- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 637
W śnie graliśmy ze zmarłym bratem w pokera...tak jak często za życia, a po przebudzeniu z włączonego radia popłynęła Msza św. transmitowana z Ziemi Świętej.
Podczas Mszy świętej już w naszym kościele wołałem do Matki Bożej Niepokalanej, aby wyprosiła u Boga Ojca łaskę miłosierdzia dla duszy brata. Na siebie przyjąłem jego grzechy, a w części ich uczestniczyłem, bo w czasie hazardu piliśmy alkohol. Ponadto brak duchowości był wynikiem naszego wychowywania w rodzinie.
Wówczas poprosiłem, aby jego grzechy zostały złożone na mnie ("na raty"), Ze łzami w oczach błagałem też Pana Jezusa o zmiłowanie się nad jego duszą, a podczas podchodzenia do Komunii św. powiedziałem, że „on jest tutaj”. W litanii do św. Rocha, którą odmawialiśmy wołałem także za niego.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 702
Zerwałem się ze snu, a myśli uciekły do Andrzeja Leppera, który popełnił samobójstwo. Ja znam jego cierpienie, ale jest to wynik celowego nękania. Teraz prowadzone sprawy zostaną umorzone po przedłożeniu aktu zgonu.
Bolszewicy mają wszędzie swoich ludzi i ich demokracja to zasłona dymna...wiem, że PiS przegra wybory, bo wszystko jest fałszywe.
Błyskawicznie przepłynęły ostatnie świństwo władzy ludowej: załatwiono komitet Korwina - Mikkego, aby głosy przeszły na Janusza Palikota. Trwa państwo policyjne i skoncentrowano siły, bo zakładano, że wybuchną zamieszki po zabiciu kibica „żużlowców".
Napłynęła też sprawa prowokacji TV Polsat podczas zjazdu wiernych słuchaczy Radia Maryja w Częstochowie. Posłanka Śledzińska - Katarasińska, szefowa komisji sejmowej broni prowodyrów zajścia. Wyzwano ją, gdy chciała wejść do kościoła.
Wielkie są rzesze żyjących w pogaństwie i bałwochwalstwie. Wyśmiewa się relikwie świętych (wiele dałbym za ołówek s. Faustyny), a kupuje się głupie pamiątki po spadających gwiazdach popełniających samobójstwo lub ginących od narkotyków.
Po boju duchowym odrzuciłem pokusę innego nabożeństwa i znalazłem się na Mszy św. w naszym kościele, gdzie trafiłem na moment wychodzenia pielgrzymki. Upał, a kapłani w sutannach, wielu pielgrzymów utyka, a niektórzy idą z trudem. Podziwiam ich, bo sam mam ból pięty i łydki. Serce drgnęło i zostało zalane miłością, gdy wzrok padł na krzyż niesiony przez młodego człowieka.
Popłakałem się podczas wspólnego odmawiania modlitwy „Ojcze nasz”, bo „nie jestem godny, nie jestem godny”! Nie mogłem dojść do siebie zaskoczony nagłym przyjściem Pana, którego nie było wczoraj (w Przemienienie Pańskie), a po Komunii św. dusza została uniesiona pieśnią do Boga Ojca: „Święty, Święty, Święty”.
Podziękowałem kapłanowi, który służąc na misjach w kazaniu wyłożył moje widzenie świata. Szkoda, że nie wspomniał o szatanie!
Podczas powrotu do domu powtarzałem Modlitwę Pańską i nagle ujrzałem, że człowiek niewierzący nie może wypowiedzieć słów: „Ojcze nasz”, bo to oznacza przyznanie się do Boga, uznanie Go za Ojca. Moje serce zjednało się z tymi braćmi, a łzy zalały oczy.
Po powrocie do domu w TV Trwam trafiłem na śpiew „Abba Ojcze”, gdzie prośba o błogosławieństwo Boga: „Nie opuszczaj nigdy nas. Pobłogosław nam”.
W Radiu Maryja s. Faustyny mówi: „/../ dusza moja obcowała z Bogiem Ojcem. Czułam, że jestem na Jego rękach jako dziecię./../ w duszę moją wstąpił spokój i dziwna cisza wewnętrzna /../ duch mój był zalany światłem, a i ciało brało w tym udział”. Dzisiaj czuję to samo, bo kontakt Boga Ojca z każdym z nas jest podobny, ale osobisty.
