- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 908
Dzisiaj były uroczystości w dwóch Sanktuariach Maryjnych (MB Pocieszenia oraz Pocieszycielki Strapionych). Nie pojechałem do „mojego”, bo jest to rocznica mojego ostatecznego powrotu do Boga Ojca (żona chciała być w bliższym).
Wówczas po żarliwych modlitwach (15 sierpnia 1988 r.) dostąpiłem spowiedzi i wszedłem na krętą ścieżkę do Autostrady Słońca. Nie wiem czy Szatan ma dostęp do przebiegu naszego losu, ale nie chciał wypuścić łupu cennego łupu...nadal upadałem podczas wspinaczki na Górę Świętą.
Pod Sanktuarium ujrzałem lokalną pielgrzymkę na którą czekał kapłan, aby ich przywitać i pobłogosławić. W sercu pojawił się naród wybrany, który szedł tak do Ziemi Obiecanej, a dzisiaj utonął w bałwochwalstwie i schizmach. Przede mną jest taki powrót, ale do Ojczyzny Prawdziwej...po wykonaniu mojej misji (przekazaniu świadectwa wiary).
Bezpośrednio z tego miejsca na ziemi przekazuję ci Prawdę, a „patrzy” wielka figura Pana Jezusa błogosławiącego Swój lud. Jakże to wszystko jest piękne, a islamiście twierdzą, że ich wiara jest prawdziwa. Niech ścinają nasze głowy z późniejszym trafieniem do swojego wymyślonego nieba.
W dodatkowym dziękczynieniu - za tamtą łaskę z późniejszymi dobrodziejstwami, które trwają dotychczas - poświeciłem Mszę św. wieczorną w dniu 18 sierpnia 2017 r. Ponieważ nie było organisty alumn zaczął śpiewać: „Pasterzem moim jest Pan i nie brak mi niczego”. Tak jest naprawdę, bo ja mam wszystko, a to oznacza Boga Ojca.
Przede mną leży książka „Oczami Jezusa”, którą ktoś zostawił w kościele. To brat podobny do mnie...Carves Alan Ames, który urodził się na przedmieściach Londynu i był członkiem gangu motocyklowego (okropny grzesznik). Po emigracji do Australii przeżył nawrócenie i dzieli się świadectwami wiary ze swojego objawienia prywatnego...jako mistyk i charyzmatyk z darem uzdrawiania.
Dzisiaj siostra Faustyna ostrzegła wszystkich, bo z Aniołem trafiła do Piekła. Natomiast ja opiszę moment przybycia do mojej izdebki Boga Ojca. Przez całą dobę kręciłem się z powodu wielkiej pustki duchowej. To wielkie cierpienie jest pokazane na małym dziecku głośno płaczącym, ponieważ straciło z oczu tatusia.
Po włączeniu piosenki Marii Laforet „Viens, viens...” (z prośbą do ojca ziemskiego, aby wrócił do matki) zacząłem wołać do Boga Ojca: „Wróć, wróć Tato do mnie, bo nie mogę już żyć bez Ciebie”.
Chodziłem w tą i z powrotem po pokoju i płakałem, ponieważ napłynęła obecność Boga Ojca. Niczego wówczas nie potrzebujesz. To musisz sam przeżyć, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca.
Z kościoła wracałem ledwie żywy, ponieważ trwał śmiertelny upał (18 sierpnia 2017) z sercem bliskim ofiarom nawałnicy. Pan Bóg dał naszemu rządowi próbę, bo sprawna jest organizacja i ochrona „miesięcznic”, a także 15 sierpnia.
Nie zadziałał zorganizowany system wczesnego ostrzegania czynny całą dobę, a wojewoda i minister administracji i spraw wewnętrznych nie ogłosili stanu klęski żywiołowej, bo nie widzieli takiego powodu.
Tam bracia borykali się z podstawowymi problemami życia takiego jak na wojnie, a tu piękna parada wojskowa (15 sierpnia ) i konflikt kompetencyjny prezydent/minister oraz interwencja policji podczas marszów młodzieżówek. Sam zobacz jak czuje się nasz Bóg Ojciec.
Pan Bóg nieprzypadkowo skierował mnie do tego miasteczka nad rzeczką, które jest sanatorium na ziemi, ale zostanie ukarane za brak wdzięczności Bogu Ojcu...
