Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

26.05.1992(w) ZA ZBAWIENIE MATKI ZIEMSKIEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 maj 1992
Odsłon: 1249

Dzień matki

    Budzą dzwony kościelne, a ich dźwięk dzisiaj kojarzy się z Matką Bożą, która stale woła i upomina jak matka ziemska. Z serca wyrwało się: „Matko Najświętsza! błogosławiony jest każdy dzień z Tobą. To Ty właśnie zapraszasz na spotkanie z Synem i Bogiem Ojcem”.

Zaczynam pracę w przychodni, a z radia płyną słowa o matkach ziemskich, ale moje serce uciekło do Matki Prawdziwej. Fala­mi napływa tęsknota, której nic nie ukoi poza modlitwą, ale dzisiaj nawał chorych. Nie wyrazisz tego w naszym języku. 

    Tęsknota wróci na koniec przyjęć. Tak chciałbym modlić się, ale wciąż wpadają spóźnieni pacjenci i zgłoszono dwie wizyty domowe. Nawet nie mogłem wyjść do WC! Przesunęły się obrazy tego cierpienia w więzieniach, gdzie specjalnie przetrzymywano upatrzoną osobę, a po jej załatwieniu się w bielizną poniżano na zawsze! Jadę na wizytę, a serce woła:

    "Zdrowaś Maryjo.  Błogosławionaś Ty między niewiastami. Święta wśród niewiast. Daj moc wszystkim umęczonym matkom ziemskim: narkomanów, pijaków, zło­śliwych inwalidów. Spraw, aby otrzymały Twoją cierpliwość, cichość i pokorę. Niech każdy umierający wzywa Ciebie, bo Ty zaprowadzisz go do Jezusa”. 

    Po procesji przed nabożeństwem wieczornym klęczałem pod stacją drogi krzyżowej z umierającym Panem Jezusem: „Boże! Mój Boże czemuś Mnie opuścił”, a łzy zalały oczy. Napłynęło natchnienie, aby ten dzień,  Mszę św. z przyjęciem Ciała Pana Jezusa ofiarować w intencji zbawienia matki ziemskiej!

    Zły nie lubi takich próśb, ponieważ toczy się śmiertelny bój o każdą duszę! Pragnienie zbawienia otwiera drogę powrotu duszy do Boga.

    Komunia św. z trzaskiem pękła na pół! To zdarzyło się pierwszy raz i nie wiedziałem, co miało oznaczać. Wcześniej prosiłem Pana Jezusa o jakiś znak dla poszukujących Boga i tych, którzy muszą wszystkiego dotknąć.

    Mnie to niepotrzebne, ponieważ jestem zadziwiany każdego dnia. Wierz mi, że prowadzę życie ciekawsze od tych, którzy szukają atrakcji w tym świecie, bo ludzie nie mogą zaspokoić naszych pragnień duchowych. Po Mszy  św. zawieźliśmy matce podarunki, a ona niespodziewanie dała mi  dolary.

    Podczas odmawiania modlitw wieczornych zauważyłem, że Panu Jezusowi Frasobliwemu z głowy zsunęła się korona cierniowa...                                                                                                      APEL

 

25.05.1992(p) ZA OFIARY WOJNY W JUGOSŁAWII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 maj 1992
Odsłon: 1508

    Zbliża się północ, a jutro wypada rocznica Objawień Matki Bożej Pokoju w Medziugorju. Napływa, że to Matka Ofiar Wojny. Tylko trzy słowa, a mówią wszystko, bo w Lita­nii Loretańskiej zastanawiają określenia: „Domie Złoty. Arko Przymierza. Wieżo z kości słoniowej”.

    Specjalnie wziąłem wolny dzień, aby pościć i modlić się w intencji pokoju w Jugosławii. Demon wskazywał „oczekujących chorych” oraz „potrzebę zarobku”. Cóż oznaczają pieniądze i posiadanie, gdy własnością Ojca są szczyty wszystkich gór.

    Gdyby takich ludzi było więcej to bez broni zapanowałby p o k ó j  na ziemi (patrz mur berliński). W radości popłynęły modlitwy poranne,  ale zmęczony przespałem do południa.

     W altance działki padłem na kolana i odmówiłem koronkę pokoju, różaniec Pana Jezusa oraz modlitwę przebłagalną do Boga Ojca.

