- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 355
Mimo przebudzenia na Mszę świętą o 7:15...pozostałym w łóżeczku. Później przez pięć godzin przepisywałem zaległe dni dziennika ze stycznia 1996 roku. Na wieczornej Mszy świętej o 17.00 byłem drętwy i wyszedłem na początku adoracji przed Najświętszym Sakramentem (w ramach Nowenny do św. Józefa).
Przed powrotem na czuwanie o 20.00 pomyślałem o odczycie intencji modlitewnej tego dnia. W Ewangelii Pan Jezus dał przypowieść o właścicielu winnicy, który darował dług dzierżawcy...natomiast ten dopadł swojego dłużnika i wtrącił go do więzienia.
Nie wiem czy dobrze uczyniłem (chyba wola własna), że zadzwoniłem, a później napisałem pismo do Okręgowej Rady Lekarskiej w W-wie (poniżej).
Okręgowa Izba Lekarska
02-512 Warszawa u. Puławska 18
Panie Prezesie!
14 lat trwa napad na mnie. Za co? Za to, że jako katolik stanąłem w obronie naszej wiary i krzyża Pana Jezusa, który powalił na Kaszubach kolega psychiatra.
Całą sprawę pokazano w trzyodcinkowym reportażu w telewizji Trwam (2007 r.). Ja taki krzyż postawiłem na początku mojego nawrócenia (30 lat temu)...leżał na byłej trasie E7.
Ponieważ w internecie trwały bluźnierstwa - wywołane przez wyżej wymieniony czyn kolegi - napisałem prośbę do AM w Gdańsku, aby go poskromili. Pismo dałem do wiadomości Naczelnej Izby Lekarskiej, aby wiedziano, że istnieje taka sprawa.
Proszę zobaczyć cały ciąg napadu...
1. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł - z treści mojego pisma - rozpoznał u mnie zaocznie chorobę psychiczną. Napisał sam do siebie, ponieważ był równocześnie wiceprezesem OIL w Warszawie, aby powołać komisję lekarską do zbadania mojego stanu zdrowia psychicznego. Mam to na piśmie od śp. Andrzeja Włodarczyka.
2. Okręgowa Rada Lekarska nie wezwała mnie i po raz drugi zaocznie rozpoznano u mnie chorobę psychiczną.
3. Pierwsza komisja lekarska miała nieprawidłowy skład (dwóch lekarzy było funkcjonariuszami ORL, a może być tylko przewodniczący)! Przebieg badania był żenujący (nie wg obowiązującego schematu, ale w formie oskarżeń i pogaduszek).
4. Ta komisja nie poinformowała mnie, że mogę przybyć z mężem zaufania i nie wypełniła obowiązku skierowania mnie do określonej placówki z wyznaczonym lekarzem i wizytą. Kazano mi leczyć się! Nie wiadomo na co i gdzie?
5. Kontrolna komisja lekarska w czerwcu 2008 roku była bez przewodniczącego, kolegi Medarda Lecha, szefa Kom. Etyki Lekarskiej! Zbadał mnie, ale "bez zainteresowanego" (mam to na piśmie).
6. W tym czasie miałem dwa zaświadczenie zezwalając na pracę...
- od psychiatry upoważnionego do badania pracowników (do końca 2008 r.)!
- oraz od badającego cały personel (jeszcze dwa lata)!
7. Do kolegi przysłano elaborat zmuszający go do kontrolnego badania, co uczynił wchodząc do mojego gabinetu (przy pacjencie) z zapytaniem: czy jestem mistykiem świeckim? Tyle i aż tyle. Prawdopodobnie nie miał pojęcia, co to oznacza?
8. Cały proces od początku był i jest nieważny, a prawo wykonywania zawodu wyrwano mi w sierpniu 2008 roku (strasząc kodeksem karnym)...w czasie odwołania do Sądu Administracyjnego!
Pan Prezes pisze o dynamice stanu zdrowia w czasie. O jakiej dynamice mowa, bo Pełnomocnik ds. Zdrowia Lekarzy, psychiatra Jolanta Charewicz stwierdziła, że jestem zdrowy. W OIL nagrano naszą rozmowę i pisano do jej pracy anonimy z treścią badania. Zadzwoniła do mnie zdenerwowana z pytaniem: dlaczego piszę do jej pracy anonimy? Nigdy nie napisałem i nie napiszę żadnego anonimu.
