Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.11.2012(pt) ZA PRZYGOTOWUJĄCYCH SIĘ DO NIERÓWNEJ WALKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 listopad 2012
Odsłon: 946

    W śnie znalazłem się wśród okrutnych morderców z którymi walczyłem o życie. Przed przebudzeniem na ścianie pomieszczenia zauważyłem wizerunek Pana Jezusa w Ogrójcu z mojego domu rodzinnego. 

    Jeszcze nie wiedziałem, że właśnie dzisiaj odbiorę pismo  z Izby Lekarskiej, gdzie czeka mnie „bój ostatni”, bo jako Dawid (wierzący w Boga Objawionego) muszę stanąć przeciwko Goliatowi (utytułowanej władzy).

    W mojej walce duchowej jestem osamotniony...jak Pan Jezus w Getsemani, ale wiedzą o tym w Niebie, bo właśnie ze starych zapisków dziennika wypadnie maleńkie zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki oraz wizerunek św. Michała Archanioła. Większość nie zauważy tego zdarzenia duchowego, ale dla mnie to codzienność. 

    Przed kilkoma tygodniami w oczekiwaniu na podobne spotkanie poczułem się jak Pan Jezus przed spotkaniem z Herodem. W tym czasie w ręku miałem krzyżyk, który znalazłem pod  figurą Zbawiciela ubranego w czerwony płaszcz (za Izbą Lekarską w Warszawie).

    W podobnej sytuacji jest bokser Wojciech Wach szykujący się do walki z Władimirem Kliczką. Później okaże się, że otrzyma 250 ciosów! Powiem ci, że też dostałem tyle, ale duchowych, które bardziej bolą.

    Dam przykład jednego takiego uderzenia. Wysłałem pismo do prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej (list polecony ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru). Jako odpowiedź przysłano decyzję Naczelnej Rady Lekarskiej, że odwołałem się po czasie.

    Biedaczki "pomylili” datę wysłania pisma z jego odbiorem. Urzędniczka nawet nie była zdziwiona, że ją złapałem, ale w ten sposób prostując wszystko przesunięto sprawę” o 2 miesiące.

    To jedna z miliona metod celowego nękania, którego zadaniem jest popełnienie przez ofiarę samobójstwa. Zobacz to w wersji szkoleniowej w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika... 

    Jakże lubię modlić się w drodze na spotkanie z Panem Jezusem. Po latach wróciłem do wołania „Anioł Pański”, gdzie jest piękna sekwencja: „Prosimy Cię Panie wlej w serca nasze łaskę, abyśmy poznawszy za Zwiastowaniem Anielskim wcielenie Syna Twego, Jezusa Chrystusa przez Jego mękę i krzyż doszli do chwały zmartwychwstania”. To prawie cała Tajemnica naszej wiary. 

    Dzisiaj Pan Jezus napadł na handlujących i bankierów w świątyni  i „powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał”. J2, 13-22

    Komunia św. lekko zagięła się i zwinęła, a moc napłynęła do duszy i ciała. Ta moc jest mi potrzebna w przygotowaniu się do Bitwy Warszawskiej, a da Bóg to opiszę jej przebieg, bo „Proces Kafki” przy moim wygląda blado...

    Cierpienie niezasłużone to wielka łaska Boga. To wprost podarunek urodzinowy od Pana Jezusa! Z radości i z wdzięczności za wszystko poszedłem na ponowną Msze św., bo dzisiaj kończę 69 lat!

    Nawet żona patrzyła zaskoczona, bo szykowałem się śpiewając: „Zaufaj Panu już dziś”. Wróciły też słowa Ps 46 z nabożeństwa porannego: "Bóg jest dla nas ucieczką i siłą /../ Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia”...                                                                  

                                                                                                                                       APEL

 

 

08.11.2012(c) ZA DUSZE BEZBOŻNE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 listopad 2012
Odsłon: 1010

     Mój dzisiejszy stan duchowy będzie wynikiem oddania łaski wiary za tych, których obejmuje intencja. To niesienie krzyża za innych. Wówczas moja dusza „staje się” bezbożna, a to oznacza dla mnie wielkie cierpienie, bo oprócz pustki duchowej pojawia się niechęć do wiary, a nawet nienawiść i bunt przeciwko Kościołowi świętemu.             

