- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 981
Z trudem odczytuję decyzję: „wolne w pracy”, ale to raczej jest niezdolność spowodowana "kacem”. Napisałem list do profesora „od nieśmiertelności”...szkoda, że był zbyt ostry po małym „wzmocnieniu”. Zły ma świetne sztuczki, bo pragniesz pisać z miłością...a da ci tylko jeden kieliszeczek i wpadasz w jego ton! Pan pomógł, bo źle włożyłem kalkę i musiałem wszystko przepisać w innym tonie.
Na ten czas wpada żona po „dyskusji wyborczej”, a dodatkowo głodna! Wyszedłem wysłać list i po drodze odmówić modlitwy, a zły skręcał mnie do prywatnej knajpki. Nigdy tam nie byłem, a ma nazwę mojego imienia.
Dziwne, bo wybrałem pusty i ciemny kościół. Nikt mi nie przeszkadzał, odmówiłem wszystkie modlitwy i mam wracać do domu. Zły nie lubi przegrywać i dalej namawia mnie do tej knajpki, a ja nie czuję, abym tam miał być! Trzymałem się tej myśli...
- Panie doktorze, przepraszam, ale pan ma dzisiaj dyżur w pogotowiu!
Biegiem, biegiem...z koszyczkiem zagranicznych winogron wkraczam do odmienionej żony. Zdziwiony słucham przeprosin, że niedopuszczalne jest takie jej zachowanie, podała jedzenie...wszystko jest dobrze, w locie wypiłem piwo i udaję trzeźwego!
W czasie dyżuru nic się nie działo - trochę dyskusji politycznych i moje kazanie o istnieniu Szatana dla tych, którzy nie wierzą w takie głupoty! Trafiła się też dyskusja z kapłanem, którego zapytałem prowokacyjnie:
- Czy dobrze, że są choroby i czy ksiądz skasowałby to cierpienie?
- Tak, oczywiście...choroby to wielkie zło!
- Ojciec Prawdziwy dał nam dar cierpień, a ksiądz skasowałby je? To poprawianie Mądrości Ojca, który wszystko daje dla naszego dobra! Przewaliłem księdza na łopatki!
- Tak jest...przyznaję się, że przewalił mnie pan doktór na łopatki!
W sercu śmiałem się i pomyślałem sobie „Och! Panie Jezu...jak różnych masz wysłanników i jak nieraz musisz z tego powodu cierpieć!”. Nagle napłynęła myśl, że ja też nie godzę się i skasowałbym cierpienie dotyczące inwigilacji.
To płynęło od Samego Boga: „Kapłan przestraszony o zdrowie pragnie skasować choroby. Ty śmiejesz się z tego, ale sam chciałbyś skasować śledzących, którzy muszą chodzić za tobą...z Mojego przyzwolenia! Ty się buntujesz, a Ja w nich wyrabiam posłuszeństwo, a w tobie cichość, uniżenie, pokorę, małomówność i wytrzymałość!”
- „Och! Ojcze..tak! tak!! tak!!!...przecież wiele z tych osób przewyższa tymi cechami moją osobę”!
W ciszy, bo nie było pacjentów i pokonany przez Mądrość Bożą zacząłem z namaszczeniem odmawiać „Ojcze nasz". Tak mi dobrze! Jakże wszystko jest pokazane...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 961
Mija północ, a ja właśnie szyję środkowy palce młodego żołnierza i w tym czasie mówię o cierpieniu Serca Pana Jezusa. Po wykonaniu zabiegu położyłem się i wołałem: "Panie Jezu wiem, że wczoraj słabo wypadłem w walce z siłami diabelskimi...upadałem, bo zgubiło mnie gadanie”.
Teraz z wielką radością odmawiam cz. radosną różańca, a napływa obraz nagiego Jezuska i takiego samego podczas zakończenia Swojego Życia!
Tuż po północy odczułem, że duchowo jest już inny dzień, a jakby na potwierdzenie tego rano pojechałem karetką do weselnika, gdzie obdarowano nas wódką i kiełbasą! Dziwi fakt organizowania wesela tuż przed Świętem Zmarłych, a to czas wołania za dusze. Gdyby cała ludzkość zawołała do Pana Jezusa...wszystkie zostałyby zwolnione z Czyśćca!