Świątynia Boga naszego powinna być miejscem Jego prawdziwego kult, a często władza promuje się z różnych okazji. Właśnie wręczano medale i oprawione dyplomy małżeństwom z długoletnim pożyciem. Zarazem robiono sobie zdjęcia, które wykonywał fotograf z gazetki lokalnej, wróg wiary...
Ponadto zasłużeni dla władzy ludowej mają bardzo piękne pogrzeby na których są chwaleni, bo „cierpieli razem z Jezusem”. Prawda jest taka, że kościół (jako budynek) stał się częścią zakładu pogrzebowego, a przecież Stwórca „nie jest Bogiem umarłych lecz żywych”…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 906
Życie w łączności z Deus Abba jest pokazane na małych dzieciach. Budzi się taki i woła: „tata”...tak teraz jest ze mną. Poprosiłem na kolanach, aby Bóg Ojciec był ze mną w tym tygodniu.
Musisz zrozumieć, że wszystkie zapisy powstają dzięki Bogu Ojcu, bo bez natchnienia nawet nie mam chęci coś przepisywać, Nie wiem też jaki efekt przyniosą moje świadectwa...dowiem się o tym po Prawdziwej Stronie Życia, którą negują mądrzy tego świata zafascynowani nasza wiedzą.
Właśnie miałem pomoc Boga Ojca w zapisie intencji: za proszących o coś. Po wyjściu na Mszę św. wołałem z tego zesłania do Boga Ojca, pełen tęsknoty i dziękczynienia za wszystkie łaski. Ja nie chcę być tutaj, ale mam zadanie, bo muszę przepisać chociaż część dziennika duchowego. Właśnie napływa natchnienie, aby edytować zapisy ciekawe, a zostawić krótkie i pisane dla pisania.
Od Ołtarza Świętego płynie Słowo o obowiązkach narodu wybranego wobec Boga (Pwt 10, 12-22), ale to dotyczy także nas. Mamy Boga miłować, służyć Mu i chodzić Jego drogami...strzec poleceń i Jego praw. Mamy zaprzestać być ludem o twardym karku, bo Bóg nie ma „względu na osoby i nie przyjmuje podarków”.
Pan Jezus rzekł do uczniów (Mt 17, 22-27), że „będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
Eucharystia ułożyła się w laurkę, a serce zalało uniesienie, pokój, powaga i pragnienie milczenia. Wzrok przykuł wizerunek Ducha Świętego na bocznym tabernakulum. Podjechaliśmy z żoną pod „mój” krzyż, gdzie posprzątałem, bo była wycinka krzewów, a żona sprawdziła stan kwiatów.
Skończyłem przepisywanie dziennika, a serca zalała bliskość Boga Ojca...jakby w podziękowaniu. Nie można tego przekazać, popłakałem się, a był to czas wyjścia na Msze św. wieczorną. To są sekundowe błyski Miłości Bożej rozrywające serce z równoczesnym wyciskaniem łez.
Nie znałem dzisiejszej intencji modlitewnej, a bardzo pragnąłem modlitwy zjednoczenia z Bogiem. W tym momencie spotkałem całkowicie zmarnowanego starszego pana. Ja myślałem, że on jest bezdomny, ale sąsiadki wskazały, że ma syna i emeryturę...nie chce być z rodziną, chodzi grzebie w śmietnikach, stale tak samo ubrany.
Popłakałem się, bo przepłynęło moje życie w którym mogłem znaleźć się w podobnej sytuacji. Żadnym językiem nie można wyrazić mojej wdzięczności Bogu Ojcu za ochronę, który wiedział jak zakończy się moje życie (podobne do św. Augustyna).
Dzisiaj pragnę jednego: świętości. To też jest łaska, bo sam z siebie nie możesz tego realizować. Jest to wynik przewagi duszy nad ciałem, która pragnie powrotu do Królestwa Niebieskiego, a pomaga w tym codzienna Eucharystia. Po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego zacząłem odmawiać moją modlitwę. Tak chciałbym wołać głośno...na całe miasto jak czynią to w meczetach.
Po chwilce przechodziłem obok baru piwnego, gdzie było dużo młodych, a później spotkałem znajomego całkowicie zniszczonego przez alkohol. Wzrok zatrzymali znajomi pokręceni w ciałach (choroby). Poprosiłem ich o ofiarowanie swoich cierpień Matce Bożej (uświęceniu) i pocieszyłem radością jaką uzyskają w momencie, gdy odpadnie ich ciało (motyl wylatujący z larwy).