W 2013 roku badała mnie najwyższa w RP komisja lekarska złożona z konsultanta krajowego do spraw psychiatrii profesora Marka Jaremy z profesorem Andrzejem Kokoszką oraz przewodniczącym reprezentującym ORL. Na tej komisji moim mężem zaufania była dyrektorka, która odpowiadała za moją pracę...
Ta komisja lekarska nie stwierdziła choroby, ale dokonała uniku i skierowała mnie do Rzecznika Praw Lekarzy. Nawet nie odebrałem pisma, ponieważ kolega znał sprawę i wciąż zarzucał mi bak szacunku dla funkcjonariuszy (sakralizacja samorządu lekarskiego).
Po każdych wyborach proszę nową Okręgową Radę Lekarską o unieważnienie całego zbrodniczego procesu. Dziwne, bo takie pismo jest zawsze traktowane jako moja chęć do poddania się następnemu badaniu psychiatrycznemu! Chyba ktoś tak czyniący powinien być przebadany przez taką komisję.
Dlaczego w aktualnie otrzymanym piśmie brak jest słowa o w/w łamaniu moich praw przez funkcjonariuszy publicznych z Izby Lekarskiej? Kto pisze i daje Panu Prezesowi takie pisma?
Dlaczego nie przestrzega się rozporządzenia o badaniu chorych lekarzy?
Dlaczego za nic mamy Etykę Lekarską?
Dlaczego na moją krzywdę nie odpowiedziała Rzecznik Praw Lekarzy (2018 r.)?
Dlaczego trwa dalsze celowe nękanie mojej osoby (karalny stalking)?
Do wiadomości: Naczelna Izba Lekarska
Podczas modlitw z wiernymi do św. Józefa ofiarowałem całą Nowennę za kolegów samorządowców zapartych w swoich poglądach. Może choć jednemu drgnie serce...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 363
Nudzę, ale nic nie planuj i poddaj się prowadzeniu przez Boga Ojca. To jest bieg na przełaj z przeszkodami (od Szatana). Musisz zacząć od pragnienia wykonywania "bądź Wola Twoja", a Deus Abba da ci dowód swojego istnienia...
Wczoraj, w pustce duchowej kładłem się spać, ale zostałem "zmuszony" do zapisania świadectwa dnia. To zawsze trwa i poszedłem spać o 3:00! Ten przymus okazał się słuszny, ponieważ rano musieliśmy pojechać z żoną do przychodni.
Z mocą zerwałem się na Mszę świętą o 7.15, gdzie zdziwiony usłyszałem (2 Krl 5,1-15a), że wódz wojska Aramejczyków jest chory na trąd (właśnie pobili Izraelczyków z Arką Przymierza)...
Porwana z Izraela do pomocy jego żonie zaleciła, aby udał się do proroka w Samarii, a zostanie uzdrowiony. Jego król powiedział: wyruszaj, a ten zabrał ze sobą "dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy syklów złota i dziesięć ubrań zamiennych". Sam zobacz marność naszego marszałka Senatu RP, który leczył za papierki w kopertach.
Zrobił się szum polityczny, ponieważ król izraelski przeczytał list i ujrzał prowokację ("szukanie zaczepki"), bo ma uzdrowić trędowatego! Dowiedział się o tym mąż Boży, Elizeusz i kazał, aby przybył do niego. Po zatrzymaniu się orszaku pod domem proroka...usłyszał od jego posłańca: "Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!"
Zaśmiałem się, bo wódź przypuszczał, że prorok "wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd". Przecież u nich wody są lepsze niż w Izraelu. "Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?"
Pełen gniewu chciał odejść, ale słudzy powiedzieli - w naszym języku - co ci szkodzi spróbować? Zanurzył się siedem razy w Jordanie, a ciało jego na powrót stało się jak u małego dziecka. To dopiero przekonało go, że "na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!"
Tak się stało, że właśnie opracowywałem zapisy z 10 i 11 stycznia 1996. Tam Pan Jezus uzdrowił teściową Piotra, a w dniu następnym trędowatego, który padł przed nim na kolana!
Ludzie pragną wielkich znaków, ale nie ma w nich zawierzenia Dobremu Ojcu w sprawach "śmiesznych". Ja byłem przekonany, że żonie nic nie jest...ekg miała prawidłowe, ale ciśnienie wymagało natychmiastowej kuracji, a cholesterol budził u niej grozę.
Co obchodzi mnie mój cholesterol, nigdy nie zrobię sobie tego badania. Moja ufność jest w Bogu, a nie w dobrych wynikach badań dodatkowych. Wczoraj mogłem wywrócić się śmiertelnie, bo pod warstwą pyłu śnieżnego był lód!
