- Szczegóły
- Autor: ghghgh
- Odsłon: 1182
Dziwne, bo dzisiaj, gdy opracowuję tą intencję Janusz Palikot na swoim blogu protestuje przeciwko budowie Świątyni Opatrzności Bożej (wpis z dnia 06.02.2014: „6 milionów”). Dałem tam mój komentarz:
„Panie Pośle! Po wyjściu z mojej ojczyzny - drugiej armii świata - popłakałem się, bo to była łaska Boga i Jego Opatrzność, której nie doceniliśmy. Podczas planowanej wojny z Zachodem miało spaść na nasz kraj około 100 bomb atomowych.
Wówczas jako znak powinien być zburzony PKiN i na miejscu tego złotego cielca mielibyśmy piękną Świątynię Opatrzności Bożej. Nie uczyniono tego i budowa ślimaczy się pod patronatem już śp. Józefa Glempa. W tym czasie powstają wieżowce oraz pałace czerwonych bonzów.
Sam byłem zszokowany, że ten akt wdzięczności Bogu nie jest wybudowany w centrum stolicy. Bóg wyzwolił nas spod rządów dzikich ludzi (bolszewików), a Pan Poseł swoje, że „państwo nie powinno finansować budynków kościelnych szczególnie tak brzydkich, bo szpecą Polskę”.
Przykre jest to, że ma Pan coraz częściej zaostrzenia przewlekłej choroby i znęca się nad katolikami i duszami wiernych zmarłych wśród których jest Pana śp. Mama.
Proszę w Sejmie RP przekazać, że ja nie chcę żyć w kraju, gdzie bezpardonowo atakuje się Kościół święty, można bezkarnie powalić krzyż Pana Jezusa i pisać wszystko, co podpowiada demon”…
Przypomniał się mój wielki wysiłek związany z protestem przeciwko podobnej, ale zorganizowanej akcji w 2007 r. („Wprost”, „Fakt” i „Rzeczpospolita”). Wówczas poprosiłem Boga o pomoc i na dyżurze udało się napisać do wszystkich (wystukać na maszynie).
Tygodnikowi „Wprost” wskazałem fałszywość, bo na okładce dali zdjęcie Jana Pawła II po zamachu, a wewnątrz art. „Podatek Glempa” red. Tomasza P. Terlikowskiego z konkluzją, że „Świątynia Opatrzności Bożej nie jest potrzebna”.
Natomiast „Fakt” i Rzeczpospolitą” zapytałem dlaczego buntują przeciw Bogu biednych i prostych ludzi, ponieważ próbowali przeprowadzić akcję z sondażem: „Świątynia czy emeryci. Na co byś wydał pieniądze”.
W tym czasie nie widzą, że wielu Polaków posiada już własne świątynie (Stokłosa, Krauze, Solorz). Wyjaśnił to pan Siemiątkowski; „komisarze stali się biznesmenami, a tanki zamienili na banki”.
Okupanci zostawili nam bożków oraz gaje pogańskie (łamanie przykazań bożych, zabijanie dusz oraz „kto nie z nami, ten przeciw nam”). Wyzwolił nas Bóg, któremu zostaliśmy zawierzeni przez kard. St. Wyszyński, papieża JPII oraz modlitwy całego narodu.
„Zrozumcie, że wasz protest to działanie przeciwnika Boga, mąciciela, księcia ciemności...nie uczestniczcie w tym fałszu, bo Pan to widzi i ma czas”.
Do redaktora T. Terlikowskiego napisałem z serca: "Bracie mój! Dlaczego występujesz przeciw swemu Ojcu? Jakże chciałbym przytulić Cię wprost od Boga naszego Jedynego i Umiłowanego…Pana naszych dusz i naszej wieczności".
Przekazałem też moje wołanie w jego intencji po Eucharystii: „Boże dotknij go. Duchu Święty przemień go, daj mu prawdziwą Mądrość, otwórz jego serce i spraw, aby wykorzystał swoją wiedzę dla zbawiania innych. Przecież niedługo stanie przed Tobą. Jaki owoc przyniosą jego ręce?”
