- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 216
W pośpiechu pojechałem na Mszę świętą o 7:00 zabierając po drodze znajomego. Na pewno spóźniłby się, ponieważ ma zwyrodnienie stawów biodrowych. Pod kościołem o mały włos mógł uderzyć we mnie samochód...wyprzedzający na dużej szybkości! Prawie uniknąłem śmierci.
Na ten moment przy pocałowałem medalion ze świętym Krzysztofem! W tym czasie kapłan mówił o bezmiarze łask spływających na nas od Boga. Z księgi Mądrości padnie zapowiedź zabicia Zbawiciela (Mdr 2,12.17-20)
"Bezbożni mówili: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów". Jeżeli jest Synem Bożym to zostanie ocalony!
Psalmista wołał ode mnie (Ps 54,3-6.8):
"Pan podtrzymuje całe moje życie
Oto mi Bóg dopomaga, Pan podtrzymuje me życie.
Będę Ci chętnie składać ofiarę i sławić Twe dobre imię"...
Pan Jezus zapowiedział Swoją Śmierć (Ewangelia: Mk 9,30-37): "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie".
Po Eucharystii długo klęczałem z przepraszanie Boga Ojca. Pełny odczyt intencji wystąpił o 17:00 na spacerze, bo przepłyną obrazy:
- uratowana przez męża podczas nagłej powodzi, który utopił się
- przebiła serce bratu, które kardiochirurg zszył podczas jego bicia!
- wpadł do studni, a inny pod podłogę budynku
- zamach na Jana Pawła II...
Super express
W wielkim bólu płynęła moja modlitwa, zrozumiałem różne sytuacje z poranną możliwością mojej śmierci. Wrócił film oparty na faktach uratowanie uszkodzonego samolotu w górach.
O 3:30 padłem na kolana z wołaniem: "Ojcze! Tato! Dziękuję ci za ocalenie. Dziękuję za uniknięcie śmierci. Spieszyłem do Ciebie, o Tobie mówiłem, Ciebie pragnąłem, Twojego Syna, Jego Matki i Niebieskiego Chleba. Słodki Boże pokazujesz nam marność tego życia. Dziękuję".
Napłynęły obrazy: śmiertelnie chorej, udręczonej babci, pokażą wypadek potrącenia chłopców, upadek motolotni oraz katastrofę superszybkiego pociągu. Gdzie się spieszyć i po co?
Na ten czas wzrok zatrzymał tytuł: "kto wierzy nigdy nie jest sam"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 206
Św. Pio z Pietrelciny
Przyśniła się dusza ojca ziemskiego, a wczoraj odwiedziłem matkę ziemską. Podczas przejazdu do kościoła zaprosiłem zabraną do kościoła, ale spieszyła się do pracy. Na cichej Mszy świętej o 6.30 będę wołał za wszystkich z mojej rodziny. Bardzo lubię ciche nabożeństwa ze śpiewem babuszek.
Łzy zalały oczy przy słowach kapłana o radości Bożej. To radość całkowicie inna niż ziemska..."wygnańcy Ewy wołamy do ciebie, zlituj się, zlituj niech się nie tułamy". "Ojcze! Tato! Jezu! Matko!" Napłynął obraz ojca ziemskiego i Ojciec Niebieski.
Psalmista będzie wołał (Ps 56,10-14): "W światłości wiecznej będę widział Boga
Wiążą mnie, Boże, śluby, które Ci złożyłem,
Tobie oddam ofiary pochwalne, bo od śmierci ocaliłeś me życie,
a moje nogi od upadku, abym w światłości życia chodził przed Bogiem".
To słowa dotyczący mojej sytuacji.
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Łk 8,4-15) powie przypowieść o siewcy, które ziarno pada w różne miejsca z odpowiednim plonem. Jest jasne, że "ziarnem jest słowo Boże". Widzimy wszystko na wiernych wokół i tych, którzy negują istnienie nadprzyrodzoności.
Popłakałem się po Eucharystii, nie mogłem się ukoić, a nawet wyjść z kościoła...tak było mi tutaj dobrze, chciałbym zostać na zawsze. Zrozum to - na zawsze! "Niebo. Niebo! Życie. Pokój. Miłość. Pełnia Szczęścia". Nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie nie chcą tego Cudu Ostatniego"!?
Jakże chciałbym przekazać moje doświadczenia duchowe wynikające z łaski wiary. Jeszcze nie wiedziałem, że uczynię to przez Internet. Przecież nie wystarczy "ględzenie po rogach", gdy Szatan ma wszystkie możliwe służby. Właśnie w "Newsweeku" dyskutują na temat: "Bóg i jego nowi wrogowie". Kilku udowadniało od nowa, że pochodzimy od małpy!