Czuję, że jest to „dzień zwycięstwa”...nawet śpiewam tą piosenkę! W takiej radości idę do kościoła i cały czas proszę, aby smutek żony przeszedł na mnie. Ciągnie mnie do ludzi, żartuję, głosowałem i nie dałem się wciągnąć w agitację pod lokalem...!
Dzisiaj czytania i kazanie dotyczą kościoła jako takiego...budynek naszego ma rocznicę poświęcenia. Daru posiadania kościoła nie pojmiesz bez Światła Bożego. Wielu zamiast dziękować Bogu za dar otwarcia Królestwa Bożego już na ziemi...nie chce tej niepojętej naszym rozumem łaski!
Kapłan pięknie mówił, że nigdy jeszcze nie spotkał człowieka, który przed śmiercią żałowałby chwil spędzonych w kościele...spędzonych na modlitwach! Jakże wielka to prawda...jakże wielkim darem jest moja świątynia. Eucharystię przyjąłem w intencji żony, prosiłem o zmianę jej nastroju i pozostałem w kościele tylko z niewidomym dziadkiem!
Dzisiaj dzień wielkiej radości i nie ma nastroju do odmawiania Pasji, ale właśnie p. Opania śpiewał smutne piosenki (w tym modlitwę Okudżawy). Nawet zeszły się słowa pieśni i Modlitwy Pańskiej: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”.
Ile dobra mogliby uczynić ludzie duchowi na świecie, ale w mass-mediach ogłupiają konkursem kulturystki oraz spotkaniem z miłośnikami gadów, a jakaś pani ogłasza konkurs na „mężczyznę”.
Z niecierpliwością czekałem na wyniki wyborów. W nowym Sejmie RP będzie połowa posłów „normalnych". To już bardzo dużo w porównaniu do całkowitego fałszu i zakłamania przez wszystkie lata mojego życia!
Mądrość Boża sprawiła, że całkowicie nie sprawdziły się prognozy fałszywych „badaczy” wygrani mówili już językiem zwycięzców, a wyniki utarły im nosa.
Po wszystkim, mimo, że wypiłem trochę alkoholu napłynęło, aby podziękować Matce Bożej. Padłem w ciemności na kolana i wołałem, aby z Matką połączyły się serca prawych ludzi...aby odwet nie wziął góry. W sercu pojawili się przywódcy katolików, KPN-u, „Solidarności” i Porozumienia Centrum.
Powinno ogłosić się amnestię dla tych, którzy przyznają się do uczynionego zła! Dzisiaj, gdy to opracowuję (22 kwietnia 2017) wiem już, że takim nie wolno powiedzieć prawdy, bo to jest „zdrada”, a za to grozi śmierć!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 992
Przebudziłem się po piątkowym poście i spokojnej nocy, ale ten świat nie da nam zadowolenia. Nawet nie wolno mieszać sukcesu duchowego z otrzymaniem należnej nagrody w tym świecie! Bardzo długo w tym tkwiłem, bo po dniu modlitw „miałem wolne”, a to oznaczało późną kolację z drinkami.
Z radością odmawiam Anioł Pański, a radość zalała serce podczas słów: „oto Ja Służebnica Pańska”. Odmawiasz tą modlitwę codziennie, a każdego dnia odkrywasz coś nowego! Dzieło Boże są nieskończone.
Jakże pięknie wszystko pokazuje Ojciec na przykładzie światła ziemskiego...od „ciemności egipskich” poprzez światło kaganka, lampy i różne rodzaje elektryczności. To światło możesz odbierać różnie lub widzieć nie to, co trzeba!
Podobnie jest ze Światłem Ducha! W obu wypadkach mamy zaburzenie widzenia aż do stania się niewidomym z białą laską, co w świecie nadprzyrodzonym oznacza różny stopień zaślepienia duchowego. Przykładem są racjonaliści lub wrogowie istnienia świata nadprzyrodzonego. Tacy wykluczają istnienie Księcia Ciemności i widzą odwrotnie do wyznawców Boga Objawionego.
