- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 969
Na mój nieoświetlony samochód pędziła karetka...zerwałem się ze snu z krzykiem i biciem serca! Jeżeli śpisz spokojnie to dziękuj Panu, bo takie „życie nocne” to nic przyjemnego.
Wstałem z trudem, bo dodatkowo trzy razy zrywały mnie bolesne kurcze mięśni, a właśnie zły podsuwa inwigilację. Nawet w ręku miałem tyg. "Wprost" z artykułem: ”Życie na podsłuchu”, ale dotyczył sytuacji pracowników niektórych firm.
Ja już przyzwyczaiłem się już do trzaskania podglądu...taki mój los. Wystarczy, że mam zamiar udać się w jakieś miejsca, a tam spotykam „znajomych” z długopisami-dyktafonami. To jest zgodne z prawem, ale posiadając dyktafon stajesz się groźnym przeciwnikiem władzy, która boi się broni przy pomocy której rządzi.
W artykule nie pisze się o takich jak ja, bo to zakazane...ty też masz podsłuch i podgląd w mieszkaniu, ale nawet nie przyszło ci to do głowy. Towarzysze „pracy i kasy” przejęli rolę Boga, naszego Świętego Opiekuna, ale dla swoich niecnych celów.
Nie boją się tego, że Pan Bóg odczytuje ich myśli, a to wielka tragedia bezbożników kłaniających się ludzkim bożkom. Wdepniesz w to i już nie możesz się wyplątać. Nie wiem jak składa się przysięgę panu Putinowi i jego pochlebcom, ale na pewno na śmierć i życie...
Nasza nieświadomość oraz lekceważenie służb specjalnych przez opozycję jest porażająca. Teraz boją się stracić władzę, bo dokonali wielu zbrodni, a omerta trwa tam do trzeciego pokolenia, bo zabiją w biały dzień, a trupa "zdrajcy" specjalnie zostawią na ulicy!
To barbarzyńcy, których opanowała mania prześladowania, a ci na szczycie są opętani pragnieniem demonicznej władzy nad światem. Choroba dotyczy wszystkich stanów i zawodów...także kapłanów. Żaden psychiatra nie wypowie się na temat tej choroby, bo wielu z nich uczestniczy w tym niecnym procederze.
To wielka tragedia braci Polaków i katolików: nie mogą uczestniczyć w życiu Kościoła świętego, bo nie można służyć dwóm panom. W TV poruszono sprawę teczek, agentury wśród dziennikarzy, ma być ogłoszona lista donosicieli...zrobił się szum.
Włączyłem Mszę św. radiową i trafiłem dokładnie na słowa o unoszących się p y c h ą, a to oznacza dopuszczanie się bezwstydu, szukanie swego, unoszenie się gniewem, zaprzeczanie do końca, cieszenie się z czynionej niesprawiedliwości i radowanie z nieprawdy.
Bóg woła dzisiaj do mnie przez proroka Jeremiasza (Jr 1,4-5.17-19): „Nie lękaj się ich (...) Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż ja jestem z tobą, by cię ochraniać”.
A psalmista już ode mnie woła do Boga (Ps 71): „Będę wysławiał pomoc Twoją, Panie. W Tobie, Panie, ucieczka moja (...) Bądź dla mnie skałą schronienia i zamkiem warownym, aby mnie ocalić (...)”.
Po Komunii św. nie mogłem wyjść z kościoła, podziękowałem śpiewającym w chórze, a pod ławką znalazłem obrazek „Tajemnica wiary”: krzyż, Duch Święty, Bóg Ojciec oraz św. Hostia w kielichu.
Popłakałem się, a po powrocie do domu w wielkim smutku zacząłem grać na akordeonie: „Nie było miejsca dla Ciebie” oraz piosenkę rosyjską: „ja z Taboj”... Tak, bo Pan Jezus jest z biednymi, chorymi, więzionymi i śledzonymi... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1208
Nie zrozumiesz mnie, bo nie płacą, a godzinami siedzę i piszę świadectwa wiary...piszę o mojej miłości do Boga, ale sam z siebie nic uczynić nie mogę. To mówili wszyscy przede mną, a ja tylko potwierdzam ten fakt! Nie płacą, a ja dodatkowo dziękuję za możliwość służenia, bo uświęca nas już samo imię Jezus „Ten, który zbawia”.
