Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

16.04.2007(p) ZA LUDZI NIEDOŁĘŻNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 kwiecień 2007
Odsłon: 833

    Wczoraj byłem na spotkaniu politycznym, gdzie królowały panie w wieku nobliwym. Po przebudzeniu o 4.00 poczułem się straszliwie wyczerpany i zniechęcony...postanowiłem zgłosić do rejestracji przychodni, że dzisiaj wezmę wolny dzień („na żądanie”).

    Napłynęło „dobre” natchnienie, aby zrezygnować z pracy i z gabinetu zabrać Glinianego Jezusa, wiz. MB z Lourdes i Matkę Bożą Dobrego Zdrowia...oraz zdjąć krzyż ze ściany!

    To nawet nie jest dziwne, bo Zły napada na nas w każdej słabości. Ten upadły Archanioł nigdy się nie męczy i jego zadaniem jest szkodzenie. Ja wiem, że większość ludzi normalnych „nie wierzy w żadne duchy”, bo nie wierzy w Boga.

     W stanie całkowitej pustki duchowej i rozproszenia, a nawet dodatkowego rozdrażnienia złością żony trafiłem do Domu Pana. Na ten moment Pan Jezus powiedział, że „trzeba się ponownie narodzić”, a Jego rodacy nie pojmują tego...do dnia dzisiejszego!

    Po przyjęciu Ciała Zbawiciela wołałem w uniżeniu, że już dawno powinienem być wielokrotnie ukarany za to, co czyniłem. Pokój i słodycz zalały duszę, wróciła „normalność” i mimo trwającej słabości trafiłem do pracy.

    Zdziwiony stwierdziłem, że dzisiaj przybyło wielu pacjentów starszych...w naszym języku nazywamy ich ramolami. To słowo pochodzi od francuskiego ‘ramolli’ i oznacza  z n i e d o ł ę ż n i e n i e.

    Jak Pan Bóg to układa, bo każde wejście pacjenta budzi zdziwienie i uśmiech;

-  oto pochylona babcia z kifozą starczą, a jej mąż leży z powodu przykurczonych kolan...zeszła godzina

-  teraz ledwie człapiąca

-  bardzo stara i kompletnie głucha

-  utykająca, z laską z sąsiedztwa

-  dziadek uszkodzony po udarze

-  czeka mnie jeszcze wizyta u 90-latki!

    Przypomniał się poranny rozruch starego samochodu oraz zużyte baterie w dyktafonie. Zmarnowałem czas i nie odnalazłem domu nad rzeka z 90-latką...krążyłem po rozległym terenie, bo mam złą orientację przestrzenną i już nie wystarczy pokierowanie...”o! tam, tam”.

    Przed opracowaniem tego zapisu na śmietniku wzrok zatrzymała „Angora” z tytułem: „Atlas starzenia się”. Gdy dożyjesz 75-tki zaniknie ci kora mózgowa do 50 %, pochylisz się, stracisz refleks, zaczniesz szurać stopami, a w śnie będziesz miał zespół niespokojnych nóg. Najgorsze jest to, że całkowicie zesztywniejesz w poglądach i będziesz przekonany o swojej nieomylności.

   Niektórzy w tym wieku „rodzą się ponownie” i zaczynają „drugie życie”...szukają uciech, żartują niestosownie i trafiają do władzy. To bardzo dziwne, bo w rządzie Donalda Tuska...”och! znowu zaczynam”! Sam mam już swoje lata, a to czas, gdy zaczynają się różne dziwactwa!

                                                                                                                                   APEL

15.04.2007(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH WYTRWAŁOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 kwiecień 2007
Odsłon: 912

 Święto Miłosierdzia Bożego

       W sercu złość na przeciwników aborcji z dziwnym „szałem” posła Marka Suskiego, który w Sejmie RP podarł list arcybiskupa Kazimierza Górnego dotyczący ochrony życia poczętego...wyłożony przez LPR. Nawet za komuny tak nie postępowano.     

