- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 930
Spałem tylko 2 godziny i pracowałem do pierwszej Mszy św. o 6.30. Po wejściu do świątyni wzrok przykuły palce figury Pana Jezusa na krzyżu, które kiedyś uzupełniłem, ale korniki ponownie je niszczą. Nie wiedziałem, że w tym momencie zaczyna się intencja modlitewna. Łzy zalały oczy, bo przepłynął cały świat podobnych do mnie, którzy mają kult krzyża.
Następnego dnia spryskałem to miejsce środkiem na te żyjątka, które same w sobie są cudem stworzenia, bo żyją bez wody w suchym drzewie. Poprosiłem proboszcza, aby konserwator, który jest u nas uzupełnił te ubytki.
Podczas czytań przysypiałem, ale w serce wpadły słowa (Mdr 2, 1a.12-22) o bezbożnych, którzy postanowili zrobić „zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny /../ zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów /../”. Ponadto chełpi się, że zna Boga i jest Jego dzieckiem...„wybadamy, co będzie przy Jego zejściu”, bo jeśli jest synem Bożym to Bóg upomni się o niego.
Dzisiaj w Ew J7, 1-2.10.25-30 Żydzi chcą pojmać Pana Jezusa, aby Go zabić. Przypomniały się słowa Zbawiciela (Mt 20, 20-28), że: "Kielich mój pić będziecie. /../ Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę”.
Dodatkowo „spojrzała” stacja drogi krzyżowej...”Oto Matka Twoja. Oto syn Twój” i składanie Zbawiciela do grobu, a ja zawołałem: ”Jezus skonał za mnie, zabity dla mojego odkupieni i zbawienia”. Eucharystia objęła mnie i zamieniła się w pokarm (rozpuściła) jako wzmocnienie, bo dalej pisałem do 10.00.
W ręku znalazła się „Pasja” oraz „L'Osservatore Romano” nr 12(378) 2015 z art.” „Weronika i Helena: kobiety i początek kultu relikwii”. Tam była informacja, że krzyż Zbawiciela odnalazła Egeria, matka cesarza Konstantyna, która jako starsza pani przybyłą do Ziemi Świętej (między 381 a 384 r.).
Nie było wówczas wzmianki o Helenie, która była tam w końcu IV w. Ona natomiast zbudowała na fundamentach swego pałacu Bazylikę Świętego Krzyża w Jerozolimie. Tam też jest mowa o wizerunku Twarzy Zbawiciela z Całunu Turyńskiego.
W mojej świętej izdebce mam ten wizerunek. Pan Jezus jest ze mną i nawet w tej chwilce Jego św. Oczy uśmiechają się. Nie zarzucaj mi urojenia, bo już niedługo dowiesz się wszystkiego...mądrość takich okaże się głupotą o której pisze nawet Seneka („Seneka Myśli”).
Dziwne, bo po włączeniu „Radia Plus” trafiłem na wykład o krzyżu w przestrzeni publicznej. Wróciła moja krzywda, która trwa. Mam nadzieję, że w końcu przebudzi się minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który teraz udaje bezkompromisowego katolika (In vitro, antykoncepcja), a pod jego przewodem działali przeciwnicy ukarania powalającego krzyż Pana Jezusa...lekarza obłąkanego nienawiścią do naszej wiary.
Wpisz: Krzyż w Gołubiu umocniony kamieniami i betonem – Express Kaszubski. Autor Wojciech Drewka. Pismo pracuje wg zasady: Nie boimy się pisać serio, ale wymazano obraz krzyża powalonego...
To tak jak w TfuN: cała prawda całą dobę. Przez Wielki Post nie wspomnieli nawet słowem o tak ważnym czasie dla katolików! Natomiast codziennie głupio żartują i dają wiadomości z całego świata w stylu: kto więcej zje...
Cóż dziwić się koledze psychiatrze, przebiegłemu sądowemu, który teraz stał się ofiarą, bo poza jego działką nielegalnie postawiono krzyż, a sam powalił postawiony legalnie (trzy audycje w TV Trwam).
