Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

04.11.2012(n) ZA DUSZE TYCH, KTÓRYM NALEŻY SIĘ MOJA WDZIĘCZNOŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 listopad 2012
Odsłon: 917

     Przyśnili się zmarli rodzice, a także robotnicy czekający na godną zapłatę. Zimno, nieprzyjemnie, a w kościele mało ludzi, ponieważ w naszej parafii pojawiła się konkurencja. Kuria Biskupia z moich składek wybudowała ośrodek z piękną kaplicą, gdzie w niedzielę odprawiają się dwie Msze św. ale tacą nie dzielą się.

    Dzisiaj jest  mowa o miłości Boga i ludzi, ale dla zwykłych śmiertelników to coś odległego. Właśnie Mojżesz mówi do ludu: "Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił". Pwt 6,2-6

     Powtórzył to Pan Jezus: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. /../ Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych".  Mk 12, 28b-34

    Kapłan pięknie śpiewał Bogu, a moja dusza doznała uniesienia:

   "Zmiłuj się nade mną, Boże,

    w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!

    Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego"!   Ps 51

    Msza św. to bardzo często tylko taka strzała Miłości Bożej, bo więcej nie wytrzymasz. Komunia św. pękła na pół, a to była zapowiedź cierpienia duchowego, które spotka mnie później.

    Wieczorem wyszedłem z zamiarem odwiedzenia cmentarza. W sercu płynęła moja rozbudowana modlitwa, a znalazłem się prawie sam wśród tysięcy lampek, które symbolizowały dusze ludzkie w Czyśćcu. Jedne piękne, jasne i z krzyżami, a inne ledwie tlące się lub prawie ciemne.

   Nie mogę pojąc jak można negować tą Prawdę (Prawosławie), bo Czyściec to miejsce wielkiego cierpienia rozciągające się od Piekła aż do Nieba. To odpowiednik ziemskiego Kościoła świętego...

    Wprost poczułem cierpienia tych dusz pragnących ochłody (naszych modlitw): od zmarłych rodziców poprzez bliskich z rodziny do teściów, którzy przyjęli mnie jak syna oraz nauczycieli. Wołałem za nich z wielkiej wdzięczności. 

    Napłynęła osoba „pierwszej pani” ze szkoły podstawowej (1952-1958), fizyk z LO, Przypomniała się "pani od historii", której złośliwie przeszkadzałem w prowadzeniu lekcji, a łzy zalały oczy...                

    Dalej profesorowie z AM w Gdańsku, a także nauczyciele zawodu, a pod informacją o śmierci ordynatora napisałem, że: „pan doktór zaraził mnie pragnieniem zdobywania wiedzy medycznej i na jego oddziale zdobyłem pierwszy stopień specjalizacji”.

    Poproszę Matkę Najświętszą, aby w ich intencji przekazała wybrane Msze św. które podarowałem na Jej Ręce. Następnego ranka popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz cała moja modlitwa...

                                                                                                                           APEL

 

03.11.2012(s) ZA CHORYCH NA CELEBRYTYZM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 listopad 2012
Odsłon: 1129

    Na pewno myślisz, że rano zrywam się z uśmiechem i biegnę na Mszę świętą. Wokół jest pełno ludzi ciekawych jak działa szatan. Zrób grę komputerową: jak przeszkodzić Jasiowi podczas wstania z łóżeczka?

   To będą żarty, ale pamiętaj, że szatan nie bawi się z nami jak dobry ojciec z dzieciątkiem stawiającym pierwsze kroki. To bestia zalana nienawiścią z jedynym zadaniem: szkodzić! Jedną z jego możliwości jest chorowanie na celebrytyzm. Gwiazdorstwo to straszna broń szatana. Nawet ksiądz Adam Boniecki uległ tej pokusie i poprosił Nergala o autograf.

    Udało mi się zwlec z łóżka, ale trwała słabość ciała. Ręka dotknęła kieszeni z dokumentami, a to oznaczało jazdę samochodem, bo mam lumbago i nie chce mi się iść pieszo...

    Pan Jezus dzisiaj pouczał nas: "Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca /../ idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: «Przyjacielu, przesiądź się wyżej». I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników”. Łk 14

   Komunia św. była lekka i odwróciła się, a to wykluczało jakieś cierpienie. Po litanii do NMP otrzymaliśmy  błogosławieństwo Najśw. Sakramentem.

    Babcia podwożona przeze mnie przyzwyczaiła się do luksusu...i głośno pytała żonę o samochód, a jest dobra pogoda. Tak też było z sąsiadem, którego podwiozłem dwa razy...biegł później za samochodem, bo „spóźni się” na Msze św.! 

