- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 926
Budzi się jeszcze jeden dzień życia na ziemskim zesłaniu. Za oknami "płacze" kocica rozglądająca się za małymi, kraczą też przebudzone wrony. Witają mnie słowa piosenki z refrenem: „A Miłosierdzie Twoje jak ogromne słońce, ogrzewa nas, dodaje sił każdego dnia”.
Łzy zakręciły się w oczach, a w sercu pojawił się słodki ucisk „duchowy”. Jakby na potwierdzenie bliskości Boga z innej piosenki w serce wpada fraza: „w każdy czas, w każdy czas Serce Twe rozumie nas /../ Miłość Twoja odkupiła i zbawiła cały świat”.
Pod kościołem usłyszałem pieśń kończącą nabożeństwo: „O! Szczęście niepojęte. Bóg Sam odwiedza mnie. O Jezus wspomóż łaską”… To są święte chwile łączności z Bogiem, których nie można wyrazić w naszym języku, ponieważ odpowiedniki tych przeżyć są marnymi namiastkami. Dlatego to trwa w błyskach, bo dłużej nie wytrzyma nasze ciało.
Z powodu krótkiego snu nie docierały czytania, a Eucharystia ułożyła się ochronnie na podniebieniu. Po litanii loretańskiej była odmawiana cząstka chwalebna różańca z rozważaniem w ciszy Wniebowzięcia Matki Bożej.
Ja w tym czasie kończyłem „św. Agonię” za wiedzących o nadchodzącej zagładzie, ale chwilami przysypiałem. Prawdziwe przeżycia pojawiły się przed błogosławieństwem Monstrancją. Ponownie serce rozrywały pieśni: „Przed Najświętszym Sakramentem”, „Święty Boże” oraz „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” i „Idzie mój Pan, mija łąki, lasy, góry by Komunii stał się cud”.
Dlaczego ludzie nie przychodzą tutaj? Właśnie spotkałem emeryta, którego zapraszałem na codzienną Mszę św. Posłuchał i był na jednej, a dzisiaj na pewno miał bardzo "ważne" sprawy.
Po wyjściu na wieczorną Mszę św. w wielkim uniesieniu duchowym zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. To całkiem inna modlitwa niż o 15.00 z radiem Maryja, bo moje wołanie płynie z głębi serca i duszy.
Wówczas idę wolno i pragnę być sam na Sam z Panem Jezusem. To oznacza, że umieram w ciele, a zarazem mam radość duchową, że posłuchałem zaproszenia na ponowne spotkanie ze Zbawicielem. Tak wielkie miasto, tylu emerytów i ludzi potrzebujących pojednania z Bogiem, a tu "resztka Pana".
Żadnym słowem ani obrazem nie można wyrazić mojego uniesienia duchowego. Dobrze, że wyszedłem, bo odczytałem intencję modlitewną. „Dziękuję Ci, Boże mój za wszystko, co otrzymuję każdego dnia. Tak mnie wciąż obdarzasz, a to oznacza Mszę św…nawet dwie. Dzisiaj zostałem obdarzony bardziej niż święty!” Jakby na potwierdzenie mojego krzyku serca...zaczął bić dzwon naszego kościoła.
Wczoraj Pan Jezus powiedział w Nazarecie (Mt 13, 54-58), że: << Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony>>. Dziwili się Jego mądrości i możliwości czynienia cudów, ale zarazem widzieli w Zbawicielu syna cieśli.
Tak naród wybrany trwa dotychczas, bo człowiek nie może być Synem Bożym. Dalej przestrzegają różnych przepisów i modlą się przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie, a nie widzą, że Niebo jest dla nich zamknięte! Zobacz mądrość ludzką i trzymanie się rozumowe wiary.
Tak też pozwolono uwięzić Jana Chrzciciela, którego ścięto dla kaprysu Herodiady i „spełnieniu” danej obietnicy przez Heroda. Wierni Bogu dzisiaj są lekceważeni w rodzinach, w mieście, w samorządzie (w moim wypadku lekarskim), a nawet w UE i na świecie.