Później na słupie zauważę ogłoszenie oferujące pracę...nawet spotkam robotników przy remoncie sklepu.
Przy krzyżu z wodą święconą było zaproszenie do księży Marianów. Żonę zapraszają do śpiewania w rozpadającym się chórze. Brak robotników na Niwie Pańskiej. Wspomnienie Ojca Pio - stygmatyka i wzorca dla pragnących świętości.
Zaprosiłem dwie pięknie śpiewające do chóru kościelnego. Ilu Pan wysyła do różnych posług - od Mszy świętej poprzez kółka różańcowe, wolontariat, fundacje, zakonny, kapłanów. Ta służba nie ma końca: organista i kościelny, ministranci oraz sprzątający. Przypomniał się kapłan, który anonimowo w grze telewizyjnej wygrał na dokończenie budowy kościoła.
Wzrok zatrzymał obraz Jana Pawła II, przypomniał się prymas Stefan Wyszyński. Pod kościołem stał autobus z pielgrzymami i grającym na gitarze. Napłynęły obrazy sióstr zakonnych, w tym służek...do służby Matce Bożej.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 207
Przebudzony w ciemności zdziwiłem się, że jestem na dyżurze w pogotowiu (nagłe zastępstwo). W napływającym szumie z pobliskiej trasy E7 "mówiłem" do Pana Jezusa...
"Pies szczeka, a nie wie na kogo, a ja wciąż gadam o niczym...
Ludzie występują: wino, kobiety i śpiew, a nie ma w ich sercach Ciebie.
Nikt nie chce do Raju, wszelkich świętości otoczonych chwałą.
Giną na drodze donikąd, na dachu i przy krojeniu chleba.
Wpadają do Czeluści i nie dochodzi ich wołanie.
Dalej szum słychać i psa ujadanie...
Nie chcą Cię Jezu, nie chcą Raju, bo zamiast kościoła ważniejsze jest śniadanie!
Wróciło wczorajsze popołudnie, gdy miałem wolny dzień z kłopotami, ponieważ wezwano mnie do chorej babci. Krzyknąłem tylko: "Panie Jezu załatwię to dla Ciebie". Po badaniu wróciłem do niej z antybiotykiem i uciekłem przed zapłatą mówić do jej męża, że "psuje dobry uczynek".
Jakież było moje zdziwienie, gdy w bocznej kieszeni torby znalazłem 50 zł...za badanie kierowcy. Nie wiem kiedy tam włożyłem. Skleroza też sprawia miłe niespodzianki! Muszę opisywać jej postęp.
Serce uciekło do Boga Ojca w Raju, do Pana Jezusa oraz św. Mateusza. Wolny dzień, a gadałem jak najęty, a nawet pokłóciłem się w dyskusji o niesprawiedliwości społecznej, bo wokół jest straszna bieda oraz oligarchowie z ojca na syna, wierni władzy wciąż ludowej.
Wrócił też obraz gniazda wiewiórki z małymi (na jałowcu przy krzyżu), które niechcący zniszczyłem, a łzy ponownie pojawiły się w oczach. Pomyślałem o Panu Jezusie, który nie miał gdzie głowy położyć!
Nie chcą ludzie rozmawiać o szczęściu wiecznym, a nawet nie wierzą w nasze istnienie po śmierci...pragną być tutaj i żyć do śmierci. Znam to z gabinetu lekarskiego, a nie z konfesjonału.
Cała noc była przespana, a wówczas zawsze żartuję...
- dzień dobry pani dyrektorko...powiedziałem to dyspozytorki
- ja nikomu nie życzę zdrowia, ponieważ żyję z chorób
- ale połamaniec (kolega złamał rękę i za niego miałem dyżur) niech wraca do pracy.
Przy drzwiach pogotowia przywitał mnie piesek, który przychodzi na dyżur za sanitariuszem. Teraz czeka wiernie na niego, a nawet łaski się. Jakże Pan wszystko pokazuje...
Pracę w przychodni zacząłem o 7:00, wezwano do chorej, aby zrobić zastrzyk wczorajszej babci z zapaleniem płuc...udało się pojechać! Powiedziała, że chyba umrze z największym kłopotem który ma, a jest nim zaparcie! To niby nic, ale wyobraź sobie, że leży przy tobie bezradny mąż czekający na interwencję opiekunki.
Nawał trwał do 14.00...dwóm ostatnim pacjentem odmówiłem, nie patrząc na nich z informacją że jestem po dyżurze, a jest lekarz dyżurny. Później jeszcze ktoś szarpał klamkę zamkniętych drzwi. Uciekłem, ale pozostał niesmak, brak pełni spełnienia posługi. Powtórzę: brak pełni spełnienia posługi! Trudno zostać świętym...