    Jan Pietrzak właśnie wspomina Bohdana Łazukę tańczącego charlestona i śpiewającego: ”dzisiaj, jutro, zawsze”. To „dzisiaj” jest już żałosne, a gwiazda spadła ze szklanego ekranu.  

    Po czasie zauważyłem, że zostałem zaprowadzony do oglądania filmu w TV4 (!) „Bruce Lee - legenda kung-fu”. W moich czasach to było prawdziwe odkrycie.

    W „Mam talent” z pary maluchów zrobiono gwiazdy. Dziewczynka nawet tańczyła seksownie. Aż prosi się skarga do Rzecznika Praw Dzieci...

    W „Rozmowach w toku” Ewa Drzyzga przesłuchiwała ofiary miłości do celebrytów, którzy stają się ważniejszymi od najbliższych. 

    Przepływają osoby, które już wywołują nudności, bo spotykają się w telewizji nawet sami ze sobą. Wśród nich są też bojówkarze Jednej Polszy. To wiele różności w jednorodności...Pitera, Szejnfeld, Śledzińska - Katarasińska i pan Stefan, który wywalczył nam wolność i demokrację.

    Na koniec tej intencji oglądałem program Kuby Wojewódzkiego, a serce zalewało pragnienie pokazania się u niego, bo udający młodzieńca zaczyna napominać o przemijaniu i śmierci. Pan dał mi odczuć moc tej ludzkiej słabości...                                                                                                     APEL

 

 

    

02.11.2012(pt) ZA NARODZONYCH DLA NIEBA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 listopad 2012
Odsłon: 1072

      Wczoraj, na szczycie ulewy i mojej wielkiej drętwoty szatan „pilił”, aby podjechać pod krzyż, bo „zgasła zalana wodą lampka” (miała przepaloną nakrywkę). Dobrze, że posłuchałem Anioła (napłynęło „nie”).

      Teraz, po przebudzeniu napływa, aby pojechać na nabożeństwo wieczorne do kaplicy Jana Pawła II. Ponieważ tą myśl odsunąłem to oszust standardowo zalecał „pospanie” i nabożeństwo „późniejsze”. Chodziło o zmianę duchowego przebiegu całego dnia. Opisuję tą formę kuszenia, bo - u letnich i normalnych wiernych - jest bardzo skuteczna. To „twoje” myśli z „twoją” decyzją...

    W drodze do kościoła sprawdziłem, że lampka pod krzyżem płonęła, a serce zalała radość z uniknięcia oszukania. Teraz już wiesz, że szatan może namawiać nawet do zapalenia lampki pod krzyżem!

    Pod kościołem spotkałem „niedobitki Pana”, bo większość mających czas woli ciepłe i miękkie piernaty. Na tablicy kościelnej wzrok zatrzymała wizyta Benedykta XVI w Libanie (14-16 września). Serce zalało wielkie uniesienie, bo nawet w najdalszych zakątkach świata mogę otrzymać Eucharystię...!

    Kapłan zawołał: „Wieczny odpoczynek” oraz zaśpiewał urywek psalmu (Ps 51): "Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”!

    W serce wpadły słowa z Ew. o niewiastach, które o świcie przybyły do grobu i „nie znalazły ciała Pana Jezusa”, a  „dwóch mężów w lśniących szatach” rzekło do nich: "Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał". Łk 23, 44-46

    Jak nigdy poczułem się  ż y j ą c y m, bo Królestwo Niebieskie na ziemi to Kościół Boga Objawionego, gdzie codziennie otrzymujemy Chleb Życia. Z radości postanowiłem podziękować Bogu za ten dzień.

    Bez wahania poszedłem do konfesjonału i w uniesieniu mówiłem kapłanowi o mojej radości, a także o tym, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Żałowałem za poddawanie się działaniu szatana, bo jako człowiek cielesny idę często za głosem „ludzkim”, a nie wolno ufać sobie! Trzeba całkowicie zdać się na prowadzenie przez Boga, który może uczynić co chce. 

    Podczas Eucharystii serce rozrywała pieśń: „Ja wiem w Kogo ja wierzę”, a  łzy zalały oczy. Św. Hostia pękła na pół. Wracałem z ręką trzymaną na sercu...tak jak od dawna pragnąłem. Pokój zalał serce, a słodycz pojawiła się w ustach.

    Tak krótki czas, a ja już przeżyłem tak wiele: Msza św. z Sakramentem Pojednania, odpust zupełny, błogosławieństwo Monstrancją po odmówieniu litanii do NSPJ. Podjechałem pod krzyż, wszystko poprawiłem i zapaliłem nową lampkę...

