- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 441
Noc, trwa dyżur lekarski w pogotowiu. Zerwano do pacjentki na której podwórku strasznie szczekał zwinny pies z mojego snu "do przodu". Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, ale jest mi przykro z powodu czuwających.
Okupanci wyszli, a u wielu rodaków..."para idzie w gwizdek", marnują siły i środki, bo wpojono im szpiegomanię. Jak później rozliczą się z marnowanego czasu, drugiego daru Boga oprócz wolnej woli? Czy ja mam prawo zgłaszać się do nich i pojedynczo mówić im, aby tego nie czynili! Nie ma we mnie złości, ale kiedyś przezywałem ich od szatana: "buc", "latawka" (przebiegająca zawsze na ukos) oraz "telefonistka".
System bolszewicki jest bardzo "sprytny": rządzący mają inteligencję w czynieniu zła...wprost od Belzebuba. Nie wiedzą, że to Bestia napuszcza jednych na drugich, całe formacje, a nawet narody...na końcu systemy militarne. Chodzi o unicestwienie ludzkości! "Panie wybacz im"...
Teraz starsza kobiecina ze łzami w oczach potwierdza, że jest Tamten Świat. Dwa razy przychodził do niej zmarły mąż. Na końcu dodała, że "chciałaby mieć syna, takiego jak ja...rodzice muszą być ze mnie dumni, a także rodzeństwo!"
Nasze myślenie dotyczące wiary jest błędne. Rodziców to nie interesowało, a siostry zarzucały mi, że mówię wciąż o tym samym. Nie widziały, że w tym czasie młócą słomę. Dzisiaj, gdy to przepisuję (lipiec 2021 r.) zajęły moją część spadku. Tak czynią poganie...
Innej tłumaczę, że musi modlić się za zmarłą w nienawiści teściową, bo ona nie może już uczynić nic dla siebie! Nie wolno być obojętną, tym bardziej, że mamy miesiąc MB Różańcowej. Trzeba jej przebaczyć i ofiarować Mszę św. z Eucharystią.
W chwilce ciszy wołałem do Boga Ojca, a serce zalewał pokój...wówczas człowiek wzdycha wołając: "jak jest mi dobrze, jak dobrze...modlitwa to wielki dar!" Napłynęła refleksja: jak można wypełniać małe cele nie znając celu życia? Ja znam mój, którym jest powrót do Boga Ojca! Reszta jest tylko dodatkiem, próbami, rozrywkami i utrapieniem...
Wcześniej moje serce niespodziewanie zalała pustka duchowa, rozdrażnienie i zwątpienie oraz napadła mnie senność. Wszystko zaczęło mnie złościć bez powodu, a myśli opanowała nienawiść...
- Andrzeja Drawicza z telewizji trzeba kopnąć, niech leci aż się zatrzyma...
- Dlaczego łazi pan za mną od 10 lat i żyje ze mnie?
- Jak pani nie wstydzi się donosić?
- Temu powiem w końcu, że jest stalinowcem...
Nic nie dała ucieczka na działkę, gdzie w złości kopałem aż do zmierzchu z zimnem. Nagle napłynęło delikatne zaproszenia: r ó ż a n i e c! To zarazem wyjaśniło atak Bestii...
Rozważ jej przebieg, bo jest typowy...szczególnie podły dla świeżo nawróconych, słabeuszy duchowych lub tych, którzy nie wiedzą, że szatan istnieje i nienawidzi Matki Pana Jezusa oraz modlących się na różańcu.
Pierwszy raz w życiu znalazłem się na tym nabożeństwie. Trafiłem na rozświetlony kościół z wiernymi na kolanach i małymi dziećmi przy balustradzie (przed Ołtarzem św.). Podczas wspomnienia o modlitwie Pana Jezusa w Ogrójcu przypomniał się taki obrazek, który nie przyjąłem od jakiejś babci. Podczas wszystkich rozważań Bolesnej Męki miałem łzy w oczach, ponieważ sam pragnę ułożyć podobne, co się stanie po czasie.
