- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 625
Podwyższenie Krzyża Świętego
Nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto, związane z moim kultem krzyża, który podniosłem i od czasu nawrócenia opiekuję się tym świętym miejscem...tak jak ludzie grobami najbliższych (żona sadzi kwiaty, a ja zapalam lampki i sprzątam). To wielka łaska, a zarazem zdziwienie, że czyni to lekarz. Jakie znaczenie dla Boga Ojca mają nasze zawody, gdy wszyscy jesteśmy Jego dziećmi.
W słowie płynącym od Ołtarza świętego kapłan wspomniał o odnalezieniu - na Kalwarii w Jerozolimie - krzyża Pana Jezusa przez cesarzową Helenę (w 320 r.), gdzie w 326 r. wybudowano bazylikę (Ad Crucem) i Zmartwychwstania Pańskiego (Anastasis)...połączone podwórkiem.
Później padną słowa o Krzyżu Świętym na którym Pan Jezus nas odkupił (J3,13-17). Każdy kto wierzy w Syna Człowieczego będzie miał życie wieczne...zostanie zbawiony. Padnie też prośba o modlitwę za wrogów krzyża w przestrzeni publicznej.
Właśnie przepisuję świadectwo wiary z mojego dziennika (7 marca 1993), gdzie o. Jacek Salij pytał: Dlaczego Pan Jezus zachęca nas do wzięcia Krzyża? Góra Kalwaria i góra Tabor, gdzie Pan Jezus przemienił się to góra Bożej Światłości, a On Sam, Syn Boży jest Światłością, zjednoczony z Bogiem Ojcem, dla nas przyjął człowieczeństwo!
Całą Jego mękę przenikało Światło...w momencie śmierci modlił się za własnych morderców. Jego miłość do Boga Ojca i do nas okazała się większa niż potworności męki.
Krzyż to nie tylko cierpienie, bo nieść krzyż Jezusa to zachować miłość do Boga i ludzi. Nieść krzyż z pomocą łaski Bożej oznacza zamienić zło w dobro! Bóg współdziała z nami we wszystkim. Wierność Bogu to droga do góry Przemienienia, która prowadzi do zbawienia. To droga radości niebieskiej!
W tamtym czasie w „Expressie wieczornym” wzrok zatrzymał tytuł: „Szczęście dla wytrwałych!” Z krzykiem padłem na kolana w pokoju lekarskim pogotowia:
„Jezu mój! Dla mnie to uczyniłeś, wszystko pokazałeś...otworzyłeś Niebo. Wniebowstąpiłeś i chcesz, abym ja też tam trafił! Proszę Cię, Jezu mój, spraw, abym nigdy Cię nie opuścił. Moje życie należy do ciebie, dysponuj moją osobą. Pan zawołał mnie, woła też innych, tak jak Abrahama i Mojżesza.”
Natomiast „tu i teraz” Eucharystia długi czas przewijała się w ustach, a po ułożeniu w laurkę dała „mannę z nieba”. W okamgnieniu straciłem ciało fizyczne, a pokój i słodycz zalały serce i duszę. Ta przemiana człowieka cielesnego w duchowego następuje bez moje udziału (nie mogę tego stanu wywołać)...jest to Cud Ostatni!
Wczoraj proboszcz zapraszał na Mszę św. przy postawionym krzyżu w pobliskiej wiosce, ale byłem całkowicie niezdolny do takiego uczestnictwa. W drodze do domu podjechałem pod „mój” krzyż, aby zapalić lampkę.
Po czasie zdziwiłem się przybyciem listonosza z powiadomieniem od Izby Lekarskiej o ponownym badaniu mojego stanu psychicznego, bo od 12 lat moja łaska wiary (mistyka) to psychoza. Dla samorządu lekarskiego, który czuwa nad nami to nic takiego. Pan Przemysław Rawa-Klocek jako adwokat pozwolił, abym czekał dwa lata na decyzję po posiedzeniu ORL 5 września 2018 r. (na które nie wpuszczono mnie, a jest to moje prawo)!
W tym czasie prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzej Matyja pisze art.; „Jesteśmy prawożądni” (chodzi o żądanie dobrego prawa). Trwa sakralizacja samorządu lekarskiego („państwa w państwie”) z robieniem wariata z tego, któremu nie podoba się taka władza...
Natomiast Pełnomocnik Prezesa ORL ds. Operacyjnych stwierdza jako psychiatra amator, że ma „bardzo poważne wątpliwości, co do mojego stanu psychicznego”. Na dowód swojej diagnozy cytuje zdanie z mojego pisma, że; „łaskę wiary mam od 1989 r. a tak się stało, że na starą trasę E7 przewrócił się krzyż. Sprawiłem jego podniesienie i od tego czasu opiekuję się tym tym miejscem”. Chodziło o wskazanie daty początku mojej choroby „na wiarę”...
Powinien być za to ukarany, bo nie jest lekarzem, a daje te brednie do podpisu panu prezesowi (dobry człowiek). To metoda sowiecka, bo wrobiony broni się, a przez to udowadnia, że jest chory...
Wyszedłem wieczorem i przez 1.5 godziny - po rozgwieżdżonym niebem - odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia…
APeeL
Aktualnie przepisane…
07.03.1993(n) ZA ODDALONYCH OD KOŚCIOŁA ŚWIĘTEGO...
Przed snem czytałem relację skazanego na śmierć, który wskazywał na pięknego motyla wylatującego z larwy; jako przykład wyzwolenia duszy z ciała. Jakże podobne są świadectwa wiary wierzących...dla poszukujących!
Zbudziły mnie straszące sny i dobrze, ponieważ od 8:00 mam dyżur w pogotowiu, a pragnę być na Mszy św. o 7:00. Nie udało się, bo w samochodzie doszło do zablokowania kierownicy. Wczoraj nie posłuchałem natchnienia, aby podjechać do warsztatu. To okaże się "zdarzeniem duchowym" dotyczącym później odczytanej intencji tego dnia.