    Podczas kończenia koronkę do św. Ran i św. Krwi Pana Jezusa za ofiary tej wojny zły nasłał na mnie dwóch podchmielonych sąsiadów, którzy prosili o pomoc przy zakładaniu pompy do studni! Ja jestem specjalistą reumatologiem, a nie od pomp w studniach!

    Teraz, w drodze do kościoła prawie omdlewam podczas wołania - do Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi - o miłosierdzie dla ofiar tej wojny bratobójczej.

   Mam marzenie, aby wszystkie dzieci, które będą przyjmowały św. Hostię podały tą intencję. Płynie śpiew, a ja słabnę przy Imieniu Jezusa. Napłynęło pragnienie śmierci dla Pana! To trwało krótko, ponieważ tych uniesień duchowych nie wytrzymuje nasze ciało fizyczne.

   W oczekiwaniu na Ciało Zbawiciela pra­wie słabnę, chciałbym na kolanach wołać do mikrofonu: „Ojcze! proszę Cię tylko o jedno, o pokój w Jugosławii”!  Dodatkowo to pragnienie nasila obecność żołnierzy, których przywieziono z jednostki, gdzie pracowałem.

    W najwyższym uniesieniu podniosłem głowę, a nade mną Szymon pomaga nieść Krzyż Jezusowi! Podczas Litanii, przy ka­żdym zawołaniu prosiłem o różne sprawy dla ofiar tej wojny: "Pociesz ich Panie. Matko Miłosierdzia módl się za nimi".

    Po powrocie do domu napłynęło, że: „teraz już możesz zjeść, a nawet wypić mały kieliszek, bo już minęła doba duchowa". Ja wiem, kto mi to mówi i dlatego zrobiłem sobie herbatkę owocową z miodem.

    Wszedłem do łóżka i na kolanach wołałem „Matko Ofiar Wojny”, a właśnie wpadł syn! Czy na świecie może zapanować prawdziwy pokój? Sam zobacz jak szatan przeszkadza w modlitwie, a cóż czyni w spustoszonych sercach oprawców.

    Opracowuję ten dzień, a w ręku orędzie MB Pokoju z 25 grudnia 2011 roku, gdzie Matka Boża z Jezusem pragnie abyśmy stali się nosicielami pokoju i radości w miejscach, gdzie żyjemy...                                                                                                                                 APEL   

 

 

24.05.1992(n) ZA PRZESTRASZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 maj 1992
Odsłon: 1365

     W środku nocy przebudził mnie straszący sen: z dzie­cka wyłonił się piesek z ostrymi jak igły zębami, który zaczął zaciekle kąsać aż zesłabł! Nie czułem bólu. Tutaj ciekawostka. Część duchowa naszego ciała nie odczuwa bólu fizycznego (jest lęk przed bólem). Napływa łagodne pocieszenie: „cóż może zrobić ci szatan? straszy i tyle”.

    Zły podsuwa rozmyślanie o wadach różnych osób  oraz podsuwa wstrętne myśli! Wzrok zatrzymał tytuł: „Lęk przed życiem", a żona właśnie jest przestraszona egzaminami córki, a córka łaciną. Mam pacjenta, starszego pana, który boi się zakażenia.

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, ale po „boju duchowym” znalazłem się na Mszy św. Nie ma żaru w duszy, a kapłan dodatkowo zaplątał się w kazaniu o pokoju Bożym. Nie wspomniał o siłach szatańskich oraz św. Hostii! Ja powiedziałbym, że      p o k ó j  to dar Nieba. Ten dar spływa do naszego serca w różnych chwilkach wędrowania na ziemi.

     Przeciwnikiem pokoju Bożego jest szatan lekceważony przez przeciętnych ludzi, a nawet przez kościół. Moc szatańska słabnie po wołaniu o pomoc do Matki Bożej oraz po przyjęciu Ciała Pana Jezusa, bo „pokój Mój wam daję”. Musisz sam tego doznać, bo opisy nic nie wnoszą.

     Na początku dyżuru trafiłem na chorą psychicznie, która wkoło  krzyczała: „zamordowałam cały świat". Na izbie przyjęć zagadnąłem psychiatrę o opętanie, ale on nie wiedział o czym mówię. Przecież to wielki problem znany w piśmiennictwie światowym: choroba psychiczna, a opętanie.