    Napłynęła osoba Marka Jurka, który padł w walce ze zwolennikami aborcji i po przegranym głosowaniu w Sejmie RP...obraził się i zrezygnował z  przynależności do PiS-u oraz z funkcji marszałka Sejmu RP, a to tak wielka i honorowa funkcja.

   To postępowanie dziwi, bo jest doświadczonym politykiem. W moim języku porzucił krzyż Pana Jezusa, a to świadczy, że zlekceważył moc sił ciemności i zapatrzył się na przeciwników ustawy. Padłem na kolana, a moje serce zalało wołanie: „to nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”.

   Później w ciemności...na początku mojej modlitwy „patrzył” Pan Jezus padający pod krzyżem oraz świecące krzyże za oknem, które stwarzały odległe latarnie. To potwierdzenie mojego sądu...panu marszałkowi zabrakło wytrwałości.

    Napisałem pismo (jeszcze na maszynie): Szanowny Pan Marek Jurek. Marszałek Sejmu RP 

                                                    Bracie w Chrystusie Panu !

„To przegrana bitwa, a nie wojna” J. Kaczyński

„Wszystko poznacie po owocach" Pan Jezus

„Nie ma nic gorszego niż wróg wewnątrzpartyjny" Lenin

              Dwa razy płakałem z powodu miłości do mojej ojczyzny ziemskiej;

- po wyjściu bez wojny drugiej armii świata (sowietów)

- oraz w czasie spotkania wyborczego Lecha Kaczyńskiego...w moim rodzinnym mieście.

   Wówczas Donald Tusk prowadził w sondażach, grała orkiestra powitalna, a łzy płynęły po mojej twarzy, bo z Nieba wiedziałem, że wygra obecny prezydent!! Później ubolewałem z powodu kłopotów w skompletowaniu rządu i debatowaniu Romana Giertycha na Jasnej Górze, którą J. Urban określił „domem schadzek".

    Jako mistyk świecki cierpiałem z powodu przegranej batalii o życie, bo wściekłe wilki otoczyły baranki. Stwórca ukazał mi to dzisiejszej nocy, gdy podczas modlitwy „patrzył" Pan Jezus padający pod krzyżem (figurka)...trzeba dojść do celu, którym jest dobro ojczyzny.

    Jakie jest wyjście z tego ślepego zaułka? Proszę przyjąć głosowanie w Sejmie RP - prawdopodobnie nie będzie zgody na Pana rezygnację z funkcji marszałka, a ja dzisiaj modle się też za Pana. Na tym zesłaniu mamy tylko jedną własność: wolną wolę, którą należy oddać Bogu („bądź Wola Twoja”).

     List prawdopodobnie dotarł, bo Pan Poseł przybył na spotkanie do naszej parafii, a ja  wręczyłem mu drugi list do ręki z datą 22.04.2007 w którym wskazałem, że „nie mogę się pogodzić z Pana rezygnacją, ponieważ nikt nie może Pana zastąpić".

    W naszej ojczyźnie mamy dwa stanowiska o najwyższej godności;

1.  Prymas Kościoła Katolickiego (z nadania duchowego - od Boga)

2. Marszałek Sejmu RP  (z wyboru przez Polaków, a w Pana przypadku także działanie Boże).

   Proszę zrozumie cierpienie kochającego ojczyznę otrzymaną od Boga Ojca „Ja Jestem”, bo z ludźmi dobrej woli zorganizował Pan krucjatę przeciw zabijaniu dzieci nienarodzonych (krzyż Zbawiciela), ale zapomniał Pan o upadłym Archaniele i jego nadprzyrodzonej inteligencji.

    Zderzył się Pan z jego legionami i przegrana była pewna, bo nie skorzystano z pełnej pomocy Boga. Cała Polska powinna trwać na modlitewnym czuwaniu z wołaniami o pomoc do św. Michała Archanioła. Po klęsce porzucił Pan Krzyż Zbawiciela, uniósł się, a wszystko poznajemy po owocach...pozostały wewnętrzne spory, a nawet rozłam („podzielone króle­stwo”).