Pokazano program z Karagandy, gdzie ludziom - po wielu lat oddano kościół - z uwięzionym kapłanem. W krótkiej rozmowie z żoną o Kościele świętym (nie tylko budynku) mieliśmy łzy w oczach, ponieważ wiemy co oznacza Eucharystia. Nie możesz otrzymać tego Cudu Ostatniego bez namaszczonego kapłana katolickiego.
Podczas Mszy świętej radiowej o. Jacek Salij mówił o tych, którzy Jezusowi mówią ‘tak’, a kościołowi ‘nie’! Szkoda że nie wspomniał o szatanie...głównym przeciwniku naszej wiary, Kościoła i Pana Jezusa.
Duchowo przyjąłem Eucharystię, a w sercu pojawili się wyznawcy, którym zabrano kościoły z niemożliwością zjednania z Ciałem Duchowym Pana Jezusa. Prosiłem na kolanach Zbawiciela o zmiłowanie się nad pragnącymi Komunii św.; „Jezu! Jezu! Daj im tę łaskę, bo wiem, co oznacza to pragnienie”. Serce zalał pokój z uczestnictwem w życiu nadprzyrodzonym...już tutaj!
Teraz mam wyjazd do pacjenta, gdzie przywitała mnie wielka figura Matki Bożej. W tym dniu będą towarzyszyły mi...z jedną na rozdrożu. W tym czasie sercem byłem w Jugosławii, gdzie całe miasta, chorzy i dzieci są głodne. Z włączonego telewizora popłynie "Wielka Improwizacja" (Dziady) z pieśnią o zmartwychwstaniu Pana Jezusa!
Właśnie w tym czasie zerwano do pacjenta z zapaleniem płuc, gdzie wciśnięto mi pieniądze, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego. Przepraszałem w wielkim bólu, a w pokoju lekarskim ponownie padłem na kolana z wołaniem; „za oddalonych od Kościoła świętego". W tym cierpieniu są osoby żyjące bez Sakramentu małżeństwa. Wyobraź sobie w takiej sytuacji pragnienie Eucharystii, a właśnie zaczęły bić dzwony kościelne...
O 17:30 ponownie padłem na kolana i w części Bolesnej Różańca wołałem za różnie oddalonych od Kościoła św.! Ogarnij cały świat, gdzie palą świątynie i mordują kapłanów. Podczas Drogi Krzyżowej wołałem do Boga Ojca, że; "jestem dobrowolnym Szymonem niosących krzyż Pana Jezusa” z prośbą o zmiłowanie nad tymi biedakami.
To wołanie trwało dalej w karetce, a łzy płynęły z oczu; podczas rozciągania i przybijania Zbawiciela do krzyża, Jego podniesienia z przebaczeniem oprawcom.
Od siebie dodałem; "Ojcze! Wybacz to czyniącym, bo wielu nic nie widziało o Tobie, wielu umierało w opuszczeniu z szatańskim kuszeniem”. Prawie omdlewałem z pragnieniem przeciągania się wyjazdu. Pacjent miał błahe schorzenie; bóle w przebiegu półpaśca...podziękowaliśmy za częstowanie wódką i kawą.
Późno a właśnie nadchodzi potwierdzenie intencje modlitewnej, ponieważ wzrok zatrzymał artykuł; "Moskiewska Parafia św. św. Piotra i Pawła” okazało się, że; „Nie odzyskała jeszcze swego kościoła".
Ten dzień kończą słowa umierającego Pana Jezusa; „Pragnę”, „Wykonało się” i „Tobie oddaje Ducha Mego” z koronką do pięciu św. Ran Zbawiciela. „Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Matki Bożej - pięć Świętych Ran Syna Twego - jako przebłaganie za tych, którzy w momencie śmierci pragnęli Eucharystii"…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 640
Od 4.30 opracowałem i edytowałem wczorajsze przeżycia, a to zarazem sprawiło, że trafiłem na Mszę św. o 7.00. Pod kościołem, po wyjściu z samochodu serce zalała słodycz i radość duchowa z poczuciem obecności Boga Ojca.
Trudno jest przekazać doznanie duchowe, bo znamy tylko radość psycho-fizyczną, która jest namiastką stanu duszy. To musisz sam przeżyć, a wówczas poznasz różnicę pokoju i Pokoju Bożego, naszej wolności i Wolności Prawdziwej, itd.
Z Księgi Syracydesa (Syr 27, 30-28, 7) popłynęły piękne słowa o przebaczaniu bliźniemu swemu: „Złość i gniew są obrzydliwościami (…) Tego, kto się mści, spotka pomsta od Pana (…)”. Jest to jest zrozumiałe, tym bardziej, że wyolbrzymiamy przewinienia sprawiające nam krzywdę. Trzeba pamiętać o rzeczach ostatecznych i mamy przestać nienawidzić bliźniego.
Podczas śpiewu Ps 103(102) „patrzył” Pan Jezus Miłosierny, a właśnie płynęły słowa; „On odpuszcza wszystkie Twoje winy (…) Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca”…
Natomiast w Ew (Mt 18, 21-35) Pan Jezus zalecił Piotrowi, aby przebaczał nie 7 razy, ale 77 razy! Pan Bóg przebacza nam wszystkie nasze bezeceństwa, a my wciąż widzimy drzazgi w oczach tych, którzy nam zawinili.
Eucharystia przewijała się wielokrotnie do przodu, zwinęła się w kielich i zawiniątko. Bardzo lubię ten znak, bo oznacza; pokój, wdzięczność Boga oraz pracę duchową. Ze łzami w oczach podziękowałem Bogu Ojcu za Mszę św. z Eucharystią, posiadanie kościoła, rodziny oraz skierowanie mnie tutaj, gdzie codziennie jest świeży chleb, czysta woda i powietrze, a także lasy...