Całe jego bezeceństwo wymazano w Internecie, a podły „Ekspres Kaszubski” zostawił tylko sprawę „nielegalnego krzyża”, bo prokuratura nie reaguje. W jego sprawie też nie reagowała, bo wówczas prokurator stwierdził, że krzyż poświęcony to „d r z e w o”!
Kara Boża nie ominie kolegów z Izby Lekarskiej, bo ja im wybaczyłem i wciąż wyciągam rękę do zgody. Nie widzą, że walczą z Bogiem, a nie ze mną...spadają ze stanowisk, umierają, chorują, rozpadło się małżeństwo lekarskie, któremu nic nie brakowało!
Pojechałem wymienić lampkę pod krzyżem i na nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Pan jest łaskawy i pełen miłosierdzia, bo w moim umęczeniu stałem przy krzyżu z 1968 r. a podczas zawołań „Kłaniamy Ci się Panie Jezu”...padałem tam na kolana.
Po Eucharystii i wychodzeniu ze świątyni wzrok zatrzymała młoda kobieta, która z namaszczeniem obejmowała i całowała figurę Pana Jezusa na krzyżu
To intencja była także za mnie i dlatego zostałem zwolniony z modlitw...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 821
Podczas wyjeżdżania samochodem z garażu o godz. 6.20...przy samych drzwiach znalazł się właśnie „przechodzący”. To nie jest ścieżka lub chodnik, ale wielki plac, a garaż otwarty. Kiedyś było to samo, bo chodziło o spowodowanie przeze mnie wypadku.
Nawet pojechałem za takim „pchającym się na śmierć” i zapytałem: kto kazał mu wejść pod mój samochód. Nie traktuj tego jako urojenie, bo ci, co to czynią dobrze wiedzą jak można precyzyjnie zaszkodzić. Nie mów też, że samolot prezydencki rozbił się o pancerną brzozę („religia smoleńska”), a w grudniu 2016 r. w Sejmie RP nie było początku puczu...
Wielki smutek zalał serce: „Panie Jezu! Otoczyli mnie nieprzyjaciele, Polacy, często udajacy katolików i od 25 lat jestem nękany w czasie spotkań z Tobą. Ilu tych braci marnuje czas i grzeszy odwróceniem od Boga Ojca i służeniem człowiekowi. Większość trwa w tym...aż do śmierci”...
Piszę to, aby ujawnić nieskończoną możliwość nękania przez ludzi o twardym karku, a widzieliśmy to w „reprywatyzowanych” kamienicach w Warszawie. Tak dojdziemy do matki HGW, która „nic o tym nie wiedziała", ale rodzina przejęła taki obiekt.
Po sowiecku została obdarowana (vide: Miedwiejew) i musi teraz służyć, nie może zreygnować ze stanowiska, bo to oznacza przyznanie się do winy („zdradę”). Z jednej strony pozwalasz na postawienie meczetu, a z drugiej jesteś honorowym członkiem Komitetu Budowy Świątyni Opatrzności Bożej (działaczka Odnowy w Duchu Świętym).
Szatan ma nieskończoność możliwości maskowania się, ale Bóg Ojciec ma czas i wszystko widzi. Jego zatroskanie - o tak otumanione dzieci - trwa do ich ostatniego tchnienia, a później jest „okrutny” sąd, bo sprawiedliwy. Tam już nie ma fałszywego przedłużania spraw, nie giną dokumenty i w grę nie wchodzi mataczenie, bo wszystko jest w naszym sumieniu.
Przed wejściem do kościoła przepraszałem Tatę (Abba) za moje grzeszenie przez większą część życia. „Jakże cierpiałeś Boże w tym czasie, a ja nadal jestem słaby i niepewny w kuszeniu”. W świątyni Boga Objawionego, a nie wymyślonego napłynęła wielka moc.
W tym czasie płynęło Słowo (Wj 32, 7-14), gdzie lud wyprowadzony z Egiptu odlał sobie cielca z metalu i oddawał mu pokłon. W Ps 106/105 psalmista prosił „Przebacz, o Panie, swojemu ludowi /../ Zapomnieli Boga, który ich ocalił, który wielkich rzeczy dokonał w Egipcie”.
