- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 833
Wczoraj byłem na spotkaniu politycznym, gdzie królowały panie w wieku nobliwym. Po przebudzeniu o 4.00 poczułem się straszliwie wyczerpany i zniechęcony...postanowiłem zgłosić do rejestracji przychodni, że dzisiaj wezmę wolny dzień („na żądanie”).
Napłynęło „dobre” natchnienie, aby zrezygnować z pracy i z gabinetu zabrać Glinianego Jezusa, wiz. MB z Lourdes i Matkę Bożą Dobrego Zdrowia...oraz zdjąć krzyż ze ściany!
To nawet nie jest dziwne, bo Zły napada na nas w każdej słabości. Ten upadły Archanioł nigdy się nie męczy i jego zadaniem jest szkodzenie. Ja wiem, że większość ludzi normalnych „nie wierzy w żadne duchy”, bo nie wierzy w Boga.
W stanie całkowitej pustki duchowej i rozproszenia, a nawet dodatkowego rozdrażnienia złością żony trafiłem do Domu Pana. Na ten moment Pan Jezus powiedział, że „trzeba się ponownie narodzić”, a Jego rodacy nie pojmują tego...do dnia dzisiejszego!
Po przyjęciu Ciała Zbawiciela wołałem w uniżeniu, że już dawno powinienem być wielokrotnie ukarany za to, co czyniłem. Pokój i słodycz zalały duszę, wróciła „normalność” i mimo trwającej słabości trafiłem do pracy.
Zdziwiony stwierdziłem, że dzisiaj przybyło wielu pacjentów starszych...w naszym języku nazywamy ich ramolami. To słowo pochodzi od francuskiego ‘ramolli’ i oznacza z n i e d o ł ę ż n i e n i e.
Jak Pan Bóg to układa, bo każde wejście pacjenta budzi zdziwienie i uśmiech;
- oto pochylona babcia z kifozą starczą, a jej mąż leży z powodu przykurczonych kolan...zeszła godzina
- teraz ledwie człapiąca
- bardzo stara i kompletnie głucha
- utykająca, z laską z sąsiedztwa
- dziadek uszkodzony po udarze
- czeka mnie jeszcze wizyta u 90-latki!
Przypomniał się poranny rozruch starego samochodu oraz zużyte baterie w dyktafonie. Zmarnowałem czas i nie odnalazłem domu nad rzeka z 90-latką...krążyłem po rozległym terenie, bo mam złą orientację przestrzenną i już nie wystarczy pokierowanie...”o! tam, tam”.
Przed opracowaniem tego zapisu na śmietniku wzrok zatrzymała „Angora” z tytułem: „Atlas starzenia się”. Gdy dożyjesz 75-tki zaniknie ci kora mózgowa do 50 %, pochylisz się, stracisz refleks, zaczniesz szurać stopami, a w śnie będziesz miał zespół niespokojnych nóg. Najgorsze jest to, że całkowicie zesztywniejesz w poglądach i będziesz przekonany o swojej nieomylności.
Niektórzy w tym wieku „rodzą się ponownie” i zaczynają „drugie życie”...szukają uciech, żartują niestosownie i trafiają do władzy. To bardzo dziwne, bo w rządzie Donalda Tuska...”och! znowu zaczynam”! Sam mam już swoje lata, a to czas, gdy zaczynają się różne dziwactwa!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 912
Święto Miłosierdzia Bożego
W sercu złość na przeciwników aborcji z dziwnym „szałem” posła Marka Suskiego, który w Sejmie RP podarł list arcybiskupa Kazimierza Górnego dotyczący ochrony życia poczętego...wyłożony przez LPR. Nawet za komuny tak nie postępowano.
Napłynęła osoba Marka Jurka, który padł w walce ze zwolennikami aborcji i po przegranym głosowaniu w Sejmie RP...obraził się i zrezygnował z przynależności do PiS-u oraz z funkcji marszałka Sejmu RP, a to tak wielka i honorowa funkcja.
To postępowanie dziwi, bo jest doświadczonym politykiem. W moim języku porzucił krzyż Pana Jezusa, a to świadczy, że zlekceważył moc sił ciemności i zapatrzył się na przeciwników ustawy. Padłem na kolana, a moje serce zalało wołanie: „to nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”.
Później w ciemności...na początku mojej modlitwy „patrzył” Pan Jezus padający pod krzyżem oraz świecące krzyże za oknem, które stwarzały odległe latarnie. To potwierdzenie mojego sądu...panu marszałkowi zabrakło wytrwałości.
