- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 797
Nie planowałem mszy porannej, ale obudzono z Nieba, a wzrok zatrzymało pisemko „Parafia”, gdzie były słowa;
„Chleb - symbol miłości i życia. To Bóg mocą Swej Miłości daje nam chleb i życie”...
Kapłan mówił z mszy radiowej o życiodajnym płynie; wodzie. To proste połączenie dwóch gazów. Nasze ciało zawiera jej 80%. Kiedy jej zabraknie - zostaje mumia. Jej pragnienie trwa przez całe życie.
Woda służy także do oczyszczenia i cudownych uzdrowień. Woda to znak Bożej Mocy, bo Pan może sprawić, że ma moc oczyszczania (trąd). Sakrament Chrztu oczyszcza skalanego. Pan Jezus przyjął chrzest w wodach Jordanu, a Woda i Krew wypłynęły z Jego przebitego Boku.
Od szeregu lat walczę o czystą wodę święconą, ale nie udaje się. Nawet proboszcz nie widzi problemu...brudnych fusów na dnie wielkiego pojemnika.
W drodze do kościoła kupiłem gazety, bo nie lubię tego czynić zjednany z Panem Jezusem, a spotkanego pacjenta po raz trzeci zaprosiłem do uczestnictwa w codziennej Mszy świętej ("czasowy"), ale z sarkazmem odpowiedział; „kto się modli ten się podli”.
Dziwnie się składa, bo dzisiaj, gdy to opracowuję jest jego klepsydra. Wiadomo, że każdy z nas się podli, a wierzących bardziej atakuje Przeciwnik Boga i upadek takiego może być sromotny!
Po Eucharystii kapłan z ludem śpiewał; „Wielbić Pana chcę”, a ja chciałbym, aby to trwało do końca życia. Odczyt tej intencji nastąpił podczas sprzątania przez żonę z sąsiadką przy figurze MB Niepokalanej, która „przyszła pod nasz blok”. Poproszono, aby wynosił zgrabione liście.
Jakby na potwierdzenie tej intencji przed jej edycją (01.02.2017) byłem u spowiedzi, myłem samochód, dwa razy kąpałem się, a w mass-mediach płynie sprawa „Bolka”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 823
Kończę ciąg dyżurowy (40 g.)...nawet noc umęczyła mimo braku wezwań. Na ostatnim wyjeździe pacjentka podarowała mi obrazek MB Gidelskiej (Uzdrowienia chorych). Tam były słowa:
„Wołam do Ciebie Matko i proszę o Twój Matczyny dotyk, umocnij moją wiarę, ulecz moją duszę /../ wstaw się za mną u Boga”.
W domu - po dojściu do siebie - napłynęła bliskość Matki Najświętszej z zaproszeniem do Wrzeszczowa, gdzie przez 30 lat grał na organach ojciec kard. Stefana Wyszyńskiego.
Przesunięto czas i dzięki temu siedzę w słońcu, śpiewają mi ptaki, a wiewiórka skacze po gałęziach. Teraz oglądam pusty kościół, gdzie jest tablica informująca, że 15.02.1970 na pogrzebie ojca Stanisława był kardynał oraz przyszły papież Jan Paweł II.
Padłem na kolana przez Matką z pragnieniem spowiedzi i zawołałem; „Cały Twój! Przepraszam za wszystkie świństwa, pragnę także zerwać z pustą gadaniną”.
Kapłan powiedział, że: „glebę trzeba uprawiać”, bo wielomówstwo jest wynikiem naszej pychy, która wywołuje poczucie, że jesteśmy rozumniejsi niż jest rzeczywiście i sądzimy, że wszyscy nas słuchają. Nie mów wiele nawet przed tymi, co nadstawiają ucha.
Po rozgrzeszeniu popłakałem się, a właśnie chór śpiewał; „To nie gwoździe Cię przybiły lecz mój grzech”...
Trafiłem na wystawienie Monstrancji i zostałem pobłogosławiony, a później płynęły „Gorzkie żale”. Zobacz ile łask spłynęło na mnie w tak krótkim czasie: przebaczenie grzechów, powrót do Matki Bożej za Jej obrazę.
Nie znałem intencji, ale w „Super expressie” był art. o Romanie Klusce, przepłynęły siostry zakonne (Służki NMP), o. M.M. Kolbe oraz kard. Stefan Wyszyński, a także papież Jan Paweł II...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1113
09.03.2007(pt) ZA ODCHODZĄCYCH
Wypadł mi ciąg dyżurowy w pogotowiu od 15.00 w dniu 09.03 - 7.30 dnia 11.03!
