Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

29.10.2012(p) ZA UWOLNIONYCH OD NIEMOCY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 październik 2012
Odsłon: 914

     W nocy czytałem wizję Marii Valtorty o uzdrowionych przez Pana Jezusa w osadzie przed Hippos. Pojawiła się tam niepłodna od wielu lat (mąż mógł ją oddalić), niewidomy, przyniesiona dziewczyna w postaci żółtego szkieletu oraz trędowaty.

    Wyobraź sobie falujący tłum nieszczęśników otaczających ze wszystkich stron wysokiego Pana Jezusa. Apostołowie jako ochroniarze pracowali łokciami, a nawet kopaniem po nogach robili przejście.

    To kojarzy się z dantejskimi scenami w centrum onkologii lub zdrowia dziecka. Dobrze, że już nie pracuję, bo miałbym grzech. Jeszcze przed restrykcjami trafił się dylemat z zapisaniem kosztownego leku (Myolastan), który był na zniżkę przy stwardnieniu rozsianym, ale  pomagał „sztywniejącemu”, ale z innego powodu. Zrozpaczonego biedaka odesłałem do kolegi...

    Także chorych w tamtym czasie traktowano jako skaranie Boże i droga niewidomego do Pana Jezusa była pełna złorzeczeń. Po uzdrowieniu krzyczał: „Ach! Widzę! Widzę! Znowu widzę! Pozwólcie mi przejść, żeby ucałować stopy Pana!”.

    Rządzący sprawni są w cudownym zamienianiu soli drogowej na jadalną, odświeżaniu 5-letnich ryb, pomnażaniu lokat Polaków, organizowaniu tanich przelotów oraz „wypoczynku”, budowaniu dróg i mostów oraz w walce z aferami.

    Z drugiej strony źle znoszą nagły atak mrozu (- 8 stopni Celcjusza), który zatrzymał w polach wiele pociągów z marznącymi ludźmi. Zrozum moje zatroskanie, bo dzisiaj żona wraca z dalekiej podróży.

    Zerwałem się na pierwszą Mszę święta. Wczoraj skreślono z listy świadka zamachu w Smoleńsku, a to sprawiło stan podwyższonej gotowości bojowej na moim podwórku. Nie wiem jaki związek z tym ma moje wyjście na spotkanie z Panem Jezusem i w jaki sposób zagrażam, ale nawet na rogach ulic pojawiła się młodzież („klasa militarna”).

    Szatan całkiem pomieszał w głowie rządzącym moją ojczyzną, którzy zamiast służyć walczą z własnym narodem. Nie mamy już wojska, ale mamy bojówki przygotowane do wojny domowej. Nawet w kościele pojawili się opiekunowie „mszalni”. To szczególna ohyda, bo ci ludzie na rozkaz podchodzą do Komunii św.

    W dzisiejszej Ewangelii zwróciły uwagę słowa Jezusa nauczającego w jednej z synagog, gdzie była pochylona od 18 lat  kobieta (prawdopodobnie przebyła kompresyjne złamanie trzonu kręgu). Pan Jezus przywołał ją, nałożył na nią ręce i rzekł: "Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy". Chora natychmiast  wyprostowała się i chwaliła Boga. Łk 13, 10-17

    Zjednany z Panem Jezusem w pokoju wyszedłem z kościoła. Wiatr, tumany mokrego śniegu...jak przybyła tutaj babcia o lasce? Teraz nie ma jak wrócić i podpiera się o obcą panią. Zabrałem ją do samochodu i odwiozłem pod dom.

    Niespodziewanie w drzwiach stanęła zziębnięta żona. Zdziwiła się, że mieszkanie („kupa dziadostwa”)  zrobiło się duże, jasne i pięknie (po mrozie opadły liście z drzew). Nawet pochwaliła miasto, bo u nas wszędzie blisko i nigdzie nie musisz jeździć autobusem...

    Na nabożeństwie różańcowym podziękowałem Panu Jezusowi za szczęśliwy powrót żony. Św. Hostię trzymałem w ustach z namaszczeniem i tak chciałbym umrzeć. Nie mogę zrozumieć dlaczego niektórzy dosłownie traktują słowa Pana Jezusa: „bierzcie i jedzcie”...nawet kapłani z trzaskiem gryzą  zębami Cud Ostatni!