Jeszcze litania do Matki Bożej z pięknymi zawołaniami; "Pocieszycielko strapionych", "Panno Czysta"...człowiek nie może uzyskać takiej, ponieważ ciąży nad nami grzech pierworodny. Podczas Eucharystii pięknie grała i śpiewała młodzież, a ja ujrzałem siebie wśród nich z akordeonem. Z otwartej "Apokalipsy" przeczytałem, że Jan Apostoł widział to wszystko już wówczas i to dokładnie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 442
Tuż po przebudzeniu przypomniała się śmierć naszej rocznej córeczki Marty...w poranek Wielkanocny! Ujrzałem dar Boga: zabranie niewinnej do Nieba i to w taki dzień. Popłakałem się, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (11.06.2021 r.) jest wspomnienie rzezi Polaków na Wołyniu. Tam ocalała matka błąkała się - z takim dzieciątkiem - po okolicy, ponieważ wioskę zrównano z ziemią.
Wstałem i przeżegnałem się wodą święconą, a dodatkową radość sprawił wyjazd dorosłej już córki, bo pragnę ciszy i pokoju domowego...tak potrzebnych na tym zesłaniu.
W pracy wrócił humor...nawet zauważył to jeden z pacjentów. Natychmiast stałem się poważny, bo nie lubię, gdy jestem chwalony. Napłynęła też osoba Pana Jezusa, który nigdy się nie śmiał...
- Ukojenie znajdzie pani w nabożeństwie różańcowym...radzę nerwowej.
- Pan ma problemy i pragnie je rozwiązać. Proszę zgłosić się do Pana Jezusa, bo On czeka na pana prośbę...
- Kłótnia rodzinna przed przybyciem obrazu Matki Bożej? To nic niezwykłego, bo demon nienawidzi Jej czcicieli!
- Pragnie pani znaleźć pomoc dla syna w odległej Australii, a nie zgłosiła się do Matki Prawdziwej! Czy Jej moc nie jest większa niż wszystkich lekarzy razem wziętych?
Jakże jest ciężko, bo mam wciąż nawał ludzi. Ledwie żywy zszedłem do pogotowia ratunkowego (w piwnicznej izbie) z postanowieniem milczenia! Wcześniej prosiłem pacjentkę, aby modliła się w tej intencji za mnie (z okazji przybycia do niej obrazu Matki Bożej).
Zapomniałem się i od demona gadam jak najęty...w tym z niewierzącym kolegą o aborcji!
- Dlaczego chce pan zabijać tych, którzy nie zrobili panu nic złego?
- Dlaczego ma pan tylko dwójkę dzieci...zapytał od szatana.
Pasowało przekazać świadectwo urodzonej w obozie zagłady, która dziękowała Bogu Ojcu za wychowanie się tam. W tym czasie matki w dobrych warunkach zabijają swoje dzieci.
Ziemskie oceny są błędne, bo stygmat grzeszności trudno usunąć. Inaczej jest w Miłosierdziu Bożym, a dowodem jest święty Łotr. Nawet w ostatniej chwilce życia można się nawrócić i otrzymać nagrodę jak święci za swoje życie.
Podczas dalekiego wyjazdu zacząłem modlić się za niewierzącą rodzinę, która ma kłopoty. Napłynął obraz Maryi, która nie miała gdzie urodzić Zbawiciela. Stąd stajenka, ucieczka przed Herodem, stałe obawy o Syna z późniejszą Bolesną Męką: ukrzyżowaniem i podniesieniem na krzyżu.
Łzy same płynęły z oczu, bo ujrzałem Matkę, która rozumie każdego, ponieważ sama przeszła to wszystko. Czy możesz sobie wyobrazić niewiastę stojącą pod krzyżem z wiszącym na nim synem? "Jezu! Jezu! Jezu!"...
Wykorzystuję chwilkę i na izbie przyjęć tłumaczę młodej pielęgniarce przeżycia s. Faustyny z zaleceniem zakupu "Dzienniczka". Od demona napłynęło przewrotne pytanie: "po co kupować?...przecież wszystko im mówisz!" W drodze powrotnej poprosiłem Pana Jezusa o światło dla ludzi z którymi pracuję.
Teraz zmartwioną namawiam do nawrócenia, ponieważ też zmarła jej córeczka ( 6-letnia), a w śnie papież zapytał: dlaczego się nie modli? Położyłem się z krzykiem do Matki, aby jej również pomogła...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 399
O świcie mamy daleki wyjazd pogotowiem podczas którego modlę się...w tym za żonę i córkę. W rozważaniu Męki Jezusa w wyobraźni znalazłem się z Panem Jezusem u Piłata. Jezus - w obliczu własnej śmierci - wykazał wielką łagodność, a on Go uniewinnił!
Na miejscu, w ciemności - po głosie poznałem - ojca piątki dzieci. Gliniana chatka poza wsią, a on z żoną pogodny, dzieciątka jakoś się chowają, bieda i budowa, ale ma dobry humor i uśmiecha się. Jak Bóg wszystko pokazuje, bo inny ma wszystko, a narzeka, męczy się i denerwuje o byle co.