A co z żoną? Kupiła dobry aparat (200 zł), który potwierdził, że ma ciśnienie małej dziewczynki (ze strachu w przychodni miała 170 mm Hg). Badanie kontrolne poziomu cholesterolu wykazało, że trudno będzie jej umrzeć z tego powodu.
Z natchnienia przeczytałem dokładnie ulotkę leku, który przyjmuje od lat. Sprytnie podają objawy uboczne od 1 na 10 tys.! Natomiast bardzo często powoduje przyspieszenie bicia serca z niemiarowością.
Nikt nie opanuje istniejących interakcji pomiędzy lekami i środkami dodawanymi do jedzenia, a także tym, co pijemy i wdychamy. Dodaj do tego nasze nietolerancje (każdy ma inne i wszystko jest zmienne). Wczoraj miałem pragnienie spożycia mandarynek, które mi szkodzą...nic się nie działo, a tej nocy spożyłem pół małej i burczało w brzuchu aż do rana.
Tak żona miała pokazanych dwóch lekarzy: sceptyka terapeutycznego, który ufność pokłada w Bogu Ojcu oraz pragnącego szybkiego uzdrowienia. Przypomniała się moja wczorajsza prośba do Boga o jej pocieszenie...
Pojechaliśmy na wieczorne czuwanie przed Monstrancją z modlitwami do św. Józefa (Nowenna)...w tym czasie odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia.
APeeL
Aktualnie przepisano...
10.01.1996(ś) ZA MOICH DOBRODZIEJÓW ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH...
Jakże ciekawe jest moje życie w Bogu, a wiedz, że widzę Jego prowadzenie. Z jednej strony jest to Opatrzność Boża, a z drugiej różne cierpienia. Nawet ten czas był wynikiem tego (wcześniejsza zamiana dyżuru z kolegą), a to sprawiło - opisywane zdarzenia - w jego przebiegu.
Cóż można przewidzieć, bo tuż po północy zerwano na daleki wyjazd do dziadka z niedokrwieniem mózgu o nazwisku D o b r o d z i e j! W tym czasie planowałem wcześniejszy sen, a nagle miałem podaną intencję modlitewną tego dnia! Przepłynęły osoby moich dobrodziejów, żyjących i zmarłych. Napłynęła postać matki ziemskiej oraz zmarłego ojca, babci, teściów, rodziców chrzestnych, nauczycieli, a na końcu żony, mojej towarzyszki na tym świecie. Łzy zalały oczy...
Wiejska chatka, lepka, belki z przekrzywionym obrazem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie cierniowej. Zabraliśmy chorego, wszystko szło wolno, bo była wielka ślizgawica, ale zespół był zadowolony, ponieważ obdarowano, a ja mogłem skończyć moją modlitwę ("św. Agonię" Pana Jezusa na krzyżu)! Jeszcze wymiotująca dziewczyna, którą skierowałem do szpitala...ponownie obdarowano, a ja sam lubię być wdzięczny.
Niepotrzebnie zerwałem się wcześniej od pracy (w przychodni na piętrze), bo było tylko trzech pacjentów. Z włączonego radia Maryja popłynie świadectwo wiary niewiasty. Pomyślałem, że podobni do mnie są na całym świecie! Na ten moment w oczach pojawiły się łzy, nawet popłakałem się, bo popłynie pieśń "Hosanna", a w tym czasie na badanie czeka rozebrana czarnulka. Wprost czułem dobrodziejstwo Najświętszego Boga Ojca, którym jest praca, pokój i kawa.
Chwilami zdarzało się zamieszanie (jak na froncie)...właśnie wpadła obrzęknięta na twarzy po kiełbasie z dzika. Po czasie młoda kobieta dziwiła się, gdy mówiłem jej jaka jest! Chodzi o to, że każdy wrzodowiec jest podobny (typ zachowania B), a to wrażliwość, przejmowanie się wszystkim, nawet głupstwami z zamartwianiem się do przodu.
Tak dotrwałem do "Anioła Pańskiego" o 12:00, ale jeszcze o 15:00 wpadnie sprzątaczka. Każdemu pomagałem z całego serca, a wielu jest skrzywdzonych z przykładem rolnika, którego komisja lekarska uznała zdolnym do pracy, a ledwie dyszy oraz wdowa pobierająca 15 leków (z dyskopatią lędźwiową).