Ta Msza św. była jednym wielkim uniesieniem, a słowa kapłana trafiały w serce. Podczas Eucharystii płynął śpiew: „Wielbię Ciebie w w tym Sakramencie”, a Ciało Pana Jezusa ułożyło się w łódź (pomoc)!
Wyszedłem i dalej wołałem w mojej modlitwie aż do „św. Agonii” Pana Jezusa. W tym czasie współcierpiałem z Panem Jezusem w Jego Bolesnej Męce, bo odpowiednikiem zmarnienia ciała jest zmarnienie duszy u zdrowych (Doda, Kuba Wojewódzki, itd.). Ci bracia i siostry sprawiają wielki ból Bogu Ojcu.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 887
Pan zaprowadził mnie na Onet.pl, gdzie trafiłem na art. „Belgijscy naukowcy zbadali jak wygląda śmierć kliniczna”. Dałem tam komentarz, ale nie zamieścili, ponieważ napisałem prawdę, bo ateiści i „naukowcy” badają cuda Boga Ojca.
Wspomniałem tam matkę Joannę od demonów (Prof. Senyszyn) za którą się modliłem i na jej blogu wskazywałem, że jeszcze może zostać świętą. Nawet żartowałem, że zaczną ją badać psychiatrzy i stwierdzą, że ma psychozę starczą.
Nagle umarła i przeżyła „życie po życiu”, ale nawet ten znak Boga nie przebudził jej. Po pewnym czasie wróciła do szydzenia z Prawdy, bo Tam Nic Nie Ma. Podobnie jak badający zjawisko eksterioryzacji Robert A. Monroe, który potrafił odrywać się od ciała fizycznego i stwierdził autorytatywnie, że Nieba nie ma, bo tam nie dotarł! Zobacz ograniczenie duchowe "mądrusiów" tego świata.
Przekazywanie tego życia wynika z Mądrości Bożej, bo z rodziców jesteśmy tylko zrodzeni, a do naszego ciała dodawana jest dusza...tylko istotom ludzkim! Nic nie da dyskusja, bo jej istnienie nie zależy od naszych poglądów.
Na ten moment opracowuję zapis z 14.03.2002 r. a jest to przykład prowadzenia przez Boga, bo o to wciąż proszę. Tam jest wspomnienie ożywionego Łazarza, a Pan Jezus na ten moment zaprosił przedstawicieli z Sanhedrynu. Zwłoki już śmierdziały. Łazarz wyszedł owinięty jak czyni się ze zwłokami zmarłych.
Przez jego wskrzeszenie Pan Jezus wskazuje, że śmierć nie oznacza naszego unicestwienia. Mnie ten cud nie jest potrzebny...po prostu wiem. Z tamtego zapisu zostałem przekierowany na „Poemat Boga-Człowieka” (Ks. 4 cz. 2 str. 117), gdzie Pan Jezus w Świątyni Jerozolimskiej zalecił modlenie się za „ludzi, którzy nie wiedza nawet, że mają dusze" i że są dziećmi Jedynego Boga.
Wszystkie dusze świata wołają w więzieniu swych ciał ku Najwyższemu. W swych mrocznych więzieniach jęczą do Światłości. My zaś, będący w światłości prawdziwej Wiary, miejmy miłosierdzie nad nimi. Módlmy się i tutaj następuje rozszerzona modlitwa „Ojcze nasz”... Zdziwiłem się, ponieważ odmówiłem już całą moją modlitwę w intencji tego dnia.
Wszystko jest jednym wielkim cudem, który ujrzy każdy człowiek pragnący tego, bo Bóg tylko czeka na prośbę o taką łaskę! Badacze widzą tylko przyrodę i opisują to, co badają...nie podnosząc nawet głowy znad mikroskopu (symbolu ujrzenia tego, co niewidzialne).
To samo dotyczy ludzi normalnych, niewierzących, a szczególnie ograniczonych duchowo (racjonalistów)...ograniczonych przez wiarę w mądrość ludzką (bożka).
Można powiedzieć, że ten cud ujrzałem w tej chwilce...jak wszystko stworzone przez Wszechmogącego. Zawsze zalecam, aby ujrzeć kulę ziemską z wielkiej odległości...wówczas nasze dzienne sprawy mają inny wymiar.