Takich u nas są całe tabuny...od otoczenia „Stokrotki” w TfuN - poprzez niekórych kapłanów - do moich byłych pacjentów, znajomych i sąsiadów, których błagam o powrót do Boga Ojca. Nie będą mogli się wytłumaczyć ze swoich „twardych karków”.
Trwa Wielki Post, a w „szczekaczkach pogańskich” nie usłyszałem nawet jednego słowa o tym świętym czasie, ale natychmiast zapraszają tam kapłanów odwróconych od Boga lub dziwnie mówiących.
Pan Jezus wskazał Żydom (J5, 31-47) ich ludzkie myślenie...mimo, że świadectwo o Nim dał św. Jan Chrzciciel, kórego uznawali, a nawet traktowali jako oczekiwanego Zbawiciela. Wskazał, że czyni dzieła, które Bóg Ojciec dał Mu do wykonania:
„Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne”...wskazał na Mojżesza w którym pokładają nadzieję. „Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli”...
Eucharystia całkowicie odmieniła moje serce, a po powrocie do domu popłakałem się podczas gry Cygana na akordeonie, który krążył z żoną i dzieckiem pod oknami bloków. Ci, o których wcześniej myślałem ze złością - to moi bracia - za których mam wołać do Boga-Stwórcy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 843
Wczoraj miałem intencję za wrogów Boga, a dzisiaj nie chce mi się wstać na Mszę św.! Dodatkowo serce zalała niechęć do Prawdziwego Ojca. W ten sposób mam pokazany stan ducha tych ludzi, wówczas łatwiej jest zrozumieć ich postępowanie.
Kto w rodzinie ma takie dziecko pojmuje to bez tłumaczenie, a przykładem jest syn marnotrawny. Mój Anioł podpowiedział mi, że na Mszy o 7.30 będzie tylko kilka osób, a wczoraj sam wołałem, że „nie chcą Ciebie Ojcze”. Zerwałem się i byłem gotowy na czas, ale nie mogłem otworzyć garażu, bo zardzewiała kłódka, która zarazem jest symbolem „zamknięcia się na Boga”.
Na początku nabożeństwa szatan zalewał mnie rozproszeniami. Wrócił czas, gdy byłem mordowany w przychodni. Przed niespodziewanym nawałem chorych zawsze napływała „wzmacniająca słodycz” i pokój serca. Teraz widzę i przekazuję działanie demona, który wywołuje niechęć do Boga, a nawet pewną formę złości i buntu („nie pójdę do kościoła”)...
Napłynęła „Stokrotka” z TfuN i jej demoniczne zachowanie wobec obecnie rządzących...powinna ćwiczyć głos, aby mówić tak jak w telewizji Korei Północnej. Wówczas byłaby jeszcze bardziej wiarygodna przy powtarzanie tego, co jej szepcą do ucha. Pełna empatia jest na "przesłuchiwaniach" prezia Bronka oraz „Konia, który mówi”...
W dobrych czasach Pełnych Obłudy (PO) nie była „niszczona armia” i nikt nie walczył z agenturą siedzącą w samorządach i urzędach, można było spokojnie rozbierać naszą ojczyznę daną od Boga („reprywatyzacja”)...przywozić z Zachodu niebezpieczne odpady i zabijać wskazane osoby.
Przypomniały się słowa Pana Jezusa*, które czytałem w nocy, że „dziewięćdziesiąt procent pośród was” jest zatrutych wyziewami Lucyfera. „Nie żyjecie dla Nieba, lecz dla błota. Nie jesteście już stworzeniami wyposażonymi w duszę i rozum, lecz psami bez duszy i bez rozumu. /../ Zaprawdę powiadam wam, dzikie zwierzęta przewyższają was w uczciwości swoich form miłości”.
W Ew (J5, 17-30) Zbawiciel przekazał, że wszystko czyni od Boga Ojca, „który wskrzesza i ożywia umarłych, tak również i Syn ożywia tych, których chce”.
Eucharystię trzymałem w ustach jako Cud Ostatni, a jej i jak brzeg znalazł się między moimi wargami. Tak trwałem i zostałem sam w kościele, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego.