   Ponadto został Pan zalany pochwałami zwolenników zabijania, a nawet pozwolono Panu na występy w bolszewickich mediach i dano art. w „Super. ex” („Człowiek, który zrobił Kaczyńskiego w balona”). Jaki jest  owoc tego wszystkiego i czy pochodzi od Boga? Gdzie jest dobro ojczyzny? Kto ponowi obronę życia?

    Przyjęcie krzyża Zbawiciela nie daje orderów wręczanych w świetle fleszów. Piszę do Pana, a płyną przepiękne melodie Wioletty Villas, która podobnie zmarnowała talent (dar Boga)! Płakałem także na dzisiejszej Mszy św. i wołałem za Pana do Ducha Św. ale to, co się stało nie odwrócimy.                    

                                                                                                                            APEL

 

 

14.04.2007(s) ZA BĘDĄCYCH W FURII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 kwiecień 2007
Odsłon: 580

   Przez cały wczorajszy dzień (piątek) - w przychodni i na dyżurze w pogotowiu - byłem atakowany przez Szatana. Nic nie zapowiadało drugiej fazy, bo minęła północ i jest już sobota...

    O godzinie 3.00 w nocy zabraliśmy do szpitala babcię ze złamanymi żebrami. Kierowca karetki zaczął pędzić 130/godzinę i wyprzedzał samochody z prawej strony...bez żadnego powodu! Kiedyś sam włączył sygnały i miał „pierwszeństwo".

    Jako kierownik zespołu prosiłem go o zwolnienie, a nawet powiedziałem, że: „nie zgadzam się na taką jazdę”...także ze względu na chorą, która krzyczała przy hamowaniu z powodu bólu złamanych żeber.

   Kierowca wpadł w szał, nazwał mnie sukinsynem i dalej pędził na zabój. Nie pomogły moje błagalne krzyki do sanitariusza, aby go uspokoił, ale ten w ramach głupiej solidarności zawodowej stanął po jego stronie:

  • Nie wolno zgłaszać uwag przy pacjentce...
  • To miałem ją wysadzić i dopiero protestować przeciwko szaleńczej jeździe?
  • Czy mam pana pocałować w rękę...zapytał z szyderstwem dodając „Jezu!”
  • Niech pan nie wzywa imienia Boga nadaremnie!

    Właściwie powinienem wezwać przez radio policję, bo nie nadawał się do prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego. Później mamy efekty takich furiatów...zderzenie karetki z ofiarami „ratujących" życie. Musiałbyś obejrzeć to w telewizji i słyszeć naszą „rozmowę”...

    Po pewnym czasie wieziemy umierającą, a oni znowu zaczynają. Przecież zespół to zespół, wspólnie niesiemy pomoc. Nie odzywamy się, a ja w tym czasie odmawiałem część bolesną różańca...napłynie kuzyn, który po pijanemu zabił siebie i całą obcą rodzinę (zderzenie czołowe).

   W „Echu” trafiłem na zdjęcie posła Suskiego, który w napadzie „dziwnego szału” podarł w Sejmie RP list biskupa dotyczący ochrony życia poczętego. Dzisiaj, gdy to opracowuję (03.01.2017) płynie relacja z interwencji patrolu policyjnego, który zatrzymał kobietę jadącą samochodem z dwoma synami (10 i 14 lat).

   Policjant podbiegł, otworzył drzwi samochodu i szarpał niewiastę poprzez ubranie...rozdał jej płaszcz i zranił ciało. Wszystko uchwyciła kamera uliczna…

    Rano, po dyżurze w drodze do kościoła - na bocznej uliczce - mój „Fiacik” zatrzymał patrol policyjny z zapytaniem gdzie się spieszę? Odpowiedziałem, że na Mszę św. o 7.30, aby mieć moc do ciężkiej pracy w przychodni.