     Kończę zapis, a z piętra wyprowadza się rodzina wynajmująca mieszkanie. Zostaniemy uwolnieni od krzyków i przekleństw oraz przykrego płaczu chłopczyka...  

                                                                                                                APEL

 

 

28.10.2012(n) ZA RYZYKUJĄCYCH ŻYCIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 październik 2012
Odsłon: 990

    Dzisiaj jest nieprzyjemnie, wiatr i ziąb. Mimo ostrzeżeń o złej pogodzie grupa studentów z Wrocławia wyszła w Góry Izerskie. Nie wolno beztrosko narażać własnego życia, a także życia ratowników. Zbudzono mnie o 6.25, a to oznaczało, że mam być na Mszy św. o 7.00.

    Właśnie podano, że powiesił się 42-letni chorąży Remigiusz Woś, technik pokładowy Jaka-40, który wylądował na lotnisku smoleńskim (godzinę przed katastrofą Tu-154M). To bezpośredni świadek katastrofy, który uczestniczył w rozmowach z wieżą kontrolną.

    W bólu zawołałem: „Matko Boża! ratuj, bo nas mordują! Matko Boża! Zmiłuj się, bo zabijają Polaków”. Łzy zalały oczy, a właśnie spojrzał Pan Jezus Król. Bestia przewróciła w głowie rządzącym...także w Kościele Bożym.

    Wprost prosi się dzisiejsze wołanie za Salomonem: "O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty /../ Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Boże mój, Panie, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę,/../”. 1 Krl 8

    Hierarchia odwróciła się od oddania naszej ojczyzny duchowemu królowaniu Pana Jezusa. Dlaczego nie chcemy Pana Jezusa jako Króla Polski? Dlaczego nie wołamy do św. Michała Archanioła? 

    Na Fakt.pl  pod art. o wypadku kpt. Tadeusza Wrony napisałem, że jego samolot miał spaść: << Katastrofa tego samolotu miała wskazać na złe wyszkolenie naszych pilotów. Ten zamach miał przykryć poprzedni. Dlaczego nikt nie badał wątku celowego uszkodzenia aparatury wysuwającej podwozie, a wyciśnięcie bezpiecznika nie jest sygnalizowane. Ochrona Boża sprawiła, że nikomu nic się nie stało. >>

     Bolszewizm to agenda szatana, a jego zadaniem jest szkodzenie. Dobrze żyje się rządzącym, obsadzającym stanowiska swoimi, a także donosicielom. W jednej kieszonce są kluczyki do wszystkich komórek. 

    Dlaczego nikt nie bada procesu doprowadzania upatrzonych osób do desperacji? Dzisiejszą metodą jest stalking (celowe nękanie): zastraszanie, wpuszczanie w pułapki zadłużeniowe, prowokacja, krzywdzenie „krok po kroku”, sadystyczne znęcanie się. 

    O tej metodzie wie każdy zasłużony „funkcjonariusz publiczny”, agentura wpływu dla których Polak i Polska nic nie znaczy, a także koledzy psychiatrzy na usługach okupantów.

    Właśnie pokażą to w programie Jana Pospieszalskiego „Bliżej”. Po wojnie likwidowano wszystkich, którzy walczyli z okupantem hitlerowskim i trwa to do dzisiaj, bo "kto nie z nami, ten przeciwko nam".

    Ja nie jestem z żadnej partii, ale kocham Boga i ojczyznę, a to wystarczy, aby być na liście proskrypcyjnej. Jeżeli jesteś normalny to złapiesz się za głowę, ale taka jest prawda.  

    Barbarzyńcy specjalnie „pomylili” ciało b. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, a teraz ukradziono trumny ze zwłokami w Niemczech (śmiesznie proste zlecenie).

     Ich nienawiść do tych, którzy nie są z nimi jest demoniczna, a słowa: „zamach i Smoleńsk” wywołuje żądzę zabijania. To wprost groźne gangi rozwydrzonych pawianów...na wszystkich szczeblach władzy. Wyjaśnia to tytuł w  „Gazecie warszawskiej”: „Panika wśród zamachowców”!

    Dziwne, że zadają się z nimi członkowie naszego rządu i walczą z własnym narodem. Donald Tusk szczycił się dyscypliną podczas głosowania za zabijaniem dzieci szczególnej troski. Nie wiem jak był ubrany Herod, ale jego strój pasowałby „naszemu” premierowi. Jak go sądzić po śmierci?    