    W TV Trwam trafiłem na obraz Pana Jezusa niosącego krzyż oraz słowa modlitwy za obecnego papieża. Od wielu lat w Wielki Piątek w Melbourne przez różne grupy etniczne inscenizowana jest Droga Krzyżowa (dzień wolny od pracy). Dziwne, bo mam taką właśnie "pokutę"...

    Po boju o decyzję chwilki o 20.00 trafiłem do kaplicy Miłosierdzia Bożego, gdzie była piękna Msza św. W ekstazie po Komunii św. poprosiłem Matkę Pana Jezusa, aby przyjęła ten dzień i przekazała odpowiednio za dusze z rodziny oraz za zmarłych kolegów.

    Wołałem za nich w koronce do Miłosierdzia Bożego, a podczas pieśni o Magdalenie poprosiłem Jezusa: „podaruj, podaruj im Panie tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.

    Nie mogłem opuścić tego świętego miejsca i „nie wychodziło” ofiarowanie tej Mszy św. za papieża. Nieoczekiwanie wyszło dwóch kapłanów...w tym rzecznik KEP, którzy odprawili dodatkowe nabożeństwo we własnych intencjach, a ja ofiarowałem je za papieża Benedykta XVI.

    Jakże Pan Bóg zadziwia mnie każdego dnia! Jakże piękne jest moje obecne życie. Wracałem samochodem zalany pokojem ze słodyczą w ustach. Wprost chciałbym wołać za psalmistą: 

    „W krainie życia ujrzę dobroć Boga. Pan moim światłem i zbawieniem moim (...) O jedno tylko proszę Pana (...) żebym mógł zawsze przebywać w jego domu (...) w krainie żyjących”. Ps 27

    Jak odczytałem intencję? W miesięczniku „W Drodze” (2 listopada 2003) trafiłem na art. G. Chrzanowskiego OP: „Narodziny dla nieba”...                                                                                                                                                                                                                         APEL

01.11.2012(c) ZA TYCH, KTÓRZY WIERZĄ W NICOŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 listopad 2012
Odsłon: 1088

Wszystkich Świętych

    Poczytaj w Internecie o bycie i niebycie, byciu i nie byciu czyli n i c o ś c i, ale nie trać zbyt dużo czasu, bo te rozważania są wpuszczane ludziom przez demona, aby zajmowali się tym czym nie trzeba.

    Siedziałem w nocy i nad ranem trwał bój o godzinę Mszy świętej. Po chwilce snu zostałem obudzony o 6.25, a to oznaczało, że mam być w kościele o g. 7.00. Zapisuję te „głupstwa”, abyś ujrzał je w swoim codziennym życiu. „Dociekliwy” zacznie pytać: jak to go obudzono?! 

    Apostoł Jan w widzeniu ujrzał wielki tłum zbawionych, ubranych w białe szaty, których „nikt nie mógł policzyć”. Wszyscy „na oblicze swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu”. W liście dodał, że: „obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”. 1 J 3,1-3

    Pan Jezus mówił o błogosławionych, a w moim sercu pojawiło się pragnienie sprawiedliwości oraz to, że spotkała mnie krzywda ze strony kolegów lekarzy, katolików, którzy z powodu Pana Jezusa „mówią kłamliwie”...Mt 5, 1-12a

    Kapłan wspomniał o Obcowaniu Świętych. Ja znam zarzut, że modlimy się do nich, a nie do Boga, ale na forach podkreślam, że jak zostanę świętym to wszystkie prośby będę tylko przekazywał wyżej! 

   Własnie dzisiaj Jarosław Kuźniar zaprosił do TVN 24 "znającego się" na naszej wierze prof. Zbigniewa Mikołejkę, filozofa religii. To etatowy gość Elizy Michalik "wnuczki" politycznej Janiny Paradowskiej. Jarek na przywitanie strzelił, że profesor ma 67 lat (zamiast 61!), bo na tyle wygląda miłośnik "boskiego tytoniu" i zapytał czy jest bliżej końca? 

    To wielki nietakt, bo niewierzący w Boga boją się śmierci i uciekają od takich rozważań. Profesor ze strachu nawet nie chce badać się profilaktycznie i bardzo przeżywa odejście w nicość każdego bliskiego. Jednocześnie czuje, że w nim "niezbyt wiele się zmieniło".  

     To prawda, bo Bóg stworzył nasze dusze do życia wiecznego i dlatego wciąż czujemy się młodzi, a to pułapka, bo człowiek stary nie czuje swoich lat i nagle umiera... 