Wyszedłem na Mszę św. wieczorną, a serce i duszę zalewał straszliwy ból Najświętszego Serca Pana Jezusa...aż trzy razy powtarzałem koronkę do Miłosierdzia Bożego: w tym za moich dobrodziejów żyjących i dusze takich. Plucha, brudno, a nawet mokro w butach...mam świadomość życia na wygnaniu ("Obóz Ziemia"). Jakby na znak natknąłem się na "dobrodzieja" (kapłana)!
Przykro, bo w Domu Pana było tylko kilka osób. Padłem na kolana z dziękczynieniem i wołaniem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Oddaję Ci mojego syna. To już nie mój syn, a twój Ojcze!" Dodatkowo w Imię Jezusa poprosiłem o nawrócenie córki. To były sekundowe błyski działania Ducha Świętego wywołujące płacz!
Kapłan na początku Mszy świętej zapytał: o co prosiłbym Pana Jezusa, gdyby znalazł się tutaj?
- Jezu! Zabierz mnie stąd do Siebie. Tylko tego pragnę!
Umęczony dyżurem, pracą i cierpieniem duchowym...przysypiałem stojąc lub siedząc. Dotarły słowa Ps 40: "Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. (..) Z nadzieją czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną i wysłuchał mego wołania"...
Po Eucharystii w intencji tego dnia zostałem powalony w ciele. Napłynęło poczucie zesłania, że jestem w Gułagu Ziemia. Z duszy wyrwało się wołanie: "Ojcze! Tato! Nie chcę być tutaj, a nawet żyć. Pragnie śmierci dla Ciebie, Ojcze! Mogę zostać tutaj, ale tylko dla Twoich Spraw! Jako wynagrodzenie za to, że Pan Jezus otworzył Niebo także dla mnie!"
To można wykrzyczeć tylko w takich momentach. Wolno wracałem do świata...w telewizji popłyną obrazy potwierdzające intencję: adopcja dzieci, sprowadzanie rodaków z Kazachstanu, napłynęły też obrazy modlących się za mnie. Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 335
Ludzie żyjący normalnie nie zawracają sobie głowy duchowością, ponieważ mają wiele ważniejszych spraw...nawet w swojej codzienności. To jest wielka pułapka, ponieważ czas płynie nieubłaganie i w końcu stajemy wobec naszego odejścia z tego świata.
Jeszcze lepiej, gdy ktoś jest agnostykiem ("chyba tam nic nie ma"), a najlepiej niewierzącym. Te grupy negują nadprzyrodzoność i w tym przekonaniu są podtrzymywani przez przeciwnika Boga, kłamcę i niszczyciela (Mefistofelesa)!
To on zarazem czuwa, aby czasami nie drgnęli zbyt wcześnie ku Prawdzie, którą zna. Nienawidzi każdego z nas (jako dusze), ponieważ wie, że Królestwo Boże istnieje, bo został z niego wyrzucony i nigdy tam nie wróci!
Każdy z tych ludzi może przemienić się...nawet w ostatnich chwilce życia (dowodem na to jest św. Łotr). Wcześniej, w momencie drgnięcia w kierunku Autostrady Słońca każdy zostanie zaatakowany z całą mocą.
Dotychczas pewny swego...będzie straszony śmiercią i poczuciem, że dla takiego nie ma już przebaczenia! Wielu ma podsuwane rozwiązanie ostateczne w postaci samobójstwa. Jest to metoda bardzo prosta i bardzo skuteczna.
W trzech słowach: tam nic nie ma, w drgnięciu są podsuwane moherowe berety (symbol ciemnoty), a na końcu przekonanie, że dla takich nie ma już żadnego ratunku!
Na tym tle zrozum moje obecne życie z kulą u nogi duszy, którą jest nasze ciało...cud stworzenia ulegający zniszczeniu jak wszystko ("proch z prochu"). Szatan zna cenę naszej duszy i szczególnie takich jak ja chce pogrążyć...nawet raz na zawsze! Dążący do świętości jest bliższy Piekła niż Nieba...wyobraź sobie łódź rzucaną na falach.
Dzisiaj naród wybrany zbuntował się na pustyni (Wj 17,3-7) z powodu braku wody. Sam Mojżesz krzyczał do naszego wspólnego Boga Ojca: "Co mam uczynić z tym ludem? Niewiele brakuje, a ukamienują mnie!" Pan zalecił, aby uderzył laską - w obliczu starszych Izraela ze sobą - w skałę, a wypłynie z niej woda. Tą samą rozdzielił wody Nilu!
Mimo krótkiego snu serce zalewała radość, którą zakłóciła pokusa seksualna...tuż przed konsekracją Ciała Pana Jezusa. Sam zobacz precyzję ataku...w odwecie za to, co uczyniłem tej nocy, a to był wielki wysiłek (1.30 - 6.15)!