Posługa ziemska - zapłata do ręki lub po miesiącu.
Uczynek dla nieba - zapłata po latach, wiekach z chwałą.
Musisz zrozumieć, że każdy czyn dokonany z serca daje ukojenie św. Ran Zbawiciela. Trwa wówczas radość w niebie wobec potworności tego świata. Odwiedziłem matkę ziemską.
Na Mszy św. wieczornej padnie informacja o posłudze Pana Jezusa (Ewangelia: Łk 8,1-3), który "wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym". Towarzyszyło mu "Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia"...
Zbawiciel nie miał wolnej soboty, która czeka jutro na mnie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 211
Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty
Specjalnie wziąłem wolne w pracy dla zaginionego syna, który prawdopodobnie nie żyje. Poprosiłem kapłana, aby zawołał za niego we własnych intencjach. Syn nie nadawał się do małżeństwa z powodu stwierdzonej depresji, a później źle leczonej (przerwano kurację).
Przyszła synowa bardzo płakała, bo przygotowała się do ślubu. Wszystko zrozumiała i chory został na lodzie, wygoniony z własnego mieszkania. Dzisiejsze czytania dotyczą powołania, takim jest też małżeństwo, a wielu nie nadaje się.
Zacząłem wołać do tego Apostoła wyrwanego przez Pana Jezusa z komory celnej. Zostawił wszystko na stoliczku i poszedł za Panem. Ktoś się zdziwi jak to jest? A jak to jest, że od 18 lat zapisuję moje przeżycia duchowe z codziennym byciem na Mszy św.! Spróbuj sam czynić to tylko przez tydzień!
Ten wysiłek związany z powołaniem nie idzie na marne, bo wielu jest poszukujących, a przecież nie przebrną przez listy św. Hieronima, "Dzienniczek" s. Faustyny, a listy św. Pawła (mistyka mistyków) lub przepowiednie proroków są analizowane przez teologów.
Natomiast w moich zapisach jest samo życia oraz duchowość: wszystko powiązane. Nie można oddzielić tego życia od wiecznego, a egzystencji narodów od postępowania zgodnie z Wolą Boga Ojca.
Zawołałem do św. patrona syna. W jego intencji ten dzień z Eucharystią. Nie mogłam wyjść z kościoła...tak było mi tutaj dobrze. Podjechałem pod "mój krzyż", gdzie posprzątałem, podlałem kwiaty, a niechcący wyrwałem z krzaka gniazdo wiewiórek.
To naprawdę wielka przykrość. tak było też z synem. Jakże pięknie wyglądało to gniazdo, wymoszczone, bezpiecznie w którym siedziały cztery maleństwa. Rozbiegły się i nie chciały być w gnieździe leżący na ziemi: "Boże mój jak wielka to przykrość i żal.
Nie wiedziałem, że tak zacznę ten wolny dzień! To jednak była "duchowość zdarzenia" związana z późniejszym odczytem intencji modlitewnej...
Z mass-mediów popłyną doniesienia...
- babcia zgubiła się w lesie
- dzieciak nie wpuszczany do domu
- eksmisje podczas wojny z III rozbiorem Polski po ostatniej wojnie (przesiedlanie całych mas ludzkich)
- Kurdowie, Palestyńczycy, Uganda.
Pod blokiem trafiłem na przeprowadzkę. Przypomniało się poszerzanie trasy E7 z wysiedleniami. Wrócił wyjazd do babci pogotowiem, nie chciała jechać do szpitala. Woziłem (niezgodnie z przepisami) antybiotyk.
Miałem dobrą metodę, bo w różne pośladki podawałem: penicylinę (działającą natychmiast) oraz debecylinę (działająca od następnego dnia). Zapisywałem dodatkowo tabletki Ampicyliny doustnej (współdziałającej). Ta metoda nigdy mnie nie zawiodła.
Inną wieźliśmy do szpitala z uszkodzeniem mózgu, a syn własnie wyjechał. Jakże pięknie przebiegało szkolenie przez Boga. Jestem w środku morza cierpienia. Idź ze mną każdego dnia, a właściwie za Zbawicielem.
Z telewizji popłynie obraz płonącego pensjonatu, gdzie ludzie wyskakiwali w popłochu z okiem, dwie osoby zostały spalone.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 225
Dziś będę miał ciężki dzień, nawet nie mówiłem o tym żonie, ponieważ wszystko przeżywa. Sam się boję, bo w pracy przychodni jestem zarazem na dyżurze w pogotowiu. Boję się, ponieważ dwa proste transporty psują wszystko (nie ma mnie wówczas ok. dwóch godzin). Na Mszy świętej o 6:30 stałem pusty, a nawet podwójnie pusty, nie docierały czytania.