Napisałem pismo (jeszcze na maszynie): Szanowny Pan Marek Jurek. Marszałek Sejmu RP
Bracie w Chrystusie Panu !
„To przegrana bitwa, a nie wojna” J. Kaczyński
„Wszystko poznacie po owocach" Pan Jezus
„Nie ma nic gorszego niż wróg wewnątrzpartyjny" Lenin
Dwa razy płakałem z powodu miłości do mojej ojczyzny ziemskiej;
- po wyjściu bez wojny drugiej armii świata (sowietów)
- oraz w czasie spotkania wyborczego Lecha Kaczyńskiego...w moim rodzinnym mieście.
Wówczas Donald Tusk prowadził w sondażach, grała orkiestra powitalna, a łzy płynęły po mojej twarzy, bo z Nieba wiedziałem, że wygra obecny prezydent!! Później ubolewałem z powodu kłopotów w skompletowaniu rządu i debatowaniu Romana Giertycha na Jasnej Górze, którą J. Urban określił „domem schadzek".
Jako mistyk świecki cierpiałem z powodu przegranej batalii o życie, bo wściekłe wilki otoczyły baranki. Stwórca ukazał mi to dzisiejszej nocy, gdy podczas modlitwy „patrzył" Pan Jezus padający pod krzyżem (figurka)...trzeba dojść do celu, którym jest dobro ojczyzny.
Jakie jest wyjście z tego ślepego zaułka? Proszę przyjąć głosowanie w Sejmie RP - prawdopodobnie nie będzie zgody na Pana rezygnację z funkcji marszałka, a ja dzisiaj modle się też za Pana. Na tym zesłaniu mamy tylko jedną własność: wolną wolę, którą należy oddać Bogu („bądź Wola Twoja”).
List prawdopodobnie dotarł, bo Pan Poseł przybył na spotkanie do naszej parafii, a ja wręczyłem mu drugi list do ręki z datą 22.04.2007 w którym wskazałem, że „nie mogę się pogodzić z Pana rezygnacją, ponieważ nikt nie może Pana zastąpić".
W naszej ojczyźnie mamy dwa stanowiska o najwyższej godności;
1. Prymas Kościoła Katolickiego (z nadania duchowego - od Boga)
2. Marszałek Sejmu RP (z wyboru przez Polaków, a w Pana przypadku także działanie Boże).
Proszę zrozumie cierpienie kochającego ojczyznę otrzymaną od Boga Ojca „Ja Jestem”, bo z ludźmi dobrej woli zorganizował Pan krucjatę przeciw zabijaniu dzieci nienarodzonych (krzyż Zbawiciela), ale zapomniał Pan o upadłym Archaniele i jego nadprzyrodzonej inteligencji.
Zderzył się Pan z jego legionami i przegrana była pewna, bo nie skorzystano z pełnej pomocy Boga. Cała Polska powinna trwać na modlitewnym czuwaniu z wołaniami o pomoc do św. Michała Archanioła. Po klęsce porzucił Pan Krzyż Zbawiciela, uniósł się, a wszystko poznajemy po owocach...pozostały wewnętrzne spory, a nawet rozłam („podzielone królestwo”).
Ponadto został Pan zalany pochwałami zwolenników zabijania, a nawet pozwolono Panu na występy w bolszewickich mediach i dano art. w „Super. ex” („Człowiek, który zrobił Kaczyńskiego w balona”). Jaki jest owoc tego wszystkiego i czy pochodzi od Boga? Gdzie jest dobro ojczyzny? Kto ponowi obronę życia?
Przyjęcie krzyża Zbawiciela nie daje orderów wręczanych w świetle fleszów. Piszę do Pana, a płyną przepiękne melodie Wioletty Villas, która podobnie zmarnowała talent (dar Boga)! Płakałem także na dzisiejszej Mszy św. i wołałem za Pana do Ducha Św. ale to, co się stało nie odwrócimy.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 580
Przez cały wczorajszy dzień (piątek) - w przychodni i na dyżurze w pogotowiu - byłem atakowany przez Szatana. Nic nie zapowiadało drugiej fazy, bo minęła północ i jest już sobota...
O godzinie 3.00 w nocy zabraliśmy do szpitala babcię ze złamanymi żebrami. Kierowca karetki zaczął pędzić 130/godzinę i wyprzedzał samochody z prawej strony...bez żadnego powodu! Kiedyś sam włączył sygnały i miał „pierwszeństwo".
Jako kierownik zespołu prosiłem go o zwolnienie, a nawet powiedziałem, że: „nie zgadzam się na taką jazdę”...także ze względu na chorą, która krzyczała przy hamowaniu z powodu bólu złamanych żeber.