Nagle, z wielką jasnością ujrzałem szczyt Światłości Bożej na ziemi...jest to Eucharystia i Duch Św.! Nie znamy struktury światła elektrycznego, jak poznamy Światło Boże, gdy Ojciec go nie zapali?
Sam zobacz jak zwiększane są możliwości światła ziemskiego i tak samo jest ze Światłością Bożą. Nie możesz na początku nawrócenia zostać zalany Jego pełnią, bo nasze ciało jest zbyt słabe.
Czekam na przygotowanie gabinetu lekarskiego, usiadłem w ciszy i nagle zobaczyłem, że jestem w izolacji, a to jest cierpienie Pana Jezusa. Modlę się i tak mi dobrze, ale kolega zagadał, że się martwię!
- Martwię się o twoją duszę, ponieważ chodzisz do kościoła, a przystąpiłeś do bolszewików...ty jesteś niezwykle niebezpieczny!
- Pani jako katoliczka głosuje na przemalowanego bolszewika...oni ładnie się zachowują, ćwiczą to na kursach. Dzisiaj ma pani dzień próby, bo Matka Boża powiedziała, że nie pójdą na marne krzyki mordowanych przez braci...krzyki do Niej!
Nastąpił atak Bestii. W gabinecie lekarskim wołałem o pomoc - także do s. Faustynki! Napłynęło, abym cały czas trzymał w ręku różaniec. Tak zrobiłem i powiedziałem do złego: „żegnam cię w Imię Ojca i Syna i Ducha Św.!” Sam sobie nie wierzyłem, ale trzy razy spłynęła ze mnie fala złości! To było jak strzepywanie złej energii, ale raczej przy pomocy „falowania”. Wrócił pokój...
Myśli uciekły do Belwederu, gdzie odłączano główny kabel łączący z Moskwą, a w wyobraźni znalazłem się w jakimś pokoju przesłuchań z żołnierzem trzymającym karabin! „Jezu mój”! Jakże śmiertelny bój twa z szatanem!
Chwyciłem twarz w dłonie i płynęła Męka Jezusa, którą skończyłem na dalekim wyjeździe, bo Pan sprawił, że pomylono kolejkę i wyrwałem się od spraw wyborczych.
Nagle wiem dlaczego atakował mnie Szatan i rozmyślałem o sprawie światła! Oto pokazują oś. dla niewidomych w Laskach z chłopcem czytającym słowa „żebym przejrzał”, a kolega opowiada o niewidomym w swojej rodzinie. „Jezu mój! Ojcze Przedwieczny dziękuję za to szkolenie..dziękuję za te chwilki życia”!
Kolega ateista nie może zrozumieć, że wykonywanie woli Boga Ojca to „niewola” czyli Wolność Prawdziwa. Całkowicie wyklucza radość, którą daje post i wstrzemięźliwość.
W modlitwie doszedłem do „Czystego Serca Pana Jezusa”, a z włączonego „Ziarno” popłynęła Pasja! Tam były słowa oskarżycieli: „nie wolno wypuścić takiego niebezpiecznego człowieka, chociaż nie ma w nim winy, ale nie wolno”! To wprost do mojego serca! Teraz Jezus umiera na krzyżu, a moje oczy zalewają łzy…
O 22.00 zmarła babcia „różańcowa”...pomagam, wypisuję kartę zgonu i dla ciekawości pytam o wcześniejsze informacje dotyczące jej śmierci. Faktycznie, do okna synowej pukano trzy razy, bo „zawsze przy śmierci ma takie znaki”.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1002
Zbudziłem się spragniony, a przypomniały się Słowa Pana Jezusa o tych, którzy po Eucharystii nie będą już łaknąć i pragnąć. Podziękowałem Bogu Ojcu za „Mazowszankę”, a myśl pobiegła do Afrykańczyków, bo u nich jest to Woda Życia...
Stwórca w naszych pragnieniach ukazuje brak ich spełnienia, bo to się stanie dopiero w Królestwie Bożym...tutaj jesteśmy na szkoleniu i po to mamy rozum, aby ujrzeć elementy Nieba i Piekła.