Ci, co szkodzą takim jak ja mają poczucie wykonania jakiegoś dobra, bo dziwi wszystkich człowiek pragnący codziennej Mszy św. z Eucharystią oraz dający świadectwa wiary. Prawda przeszkadza, a Apokalipsa nadchodzi, a nawet już trwa. Co przyniesiesz Bogu Ojcu, gdy nagle zgaśnie słońce!?
Eucharystia przylgnęła z mocą do podniebienia (ochrona), a ja w jednej sekundzie „zostałem oderwany od ciała fizycznego” i znalazłem się w innej rzeczywistości. To nie jest odrywanie się duszy od ciała, ale przesunięcie "punktu ciężkości" ciało/dusza w dusza/ciało. Wówczas pragniesz tylko modlitwy, wzdychasz do Boga i nie chce się opuścić świątyni.
Najlepiej wytłumaczę to na medytacjach u szukających Nirwany. Ile muszą włożyć w to wysiłku i lat ćwiczeń woli. Wielu załamuje się takim życiem bez życia. W wierze w Boga Objawionego sprawia to wszystko Eucharystia (Cud Ostatni).
Po zjednaniu z Panem Jezusem nie musisz walczyć z grzechami, bo stajesz się obojętny na pokusy. Natychmiast poskramiasz oczy i uszy, myśli i język. Jesteś przemieniony przez Boga, a wówczas - takie dążenie i trwanie w świętości nawet z oddaniem życia - nie jest wynikiem naszej siły woli, ale łaską Boga Ojca.
W drodze do domu - podczas odmawiania mojej modlitwy - znalazłem się z Panem Jezusem na drodze krzyżowej i razem szliśmy wśród rozjuszonego tłumu pragnącego naszej śmierci...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 937
Na Mszy św. porannej - z późniejszym czytaniem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa - trwałem w rozproszeniu, bo Szatan zalewał mnie treścią odpowiedzi na pismo z Izby Lekarskiej.
Ja wiedziałem, że nie są to moje myśli, ale nie mogłem się obronić przed jego nachalnością. Na ziemi nie było i nie będzie sprawiedliwości, a cierpienie niezasłużone jest wielkim darem...szczególnie po jego przyjęciu i ofiarowaniu (uświęceniu).
Bardzo trudno jest zmienić myślenie i postępowanie ludzi dla których władza stała się bożkiem. To wszystko zostało pokazane podczas badania obecnych afer (reprywatyzacyjna i Amber Gold), także sprawy precyzyjnego zamachu w Smoleńsku.
Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz wykorzystuje "prawo", aby nie stawić się na komisji badającej reprywatyzację. Tacy ludzie mylą honor z honorarium i liczą na jakieś ocalenie. Na pewno jest bardzo rozczarowana nieudanym puczem. Jego przywódca Grzegorz Schetyna fotografuje się - jak misie na Krupówkach - z uczestnikami Woodstock 2017!
Okazuje się, że pani Julia Pitera brała czynny udział w aferze reprywatyzacyjnej. To proste, bo trafić możesz do władz UE tylko poprzez mafijny przesiew. Właśnie przesłuchiwano Donalda Tuska w sprawie katastrofy smoleńskiej. Po co umawiał się z tow. Putinem na molo w Sopocie. Przykre jest zachowanie mec. Romana Giertycha, który jest katolikiem, a biegnie na każde zawołanie do "Stokrotki".
Zaczynam zapis, a z TV National Geographic płyną obrazy eksterminacji narodu wybranego w obozach hitlerowskich. Cztery dni jedziesz stojąc ściśnięty w wagonie (70–80 osób). Zobacz dwa znaki („duchowość zdarzeń”), bo Żydzi nadal tkwią w fałszu odrzucając Pana Jezusa na którego przybycie czekali.