W tym czasie w głowie trwał zamęt: przychodnia, dyżur, sprawa pacjenta po upadku z wozu z cukrzycą, który doznał głębokiego niedowładu czterokończynowego, zaginięcie naszego syna. Nie ma mnie tutaj.
Nagle, przed Komunia św. podczas śpiewu pieśni dziękczynnej popłynie moje wołanie: "Dziękuję Tato, dziękuję Jezu!...za jeszcze jeden dzień - dla spraw nieba!" W tym czasie siostra śpiewała: "O! Szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie...nie jestem godzien Panie byś w sercu moje wszedł".
Przeprosiłem Mateczkę Najświętszą za moje wybryki, a zarazem poprosiłem Świętego Michała Archanioła o ochronę. Chcę przetrwać i mieć jutro wolne, ponieważ jest wspomnienie Apostoła Mateusza, imiennika zaginionego syna.
Popłakałem się, a Święta Hostia pękła na pół - całkowicie! Nie mogłem wyjść, ale muszę być w przychodni o 7:00 i w pogotowiu. Mówię teraz o Bogu, Jezusie, ojczyźnie, darach, sensie cierpienia, o życiu wiecznym oraz łaskach i intencjach modlitewnych. Niekiedy ewangelizacja przebiega na wesoło: czym różnimy się od małpy?
- Jeżeli pan tego nie wie to proszę zapytać sołtysa.
- Franek nie gniwo się, pouczony będzie śmioł się do rozpuku.
Wielu jest jednak gorszych od małp, ponieważ małpy nie zabijają własnych dzieci i nie postępują niezgodnie z instynktem, krótko mówiąc obrażamy małpy.
No cóż, wielu odbija:: Wałęsa, Gross, Lepper, Niesiołowski, grający w filmie pokazuje tylną twarzy!
O 9:00 ból zalał serce, popłakałem się wołając: "Jezu! Jezu!", a po chwilce z kasety, popłynie piosenka: "Płatna miłość". Z serca wyrwało się podziękowanie: "pomogłeś Jezu, a ja mówiłem o Tobie, o Twoim Miłosierdziu...Jezu! Jezu mój!".
To wprost krzyk duszy będącej w rozłące: "Bądź pozdrowiony Jezu". To sekundy, które wrócą jeszcze dzisiaj podczas pieśni: "Jezus, Alleluja".
Załatwiłem pierwszą falę chorych i dopiero wówczas trafił się wyjazd do babuszki...po drodze zdrzemnąłem się w karetce. Później trwała praca do 18:30. Prosiłem chorych o posty duchowe (otyłych), modlitwy zgodne z Wolą Boga, a nie tylko o zdrowie i najbliższych.
Pocieszyłem chorą z przebitą gwoździem stopą, a w tym czasie popłynie piosenka "Alleluja, Jezus"! Podałem jej morfinę, a w oczekiwaniu na działanie leku układałem swój bałagan. Chora była spocona i niecierpliwa.
- Proszę ujrzeć łaskę, bo z kasety płynęły słowa piosenki o Jezusie Zmartwychwstałym z wołaniem Alleluja. Nie mogłem odczytać intencji, ale będzie jeszcze blokada naderwanego przyczepu ścięgna Achillesa oraz ropiała rana. To były zdarzenia duchowe.
Przypomniały się słowa św. Pawła (1 Kor 12,31-13,13) o miłości miłosiernej Pana Jezusa do nas. Wymieniał później jej cechy, których musimy pragnąć.
Czy dzisiaj koiłem św. Rany Pana? Wrócił wyjazd do umierającej starowinki z "patrzącym" nad nią obrazem "Jezusa z Najświętszym Sercem i figura Matki Bożej.
APeeL
- 19.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY CZYNIĄ COŚ NIE W CZAS
- 18.09.2006(p) ZA DOBROWOLNIE POSŁUGUJĄCYCH...
- 17.09.2006(n) ZA BĘDĄCYCH W ROZŁĄCE...
- 16.09.2006(s) ZA TYCH, ZA KTÓRYCH WOŁAJĄ KAMIENIE...
- 15.09.2006(pt) ZA NADĘTYCH PYCHĄ I DUSZE TAKICH...
- 14.09.2006(c) ZA PRAGNĄCYCH ODDZIELENIA ŻYCIA DOCZESNEGO OD WIECZNEGO...
- 13.09.2006(ś) ZA POKUTUJĄCYCH
- 12.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE JESTEŚMY WIĘŹNIAMI CIAŁA...
- 11.09.2006(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCALENIA DUCHOWEGO...
- 10.09.2006(n) ZA DAJĄCYCH Z SERCA...