W ramach później odczytanej intencji spotkałem pana, który mówił o naszym Kościele świętym tak jak Armand Ryfiński, bo czyta opinie internautów, a będąc na Wschodzie słuchał oprowadzającego, który wymieniał punkty styczne chrześcijaństwa i islamu.
Wskazałem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe i mówiłem mu o Prawdzie naszej wiary w Boga Objawionego, a nie wymyślonego oraz o życiu wiecznym, ponieważ posiadamy nieśmiertelną duszę. Nic do niego nie docierało, bo powtarzał jak automat grzechy kapłanów i to, że ”każdy ma swoje poglądy”. To typowa ofiara otumanienia przez Lucyfera, a to człowiek wiekowy z utrudnionym oddechem (POChP), bliski odejścia. Gdzie trafi po śmierci?
Zetknąłem się też z „Panem Energią”, któremu zawsze towarzyszą pieski. Omijałem go, bo bredzi od Bestii, a ja tracę czas w głupich gadkach (dlatego Eucharystia skleiła mi usta). Ta jego energia o trzech poziomach to wyziewy Lucyfera.
W końcu zasugerowałem, że pochodzi od małpy i zaleciłem zapoznawanie się z podobnymi braćmi na blogu tow. Senyszyn. Dodałem, że ma sprawny rozum, a przez to czeka go większa odpowiedzialność. Przeraziła mnie jego zatwardziałość serca i trwanie w zaparciu.
Mijałem się też z katoliczką...członkinią neokatechumenatu (V Kolumny KK), który podpiera się imprimatur papieża Benedykta XVI. Zaleciłem jej przeczytanie na mojej stronie intencji z 22.03.2017 (za błędnie nauczających naszej wiary), ale widziałem jej nieprzejednanie i jakby zakaz dyskutowania o Prawdzie!
Natomiast racjonaliści przenieśli fragment z mojej strony, gdzie przedstawiłem się, że jestem lekarzem, mistykiem świeckim z charyzmatem odczytywania Woli Boga Ojca.
<<Moje codzienne przeżycia są przekazywane "na żywo"...w tym opisy doznań po przyjęciu Komunii świętej. Czynię tak, ponieważ czas nagli i nie wolno mi „zakopać skarbu” (pisać do szuflady). Każdego dnia udowadniam istnienie Boga Ojca i prawdy wiary katolickiej>>.
Pan dał mi - w ramach tej intencji Pan - ich komentarze („dyskutowali” sami z sobą)...
- /../ dzięki sieci, trafiłem na dziwaka i mam problem.
- Gdybyś trafił na dziwaka, nie byłoby problemu, lecz z cytatów wynika, że to nawiedzony czubek. Dyskusje z takowymi, to strata czasu. Nie przemawiają do nich żadne logiczne argumenty; ich wiara wynika z potrzeby zjawisk nadprzyrodzonych; im bardziej idiotycznych, tym bardziej „cudownych”, czyli potwierdzających istnienie boga.
- Nie jest on wyjątkiem. Takich, jak on, jest wśród wierzących Polaków większość. Żyją oni w świecie urojonym, magicznym, bo taki właśnie pozwala im na wytłumaczenie zjawisk dla nich całkowicie niezrozumiałych. Sprawia Ci przyjemność czytanie tego bełkotu? Nie sądzę. Twoje argumenty dla kogoś takiego nigdy nie będą zrozumiałe.
- Może Cię taki ktoś tylko uznać za wysłannika diabła, kiedy go zagonisz w kozi róg. Moja rada: nie trać czasu na dyskusje, które do żadnej sensownej konkluzji nie doprowadzą.
Przypomniał się też kolega lekarz, który w lipcu 2008 „zbadał mnie” na polecenie bezpieki z Izby Lekarskiej w W-wie Puławska 18. Wkroczył nagle do mojego gabinetu i zapytał: czy jestem mistykiem świeckim? Dla oka zmierzył mi ciśnienie...