- Dokąd pan pędzi w takim razie skoro wie, że tego czasu będzie coraz mniej? (...) po co nasz wysiłek, gdy wszystko kończy się śmiercią? (...) jak będzie tam, bliżej końca? (...) przecież to będzie bolało!

     Profesor oponował, aby nie organizować swojego życia pod śmierć, a najbardziej boli przemijanie („przeciekanie wody życia między palcami"), ale jest w wielkim błędzie, ponieważ należy żyć tak jakbyś miał umrzeć za chwilkę. Śmierć uwalnia duszę z ciała (larwa/motyl)...to początek życia prawdziwego. W jakim celu miałbym zatrzymać czas? Po zesłaniu czeka mnie życie wieczne.

    Jarek zapytał o grzechy i sprawę ich ostatecznego rozliczenia, ale penitent uciekł...w marzenia! 
-  Przyjmuję postawę Sokratesa: albo Tam Nic Nie Ma lub po drugiej stronie są fajni ludzie z którymi będzie można pogadać. 

-  Ale bliższy jest pan stwierdzeniu, że nie ma nic! 

- Bliższy jestem stwierdzeniu, że nie ma nic! (...) Istnieje obraz naukowy świata. Intuicyjne przeświadczenie wspiera mnie, że po drugiej stronie lustra raczej nic nie ma. (...) odpowiada mi taka formuła, że człowieka spotka po śmierci to w co wierzy, albo nie wierzy...jak ja wierzę w NIC to będzie NIC!

    Zaproponowano wymyślone „raje” po śmierci. 

   Redaktor Jarek zmieni wreszcie zawód i przestanie się męczyć w TVN 24 i przy skrajnie tanich biletach lotniczych będzie non stop w podróży.

    Natomiast profesor pragnie spacerów, słuchania muzyki, czytania to, co lubi i "od czasu do czasu napisania czegoś ważnego...takiego z głębi". Po śmierci czeka na bezbolesność, lekką wczesną jesień jak na Mazowszu z posiedzeniem w domu.  

    Wreszcie sprawa śmierci. 

    Jarek zapytał o bliską osobę, zmarłą...że nic z nią? Profesor męczył się mówiąc, że człowiek nie jest tylko cielesnością, ale jeszcze jakąś „psychicznością” jeśli nie duchowością, która jest obleczona w kształt materialny...jak w jakiś garnitur.

   Przykro było słuchać tego bełkotu duchowego, bo człowiek jest jednością psycho-fizyczną i duchową. Dusza jest cząstką Boga w nas samych. Dlatego cały czas musimy żyć w łączności z Bogiem.  

- Jak chciałby pan umrzeć? 

- Spokojnie, zasnąć po śniadaniu i się nie obudzić. Wyjście bez potu, śmiertelnego lęku, zaśnięcie i już!...”ciach i nic”! 

    Śmierć nagła to wielkie nieszczęście, bo "ciach i w piach" dotyczy tylko tego, co powstało z prochu! Proś zawsze o dobrą (z Najśw. Sakramentem) oraz godną, aby nie narobić kłopotów bliskim i obcym. Proś Boga o prowadzenie, a wówczas nie umrzesz w dniu ślubu bliskiej osoby, w Wigilię lub przy stole biesiadnym. Ja pragnę odejść wśród swoich przy zapalonej gromnicy.  

    Najlepiej wyraża to tytuł art. „Śmieszne piramidki małych faraonów” („W Drodze” 11/2008), gdzie Paweł Krupa OP pisze o refleksji z pobytu w porewolucyjnej części cmentarzu w Moskwie, gdzie widział grób dyrektora wielkich zakładów. To było kamienne popiersie zmarłego, który przy uchu trzymał słuchawkę telefonu. W komentarzu pisze, że to:  

    „Wyraz pragnienia, które tak dobrze wyraził Hiob, żeby nasze życie trwało, żeby ktoś zapisał je w granicie, wyrył diamentem w skale, by coś po nas zostało, jakaś namiastka nieśmiertelności. A przecież każde życie zapisuje się w najtrwalszym z istniejących materiałów - w sercu samego Boga”...

    Właśnie trafiłem na stary zapis z 1988 r. dotyczący świata niewidzialnego (niematerialnego) oraz widzialnego (materialny, namacalny, itd.), które  stanowią przeciwieństwo (zasada odwrócenia).

    Tam pisałem, że ciało fizyczne jest przykrywką naszego "ja" czyli duszy, która ma wrócić do Boga!                                                                                                                           APEL

30.10.2012(w) ZA MĄCĄCYCH PRAWDĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 październik 2012
Odsłon: 950

     Dzisiaj „Rzeczpospolita” ujawniła dowody na zamach w Smoleńsku („przeciek”). Dziwne, bo sam uwierzyłem w ich dobrą wolę, a przecież „rzucili to”...tuż przed spotkaniem zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza na temat samobójstwa technika pokładowego Jaka-40, chorążego Remigiusza Musia.