W listach ostrzegłem cytując słowa Pana Jezusa z „Poematu Boga-Człowieka” M. Valtorty; „O, nie próbujcie oszukać Pana! Nie bądźcie fałszywi w czynach. Nie mieszajcie Boga i Mamony, bo ołtarz Boga będziecie mieli pusty. (...)/ Albo Bóg, albo bożek. W y b i e r a j c i e…".
Protest przyniósł skutek, bo akcję przerwano... APEL
Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że w dniach 15-17.12.2014 roku ponownie będę musiał interweniować, ponieważ tyg. „Gość niedzielny” dał artykuł promujący Centrum Opatrzności Bożej, które nie buduje samej Świątyni.
Podszyto się pod Fundację Budowy Świątyni Opatrzności Bożej i zmylono darczyńców załączonym przekazem, obiecanymi Mszami świętymi i przysyłanymi medalami z wiz. Jana Pawła II.
Moja wpłata trafiła na konto Centrum Opatrzności Bożej (żonie przysłali podziękowanie i medal z wiz. JP II). Straciłem czas na pisanie oraz telefoniczne wyjaśnianie tego oszustwa.
Pani Aneta Mondry kierownik Działu Reklamy „Gościa niedzielnego” poleciła mi stronę http://www.centrumopatrznosci.pl, która miała wyjaśnić dlaczego dano artykuł promujący w tym tygodniku katolickim.
Napisałem odpowiedź.
<< Odpowiedź Pani nic nie wnosi. Powołano Centrum Opatrzności Bożej, a zapomniano o Fundacji Budowy Świątyni Opatrzności Bożej.
Ja od wielu lat wpłacam na Fundację Budowy Świątyni Opatrzności Bożej, której prezesem jest biskup Markowski. Na wskazanej stronie o Centrum Opatrzności Bożej nie ma słowa o tej Fundacji, która zaczęła budowę, bo Centrum zajmuje się przybudówkami!
Moje 300 zł dzięki Państwa reklamie przepadło...tak dowiedziałem się w administracji Centrum Opatrzności. W ten sposób zmylono darczyńców na całym świecie. Popłakałem się i ofiarowałem to cierpienie Panu Jezusowi.
Pan prezydent Putin właśnie zainstalował w Kaliningradzie rakiety, które mogą dotrzeć do W-wy (17.12.2014).
Czytaj: nie podziękowaliście za Moją Opatrzność! W centrum Warszawy nadal stoi pogański dar (PKiN), a prezydent stolicy usunęła jednej nocy wszystkie krzyże. W tym czasie pilnuje się gejowskiej tęczy i nie wolno zlikwidować bolszewickich pomników.
Ponadto nie chcecie Pana Jezusa jako Króla Polski i wierzycie w system antyrakietowy. Wolna wola: opatrzność własna lub Moja, Ojca Wszechmogącego...>>
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1109
Kończę „ciąg dyżurowy”, a w śnie widzę schemat naszej budowy; ciało fizyczne jako opakowanie, które wróci do ziemi oraz duszę, cześć Bożą, która pragnie Boga i powrotu do Nieba. Ciało ciągnie ziemia i podlega żądzom tego świata oraz szatanowi.
To śmiertelny bój, który toczy się o nasza duszę, a który mam pokazywany w sekundowych błyskach. Jest to w moim instruktażu.
Później w telewizji pokażą moment połączenia plemnika z jajeczkiem: komórka, blastoma, zarodek i dziecko. Od początku do końca człowiek. To moment wcielania się dusz. Tak też dzieje się w nagłych błyskach - po Eucharystii lub nagle i niespodziewanie podczas normalnego życia.
Nagle widzisz podział ciało/dusza, świat widzialny/świat niewidzialny, dzieci Boga i synowie tego świata, Kain i Abel. Miłość i nienawiść. Podział idzie przez narody, rasy, płeć, a wszystko wynika z pragnienia władzy, posiadania...inaczej jak widza ludzie, bo czarnoskóry niczym nie różni się od białego.
