- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 673
W śnie zobaczyłem siebie w czarnej marynarce z obrączką ślubną ("wdowiec"). Na ten moment żona obudziła mnie, bo czas wstać i odwieźć ją w ciemność...na przystanek autobusowy. Przypomniała się piosenka Fogga: „dzisiaj się rozstaniemy, dzisiaj się rozejdziemy”.
Już dawno nie widziałem tak pięknego nieba usianego gwiazdami. Nie mogłem oderwać oczu od tego cudu stworzenia. Z jednej strony wszystko takie dalekie, a z drugiej Bóg na wyciągnięcie ręki.
Poprosiłem kierowcę autobusu, aby jechał ostrożnie, bo będzie wiózł moją żonę. Śmiał się zdziwiony, a ja udawałem poważnego. Poszedłem na Mszę św. poranną i oddałem ją pod obronę Matki Bożej oraz św. Michała Archanioła.
Dziwne, bo św. Hostia ułożyła się w postać zawiniątka...! Tak, bo to był mój podarunek dla niej. Nawet teolog może się dziwić, ale ja opisuję to, co przeżywam.
Po czasie wielki smutek zalał serce, a duszę pragnienie modlitwy. Trzy razy odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Ból rozchodził się na okolicę przedsercową, a łzy cisnęły się do oczu. To wielkie cierpienie, a zarazem pocieszenie (słodycz krzyża Pana Jezusa).
Wróciłem do kościoła na całe nabożeństwo różańcowe i Mszę św. a Apostoł Paweł wskazał, że: „Jedno jest Ciało i jeden Duch /../ Jeden jest Pan, jedna wiara /../ Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich /../”. Ef 4, 1-6
Pan Jezus zarzucił nam, że potrafimy przepowiadać pogodę, a nie potrafimy rozpoznać obecnego czasu i nie rozróżniamy tego, co jest słuszne. Łk 12, 54-59
Komunia św. na ułamek sekundy zgięła się i wyprostowała, a to zapowiedź dalszego trwania cierpienia duchowego. Faktycznie wrócił „nienasycony w sercu głód” o którym śpiewa Krajewski.
To cierpienie zna każda matka, która straciła ukochane dziecko. Pomnóż to przez miliardy, a zrozumiesz, co oznacza kropla Najśw. Krwi spływająca dalej na Golgocie. Zrozum moją łaskę nagłego umierania z Panem, a tu ulica, poczta, budowa, przechodzący z zakupami i wszędzie znajome twarze.
Tak chciałbym zapaść się pod ziemię i tam krzyczeć. Moja dusza pragnie Boga, a ciało jest na ziemi. Nawet zesłabłem z tego powodu, a dodatkowo tuż przed domem sąsiad "wyrósł spod samochodu", a jest dwa razy większy ode mnie! Wiedz, że dodatkowo jestem wyobcowany we własnej ojczyźnie...tak już zostanie do końca życia, ale nie czas na moje żale.
Pan sprawił, że włączyłem radio, gdzie trafiłem na słuchowisko wg sztuki „Jonycz” Czechowa. To sprawiło, że znalazłem się na stronie polskieradio.pl i słuchałem: „Żale Matki Boskiej Bolesnej”. Kręciłem głową z zadziwienia, a łzy płynęły po twarzy.
Na zdjęciu 90-letnia Karolina Kaczorowska płacze przy trumnie odnalezionych zwłok b. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Do dzisiaj nie wie, że rozpaczała nad obcą osobą (rodzina chroni ją przed prawdą).
Okupanci wyspecjalizowali się w likwidacji prawdziwych Polaków...tak, aby "zaginał po nich wszelki ślad". Celowo zamieniono zwłoki Anny Walentynowicz, a ekshumacja wyjaśniła, że...już po identyfikacji zniszczono jej twarz! Nawet zwierzęta tak nie postępują...
Ogarnij świat. Oto polskie obozy nielegalnych imigrantów nad którymi znęcają się przebrani za naszych. Wrócił obraz matki „przeprowadzanej” z dziećmi przez naszą granicę (zamarzły z zimna). Do tego samobójstwa z głodu i krzywdy, krzyk dzieci zabieranych od matek, nabieranie na oszczędzanie w „bankach”, oszukiwanie budowniczych autostrad, zaginięcia bez śladu, pozbawianie majątków...