Msza św. pogrzebowa (zgon bratowej), ale nie mam większych przeżyć, bo śmierć dla mnie nic nie oznacza. Łzy zalały oczy tylko podczas marszu pogrzebowego granego z pełną mocą organów.
Smutek wygnania. Wołam do Boga, bo pragnę być tutaj tylko dla Jego spraw, a w tym czasie przelatuje z krzykiem klucz gęsi. Zobacz znak powrotu do „swojej” ojczyzny.
Nagrałem piosenkę; „zapyta Bóg co dałem Mu od siebie...odpowiem Mu, że spłacę dług”. W pliku gazet „mignął” wycinek; „Ucieczka księży” z tyg. „Wprost” z 11. lutego 2007 r, gdzie informacja o porzuceniu sutanny przez Tadeusza Bartosia (autora cenionych publikacji teologicznych) oraz Stanisława Obirka.
Tak wielka łaska, wybranie przez Boga i nasza nędza. Ile zła czynią tacy Kościołowi Katolickiemu; „Panie Jezu! Gdzie są Twoi? Gdzie wybrani wierni do końca...do ostatniej kropli krwi”? Popłaczę się przy informacji o apostazji teologa ks. Tomasza Węcławskiego (wychowawcy wielu pokoleń księży).
Na ten moment „spojrzy” Ostatnia Wieczerza (metaloplastyka) z częścią zasłoniętych Apostołów.
Z TVN płynie informacja o zgonie muzyka Tadeusza Nalepy i jego zdjęcie ze śpiewem przy akompaniamencie gitary;
„Wysłuchaj mojej pieśni Panie
Wysłuchaj dzisiaj mój głos
...Ty Jesteś Wszystko”!
Nie pokładaj ufności w ciele, bo to przykłady naszego odchodzenia, a zobaczysz to w przebiegu całego dyżuru.
Jeździmy do szpitala, a ja proszę Pana, aby przyjął to cierpienie za dusze zmarłych z mojej rodziny... APEL
10.03.2007(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH SPECJALNEJ TROSKI
Dwa dni w karetce, gdzie posilałem się i spałem. Wielkie upracowanie, bo wszyscy chorzy wymagali przewożenia do szpitala. Dobrze, że wczoraj byłem na Mszy św. w tej intencji. Wyjaśni się też samoistne pęknięcie wielkiej św. Hostii...”My” (cierpienie).
Babuńka upadła na twarz i tak leżała na podłodze przez całą noc...znalazły ją sąsiadki - wdowy. Jej twarz jest obrzękniętą, prawie nie widać oczu i nie może unieść dłoni (poprzez ucisk poraziła sobie nerw promieniowy). Zanieczyszczona, śmierdzi. Jakże potrzebna jest specjalna firma kąpiąca takich chorych.
Wyobraź sobie, że jesteś taką osobą, która lubi czystość. Tutaj nie poradzi pielęgniarka ani salowa, a nawet rodzina. Trzeba przełożyć na wózek, zawieść pod prysznic, przebrać i wyperfumować. To samo z przewlekle chorymi gdzie potrzebna lewatywa i inne zabiegi. Trzeba stworzyć brygady do obsługi ludzi, bo tak to wszystko spada na szpital...
Biedna chatka z ciężko chorym, gdzie stary obraz Jezusa Zbawiciela z krzyżem nad kulą ziemską. Nad chorym stoi zatroskana żona. Pacjent ma zapalenie płuc i musimy zabrać go do szpitala.
Teraz szaleje młody schizofrenik, który nie bierze leków. Rodzina, łzy, starsi rodzice, my i policja. Przykre, bo mój personel odmawia pomocy (w sercach). Zaparli się przeciwko mnie, rodzinie i choremu.
Ja wiem, że „to sprawa policji”, ale ich interwencja jest zbyteczna, a ja o tym decyduję. Wprost stanąłem jak wryty. Niektórzy ludzie nie nadają się do służenia innym. Dalej krążymy z chorymi:
- dziadek po zawale serca z zapaleniem płuc
- 90-latka na łożu boleści, a nad nią obraz z domu rodzinnego; Pan Jezus w Ogrójcu
- ponowny dziadek, ale z obrzękiem płuc...pędzimy na sygnałach
- 90-latka z zapaleniem płuc unieruchomiona z powodu zatarcia obu stawów biodrowych.