Nikt i nic nie ogarnie Boga Ojca i żadna nauka nie wyjaśni Jego Mądrości, szczególnie stwarzania wszystkiego myślą! Nasze ciało pragnie życia i tego świata, ale to nie zadowoli duszy, która pragnie powrotu do Boga. W głębi serca każdy wie, że ten świat nie spełnia naszych pragnień, a na pewno nie gasi tęsknoty duchowej.
Dopiero po odkryciu Istnienia Boga rozumiesz swoje wcześniejsze rozterki. Nasze przyjemności są nędzną namiastką tego, co nas czeka w Królestwie Bożym, które jest już na ziemi...”w nas”. Nie pojmiesz tego bez łaski wiary i Światła Ducha Świętego.
Ludzie widzą na ziemi wielką niedolę, ale zaćmieni przez Lucyfera i służących mu uważają, że tutaj jest nasze ostateczne miejsce. To odciąga ich od pragnienia poznania Boga Ojca.
Jest to wynik podziału świata na widzialny oraz niewidzialny (nadprzyrodzony)...także w każdym z nas (w 95% przeważa ciało). Tylko garstka („resztka Pana”) kieruje się ku duszy i życiu przyszłym. Pomyśl gdzie jesteś i do kogo należysz.
Przez całe życie wszystko będzie oscylowało, bo Szatan nie śpi, ale chodzi o to, aby kierunek prowadził do Nieba. Ponieważ mam pragnienie napisania książki o zapomnianym Bogu Ojcu „Ja Jestem” to napływają różne natchnienia.
Wówczas nie wiedziałem, że s. Eugenia E. Ravasio otrzymała już takie objawienie („Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”). To zarazem potwierdza słuszność mojego pragnienia. Teraz, gdy opracowuję ten zapis jestem zadziwiony, że zauważyłem to już na początku nawrócenia.
W drodze do pracy odmawiałem moją modlitwę i zawołałem: „Matko Pana naszego spraw, aby fałszerze nie doszli do władzy w niedzielnych wyborach. W tej intencji przeznaczam ten dzień mojego życia oraz modlitwy”. To była prawdziwa rozmowa z Niepokalaną!
Pacjentkę znaną z religijności poprosiłem o modlitwy w intencji wyborów, a ona powiedziała, że czyni to od dawna! Przed laty zapoznała mnie ze słowami Pana Jezusa na krzyżu.
Dzisiaj, w pracy jest wielka cisza, a zarazem radość z odmawiania modlitwy. Przy św. Agonii Zbawiciela napłynął obraz czaszek zamordowanych przez ubecję. W natchnieniu od Matki Bożej napłynęło, że „nie pójdą na marne moje wołania oraz błagalne krzyki skazanych na śmierć oraz zabijanych” !
Na końcu przyjęć trafiłem do nędznej chatki z babcią, która złamała sobie kręgosłup po upadku...dwa razy było pogotowie, ale zlekceważono ją, bo wystąpiło porażenie kończyn dolnych oraz czynności pęcherza.
Później okazało się, że pierwszy lekarz rozpoznał „reumatyzm”, a specjalista chirurg „zatrzymanie moczu” (u niewiast jest przeważnie nietrzymanie). Potwierdzono złamanie dwóch kręgów na wysokości kr. piersiowo-lędźwiowego. Prosiłem, aby to cierpienie przekazała Matce Bożej (uświęciła).
Teraz idę na nabożeństwo różańcowe i dziękuję za przysłanie biednej matki kilkorga dzieci...w serce napłynęła wielka radość z ich obdarowania.
Po powrocie, w ciszy domowej zawołałem:
„Ojcze mój, Ty Jesteś, Byłeś i Będziesz! Ojcze..tak mało o Tobie pamięta i tak niewielu w Ciebie wierzy. Tylko garstka zawołanych wie, że Jesteś, Ojcze mój
Władco mojej duszy! Panie wszystkiego i wszystkich.
Nieogarniony rozumem. Ty przenikasz wszystko. Twoja Moc jest pokazana.