    Jakże sprawny mamy przepływ informacji z pułapkami dla „wrogów ludu”…

                                                                                                                                      APeeL

 

 

13.04.2007(pt) ZA PREFERUJĄCYCH ŚMIERĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 kwiecień 2007
Odsłon: 835

    W nocy oglądałem relację z atakiem na okopy w Pierwszej Wojnie Światowej...śmierć siała żniwo, żołnierze padali pokotem, a ranni byli zostawiani bez pomocy, przepędzano pojmanych jeńców.

    Tak będzie do końca tego świata, ponieważ ludzkość lekceważy istnienie Szatana, a nawet szydzi z mówiących o tym upadłym Archaniele o nadprzyrodzonej inteligencji. Ludzie robią wszystko, ale nie dla swojego zbawienia.

  Wówczas oglądałem próbę pobicia rekordu w nurkowaniu bez aparatu tlenowego...kandydat na mistrza poniósł śmierć zaplątany w linach, a dzisiaj, gdy edytuję to świadectwo (31 sierpień 2016) grupa ludzi w USA po roku opuściła miejsce sugerujące lot na Marsa!

    O północy jakimś trafem włączyłem radio Maryja, gdzie płynęła pięknie śpiewana przez chór: "Bogarodzico, Dziewico...usłysz nas Matko Boża, usłysz nas...twojego ludu pieśń zanieś przed tron Boga".

    Popłakałem się, bo to oznacza, że Matka Boża będzie dzisiaj ze mną. Tak też się stanie, bo w pomocy doraźnej trafię na matkę tulącą dzieciątko, w gabinecie przywita mnie MB Uzdrowienia Chorych, a o 15.00 - na wizycie domowej - spotkam się z przepiękną MB Królową Świata stojącą na kuli ziemskiej.

    W drodze na poranną Mszę św. zauważyłem zabitego szczura. To dziwne, ponieważ ten gryzoń jest szybki i zwinny. Wiem, że to coś złego, bo dzisiaj w Sejmie RP będzie trwał bój o  ż y c i e  dzieci nienarodzonych, a ich obrońców jest garstka.

    Wielu mówi od Nieprzyjaciela „tak, ale"...”my jesteśmy za życiem, ale chcemy utrzymać obecny kompromis, to mówi nasze sumienie i moralność większości" (Tusk). Nie zabijaj, ale w poczuciu „sprawiedliwości społecznej" możesz to czynić.

    Wówczas Szatan dręczył mnie poprzez cały dzień...zostałem rozproszony już po Eucharystii, w drodze do pracy wzrok zatrzymał biały gołąbek (sroka!), na stacji benzynowej ktoś zablokował dozownik, popsuł mi się suwak od teczki, ugotowałem zbyt mało mleka i odruchowo przesłodziłem, a z samochodu nie za­brałem kawy i kluczy do gabinetu lekarskiego.

     W tym czasie pod drzwiami trwał nawał chorych i kłótnie, a później źle łączono mnie telefoniczne i blokowano linię. To trwało do 10.00...rozluźniłem się, a pacjenci schodzili się...napływały wizyty i przyjęcia skończyłem o 17.00!

    Na zakończenie była wizyta u kierowanej do domu opieki, która była tym zabieraniem zaskoczona, a ja nie mogłem nic wytłumaczyć ze względu na jej głuchotę. Ja nie brzydzę się zapachu w mieszkaniach ciężko chorych, ale zważ na ułożenie przebiegu tego dnia.

     Mam szczęście do pracy, bo po wejściu do pogotowia od razu był wyjazd do pacjenta z nowotworem płuca z przerzutami, którzy chciał umrzeć między swoimi...pod wielkim wizerunkiem Matki Bożej i Pana Jezusa z Najświetszymi Sercami! Tak się stało, że po pewnym czasie wezwano karetkę ponownie, bo zmarł po wizycie kapłana z Wiatykiem.