Mądrość Boża nie zna granic. Po badaniu próba zapłaty! Widno, obsługa ciała, wpadam do żony, a ona odrabia lekcje za syna! Tak jest ze stworzeniami - nigdy nie odpowiadają na twoją tęsknotę. Leżymy obok, a ja proszę o zabranie popędu z przekazaniem go potrzebującym, a w tym momencie brutalnie wkracza do nas córka.
Niedziela to dzień duchowy, nie trzeba objadać się rano z późniejszym znużeniem i sennością. W słuchaniu Mszy św. radiowej pojawiają się przeszkody...nagle mam jechać do Lewiczyna, gdzie ostatecznie wróciłem do Boga.
Wówczas jeszcze nie umiałem odczytywać "dobrych" natchnień od demona (dalej mnie oszukuje, a przepisuję to 10.07.2021 r.). Trafiliśmy na remont z ostemplowaniem tego Sanktuarium! Nie będę miał łaski słuchania pięknego śpiewu organisty, ale trwała modlitwa kapłana.
Teraz nie docierają do mojego serca słowa o winnicy, Izraelu, narodzie wybranym, ponieważ pragnę słuchać o Jezusie. To wszystko powinno być zmienione, ponieważ ja należę teraz do nowego narodu wybranego, który jest rozsiany na całym świecie (wierni w różnych krajach).
Szatan wykorzystał moją wpadkę i zalał mnie pokusami seksualnymi, wróciła osoba córki z jej myślami o naszej obłudzie, bo rano byliśmy w łóżku, a teraz jesteśmy tutaj. Poprosiłem o pomoc Pana Jezusa, w oczach pojawiły się łzy, ale nie miałem ekstazy. Pan pokazuje mi, co odczuwają po Komunii św. zwykli wierni.
Na koniec tego spotkania z Panem Jezusem krzyczałem w myślach: "pragnę dalszej modlitwy...chcę dalszej modlitwy, niech ludzie zostaną"! Córka uciekła, zostało 20 kobiet i one odmawiały różaniec.
Napłynęła radość do serca, ale przeszkadzała zła energia od córki. Zważ jakich udręk doznaje człowiek pragnący Boga i Jezusa! Podczas powrotu cały czas powtarzałem: "Ojcze nasz", "Zdrowaś Mario" i "Chwała Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu".
Pozostałem na ławeczce przed domem...bojąc się powrotu do tego świata; obiadu, pytań do fałszywej p. Zofii Kuratowskiej, która sfotografowała się z Janem Pawłem II (zm. 8 czerwca 1999 r.). Jako lekarka powołana do leczenia ludzi opowiada się za zabijaniem niewiniątek. Dodatkowo córka zacznie dyskusję, a syn zrobi awanturę. Łzy zalały oczy, bo to było ewidentne działanie demona. "Matko, Matko...dlaczego te udręki?"
Teraz w ciszy działki słucham, że ks. Jerzy Popiełuszko pierwszy jasno bronił nienarodzonych. Po wielu przeszkodach przeczytałem słowa Pana Jezusa do siostry Faustyny: "W Męce Mojej szukaj siły i światła". Pod krzyżem, który jest niedaleko działki postawiłem w wazonie bukiet kwiatów...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 442
Trwa dyżur w pogotowiu na który zaprosiłem Anioła Milczenia, a o północy po każdym uderzeniu gongu powtarzałem: "Niech .będzie pochwalony Jezus Chrystus"...
To jest już dzisiaj...zerwano o 5.00 do doszczętnie zmiażdżonego "Fiacika" z uwięzionym w środku kierową (złamane żebra). Cały samochód był wypełniony słownikami na handel. W drodze do szpitala w modlitwie przebłagalnej wołałem do Boga Ojca:
1. za letnie dusze z naszego miasta wskazują niektórych z prośbą: "Panie Jezu daj temu przed Wielkanocną wiarę, właśnie dzisiaj, daj poczucie, że zwątpienie jest podsuwane przez szatana"!
2. za kapłana, który dzisiaj będzie odprawiał Mszę św...jako pierwszy. Zdziwi się kiedyś, gdy dowie się o tym, bo wszytko jest zapisane...nawet włosy na głowie mamy policzone!
3. za żonę, aby jej grzechy zostały przelane na mnie!