Następnego dnia na Mszy św. wieczornej zdziwiony słuchałem słów z Księgi Mądrości (Mdr 3, 1-9): „Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. /../ nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności /../ dostąpią dóbr wszelkich /../ Ci, którzy Mu zaufali /../ będą przy nim trwali /../”.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 979
Słaby i niewyspany pojechałem rowerem na Mszę św. o 6.30 (ze względu na śmiertelne upały).To była moja decyzja i zobaczysz, co oznacza planowanie u idącego za Głosem Pana. Na nabożeństwie nie miałem żadnych przeżyć i nic nie docierało (niewyspany). Po Eucharystii napłynęło trochę pokoju.
Okaże się, że tego dnia przez wiele miast i wsi mojej ojczyzny przejdą burze i nawałnice z opadającym wiatrem (jakby trąb powietrznych). W opresji znalazło się 200 dzieci z Harcerstwa RP, które miały obóz w głębi puszczy (w Suszku).
Do obozu było trudno dotrzeć, ponieważ trzy drogi były zasypane powalonymi drzewami. Dopiero po wielu godzinach udało się przeprowadzić ewakuację wszystkich uczestników obozu (zginęły dwie dziewczynki, a 37 dzieci zostało rannych).
Jakie jest moje zdanie na ten temat? Jako przewodnik takiej grupy wołałbym wcześniej do Boga Ojca z zapytaniem: czy tam mamy zorganizować obóz o trudności dla prepersów (ćwiczących się w ekstremalnych warunkach). Po tym akcie wszyscy powinni być na Mszy św. z jasnym błaganiem o błogosławieństwo i Opatrzność Bożą.
Jak wielkim znakiem dla niewierzących byłoby ich świadectwo, a zapewniam, że las w tym miejscu pozostałby nienaruszony! Przecież s. Faustyna zatrzymała burzę. My nie wierzymy w moc Boga naszego, który może zatrzymać naturalne zjawisko. To wszystko zostało pokazane na narodzie wybranym.
Dzisiaj Mojżesz mówił o wierności Bogu naszemu (Pwt 6,4-13): <<Pan jest naszym Bogiem - Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego /../ przebywając w domu, będąc w podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiąż je do twojej ręki jako znak. One ci będą ozdobą między oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach>>.
W tym czasie psalmista w Ps 19[17] wołał: „Miłuję Cie, Panie, Mocy moja /../ opoko moja i Twierdzo /../ Skało /../ Tarczo /../ i moja Obrono /../”.
Dla to wszystko jest zrozumiałe nic, ale trzeba wołać i prosić Boga wcześniej. Później wsłuchiwać się w natchnienia, bo na tym polega posłuszeństwo w wprowadzeniu przez Boga. Dzisiaj nikt nie modli się podczas burzy i nie wystawia zapalonej gromnicy, bo mamy piorunochrony. Każdy pamięta odpowiedź Cimoszewicza w czasie powodzie (trzeba się ubezpieczać) oraz późniejszą bezradność Tuska.
A jak to jest z karaniem przez Pana Boga? Jeżeli postępujesz wg woli własnej to oznacza, że nie prosisz Stwórcy o ochronę. Dotyczy to każdej dziedziny naszego życia na tym zesłaniu...od szarego obywatela do premiera i prezydenta (przykładem jest "moja" Msza św. poranna).
Jutro Bóg powie do Eliasza (1 Krl19, 9a.11-13): <<Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!>> Wtem zerwała się gwałtowna „wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały”, ale Pana w niej nie było. „A po wichurze - trzęsienie ziemi. Pana nie było w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pana nie było w ogniu”.
My kojarzymy sobie Boga Ojca z różnymi nieszczęściami („karami”). Jaki dobry ojciec chciałby nieszczęścia własnego dziecka? Pan przybył do proroka w łagodnym szmerze wiatru. Znam to, bo często siedzę przed lub po spotkaniu ze Zbawicielem (Msze św.) w obrębie świątyni.
Tak poznałem intencję tego dnia i w wielkim bólu - w drodze na Mszę św. wieczorną - odmawiałem moją rozszerzoną modlitwę. Po Eucharystii płynęła pieśń „Madonno. Czarna Madonno”, a ja prosiłem Matkę Jezusa w intencji ofiar dzisiejszych nawałnic: aby przytuliła rodziców zabitych dziewczynek i wszystkich dzieci rannych, aby pocieszyła i sprawiła pomoc poszkodowanym, szczególnie biednym. Zawołałem też za małżeństwo gospodarzy z tamtego regionu, którzy zostali sami z 200 kwiczącymi z głodu świniami i bydłem!
