- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 966
Na pewno zapytasz dlaczego wypłynęła taka właśnie intencja modlitewna. Sam zostałem zadziwiony, ale ja nie układam przebiegu mojego życia, a odczyty intencji wynikają ze zdarzeń duchowych i różnych znaków.
Tutaj przeważył zakup „Gazety wyborczej” po skuszeniu wywiadem z Janem Nowickim („Starość to wolność”)...
Dzisiaj, jak nigdy stałem się normalnym emerytem...już od rana kręciłem się nie wiedząc, co mam czynić. To nie było kuszenie, bo wówczas jestem podenerwowany i rozpraszany, ale pustka duchowa wynikająca z braku poczucia Obecności Boga. Dla człowieka duchowego to wielkie cierpienie.
Ktoś, kto nie wie, że Bóg Jest i nigdy nie czuł Jego Obecności potraktuje swój stan jako sfrustrowanie typu: „na nic nie mam chęci, nie wiem co mam robić”.
Później przeczytam słowa Pana Jezusa, że cieszenie się Bogiem to wielka nagroda. Wyjaśnia to dzieciątko, które już od przebudzenia woła „tato”!
Mojego stanu nie zmieniła Msza św., bo nie docierały czytania i denerwowała katechetka uciszająca dzieci, która robiła nieprzyjemny szum i zamieszanie.
Właśnie zmarł stary komunista i przed kościołem powieszono jego klepsydrę. Kilka razy zapraszałem go do Domu Pana, ale zawsze otrzymywałem ostrą reprymendę o złodziejstwie i grzechach kapłanów, którzy pierwsi powinni się nawrócić!
Na szczycie mojego wołania modlitewnego w intencji „ofiar nihilizmu” spotkałem kolegę-psychiatrę, który marnieje w oczach, ale dalej tkwi w pogaństwie. W Internecie otworzył się mój wpis o tych kolegach.
„Jako lekarz katolicki muszę stwierdzić, że koledzy psychiatrzy są bezbożnikami i traktują ludzi jak zwierzęta (jedność psycho-fizyczna bez duchowej). Jak można leczyć ludzi widząc w nich tylko ciało ("proch")? Przecież większość schorzeń ciała zależy od chorób duszy (np. depresja). Koledzy uważają, że Tam Nic Nie Ma i leczą uwiedzionych przez szatana, a wręcz opętanych. Wszyscy wierzący (różne religie) są wg nich chorzy. Zdrowi są tylko psychiatrzy".
Po przeczytaniu wywiadu z Janem Nowickim doznałem szoku, ponieważ liczyłem na refleksję człowieka schodzącego ze sceny, a tu założenie, że „Starość to wolność”. Wolność człowieka nie jest związana z wiekiem.
Ponadto trzeba odróżnić wolność w naszym rozumieniu od Wolności Bożej (dzieci Bożych), ale to zbyt trudne dla tych, którzy nie znają duchowości chrześcijańskiej.
Redaktor Paweł Smoleński zaczął od słusznego pytania: „jak żyć?”...w sensie czym powinniśmy kierować się w naszym postępowaniu. Dla mnie sprawa jest jasna: celem naszego życia jest zbawienie duszy, która zostaje uwolniona w momencie śmierci ciała fizycznego.
Aktor ma wyraźne rozterki duchowe i żyje wspomnieniami. Podczas swojej relacji z uczestnictwa w pogrzebie młodego człowieka pomieszał sacrum z profanum. Do zwyczaju żegnania zmarłego przy otwartej trumnie...poprzez jego dotkniecie dodał, że w tym momencie można także przegryźć kanapkę, wypić kieliszek wódeczki i powspominać.
Dalej wspomniał graną przez siebie scenę umierania Tomka Piątka, który poczuł się lepiej i zaczął się onanizować...tym bardziej, że odwiedziła go pocieszycielka strapionych Maja Komorowska, której rękę włożył pod kołdrę. Później mówił o urokach starości, która uwalnia od uzależnienia od ptaka.