Ile kłopotów mają bracia ziemscy. Pan dał chwilę wytchnienia i w tym „wolnym czasie” siedzę na słońcu, śpiewają mi ptaki, a wiewiórka skacze po gałęziach.
Napłynęła bliskość Matki Najświętszej z sekundowym błyskiem łączności. Na ostatnim wyjeździe pacjentka podarowała mi obrazek MB Gidelskiej „Uzdrowienia chorych”.
„Wołam do Ciebie Matko i proszę o Twój Matczyny dotyk.
Umocnij moją wiarę, ulecz moją duszę [...] i wstaw się za mną u Boga”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1058
Wypadł mi ciąg dyżurowy w pogotowiu od 15.00 w dniu 09.03 - 7.30 dnia 11.03!
Msza św. pogrzebowa (zgon bratowej), ale nie mam większych przeżyć, bo śmierć dla mnie nic nie oznacza. Łzy zalały oczy tylko podczas marszu pogrzebowego granego z pełną mocą organów.
Smutek wygnania. Wołam do Boga, bo pragnę być tutaj tylko dla Jego spraw, a w tym czasie przelatuje z krzykiem klucz gęsi. Zobacz znak powrotu do „swojej” ojczyzny.
Nagrałem piosenkę; „zapyta Bóg co dałem Mu od siebie...odpowiem Mu, że spłacę dług”. W pliku gazet „mignął” wycinek; „Ucieczka księży” z tyg. „Wprost” z 11. lutego 2007 r, gdzie informacja o porzuceniu sutanny przez Tadeusza Bartosia (autora cenionych publikacji teologicznych) oraz Stanisława Obirka.
Tak wielka łaska, wybranie przez Boga i nasza nędza. Ile zła czynią tacy Kościołowi Katolickiemu; „Panie Jezu! Gdzie są Twoi? Gdzie wybrani wierni do końca...do ostatniej kropli krwi”? Popłaczę się przy informacji o apostazji teologa ks. Tomasza Węcławskiego (wychowawcy wielu pokoleń księży).
Na ten moment „spojrzy” Ostatnia Wieczerza (metaloplastyka) z częścią zasłoniętych Apostołów.
Z TVN płynie informacja o zgonie muzyka Tadeusza Nalepy i jego zdjęcie ze śpiewem przy akompaniamencie gitary;
„Wysłuchaj mojej pieśni Panie
Wysłuchaj dzisiaj mój głos
...Ty Jesteś Wszystko”!
Nie pokładaj ufności w ciele, bo to przykłady naszego odchodzenia, a zobaczysz to w przebiegu całego dyżuru.
Jeździmy do szpitala, a ja proszę Pana, aby przyjął to cierpienie za dusze zmarłych z mojej rodziny... APEL
10.03.2007(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH SPECJALNEJ TROSKI
Dwa dni w karetce, gdzie posilałem się i spałem. Wielkie upracowanie, bo wszyscy chorzy wymagali przewożenia do szpitala. Dobrze, że wczoraj byłem na Mszy św. w tej intencji. Wyjaśni się też samoistne pęknięcie wielkiej św. Hostii...”My” (cierpienie).
Babuńka upadła na twarz i tak leżała na podłodze przez całą noc...znalazły ją sąsiadki - wdowy. Jej twarz jest obrzękniętą, prawie nie widać oczu i nie może unieść dłoni (poprzez ucisk poraziła sobie nerw promieniowy). Zanieczyszczona, śmierdzi. Jakże potrzebna jest specjalna firma kąpiąca takich chorych.
Wyobraź sobie, że jesteś taką osobą, która lubi czystość. Tutaj nie poradzi pielęgniarka ani salowa, a nawet rodzina. Trzeba przełożyć na wózek, zawieść pod prysznic, przebrać i wyperfumować. To samo z przewlekle chorymi gdzie potrzebna lewatywa i inne zabiegi. Trzeba stworzyć brygady do obsługi ludzi, bo tak to wszystko spada na szpital...
Biedna chatka z ciężko chorym, gdzie stary obraz Jezusa Zbawiciela z krzyżem nad kulą ziemską. Nad chorym stoi zatroskana żona. Pacjent ma zapalenie płuc i musimy zabrać go do szpitala.