W tym czasie w telewizji płynęły obrazy uwielbienia Kim Ir Sena: ludzie płaczą, padają na twarze i składają piękne kwiaty. Dali też zwiastun programu Wojciecha Cejrowskiego w który ujawnia, że w buddyzmie modlą się do demonów wypraszając sobie ich ochronę!
Dzień kończy straszliwa nawałnica, a przypomniał się Eliasz przyzwany przez Boga na górę Horeb, gdzie: „Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem. /../ A po wichurze - trzęsienie ziemi /../ Po trzęsieniu ziemi powstał ogień /../”. Bóg przyszedł w szmerze „łagodnego powiewu /../”. 1 Krl 19,9a.11-13
To wielka prawda, bo nasz Tata jest Dobry i nie chce, aby komuś burza (przyroda) sprawiła cierpienie. Płacze nad powodzianami, ofiarami trąb powietrznych i razem ze mną boli Go Najśw. Serce, gdy przed domem bez dachu widzi bezradną staruszkę. Przy zapalonej gromnicy skończyłem modlitwy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 671
Przemienienie Pańskie
Pokój jest wielkim darem. Kapłan poprosił o „Nasz dziennik” w którym były ciekawe artykuły i tuż przed Mszą św. próbowałem je skonwertować, ale nie szło.
Zmarnowałem czas, straciłem pokój, a nie wiedziałem, że dzisiaj jest wielkie święto kościelne. Podczas przejazdu do kościoła trafiłem na zabitego gołąbka. To symbol utraty pokoju.
Kiedyś specjalistka z psychiatrii zapytała mnie o „duchowość zdarzeń” i rzuciła słowo: pociąg. Piszę, a przypomina się żart: „panowie używajcie hamulców w pociągu...do pań”.
To homonimia dająca komizm językowy, która wskazuje na bezmiar wszystkiego. Każdy pamięta zamykającą się Biblię na trumnie JPII. Ktoś, kto widzi tylko ten świat jest „ślepy”, bo mimo mądrości brak mu światła.
Zobacz co mówi w tym momencie rybak, św. Piotr: „Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy /../ nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości. /../ z Nim razem byliśmy na górze świętej. Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, /../”. 2P 1, 16-19
W sercu brak pokoju, bo w głowie mam drogie okulary żony, które zostawiła podczas pomocy w sprzątaniu. Rozmyślam też o śmierci Andrzeja Leppera, którego władza ludowa zaszczuła. Jeszcze nic nie wyjaśniono, a już wiadomo, że popełnił samobójstwo.
Przeciwnika politycznego można zabić na wiele sposobów: posądzić o złodziejstwo, gwałt, powołać komisję sejmową i „badać sprawę”, nasłać nieznanych sprawców lub policję, włóczyć po sądach (Lepper miał 136 spraw).
Niezawodną metodą jest skierowanie do psychiatrów, bo nad tymi kolegami nie ma żadnej kontroli. Wielu z nich jest agentami bezpieki („biegli”) i musi wykonywać rozkazy.
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką osobno. Tam przemienił się wobec nich /../ a z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie".
Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: "Wstańcie, nie lękajcie się". Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, ./../”. Mt 17, 1-9
Po Komunii św. poszedłem „za okularami”, a to sprawiło dalsze rozproszenia, a później zły kusił wyjazdem do pobliskiego sanktuarium, gdzie był odpust z bałaganem.
Bestia jest niezmordowana. Właśnie żona przybyła z prośbą, bo znalazła buty ze zdartymi korkami i ma zapasowe, które „wystarczy wcisnąć”, ale nie dałem się na to nabrać.
Nie wiem jak ludzie żyją, ale dla mnie jeden dzień bez Pana Jezusa to straszna kara. Piszę to, gdy Pan już wrócił, ale nie mogę przekazać poczucia tej obecności. Łzy zalały oczy, bo: „pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”.
Jako znak w „Misyjnych drogach” trafiłem na zdjęcie gołąbka, który nie chciał odlecieć z okna Jana Pawła II...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 605
Nie chce się wstać, a trzeba iść na Mszę św. o 6.30. Zły natychmiast podsunął mi "nabożeństwo wieczorne". Ja wiem, że moje pójście do kościoła w takiej niechęci jest szczególnie miłe Bogu. Nawet napływa „prześpisz się później”. Tak się stanie...
Wczoraj biskup na nabożeństwie z miłośnikami Radia Maryja apelował, aby pokonywać własne ciało, ale tylko garstka ma silną wolę, a to też jest zbyt mało na przebiegłego szatana. Coraz częściej zaskakują mnie takie „niechęci" przed nabożeństwami, bo Bestia wie jak wielką łaską jest ofiarowanie Mszy św. bo w ten sposób wyrywam mu dusze.
