Cud Ostatni, bo Bóg Ojciec wiedział, że Jego dzieci będą potrzebowały ukojenia w miłosnej rozłące.
W każdym kościele miejsce święte (Ołtarz) było kiedyś oddzielone od ludu, ale ktoś „mądry” zmienił to. Zniszczono nawet zabytkowe balustrady („otwarto”), a Eucharystia podawana jest (obowiązkowo) stojącym.
To drobne kroki do skasowania Najświętszego Sakramentu, bo Szatan wie o mocy, którą otrzymujemy po zjednaniu z Synem Bożym. Czyni to poprzez głupich wrogów własnego Boga. Dowiedzą się o tym, ale będzie za późno…
Wielu młodych kuca i robi dziwny znak na piersi, a przeciętny człowiek patrzy na opłatek...gryzie go i zjada jak chleb, a to jest tylko znak zewnętrzny tego Cudu!
Wszystkie inne cuda są dla niewierzących, niepewnych i wahających się w wierze lub tych, którzy poszli za bogami obcymi, a nawet za złotym cielcem.
Zarazem mam ból w sercu, ponieważ tylko garstka pragnie Chleba Życia. Dla większości ten dar jest obojętny, reszta nie chce Pana Jezusa, nie wierzy w „takie cuda”, a nawet szydzi z Komunii św.!
Teraz, gdy opracowuję ten zapis szydercy popisują się:
1. „Cud Tuska”, art. Julii Stachurskiej („Fakty i mity” 41/2009), która szydzi z cudu w Sokółce, gdzie w Eucharystii pojawiła się cząstka Serca Pana Jezusa. Z badania wynika, że jest to serce człowieka zamęczonego!
2. „Obrońcy wiary w Rydzyka” art. Joanna Senyszyn („Fakty i mity” 22/2012), gdzie głupia matka Joanna od demonów prowadzi dalej walkę klas z wymyślonym wrogim jakim jest jedynie prawdziwa wiara katolicka czyli „taca i kasa” oraz „opium dla ludu”. W tym czasie sama wyznaje ateizm i to głupkowaty.
Myślę, że nie czeka na Paruzję, ale na jakąś następną Międzynarodówką pod przewodnictwem opętanych władzą nad światem. Fiknie niedługo i dowie się Prawdy...miała już znak od Boga (OOBE), ale dla niej to za mało, bo chciałaby ujrzeć Boga Ojca twarzą w Twarz!
3. Nawet nie wspominam o Państwie Islamskim, gdzie grzechy dalej kasuje ofiara z krwi zwierząt oraz o narodzie wybranym, który wciąż czeka na zbawiciela. Dla nich też budzimy zdziwienie, że Bóg Ojciec jest w Trójcy Jedyny.
Jak można mieć syna bez żony? A przecież to proponuje środowisko LGTB dla którego Prawo Boże to kajdany, bo Szatan podsunął im wolność i szczęście, które upatrują w „spółkowaniu inaczej”.
To szaleństwo popierają nawet mieniący się katolikami. Właśnie prezio Lech Wałęsa - z Matką Bożą w klapie - przeprasza za prawdziwe stwierdzenie, że „geje deprawują dzieci”.
Kto może zaproponować mi powrót po śmierci do Królestwa Bożego oraz Eucharystię (Cud Ostatni), która jest Chlebem Życia na czas naszego zesłania. Ja widzę - w tej wędrówce przez pustynię duchową - całe masy tych, którzy doznali zaćmienia rozumu!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 468
Świta...napłynęła bliskość Pana Jezusa, który patrzy na mnie z Całunu, a ze Świętej Twarzy bije niezwykła moc..."Jezu!...jakże jesteś Piękny!"
Z TV Trwam płynie świadectwo wiary pastora, który przeszedł do Kościoła katolickiego...po olśnieniu (jak u Szawła) i teraz mówi; „Nasz Bóg-Ojciec nie ma względu na osobę, wszystkich obdarza taka sama miłością. Eucharystia jest kulminacja życia duchowego. Sakramenty to nie rytuały…Bóg czyni je dla nas. Trzeba iść w kierunku Światła i nie grzeszyć zaniedbaniem.”
Płyną słowa o Bogu...Świętym Świętych. „Przedwieczny, który jest dla ciebie Ojcem pełnym Majestatu…nie osądza cię, ale odpuszcza grzechy i pociesza. Miłość do Niego daje posłuszeństwo…/../..oddajmy Bogu wszystko (uczucia, czas, interesy i życie ), a On sprawi, że będziemy wynagradzani. Większość nie chce przylgnąć do Boga."