Nad tym wszystkim jest Matka Boża, której w biały dzień bestialsko zabito Syna i trwa to dalej. Piszę, a ze słuchowiska płynie śpiew: "Płaczcie obłoki, płaczcie chmury czyste...łzy zamiast rosy wylejcie rzęsiste, Pan już nie żyje. Płacz Niebo...umarł Stwórca Wszechrzeczy. Umarł, aby śmierć śmiercią zgładzić”...
Pan Jezus wie wszystko o nas i każdego potrafi pocieszyć. Właśnie dał mi książkę o. Dominika Widera OCD. To bardzo piękne rozważania duchowe pt.: „Na samotność”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 802
Posłuchałem natchnienia, aby wyjść z domu, a pod figurą MB Niepokalanej spotkałem sprzątaczkę, którą poprosiłem o to, aby ofiarowywała swoją pracę Matce Bożej (uświęcenie) i zawsze prosiła: „Matko Bożą bądź ze mną”.
Pomyślałem o modlitwie na cmentarzu i tak trafiłem przed grób kolegi lekarza (36 lat). Natychmiast wiedziałem, że to nie jest przypadkowe, bo wszyscy zapomnieli o nim, a jego dusza pragnie naszego wstawiennictwa.
Przesunęli się znajomi lekarze, którzy zmarli z różnych powodów: jeden zginął w napadzie, a drugi w wypadku, kilku padło z nałogów, a większość była ogłupiona i wierna Partii.
Później na portalu Onet.pl religia trafię na art. „Notatki z przedsionków Nieba”...z rozważaniami o cierpieniach w czyśćcu.
Od siebie dodam, że największym cierpieniem tych dusz jest świadomość, że Istnieje Niebo, a nie można tam trafić. To także bezsilność, bo nic nie możesz uczynić dla samego siebie i czekasz na wstawiennictwo żyjących!
Siostra Faustyna, która znalazła się w czyśćcu opisuje to miejsce jako mgliste i napełnione ogniem z mnóstwem dusz, których największym cierpieniem jest tęsknota za Bogiem.
„Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. (…) Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona przynosi im ochłodę. (...) Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe”.
Piszący takie artykuły nie dają prostych rad dla żyjących. Cóż da długa wyliczanka opisów świętych, którzy mieli łaskę kontaktowania się z tymi biedakami? Przecież wiadomo, że Miłosierny Bóg zezwala im na błaganie bliskich o pomoc. Wówczas śnią się przed różnymi rocznicami, a szczególnie przed „świętem zmarłych”. Wie o tym każda moherowa babcia.
Normalni ludzi traktują te spotkania jako „sny-mary”, a niewierzący bardzo boją się śmierci i żadnych modlitw nie uznają, bo Tam Nic Nie Ma. Dodatkowo diabeł sprawił, że „lepsze” kościoły chrześcijańskie nie uznają czyśćca i Obcowania Świętych.
Te dusze z wdzięczności mogą uczynić wiele dobra dla nas. Ja wiem to wszystko i często wołam do Boga, aby przelał na mnie grzechy wskazanej duszy. W mojej modlitwie (instruktaż) zawsze wołam za zmarłych.
Na Mszy św. Pan Jezus powiedział do uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. (...) Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”. Łk12, 49-53
Podczas powrotu do domu moje serce zalewał smutek opuszczenia. To była namiastka cierpień dusz kolegów lekarzy. W naszym środowisku większość nie interesuje się duchowością i tylko garstka należy do Boga.
W środku nocy przyśnił się zmarły niedawno kolega pediatra, długoletni 1-wszy sekretarz POP-u. Kolega lubił dzieci, nigdy nikomu nie odmawiał pomocy i czynił wiele dobra. Można powiedzieć, że był w stałej gotowości bojowej...
W wielkiej jadłodajni szukaliśmy "pożywnego jedzenia". To była jego alegoryczna prośba o posilenie...tutaj duchowe! Zerwałem się i przez godzinę wołałem do Boga w intencji dusz czyśćcowych kolegów z którymi zetknąłem się w życiu.