Wprost ujrzałem Andrzeja Łapickiego, który przeżył „drugą młodość” i odniosłem wrażenie, że mam do czynienia z erotomanem gawędziarzem.
Dalej bredził o dobrym zdrowiu i bezsensie cierpienia, które nie uszlachetnia. Czekałem co powie o śmierci, ale wskazał, że to nasz absolutny koniec, a pogrzeb to teatr jednego aktora (zmarłego) z możliwością straszenia po śmierci...
Napisałem do niego list w którym błagałem o drgniecie ku Bogu, bo czekają go wielkie kłopoty po śmierci, która jest początkiem naszego życia... APEL
dot. „Gazeta wyborcza” (29-30 września 2012)
wywiad z Pawłem Smoleńskim: „Starość to wolność”
Szanowny Pan
Jan Nowicki
87-821 Krzewent
Dla wyjaśnienia przekażę, że zbliżam się do 70-tki, za mną 40 lat ciężkiej pracy w charakterze lekarza „pierwszego i ostatniego” kontaktu oraz fakt nawrócenia się w drugiej połowie życia (w latach osiemdziesiątych). Dzisiaj jestem wiedzący, że Bóg Jest, a moje świadectwo wiary przekazuje w dzienniku duchowym na www.wola-boga-ojca.pl
(...) Proszę nie traktować naszego spotkania jako przypadkowe i nie zmarnować mojego świadectwa wiary. Nie wiem dlaczego Bóg „nasłał mnie” na Pana? Prawdopodobnie wiedzą o Pana rozterkach duchowych, które wyzierają z wywiadu.
> Całkiem niedawno zmarł w mojej kujawskiej wsi, Krzewencie jeden człowiek. (...) Człowiek musi dowiedzieć się jak najszybciej, że kiedyś sam będzie tak leżeć, że go nie będzie. Dobrze byłoby, gdy wiedział też, że ktoś go po tej śmierci dotknie, pogłaszcze. (...) Co w rym złego, że kobieta dotyka ptaka mężczyzny, zwłaszcza że ten mężczyzna ma za chwilę umrzeć? (...) stary aktor nie powinien grać. Już się w życiu nagrał, wszystko ma wypisane na twarzy. (...) Najpewniej młode kobiety z przypiętym siusiakiem na wierzchu. (...).
Po co te grzeszności i próby „zadziwiania”? Miesza Pan sacrum z profanum...
> Jakie są uroki starości? (...) Starość to mniejsze uzależnienie od ptaka Przez lata człowiek był w jego niewoli, bałwanił się, głupstwa robił, podejmował najbardziej idiotyczne decyzje. (...) W starości najważniejsze jest to, że zbliża się moment absolutnie szczególny - koniec. Starzec ma szansę spotkać się za chwilę ze śmiercią. A jak się żyje ze śmiercią w sąsiedztwie, inaczej smakuje piwo, wódeczka, inaczej odbiera się przedostatnie emocje, namiętności.
W dotknięciu życia i śmierci miotamy się...
> Byleby tylko jakieś zdrowie było, bo cierpienie nie uszlachetnia, ludzie cierpiący wiedzą to doskonale. Tymczasem wmawiają nam, że cierpienie uszlachetnia, i niektórzy nawet traktują to serio.
To typowa brednia, że „najważniejsze jest zdrowie”. Wprost widzę Andrzeja Łapickiego, który przeżył „drugą młodość” i zrobił głupotę na starość.
> (...) niedawno zasnąłem (...) I obudziłem się. (...) z przebudzenia można się cieszyć, można być z tego powodu szczęśliwym.
Cieszyć się z przebudzenia? Proszę nie chwalić śmierci nagłej (nieszczęście dla duszy). Ja proszę o śmierć dobrą (z Ostatnim Namaszczeniem) oraz godną (przy bliskich, z modlitwami, zapalona gromnicą).
Redaktor. A co się robi z sukcesem?