Po przebudzeniu w nocy, w wyobraźni znalazłem się na wielkiej sali, gdzie mówię do wszystkich jak Janusz Palikot na swoim blogu w sylwestra 2013 roku: bracia i siostry, mili moi, towarzysze i obywatele. Nawet w takim momencie widzisz podział ludzi.
Nic nie zapowiadało wybuchu miłości do Boga. Prawidłowo odczytałem zaproszenie na Mszę św. do pobliskiej parafii o 12.00, bo zły zalecał nabożeństwo w moim kościele o 17.00. Organista pięknie śpiewał, a moje serce chciało pęknąć z miłości:
„za miłość Twą Jezu, o jak Cię kochać mam...Tyś zbawcą moim, Panie - miłować naucz nas”. Podczas podchodzenia do Eucharystii serce zalała tęsknota za Panem Jezusem, a po twarzy płynęły łzy.
Nic nie zapowiadało wybuchu miłości do Pana Jezusa. Zapłakany nie mogę wstać z kolan. Komunia św. i pieśń; ”serce wielkie nam daj!” sprawiły, że ta miłość zalała moją duszę i w sekundzie stałem się innym człowiekiem:
„Jezu! Zbawicielu drogi! zawołałeś mnie tylko raz, nieodwracalnie...moja Ostatnia Miłości! To miłość na wieczność. Zawołałeś mnie w jednej sekundzie. Nieodwracalnie i na całą wieczność”.
To minuty rozrywające serce. Zrozum, że nasze ciało jest bardzo słabe na taki nagły napływ Miłości Bożej...serce może pęknąć! To może stać się z powodu rozłąki, z oddaleniem od Najświętszego Serca Boga.
„Jezu! Jezu! Boże! Ty jesteś godzien.
Bądź błogosławiony ...niewypowiedziany”!
Nie mogłem wyjść z kościoła, jechać do pracy. Ta nawałnica wróci jeszcze podczas dyżuru, gdy w pokoju lekarskim popłynie hiszpańska piosenka; „Moja miłość”.
To minuty rozrywające serce, które może pęknąć, a sprawia to tęsknota za oddalonym Panem Jezusem. Właśnie płynie piosenka miłosna o dziewczynie, a ja zmieniłem jej słowa:
„Jest Jeden Jedyny, którego kocham najwięcej
Jemu życie poświęcę
wszystkie noce i dni (...)”.
Wraca rozmowa z organistą z którym byłem na wczasach we Władysławowie, ale nie chciał chodzić ze mną do kościoła, bo stale jest blisko Boga. Zapytałem przekornie: czy głos sobie wyćwiczyłeś czy otrzymałeś ode Mnie? Czy grałeś mi na rogach ulic bezinteresownie?
Kiwał głową potwierdzając, że wszystkie łaski otrzymał od Boga! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 598
Tamtego dnia miałem „ciąg dyżurowy” i nie mogłem być na Mszy św. Pan Jezus znał pragnienie mojego serca, bo nie mogę już żyć bez Eucharystii. Po powrocie z wyjazdu włączyłem radio, gdzie trafiłem na Konsekrację. Padłem na kolana, bo Ciało Zbawiciela można przyjąć duchowo.
Po nabożeństwie kapłan prosił o wsparcie hospicjum, a w ręku znalazła się „Niedziela” ze zdjęciem trędowatych. Podczas dalekich wyjazdów w „Medycynie po dyplomie” czytam art. o leczeniu paliatywnym chorych na nowotwory.
W tym czasie trafiłem do babci, która spadła z łóżka, a przebyła już złamanie stawu biodrowego. Wyobraź sobie bezradność chorej i rodziny. Podobna sytuacja powtórzyła się, bo starszy mężczyzna miał prawdopodobnie TIA.
Jest to przejściowego niedokrwienia mózgu z różnymi następstwami...nagle ktoś bliski zaczyna dziwnie mówić i jest nieobecny, a wręcz osłupiały. Z wielkim trudem znieśliśmy go z piętra, aby przewieźć do szpitala.