Dla przeciwieństwa Eucharystia ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, a to oznaczało "My" z Bogiem Ojcem. To zarazem był znak z planami, a ja nie mogłem się opanować. Wstyd i zniechęcenie, a wszystko mówi odczytana intencja modlitewna. Udało się odmówić moją modlitwę (towarzysząc grającym w piłkę nożną).
Na wieczornej adoracji przed Monstrancją trwałem w rozgoryczeniu i tak zakończył się ten dzień. Nie lekceważ istnienia i działania upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła. Wielu takich jak ja zgubił, porzucili sutanny, stali się wrogami Stwórcy, a inni wpadli w nałogi, rozbili małżeństwa z porzuceniem dzieci, itd.!
Na ten czas Pan wskazał na książeczkę "Strofy o krzyżu" Sergiusza Riabinina, która otworzyła się na jego słowach:
"Pomóż mi Boże uciec od siebie samego - (..) od własnej małości...
Pomóż mi rosnąć najniższą trawą pod Twoim Krzyżem". Amen
Ty, który to czytasz...pomyśl jak tutaj trafiłeś, bo w moim życiu nie ma przypadków. Wprost byłem "zmuszony" do napisanie tego ostrzeżenie. Niech mój upadek z jękiem do Boga Ojca będzie znakiem, bo jesteśmy pewni swego.
W tym czasie przepływały wszystkie moje bezeceństwa, które zostały zmazana raz na zawsze przy mojej obecnej niewdzięczności...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 361
Po godzinie snu zerwałem się na Mszę świętą o 6:30, a w kościele przywitała mnie pieśń siostry: "Wstanę i pójdę do Ojca"! Bestia nie znosi moich spotkań z Panem Jezusem, a dodatkowo wiedział jaki będzie przebieg tego dnia! Musisz zrozumieć, że Pan Bóg i Szatan znają nasz los oraz różne próby. One zakryte są tylko przed nami...na czas tego zesłania.
Niewyspany, ale uradowany ujrzałem prowadzenie przez Deus Abba! Nie miałbym radości, gdybym pozostał w domu. Jest to wynik oddania Bogu mojej wolnej woli...każdy powinien dążyć do tego! Trzeba to działanie zauważyć, a jest oczywiste, że wówczas spotkają nas wyrafinowane przeszkody od Bestii.
Od Ołtarza św. popłynie słowo...o wielkim miłosierdzi Boga Ojca (Mi 7,14-15.18-20), który oddala nasze nieprawości i występki. "Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie".
Psalmista wypowie (Ps 103, 1-4.9-12): "Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia (...) On odpuszcza wszystkie twoje winy (...) Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca".
Natomiast Pan Jezus przekaże przypowieść (Ewangelia: Łk 15,1-3.11-32) o synu marnotrawnym, który wyjechał i roztrwonił majątek. Po powrocie powiedział: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem (...). Został przyjęty z miłością miłosierną, bo był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. Eucharystia sprawiła pokój w sercu i duszy z pragnieniem opisania mojego stanu.
Przykry jest napad na Jana Pawła II, który otrzymał ochronę Matki Bożej podczas zamachu, a teraz jest ponownie zabijany przy pomocy pomówienia. To nic dziwnego, ponieważ na Pana Jezusa też czyhano i głupio tłumaczono jego słowa. Człowiek cielesny nie rozumie języka duchowego...
Tak też było ze mną, bo na podstawie dwóch słów mojej łaski napisanych w cudzysłowie, że potrafię odczytywać "mowę Nieba" stwierdzono, że "słyszę głosy" i jestem chory psychicznie. Każda babcia pytana pod kościołem odpowiadała, że chodzi o znaki Boże! Nie udała się likwidacja widzącego więcej to zastosowano śmierć cywilno-zawodową (psychuszkę).
Prof. Jan Hartman - w swoim wpisie z 08.03.2023 - napadł na Jana Pawła II: "Święty, święty i po świętym" (www.polityka.pl blog "Zapiski nieodpowiedzialne"). "Pobłogosławił" tam oskarżyciela Marcina Gutowskiego (TVN 24) za reportaż „Franciszkańska 3”...wg niego pełen kultury i fachowości "obrazujący haniebne postępowanie biskupa i kardynała Karola Wojtyły". To wprost zdarzenie przełomowe "dla polskiego życia publicznego".