> (...) Palę z sześćdziesiąt parę lat, kaszlę, nigdy w życiu nie byłem na spacerze, bo kojarzy mi się to z zastrzykiem, sanatorium. (...) Plusem starości jest dostrzeganie urody zakończenia, a nie ganianie za sukcesem.
Panie Janie!
Błagam Pana o drgniecie ku Bogu, bo będzie Pan miał wielkie kłopoty po śmierci. Z wywiadu wyziera Pana pogląd, że...Tam Nic Nie Ma. Śmierć to zakopanie i koniec. Jest całkiem odwrotnie, ponieważ śmierć oznacza początek naszego życia prawdziwego (wiecznego)...z larwy wylatuje motyl. Tutaj zacznie się dyskusja, która nie ma sensu, ponieważ istnienie duszy nie zależy od poglądów danej osoby. Bezbożnicy wierzą w bajki, że pochodzimy z wielkiego wybuchu i od małpy.
Piszę do Pana z wyraźnym poczuciem polecenia od Boga... Pozdrawiam
Aktor nie odpisał, ale pojawił się w moim miasteczku na spotkaniu, gdzie sprzedawał swoje wiekopomne dzieło o paniach z którymi grzeszył.
Wejdź www.gazeta.pl Forum Religia Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. "Jan Nowicki straszy końcem..." Autor: apel1943 07.10.12, 23:05
A jaki koniec tego wszystkiego?
W „Fakcie” z dnia 4-5 października 2014 roku jest informacja, że Małgorzata Potocka (61 lat) porzuciła Pana Jana (75 lat) i wybrała młodszego partnera (44 lata), który jest tenorem. "Skandal na salonach! Potocka zdradziła Nowickiego ze śpiewakiem"...Taki jest los „dziadzi-dzidzi”...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 828
Po przebudzeniu wygrałem "bój o godzinę" Mszy świętej. To, co piszę nie jest dla tych, którzy w niedzielę "muszą być w kościele”. W podjęciu decyzji przeważyło pragnienie bycia z żoną w Domu Pana z późniejszym śniadaniem.
W wahaniu napłynął obraz małżeństwa, które wczoraj siedziało przede mną i wspólnie przystąpiło do Eucharystii. Później pochwaliłem ich za dawanie pięknego przykładu, a zarazem świadectwa wiary.
Padłem w wolne miejsce w ławce i całkowicie pusty słuchałem Słowa. Mały chłopczyk, który od lat pięknie czyta (wolno, dobitnie i głośno) teraz przechodzi mutację i dzisiaj mówił szybko oraz niewyraźnie.
Podczas Przeistoczenia (Mszę św. odprawiało 6 kapłanów!) ujrzałem naszą niegodność w stosunku do tej łaski Boga. Ta niegodność to brak świadomości w jakim Cudzie Boga uczestniczymy! My jeszcze nie dorośliśmy do tej łaski...łaski zejścia Pana Jezusa na Ołtarz.
Dowodem naszej marności jest zabranie kwiatów i wstążeczek, które wczoraj były przypięte do ławek kościelnych. Bardzo pasowały do dzisiejszych odwiedzin Matki Bożej Pocieszania (kopii obrazu). Mnie jest trudno to wyrazić, bo dominuje w nas obojętność duchowa, a nawet pustka. W najlepszym wypadku Bóg jest dodatkiem do naszego życia.
Po ujrzeniu tego zacząłem przemieniać się z człowieka cielesnego w duchowego...stałem się godny i bliski Bogu. Wielkie uniesienie wywołało powtarzane zawołanie: "a Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami”. Po Komunii św. słodycz zalała serce i usta, a pokój duszę.
Po uczcie w Domu Pana, zjednani z Bogiem podjechaliśmy pod "mój" krzyż, aby ocenić stan kwiatów, a później w radości i pokoju spędziliśmy całą niedzielę.