Kolega w podziękowaniu przyśnił się następnej nocy. A kto ze zmarłych przyszedł do Ciebie?... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 860
W ramach intencji Pan pozwolił, aby szatan napadł na mnie. Uderzenie było celne, bo zaspany zacząłem dyskutować z żoną o bezinteresownym dzieleniu się dobrami.
Żona była właśnie na nizinach duchowych, a z nadmiaru miłości macierzyńskiej myśli po ludzku: najważniejsi są najbliżsi czyli dzieci i wnuczki. Jaka wówczas czeka nas nagroda w Niebie? My jesteśmy bliscy śmierci, a tu „miłość” do dalszej rodziny zamiast pokoju w małżeństwie.
„Dyskusja” zamieniła się w sprzeczkę z atakiem na mnie i wypominaniem mi bezeceństw, które już dawno mam wymazane w aktach Niebieskiego IPI-u. Wypominanie grzechów to atomowa broń szatana. Taka niewinna "wymiana poglądów" może doprowadzić do rozpadu małżeństwa, ponieważ mężczyźni są uczuleni na tle obrażania słowem.
Jeszcze nie wiedziałem, że to stało się w ramach intencji modlitewnej dnia (współcierpienie). My nie kłócimy się, a jej wybuch potraktowałem jako działanie szatana. Nawet mówiłem jej o tym i po czasie to zauważyła.
Zapaliłem gromnicę, wyświęciłem mieszkanie, zawołałem do Matki Bożej, aby objęła ją i przeczytałem litanię do Michała Archanioła. Wyszedłem, a przywitały mnie 3 gołąbki z kotem gotowym do ataku. W pokoju serca odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i cz. radosną różańca. Atak bestii został odparty!
Nie wiedziałem, że demon uderzy ponownie, ponieważ nie znosi kochających się małżeństw. Na końcu nabożeństwa różańcowego pod obramowaniem konfesjonału zauważyłem mały guzik. Wierz mi, że nie jestem przesądny, a także nie szukam znaków tłumaczących późniejsze lenistwo, ale wiedziałem, że jest to ostrzeżenie...
Podczas powrotu do domu wystąpił u mnie napad „wilczego głodu” i jak nigdy rzuciłem się na jedzenie. To prawdopodobnie był wynik wcześniejszego wypicia kawy ze spadkiem poziomu cukru we krwi (trzęsły mi się ręce).
Po łapczywym jedzeniu stałem się drętwy i nie nadawałem się do niczego. Oprócz niemocy fizycznej opanowało mnie zniechęcenie duchowe...także do tego, co czynię. Nawet nie mogłem zasnąć do 2.00 w nocy!
To działanie demona prysło rano, wróciła chęć do pracy duchowej i normalnego życia. Na ten czas usłyszałem kłótnię małżeństwa sąsiadów. W szale płynął potok przekleństw i złorzeczeń...także z ust niewiasty, a oboje byli bliscy bójki.
Wielki ból zalał moje serce...ból, który sprawił pragnienie wołania do Nieba w intencji tych i podobnych biedaków. Wyobraź sobie cały ocean cierpienia Najświętszego Serca Matki Bożej, która jest w każdej rodzinie.
Usiadałem przed figura MB Niepokalanej (koło bloku) i w uniesieniu 3 x odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz całą moją modlitwę. Żadnym językiem nie można przekazać stanu mojego ducha.
Nie lekceważ istnienia bestii, która może doprowadzić kłócących się do trwałego podziału... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 887
Przypadkowo trafiłem na program „Lis na żywo”, gdzie Senyszyn i Nowicka głosiły chwałę mordowania dzieci nienarodzonych. To opętanie intelektualne, bo nikt normalny nie rzuca się na niewinnego i jest za to burzliwie oklaskiwany.
Tuż za nimi "katolik" Stefan Niesiołowski pochylił się nad dziećmi niepełnosprawnymi. Zarzucił zwolennikom życia, że w sejmie „lekko naciskają guzik”, a wychowywanie tych dzieci jest wielkim wysiłkiem (czytaj: „trzeba nie naciskać guzika czyli zabijać”).