Profesor cieszy się jak starzec Symeon (ujrzenie Zbawiciela), że dożył "upadku mitu i kultu Jana Pawła II oraz katastrofy polskiego Kościoła". Chyba przy tym wypróżnił się bezwiednie, bo łzy dzieci ciemności się nie imają. Chwalił się przy okazji swoją walką z czerwoną zarazą w PRL-u.
Wymienię tylko jego diabelskie określenia dotyczące J. P. II, bo człowiek sam z siebie nie mógłby tego napisać...
1. "Stężały i nieraz wręcz groteskowy kult papieża Polaka"
2. "nic już nie zatrzyma procesu deklerykalizacji i zdejaniepawlenia kraju"
3. "mit zagubionego starego papieża, który (...) pomagał tuszować takie sprawy (...) zwyrodnialców, w których osobliwie gustował jeszcze jako biskup"
4. "niczym niepoparte bałamuctwa na temat rzekomej kluczowej roli papieża"
5. "o łajdactwach tego człowieka, a następnie nadal śpiewać peany na jego cześć"
6. "wielkiego orędownika i obrońcy mafii pedofilskiej w Kościele"
7. "kleptokratycznej teokracji, opartej na rozkiełznanym kulcie jego osoby
8. klęcząc przed bożkiem „papieża Polaka”...
Ogarnij cały zbrodniczy system z zapędem posiadania duchowej władzy nad światem ("będziecie jako bogowie")! Zniewolenie przez Szatana (opętanie intelektualne) sprawia u profesora nieskończoność szkodzenia wiernym Bogu Ojcu. Takich lubi ten świat...stają się przewodnikami Parad Grzeczności i wszelkich obrzydliwości.
Dopiero wieczorem - przed udaniem się na czuwanie przed Monstrancją - poznałem intencję modlitewną tego dnia. Chodzi o duchowych synów marnotrawnych...
W tej masie prymat wiedzie profesor Jan Hartman: moralista z diabelskiego namaszczenia, "papież" nienawidzących własnego Boga Ojca, który prowadzi pielgrzymkę swoich wyznawców...prosto do Czeluści! Jest to wynik posiadanego daru: nadprzyrodzonej inteligencji upadłego Archanioła (Mefistofelesa) w czynieniu zła. Jeżeli nie drgnie po moich ostrzeżeniach na jego blogu już niedługo spotka swojego pryncypała.
Szydzi ze wszystkich świętości, a hołubi to, co jest przeklęte. Chwali wszelkie wynaturzenia, jest zwolennikiem wojny przeciw ludzkości, nawołuje do podziału rodaków szczycąc się swoimi "proroctwami".
Bóg przeszkadza tym, którzy Go nienawidzą, a mają wolną wolę, ale wybierają zamiast zbawienia potępienie...zamiast błogosławieństwa przekleństwo. Zdziwią się, gdy po drugiej stronie pokażą im gest Kozakiewicza.
Profesor Hartman straszy piekłem, ale nie zauważył przy tym, że Jan Paweł II został cudownie ocalony od strzału z bliskiej odległości (przez zawodowca). Bierze udział w ocenie postępowania człowieka zewnętrznie. Nie ma pojęcia jak cierpi - z powodu uczynionych grzechów - dążący do świętości. Taki faktycznie jest bliżej piekła niż nieba, ale wie o tym.
Każdy podobny do mnie zna ból popełnionych i już przebaczonych grzechów! Aby naprawić jeden z moich złych czynów wciąż wołam do Boga Ojca, abym spotkał się z ofiarą i wszystko wynagrodził. Ktoś oceniający mnie zewnętrznie popełnia wielki błąd.
Wyobraź sobie teraz cierpienia Jana Pawła II, mistyka mistyków (jak święty Paweł). Z wyroku profesora także Piotr nie może być świętym (trzy razy zaparł się Pana Jezusa), a Paweł był świadomym prześladowcą chrześcijan, których zabijano.
Profesor Jan Hartman czyni to samo swoim diabelskim piórkiem! Razem z TVN reprezentuje siły ciemności, a tacy wynajdują najmniejsze grzechy, aby wskazać, że osoby święte są nic nie warte. Nie widzą przy tym belki w swoim oku! Ktoś się stoi, gdy Pan wspomni grzechy? Profesor czuje się lepszym, a zarzuca wiernym Jahwe, że sami wybieramy siebie...i jako lepsi trafimy do nieba!
Zarazem czujący się sędziami negują nadprzyrodzoność, świętość i śmierć wieczną, a także przykry czas pobytu w poprawczaku (Czyśćcu)! To typowy przykład ignorancji duchowej, a właściwie demonicznej ciemnoty i to filozofa z papierami!