Przed wczorajszym nabożeństwem napadła mnie słabość, bóle mięśni i „pragnienie” błogiego snu. Po 10 minutach leżenia zerwałem się i pojechałem na spotkanie ze Zbawicielem. Gdybym został na pewno nie mógłbym zasnąć! Ktoś normalny skrzywi się, bo myśli, że szatan namawia do złego, a on wie, że ujawniam jego tajemnice.
Powtórzę. Nie oczekuj wielkich przeżyć po spotkaniu z Panem Jezusem, ale zauważ co się stanie. Bóg bardzo cieszy się, gdy przyjdzie człowiek całkiem obojętny, a nawet niechętny, bo w ten sposób oczyści się. On nic nie będzie czuł, ale Pan Jezus już odwiedzi jego duszę i sprawi szatanowi trudność.
Kapłan mówił o duszy, naszej wierze i cierpieniu: „nie ma wiary bez krzyża”. Pan Jezus właśnie wyjaśnia to swoim uczniom: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. /../ Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? /../”. Mt 16, 24-28
Cierpienia („krzyże”) istnieją niezależnie od wiary. Ja powiem inaczej, że wiara jest krzyżem, bo widzisz wszystko od Boga i z tego powodu dodatkowo cierpisz. W tym czasie Pan Jezus przejmuje moje sprawy (wówczas samoistnie pęka św. Hostia).
Piszę to, a serce drgnęło i pojawiły się łzy w oczach. To „dowód prawdy”. Po powrocie do domu serce i duszę zalał pokój. To musisz sam przeżyć, bo inaczej nie stwierdzisz jak Pan Jezus koi duszę.
Zły rano dawał natchnienie, że dzisiaj nie pojadę do kaplicy miłosierdzia. Bestia wiedziała co się stanie. Szatan ma dostęp do informacji o przebiegu naszego życia. Ja nie wiem jak to jest, ale nasze dusze są w przezroczystej klatce (ciele). Nie bierz tego dosłownie, bo chodzi o to, że nie ma nic zakrytego...
Pojechałem na ponowne nabożeństwo do pobliskiej kaplicy. Kapłan mówił, aby westchnąć do Boga w ciszy i o coś poprosić. Napłynęło natchnienie, aby zawołać za dusze najdłużej cierpiące w Czyśćcu. W tej intencji odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego, a ja wprost czułem bliskość Matki Najświętszej, Pośredniczki łask płynących do mnie.
Po błogosławieństwie Monstrancją i pocałowaniu relikwii JPII chciałbym tutaj zostać, modlić się z innymi, wołać i dawać świadectwo. Młodzież dalej śpiewała i to dla mnie: „Nie pragnę tego, co wielkie /../ jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza /../ złóż nadzieję w Panu teraz i na wieki”.
Ja czuję, że moje ciało jest teraz jak ciche dziecko. Czy wykazałem się jakąś siłą woli? Może kontemplowałem lub ćwiczyłem jogę?
Każdy łatwo zauważy, kto pomaga nam w pokonaniu samego siebie. Wracając w ciemności zauważyłem, że samochodem przejechałem żmiję...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 667
Muchy spełniają różne zadania...właśnie zbudziły mnie na Mszę św. Prawie kwadrans męczyłem się z ciałem, aby łaskawie wstało. W takich momentach zły przystępuje do mnie jako „dobry wujek”, ale myśl uciekła do kapłanów, bo dzisiaj jest 1-wszy czwartek m-ca i tak znalazłem się w kościele.
Kapłan wołał, że obowiązkiem każdego katolika jest bronienie Boga i wiary oraz upominanie bezbożnych. Mamy iść i głosić światu Dobrą Nowinę. Prorok mówi, że Pan Bóg zalecił mu: „(...) ustanowiłem cię stróżem nad pokoleniami izraelskimi. (...) upomnisz ich w moim imieniu. (...) aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie (...) Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew (...)”. Ez 3,16-21
To bardzo poważne ostrzeżenie, ponieważ po upomnieniu bezbożnego ocalamy siebie samego. Na nas spada też odpowiedzialność, gdy nie zareagujemy na odwrócenie się sprawiedliwego od prawości.
W sercu znalazł się kolega lekarz, który zdemolował miejsce kultu religijno-patriotycznego, a mój protest sprawił odwet, ale nie mam grzechu, że nie upomniałem osoby zaufania publicznego w białym fartuchu.