Natomiast do transportowanego kierowcy powiedziałem, że dzisiaj otrzymał znak od Boga! Zdziwił się i zapytał jaki? Pan dobrze wie, że Bóg powiedział: "dałem ci samochód i zabrałem, dzisiaj jest niedziela, a pędzisz do handlu". Uśmiechnął się i mruczał, że naczytałem się relacji z "życia po życiu".
Prosiłem o Anioła Milczenia, a teraz zawzięcie dyskutuję z kolegą niewierzącym...o aborcji. Kolega chodzi do kościoła i nawet składa ręce, ale rozumowanie jego jest demoniczne...takie jak w telewizji. Przebąkiwał, że Jezus to postać historyczna!
Przerwałem jego wywody stwierdzając, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze i od tego momentu za każde swoje słowo będzie odpowiadał, tym bardziej, że jest lekarzem!
Napłynęło pragnienie bycia na Festiwalu pisma "Nie z tej ziemi", gdzie mam mówić o odczytywaniu Woli Boga Ojca. Serce zalała tęskna miłość do Pana Jezusa! Musisz zrozumieć, że każdy zaskoczony moją łaską pragnie "chwalić" się, głosić chwałę Pan, potwierdzać Prawdę, dawać świadectwo wiary, ewangelizować.
Na ten moment czytam słowa s. Faustyny: "O! Jezu mój, naglisz mnie, a z drugiej strony powstrzymujesz" (coś w tym sensie) oraz o mocy Eucharystii. Przed chwilką to samo mówiłem koledze, ale jest to bezsensowne. Zrozumiałem, że rada przed dyżurem, abym nie dyskutował...była słuszna!
Siostra Faustyna potwierdziła też, co wcześniej zauważyłem, że można modlić się za wskazane osoby. Ja w praktyce czekam na obraz takiej, która przybywa (także w śnie)...najczęściej nie prosi o nic, ale każdy z moją łaską wie, że potrzebuje wsparcia. Jest nas garstka: gdzie się ma udać.
Nachalność to cecha ludzi przebojowych, a czasami diabelstwo. Potwierdzam to w momencie przepisywania tego świadectwa (10.07.2021). Wcześniej pisałem o delikatności Pana Jezusa...święta też to potwierdza, bo Pan przychodzi w sposób łagodny, a nawet słodki. Zaprasza, nigdy nie jest nachalny. Bardziej ranisz Go niedowierzaniem niż grzechami! To wielka prawda!
Nagle okazuje się, że jest Anioł Milczenia, którego święta widziała przy sobie jako świetlistą postać... kłaniały mu się inne postacie np. stojące przy każdym kościele. Łzy zalały oczy z powodu otrzymanej łaski z widzeniem tamtego świata.
"Jezu mój! Jezu! Czy ja mam takiego świetlistego Anioła?" Skryłem twarz w dłoniach i zapłakałem. Każdy ma takiego świadka myśli, słów i czynów. Jak nie przebyta jest głębia Mądrości Dzieła Bożego i wiecznych tajemnic.
Już wiem, że moim obowiązkiem po wezwaniu jest rozgłaszanie Miłosierdzia i Dobroci Bożej z celem: nawracania i zbawiania. Nie ma odwrotu od tego dzieła. Największą moc ma ofiara, która jest zgodna z Wolą Boga Ojca.
Chwilka odpocznienia: dobry sen, kartofle pieczone w ognisku (pogotowie ratunkowe jest w lesie)...zrywają do dziarskiego staruszka, rolnika, który włożył rękę w maszynę. Wiszą strzępy mięsa, młodym kobietom robi się słabo...w czasie powrotu ze szpitala pojawiała się ponowna tęsknota za Jezusem.
W myślach szukałem najpiękniejszych określeń Zbawiciela: "Jezu najmilszy, Dobro z Dobra, Prawda z Prawdy, Bóg z Boga". Zapomniałem o milczeniu, a tu "nie grzesz językiem"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 415
Postanowiłem głodzić się przez dwa dni, a w tym czasie pod rząd mam dyżury w pogotowiu (po pracy w przychodni). Chodziło mi o poskromienie ciała, bo lubię gadać i robić szum wokół siebie. Zobaczymy, co wyjdzie z tej próby, czy nastąpi działanie Ducha Świętego dające ukojenie w duszy, pokój serca, chęć bycia w samotności (ciszy) oraz w smutku rozłąki z Panem Jezusem.