Kierowca wpadł w szał, nazwał mnie sukinsynem i dalej pędził na zabój. Nie pomogły moje błagalne krzyki do sanitariusza, aby go uspokoił, ale ten w ramach głupiej solidarności zawodowej stanął po jego stronie:
- Nie wolno zgłaszać uwag przy pacjentce...
- To miałem ją wysadzić i dopiero protestować przeciwko szaleńczej jeździe?
- Czy mam pana pocałować w rękę...zapytał z szyderstwem dodając „Jezu!”
- Niech pan nie wzywa imienia Boga nadaremnie!
Właściwie powinienem wezwać przez radio policję, bo nie nadawał się do prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego. Później mamy efekty takich furiatów...zderzenie karetki z ofiarami „ratujących" życie. Musiałbyś obejrzeć to w telewizji i słyszeć naszą „rozmowę”...
Po pewnym czasie wieziemy umierającą, a oni znowu zaczynają. Przecież zespół to zespół, wspólnie niesiemy pomoc. Nie odzywamy się, a ja w tym czasie odmawiałem część bolesną różańca...napłynie kuzyn, który po pijanemu zabił siebie i całą obcą rodzinę (zderzenie czołowe).
W „Echu” trafiłem na zdjęcie posła Suskiego, który w napadzie „dziwnego szału” podarł w Sejmie RP list biskupa dotyczący ochrony życia poczętego. Dzisiaj, gdy to opracowuję (03.01.2017) płynie relacja z interwencji patrolu policyjnego, który zatrzymał kobietę jadącą samochodem z dwoma synami (10 i 14 lat).
Policjant podbiegł, otworzył drzwi samochodu i szarpał niewiastę poprzez ubranie...rozdał jej płaszcz i zranił ciało. Wszystko uchwyciła kamera uliczna…
Rano, po dyżurze w drodze do kościoła - na bocznej uliczce - mój „Fiacik” zatrzymał patrol policyjny z zapytaniem gdzie się spieszę? Odpowiedziałem, że na Mszę św. o 7.30, aby mieć moc do ciężkiej pracy w przychodni.
Jakże sprawny mamy przepływ informacji z pułapkami dla „wrogów ludu”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
W nocy oglądałem relację z atakiem na okopy w Pierwszej Wojnie Światowej...śmierć siała żniwo, żołnierze padali pokotem, a ranni byli zostawiani bez pomocy, przepędzano pojmanych jeńców.
Tak będzie do końca tego świata, ponieważ ludzkość lekceważy istnienie Szatana, a nawet szydzi z mówiących o tym upadłym Archaniele o nadprzyrodzonej inteligencji. Ludzie robią wszystko, ale nie dla swojego zbawienia.
Wówczas oglądałem próbę pobicia rekordu w nurkowaniu bez aparatu tlenowego...kandydat na mistrza poniósł śmierć zaplątany w linach, a dzisiaj, gdy edytuję to świadectwo (31 sierpień 2016) grupa ludzi w USA po roku opuściła miejsce sugerujące lot na Marsa!
O północy jakimś trafem włączyłem radio Maryja, gdzie płynęła pięknie śpiewana przez chór: "Bogarodzico, Dziewico...usłysz nas Matko Boża, usłysz nas...twojego ludu pieśń zanieś przed tron Boga".
Popłakałem się, bo to oznacza, że Matka Boża będzie dzisiaj ze mną. Tak też się stanie, bo w pomocy doraźnej trafię na matkę tulącą dzieciątko, w gabinecie przywita mnie MB Uzdrowienia Chorych, a o 15.00 - na wizycie domowej - spotkam się z przepiękną MB Królową Świata stojącą na kuli ziemskiej.
W drodze na poranną Mszę św. zauważyłem zabitego szczura. To dziwne, ponieważ ten gryzoń jest szybki i zwinny. Wiem, że to coś złego, bo dzisiaj w Sejmie RP będzie trwał bój o ż y c i e dzieci nienarodzonych, a ich obrońców jest garstka.
Wielu mówi od Nieprzyjaciela „tak, ale"...”my jesteśmy za życiem, ale chcemy utrzymać obecny kompromis, to mówi nasze sumienie i moralność większości" (Tusk). Nie zabijaj, ale w poczuciu „sprawiedliwości społecznej" możesz to czynić.