Wszedłem na Mszę św. o 12.00 i ujrzałem światłość…zapalony Paschał w świetle słonecznym. To wszystko promieniało. W szybie zegara odbijały się postacie ludzi i kwiatów, a moją duszę ogarnęła słodycz, której nie można określić. Wszystkiego dopełniły słowa pieśni: „niech żyje Jezus zawsze w sercu mym /../ O! Panie to Ty na mnie spojrzałeś, Twoje usta dziś wyrzekły me imię."
Chciałbym, aby to trwało wiecznie! Padłem na kolana przed wizerunkiem MB Łaskawej oświetlonej strumieniem słońca. Nagle zrozumiałem akt stworzenia. Wyjaśnienie przyszło poprzez biegające po kościele dzieci i płaczące w becikach (do Sakr. Chrztu). Zobacz cud poczęcia ciała: ojciec ziemski + niewiasta = dzieciątko! Pan Bóg myślą wciela wówczas dusze...
Mały chłopczyk pięknie czytał słowa Mojżesza; "wrócisz do Pana Boga swego z całego swego serca i z całej swej uszy../../..” Św. Paweł wskazał na Zbawiciela przez, którego przyszło pojednanie. A Pan Jezus w Ew. stwierdził, że: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoja duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem.././..”
Nie mogłem odczytać intencji, ale z otwartej książki ponownie mówił Pan Jezus: „Bóg zna godzinę, nie człowiek. Bóg zna sposoby, nie człowiek. Pozwólcie działać Bogu, zasługując na Jego pomoc przez święte zachowanie."
Łzy zalały oczy, a z mojego ściśniętego serca wyrwało się wołanie; "Tato, Boże Ojcze Wszechmogący spraw proszę, aby wielu Twoich wrogów ujrzało swoją niecność i zgubę. Spraw Tato, aby wrócili do Ciebie czekającego na ich powrót - jak każdy ojciec i matka. Tyle lat czekałeś cierpliwie na mnie, a teraz nigdy nie wymówisz mi tego. Nasza radość jest wspólna i tą radość pragnę szerzyć.”
Teraz śpiewam; „kłopotów masz sto i zmartwień masz sto, bez przerwy tu trwa karuzela /../ bez reszty twój czas zabiera.” Przepływają znaki wskazujące na upływ czasu:
- kioskarka mignęła tyg. „Przekrój" na którego odwrocie było zdjęcie młodego i starego
- wzrok zatrzymał pająk plotący pajęczynę
- wolno pracuje wahadło dużego zegara kościelnego...
Ludzie mają czas na wszystko, ale nie dla Boga…nie dla zbawienia. Wiem to z gabinetu lekarskiego…lepiej niż z kościoła lub Episkopatu. Zacząłem grać na akordeonie, że: "Bóg jest naszym Ojcem i kocha nas. On czas nam wyznacza i Sam prowadzi nas.”
Nadal nie znam intencji, a tak jest zawsze, gdy dotyczy Boga Ojca, ponieważ Szatan zarzuciłby: miał podaną to się modli! Dopiero po dwóch dniach, w nocy powtarzałem przy każdym przebudzeniu: "Bóg jest naszym Ojcem". Nawet dziwiło mnie to, ale nagle przypomniało się zdjęcie ojca przytulonego do brzucha ciężarnej oraz obraz Pana Jezusa błogosławiący dzieci...
„Ojcze nasz, który jesteś w Niebie /../ Wierzę w Jedynego Boga /../.”
APeeL
- 13.07.2007(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DUCHOWOŚCI ZDARZEŃ
- 12.07.2007(c) ZA TYCH, CO ZASZKODZILI SOBIE
- 11.07.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY W CIEMNOŚCI SZUKAJĄ ŚWIATŁA
- 10.07.2007(w) ZA POPEŁNIAJĄCYCH CZYNY HANIEBNE
- 09.07.2007(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH UGODY
- 08.07.2007(n) ZA OFIARY SZATAŃSKIEJ NIENAWIŚCI
- 07.07.2007(s) ZA LEKCEWAŻĄCYCH SZATANA
- 06.07.2007(pt) ZA KALAJĄCYCH ŚWIĘTOŚCI
- 05.07.2007(c) ZA NEGUJĄCYCH CUDA PANA
- 04.07.2007(ś) ZA PRACOWITYCH JAK PSZCZÓŁKI