Usiadłem w milczeniu, złożyłem dłonie i poprosiłem Jezusa, aby przysłał mi Anioła milczenia i ciszy (czy jest taki?). Z serca wyrwało się wołanie:
"Panie Boże, Ojcze Wszechmogący!
Ty, który jesteś we wszystkim!
Tak, Boże, bo Ty Jesteś Miłością, którą ma nawet mały robaczek!"
Głodówka przebiegała bez chwalenia się, a nawet bez mówienia o niej. Na ten czas żona zapytała czy mam chęć na zupę mleczną, a miałem wielką!
W sekundowym śnie (daje mi powrót do sprawności) ujrzałem wielkie zielone pole z wiernymi trzymającymi krzyże różnej wielkości: czy to symbol naszych cierpień? Jeżeli dojdziesz do cząstki prawdy zrozumiesz, że Bóg nie pragnie niczego więcej...tylko dobra nas wszystkich!
Jednak normalni ludzie mają ważniejsze sprawy, a wszystko jest tylko dodane. Zacząłem modlitwę za dusze zapomniane. Szatan nie znosi umartwiania ciała, które kusi do grzechów (w tym wypadku obżarstwem wykluczającym modlitwę).
Po podjechaniu do pracy zaczął się bałagan z napadaniem chorych przy wychodzeniu z samochodu, nie mogłem zaparkować, bo jest wykop, napłynęło pragnienie napicia się kawy, a tu prośba o zapisanie leków dla trzech osób.
Wówczas każde uprawnienie do zniżki wymagało innej recepty! Jeszcze pytający w różnych sprawach i już mam 20 minut spóźnienia.
Większość traktuje złość jako swoje zachowanie, a tu była wyraźnie "wpuszczana" do serca. To jest odwrotność miłości, która każdy zna (do dzieci, bliskich, żony, do rodaków i tych, którzy im dobrze czynią). Przeciwnik to nienawiść...także do chorych, żony o byle co (rozwody) i dzieci. Taką miałem dzisiaj do syna, bo spóźnia się do szkoły, a sam spóźniłem się do pracy!
Wściekłość Bestii jest szczególna w stosunku do nawróconych, jeszcze słabych...nie mówi się o tym w kościele (znają to teolodzy i egzorcyści). Nie wygrasz z szatanem bez wezwania Pana Jezusa.
Oto pani, której nic nie brakuje, a diabeł straszy ją w każdej chwilce życia...aż "boi się oddychać". Mówię do niej, to co "słyszy" tuż po obudzeniu. Wymyślam strachy, a ona to potwierdza!
Inna mówi, że wiele modli się, ale z relacji wynika, że jest to koncert życzeń. Nigdy nie przyjmowała i nie przekazywała cierpienia za innych!
Natomiast pacjentowi, który pragnie lepszego życia wskazałemu, że nawet na ziemi wymaga to wysiłku, a cóż dopiero trafienie do Królestwa Bożego!
W złości zakończę przyjęcia chorych, ale po zawołaniu do Boga pokój wróci do sercu. Napłynęła też ufność z poczuciem nieskończonej dobroci naszego Taty. Wprost chciałbym krzyczeć o tym, jak pamięta i dba o nas i jak wszystko daje. Nie wolno nigdy zwątpić, nie wolno cofnąć się z Drogi do Nieba.
W tym czasie wielu szuka kontaktu ze światem nadprzyrodzonym...przez dzwonki, bębny, kręcenie kołowrotków z modlitwami, głośne śpiewy lub obowiązkowe modlitwy pięć razy dziennie. Wyobraź sobie, że twój syn pozdrawia cię regularnie i to z obowiązku. Cały dyżur w pogotowiu zleciał na szarpaniu się z pijanymi, których przyprowadzała policja...
APeeL
- 04.10.1990(c) Staraj się podobać Bogu Ojcu...
- 03.10.1990(ś) Mamy czynić to, co podoba się Bogu Ojcu...
- 02.10.1990(w) Praca z wymodloną pomocą Matki Bożej...
- 01.10.1990(p) ZA TYCH, PRZED KTÓRYMI DO NIEBA WEJDĄ PROSTYTUTKI...
- 30.09.1990(n) Nawet własne grzechy zobaczysz...
- 29.09.1990(s) Sercem byłem przy mordowanych dzieciątkach...
- 28.09.1990(pt) Nadejdzie dzień naszego odlotu...
- 27.09.1990(c) Ludzkie krzyże...
- 26.09.1990(ś) Ludzie z moich marzeń…
- 25.09.1990(w) Wypadek masowy...