       W tym czasie wszystkich opanował szał rzezi polskich niewiniątek i niechęci do niepełnosprawnych („obciążenie” społeczeństwa). Cóż dziwić się dziczy walczącej z własnym narodem, gdy w mojej Izbie Lekarskiej „wierchowna rada” zabiła mnie duchowo i czekano na moje samobójstwo. 

    Trwa to już 5 lat, a nie zrobiłem żadnego błędu zawodowego tylko stanąłem w obronie  krzyża Pana Jezusa, który powalił opętany psychiatra.   

    Jakie ryzyko spotkało mnie dzisiaj? W drodze na nabożeństwo różańcowe trafiłem na zerwany przewód wysokiego napięcia. Przybyła straż i policja. Wprost nasuwa się refleksja do zagrożeń duchowych. Nie widzisz działania szatana, a w tym czasie jest zabijana twoja dusza!  

   Przykro. Smutno. Samotność, bo żona wyjechała. Z radia padły słowa o Grzegorzu Przemyku, a w moim sercu znaleźli się prawi Polacy: Szaniawski, Nowak, Walentynowicz, Popiełuszko, Małkowski...

   Dzisiaj jest święto Judy Tadeusza (znaczy „odważny”). Zapaliłem lampiony przed Matką Bożą Pocieszenia i poprosiłem o wstawiennictwo w mojej sprawie...także tego Apostoła.   

    Kończę, a właśnie motoszybowiec z dwoma doświadczonymi pilotami spadł na ulicę Powstańców Warszawskich...                                                                                                                                                                                                                    APEL

 

27.10.2012(s) ZA POZORANTÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 październik 2012
Odsłon: 998

     To bardzo trudny temat, ponieważ na  ziemi większość działań jest pozornych. Pozorant (pozer) to człowiek, który udaje (symuluje)...stara się pokazać, że coś może lub zrobi/zrobił, a tak naprawdę stwarza pozory.

    Wczoraj, po Mszy św. wieczornej proboszcz wysłuchał naszej opinii (swoich parafian) na temat pomysłów dotyczących: „Roku wiary”. Wyraźnie wyczułem pozoranctwo i sprzeciwiłem się propozycjom.

1. Msza św. w niedzielę o g. 20.00 „na tle przyrody”, aby przyciągnąć młodzież...

    Nasza wiara jest szeregiem praw i obowiązków. Msza św. dla normalnych ludzi, a szczególnie młodzieży nie jest żadną atrakcją w zrozumieniu ziemskim. Dla mnie jest zawsze taka sama, ale  zawsze inna. Tak sprawiła to Mądrość Boża.

    To najświętszy czas na ziemi i wychodzenie z tym Świętym Obrządkiem z Domu Boga do ludu, któremu nie chce się przyjść do kościoła w niedzielę (grzech śmiertelny) jest złym pomysłem.

2. Sprowadzenie relikwii ks. Jerzego Popiełuszki.

    To błąd, ponieważ w naszym mieście przeważa opcja zwolenników Jednej Polski (PO). Hierarchia jest przeciwna objawieniom osobistym i nie chce powołać Chrystusa na duchowego Króla Polski, a sami sobie nie poradzimy. Powinno rozbudować się kult naszego patrona (zdobyć jakąś formę „relikwii”, imienne obrazki, medaliony).

3. Wycieczki religijne („pielgrzymki”).

     Bogaci i niewierzący niech jeżdżą z biurami turystycznymi.

      W boju duchowym powinno wykorzystać się:

a) Internet z moderowanym forum dyskusyjnym 

b) Msze św. dla młodych z oprawą muzyczną, poezją i specjalnymi naukami

c) formułę wyjścia do katolików letnich, ludzi obojętnych duchowo, a nawet odwróconych. Może wysyłać do nich listy (zaproszenia) z informacją o prawach i obowiązkach w stosunku do Boga i wiary.

d) zapraszanie ludzi do uczestnictwa w codziennej Mszy św. Trzeba obudzić pragnienia przyjmowania Eucharystii.

e) Na tablicy „Golgoty Wschodu” prosi się umieszczenie słowa „Katyń”...  

    Tutaj też pasuje opis pozorantów z mojej Okręgowej Izby Lekarskiej...to wielka atrapa u której podstaw leżą fałszywe wybory dające garstce kolegów nieograniczoną władzę...od wydawania prawa wykonywania zawodu lekarza do obsadzania stanowisk. Większość tych zawodowych działaczy pełni równocześnie w OIL i w NIL do kilkunastu stanowisk! To lekarski PZPN z „leśnymi dziadkami"...