Nie ma chwilki wytchnienia, ponieważ z krzykiem wzywają mnie do umierającego, którego - kolega z małym doświadczeniem - nie zabrał. Rodzina jest zadowolona: ”och! całkiem inny lekarz!”. Babcia poznaje mnie, a żona z płaczem całuje małżonka. W szpitalu zapytano mnie: „czy przywiozłem chorego na umarcie?”.
Teraz przed chatką za wsią czeka na nas pochylona babcia. Sanitariusz zauważa, że mają blisko do cmentarza. Dziadek bez kończyny górnej prawej (kiedyś poślizgnął się i wypadł z pociągu pod koła). Teraz ma wiele schorzeń, ale wezwanie mylące...pocieszam go, żartujemy i odjeżdżamy, bo „nie mamy tu nic do roboty”. Proszę, aby codzienne kłopoty ofiarowali na ręce Matki Pana Jezusa.
Jeszcze wróciło dwóch wczorajszych; dziadek z krwotokiem z przewodu pokarmowego oraz staruszek z dusznością i zapaleniem gardła (posiadał leki).
Przesuwają się zdarzenia; Schronisko b. Alberta, dziecko niepełnosprawne przygarnięte przez małżeństwo, staruszka, której nie chce rodzina oraz wolontariusze i ludzie ratujący wpłatami szpital oraz dom starców...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 920
W samolocie pasażerskim wymieniono czujnik stanu paliwa, który miał zły symbol i potrójnie zawyżał zapas. Mimo to maszyna mogła wylądować, ale pilot nie wiedział jak kasuje się opór powietrza. Nie powiodła się też próba lądowania na wodzie...
Wczoraj słuchałem z kasety przebieg Męki Jezusa. Straszliwe krzyki, ubliżanie, sprawa Barabasza, a na końcu zaparcie się Piotra. W oczekiwaniu na spotkanie Andrzej Gołota vs Mike Mollo oglądam dramat wojenny; „Łowca jeleni”. Żołnierze USA znaleźli się w pułapce Wietkongu i tam byli zmuszani do gry w rosyjską ruletkę (pistolet do głowy; z nabojem lub bez)…
W czasie przejazdu do pracy - z powodu zaśnieżonej szyby - wymusiłem pierwszeństwo…na wozie policyjnym! Funkcjonariusz pouczał mnie i było nam głupio. Po co nam taka przygoda z samego rana?
Ja od razu wiedziałem, że jest to początek jakiejś intencji modlitewnej, ale stróż porządku nie pojmie tego, ponieważ każdy sprawca wykroczenie próbuje się tłumaczyć. Poproszę Boga o obdarowanie go, a św. Michała Archanioła, aby był przy nim w potrzebie.
Na Mszy św. zrozumiałem jak wielkim darem jest łaska wiary, która daje moc na każdy dzień ziemskiego zesłania. Jednak ludzie mają tylko ziemskie pragnienia, a Stwórca zaprasza nas w różny sposób; przez natchnienia Ducha Św. oraz innych ludzi, a także przez dzwony, które słychać w całym mieście. Zobacz przykłady związane z intencją;
- relacja o działalności Kuklińskiego...jeden z odznaczonych oddał mu swój order VM
- chłopczyka pogryzł pies, który wg właściciela „musi się wylatać”...na innego napadnięto, bo nie miał włosów po chemioterapii
- w TV Trwam były relacje Sybiraków oraz z obozu w Oświęcimiu; odnaleziono zamurowaną butelkę z kartką zawierającą nazwiska i nr więźniów…
- amerykański samolot strzelił do własnego czołgu,
- zwolniono dyrektora, który walczył z przestępczością w szkole
- koparki pomyłkowo zrównały z ziemią dom rodzinny...płacz i bezradność robotników jako wynik głupoty urzędników
- wichury i nawałnice spowodowały zniszczenia, jeszcze dachowanie autokaru, różne katastrofy, niebezpieczeństwo zatrucia tlenkiem węgla
- sepsa, nowotwory, HIV (Afrykańczyk specjalnie zarażał)...