Dziwne, bo w nocy czytałem rozmowę Zbawiciela ze swoimi natrętnymi wrogami w Świątyni Jerozolimskiej („Poemat Boga-Człowieka” ks. czwarta cz. druga 63. W Świątyni):
<<Kiedy to zamierzasz skończyć Twymi manierami? Nie jesteś królem! Nie jesteś prorokiem! Jak długo będziesz nadużywał naszej dobroci, grzeszniku, buntowniku, przyczyno zła w Izraelu? Ile razy mamy Ci jeszcze mówić, ze nie masz prawa zachowywać się jak rabbi w obrębie Świątyni?>> Jezus odpowiada:
<<Wy nie wierzycie prorokom. Oni zaś wskazują na Mnie, a wy we Mnie nie wierzycie. Wy nie zachowujecie Prawa. Ono doradza czyny sprawiedliwe, wy zaś ich nie wykonujecie. Nawet te ofiary, które przychodzicie składać, nie są godziwe.>> Pan Jezus wymienił ich grzechy. „I cóż? Uciekacie?… Przed Bezbronnym /../ Czyżby Moje słowa były kamieniami?”...
Na Mszy św. o 6.30 Pan Jezus znalazł się w synagodze w Nazarecie (Mt 13, 54-58), a jego mądrość i cuda budziły zdumienie, ale zarazem stwierdzono, że jest to syn cieśli i matki Mariam. Został tam zlekceważony.
Tak też jest w mojej Izbie Lekarskiej, gdzie nie widzi się, że w kraju katolickim królują psychiatrzy-ateiści. Naczelny profesor od psychuszek dziwił się, że matkę po utracie dziecka kieruję do Matki Bożej oraz do codziennego uczestnictwa w Eucharystii. Oni uważają jak rewolucjoniści, że - walcząc z Bogiem, wiarą i krzyżem - czynią coś dobrego! Najgorsze jest ich trwanie w fałszu...
Nagle poznałem intencję modlitewna dnia i w wielkim uniesieniu wyszedłem na ponowną Mszę św. o 19.00. Ze łzami w oczach oraz z głębi serca i duszy odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a po jej zakończeniu rozpocząłem moją modlitwę: za tkwiących w fałszu.
W trakcie wołania do Boga spotkałem znajomą, która uśmiechała się, bo kiedyś do wszystkich kwiaciarzy napisałem list-prośbę, aby nie zabierali kwiatów w piątek. Wówczas ona była pełna oburzenia, ale dopiero teraz to wyjaśniła.
Chodziło o to, że od dziecka byłą związana z parafią, a ja śmiałem zwrócić jej uwagę. Nie było czasu na rozmowę, bo zauważyłem, że żyje dziwnymi wspomnieniami, a od lat nie widziałem jej w naszym kościele. Jakże ludzie tkwią w wykrętach, bo traktują przybycie na spotkanie z Panem Jezusem na równi z różnymi namiastkami wiary.
Zaprosiłem ją na jutrzejszą Mszę św. o 7.30 z późniejszym nabożeństwem do Matki Bożej, ale widziałem, że tkwi w swoim świecie. Nawet zaznaczyłem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, a zaproszenie tylko przekazuję.
Z powodu smutku chciało mi się płakać i nie mogłem wrócić do siebie. Wielkie uniesienie duchowe trwało przez całą Mszę św. i ponownie czytaną litanię do Serca Pana Jezusa. Eucharystia ułożyła się w laurkę, a słodycz i pokój zalały serce...wprost zostałem oderwany od tego świata.
Podczas wychodzenia z kościoła w ręku znalazł się obrazek pięknej ikony św. Józefa oraz Matki Bożej Cudownego Medalika ze zdaniem: „Ona ci pomoże”. Wracałem w wielkim smutku kończąc moją modlitwę w intencji tego dnia...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 897
Po kłopotach w odczycie tej „prostej” intencji modlitewnej okazało się, że Pan Jezus mówił na ten temat:
30.07.2017 (Mt 13, 44-52): << Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli /../>>
31.07.2017 (Mt 13, 31-35) << Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy /../ do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki /../>>.