    W dyżurce lekarskiej słuchałem śpiewu psalmu „Chwalmy Pana", a łzy zalewały oczy. Tak mi dobrze. Teraz siedzę w ciszy i w całkowitej zadumie. Nie kontaktuję się z personelem poza wyjazdami. Prysła pustka duchowa i pojawiła się obecność Pana Jezusa. Ja mam tylko jeden lęk, że Pan może mnie opuścić! Normalnemu człowiekowi jest to nieznane.

    Wszedłem do łóżka i otworzyłem III tom „Chorób wewnętrznych” na rozdziale  o      l ę k a c h! Wyróżnia się: strach i lęk (takie same stany emocjonalne). Strach jest emocją występującą w konkretnej sytuacji i w realnym zagrożeniu. Lek to stan obawy przed bliżej nie sprecyzowanym zagrożeniem. Objawy obejmują trzy strefy:

a) psychiczną z uczuciem napięcia, niepokoju, zamętu w głowie, pustki myślowej, utrudnionej koncentracji i kontaktu słownego

b) zachowania z niepokojem ruchowym, drżeniem rąk, przerażeniem na twarzy, łamaniem się głosu, a czasami osłupieniem (całkowity bezruch)

c) wegetatywną z rozszerzeniem źrenic, suchością w ustach, zmianą ciśnienia, przyspieszeniem czynności serca i oddechu, potliwością, zaczerwienieniem lub bladością twarzy, bólami brzucha, biegunką, częstomoczem, napadami głodu.

      Moja uwaga. Cała trudność polega na odróżnienie stanu chorobowego od napadów demona. Przeciętny człowiek nie odróżni tego, bo nie wierzy w istnienie diabła!

    Przysypiam, a zły wpuszcza: wyrzuty sumienia, przypomina różne wyczyny, straszy wyjazdami w nocy, a chce się spać. Wołam tylko „Matko ratuj". Po pewnym czasie zrywają do rany ręki u pijanego, który na zabawie zranił poważnie tętnicę uderzając w szybę. Ze strachem pędzimy 130 km / g. Pacje­nt krzyczy z powodu bólu spowodowanego zaciśniętą kończyną. Udało się. Trafił na przygotowaną salę operacyjną. W oczekiwaniu na zwolnienie karetki odmawiam moje modlitwy.

     Każdego dnia w maju wołam do Matki Bożej, układam litanie i daję nazwy Matce Zbawiciela. Teraz wołam: „Matko Boża Przestraszonych: snami, niedobrymi dziećmi, możliwością wpadnięcia w nałóg, popełnieniem samobójstwa, zgrzeszeniem, wykonywaniem czynów niezgodnych z sumieniem, okradzeniem, napadem, utratą życia ziemskiego, samym życiem, możliwością opuszczenia przez miłującą osobę, zajściem w ciążę lub brakiem potomstwa, itd.”.

     Każdy wierzący w Matkę Bożą powinien wołać w imieniu tych, którzy sami tego nie czynią, bo nie wierzą w taką pomoc.

     Podczas powrotu zatrzymaliśmy się przy „moim” krzyżu Pana Jezusa. Poprawiłem pochylone kwiaty i uzupełniłem wodę w wazonie.       APEL

 

 

 

23.05.1992(s) ZA POCIĄGNIĘTYCH PRZEZ PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 maj 1992
Odsłon: 703

    Świta, a to czas naszego przychodzenia na świat...ponaglają do porodu. Po poście połknąłem kawałek czekolady i pomarańczę. Pędzimy „do chorej”, a właśnie wstaje słońce, którego „czubek” widać nad horyzontem i zrywają się dwa gołąbki. Bardzo lubię takie „zdarzenia duchowe”. W sercu poczucie: „zmartwychwstał Pan, Jezus zmartwychwstał, nie ma śmierci”!

    Zły wpuszcza „wrogów". Jednemu z nich mówię za Andrzejem Rosiewiczem: „pan mnie inwigiluje, niech ja pana ucałuje”! Teraz obrazy „fałszywych pań z przychodni” do których mówię "siostro"! Na ścianie wita mnie plakat „Uśmiechnij się”, a w sercu radość z modlitwy!

   Niespodziewanie ciężka praca, a od wczoraj „czuwaje" są wszędzie. Wyobraźmy sobie, że za śledzenie płacą złotem. Cóż da ci złoto, gdy brudzisz swoją duszę?