    Nie przeliczono się, bo zdenerwowany Jarosław Kaczyński aż nie mógł mówić. Zapomniano o dalej zabijanych. Ta prowokacja  skłóciła Polaków i to przed dniami zadumy nad sensem naszego życia. W takim czasie powinno ogłaszać się alerty (17 września, 11 listopada lub jakaś okrągła rocznica).

    Mętne media natychmiast wyciągnęły swoich „ekspertów”...za nimi red. Wołek, b. premier Oleksy i Borowski. Jakie okulary trzeba mieć, aby widzieć jak oni, bo mówią z serca?  

    Wyszedłem „złapać oddech” i sprawdzić czy nie jestem milionerem. Tak trafiłem na „bardzo starego człowieka”, który w ten sposób wymawia się przed chodzeniem do kościoła. W chorobie żony Bóg ich nie wysłuchał i dlatego "modli się w domu".

    -  Nasze spotkanie nie jest przypadkowe. Jako lekarz nie zwalniam pana z niedzielnej Mszy św. a jej wysłuchiwanie w radiu lub w telewizji jest przeznaczone dla ciężko chorych. Mówię to od pana żony (Anny), która jest (dusza) i nigdy nie chciałaby tutaj wrócić.

     W drodze na wieczorną Mszę św. nie mogłem odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego. Zamęt w myślach i złość w sercu utrudniały wypowiedzenie nawet: „Ojcze nasz”. Pocałowałem krzyżyk trzymany w ręku, a właśnie wypadły słowa o „Stworzycielu wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”...

    Przede mną pies mający właściciela dogonił i ugryzł przybłędę. Ten przyjął pozycję całkowitego poddania się i leżał na grzbiecie z łapami w powietrzu. Po poruszeniu się był ponownie gryziony. Agresor zdziwił się otrzymanym kopniakiem i uciekł oglądając się na silniejszego. Tak też jest z naszymi mocarzami, którzy nie wiedzą, że nad nami jest Prawdziwa Moc.

    Św. Paweł na ten moment prosi, abyśmy byli sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej. Przeciętny człowiek nic z tego nie rozumie, bo nie wierzy w istnienie życia po życiu i służy jak może tym, co dają na chleb. Popatrz na znajomych, którzy starzeją się...w oczach stajemy się słabi i śmieszni.

    Jak to wszystko ująć? Trafiłem na art., gdzie premier Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział o Józefie Stalinie, że prowadził wojnę z własnym narodem, a jest to najcięższa zbrodnia. Dodał jeszcze, że należy powiedzieć prawdę o Katyniu, a podważanie istniejących dokumentów i trwanie w fałszu jest niepoważne.

    Kończę, a w TVN 24 kłócą się o prawdę dotyczącą zamachu w Smoleńsku. Trwa też młócka słomy w „Super Stacji”, gdzie Janina Paradowska zaprasza zawsze tych samych gości  („Puszka Paradowskiej”), którzy chwalą PO ("Jedną Polszę").

    Można powiedzieć językiem Stefana Niesiołowskiego, że kłamią, kłamią, nawet jak śpią to kłamią. Ja dodam, że jeszcze po śmierci będą kłamali, bo ich wnuczki będą emitować powtórki...         

                                                                                                                                      APEL  

  1. 29.10.2012(p) ZA UWOLNIONYCH OD NIEMOCY
  2. 28.10.2012(n) ZA RYZYKUJĄCYCH ŻYCIE
  3. 27.10.2012(s) ZA POZORANTÓW
  4. 26.10.2012(pt) ZA NIEUTULONYCH W BÓLU
  5. 25.10.2012(c) ZA DUSZE ZMARŁYCH KOLEGÓW LEKARZY
  6. 24.10.2012(ś) ZA SKŁÓCONE MAŁŻEŃSTWA
  7. 23.10.2012(w) ZA ZWOLENNIKÓW ZABIJANIA DZIECI POCZĘTYCH
  8. 22.10.2012(p) ZA ZATROSKANYCH O PRZYSZŁOŚĆ
  9. 21.10.2012(n) ZA PRAGNĄCYCH WIELKOŚCI
  10. 20.10.2012(s) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE OCZERNIAJĄ

Strona 964 z 2439

  • 959
  • 960
  • 961
  • 962
  • 963
  • 964
  • 965
  • 966
  • 967
  • 968

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3080  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?