Nawet przypomniała się prośba z początku nawrócenia (01.06.1992), gdy chciałem moje świadectwo wykrzyczeć i to właśnie się stało.
„Jezus, Syn Boży powołał mnie na Swojego sługę nieużytecznego, mówię to wam, ostrzegam, bo przed nami życie prawdziwe! Jezus wróci, ale nie będzie już żadnych cudów - tylko sąd!
Dokąd żyjesz masz szansę zwrócić się do Jego Serca, do Jego litości i miłosierdzia, oraz do Jego Matki i do Stwórcy...nie czekaj! Panie Jezu! Ty nie straszysz tylko zapraszasz do Nieba, bo Twoje miłosierdzie przewyższa naszą wyobraźnię. Ja to wiem od Ciebie, Jezu mój, ale jak mam to przekazać ludziom? Spraw to Jezu, proszę!”
Na porannej Mszy św. podczas Eucharystii płynęła pieśń: „Bóg Najwyższy, Bóg Miłości w sakramencie utajony teraz, zawsze i w wieczności niechaj będzie pochwalony”.
Po przyjęciu Ciała Zbawiciela zostałem powalany w duszy, popłakałem się i nie mogłem wyjść z kościoła. Tak chciałbym dokonać czegoś dla Boga Ojca, uwielbić Go, że Jest! Pasuje tutaj moje wcześniejsze wołanie:
„Jezu, Ty Byłeś, Jesteś i Będziesz. Ty, to Wszystko, a wszystko to nic! Panie. Władco. Królu. Mocy Nieśmiertelna, Słabości mocnych i Mocy słabych...Jezu...Jezu...Jezu...!!!". „Panie Jezu. Panie mojego serca. Przewodniku duszy. Synu Ojca! Tego krzyku duszy nie może przekazać żadna myśl, opis lub słowo-świadectwo.
W tym czasie siostra śpiewała, powtarzając 3x: „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń On źródłem życia jest”.
Eucharystia całkowicie przemieniła moją duszę, a właśnie płynęła pieśń; „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń. On źródłem życia jest” z trzykrotnym powtarzaniem tych słów rozrywającym serce.
Przypomniał się sen w którym gołąbki krążyły wokół wieży kościelnej i Monstrancja, którą widziałem w wyobraźni, bo aktualnie trwa czuwanie w kościołach.
Do odczytu tej intencji doprowadziły mnie następujące zdarzenia duchowe;
1. na śmietnisku znaleziono pamiętnik bezdomnego, który pisał o łaskach otrzymywanych na Mszach świętych w Kościele Pana Jezusa
2. w nocy czytałem słowa 2 Mch 10, 15; „(...) Juda wraz ze swoimi ludźmi (...) zniszczył ołtarze obcych bogów, ich gaje i oczyścił Świątynię (...)”
3. z kasety popłynął śpiew psalmu; „(...) Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze (...)”
4. w spisie treści książeczki: „Idę do Ojca” trafiłem na hymn; „Ciebie, Boga wysławiamy” oraz litanię z zawołaniem: ”Ojcze, niewysłowiona Opatrzności”.
Dzisiaj, gdy to opracowuję Alicja Majewska śpiewała wstrząsającą pieśń z chórem sławiąca Boga naszego. Wyszedłem z żona pod mój krzyż, aby wymienić kwiat, a serce chciało mi wybuchnąć w piersi.
Już dawno nie miałem tak wielkiej tęsknej miłości za Bogiem Ojcem. Dobrze, że na tym zesłaniu mamy modlitwę. Pan wrócił jeszcze dzisiaj, gdy trafiłem do nowego sklepu-piekarni chleba naszego powszedniego.