Dziękowałem też za to, że teraz Deus Abba jest obecnie u mnie na pierwszym miejscu. Na ten czas miałem otworzyć przekaz do s. Eugenii E. Ravasio „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”. Sam zobacz;
„Do was, stworzenia Moje, kochając was jak Mego Syna, który jest ze Mną, mówię jak do Niego: jesteście Moimi dziećmi umiłowanymi, w których mam upodobanie. Dlatego raduję się w waszym towarzystwie i pragnę pozostać z wami.”
Mogę powiedzieć, że w takich chwilach Tata jest na wyciągnięcie ręki. Może po moim wołaniu przebudzi niektórych, bo na rozkaz nikt nie stanął po mojej stronie (obrońcy wiary i krzyża), a tak wielki szum jest przy krzywdzeniu „spółkujących inaczej”. Dziwi mnie też obecna walka o prawa wybranych zwierząt, gdy jako lekarz jestem pozbawiony wszelkich praw.
Tak się stanie, że o 11.15 trafię na „Orlik” i podczas gry oldbojów (1.5 godz.) odmówię moją modlitwę w intencji tego dni. Miałem szereg jej wariantów; za pragnących zemsty, trwających w nienawiści, przebaczających bliźnim, którzy zawinili oraz za bliźnich potrzebujących naszego przebaczenia...
Wszystkie intencje były podobne, ale tylko przy właściwej modlitwa płynie z serca, a podczas zawołań łzy pojawiają się w oczach. Przekazuję tę „technikę” dla poszukujących drogi. Poproś Pana o prowadzenie, a sam zobaczysz…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 791
Najświętszego Imienia Maryi
Na Mszy św. o 6.30 kapłan mówił o mojej łasce (mistyka eucharystyczna), ale nie wspomniał o rocznicy wielkiego wydarzenia, bo w 1693 r. pod Wiedniem król Jan III Sobieski pokonał wielkiego wezyra tureckiego Kafa Mustafę. Tak została zatrzymana nawałnica islamistów na Europę.
Król zwycięstwo przypisał samemu Bogu; Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył z przekonaniem, że wiktoria wiedeńska była dziełem Maryi i poprosił papieża Innocentego XI, aby 12 września uczynić świętym dniem Imienia Maryi.
W tym czasie poganie wyśmiewają „Cud nad Wisłą”...pomyśl przez sekundę o nawałnicy czerwonych dzikusów, wrogów wiary i Boga. Wydaje się, że kolorową zarazę też stłumiono; Parady Grzeszności mają być zakazane, nawet TVN przestała głupieć na tle bronienia „spółkujących inaczej”. Nie wciskają też "reżimu" w RP, bo zobaczyli jak na Białorusi traktuje się demonstrantów.
Wróciły ostatnie wybory prezydenckie podczas których opcja lisów i dworaków („Polski palantom nie oddamy”) otwierała już szampana. Ja w tym czasie pisałem do kancelarii prezydenta błagając o Msze św. w Świątyni Opatrzności Bożej. To też nie był cud tylko „sfałszowane wybory” wg chorego na władzę nieudacznika ("od Budki rozum krótki")!
Podczas słów św. Pawła (1Kor9, 16-19. 22-27) doznałem szoku, bo usłyszałem to, co sam głoszę; „strzeżcie się bałwochwalstwa”, bo czymże jest ofiara składana bożkom? „Albo czy sam bożek jest czymś?” Nie można pić z kielicha Pana Jezusa (św. Krwi) i z kielicha demonów.
Nie można zasiadać przy stole Pana Jezusa i bożków. Popłakałem się, bo wielu służy dwóm panom, udając wierzących w Boga Objawionego! Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk 6, 43-49) wskazał, że złe drzewo nie może wydać dobrego owocu.
PiS jest za zakazem hodowli zwierząt futerkowych, a w tym czasie można zabijać dzieci nienarodzone (legalna aborcja)...wg Wojciecha Cejrowskiego „Kaczyński ma krew na rękach”. Pomyśl o hodowli drobiu i trzody chlewnej, a nawet produkcji mleka.
Na ten moment donoszę, że ja jako lekarz jestem pozbawiony wszelkich praw...za obronę wiary i krzyża. Nawet pani prokurator zaleciła mi leczenie się w sowieckiej psychuszce, ale nie zauważyła, że badała mnie komisja lekarska bez przewodniczącego kol. lek. Medarda Lecha (szefa Komisji Etyki Lekarskiej)! Mam to na piśmie, bo zbadał mnie później, ale już „bez zainteresowanego”.
Właśnie w „Sup. ex.” spojrzał tytuł; „ZUS mnie uśmiercił” (pomyłkowo została uznana za zmarłą). Mnie uśmiercono świadomie i z premedytacją we własnej Izbie Lekarskiej na którą płaciłem przez 30 lat (50 zł. miesięcznie).
Wszystkie samorządy zawodów zaufania społecznego powinny być skasowane, bo to „państwa w państwie”, które są zarazem „związkami zawodowymi” z prokuratorami (rzecznikami odpowiedzialności zawodowej) i sądami lekarskimi.
Izba Lekarska w Warszawie organizowała pikniki integracyjne...z prokuratorami! Jeżeli „nasz” lekarz popełni przestępstwo (przykładem był dr G. i jest obecny marszałek Senatu RP od „zabójczych kopert”) to wkraczamy po uprawomocnieniu się wyroku w sądzie cywilnym (po 10 latach). Aktualnie ukarano lekarza, przeciwnika szczepień (zawieszono mu pr. wyk. zawodu lekarza na 2 lata)! Ja wiszę tak już 12 lat!