Powinno się takich ludzi sądzić przez specjalne trybunały ludowe, bo występują przeciwko rozmnażaniu się narodu polskiego. Pozostali tylko wywołujący poronienie przez przebijanie pęcherza płodowego szydłem...
Jak Bóg to wszystko układa, bo na ten moment w otwartym studio „Super Stacji” głos zabrał kapłan królewski (tak się przedstawiał podczas ewangelizowania) i stwierdził, że ciąża czyli „brzuch” jest własnością kobiety.
Dzisiaj premier - pinokio, katolik „wierzący inaczej” zapragnął uszczęśliwić bezpłodne małżeństwa (In vitro). To sprawiło ożywienie internautów, a michael _praed na Onet.pl napisał wątek: „Ludzki embrion, a nawet zygota...”, który komentowałem.
> Ludzki embrion, a nawet zygota z punktu widzenia naukowego (nie światopoglądowego) jest człowiekiem.
Mnie jest łatwiej - jako lekarzowi oraz mistykowi - ogarnąć to wszystko. Nie wolno nic rozpatrywać w oderwaniu od Boga czyli z punktu widzenia „naukowego”. Nasza wiedza w stosunku do Mądrości Stwórcy Wszechrzeczy jest wielką nędzą.
Z punktu widzenia p r a w d y, trzeba stwierdzić, że ciało fizyczne przekazują nam rodzice, a Bóg w embrion wlewa duszę.
> Autor słusznie pyta pogan - poza światopoglądem chrześcijańskim - od kiedy uznają, że mamy już do czynienia z człowiekiem? Ile komórek świadczy o tym, że embrion stał się już człowiekiem... czy 256 komórek, czy 231, a może187?
Moja refleksja. „Postęp” sprawi, że będą tworzone hybrydy (połączenia ludzi ze zwierzętami). To bardzo istotny moment, ponieważ tylko embrion ludzki posiada duszę. Nie ma jej embrion zwierzęcy...
> Dalej michael_praed pięknie pisze o In vitro, że bezpłodni rodzice patrzą tylko na siebie (egoiści) i z tego powodu skazują na śmierć bezbronne maleństwa.
Na ten moment Pan Jezus mówi:
„Kiedy w małżeńskim łożu dokonuje się poczęcie, dokonuje się ono przez taki sam akt, czy to się dzieje w łożu ze złota czy na ściółce z obory. A dziecko formułujące się w łonie królewskim nie różni się od tego które się kształtuje w łonie żebraczki /../ Wszystkie dzieci rodzą się tak, jak się narodził Abel i Kain z łona Ewy.
A równość w poczęciu, formowaniu się i sposobie rodzenia dzieci z mężczyzny i kobiety na ziemi, odpowiada innej formie równości - w Niebie: stworzeniu duszy, żeby ja wlać w embrion. Dzięki duszy staje się ona embrionem l u d z k i m, a nie zwierzęcym i ona towarzyszy mu od chwili jej stworzenia aż do śmierci”.*
Już o poranku w TVN 24 dano dyskusję kapłana z napastliwą Anną Krawczak, która pragnie uszczęśliwiać ludzi poprzez In vitro (ludobójstwo). Szatan daje swoim agentom wielką pewność i nieprzejednanie. Podczas dyskusji szyderca red. Jarek Kuźniar stwierdził, że: „to dobrze, że powstaje dużo embrionów, które można zamrażać, bo będziemy mieli rezerwy Polaków”.
Dr Ewa z apaszką na szyi już przed 9.00 rano chwaliła z sejmu premiera, bo z urzędu, bez głosowania przez posłów wprowadzi ludobójstwo. To wielki przemysł produkujący tabletki śmierci (aborcyjny) i intratna, a nieskuteczną metodę In vitro (ludobójstwo). 10 tys. kosztuje samo przygotowanie hormonalne kobiety.
Poseł-pastor Godson zmienił poglądy i teraz mówi, że nie będzie łamał sumienia matce, która ma urodzić dziecko niepełnosprawne. Zobacz co szatan wyprawia z chwiejącymi się „sługami” Boga.