Na dyżurze podczas akcji naszej karetce zajechał autobus ruszający ostro z przystanku, a na poboczu stał TIR ze źle ustawionymi trójkątami ostrzegawczymi. Błyskawicznie przepłynęły obrazy; awarii aparatów ratujących życie, pomyłkowe zoperowanie dobrej części mózgu, a także biodra, cukrzyca leczona aż do śmierci...wlewami z glukozy, przeszczepienie narządu od chorego na białaczkę.
Krótki sen przerywał napad...ktoś chciał strzelić do mnie, ale broń nie wypala. Gołota wygrał, ale w końcu pojedynku widział tylko na jedno oko. Pocałowałem wizerunek Ojca przysłany przez więźnia, którego wspierałem.
Przypomniało się krążenie samochodem w Warszawie...w poszukiwaniu długiej ulicy jednokierunkowej, a podczas powrotu (w oberwaniu chmury) pojechałem w kierunku Żyrardowa zamiast na Kraków. Pan pokazał mi prawdziwą opresję tych, którzy wybierają złą drogę duchową, bo krążą bez celu, a na końcu złorzeczą... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 530
Brzydko, niż, pada śnieg. Po wczorajszych potwornościach w przychodni idę do garażu i wołam do Boga o pomoc w intencji żony;
”Ojcze! Tato! cóż to dla Ciebie, wystarczy tylko dotknięcie…wystarczy nawet mały Aniołek (ma duży kult), tak rzadko wołam w moich sprawach, a ona wymodliła moją przemianę, porzucenie nałogu i dzięki niej teraz służę Tobie, Panie”. Tak wyrwało się z serca.
Dzisiaj jest mało ludzi i jakoś idzie. Z natchnienia zadzwoniłem do potrzebnej poradni i zdziwiony stwierdziłem, bo telefon odebrał lekarz i zapisał ją na wizytę (za kilka dni), a pielęgniarka wszystko mi wytłumaczyła.
W gabinecie była pacjentka, a ja popłakałem się, bo chciałbym rozgłosić te codzienne cuda Boga, opowiedzieć wszystkim o prawdzie naszego Kościoła Katolickiego. Nie mam gdzie i mówię tylko do chorych i personelu. Jakże Bóg mi pomaga, a właśnie zbliża się Dzień Chorego.
Ta sytuacja powtórzy się ponownie w 2013 roku i podobna pomoc nadejdzie po moich wołaniach. Wyraźnie widzę, że żona jest nękana cierpieniami, które wynikają z jej ofiarowywania cierpień (nie przyznaje się). Nie powinna przyjmować takiej ofiary, bo jest strachliwa. Przy okazji nękają ją różne słabości, zaburzenie snu z lękami przed śmiercią.
Najbardziej zadziwiająca pomoc nadejdzie w końcu 2016 roku, gdy po mojej prośbie, aby jej lęki spadły na mnie...zakręciło mnie w samochodzie, ale stłuczka na bandzie była mała i dotyczyła tylnego zderzaka w miejscu, gdzie był uszkodzony i pojedyncze otarcia.
Żona wyzdrowiała w oczach, a ja żyłem w lęku, aby nie ujrzała powierzchownych uszkodzeń samochodu. To był efekt przyjęcia przeze mnie - w jej intencji - tak zwanego cierpienia zastępczego...
APeeL
- 07.02.2007(ś) ZA BŁAGAJĄCYCH O UZDROWIENIE
- 06.02.2007(w) ZA PRAGNĄCYCH BYĆ DLA INNYCH
- 05.02.2007(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ PRAWDZIWEGO CIERPIENIA
- 04.02.2007(n) ZA WSPOMAGAJĄCYCH DUCHOWO
- 03.02.2007(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPAMIĘTANIA
- 02.02.2007(pt) ZA UŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ PRZEZ PRACĘ
- 01.02.2007(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH CAŁKOWITEGO NAWRÓCENIA
- 31.01.2007(ś) ZA OFIARY ODRAŻAJĄCYCH ZBRODNI
- 30.01.2007(w) ZA TYCH, KTÓRZY UNIKNĘLI ŚMIERCI
- 29.01.2007(p) ZA DRĘCZONYCH