Teraz szaleje młody schizofrenik, który nie bierze leków. Rodzina, łzy, starsi rodzice, my i policja. Przykre, bo mój personel odmawia pomocy (w sercach). Zaparli się przeciwko mnie, rodzinie i choremu.
Ja wiem, że „to sprawa policji”, ale ich interwencja jest zbyteczna, a ja o tym decyduję. Wprost stanąłem jak wryty. Niektórzy ludzie nie nadają się do służenia innym. Dalej krążymy z chorymi:
- dziadek po zawale serca z zapaleniem płuc
- 90-latka na łożu boleści, a nad nią obraz z domu rodzinnego; Pan Jezus w Ogrójcu
- ponowny dziadek, ale z obrzękiem płuc...pędzimy na sygnałach
- 90-latka z zapaleniem płuc unieruchomiona z powodu zatarcia obu stawów biodrowych.
Ile kłopotów mają bracia ziemscy. Pan dał chwilę wytchnienia i w tym „wolnym czasie” siedzę na słońcu, śpiewają mi ptaki, a wiewiórka skacze po gałęziach.
Napłynęła bliskość Matki Najświętszej z sekundowym błyskiem łączności. Na ostatnim wyjeździe pacjentka podarowała mi obrazek MB Gidelskiej „Uzdrowienia chorych”.
„Wołam do Ciebie Matko i proszę o Twój Matczyny dotyk.
Umocnij moją wiarę, ulecz moją duszę [...] i wstaw się za mną u Boga”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 848
Po Komunii św. klęczę przed MB Częstochowską, a wzrok zatrzymał bukiet pięknych róż...takie mają być nasze dusze. Przeprosiłem za moje wybryki i grzechy, które obiecuję odrobić.
Kapłan mówił o święcie kobiet, ale wspomniał 25 III czyli Zwiastowanie NMP ...prawdziwe święto Matki Bożej. Jej „tak” powiedziane Bogu zaczęło zbawienie także moje, bo narodził się Pan Jezus, który otworzył Królestwo Niebieskie!
To były sekundowe błyski strzał miłości pomiędzy sercami Matki Boga i moim. Tego nie można przekazać żadnym językiem chociaż jest malowany na wielu obrazach. Łzy zalały oczy.
Na korytarzu w przychodni powiedziałem, że dzisiaj kobiety przyjmuje poza kolejką, ale nie miały szczęścia, ponieważ był tylko rodzynek z jednym zębem i pchał się na pierwszego.
Przez dwa dni będę miał dyżur. W „wolnym czasie” siedzę na słońcu, śpiewają ptaki, a wiewiórka skacze po gałęziach. Wrócił poranek z kolędami. W tej chwili wytchnienia napłynęła bliskość Matki Najświętszej, a w ręku znalazł się obrazek Matki Bożej Opatrzności. Przepływa cały ciąg; Matka Boża, Narodzenie Zbawiciela, otwarte Królestwo Niebieskie z Pośredniczką Łask.
Na ostatnim wyjeździe karetką pacjentka podarowała mi obrazek MB Gidelskiej „Uzdrowienia chorych” do której zawołałem: „Matko! proszę Cię umocnij moją wiarę i wstaw się za mną u Boga”.
Ja nigdy nie odczuwam słabości ciała...raczej niewyspanie. Dzisiaj umęczyła mnie nawet noc bez wezwań, a w jej ciszy i ciemności usłyszałem klucz przelatujących z krzykiem gęsi...
W niedzielę zostanę zaproszony do kościoła, gdzie był Prymas i przyszły papież Jan Paweł II!
APEL
- 07.03.2007(ś) ZA WALCZĄCYCH O ŻYCIE
- 06.03.2007(w) ZA OPŁAKUJĄCYCH ROZSTANIE
- 05.03.2007(p) ZA ODMAWIAJĄCYCH PRAWA DO ŻYCIA
- 04.03.2007(n) ZA TKWIĄCYCH W CIEMNOŚCI
- 03.03.2007(s) ZA TYCH, KTÓRZY ŻYWIĄ
- 02.03.2007(pt) ZA PRAGNĄCYCH PRZEMIANY
- 01.03.2007(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ O CO PROSZĄ
- 28.02.2007(ś) ZA POMAGAJĄCYCH W IMIĘ JEZUSA
- 27.02.2007(w) ZA PRAGNĄCYCH KOMUNII ŚWIĘTEJ
- 26.02.2007(n) ZA BĘDĄCYCH W MATNI