Kolega Mieczysław Szatanek (prezes na wieczne czasy) całował sztandar „izbowy” w białych rękawiczkach. Tam powinien być napis; „Przede wszystkim szkodzić”. Wstyd kolego, proszę zrezygnować z tej funkcji. Przecież przy całej Okręgowej Radzie Lekarskiej czytał pan moje pismo w którym prosiłem o zabranie mi pwzl, ponieważ nie chciałem być członkiem struktury przestępczej.
Czytał pan, że proszę o powołanie następnej komisji lekarskiej, która ma ustalić stan mojego zdrowia psychicznego. Myślę, że pana powinien przebadać, ale prokurator. Pikniki integracyjne nie poszły na marne!
Po wyjściu na spacer odczytałem dzisiejszą intencję modlitewną i w wielkim bólu wołałem do Boga Ojca (1.5 godz.) za tych braci i dusze takich. W tym czasie przesuwali się; chorzy na władzę i ich lokaje, kłaniający się bożkom wszelkiej maści, członkowie „państwa w państwie”, „róbta, co chceta”, zwolennicy cywilizacji śmierci, czerwona i kolorowa zaraza, specjaliści od psychuszek, sataniści i masoneria, mafiozi, itd.
Obecnym zagrożeniem jest inwazja Państwa Islamskiego z bojówkarzami, którzy po zamachach samobójczych idą prosto do nieba ("kamikadze"). Z takimi nie wygrasz bez Boga naszego…
APeeL
Prof. Jan Hartman na swoim blogu Zapiski nieodpowiedzialne (www.polityka.pl) 11 września 2020 dał wpis; Lekcja etyki dla Bonieckiego i Wierzbickiego.
Zaznaczę, że ks. Adam Boniecki to red. naczelny „Tygodnika Powszechnego”, a ks. dr hab. Alfred M. Wierzbicki jest pracownikiem naukowym (KUL).
Tam jest mój komentarz z 13,9,2020 jako Teista...
Panie Profesorze!
„Raz sierpem, raz młotem duchową hołotę”…
Upały minęły, a Pan dalej atakuje Kościół Boga Objawionego na ziemi, jedynie prawdziwą wiarę katolicką. Tak już jest, gdy reprezentuje się Przeciwnika Boga i w walonkach wchodzi na teren święty.
Nasz Deus Abba kocha Pana ze zwabionymi...bardziej ode mnie; wiedzącego, że Bóg Jest i takie właśnie jest Jego Imię („Ja Jestem”). Proszę nie zarzucać mi pychy, bo Richard Dawkins (książka; „Bóg urojony”) jest wiedzący, że Boga nie ma!
Wciąż tańczy Pan z Szatanem wymieniając „grzechy” Kościoła, który jest widzialny i dotykalny jako ambasada Królestwa Bożego już na ziemi, które jest w nas. Nie pojmie Pan tego bez łaski wiary...
Popełnia Pan Profesor ten sam błąd (podsuwany przez Belzebuba), co matka Joanna od demonów (prof. Senyszyn), że „kościół to taca i kasa” oraz grzeszni kapłani. Kapłani są atakowani przez szatana w szczególny sposób.
Co mnie obchodzą ich wyczyny (od tego jest prokuratura)? Oni nie kalają tego, co czynią jako namaszczeni słudzy Boga. Przebrany lub reprezentujący jakiś odłam chrześcijaństwa - mimo pięknego wyglądu i gadania (celebracji) - poda mi opłatek zamiast Ciała Duchowego Pana Jezusa...Chleba Życia dla naszej duszy. Nic Pan Profesor o tym nie wie i wciąż młóci słomę.
Poza tym jest Pan słaby politycznie, bo wszystko ma w workach z napisami, a przecież ja mógłbym zmienić nick i chwalić Pana pod niebiosa. Czyniłbym to bardzo poważnie, bo tego wymaga Pana stan.
Przecież Pan wie na czym polega bolszewizm, który dalej trwa u nas (doły), a jest to pokazane w Korei Północnej, gdzie jeden gada na drugiego, aby wykryć wroga ludu. Sam się na to nabrałem. Cała hierarchia od Watykanu w dół została przesiąknięta takimi „obierkami”.
Długie wywody Pana Profesora pachną siarką, czas płynie i już niedługo dowie się Pan Prawdy...”Och! Janek! To też tutaj! Witaj!” Trafi Pan w miejsce nieludzkiego wrzasku (jak w kurniku), smrodu z okropnie wyglądającymi demonami i świadomością, że kara jest wieczna, bo nasza dusza jest nieśmiertelna.
Niewierni wskażą, że straszę Piekłem. Nie, bo każdy z nas ma wolną wolę i już w tej chwilce może krzyknąć; „Boże przebacz! Poprowadź, daj znak”. Tyle i aż tyle…
Panie Profesorze niech Pan zostawi grzechy innych, bo strach pomyśleć, gdy wspomną Pańskie…
www.wola-boga-ojca.pl
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 644
Jak zwykle siedziałem od 2.30 - 5.00. Udało się edytować wczorajszy zapis, lubię być obecnie na bieżąco. Tak czynił teolog świecki, który prowadził blog. Nad ranem popłakałem się z powodu swojej nędzy...
Zarazem napłynęły przykłady błędnego postępowania z pacjentami. Poprosiłem Boga Ojca, aby tym duszom dał pocieszenie:
- staruszkowi usunąłem cewnik założony na stałe (do śmierci) i męczył się ze wstawaniem w nocy
- przyjąłem do mojego rejonu pacjenta z odległej wioski (inny rejon)...na wizycie ujrzałem błąd, bo mieli blisko do ośrodka, a to chory przewlekle z cukrzycą insulinozależną
- pacjentce z obrazami, którą z emerytury okradł własny syn (mieszkający obok), a dodatkowo jej lekarz przeszedł na emeryturę...nie pomogłem i dopiero po ponownym wezwaniu zawiozłem ją karetką do szpitala…
Dzisiaj św. Paweł mówił o swoim posługiwaniu (1 Kor, 16-19, 22-27), że jest świadomy ciążącego na nim obowiązku. Ja rozumiem go, bo z łaską wiary mamy nieodparte głoszenie Dobrej Nowiny.