Nie mogłem się ukoić i ubolewałem, że kapłan nie wspomniał słowem o tej nawałnicy. Wracałem powalony w ciele odmawiając drugą cześć mojej modlitwy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 924
Dzisiaj ma być szczyt upału, a bardzo źle to znoszę z powodu „choroby głowy”. Na ostatnich Mszach św. wieczornych byłem prawie nieobecny. Dlatego wybrałem się na poranne spotkanie z Panem Jezusem. Jeszcze jest chłód i udało się odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Od Ołtarza Pańskiego popłynęło Słowo o Izraelu, narodzie wybranym (Pwt 4, 32-40). Mojżesz zapytał: „Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia /../?” Później wskazał na doświadczenia, znaki, cuda i wojny oraz przerażające dzieła Boże w Egipcie.
Zarazem podkreślił: „Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego. /../ Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego.”
W moim sercu pojawił się bliski mi naród wybrany, który miał tyle znaków i cudów Boga naszego i w końcu odrzucił Zbawiciela i trwa w odwróceniu...kiwając się pod Ścianą Płaczu. „Panie zmiłuj się nad nimi!” Na ten moment czytam rozmowę Matki Pana Jezusa z Judaszem:*
<< /../ żaden człowiek z Izraela nie powinien zgrzeszyć wobec Mesjasza.>>
<<Dlaczego człowiek z Izraela? A gdyby to był poganin, to nie byłoby to samo?>>
<<Nie. /../ Izrael wie, kim jest Jezus.>>
<<Duża część Izraela nie wie tego.>>
<<Nie chce wiedzieć. Świadomie jest niewierząca. Do braku miłości dołącza więc niedowiarstwo i zaprzecza nadziei. /../ To coś poważnego, duchowo cięższego /../>>
To jest zrozumiałe, bo tak też jest z moją odpowiedzialnością...w stosunku do zwykłego katolika, a nieporównywalna jest w wypadku poganina.
Pan Jezus w Ew (Mt 16, 24-28) wskazał, że kto chce iść za Nim musi wziąć swój krzyż (ziemskie cierpienia), a kto „straci swe życie z mego powodu, znajdzie je”. W moje serce wpadły słowa końcowe: <<Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w królestwie swoim>>.
Ciało Pana Jezusa sprawiło słodycz w duszy oraz pokój w sercu...w tym czasie zesłabłem fizycznie, a nawet ogarnęła mnie senność. Pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a na zewnątrz kościoła znalazłem się w namiastce raju.
Właśnie budził się dzień, na drzewach śpiewały ptaki, a wokół kręciły się gołębie jako znak pokoju. Jak żyją ludzie bez Boga i bez Eucharystii...chleba codziennego dla duszy?
Wielu wykręca się brakiem czasu, ale uczestnicząc w spotkaniach z Panem Jezusem wykonasz to, co masz wykonać i jeszcze zostanie ci wolny czas. Czyniąc wszystko z Bogiem nie zajmujesz się wszystkim i niczym, ale tym, co jest niezbędne.
Ja przekazuję to na żywo (z „tu i teraz”)...nie są to wspomnienia po latach, bo łączności z Bogiem nie można opisać po czasie.
APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 3 cz. 3 str.169
- 10.08.2017(c) ZA PROSZĄCYCH O COŚ
- 09.08.2017(ś) ZA UKOJONYCH MIŁOŚCIĄ BOŻĄ
- 08.08.2017(w) BŁAGANIE O ZMIŁOWANIE SIĘ NAD NAMI, LEKARZAMI
- 07.08.2017(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ POMOCY BOGA
- 06.08.2017(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ SZCZĘŚCIA PRAWDZIWEGO
- 05.08.2017(s) ZA WIERNYCH BOGU LEKCEWAŻONYCH PRZEZ SWOICH
- 04.08.2017(pt) ZA TKWIĄCYCH W FAŁSZU
- 03.08.2017(c) ZA POSZUKUJĄCYCH KRÓLESTWA NIEBIESKIEGO
- 02.08.2017(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH POMOC ANIOŁÓW
- 01.08.2017(p) WDZIĘCZNY BOGU ZA NAWRÓCENIE...