    Takie "państwo w państwie" tworzyła PZPR, a tradycje podtrzymuje PO. Pozorne działanie rządu i prokuratury najlepiej widać w sprawie zamachu smoleńskiego. Pokazano też naszą policję, która w W-wie przyglądała się akcji 200 osobników przebranych za ochroniarzy (spokojnie  rekwirujących stanowiska handlujących na dworcu).

    Aby odwrócić uwagę od „pomylenia” zwłok b. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego dokonano blamażu z kradzieżą 10 trumien ze zwłokami w Niemczech, strzelano do wojskowego...„złodzieja” samochodów! To traktowanie Polaków i mojej ojczyzny jako terenu dla zbrodniczych zabaw.

    TVP Info relacjonowała spotkanie posłanki Śledzińskiej-Katarasińskiej z młodzieżą, która  nie potrafiła odpowiedzieć dlaczego zmieniła pogląd na zabijanie dzieci z wadami. Po pytaniu o jej udział w zamazaniu prawdy o agresji Sowietów 17 września 1939 roku...wpadła w szał.         

    Udawanie działania, pozoracja to straszny grzech. Czynią tak ludzie nie mający świadomości, że Bóg odbiera ich myśli. Każdy nasz czyn jest oceniany wg zamiaru, a właściwie wg pragnienia czynienia zła.  

    Ta obrzydliwość w oczach Boga dotknęła obecną władzę. Przed wyborami PO jeździła na rekolekcje, kręciła się przy Kościele Bożym. Koleżanka Ewa Kopacz była nawet na Mszy św. „wyborczej”...trzy razy witana przez celebransa! Później kłamała w oczy całego narodu i za to powinna być ukarana przez Izbę Lekarską, ale tam siedzą podobni faryzeusze.

    Z tego wszystkiego zaspałem na ostatnią Mszę św.! Zerwałem się i trafiłem na początek Modlitwy Pańskiej („Ojcze nasz”). Kapłan poprosił, abyśmy wielbili Pana Jezusa Eucharystycznego, a przez moje ciało przepłynął wstrząs...

    Św. Hostia rozpuszczała się w ustach jak wafelek. Nie wiem co to oznacza, ale Pan Jezus zalewa mnie codziennie różnymi niespodziankami. Ja nigdy się nie nudzę, nie mam wolnego czasu i nie potrzebuję niczego poza Bogiem Ojcem, który - jak Pan Jezus w Świebodzinie - czeka na mój powrót z otwartymi ramionami.

    Nie mogłem skoncentrować się na modlitwie różańcowej, bo przepływały w/w sprawy, a nawet tow. Putin z którego zrobiono ”ojca narodu". Donald Tusk też założył podobny mundurek i udaje „dobrego wujka”.

    Napłynął obraz pobielanych grobów...właśnie widziałem taki na cmentarzu rodzinnym, który ktoś odświeżył wapnem.                                                                                             APEL

26.10.2012(pt) ZA NIEUTULONYCH W BÓLU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 październik 2012
Odsłon: 931

     W śnie zobaczyłem siebie w czarnej marynarce z obrączką ślubną ("wdowiec"). Na ten moment żona obudziła mnie, bo czas wstać i odwieźć ją w ciemność...na przystanek autobusowy. Przypomniała się piosenka Fogga: „dzisiaj się rozstaniemy, dzisiaj się rozejdziemy”.

    Już dawno nie widziałem tak pięknego nieba usianego gwiazdami. Nie mogłem oderwać oczu od tego cudu stworzenia. Z jednej strony wszystko takie dalekie, a z drugiej Bóg na wyciągnięcie ręki.

    Poprosiłem kierowcę autobusu, aby jechał ostrożnie, bo będzie wiózł moją żonę. Śmiał się zdziwiony, a ja udawałem poważnego. Poszedłem na Mszę św. poranną i oddałem ją pod obronę Matki Bożej oraz św. Michała Archanioła.

    Dziwne, bo św. Hostia ułożyła się w postać zawiniątka...! Tak, bo to był mój podarunek dla niej. Nawet teolog może się dziwić, ale ja opisuję to, co przeżywam.     