Ojcze mój Czuły i Delikatny, Dobry i Miłosierny - niech śpiewa o Tobie każde
stworzenie..przecież ptaszek i robaczek lepiej Cię chwali niż człowiek!
Człowiek - Twój syn i Twoja córka!
W Twoich Ramionach jest miejsce dla każdego: świętego i upadłego...tam on, ja i ty! Jak Ci zaśpiewam, gdy wszystko Cię chwali?
Jak Ci dziękować, gdy najlepiej robi to kwiat i piesek co szczeka...
Jak do Ciebie zawołać, gdy szum fali wszystko wyraża!
Jak Cię ogarnąć, Boże gdy mamy pyłek i burzę piaskową...fermentujący brud i pachnąca czystość, a osa kąsa i ginie!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1292
Rano nie wiedziałem dlaczego Pan sprawił zmieszanie tego zapisu z 30.04.2012. Wyjaśniły to relacje z czytań, które świadczą o niezmienności przeżyć duchowych od czasu Objawienia Bożego.
W drodze do pracy napadł na mnie szatan i zalał swoją nienawiścią do rządzących: „ubecka mafia",„czerwony pokoik”, „służył ojczyźnie, a to zwykły zbir”! Spotkałem kolegę-kierownika i przywitałem go zgryźliwie: „to co, jedziemy do zabijalni" (ginekologia). Uśmiechnął się pod nosem i nic nie odpowiedział.
Zły zna moją słabość, a ja upadam, bo nie uciekam do Pana Jezusa, ale lubuję się w „moich” myślach, gadam, pokazuję „wiedzę", „ujawniam” zło i wywyższam się jako „znający” dobro (pycha duchowa)! To była tylko przygrywka, bo podczas przejazdu koło szkoły, gdzie pracuje żona wzrok zatrzymał drewniany „pomnik ": trzy siedzące na sobie sowy, które skojarzyły się towarzyszkami - dyrektorkami.
Trudno zmienić człowieka i właśnie kłania się towarzysz Szmaciak z aktualnego blogu Joanny Senyszyn:
„Komsomołko drogo! Sami wicie rozumicie. Zapisujta sie. Te co bedom z nami w koalicyji, to same porzondne członki, a nie te, co to nasz drogi sztandar wyprowadzili do piwnicy. Radio Pekin i radio Tirana nos tu już jutro poprom. Mamy te 102% poparcia jak nic, nawet nom wyborów nie trza! Ino roz jeszcze pytom: pomożecie towarzysze?”.
Jakiż to straszliwy dzień:
- "kierownik zwołał naradę na jutro...na pewno będzie namawiał na głosowanie na Front Jedności Narodu”!
- o!...o!...biegnie koleżanka "patriotka”!...dla żartów zamknąłem drzwi i powiedziałem do niej „wstęp wzbroniony"!
-...mijam „szpiclówkę"
- teraz zły podsuwa, aby zapytać znajomą: „czy zabiera jeszcze męża na różaniec”! (upił się biedaczyna i przewrócił na ulicy)...dobrze, że się opanowałem
- „a ta ma duże dowodzenie ze względu na śledzenie”
- jeszcze „kościelny chór ateistów”!
Dzisiaj wstałem z podobnymi myślami, bo wzrok zatrzymały zdjęcia w „Pulsie” (naszym miesięczniku lekarskim, który każdy musi kupować). Samorząd Lekarski to „państewko w państewku”, gdzie dziadki mają ciepłe posady. Najlepiej widać to na zdjęciach z ich „nadzwyczajnych” zjazdów.
Dziadki zapraszają innych dziadków, którzy mają jakieś ważne stanowiska. Siedzą, goszczą się, jedni chwalą drugich i zrzędzą na zły rząd. Dziadki same siebie odznaczają, po śmierci wieszają swoje zdjęcia na specjalnej sali („mauzoleum”). Aż prosi się interwencja Janusza Korwina - Mikke.
Dziadków nie wolno krytykować. Żaden lekarz nie odważy się, bo zabiorą mu prawo wykonywania zawodu lekarza. Nie wystarczy skończyć studia trzeba jeszcze mieć od nich zezwolenie na pracę. To monarchia.