    Nie wiem na ile stało się to przeze mnie, bo podałem choremu 10 mg Mf podskórnie...nawet jechałem tam wystraszony, ale żona wprost błagała Boga o to, aby zakończył jego gehennę. Wypisałem kartę zgonu i pocieszyłem zebraną rodzinę. „Pięknie...pięknie, Bóg Jest i pomaga tym, którzy Mu zawierzają".

     W drodze ominęliśmy karetką zabitego psa, a później jeża. Wiem już, że przegramy bitwę o życie w Sejmie RP...i tak się stało. Marszałek Marek Jurek zrezygnował ze swojego stanowiska. Przykre jest to, że o Przeciwniku Boga nie usłyszy się nawet w naszym Kościele świętym.

                                                                                                                        APEL

 

12.04.2007(c) ZA TYCH, KTÓRYM GROZI ŚMIERTELNE NIEBEZPIECZEŃSTWO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 kwiecień 2007
Odsłon: 593

Zobacz;

- ofiary napromieniowania (spożywają ryby na które w badaniu radioaktywności brak sali)

- w centrum Warszawy podczas budowy wykryto „gruba bertę” (ewakuacja 600 osób)

- tarcza antyrakietowa (przeciętny człowiek nie ma świadomości zagrożenia)

- w sklepie pacjent kupował papierosy, zapłacił, a nie wziął…wskazałem mu na znak z Nieba: ma rzucić palenie

- w TV spotkanie z młodym cukrzykiem, który krążył od 10 lat...wierz mi, że bez Boga nie możesz się leczyć nawet u największych profesorów

- zapytałem żonę dlaczego zmalała liczba gołębi?…karmili ich zatrutym ziarnem!

- czy ślepy fizycznie jest świadomy zagrożeń, a ślepy duchowo?

    W wycinkach gazet trafiłem na zabójstwa w rodzinie: suszarka do wanny, powieszenie, zaduszenie, otrucie, nagłe uderzenie śpiącego.

    Jeszcze film o zawaleniu się koreańskiego dom towarowego (kierownictwo wiedziało, że może runąć), bawiący się w okultyzmem i satanizmem.

   Przybył do nas prezydent USA Bush w sprawie budowy tarczy antyrakietowej, a w radiu Maryja trafiłem na telefon chorej, która pragnie uzdrowienia w nieuleczalnej chorobie. Udało się dać świadectwo wiary: po przedstawieniu się stwierdziłem, że śmierć to ż y c i e...

    Na dzisiejszej Mszy św. po Eucharystii napłynęło pragnienie powrotu do Królestwa Niebieskiego, ale mam być tutaj zgodnie z Wolą Boga Ojca…

                                                                                                                         APeeL

 

  1. 11.04.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCZUCIA GRZESZNOŚCI
  2. 10.04.2007 ZA STOJĄCYCH PRZED WYBOREM
  3. 09.04.2007(p) ZA ŻERUJĄCYCH NA WIERZE...
  4. 08.04.2007(n) ZA PRAGNĄCYCH POŁĄCZENIA
  5. 07.04.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ZMARTWYCHWSTANIE
  6. 06.04.2007(pt) ZA ODWRÓCONYCH OD BOGA OJCA
  7. 05.04.2007(c) ZA ATAKOWANYCH PRZEZ SZATANA
  8. 04.04.2007(ś) ZA POMAGAJĄCYCH Z DOBROCI SERCA
  9. 03.04.2007(w) ZA ZOSTAWIAJĄCYCH PO SOBIE ŚWIATŁOŚĆ
  10. 02.04.2007(p) ZA STRZEŻONYCH

Strona 1333 z 2321

  • 1328
  • 1329
  • 1330
  • 1331
  • 1332
  • 1333
  • 1334
  • 1335
  • 1336
  • 1337

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3241  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?