02.08.2017 (Mt 13, 44-46) <<Królestwo niebieskie /../ podobne jest do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją>>.
03.08.2017 (Mt 13, 47-53) << Podobne jest królestwo niebieskie do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju /../>>.
Tak się stało, że musiałem zawieźć żonę do sąsiedniego miasta i szukać przychodni w bloku osiedlowym. Na miejscu usłyszałem zaproszenie na spotkanie z Bogiem (dzwon kościelny) i znalazłem się w namiastce królestwa niebieskiego na ziemi.
Popłakałem się, ponieważ w pięknej kaplicy pod świątynią trafiłem na czas Eucharystii ze śpiewem „Ja wiem w kogo ja wierzę. To Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie i pod postacią Chleba pozostać z nami chciał”.
W takim momencie masz tylko jedno pragnienie, a jest nim ś w i ę t o ś ć. Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii moje serce zalała wszechogarniająca Miłość Boża z poczuciem bliskości Boga Ojca. To można określić przenikaniem duchowym...ja w Bogu, a Bóg we mnie. Wówczas staję się „małym” i cichym, nic nie znaczącym, a tego stanu mojej duszy nie można wyrazić w naszym języku.
To jest Królestwo Boże w nas o którym mówił Pan Jezus w w/w Ewangeliach. Z duszy wyrwał się krzyk: „Ojcze i Panie pęknie mi serce. Czym sobie zasłużyłem na bezmiar Twych łask? Kocham Cię ponad moje życie!" Podziękowałem za wszystkie dobra, którymi jestem zalewany oraz za cierpienia, których wartość poznam dopiero po śmierci.
Jeszcze następnego ranka (od 4.00) w moim sercu i duszy wciąż byłem w królestwie niebieskim. Łzy zalały oczy, bo Bóg nadal był we mnie, a ja w Nim i to bez Eucharystii. Podczas piosenki Maryli Rodowicz i jej słów "cóż Cygan wart bez swej gitary?" napłynęła refleksja: cóż ja jestem wart bez Boga Ojca i świętej wiary!
Na Mszy św. porannej - podczas słów pieśni: „ledwie oczy przetrzeć zdołam wnet do Mego Pana wołam, do mego Boga na niebie i szukam Go koło siebie” - zostałem zalany światłem słonecznym, którego strumień wpadł przez witraż ze św. Józefem.
Natomiast w sobotę będę miał pokazaną namiastkę wejścia do Królestwa Niebieskiego, ponieważ na Mszy św. wieczornej trafię na kościół wystrojony po ślubie...biel, kwiaty, lampiony. Islamiści idą do swojego nieba dla dziewic, a ja w takim stanie mam całkowicie odjęte pokusy. Przy wzrokowej zamykałem oczy, nie słyszałem przekleństw i byłem całkowicie odwrócony od tego świata...
Ten dzień jest świadectwem istnienia Królestwa Niebieskiego, które jest w nas, a poprzez dążenie do świętości w końcu wracamy do Boga Ojca. Pan Bóg pokazuje nam wszystko...
Na potwierdzenie tego w TVP Historia oglądałem radość polskich zesłańców w ZSRR, których uwolniono. Pozostali tam ci, którzy zrezygnowali z naszego obywatelstwa i przyjęli sowieckie!
Intencję odczytałem dopiero w niedzielę, a była wprost wyłożona...tak jak istnienie królestwa niebieskiego!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 925
MB Anielskiej
Nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto duchowe, a ponieważ obudziłem się zbyt późno Szatan natychmiast zalał mnie zwątpieniem...”chyba nie zdążę”. To działanie jest schematyczne, ale bardzo skuteczne, ponieważ większość uważa, że to są nasze myśli.