Popłakałem się z powodu Dobroci Boga Ojca, a znajomemu powiedziałem o Cudzie Ostatnim (Eucharystii)...Chlebie Życia! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 732
Dalej ciągnę dyżur w pogotowiu, a wczoraj był bardzo ciężki dzień. O 23.00 poprosiłem Świętego Michała Archanioła o pomoc. Nastał pokój, odeszły pokusy, a dzisiaj dobrze idzie w przychodni.
Przed świtem byłem u pacjenta z wielkim wizerunkiem Zbawiciela z Najśw. Sercem w koronie cierniowej na kilimie. Tak, bo umęczyłem się „na dwa fronty”: dyżur w pogotowiu i praca w przychodni. Ostatnia chora była z ciężką niewydolnością krążenia:
- Niech pani poprosi o Wiatyk...
- Tak, tak, wiem poproszę o Sakrament Pojednania w szpitalu, to wielka łaska, wiem o tym!
O 17.00 poszedłem na Mszę św. dziękczynną. Popłakałem się podczas Konsekracji, a po przyjęciu Eucharystii wołałem: „Dziękuję Ci, Ojcze za wszystkie łaski...za dom, za to miejsce, gdzie mnie przywiodłeś, rodzinę, codzienny chleb, pracę, wolną ojczyznę oraz Kościół Święty z Twoją Opatrznością”.
To trzeba nagrać, bo trudno zapamiętać wołanie w nas Ducha Świętego. Zapis tego jest w wiecznym IPN-ie. Nie mogłem wyjść z kościoła, „bo tak miła Panie jest Świątynia Twoja, ale kościelny wygania dzwonieniem kluczy. To taka jego metoda, bo spieszy się…do swojego obejścia gospodarskiego. Pan Bóg pokaże mu to wszystko po śmierci. Po czasie proboszcz sprawi, że kościół będzie stale otwarty.
„Super Ex.” otworzył się na pamiętniku bezdomnego, który znaleziono na śmietniku, gdzie pisał podobnie do mnie, że: „Najwięcej łask spotyka go w kościele /../”...
Ludzie uważają, że największą łaska jest zdrowie i uroda, sława, sukces zawodowy, itd.- wszystko bez Boga! Pomyśl przez chwilkę. Czy Bóg nie chce tego wszystkiego dla Ciebie? Bóg pragnie tego, ale musi znaleźć się na pierwszym miejscu w sercu każdego!
A co jest na pierwszym miejscu w twoim sercu? Jeżeli Bóg to niczego więcej nie będziesz pragnął! Nawet nie będziesz pragnął tego życia! Nie będziesz nad nim medytował i bał się jutra, bo będziesz wiedział, że masz Boga Ojca, który wie, co jest dla Ciebie jest dobre. Tak jak ziemski ojciec dla swojego dziecka.
- Och! Nic nie mam i co mi z tego, tylko same kłopoty, nędzne, podłe życie...będę tam myślała, nie wiem o czym. Panu łatwo mówić, ja nie mam na chleb, a pan wciska mi głupoty!
- Cóż miał bezdomny chwalący Pana?
Z punktu widzenia lekarza ludzie nie dostrzegają, że ruszają palcami, oddychają, mają całą skórę (właśnie młodej dziewczynie włosy wkręciły się w maszynę), ślinę i łzy (jest tzw.; zespół suchości), nie duszą się pyłkami (pyłkowica), nie „puchną” po jedzeniu (alergia pokarmowa), nie mówię, że mają ręce i nogi (amelia totalis). Wymieniłem tylko różnych łask...stracisz tylko jedną, a będziesz wiedział.
- Czy może pani swobodnie ruszać głową?
- Cóż za głupoty, o co pan pyta?
Każdy ortopeda w „Stocerze” na co dzień ma do czynienie z tym nieszczęściem. Mój pacjent czeka na hospitalizację, bo musi trzymać sobie głowę, która opada mu w lewo!!