Później napisał donos, że nie mogę pracować w swoim zawodzie, a miałem jego zezwolenie do 2010 roku. Przyspieszył swoje odejście, bo złamano mu sumienie, a ja po 2 miesiącach "jako niebezpieczny dla otoczenia" miałem zawieszone pr. wykonywania zawodu lekarza.
Mam pytanie do czytających moje przeżycia duchowe...w jakim świecie żyją osoby z którymi zetknąłem się dzisiaj? Nie daj się nabrać Księciu Ciemności, który właśnie - pragnącym władzy nad światem (z ISIS) - podsuwa po śmierci dziewice w niebie, ale trzeba się wcześniej rozerwać na kawałki...
Z radości wróciłem na Mszę św. wieczorną, bo Pan pomógł mi edytować 5 zapisów (całą stronę). To ofiara dla Matki Bożej z podziękowaniem Bogu Ojcu...
APEL
* „Poemat Boga – Człowieka ks. 1. 26 str. 113.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 915
Przed Mszą św. o 7.30 podjechałem pod „mój” krzyż, zapaliłem lampkę i podlałem wsadzone sosenki oraz kwiaty. W kościele była tylko jedna osoba...nawet wychodząca starowinka wskazała na przerażającą pustkę.
Zawołałem do Boga Ojca: „nie chcą Ciebie, Boże...nie chcą”. Smutek zalał serce, a później „spojrzał” obraz skrępowanego ks. Jerzego Popiełuszki okrutnie zamordowanego. Kiedyś byłem w miejscu, gdzie został wrzucony do Wisły.
W czytaniach płynęły słowa proroka Ezechiela (Ez 47, 1-9.12) o wodzie wypływającej ze świątyni, która daje życie. Psalmista wołał (Ps 46/45): "Pan Bóg Zastępów jest dla nas obroną /../ Bóg jest naszą ucieczką i mocą /../ nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia /../ Pan Zastępów jest z nami /../”.
W Ew (J5, 1-3a.5-16) Pan Jezus uzdrowił paralityka przy sadzawce Betesda, gdzie leżało mnóstwo chorych czekających na poruszenie wody. Po słowach Zbawiciela <<Wstań, weź swoje łoże i chodź>> popłakałem się, chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem. Stanu mojego serca nie można przekazać naszym językiem.
Nie wiedziałem jeszcze, że dzisiaj będzie tak poważna intencja modlitewna. Eucharystia rozpuściła się w ustach, a ja odczułem wzmocnienie, bo zatrzymałem się w przepisywaniu dziennika.
Po wykonaniu swojej pracy wszedłem na blog Joanny Senyszyn, a to nie było przypadkowe, ponieważ tam zapoznałem się z wrogami Boga Ojca.
Pani Profesor jest entuzjastką UE i edytowała hymn uwielbiający tę wspólnotę! Napisałem w komentarzu, że:
<<Ja pokładam ufność w Bogu Ojcu i czuję to, co psalmista przed wiekami. Hołubienie władzy jest głupie, a radość sztuczna. "Donald! Donald!!" z oklaskami w Sejmie RP. Piszę to jako wiedzący, że Bóg Jest (wg. podziału R. Dawkinsa od "Boga urojonego"). Chodzi o Boga Jednego i Jedynego ("Ja Jestem")...nie o wymyślonego!
Ps 150
"Wszystko, co żyje, niechaj chwali Pana.
Chwalcie Boga w Jego świątyni, chwalcie na ogromnym Jego nieboskłonie.
Chwalcie Go za potężne Jego dzieła, chwalcie za niezmierzoną Jego wielkość.
Wszystko, co żyje, niechaj chwali Pana.
Chwalcie Go dźwiękiem rogu, chwalcie na harfie i cytrze.
Chwalcie Go bębnem i tańcem, chwalcie na strunach i flecie.
Wszystko, co żyje, niechaj chwali Pana.
Tam zaatakował mnie wróg naszej wiary i bluźnierca. Odpisałem mu dwa razy:
1. <<Konserwatysta pisze, że: PARAFIANIN /../ to człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany, ograniczony, tępak; potocznie IDIOTA. Słusznie uważa, że nie jest to obraźliwe. To prawda, bo nasza "mądrość" jest głupstwem dla Boga.