Bardzo dobrze jest prawidłowo odczytać "decyzję chwilki", bo ten moment sprawia, że później zdarzenia płyną zgodnie z Wolą Boga, a wszystko rozpoznajemy po owocach... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 909
Archaniołów Bożych
Żona pożegnała mnie o 4.30 przed wyjazdem (z krzyżem)...do Grabarki. Wstałem, aby opracować zapis i tak trafiłem na pierwszą Mszę świętą.
Prorok przekazał nam wizję ujrzenia Boga i Pana Jezusa, któremu powierzono „panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki”. Dn 7, 9-10. 13-14
Komunia św. była „lekka” i odmieniła moje serce, które doznało ukojenia...odeszła senność i chciałbym zostać w Domu Pana. Natchnienie sprawiło, że podjechałem pod "mój" krzyż, gdzie okazało się, że wichura złamała drewniany wspornik z pojemnikiem na kwiaty.
Wszystko naprawiłem, kwiaty podlałem, a serce doznało radości wynikającej z posłuszeństwa. Zapisałem to jako przykład wsłuchiwania się w prośby naszego Anioła, ponieważ mamy być posłuszni także w sprawach małych.
Teraz w śnie ujrzałem Ołtarz Pana, a po przebudzeniu trafiłem na Eucharystię podczas marszu „Obudź się Polsko”. Tam był też wielki wizerunek Świętego Michała Archanioła. Moc Boga zalała moje serce, gdy lud śpiewał: "Abba Ojcze"!
Dwie stacje transmitowały przebieg tego "krzyku poddanych"...TV Trwam i Tfu!en jako podkład dla redakcji Babilon, gdzie złośliwa kapłanka w koloratce (luteranie) poczuła się wykluczona, bo jej nie zaproszono. Szatan nie przeoczył okazji i gadano o „uszczęśliwianiu” ludzi (in-vitro z oddawaniem córce macicy).
Z natchnienia kupiłem także „Gazetę wyborczą”, gdzie trafiłem na artykuł o zbrodni w Biesłanie („Umieramy we wrześniu”). Pan sprawił, że przebieg ataku na szkołę oglądałem w TV Planete. Do dzieci strzelał sowiecki czołg, a nie terroryści czeczeńscy! Popłakałem się z matkami z Biesłanu.
Pokazano też Putina, który chwalił się niesieniem pokoju w tym regionie. Jego słowom towarzyszyły obrazy spalonego samolotu pasażerskiego (rakieta) oraz rozpacz bestialsko mordowanych Gruzinów: wrzucano ich żywcem do głębokiej studni, syna lekarki zastrzelono na jej oczach, a ją powieszono za nogi).
Pan Jezus mówi na ten moment, że Stwórca nie odpowiada za bunt człowieka przeciwko Woli Boga. Wojny światowe, rodzinne i wyznaniowe oraz rewolucje społeczne: „W rzeczywistości są tylko gwałtem i sprzeciwem przeciw miłości. (...) Nie przynoszą ulgi uciśnionym, lecz powiększają ich ilość, dając korzyść małej liczbie tyranów. Ale tam, gdzie Ja, Bóg, króluję, nie dochodzi do tych oszustw (...) w Moim Królestwie nic nie zakłóca porządku”.*
W drodze na ponowne nabożeństwo wołałem do Boga w intencji tego dnia. Komunia św. pękła wirtualnie z „trzaskiem”, co zapowiedziało cierpienie. Wyszedłem ze świątyni z mocą płynącą z otwartego Nieba i faktycznie umierałem podczas powrotu do domu.
Dzisiaj Pan Jezus dał mi serce zdolne objąć świat. Widzisz wówczas krzywdę ludzkości, a bliżej matek i dzieci, przeganianych z siedzib, pozbawianych wszystkiego, a także oszukanych podczas budowania autostrad i tracących oszczędności życia w Amber Gold. Ilu z nich umrze z rozpaczy.
Ksiądz Stanisław Małkowski widzi podobnie do mnie i obaj wiemy, że ratunek dla naszej ojczyzny leży w intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski. Nie wystarczy już samo działanie ludzkie...bez pomocy Pana Jezusa nie pokonamy mafii żądnej władzy i zabijania. To ludzie zwiedzeni przez szatana, który miesza im w głowie kłamstwa z prawdami.