Wskazał, że stał się „niewolnikiem wszystkich, żeby uratować choć niektórych”. Nasza nagroda jest nieprzemijająca. Ja całe dnie piszę, może uratuję kilku na całym świecie.
W Ew (Łk6, 39-42) uwagę zwróciło zapytanie Pana Jezusa; <<Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?>> oraz znane słowa o tych, którzy nie widzą belki we własnym oku, a jako obłudnicy wskazują na drzazgę w oku swego brata.
Eucharystia zwinęła się na pół i ćwierć jak naleśnik. To wzmocnienie w mojej słabości, zimnie, braku snu i głodzie...
Przykro mi, bo na górze tworzą rząd, walczą o stołki, a na dole wszystko jest dalej w objęciach bezpieki (do trzeciego pokolenia). W Izbie Lekarskiej nawet wybijają własne odznaczenia, bezwstydnicy, a później zawodowych samorządowców dają do salki pamięci. Wszystkie swoje nadzwyczajne zjazdy zaczynali od Mszy św. i to z arcybiskupem Hoserem, który był lekarzem.
Napłynęli też manipulatorzy...nawet dokonano ekshumacji trupa politycznego Jerzego Urbana, który zgłupiał całkowicie i popisuje się plując na naszą ojczyznę. „Gazeta warszawska” pisze o jego byłym otoczeniu z Moniką Olejnik („Stokrotką”) oraz Adamem Michnikiem, który wsiadał do jego samochodu wyskakując z krzaków. Taka czerwona zaraza królowała nad nami i ponownie budzi się po bańkach w ostatnich wyborach prezydenckich.
Ilu w tym czasie zniewolili; od prowadzącego kiosk lub sklep, brygadzistów i kierowników wszelkiej maści, lekarzy otwierających własne przychodnie, a nawet sprzątaczki lub kucharki otrzymujące pracę państwową.
Nikt nie mówi o trwaniu w skrytości tamtego systemu, bo nadal nie ma jawnych konkursów na pracę w instytucjach państwowych. Przydzielono mi garaż, a następnego dnia otrzymał go stary komuch bez samochodu i prawa jazdy. Tak samo było z dwoma mieszkaniami (w Słupsku i tutaj). Żona jako mgr geografii tułała się, bo wybranka sekretarza poszła na studia.
Oni nie dzielili narodu wg chłopaczkowego Rafałka Trzaskowskiego, który chciał dawać śluby chłopom...szkoda, że nie zoofilom (nie wolno przecież dyskryminować tych, którzy mają różne chucie). Biedak zapomniał, że głosował za podwyższeniem wieku emerytalnego.
Piszę to nieprzypadkowo, bo wymienieni są przykładem ludzi nie mających świadomości swojej nędzy i często widzą drzazgę w oku u innych.
Przez godzinę wołałem do Boga, a dzisiejsza intencja objęła także moją osobę...
APeeL
Aktualnie przepisane...
20.02.2000(n) ZA PORAŻONYCH W DUSZY
W drodze na Mszę św. o 7.00 w sercu popłynie pieśń; „Kochajmy Pana, bo Serce Jego kocha i pragnie serca naszego (…) dla nas Mu włócznia boleść zadana”. Później będę słuchał relacji o przebiegu męczeńskiej śmierci św. Andrzeja Boboli z cudownym zachowaniem jego ciała.
Zamordowali go Tatarzy, którzy pragnęli aby wyparł się wiary! Jego ciało znajduje się w kościele w Warszawie przy ulicy Rakowieckiej. Po drodze spotkałem sąsiadkę, która pracuje w barze z alkoholem oraz inne którym dawałem świadectwo wiary.
W kościele śpiewał chór, a ja znalazłem się na wysokości wizerunku Ducha Świętego; „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios". W Ewangelii Pan Jezus odpuścił grzechy paralitykowi, który wstał z łoża! Dziwne, ponieważ Msza święta była za ojca sąsiadki o nazwisku Szatan. Chodzi tylko o znak dotyczący później odczytanej intencji modlitewnej...
Przed Eucharystią z płaczem poprosiłem o uzdrowienie duchowe i cielesne córki; „Spraw to Panie”. Dziwne, bo kapłan mówił o naszym ciele i kodzie genetycznym dotyczącym chorób! To oznaczałoby, że „grzeszę, bo tak mam zakodowane”. Gdzie wówczas jest nasza wolna wola i późniejsza odpowiedzialność?
Przecież nie ma takiego kodu w duszach, które cierpią na tysiące sposobów, gdy łamiemy Dekalog, a nawet mając drobne przywary; chciwość, zazdrość, egoizm. Ilu jest takich porażonych duchowo od nałogów; alkoholu, nikotyny, leków i narkotyków.
Trudno jest zmienić się samemu i walczyć z grzechami, ale nasza całkowita przemiana dokonuje się po nawróceniu i zjednaniu z Panem Jezusem. Właśnie ze łzami w oczach przyjmuję Eucharystię...
Podczas powrotu do domu dziękowałem Najświętszemu Tacie za spotkanie z Panem Jezusem i poprosiłem o cierpienie duchowe oraz ochronę rodziny. Raduje wspólne śniadanie, rodzina oraz łaska posiadania domu.