    Właśnie jest Europejski Marsz dla Pana Jezusa, ale podają dokładne miejsce i czas jakiejś beznadziejnej wycieczki pieszej „typu remizowego” oraz migawki ze „spędu" nauczycieli pod Sejmem oraz! Jeden siedzi w barze, a inny klęczy i ma być później ta sama nagroda?

   Płyną też słowa o ojczyźnie (Piotr Skarga i Honorat Koźmiński), a ja w wyobraźni ujrzałem ojczyznę chrześcijan...wolną i sprawiedliwą, która jest oparta na miłości do Boga i ludzi z wypełnianiem Jego woli. Takie jest w nas niewidzialne Królestwo Boże!

   Z bałaganu wydobyłem książeczkę ze słowami: „Panie dziękuję Ci za to, że dałeś mi czas na to, abym mógł kochać Ciebie /../ za to, że pociągnąłeś mnie ku Sobie”!

   Opracowuję ten zapis, a z TV Trwam padają słowa „pociągnął do siebie innych” sprzed Pałacu Prezydenckiego (10.04.2011). To potwierdzenie i n t e n c j i!

   Nie jest lekko żyć w łączności z Panem Jezusem, bo widzisz wszystko inaczej. Właśnie kapłan w TYP mówi o pokoju Bożym, który uzyskujemy poprzez walkę z własnym ja...walczę sam z sobą, wyrabiam wolę, ćwiczę ciało i w ten sposób (techniki medytacyjne) uzyskuję jakąś równowagę psychiczną). Toż to zwykły błąd wszystkich ateistów. Kapłan nie wspomniał o Szatanie...głównym przeciwniku pokoju i o Eucharystii!   

   Droga prawidłowa: wybierasz Jezusa, idziesz za Nim, wypełniasz to co pragnie Bóg, a w Kościele katolickim po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii) w okamgnieniu otrzymujesz to wszystko i więcej!

   Wówczas Szatan traci moc, a serce zalewa pokój, który spływa na rodzinę i otoczenie. Dodatkowo Pan sprawia, że towarzyszą mu różne okoliczności: twoja ulubiona muzyka, różne spotkania, piękne wiersze, dobre myśli, jakiś ulubiony obraz lub widok w przyrodzie...

    Moja dusza w tym czasie prawie mdlała, ponieważ nie miałem warunków do modlitwy, a żadna istota ludzka nie może ukoić naszych pragnień duchowych! 

    W tamtym czasie Jan Wołek pytał w „Kulisach” jak obecnie Kuba Wojewódzki w TVN: „Gdzie jest Bóg twój, ten twój Bóg wszechmocny /../”…

    Powiem Ci, że przepisuję to zdziwiony (26.05.2019), bo takie przeżycia miałem już w kilka lat po nawróceniu...

                                                                                                                              APeeL

 

 

 

22.05.1992(pt) ZA BRACI POGAŃSKIEGO POCHODZENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 maj 1992
Odsłon: 688

MB Nieustającej Pomocy

    Anioł podpowiedział mi, że mam iść na Mszę św. poranną, bo „nie będę żałował”...nawet napłynął obraz mojej radości w drodze do kościoła. Tak się stanie, bo w sercu pojawi się wielka miłość z pragnieniem obejmowania spotykanych ludzi.

    W ławce zawołałem: „dobry Ojcze, Panie Jezu, dziękuję, dziękuję” w pełni modlitewnego skupienia przy zamkniętych oczach. Na ten czas przez kościół szła matka z dziewczynką i obie uklękły przed MB Częstochowską. To są sekundowe obrazy i nic nie wyrazi odczuć, które napływają wówczas do duszy!

     Od Ołtarza św. popłyną słowa listu do „braci pogańskiego pochodzenia”. Jakże to piękne i śmieszne, ale aktualne...przecież tak zostałem powołany. W tym czasie Matka Boża na pewno jest przy nich, tak jak przy mnie! Potwierdziła to pieśń do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, która pomaga mi, pomoże klęczącym przed Nią i proszącym grzesznikom za których wołałem wczoraj...pomoże też dążącym do świętości.

     Piszę to dla dokumentowania moich przeżyć na początku nawrócenia. To droga, którą musi iść...każdy, który błądził i szukał tak jak ja. Zważ jak ważne jest uczestnictwo w Mszach św. oraz uczenie się słuchania Boga Ojca, bo musisz odróżnić własną myśl od napływających (dobrych i złych natchnień).