Jarosław Kaczyński nie zdaje sobie sprawy z tego, że staje do walki z agendą szatana...bezczelność i bezkarność tych ludzi jest porażająca. Popatrz tylko na pionki: Lisa, Niesiołowskiego, Dworaka oraz całe PO mówiące jednym głosem (oddajesz wolną wolę Partii, a nie Bogu).
Przeczytaj art. redaktora Tomasza Lisa: „Nienawiść do grobowej deski” („Newsweek”), gdzie ten laluś ujawnił swoje pochodzenie rewolucyjne. Na rozkaz z ośrodka „Szkodzić” określił Jarosława Kaczyńskiego prezesem (czerwony druk i podkreślenie) żądnym władzy i zemsty.
Zobacz przewrotność tego sprzedawczyka, który udowadnia, że obecna władza nie jest z nieprawego łoża (z obcego nadania), nie popełnia z premedytacją aktów bezeceństwa, a premier nie jest zdrajcą.
Napisałem w komentarzu, ale natychmiast kasuja: „Jako znawca nienawiści prawicy (znak szczególny: podbródki, bo nie biegają) zapomniał Pan o świadomym zamienieniu ciał w Smoleńsku (dręczenie "wrogów ludu"). Panie Tomaszu trzeba biegać po różnych ścieżkach i nigdy wkoło, bo się głupieje”.
Pasuje tutaj wpis pod sprawą Leppera na Onet.pl ~Tyle:” Bo Polska - wicie rozumicie - taki burdel, gdzie można bezkarnie zamordować generała policji i byłego wicepremiera i wicemarszałka. W Polsce brakuje kogoś takiego, jak Giovanni Falcone. Prokuratorzy i sędziowie trzęsą portkami przed mafią i ubecją (służby PRL nadal rządzą tym umęczonym krajem). Korupcja i strach zalewają ten kraj”.
Po Mszy św. wieczornej wzrok zatrzymał zwijany przez kościelnego wielki dywan. Czytaj: „skończy się kiedyś czas chodzenia po dywanach i w dniu Sądu Bożego każdy stanie przed Prawdziwym Trybunałem”! APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 3 c. 4 str. 213 Vox Domini 1999
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 680
Jako rekonwalescentowi po „świńskiej” grypie nie chce się wstać na poranne spotkanie z Panem Jezusem. Zobacz naszą nędzę. Teraz, gdy to piszę „dreszcz prawdy” przepływa przez moje ciało.
Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja nadal zagrażam bezpieczeństwu państwa ludowego. Przed kościołem spod ziemi wyrósł sprawca uszkodzenia zderzaka mojego samochodu.
Okazuje się, że jestem jedną osobą na Mszy św. ale później pojawią się moi znajomi. Jeden raz dostaniesz naklejkę „wróg ludu” i nic już tego nie zmieni...nawet śmierć. Bolszewizm wraca w chwale fałszu, prowokacji, bezprawia, ludobójstwa i duszobójstwa, a to najgorsze z morderstw.
Zespół "Szkodzić” nie obchodzą Polacy. Chciałoby się zapytać: dlaczego nie szkodzicie swoim? Istnieje wyraźna instrukcja: „Pamiętajcie! Nie szkodzić naszym ludziom. Nie wolno się mylić!”. Po ujawnieniu tej tajemnicy "państwowej" będzie kłopot z wejściem na moją stronę internetową. Zawsze otrzymuję takie ostrzeżenie...
Stoję na wprost malowidła ściennego „Golgota” na które padły promienie słoneczne. Przeprosiłem Pana Jezusa za wczorajszy dzień, za to, że nie mogłem być u Komunii św.