Ja jestem wykształcony i mam papiery, że jestem idiotą, bo moją wiarę - psychiatrzy radzieccy, nawet z IPiN w W-wie z b. konsultantem prof. Markiem Jaremę (ateista podobny do Prof. Skrzeczyszyn) - uznali za psychozę.
Przypuszczam, że Konserwatysta jest zdrowym na umyśle psychiatrą, bo bada katolików...także zaocznie! Tak uczynił to b. prezes NIL, a obecny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Nawet podpisał się pod tym, a w naszym zawodowym piśmie naucza o etyce lekarskiej.>>
2. <<Zdrowy psychicznie Konserwatysta popisuje się jako znawca „duchowości”, ale jest to denny ignorant (mówiąc jego językiem: „kołek duchowy”) potwierdza, że reprezentuje psychiatrię radziecką, gdzie mistyka jest psychozą, a ekstaza to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć".
Tak już jest u tłuków duchowych, samozwańczych guru, wyznawców wiary, którą jest wojujący ateizm lub wiara w bogów wymyślonych (bożków). Założę się, że w domu ma zdjęcie tow. Stalina (też miał podobne urojenia). Myślałem, że ten bolszewicki świr ma jednak trochę ogłady, ale w walonkach wszedł na teren święty...
<<Czy Marysia Fatimska, kochanka boga-ojca, jest siostrą kradzionej Marysi Częstochowskiej?>>
Poproszę Deus Abba, Omnipotens Pater, aby dał mu znak, bo nie żartuje ze mnie, ale uderza w samo Serce Boga, naszego Wspólnego Ojca oraz w moje i podobnych do mnie. Czas płynie i niedługo zgrzybieje...nawet psy będą przed nim uciekały!
Ponadto „wierzący inaczej” na tym blogu mieszają Kościół Święty z jego funkcjonariuszami, ale nigdy nie wspominają o Jonaszu (z „FiM”), który został „skierowany na księdza”, aby później szydzić z wiary świętej.
Przed Bożym Narodzeniem napisał art. „Narodzenie Bachora”. Prosiłem Boga, aby go zatrzymał w tym bluźnierczym procederze. Konserwatysta też otrzyma dowód na Istnienie Boga Ojca. Nigdy już nie będę reagował na jego przestępcze działanie tolerowane przez prowadzącą blog. >>
W jego intencji i podobnych specjalnie poszedłem na ponowną Mszę św. o 18.00 i w drodze skończyłem moją modlitwę.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 826
Wczoraj w nagłym błysku przepłynęło Królestwa Boże, które jest już na ziemi (w nas) ze sługami Pana na całym świecie i jego małpowanie przez Szatana (bolszewizm, hitleryzm), a obecnie jest to totalitarne państwo ISIS, które traktuje resztę ludzkości jako pogan...do likwidacji. Przecież to samo głosił Hitler i Stalin ze związkiem „bratnim”, który miał ogarnąć „ludzki ród”.
Z transmisji Mszy św. radiowej (6.00) w serce wpadły słowa Pana Jezusa (J4, 43-54) „Syn twój żyje”...do urzędnika królewskiego, a ja odebrałem, że jest to do mnie, bo ponad 10 lat temu zaginał nam syn. Nie nadawał się do małżeństwa tym bardziej, że leczył się na depresje.
Zgłosiłem ten fakt na policję, jego telefon odpowiadał sygnałem do czasu wyładowania baterii. Nie wiem czy w ten sposób nie można było określić miejsca jego pobytu. Serce ścisnął ból i chciało się płakać.
Natomiast psalmista w Ps 30/29 wołał ode mnie: „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś /../ z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu”...
Taka jest prawda, bo zostałem całkowicie uwolniony od picia alkoholu, który stoi w domu w otwartej butelce i dodatkowo otrzymałem 15 lat życia. Zapytasz, a skąd to wiem? Wiem. Pan Jezus dla takich dodaje w dzisiejszej Ew. <<Jeśli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie>>. Wielu śmieje się nawet z cudów Boga, a cała Męka Zbawiciela to dla nich coś odległego.