Wówczas Szatan dręczył mnie poprzez cały dzień...zostałem rozproszony już po Eucharystii, w drodze do pracy wzrok zatrzymał biały gołąbek (sroka!), na stacji benzynowej ktoś zablokował dozownik, popsuł mi się suwak od teczki, ugotowałem zbyt mało mleka i odruchowo przesłodziłem, a z samochodu nie zabrałem kawy i kluczy do gabinetu lekarskiego.
W tym czasie pod drzwiami trwał nawał chorych i kłótnie, a później źle łączono mnie telefoniczne i blokowano linię. To trwało do 10.00...rozluźniłem się, a pacjenci schodzili się...napływały wizyty i przyjęcia skończyłem o 17.00!
Na zakończenie była wizyta u kierowanej do domu opieki, która była tym zabieraniem zaskoczona, a ja nie mogłem nic wytłumaczyć ze względu na jej głuchotę. Ja nie brzydzę się zapachu w mieszkaniach ciężko chorych, ale zważ na ułożenie przebiegu tego dnia.
Mam szczęście do pracy, bo po wejściu do pogotowia od razu był wyjazd do pacjenta z nowotworem płuca z przerzutami, którzy chciał umrzeć między swoimi...pod wielkim wizerunkiem Matki Bożej i Pana Jezusa z Najświetszymi Sercami! Tak się stało, że po pewnym czasie wezwano karetkę ponownie, bo zmarł po wizycie kapłana z Wiatykiem.
Nie wiem na ile stało się to przeze mnie, bo podałem choremu 10 mg Mf podskórnie...nawet jechałem tam wystraszony, ale żona wprost błagała Boga o to, aby zakończył jego gehennę. Wypisałem kartę zgonu i pocieszyłem zebraną rodzinę. „Pięknie...pięknie, Bóg Jest i pomaga tym, którzy Mu zawierzają".
W drodze ominęliśmy karetką zabitego psa, a później jeża. Wiem już, że przegramy bitwę o życie w Sejmie RP...i tak się stało. Marszałek Marek Jurek zrezygnował ze swojego stanowiska. Przykre jest to, że o Przeciwniku Boga nie usłyszy się nawet w naszym Kościele świętym.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 593
Zobacz;
- ofiary napromieniowania (spożywają ryby na które w badaniu radioaktywności brak sali)
- w centrum Warszawy podczas budowy wykryto „gruba bertę” (ewakuacja 600 osób)
- tarcza antyrakietowa (przeciętny człowiek nie ma świadomości zagrożenia)
- w sklepie pacjent kupował papierosy, zapłacił, a nie wziął…wskazałem mu na znak z Nieba: ma rzucić palenie
- w TV spotkanie z młodym cukrzykiem, który krążył od 10 lat...wierz mi, że bez Boga nie możesz się leczyć nawet u największych profesorów
- zapytałem żonę dlaczego zmalała liczba gołębi?…karmili ich zatrutym ziarnem!
- czy ślepy fizycznie jest świadomy zagrożeń, a ślepy duchowo?
W wycinkach gazet trafiłem na zabójstwa w rodzinie: suszarka do wanny, powieszenie, zaduszenie, otrucie, nagłe uderzenie śpiącego.
Jeszcze film o zawaleniu się koreańskiego dom towarowego (kierownictwo wiedziało, że może runąć), bawiący się w okultyzmem i satanizmem.
Przybył do nas prezydent USA Bush w sprawie budowy tarczy antyrakietowej, a w radiu Maryja trafiłem na telefon chorej, która pragnie uzdrowienia w nieuleczalnej chorobie. Udało się dać świadectwo wiary: po przedstawieniu się stwierdziłem, że śmierć to ż y c i e...
Na dzisiejszej Mszy św. po Eucharystii napłynęło pragnienie powrotu do Królestwa Niebieskiego, ale mam być tutaj zgodnie z Wolą Boga Ojca…
APeeL
- 11.04.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCZUCIA GRZESZNOŚCI
- 10.04.2007 ZA STOJĄCYCH PRZED WYBOREM
- 09.04.2007(p) ZA ŻERUJĄCYCH NA WIERZE...
- 08.04.2007(n) ZA PRAGNĄCYCH POŁĄCZENIA
- 07.04.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ZMARTWYCHWSTANIE
- 06.04.2007(pt) ZA ODWRÓCONYCH OD BOGA OJCA
- 05.04.2007(c) ZA ATAKOWANYCH PRZEZ SZATANA
- 04.04.2007(ś) ZA POMAGAJĄCYCH Z DOBROCI SERCA
- 03.04.2007(w) ZA ZOSTAWIAJĄCYCH PO SOBIE ŚWIATŁOŚĆ
- 02.04.2007(p) ZA STRZEŻONYCH