W telewizji uwagę zwrócił program o nazwie; „Diabli nadali” i „Szatański spisek” oraz komedia „Play boy” (zagraj w chłopca) z Benny Hillem. Dziwne, bo rano mówiłem o pułapkach szatańskich, teraz serce zalał straszliwy ból, ponieważ przepłynął świat ateistyczny, Slobodan Miloszewić („Rzeźnik Bałkanów”), „wyzwoleni” i nałogowcy wszelkiej maści.
To tylko przykłady porażonych w duszy przez władzę, posiadanie i przyjemności ciała z seksem na szczycie pragnień. Wyzwoleni od wszelkich hamulców (dzisiejsze; „róbta, co chceta”); czują się niby wolni, pogodni, radośni i uśmiechnięci, ale...w barach! Natomiast ich dusze są chore!
Wrócił też przykry obraz z Mszy świętej, bo tylko garstka wiernych podeszła do Eucharystii. Na spacerze modlitewnym popłyną poszukiwania intencji; czy za udręczonych duchowo?...martwych w duszy? i wreszcie za porażonych w duszy.
To zapisałem dla poszukujących woli Boga Ojca w ofiarowywaniu dni naszego życia z modlitwami. Przy złym odczycie modlitwa jest ustna, a nie z serca. Po czasie odróżnisz to...
Jakby w ramach intencji muszę omijać chwiejących się na nogach, ale tuż pod blokiem przewrócił się alkoholik...razem z synem odprowadziliśmy go do klatki schodowej. Późno, płynie film „Szatan” o mężu psychopacie, który maltretuje i zdradza żonę. Jakże jest porażona dusza takiego, a jak moja?
Nie odzywam się do smutnej i zniechęconej żony, która w takich momentach widzi we mnie wroga. To zniknie na starość, ale teraz nie reaguję. Z zamkniętym sercem poszedłem spać, a po przebudzeniu w wielkiej rozpaczy przepraszałem Najświętszego Tatę za moje nędzne życie...za wiele zmarnowanego daru Boga (czasu) na grę w karty i pijaństwo...
APeeL
21.02.2000(p) ZA ZŁĄCZONYCH W CIERPIENIU
Wstałem wcześniej, bo czeka mnie dzień ciężkiej pracy. Przykro, ponieważ żona ma obrzękniętą twarz po nowym kremie, także spuchnięte powieki. Takie cierpienia zbliżają małżonków, sam wiesz jak to jest, a ja dodam, że jest to łaska Boga naszego! Tak czuję teraz w sercu, a łatwo można ujrzeć to w świetle wiary. Stwórca tak właśnie ukazuje nam sens cierpienia. Łączy ono ludzi, a nawet całe narody...
W pracy z radia płyną informacje z telefonami rodzin opiekujących się chorymi na Alzheimera. Z wielkim trudem opuściłem gabinet o 14:30 notując "duchowość zdarzeń" dotyczącą dzisiejszej intencji;
- w Albanii trwa marsz wypędzonych (20 000 ludzi)
- niewidomi z laskami, bardzo połączeni w cierpieniu
- utopione dzieci z płaczącymi małżeństwami
- wracają różne stowarzyszenia pomagające w ludzkich kłopotach, w tym „Caritas”
- patrzy książka książka o świadectwach uczestników Powstania Warszawskiego...wówczas byliśmy dziećmi
- ja z koleżanką w pracy, pokrzywdzeni zmianami w służbie zdrowia, połączeni cierpieniem...
W ręku znajdzie się „AVE” z art. ks. Jarosława Wojtkuna; „Cierpienie przemienione miłością” z cytowaną zasadą, że „syty nie zrozumie głodnego”. W moim zawodzie (lekarza) trzeba stwierdzić, że „zdrowy nie rozumie chorego”...szczególnie przykutego do łóżka.
Przypomina się niedawny reportaż (2020) o zdrowym, który wyjechał za chlebem do Niemiec i złamał sobie kręgosłup szyjny z przerwaniem rdzenia...tak jak żużlowiec. Wówczas taki pyta Boga Ojca; „dlaczego?” Nawet nie mogę opisać doznań takich ludzi.
Wiem tylko jedno, że zdrowi za nic nie dziękują Bogu Ojcu! Wszystko rozumieją po utracie nogi lub wzroku, ale wówczas...zamiast ofiarować cierpienie przeklinają swój los (jak Zły Łotr). Jako wiedzący powiem, że Pan Bóg nie chce naszego cierpienia, cierpi razem z nami (jak ojciec ziemski ze swoimi dziećmi), ale czeka na nasze zawołanie lub wstawiennictwo innych.
Dodam, że cierpienie ma prowadzić do wzrostu duchowego. Wielką pułapką jest zdrowie, które daje pewność siebie i sprawia krach, bo zaskakuje nas śmierć czyli początek życia wiecznego. Zakończę to faktem, że cierpienie Pana Jezusa dało nam zbawienie...
Zapamiętaj; masz wszystko ofiarować Bogu Ojcu (każdy dzień i wszystkie działania)...nazywamy to uświęceniem cierpienia. Trzeba nasze krzywdy zjednoczyć z Panem Jezusem. U mnie jest to modlitwa w intencji każdego dnia, gdzie umieram z Panem podczas Bolesnej Męki (mojej modlitwy na witrynie). To, co piszę płynie z pomocą Ducha Świętego, którego proszę zawsze o pomoc.
Sam zobacz, bo dzisiaj, gdy to opracowuje (11.09.2020) w kościele ktoś położył dla mnie „Miłujcie się” (nr 3-2020) ze zdjęciem chłopca Manuela i jego słowami; „Cierpienie było dla mnie darem Boga”. W wieku czterech lat zachorował na nowotwór (neuroblastomę).
O 15:00 popłynie Koronka do Miłosierdzia Bożego i już biegnę do domu Pana, zadziwiony obrazem w telewizji; rozdzieleniem sióstr syjamskich. Jakże cierpieli ich rodzice i oni sami. W oczekiwaniu na Mszę świętą serce zaleje ból, ponieważ spojrzy Pan Jezus Miłosierny. Po Eucharystii popłakałem się i nie mogłem wyjść z kościoła.