    Po czasie wielki smutek zalał serce, a duszę pragnienie modlitwy. Trzy razy odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Ból rozchodził się na okolicę przedsercową, a łzy cisnęły się do oczu. To wielkie cierpienie, a zarazem pocieszenie (słodycz krzyża Pana Jezusa).    

    Wróciłem do kościoła na całe nabożeństwo różańcowe i Mszę św. a Apostoł Paweł wskazał, że: „Jedno jest Ciało i jeden Duch /../ Jeden jest Pan, jedna wiara /../ Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich /../”. Ef 4, 1-6 

    Pan Jezus zarzucił nam, że potrafimy przepowiadać pogodę, a nie potrafimy rozpoznać obecnego czasu i nie rozróżniamy tego, co jest słuszne. Łk 12, 54-59

    Komunia św. na ułamek sekundy zgięła się i wyprostowała, a to zapowiedź dalszego trwania cierpienia duchowego. Faktycznie wrócił „nienasycony w sercu głód” o którym śpiewa Krajewski. 

    To cierpienie zna każda matka, która straciła ukochane dziecko. Pomnóż to przez miliardy, a zrozumiesz, co oznacza kropla Najśw. Krwi spływająca dalej na Golgocie. Zrozum moją łaskę nagłego umierania z Panem, a tu ulica, poczta, budowa, przechodzący z zakupami i wszędzie znajome twarze.

    Tak chciałbym zapaść się pod ziemię i tam krzyczeć. Moja dusza pragnie Boga, a ciało jest na ziemi. Nawet zesłabłem z tego powodu, a dodatkowo tuż przed domem sąsiad "wyrósł spod samochodu", a jest dwa razy większy ode mnie! Wiedz, że dodatkowo jestem wyobcowany we własnej ojczyźnie...tak już zostanie do końca życia, ale nie czas na moje żale.

    Pan sprawił, że włączyłem radio, gdzie trafiłem na słuchowisko wg sztuki „Jonycz” Czechowa. To sprawiło, że znalazłem się na stronie polskieradio.pl i słuchałem: „Żale Matki Boskiej Bolesnej”. Kręciłem głową z zadziwienia, a łzy płynęły po twarzy.

    Na zdjęciu 90-letnia Karolina Kaczorowska płacze przy trumnie odnalezionych zwłok b. prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Do dzisiaj nie wie, że rozpaczała nad obcą osobą (rodzina chroni ją przed prawdą).

    Okupanci wyspecjalizowali się w likwidacji prawdziwych Polaków...tak, aby "zaginał po nich wszelki ślad". Celowo zamieniono zwłoki Anny Walentynowicz, a ekshumacja wyjaśniła, że...już po identyfikacji zniszczono jej twarz! Nawet zwierzęta tak nie postępują...

    Ogarnij świat. Oto polskie obozy nielegalnych imigrantów nad którymi znęcają się przebrani za naszych. Wrócił obraz matki „przeprowadzanej” z dziećmi przez naszą granicę (zamarzły z zimna). Do tego samobójstwa z głodu i krzywdy, krzyk dzieci zabieranych od matek, nabieranie na oszczędzanie w „bankach”, oszukiwanie budowniczych autostrad,  zaginięcia bez śladu, pozbawianie majątków...

    Nad tym wszystkim jest Matka Boża, której w biały dzień bestialsko zabito Syna i trwa to dalej. Piszę, a ze słuchowiska płynie śpiew: "Płaczcie obłoki, płaczcie chmury czyste...łzy zamiast rosy wylejcie rzęsiste, Pan już nie żyje. Płacz Niebo...umarł Stwórca Wszechrzeczy. Umarł, aby śmierć śmiercią zgładzić”...

    Pan Jezus wie wszystko o nas i każdego potrafi pocieszyć. Właśnie dał mi książkę o. Dominika Widera OCD. To bardzo piękne rozważania duchowe pt.:  „Na samotność”...    

                                                                                                                       APEL

25.10.2012(c) ZA DUSZE ZMARŁYCH KOLEGÓW LEKARZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 październik 2012
Odsłon: 1099

    Posłuchałem natchnienia, aby wyjść z domu, a pod figurą MB Niepokalanej spotkałem sprzątaczkę, którą poprosiłem o to, aby ofiarowywała swoją pracę Matce Bożej (uświęcenie) i zawsze prosiła: „Matko Bożą bądź ze mną”.