APEL
- Szczegóły
- Autor: wzuwxbbb
- Odsłon: 1097
Dzisiaj nie będę na Mszy św., ponieważ mam „ciąg dyżurowy”, bo jako niewolnik muszę łatać dziury. Pan Jezus powie na ten moment, że daremne jest wstawanie przed świtem, aby stać się bogatym, bo to zbieranie do dziurawego mieszka.
Nie wiedziałem, że w ramach dzisiejszej intencji rzuciłem się łapczywie na słoik z grzybami („poszedł cały”) oraz na śmierdzącą konserwę rybną z sosem pomidorowym...aż musiałem wietrzyć kuchnię! Efekt był do przewidzenia: odbijanie się i bóle brzucha. Dyspepsja czynnościowa...tak ładnie się to nazywa.
Marzyłem o wypoczynku, bo nieraz dyżur jest spokojny, a tu niestrawność. Może poratuje pół czekolady? Dodatkowo kierowca karetki ma biegunkę! Sprawdziłem wahadełkiem, że to infekcja bakteryjna i daliśmy mu „państwowy” nifuroksazyd.
Dyspozytorka też jest chora „na brzuch”! Napłynęła postać kapłana z colitis ulcerosa oraz bulimia z udrękami tych chorych, a także postać pornogrubasa Ryszarda Kalisza...z „wagą ciężką” od jedzenia.
Jak Pan Bóg to wszystko układa, bo trafił się transport pacjentki ważącej 200 kilogramów, którą musieliśmy ewakuować z 3 piętra. Przybyła straż pożarna. Jedynym wyjściem dla niej jest śmierć, która wyzwoli ją z niewoli ciała. „Boże zmiłuj się!”. Przepłynął cały świat grubasów i ludzi łakomych.
Wracamy po wszystkim, a kierowca opowiada o naszym koledze lekarzu, który „był wybredny”...
- ”ta wódka jest niedobra”...przelali do ładnej butelki, wówczas pochwalił i wypił
- odgrzano mu w ognisku stare kartofle, które leżały przez tydzień na trawie...też chwalił
- w nocy „zrobił wyjazd” po obiecane truskawki na przetwory...wybrali mu cześć ze skrzynki w karetce
- biednemu kierowcy zjadł kaszankę, bo ten zostawił na wierzchu
- na kontroli z sanepidu u bogacza wypił i najadł się aż miał „wąsy kremowe”...
Nie odzywałem się, a w tym czasie za oknem karetki przepływały reklamy barów...i wyrób szamb! Wszystko powtórzył pielęgniarkom, które ze śmiechu chciały się zsikać. Trzeba przyznać, że kolega na dyżury nigdy nie brał nic do jedzenia.
Późno. Dwie pielęgniarki przygotowały kolację...myślałem, że dla całego personelu, a one zjadły to w dwójkę! Przed świtem zerwano na wyjazd do „strasznie” chorego 26-latka, który zasłabł po oddaniu luźnego stolca. Nad nim stała cała rodzina.
Podczas wyjazdów odmówiłem całą moją modlitwę w intencji łakomych i za dusze takich. Dzisiaj, gdy to przepisywałem (01.01.2013) w TVN Style płynęła relacja z walki pani Bosackiej z łakomstwem i nadwagą.
Ile udręk daje sama dieta i ćwiczenia fizyczne, a nikt nie chce przyjąć postów duchowych w środy i piątki na ręce Matki Bożej w intencji pokoju na świecie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 746
Żona wskazała, że dzisiaj są urodziny naszej córki-ateistki, feministki z bulimią zagrażająca życiu. W jej intencji podszedłem do spowiedzi i mam odmówić litanię do Najdroższego. Serca Pana Jezusa. Poprosiłem Mateczkę, aby wzięła ją na Swoje Ręce, a później wołałem przez jej patronkę. Tak chcielibyśmy mieć wnuczka lub wnuczkę, a czas płynie.