W bólu poszedłem spać, a po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty.…
APeeL
22.02.2000(w) ZA WALCZĄCYCH O PRZETRWANIE...
W śnie prowadzę normalne życie, a jest to bardzo męczące, ponieważ przeżywam wszystko jak na jawie. Po przebudzenie o 1:00 przepraszałem Boga Ojca za moje nędzne życie. Zważ, że moja odpowiedzialność (łaska wiary) jest wielka, bo grzeszę świadomie.
Dzisiaj jest zimno, dodatkowo serce zalewa smutek dotyczący niepewności bytu (reorganizacja pracy). Czerwoni wskakują na resztkę majątku narodowego (nic nie otrzymałem z powszechnego uwłaszczenie, które zablokował prezio Olek).
Teraz, gdy idziemy na Mszę świętą poczułem smutne serca matek, które nie mają na chleb! Przepływa cały świat;
- oto spotkałem laborantka analityczną, która ma kłopoty ze swoją działalnością
- zamknięte sklepy i bezrobotny syn
- Ewa Wudarska, matka pięciorga dzieci (motornicza tramwaju) wylądowała na ulicy (miała dwupokojowe mieszkanie spółdzielcze)...mąż alkoholik wypchnął ją z okna i wymeldował ze swojego mieszkania! Zabrania tego ustawa, ale towarzyszom wolno więcej...
- poszkodowani przez komis, gdzie pobrano samochody, sprzedano, a właściciele nie otrzymali grosza (60 osób)
- pokazano też rolników, którym pola niszczą łabędzie.
Ogarnij cały świat, narody napadane przez mocarzy, wojny, grabież wszystkiego, przeganianie z siedzib, brak ojczyzny (Kurdowie).
W oczekiwaniu na Mszę świętą zawołałem do Matki Bożej o ochronę, a właśnie popłynie pieśń; „kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu”. Takim właśnie jestem, a skąd ten lęk? Przecież prosiłem o radość w cierpieniu, a to zarazem jest wielka łaska Boga Ojca.
Podczas czytania Słowa dusza prawie krzyczała; „Pan otworzy Swój Dom i zostawi swój stół...Tato! Tatusiu!...otworzyłeś Swój Dom, możemy wracać do prawdziwej ojczyzny. Dziękuję Panie Jezu!” Dodatkowo płynie pieśń; „Pan mym pasterzem nie brak mi niczego!”
Dzisiaj Pan Jezus ustanowił Świętego Piotra swoim następcą. Dlatego obchodzimy święto Bazyliki w Rzymie. Po Eucharystii ustąpił lęk i patrzył Pan Jezus Zmartwychwstały!
W telewizji pokażą obrazy zabijania bezdomnych kotów, wyrzucania z mieszkań przez nowego właściciela oraz slumsy w Kolumbii! Popłynie też reportaż o chłopcu zabranym do wojska, gdzie trafił na falę i w końcu został zabity. Płakała jego matka...tak jak matka Jerzego Popiełuszko.
Po wyjściu z kościoła trafiłem na staruszkę żyjącą ze zbieractwa, która ciągnęła wózek. A to wskazało na kierunek intencji („duchowość zdarzenia”); coś z bytem, walczeniem o przetrwanie. Wracają obrazy powodzian i pokazują Polaków w Kazachstanie pragnących powrotu do ojczyzny (jest ich 60 000).
Wcześniej przejąłem dyżur w pogotowiu, a smutne rozmyślania zostaną przerwane wyjazdami do osób faktycznie walczących o byt;
- samotna inwalidka (lat 85) ma pretensję do swoich rodziców, że nie dali jej wykształcenia!
- gospodyni kapłanów, która ma niedokrwienie nogi (94 lata)
- dziadek z przewlekłą niewydolnością krążenia
- oraz ostry brzuch u babci z mojego bloku.
Od 20:00 stanie się cisza. W telewizji popłyną obrazy narkomanów (Monar) walczącymi z nałogiem (o przetrwanie) i koniec filmu, gdzie matka krzyczy na syna alkoholika, który obraca się w złym towarzystwie, a teraz jest skacowany.
Do rana był spokój. Jakże Pan jest dobry. Ponownie prosiłem o ochronę, bo nie pragnę chcę wstrząsów w ciężkiej pracy z wynagrodzeniem odpowiednim do nakładu pracy…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 657
Nie spodziewałem się, że Pan sprawi edycję czterech zaległych zapisów z wczorajszym (od 2.30-5.30). Po chwilce snu pojechaliśmy z żoną na Mszę św. po której będzie sprzątała przy figury Matki Bożej.
W oczekiwaniu na rozpoczęcie nabożeństwa, z placu kościelnego zapatrzyłem się na gołębie; dwa różne stada krążyły blisko siebie, a nawet mieszały się. W dzieciństwie, blisko mojego podwórka było dwóch gołębiarzy, którzy w ten sposób walczyli z sobą...gołąb, który wpadł w pułapkę miał urywaną główkę.
To "zdarzenie duchowe" nie było przypadkowe, bo przed snem w „Gazecie warszawskiej” czytałem art. „Początki ukraińskiego ludobójstwa”. Autor Stanisław Srokowski przekazał relację o powołaniu swojego ojca do służby powszechnej na polecenie prezydenta Ignacego Mościckiego (24 sierpnia 1939 r.).
Po klęsce wracał z żołnierzami do swojej wsi na Ukrainie...zostawieni na pastwę losu trafili do stodoły przy lesie. Tam dopadli ich opętani Ukraińcy z nożami, widłami i siekierami...jego ojca nie zauważyli, bo był na stogu siana.