Pojechałem na Mszę św. o 6.30, a próby odmówienia modlitwy „Anioł Pański” kończyły się niepowodzeniem...to zawsze jest znak ataku złego. Także na nabożeństwie „rozmyślałem” o obronie prof. Bogdana Chazana, którego atakują podobnie do mnie.
Zawsze przed Eucharystią trzy razy powtarzam zawołanie: „Panie, nigdy nie byłem godny, nie jestem i nie będę, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. Po zjednaniu ze Zbawicielem pokój zalał serce i zawołałem „Tato! Tato! Przepraszam za wszystko”...
Po wyjściu na spacer modlitewny od razu poznałem dzisiejszą intencję, a nawet spotkałem ojca zatroskanego o swoją córkę, która związała się z człowiekiem nieobliczalnym, który staje się agresywny po używkach. W wielkim bólu wołałem do Boga Ojca, a przepływały sprawy osobiste oraz wielkie cierpienia ludzi rozdzielonych przez wojny, zatroskanych o najbliższych w ich chorobach z zagrożeniem życia.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną, którą ofiarowałem za syna. Jest mi przykro, ponieważ w Wielkim Poście na nabożeństwie z trzema kapłanami było kilka osób, które przybywają tutaj codziennie. Jak mamy uchronić się przed nadchodzącą zagładą ze strony Państwa Szatańskiego?
Moje serce zalała wielka powaga, chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem na tym spotkaniu z Bogiem Objawionym. Trzy razy „patrzyła” s. Faustynka, a ja błagałem Boga o znak w sprawie zaginionego syna. Ja wiem, że on jest, bo nie ma śmierci. Podczas Eucharystii płynęła pieśń...”Oto jest Baranek Boży”, a serce chciało pęknąć.
Zalany Duchem Bożym nie mogłem wrócić do domu. Usiadłem na ławce przed kościołem i tak było mi dobrze na tym uświęconym miejscu. Po połączeniu z Bogiem Synem pojawiają się różne doznania...często jest to poczucie pokory i nicości z bólem w sercu, a wówczas łzy płyną po twarzy. Innym razem dominuje cichość w sercu, ucisk w ok. splotu słonecznego z niemożnością otwarcia oczu.
Dzisiaj Pan Bóg sprawił pocieszenie, bo Jego Dom na ziemi jest namiastką Królestwa Niebieskiego. Dlatego chciałbym zostać tutaj do końca świata i „jeszcze dzień dłużej”. W ustach miałem niewysłowioną słodycz z pragnieniem samotności czyli bycia z Bogiem...sam na Sam („My”), a dodatkowo śpiewały ptaki.
Po kwadransie wolno wracałem wołając do Boga w „św. Agonii” Pana Jezusa w intencji przejętych losem bliskich. Wielu takich popada w depresję, a nawet popełnia samobójstwa z rozpaczy (broń Bestii). Pomyśl, co dzieje się w sercach rodziców zamordowanych dzieci. Wciąż widzę zdjęcie z Iraku z krzyczącą matką nad zwłokami syna.
Zmęczony padłem w sen o 20.00, bo lubię siedzieć w ciszy nocnej...
APEL
- 26.03.2017(n) ZA ŚLEPYCH DO KOŃCA
- 25.03.2017(s) ZA DZIEWICE
- 24.03.2017(pt) ZA DZIELĄCYCH SIĘ WIARĄ
- 23.03.2017(c) ZA OTUMANIONYCH PRZEZ BESTIĘ
- 22.03.2017(ś) ZA BŁĘDNIE NAUCZAJĄCYCH NASZĄ WIARĘ
- 21.03.2017(w) ZA WOJUJĄCYCH BEZBOŻNIKÓW
- 20.03.2017(p) ZA WIERZĄCYCH W OPIEKĘ ŚW. JÓZEFA
- 19.03.2017(n) ZA OKRUTNYCH ZABÓJCÓW
- 18.03.2017(s) ZA ŚWIADKÓW BOGA
- 17.03.2017(pt) ZA OFIARY SKRYTOBÓJSTWA