Poprosiłem też za stojącego na końcu kościoła, aby przybył do Boga...jako ostatni i stał się pierwszym, bliskim Panu. Może tak też będzie z córką, bo obecnie sama nie chce być zdrowa...jak wynika z rozmów.
Nie zrezygnujemy z wołań do Boga Ojca, aby „przekręciło jej się w głowie”. Ja nie mam daru uzdrawiania, a nawet gdyby to nie wolno łamać wolnej woli. To tak jak z podarunkiem...nie chcesz, a ktoś ci wpycha. W przychodni jestem niewolnikiem...napór chorych był „normalny”: od 7.00 -16.30 bez chwilki mojego wytchnienia.
Podczas przepisywania starych zapisów dziennika Pan wskazał na 02.10.1992(pt), a to dzień Świętych Aniołów Stróżów! Wówczas pozostałem na drugiej Mszy św. i wówczas też wołałem za córkę „zmarłą dla Boga”.
Poprosiłem Ducha Świętego o Światło dla niej i duchowo przyjąłem Eucharystię. Nie wiedziałem, że Ciało Pana Jezusa można przyjąć ponownie...nawet bez pełnego uczestnictwa w Mszy św.
Pan Jezus sprawił, że żona pogodziła się z córką i były pełne szacunku dla siebie z prowadzeniem dyskusje religijnej! Bóg pomaga, bo córka przestaje nas straszyć samobójstwem...wcześniej zażyła dwa leki.
"Panie Mój! dziękuję Ci za wyprostowanie dróg życia kobiet w moim domu”! Wówczas padłem na kolana, łzy zalały oczy, a serce przeszył ból, bo córka zaczyna rok akademicki i mogła go zacząć od Sakramentu Pojednania z Bogiem. Jakże odrzucamy łaski Boga z wołaniem naszej Matki, która je wyprasza dla nas!
Zawołałem tylko: „Matko moja! Panie Jezu! bardzo proszę o wskrzeszenie mojej zmarłej córki”. Płynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa w tej intencji. „Panie Jezu zanurz duszę mojej córki w Twoich św. Ranach. Boże Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Najś. Maryi pięć św. Ran Pana Jezusa w intencji zbawienia mojej córki".
Napłynęło polecenie, aby otworzyć książkę: „Szatan istnieje naprawdę". To dla mnie jasne, ponieważ szatan jest przeciwnikiem wiary, a jak się okazuje spada ilość egzorcyzmowanych! Kto to czyni? Z „Nie z tej ziemi” napłynął obraz umęczonej Izabeli Krystyny Węgierskiej z W-wy ("Szamanka - lekarz duszy”). Dodatkowo moją uwagę zwrócił wycięty art. "Kościół szatana"...
Bóg ukazuje mi demoniczne cierpienie córki. Za nią poświeciłem ten dzień mojego życia. W ręku znalazło się zdjęcie anorektyczki, która wyzdrowiała. Wierzę, że tak się stanie w końcu z córką.
Późnym wieczorem odmawialem w jej intencji litanię zadaną na spowiedzi,a w tym czasie „patrzyło” jej zdjęcie, gdy była mała. Ile radości wówczas dała ta ciąża po nagłej śmierci naszej pierwszej córeczki (1 rok).
APEL
- 23.01.2007(w) ZA ODDANYCH W OPIEKĘ PANA
- 22.01.2007(p) ZA ZAKŁAMANYCH
- 21.01.2007(n) ZA GŁOSZĄCYCH CHWAŁĘ BOGA
- 20.01.2007(s) PRZYJĄŁEM KRZYŻYK INNEGO
- 19.01.2007(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ODESZLI OD ZMYSŁÓW
- 18.01.2007(c) ZA BŁAGAJĄCYCH O RATUNEK
- 17.01.2007(ś) ZA PRAGNĄCYCH UKOJENIA
- 16.01.2007(w) ZA ZABŁĄKANYCH
- 15.01.2007(p) ZA POZORNIE DOBRYCH
- 14.01.2007(n) ZA NIEGODNYCH PANA JEZUSA