"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić /../ będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy”. Ew Mt 10, 34-39
W sercu szkodnik Stefan Niesiołowski z wątkiem na Onet.pl: „Zróbcie rewolucję i szturm na Belweder”. Napisałem komentarz, że „Pan Stefan nie jest chory psychicznie, ale opętany intelektualnie. To bardzo ciężkie przypadki. Egzorcyzmy niezbyt pomagają, ponieważ w tych przypadkach nie ma pragnienia ujrzenia siebie w prawdzie...opętany lubuje się swoim stanem".
Jego guru to Donald Tusk. Proszę zobaczyć jak wpada w ekstazę, gdy patrzy na wybrańca narodu, nieomylnego prezesa PO dla którego "machnie ręką" nawet łamiąc sumienie.
Człowiek nienawidzący dużej części rodaków powinien być p r a w n i e usunięty z polityki, a tu Sejmowa Komisja Obrony...w ręku szaleńca są siły zbrojne, które czekają na zaatakowanie Belwederu. Atak nastąpił, ale modlitwą...stąd szał szatana i jego sługi!”.
Popłakałem się. Kapłan podał mi wielką św. Hostię trójkątną oraz okruszek (za wczoraj). Ustąpiła bojowość, pokój zalał duszę. Pozostałem w kościele, bo "tak dobrze tutaj". Pokój, pokój, pokój...zakończył sen do 13.00!
Jedną z tajnych broni bolszewików jest korporacja psychiatrów, którzy poprzez stawianie fałszywych rozpoznań i wtrącanie do psychuszek skutecznie eliminują przeciwników politycznych. Koledzy w zmowie z prokuratorami i sędziami zabijają ludzi duchowo i są w tym bezkarni.
W Sowietach to dobrze zorganizowany system. Po trafieniu do "obozu-szpitala" nigdy już nie wrócisz do normalnego życia, bo pobyt można zawsze przedłużyć. To jedno z ramion władzy ludowej. U nas udaje się, że tego problemu nie ma, bo jest demokracja.
Na forach Leszek Nowak jak automat wpisuje, że „Jezus był schizofrenikiem”...szatan wyspecjalizował go w psychiatrii! Islam żąda karania za bluźnierstwo, a nasi to łagodzą, bo „strach się bać”. Nikt nie boi się Boga i za Jego obrażanie nie jest karany.
Dominik Tarczyński Prezes Stowarzyszenia Wspólnota Katolików Charyzmatycy.pl apeluje w sprawie walki z okultyzmem i magią w Polsce. W tym czasie Bolek „demokrata” broni w liście do Putina performerki, a nadal walczy z radiem Maryja!
Dzisiaj jest dzień modlitw na rogach ulic w intencji własnej i bliźnich (Koronką do Miłosierdzia Bożego). Kobiety zwołały się pod figurę Matki Bożej, przybył proboszcz, a ja stałem z zapaloną gromnicą. Jak dobra jest energia na tym uświęconym miejscu ziemi.
Wielka radość zalała serce, bo mam ponownie iść na Mszę św. To już nie zaproszenie, ale zawołanie przez Pana Jezusa z Jego oczekiwaniem na moje modlitwy wynagradzające, bo wokół szaleją świadomie szkodzący. Idę i wołam za nich do Miłosierdzia Bożego (koronka)...
W sercu ponowny pogrzeb Anny Walentynowicz, ból rodziny i znajomych oraz raniące słowa prokuratora Seremeta. Łapiemy okrutników za rękę, a oni jak nigdy nic mówią, że rodziny pomyliły zwłoki Teresy Walewskiej - Fijałkowskiej i Anny Walentynowicz. Oburzenie, ból, krzyk rozpaczy celowo nękanych.
Od ołtarza św. Piotr mówi: „Ale jeżelibyście nawet coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś, ich groźby i nie dajcie się zaniepokoić /../ bądźcie zawsze gotowi do obrony każdego /../ zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia /../. „. 1P3, 14-17
Jakże pasują dzisiaj słowa psalmisty: „Nasza pomocą jest nasz Pan i Stwórca /../ Gdyby Pan nie był po naszej stronie /../ połknęliby nas żywcem /../”. Ps124/123
Przed Komunią św. stęskniona dusza zawołała: „Panie Jezu! bądź ze mną...bądź ze mną i przy mnie aż do śmierci. Panie Jezu nie wypuszczaj mnie ze Swojej Ręki”. To sekundy rozrywające serce.