Trafiłem na nabożeństwo różańcowe. Padłem na kolana obok siedzącej młodzieży. Tak tu dobrze. Pozostałem na Mszy św., a po Komunii św. moja dusza doznała uniesienia i chciałbym uciec przed tym światem. Podczas powrotu kluczyłem, bo drażniły mnie rozmowy ludzi, śmiechy, szczekanie psów oraz kłaniający się.
Na koniec tej doby duchowej w ręku znalazł się tyg. „Nie”, gdzie dano artykuł o Bronisławie Komorowskim („Ostatni taki katol w RP”). Pan prezydent na trójnogu miał nadziane niemowlę... APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” ks. 4 cz. 4 str. 106 Vox Domini „Jezus mówi do Apostołów o miłości”.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 649
W fazie jawa/sen zobaczyłem ciało fizyczne, które w środku ma świetlisty i promieniujący twór (duszę). Zrób animację komputerową lub zobacz w wyobraźni kombinację różnych ciał i dusz (ludzi młodych, bogatych i pięknych aż do pochylonej babci z różańcem w ręku). Nie ma nic ważniejszego od zbawienia duszy (uzyskania jej świętości).
Moje myśli pobiegły do ludzkiego zatroskania o przyszłość. Przypomniał się serial telewizyjny: „Czekając na apokalipsę”, gdzie pokazywano preppers'ów...ludzi, których życiowym celem jest przygotowanie się na nadejście końca świata. Powstały nawet firmy doradzające przetrwanie apokalipsy. Tym ludziom nic nie jest straszne: od trzęsienia ziemi do zmiany jej biegunów.
Później na cmentarzu trafię na pięknie wykonany grobowiec znajomych z ich nazwiskami. Nie mogą oderwać się od ziemi i zapatrzyli się w „wieczność”, ale nie przyjęli mojego zaproszenia na codzienną Mszę św. (mają dużo wolnego czasu).
Później Pan zaprowadził mnie na Zenobiusz’s Blog, gdzie była informacja o Objawieniach oraz dyskusja. W komentarzu napisałem:
<<Dlaczego ludzie interesują się końcem świata, a nie w i e c z n o ś c i ą? Nasza tragedia polega na tym, że śmierć to życie...jesteśmy w momencie odrzucenia ciała (larwa i motyl). Zapraszam wszystkich zainteresowanych swoją przyszłością na codzienną Mszę świętą, bo Objawienia nic nie znaczą wobec Cudu Ostatniego...Eucharystii. >>
Na nabożeństwie zdziwiony słuchałem Ew. Łk 12,13-21, gdzie ktoś prosił Jezusa: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział: "Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami? /../ Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości /../".
Po Komunii św. ujrzałem ludzkość odwróconą od Boga, żyjącą tylko tym światem, pokładającą ufność we władzy i posiadaniu oraz wierząca w swoje możliwości. Dyskutowaliśmy z żoną o dzieleniu się tym, co posiadamy, otwieraniu serca na biednych i skrzywdzonych, bezinteresowności, nie przywiązywaniu się do posiadania i nie martwieniu się o jutro.
Wracałem zadziwiony Słowami Zbawiciela, które nawet wywołały mój uśmiech: „/../ nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia /../ «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?»...
APEL
- 21.10.2012(n) ZA PRAGNĄCYCH WIELKOŚCI
- 20.10.2012(s) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE OCZERNIAJĄ
- 19.10.2012(pt) ZA PRAGNĄCYCH PRAWDY I SPRAWIEDLIWOŚCI
- 18.10.2012(c) W INTENCJI KOLEGÓW Z SAMORZĄDU LEKARSKIEGO
- 17.10.2012(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH PEWNOŚCI
- 16.10.2012(w) ZA TYCH, KTÓRYCH CZEKA BÓJ OSTATNI
- 15.10.2012(p) ZA DZIECI OFIARY PRZEMOCY
- 14.10.2012(n) ZA NIEROZTROPNYCH W WIERZE
- 13.10.2012(s) ZA TYCH, KTÓRYM POKRZYŻOWANO PLANY
- 12.10.2012(pt) ZA ZATROSKANYCH O LOS OJCZYZNY