Właśnie mam resztkę zapisu takiego „boju” o pójście na Mszę św. poranną z drogą krzyżową dla emerytów. W tamtym czasie kręciłem się bez celu. Nasze ciało woli ciepłe łóżeczko oraz mieszkanie, bo na zewnątrz wieje i pada.
Szatan natychmiast wkracza i zalewa nas pustką i niechęcią do kościoła, a mnie dał myśl, że „pójdę wieczorem”. Wówczas pomoc nadeszła ze strony Anielskiej: „Msza św. na którą idziemy z niechęcią jest milsza Bogu”…
Przy dzisiejszej technice nie jest trudno wyobrazić sobie sieć Królestwa Bożego i Państwa Szatańskiego (różne formy „uszczęśliwiania” ludzkości). W tym czasie u Boga nie zmieniło się nawet jedno słowo.
Po przełamaniu się i trafieniu do kościoła - już przy pierwszej pieśni - moja dusza doznała wstrząsu. Ponadto proboszcz wszystko mówił wolno, a czytania przeszywały serce. Mojżesz prowadził naród wybrany, a po rozmowie z Panem na górze Synaj jego twarz promieniowała.
Psalmista wołał (Ps 99/98): „Wysławiajcie Pana, naszego Boga, padajcie przed podnóżkiem stóp Jego, bo On jest święty /../ pokłon oddajcie Jego świętej górze, bo Pan nasz i Bóg jest święty”.
Płakałem przy zawołaniach modlitewnych oraz po Eucharystii. Jest mi zarazem bardzo przykro, że wielu postępuje jak wrogowie własnego ojca, a tutaj Ojca Prawdziwego, Stworzyciela ich duszy. Tylu emerytów zapraszam do Domu Pana, bo trwonią bezpowrotnie c z a s...drugi dar Boga Ojca po wolnej woli!
Nie bacząc na to mam napierać w porę i nie w porę oraz wytrwać do końca! Tak jest z powołanymi dla Królestwa Niebieskiego. Naszą bronią jest modlitwa do Boga naszego oraz uświęcanie cierpień (ich ofiarowanie)...nie znosi tego Przeciwnik, który krąży wokół wiernych...drażni, rozprasza i zalewa nas złością.
Właśnie dzisiaj i to na Mszy św. w sercu pojawili się koledzy z samorządu lekarskiego, którzy stanęli po stronie lekarza wrogiego naszej wierze oraz krzyżowi Pana Jezusa. Kłamca podsunął mi krzywdę zawodową z zaleceniem, abym w tej sprawie poszedł do burmistrza, a właśnie na poczcie odbiorę pismo z Okręgowej Izby Lekarskiej.
Nie dziw się, że ludzie popełniają samobójstwa z natchnienia Belzebuba (ostatnio „frankowicz”). W tym czasie niewierni pytają, gdzie jest Bóg w naszych nieszczęściach, ale nie wspominają o Przeciwniku, upadłym Archaniele o nadprzyrodzonej inteligencji.
Przy okazji walki o sądy oraz podczas badania afery Amber Gold i reprywatyzacyjnej została ujawniona czerwona pajęczyna, która spowiła naszą ojczyznę. Wcześniej prosiłem Boga Ojca, aby wziął moją sprawę w Swoje Ręce, bo koledzy trwają po stronie anty-krzyżowca, a mienią się katolikami.
Natychmiast zdobyłem dwa zaświadczenia, a serce zalała radość z cierpienia za wiarę z zaleceniem, abym odpisał z miłością, bo oni „nie wiedzą, co czynią”. Tak się stało, że zapisałem się do Koła Katolików przy OIL i poproszę lekarkę prowadzącą o moją obronę. Należy uchylić przestępczą uchwałę Okręgowej Rady Lekarskiej...