Wracam i wołam za szkodzących, aby się opamiętali...wołam do gasnącego nieba z kulistym księżycem. Błyskawicznie przepływają obrazy: wycinających puszcze, niszczący siedziby ludzkie, zatruwających środowisko (żrący dym z komina), terrorystów i bezczelnych przestępców, świadomie szkodzących (w „Bliżej” pokażą sfingowany proces Piotra Staruchowicza), ofiary przemocy (szok po zabiciu dwójki dzieci przez rodziców zastępczych).
Zabicie tych dzieci nie jest przypadkowe, bo s y s t e m jest akceptowany przez ośrodek „Szkodzić”: nie wspomagamy rodzin biednych i świadomie zabieramy dzieci Polakom, aby przekazywać je w rękę naszych ludzi („kasa”).
Wszystkie procedury to fikcja, która właśnie wyszły po kontroli. Muszę napisać o tym do NIK-u, aby nie ciążyła na mnie odpowiedzialność przed Bogiem.
Teraz czytam reklamę książki o „Prawdziwym gangsterze” z apoteozą zła (o żołnierzu mafii i tajnym współpracowniku). „Gwiazda” na oczach 7-letniego syna strzelił nieszczęśnikowi w głowę. Ten przyjął naukę i został jednym z najsłynniejszych gangsterów w historii. To osoba opętana, ale takie promuje ten świat.
Podobnym szkodnikiem jest Marcin Meller, który jako celebryta reprezentuje cywilizację śmierci. Na jego blogu w "Newsweeku" napisałem, że: "Przez 9 lat służył szatanowi namawiając do grzechu przy pomocy obnażonych panienek. Nie może już naprawić wyrządzonego zła...może tylko żałować, paść na kolana i zadośćuczynić. Porzucił <świństwa>, ale dalej fascynuje się i reklamuje zło...
< Zło jest silniejsze od dobra. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, stań po stronie zła. /../ Dobrzy ludzie nie są w stanie zrozumieć, jak bardzo złym można być. Są dobrzy, ale też trochę głupi>.
Do odmówienia pozostała „św. Agonia” Pana Jezusa. Nie wiedziałem, że ten dzień będzie przepełniony duchowością i cierpieniem. Podczas błogosławieństwa krucyfiksem z TV Trwam padłem na kolana, a serce zalało pragnienie skończenia mojej modlitwy.
To bardzo poważna intencja, bo szkodzących jest większość. To bracia zagarnięci przez bestię, a wśród nich moi koledzy lekarze z samorządu, którzy jako agenci masonerii stanęli po stronie psychiatry powalającego krzyż Pana Jezusa...
Zgasiłem wszystko, zapaliłem gromnicę i wołałem do Pana...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 640
Pan Bóg stworzył świat w Swojej Mądrości i nie nudź już o wielkim wybuchu i małpach, bo zwymiotuję przez okno.
Pan Jezus właśnie mówi: „Bóg troszczy się stwarzając Swą myślą dusze o najróżniejszych skłonnościach, aby ziemia cieszyła się właściwą równowagą /../ Nie Bóg jest temu winien, że potem tę równowagę naruszył bunt człowieka, pragnącego stale przeciwstawiać się Woli Boga /../”.*
Po przebudzeniu (2.00) i w „towarzystwie pań” zawsze mam humor Kubusia Parchatka z Tfu!enu, który właśnie "lansuje mi w głowie", że „Tylko ten w nic nie wierzy, co w Palikota wierzy”. Przypomniał mi moje zaczepne żarty:
- proszę nie pić alkoholu czeskiego, a resztkę majątku zapisać wnuczkowi, bo musi się ożenić...mówię to do staruszki, która nic nie ma!