    Wzrok przykuły palące się świecie, symbol Światła z zapytaniem: „czy naprawdę wiem jaka łaska mnie spotkała?” Zwykły śmiertelnik nie pojmie tego, bo właśnie w tej chwilce czekam na spotkanie z Panem Jezusem w Eucharystii!

    Wróciło poczucie Matki przekazującej nasze prośby Panu Jezusowi. Jakże Ona cierpi, ponieważ nie każdemu może pomóc. „Panie Jezu przyjmij wszystkie prośby Matki...bądź miłosierny, przekazuj wszystko Ojcu. Panie mój, pragnie tego Twoje Miłosierne Serce”.

    W intencji tego dnia przyjąłem św. Hostię, a siostra właśnie zaśpiewała o Dobrym Panu Jezusie, aby wysłuchał próśb swoich dzieci. Z mocą pojechałem na dyżur w pogotowiu, gdzie od razu prosiłem w intencji starszych ludzi, których odesłała siostra, bo nie chciało jej się odszukać książki wezwań! Pocieszyłem też małżeństwo, a Pan sprawił, że trafiłem na ziemię mojego dziadka (mieszkał tam krótko po przeprowadzeniu się z W-wy)...do staruszki umierającej z powodu przerzutów nowotworowych o imieniu Weronika.

    Podczas przejazdu rozmawialiśmy o Matce Bożej, a ja poprosiłem ją, aby swoje cierpienia przekazała Matce w intencji pokoju na świecie. Wskazałem, że jej imię zobowiązuje...ma otrzeć Twarz Pana Jezusa! Dodałem, że jesteśmy po śmierci, a zły będzie budził zwątpienie.

    Dzisiaj trwa posiedzenie Sejmu RP z przekazem dyskusji o Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Można powiedzieć, że władza ludowa to przyjaciele, których można przyłożyć do rany. W tym czasie ja im zagrażam: pracą z oddaniem, służbą Bogu i ludziom. To nie dziwi, bo dla tych ludzi matką była i jeszcze jest Partia, tkwienie w Egipcie z odrzucaniem Królestwa Bożego.

    Dobrze, że Matka Boża połączy Borysa Jelcyna (od 10 lipca 1991-31 grudnia 1999) z Lechem Wałęsą, co sprawi wyjście od nas ruskich (16 września 1993 r.). Płakałem wówczas jak dziecko!

   Teraz młody mężczyzna przetrzymał zapalenie wyrostka...pędzimy do oddziału chirurgicznego, płynie droga krzyżowa i ponowne prośby do Pana Jezusa, aby był miłosierny dla tych o których prosi Matka.

    Na ten moment sercem wstrząsają pieśni: „Idzie mój Pan” i „Mój Mistrzu”, a do tego muzyka Leonarda Cohena. Tak znalazłem się z Matką Bożą na drodze krzyżowej. W klitce lekarskiej, prawie sam na Sam z Bogiem Niebem trafiłem na pieśń: „Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze...z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna". Ten dzień zakończyła koronka do Miłosierdzia Bożego… 

                                                                                                                                APeeL

 

 

 

 

  1. 21.05.1992(c) ZA WEZWANYCH Z OSTATNIEGO SZEREGU...
  2. 20.05.1992(ś) ZA WYSIEDLONYCH I DUSZE TAKICH
  3. 19.05.1992(w) ZA OFIARY ZAMĘTU ZIEMSKIEGO
  4. 18.05.1992(p) ZA MAJĄCYCH NADZIEJĘ NA ZNALEZIENIE DROGI
  5. 17.05.1992(n) ZA ŻYJĄCYCH BEZ MIŁOŚCI
  6. 16.05.1992(s) ZA KAPŁANÓW
  7. 15.05.1992(pt) ZA NIEWIERZĄCYCH WŚRÓD ZNAJOMYCH
  8. 14.05.1992(c) ZA CZCICIELI ŚWIĘTEGO IMIENIA MARYJA
  9. 13.05.1992(ś) ZA ODDANYCH W OPIEKĘ MATCE BOŻEJ
  10. 12.05.1992(w) ZA WSTAWIAJĄCYCH SIĘ ZA CHORYMI

Strona 2040 z 2321

  • 2035
  • 2036
  • 2037
  • 2038
  • 2039
  • 2040
  • 2041
  • 2042
  • 2043
  • 2044

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2075  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?