Pan profesor jest podżegaczem wojennym w sensie walki duchowej i to o władzę nad światem. Nikt mu nie poradzi, nie ma takiej siły człowiek, bo jego przewodnikiem jest przeciwnik Boga Samego! Ja jestem nasłany na niego, mam świadomość śmiertelnego boju i grożącego mi niebezpieczeństwa.
Z metodami demona zapoznałem się we własnym samorządzie lekarskim. To co piszę jest chorobą, a w tym czasie zdrowy jest profesor oroz kolega psychiatra powalający krzyż Zbawiciela.
Podczas litanii do Świętego Józefa wolałem: "zmiłuj się nad nimi". Ofiarowałem w ich intencji Mszę św. poranną z Eucharystią oraz moją modlitwę przebłagalną. Dopiero po błogosławieństwie Monstrancją miałem pragnienie zostania w kościele, ale zamykano (21:00)...
Ty, który to czytasz nie daj się zwieść..."patrz, gdzie leziesz" (słowa profesora). Proszę wszystkich, aby wołali do Boga w jego intencji, bo gubi siebie i idących za nim...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 360
Od dzisiaj zaczyna się nowenna do św. Józefa. Ja mam wielki kult do tego ziemskiego ojca Pana Jezusa. Zawsze proszę w różnych sprawach i otrzymuję potrzebną pomoc! Przy naszej świątyni mamy jego piękną figurę.
Przed Mszą św. poranna o 6.30 wysprzątałem to miejsce i zapaliłem dwie lampki. To moje podziękowanie za uzyskiwane wsparcie w codzienności.
Kiedyś w bolszewickich "Faktach i mitach" red. naczelny Roman Kotliński - tuż przed Bożym Narodzeniem - dał artykuł: "Narodzenie bachora" (to określenie nieślubnego potomstwa), ponieważ Syn Boży począł się z Ducha Świętego i miał "przybranego" ojca.
To były kapłan, który stał się wrogiem jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Za "dobre" szkodzenie stał się szefem czerwonego brukowca, a nawet został posłem! Wpadł na pomysł zlecenia zabicia żony: skazano go na 10 lat więzienia, ale miłosierny sąd "samych swoich" w 2018 r. zmienił wyrok na 4 lata. To typowy przykład niesienia diabelskiego krzyża...
Zawsze znajdują się naśladowcy takich, którzy nie wiedzą, że działają z natchnienia Szatana. Takim jest obecnie Sławomir Nitras ("sława" i "mir" czyli pokój), który wszedł w ruskie walonki handlarza wódką Janusza Palikota. Tamtemu towarzysze radzieccy założyli "Ruch Palikota" przemieniony na partię "Tfuj Ruch"...do którego zapisał się w/w pan Romek.
W tej grupie jest babcia Joanna od demonów (prof. Senyszyn), która popisuje się swoim antyklerykalizmem ("Nowa lewica", a ja dodam, że "stara, ale jara").
Obecnie wybuchła afera z Janem Pawłem II. Nie oglądałem reportażu szwabsko-kacapskiej TVN, który ma rzucić cień na "Iskrę od Boga", którą była jego posługa. To jest ewidentna prowokacja.
Przekażę porównanie o sobie z refleksją, bo dążę do świętości, a jest to zadanie dla każdego: inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego. Stając się świętym masz przekreślone nawet najgorsze grzechy. Tak wielka jest miłosierna miłość Boga Ojca do nas.
Po jakimś czasie czerwony badacz wynajdzie i ujawni moje grzechy...zmazane raz na zawsze! Deus Abba takich nie wypomni, ale wracają tylko w naszym sumieniu, abyśmy nie poczuli się lepszymi od innych.
Związane z tą intencją jest trwanie narodu wybranego w odwróceniu od Boga oraz istnienie jawnych wrogów Prawdy, których reprezentuje prof. Jan Hartman (cała formacja masonerii).
Wejdź i przeczytaj moją ocenę jego dewiacji duchowych (apel1943): https://forum.gazeta.pl/forum/w,721,138270270,138270270,Wszystko_jest_prawdziwe_w_Kosciele_katolickim_.html?so=2
Po przebudzeniu Szatan podsunął mi obłęd w który wpadła Izba Lekarska. Nie chcą przyznać się do wpadki: moją wielką łaskę wiary potraktowano jako psychozę (nieuctwo psychiatrów w kraju katolickim oraz agenturalność działaczy). Ta łaska to odczytywanie Woli Boga Ojca (z "Ojcze nasz") oraz przeżycia po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (w Eucharystii).