- czy te ziemniaki są wiejskie?...do kupującej cale worki tego jadła!
- proszę się nie złościć, bo złość piękności szkodzi...do brzydkiej!
- och jak ładnie się pani starzeje...do ładnej 35 - ki...
Innych wad nie będę opisywał, aby nie szerzyć zgorszenia. W tym nastroju przypomina się „wyjaśnienie” tego problemu przez św. Pawła: „Pierwszy człowiek z ziemi ziemski. Drugi Człowiek z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki ten niebieski, tacy i niebiescy”. 1 Kor 15 Uśmiechnąłem się, bo dla normalnych ludzi to „abrakadabra”, a wg mnie duchowa „walka klas”: duszy z ciałem.
Brak panowania nad sobą to straszna wada. Takie osoby męczą siebie i innych. Nieprzypadkowo oglądałem bardzo ciekawy wywiad z Dodą..."kaczką - dziwaczką”.
Na ten moment trafiłem na moje zalecenie z początku nawrócenia (1988 r.), aby popatrzeć na siebie z zewnątrz i zrobić tabelkę z plusami i minusami. W tej ocenie chodzi o stan charakteru, bo można być złym i brzydkim. Podobnie trzeba ujrzeć najgorszego wroga, który jest zręczny, kocha psy, umie zreperować samochód, dobrze znosi zimno...itd.
Pan Jezus mówi dalej: << W duchach naprawdę Moich i w Moim Królestwie nic nie zakłóca porządku. /../ w świętym obecne są wszystkie cnoty. Zawsze jest jedna dominująca z powodu której ten święty jest szczególnie czczony przez ludzi. /../ "Bądźcie panami swego ciała". Niech to opanowanie będzie zaczątkiem wszelkiego innego.../../. >> *
Złamała mnie zachcianka, ale na Mszy świętej wieczornej nie było kapłana i pomyślałem, że wystarczy sam żal za grzechy. Nie wiedziałem skąd napłynęło natchnienie, bo zły „zaleca” wówczas przyjmowanie Komunii św.! Łzy zalały oczy, ale zrezygnowałem...
Pan następnego dnia wynagrodził to wyrzeczenie, bo otrzymałem wielką, trójkątną Eucharystią z dodatkowym okruszkiem, a wiedz, że w takiej cząstce też jest Prawdziwe Ciało Zbawiciela!
Do intencji pasuje dzisiejsze czytanie, bo przykładem człowieka nie panującego nad sobą jest Tetrarcha Herod („rzeź niewiniątek”). Właśnie usłyszał o cudach zdziałanych przez zmartwychwstałego Jezusa i był bardzo zaniepokojony! Każda władza jest czujna...
Napłynęła też postać Bolka demokraty z pałką w ręku oraz Stefana Niesiołowskiego krzyczącego w Sejmie RP do Ludwika Dorna...”kanalia”! APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” k. 4 c. 3 str. 213 i 236 „Vox Domini” 1999
- 26.09.2012(ś) ZA LEDWIE ŻYWYCH
- 25.09.2012(w) ZA PODWÓJNIE ZRANIONYCH
- 24.09.2012(p) WDZIĘCZNY ZA DOBROĆ BOŻĄ
- 23.09.2012(n) ZA POWIERZAJĄCYCH SWÓJ LOS BOGU
- 22.09.2012(s) ZA BOLEJĄCYCH Z POWODU UPADKU
- 21.09.2012(pt) ZA OFIARY UDRĘK
- 20.09.2012(c) ZA DOZNAJĄCYCH SZOKU
- 19.09.2012(ś) ZA SZKODZĄCYCH WIERZE KATOLICKIEJ
- 18.09.2012(w) ZA CHEŁPIĄCYCH SIĘ Z BEZBOŻNOŚCI
- 17.09.2012(p) ZA OFIARY AGRESJI SOWIECKIEJ 17 WRZEŚNIA