Dziadki lubią też karuzelę...stanowisk. Raz sądzisz, a innym razem szefujesz w komisji etyki. Jeżeli zostaniesz dziadkiem to raz na zawsze porzucasz leczenie chorych i zajmujesz się tylko radzeniem (to praca lżejsza i lepiej płatna).
Na ten moment wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa z Całunu z zaleceniem otworzenia wizji Valotorty: „Ubolewaj, że twoje serce ma odruchy, których Bóg nie pochwala, i usiłuj już ich więcej nie mieć”!
Na Mszy św. Piotr podczas modlitwy ujrzał zwierzęta uważane przez Żydów za nieczyste, a głos z Nieba powiedział: «Zabijaj, Piotrze, i jedz! /../ Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił». Powtórzyło się to trzy razy i wszystko zostało wzięte znowu do nieba. Dz 11, 1-18
W tamtym czasie z wielka jasnością napłynął błąd wyznawców „Harre-Kriszna". Przepływały obrazy reinkarnacji, wegetarianizmu oraz wszelkie zakazy i nakazy, które nie pochodzą od Boga Objawionego.
To niewola szatańska...„dobro" z uzasadnieniem, że „oni są lepsi, ponieważ nie zabijają zwierząt”! Ten, który nie spożywa mięsa jest wybrany? Ja dla Boga mogę nie jeść mięsa do końca życia, ale czy przez to stałbym się Jemu milszym?
W pracy też było ciężko.
- Pani chwali się śpiewaniem w chórze, a zaleca śmierć nagłą!
- Pani pragnie być taką jak teraz...w godzinie śmierci? Ja uważam, że jestem gorszy od robaka...
Prawdziwy Ojciec zabrania nam wielu rzeczy, a my buntujemy się, tak jak mój syn przeciwko moim zakazom! Właśnie kręci się po swoim pokoju i łaskawie woła mnie...do siebie! Nie przyjmuję takiego zaproszenia, bo wiem, że chodzi mu o sprawy materialne. Powiedziałem specjalnie ostro, że nie pójdę, ponieważ zamyka przede mną drzwi pokoju! Niech zrozumie swój błąd.
Z wielką jasnością napływają problemy syna widzianego przez pryzmat Boga Ojca: „synku, gdybyś stale żył w łączności z moją osobą, uznawał mnie, rozmawiał ze mną...cóż oznaczają twoje problemy?...one nie przerastają moich możliwości!...przecież mogę dać ci wszystko"!
Dopiero w ciszy ujrzałem, że to wszystko było od przeciwnika Boga. Zły wiedział, co robi od samego rana! Nawet "zaprosił" córkę, która niespodziewanie nas odwiedziła. Szatan, syn, córka i żona na jednego...to trochę za wiele.
Większość nie widzi kuszenia, śmiertelnego boju o duszę i dusze całych narodów, a nawet ludzkości (wojny). Przypomina się dialog Pana Jezusa z Piotrem w wizji Valtorty, który został zaskoczony tym, że jego myśli są jawne.
- Miłosierdzia! Wiesz więc o wszystkim, co nas dotyczy, Nauczycielu?
- Wiem, co myślą o Mnie przyjaciele i wrogowie, których serca badam...
Zapamiętaj. Bóg zna nasze myśli. Na nic szyfry, przyćmione okna i domy schadzek przestępców. Bóg wie, co zrobiono ze zwłokami zabitych i gdzie są porwane dzieci, wie też kto jest ojcem każdego... APEL
- 23.10.1991(ś) Wiele jest krętych dróg...
- 22.10.1991(w) Reprezentant Boga...
- 21.10.1991(p) Nie posłuchałem demona...
- 20.10.1991(n) ZAPOMNIANO O BOGU OJCU...
- 19.10.1991(s) Buty dla żony...
- 18.10.1991(pt) Każdy jest powołany do ewangelizacji...
- 17.10.1991(c) JA JESTEM...
- 16.10.1991(ś) Chleba naszego powszedniego...
- 15.10.1991(w) Panie zmiłuj się nad nami...
- 14.10.1991(p) Dzień od Matki dla żony...