Nie potrafią przeprosić, podać ręki na zgodę i dać parę groszy rekompensaty. Wejdź i zobacz co wyprawiają zasłużeni (raczej wysłużeni) działacze. Oto mój komentarz z 4 lutego o 1:55 jako dr. Bylejaki...https://hartman.blog.polityka.pl/2022/02/03/czas-juz-zlikwidowac-izby-lekarskie/
Dzisiaj w czytaniach będzie podobne działanie braci Józefa, którego wrzucili go do studni, a później sprzedali w jasyr (Księga Rodzaju). Natomiast w Ewangelii Pan Jezus wskaże na gospodarza, który wydzierżawił rolnikom winnicę. Nie chcieli oddać należnego plonu (znamy to z obecnego "prawa"...nie wygonisz lokatora ze swojego mieszkania), zabijali sługi, a nawet syna właściciela. To była analogia do - zesłania Pana Jezusa przez Boga - dla naszego odkupienia.
Komunia św. ułożyła się w laurkę, jako podziękowanie za nocne zapisanie poprzedniego świadectwa wiary. Po zjednaniu z Panem Jezusem przeważyła dusza i po nabożeństwie mówiłem - do jednego z parafian - wprost od Ducha Świętego...
"Nie ma takiego dziennika duchowego na świecie, gdzie są relacje z każdego dnia ("na żywo"). Siostra Faustyna zapisywała wszystko i ogłosiła w "Dzienniczku" za przyzwoleniem Pana Jezusa. To moja obecna św. Opiekunka, nawet dzisiaj patrzyła z obrazu nad Trójcę Świętą. Przekazałem mu, że wszystko jest prawdziwe naszej wierze:
- kontakt z Bogiem Ojcem to przytulenie dzieciątka przez ojca ziemskiego!
- Pan Jezus zawsze oznacza jakieś cierpienie, w czasie pracy w przychodni pękająca w różny sposób w święta Hostia zapowiadała ciężkie dni. Zarazem Pan Jezus mówił: "Jestem z tobą".
- Duch Święty to moc w pomaganiu z ciepłem w okolicy splotu słonecznego...wówczas nikomu nie mogłem odmówić!
Ponadto powiedziałem, że nie ma Boga oprócz Jahwe. Ludzkość otrzymała wszystko potrzebne do życia na tym wygnaniu oraz dar, którego Sam Bóg Ojciec nie może nam odebrać aż do śmierci: jest to w o l n a w o l a!
Nie ma tego w islamie, przymusowo zostajesz wyznawcą tej wiary, musisz oddawać cześć Allahowi, ale zawołania muezinów dochodzą tylko do sklepienia złotego meczetu! Nie ma u nich żadnych świadectw, świętych oraz wizerunków, bo nikt jeszcze Boga nie widział. Mnie są niepotrzebne, bo błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!
Wracałem do domu w wielkiej słodyczy i uniesieniu, całkowicie odmieniony: z ciała z duszą stałem się duszę z ciałem. Eucharystia to Cud Ostatni, nie będzie już większego. Zbliża się nasz koniec...jedna dusza zostanie zabrana, a inna zostawiona.
Droga Krzyżowa była nieciekawa, nie niesiono krzyża od stacji do stacji, a czas adoracji wieczornej przespałem w domu...zdążyłem tylko na modlitwy do św. Józefa z błogosławieństwem Monstrancją.
APeeL
- 09.03.2023(c) ZA BŁOGOSŁAWIONYCH, KTÓRZY ZAUFALI PANU...
- 08.03.2023(ś) ZA CZYHAJĄCYCH NA ŚMIERĆ WIERNYCH BOGU OJCU...
- 07.03.2023(w) ZA TYCH, KTÓRYCH OBDARZYLIŚMY ZAUFANIEM...
- 06.03.2023(p) MAMY BYĆ MIŁOSIERNI...
- 05.03.2023(n) ZA NAGLE PRZEMIENIONYCH DUCHOWO...
- 04.03.2023(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE SĄ GOTOWI NA PONOWNE PRZYJŚCIE JEZUSA...
- 03.03.2023(pt) ZA LUDZI NIEBEZPIECZNYCH...
- 02.03.2023(c) ZA TYCH, KTÓRYCH PAN WYSŁUCHAŁ...
- 01.03.2023(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W NASZĄ ZAGŁADĘ...
- 28.02.2023(w) ZA ŹLE POSTĘPUJĄCYCH...