    Pomyślałem o modlitwie na cmentarzu i tak trafiłem przed grób kolegi lekarza (36 lat). Natychmiast wiedziałem, że to nie jest przypadkowe, bo wszyscy  zapomnieli o nim, a jego dusza pragnie naszego wstawiennictwa.

    Przesunęli się znajomi lekarze, którzy zmarli z różnych powodów: jeden zginął w napadzie, a drugi w wypadku, kilku padło z nałogów, a większość była ogłupiona i wierna Partii.   

    Później na portalu Onet.pl religia trafię na art. „Notatki z przedsionków Nieba”...z rozważaniami o cierpieniach w czyśćcu.

    Od siebie dodam, że największym cierpieniem tych dusz jest świadomość, że Istnieje Niebo, a nie można tam trafić. To także bezsilność, bo nic nie możesz uczynić dla samego siebie i czekasz na wstawiennictwo żyjących!

    Siostra Faustyna, która znalazła się w czyśćcu opisuje to miejsce jako mgliste i napełnione ogniem z mnóstwem dusz, których największym cierpieniem jest tęsknota za Bogiem.

    „Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. (…) Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona przynosi im ochłodę. (...) Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe”.

    Piszący takie artykuły nie dają prostych rad dla żyjących. Cóż da długa wyliczanka opisów świętych, którzy mieli łaskę kontaktowania się z tymi biedakami? Przecież wiadomo, że Miłosierny Bóg zezwala im na błaganie bliskich o pomoc. Wówczas śnią się przed różnymi rocznicami, a szczególnie przed „świętem zmarłych”. Wie o tym każda moherowa babcia.

    Normalni ludzi traktują te spotkania jako „sny-mary”, a niewierzący bardzo boją się śmierci i żadnych modlitw nie uznają, bo Tam Nic Nie Ma. Dodatkowo diabeł sprawił, że „lepsze” kościoły chrześcijańskie nie uznają czyśćca i Obcowania Świętych.

    Te dusze z wdzięczności mogą uczynić wiele dobra dla nas. Ja wiem to wszystko i często wołam do Boga, aby przelał na mnie grzechy wskazanej duszy. W mojej modlitwie (instruktaż) zawsze wołam za zmarłych. 

    Na Mszy św. Pan Jezus powiedział do uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. (...) Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”. Łk12, 49-53

    Podczas powrotu do domu moje serce zalewał smutek opuszczenia. To była namiastka cierpień dusz kolegów lekarzy. W naszym środowisku większość nie interesuje się duchowością i tylko garstka należy do Boga.  

    W środku nocy przyśnił się zmarły niedawno kolega pediatra, długoletni 1-wszy sekretarz POP-u. Kolega lubił dzieci, nigdy nikomu nie odmawiał pomocy i czynił wiele dobra. Można powiedzieć, że był w stałej gotowości bojowej... 

    W wielkiej jadłodajni szukaliśmy "pożywnego jedzenia". To była jego alegoryczna prośba o posilenie...tutaj duchowe! Zerwałem się i przez godzinę wołałem do Boga w intencji dusz czyśćcowych kolegów z którymi zetknąłem się w życiu.

    Kolega w podziękowaniu przyśnił się następnej nocy. A kto ze zmarłych przyszedł do Ciebie?...  APEL


 

  1. 24.10.2012(ś) ZA SKŁÓCONE MAŁŻEŃSTWA
  2. 23.10.2012(w) ZA ZWOLENNIKÓW ZABIJANIA DZIECI POCZĘTYCH
  3. 22.10.2012(p) ZA ZATROSKANYCH O PRZYSZŁOŚĆ
  4. 21.10.2012(n) ZA PRAGNĄCYCH WIELKOŚCI
  5. 20.10.2012(s) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE OCZERNIAJĄ
  6. 19.10.2012(pt) ZA PRAGNĄCYCH PRAWDY I SPRAWIEDLIWOŚCI
  7. 18.10.2012(c) W INTENCJI KOLEGÓW Z SAMORZĄDU LEKARSKIEGO
  8. 17.10.2012(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH PEWNOŚCI
  9. 16.10.2012(w) ZA TYCH, KTÓRYCH CZEKA BÓJ OSTATNI
  10. 15.10.2012(p) ZA DZIECI OFIARY PRZEMOCY

Strona 965 z 2439

  • 960
  • 961
  • 962
  • 963
  • 964
  • 965
  • 966
  • 967
  • 968
  • 969

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1960  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?