Ludzie proszą o pomoc Bożą w czasie umierania i ciężkiej choroby. Nie starają się żyć w łączności z Królestwem Bożym...na co dzień, a Dom Boga na ziemi odwiedzają tylko z obowiązku i to często jako obserwatorzy.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 922
Moje nawrócenie było powolne...jako wynik modlitw pacjentek oraz zamawianych Mszy św. Jaką wartość ma życie bez Boga, który zna nasze myśli, słowa oraz uczynki i czeka na nasz powrót. Ja wiem, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, a moją misją jest dawanie świadectwa o Bogu Ojcu „Ja Jestem”...Stwórcy naszej duszy.
Nad tym wszystkim jest nasz cel: powrót do Królestwa Bożego. Trafimy tam całkowicie odmienieni, bo większość ludzi to sieroty nie wiedzące, że w pałacu czeka na nich Ojciec „Ja Jestem”.
Zrób pierwszy krok, a będzie to bardzo miłe Bogu Ojcu, gdy sam zaczniesz szukać Go! Ja zostałem zawołany, a teraz modlę się za innych. Mówię Ci: wracaj do Boga Ojca! Pan Jezus otworzył Niebo i wszystko pokazał!
Przecież jest powiedziane: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. /../ Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą?" Łk 11, 5-13
Nic nie ukoi nas na tym zesłaniu...oprócz odnalezienia Boga „Ja Jestem”. To jest cel naszego życia i po to otrzymaliśmy ludzki rozum. W „Faktach i mitach” pisano, że mój mózg wytworzył się z wydłużonego nosa ślimaka. Żadne zwierzę nie ma tej łaski!
Idź za mną, a później, gdy spotkamy się podziękujesz mi. Nie mogę mojej łaski schować do szuflady, bo Apokalipsa nadchodzi milowymi krokami. Dziwi mnie to, że ludzie wykształceni wierzą w siebie...oszukani przez demony, a negują Istnienie Boga Objawionego. Najgorsze jest to, że negują życie wieczne (nie chcą żyć po śmierci)...
Dzisiaj jest Ew. (Mt 13, 36-43) Pan Jezus wyjaśnił przypowieść o chwaście, którym są synowie Złego czyniący zgorszenia i dopuszczający się nieprawości...zostaną wrzuceni podczas żniwa (końca tego świata) w „piec rozpalony"...
Na ten moment - przede mną leży artykuł z tyg. Faktycznie (nr 15 z 13 kwietnia 2017 r.) - wyśmiewający istnienie piekła przez Bogumiłę Pawłowską („I będzie płacz i zgrzytanie zębów”).
Tą intencję zakończę wołaniem psalmisty (Ps 103/102) z moimi ulubionymi słowami:
„Miłosierny jest Pan i łaskawy, nie skory do gniewu i bardzo cierpliwy /../ Nie postępuje z nami według naszych grzechów, ani według win naszych nam nie odpłaca”.
Bóg Ojciec istnieje naprawdę i każdy w wątpliwościach może zapytać Jego Samego...nie trzeba krzyczeć, bo odbierane są nasze myśli. To jest cała prawda o naszym Stworzycielu, który lituje się nad nami „jak ojciec /../ nad dziećmi”… APEL
- 31.07.2017(p) ZA WIDZĄCYCH NADCHODZĄCĄ ZAGŁADĘ
- 30.07.2017(n) MSZA ŚWIĘTA ZA PARAFIAN...
- 29.07.2017(s) ZA TYCH, KTÓRZY TROSZCZĄ SIĘ O WIELE
- 28.07.2017(pt) ZA TĘSKNIĄCYCH ZA BOGIEM OJCEM
- 27.07.2017(c) ZA GŁUCHYCH ŚLEPCÓW
- 26.07.2017(ś) ZA WZAJEMNIE OBRAŻAJĄCYCH SIĘ
- 25.07.2017(w) ZA PIJĄCYCH Z KIELICHA ZBAWICIELA
- 24.07.2017(p) ZA NEGUJĄCYCH MOC BOGA NASZEGO
- 23.07.2017(n) ZA NAPADAJĄCYCH NA SWOICH
- 22.07.2017(s) ZA JAWNOGRZESZNICE