Nagle wyjaśniło się dlaczego trzymałem czytania z dnia 17 czerwca 2001r, gdzie Pan Bóg przez proroka Natana upomina Dawida: „(...) Ja namaściłem cię na króla nad Izraelem. Ja uwolniłem cię z mocy Saula. (...) Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza, a jego żonę wziąłeś za małżonkę. /../”. 2 Sm 12,1.7-10. 13
Natomiast w Dobrej Nowinie była sprawa Marii Magdaleny, a to kojarzy się z zaleceniem Pana Jezusa: „Idź i nie grzesz więcej”. Przypomniał się też św. Jan Chrzciciel upominający Heroda.
Mojego stanu fizycznego nie zmieniła Komunia św. i w wielkiej słabości wróciłem do domu, a intencję odczytałem dopiero w niedzielę po wyjściu na spacer modlitewny. Teraz, gdy zaczynam zapis w telewizji pokazują towarzysza, który pod oknami wieżowca wybudował saunę z naturystami zmieszanymi płciowo. Ludzie protestują, bo to obrzydliwość wielka, a on obiecuje, że podwyższy płotek.
Przesuwają się wyczyny tych, co żartują z Polaków: oto nielegalny skład węgla z Rosji, który się zapalił i zatruwa okoliczne osiedla, wycinka parku w Łodzi pod budowę wieżowca, zatrudnianie całych rodzin w placówkach państwowych, nasyłanie policji na normalnych ludzi, prowokacje i włóczenie po sądach...
Zacząłem pisać protest w sprawie wkroczenia dziennikarzy TV Polsat (najazd Szwedów) na święte zgromadzenie przyjaciół Radia Maryja w Częstochowie. W ręku mam listy do „Faktu” związane z wypowiedziami „ekspertów" od krzyża Pana Jezusa: szefa Polsatu Bogusława Chraboty oraz marszałka partyjnego Stefana Niesiołowskiego.
W ramach intencji w ręku mam też list elektroniczny do portalu Onet.pl gdzie obraża się katolików, a Pana Jezusa nazywa schizofrenikiem...
Na portalu Fronda.pl upomniałem zawzięcie dyskutujących, że nikt nie wspomina o Mszy św. i Eucharystii, która sprawia, że po zjednaniu z Panem Jezusem stajemy się czyści, a nawet ś w i ę c i, a tylko takimi możemy wrócić do otwartego Nieba.
Tam racjonaliście, który wie, że nie ma Boga wskazałem, że jesteśmy godnymi siebie "przeciwnikami":
<<Szatan to upadły Archanioł o niezwykłej inteligencji małpujący Boga. Złapał Cię, a Ty nie masz świadomości, że pomaga Ci we wzrastaniu w czynieniu zła. Nie myśl, że opętanie to tylko ryczenie, plucie gwoździami i ubliżanie Bogu. Zobacz co masz w głowie tuż po przebudzeniu. Ja w tym czasie wołam do Boga i idę na spotkanie z Panem Jezusem, a Ty?>>
Po krótkim śnie ponownie znalazłem się na Mszy św. którą wysłuchałem na wolnej przestrzeni (głośnik), gdzie powtarzaliśmy słowa psalmu: „Idźcie i głoście światu Ewangelię”.
Przed konsekracją śpiewaliśmy: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie”, a mój wzrok przykuły dłonie kapłana trzymane nad kielichem i pateną. Eucharystia sprawiła słodycz w ustach, a dodatkowo na wzmocnienie ciała otrzymałem lody...
APEL
- 03.08.2011(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH SPRAWY WYMAGAJĄ WYJAŚNIENIA
- 02.08.2011(p) ZA DUSZE KAPŁANÓW, KTÓRZY STRACILI ŻYCIE W CZASIE OSTATNIEJ WOJNY
- 01.08.2011(p) ZA OFIARY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO
- 31.07.2011(n) ZA OFIARY OSTATNICH KATAKLIMÓW W POLSCE
- 30.07.2011(s) ZA KRZYWDZĄCYCH JEDEN DRUGIEGO
- 29.07.2011(pt) ZA SZERZĄCYCH MIŁOŚĆ
- 28.07.2011(c) ZA SPRAGNIONYCH PRZYBYTKÓW PAŃSKICH
- 27.07.2011(ś) PROŚBA 0 ŁASKĘ WIARY DLA MONGOLII
- 26.07.2011(w) ZA MOICH DZIADKÓW I BABCIE
- 25.07.2011(p) ZA OFIARY FAŁSZU