Wszystkich rozebrano i związano...wycinano im płaty skóry, obcinano uszy i nosy z wydłubywaniem oczu…wbijano w nich widły i siekiery. Sadystyczne znęcanie się trwało wiele godzin przy szyderczych krzykach i śmiechu. Na koniec stodołę podpalono dla zatarcia śladów bestialstwa.
Teraz od Ołtarza św. Pan Jezus mówi (Ew Łk6, 27-38) o miłowaniu nieprzyjaciół. Na tle tego bestialstwa budzi to wielkie zdziwienie, ale jest to wzór dla męczenników (św. Bartłomieja obdarto ze skóry).
Eucharystia przewijała się i ułożyła w zawiniątko, które trzymałem w ustach jak największy skarb, a po zjednaniu z Panem Jezusem działanie Jego Ciała Duchowego będzie trwało jeszcze dwie godziny. Podjechałem pod „mój” krzyż. Zobaczmy jaki będzie dalszy przebieg tego dnia z potwierdzeniem intencji.
W moich zapisach wzrok zatrzymały słowa pisane dużymi literami; aborterzy, dokonujący eutanazji wbrew woli chorego oraz ludobójcy.
Dzisiaj zabija się nowiczokiem („nowicjuszem”), który zaburza komunikację pomiędzy nerwami (także w mózgu) z paraliżem mięśni (w tym oddechowych). Śmierć jest prawie natychmiastowa, ale w dawce niewystarczającej może być opóźniona. W jej uniknięciu ofiara zostaje trwale uszkodzona...
Trzeba przyznać, że W. W. Putin poczuł się bożkiem. Nie ujdzie mu to gładko, a jeżeli się nie nawróci spotka się z tow. Stalinem, który jest dla niego wzorem mordowania.
Przestrzegam, bo dusza ludzka jest nieśmiertelna. W Piekle przywitają go podobni; <<Wowa! Ty także tutaj...witaj! (ты тоже сюда...привет!). To odbywa się wśród krzyków i przekleństw oraz w smrodzie...jak w kurniku. Najgorsze jest poczucie, że kara będzie trwała wiecznie w towarzystwie demonów wszelkiej maści.
Zabić można też; słowem, zabraniem pracy, sprawieniem zgonu członka rodziny, napromieniowaniem, zatruciem chemicznym, jedną z metod jest też porywanie. Tak uczyniono z Jolantą Brzeską wrogiem numer 1 „czyścicieli kamienic”. Po porwaniu została spalona żywcem w lesie pod Warszawą.
Ja dam przykłady z mojego życia;
1. Wracając z wizyty domowej znalazłem się w krętym zjeździe do miasta („wąwozie”), gdzie drogę blokowały dwa samochody z czterema zbirami w każdym...musieli ustąpić, bo nadjechał jakiś pojazd.
2. Idąc do kościoła przed komendą policji moja uwagę zwróciła suka na pracującym silniku; chodziło o zagłuszenie samochodu sportowego, który na wielkiej szybkości wyjechał na chodni (z długiego placu mechanika samochodowego). Dotknąłem palcem jego maskę. Zapytałem właściciela kto chciał mnie zabić? Nigdy więcej go nie spotkałem...tak czynią zniewolenie rodacy.
3. Pod koniec pracy (2008 r.) trułem się oparami rtęcie (nie wiedziałem, że są szkodliwe) z zepsutego aparatu do mierzeni ciśnienia (były już wycofane), który wrócił do mnie zepsuty. Uczyniła to pielęgniarka na rozkaz swoich „samych swoich”, którzy byli pewni swego…
4. Nie udało się do uderzyła we mnie mafia w Izbie Lekarskiej...
Podczas odmawiania mojej modlitwy (1.5 godziny) napływały działania oprawców w obozach śmierci, kazamatach ubecji, podczas wojny domowej w b. Jugosławii, a teraz są to wyczyny Państwa Islamskiego.
Przytoczę tylko tytuły z aktualnego Faktu; „Uśpiła dzieci śniadaniem i zadusiła” (piątka rodzeństwa)...„Urodziła i zakopała dziewczynkę w lesie”, „Chciał narkotyków, wódki i seksu, więc zabił kolegów” (Ukrainiec w Polsce zabił dwóch z nich 52 i 32 l.).
Serce chciało mi pęknąć podczas koronki do Ukrytych Tortur Jezusa w Ciemnicy (poczytaj i zdobądź ten łaskami płynący obraz). Wołałem za demonicznych okrutników, a „pomyłkowo” wypowiedziała się „za oprawców” (kojarzą się z zadawaniem śmierci).
Chwilami chciało się płakać podczas; Biczowania i św. Poniżenia Pana Jezusa, Drogi Krzyżowej i św. Agonii z koronką do Św. Ran Zbawiciela. Najważniejsze było słowa na krzyżu; „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedza, co czynią”…
APeeL
- 09.09.2020(ś) ZA MAŁŻEŃSTWA ZAWARTE W BOGU
- 08.09.2020(w) ZA IDĄCYCH NA WIECZNE ZATRACENIE
- 07.09.2020(p) ZA SZERZĄCYCH ROZPUSTĘ
- 06.09.2020(n) ZA WYSTĘPNYCH
- 05.09.2020(s) ZA OFIARY CZARNEJ ZARAZY...
- 04.09.2020(pt) ZA PACJENTÓW, KTÓRYCH SKRZYWDZIŁEM I DUSZE TAKICH
- 03.09.2020(c) ZA WEZWANYCH DO ZBAWIANIA
- 02.09.2020(ś) ZA CHORYCH NA STAROŚĆ
- 01.09.2020(w) ZA OFIARY OSTATNIEJ WOJNY
- 31.08.2020(p) ZA OCZEKUJĄCYCH SPRAWIEDLIWOŚCI