    Za pozwoleniem Boga zły zaatakował mnie niechęcią do kolegów lekarzy zaprzedanych poganom. Jak mam rozmawiać o wierze z kolegami psychiatrami - „teologami” oraz funkcjonariuszami publicznymi, którzy służbę pomylili ze służalczością.

    Izby Lekarskie powinny być także ostoją duchowości. Duszom zmarłych kolegów na nic się zda "mauzoleum". Powinno zamawiać się Msze św. wieczyste, organizować zjazdy w Sanktuariach i wspomagać ich modlitwami.

    Koledzy wolą jednak „kult izbowy”. Każdy działacz po czasie staje się "zasłużony", a przez to jest hołubiony, odznaczany i jako "święty" trafia do „sali pamięci". To pewna forma religii. W czystej postaci trwa w Korei Północnej.  

    Już od rana złość „polityczna” zalała serce, bo prezydencka TVN 24 właśnie nawołuje do wojny: „Faszyście nie przejdą”! Chodzi o miłujących Boga i ojczyznę. Okupantom zależy na podziale Polaków. Ja zrezygnowałbym z przemarszu, a wszystkich zebrałbym na modlitwie w kościołach.

    Później pod art. Tomasza Lisa wpisałem:

   << Pan Redaktor Naczelny stwierdza, że "dokonywany jest realny zamach na naszą narodową i społeczną wspólnotę".

    Ma Pan Redaktor rację, ale czuję, że wg Pana zagrożeniem są patrioci (czyli faszyści) oraz katolicy (ciemnogród), którzy domagają się należnych praw. Jak to wszystko "gotuje się w Pana głowie", że widzimy coś innego.

    Niech Pan otworzy raz swoje serce na takich jak ja, bo widzi Pan we mnie wroga mojej umiłowanej ojczyzny. Dlaczego...?  >>

    Z trudem zacząłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w kościele złość trwała dalej, bo zniszczono posadzkę (instalacja ogrzewania), a właśnie było kosztowne malowanie. Wzrok zatrzymały dziewczyny, które spóźniły się na Mszę św., przykucnęły i "żegnały się" uderzeniami w piersi. Pojawił się mój ziemski „opiekun”, który nigdy nie podchodził do Komunii św. i za to go szanowałem, ale dzisiaj zaczął służyć dwóm panom.

    Św. Paweł wskazał, aby porzucić pokładanie ufności w ciele i sprawiedliwość legalna, której znakiem zewnętrznym jest obrzezanie...”to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę”. Flp 3, 3-8a

   Pan Jezus powiedział dzisiaj przypowieść o zagubionej owcy i stwierdził, że „w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych (...) radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca". Łk 15, 1-10

   Teraz złość zalała serce, bo zapowiedziano zbiórki na tacę „gospodarczą” i na Seminarium Duchowne, które podlega Kurii Biskupiej.  Zły wykorzystał moją sytuację, bo nie mam pieniędzy i wpuszczał mi „oszczędności”: mam nie kupić nowej lampki pod krzyż i nie dać na tacę. To poniżanie człowieka w Oczach Boga, a nawet jest mi głupio wobec samego siebie. Później dam co trzeba z pełni serca.  

    Nie docierały czytania, a Eucharystia, która pękła na pół nie zmieniła stanu mojej duszy. Po powrocie do domu zapaliłem świecę i wyświęciłem mieszkanie: „idź precz szatanie”. Nic nie dało dobre śniadanie i czas "wolny". Nawet żona zauważyła moje bezbożne serce...   

   Dziwne, bo właśnie czytałem słowa Pana Jezusa:

    << O, poganie! Macie zwyczaj ogłaszania bogami wielkich ludzi należących do waszych narodów. (...) Stworzyliście sobie wszystkich tych bogów, żeby coś mieć, żeby mieć coś, w co moglibyście wierzyć.

    Religia bowiem, jakaś religia, jest konieczna dla człowieka jak jest konieczna jakaś wiara. Wiara bowiem jest stanem właściwym dla człowieka, niewiara zaś jest czymś nienormalnym. 

    Nie zawsze jednak ci ludzie, wyniesieni do rangi bogów, są coś warci nawet jako ludzie. (...) Niosą więc ze sobą nędze - jako cechy nadludzkie. Człowiek mądry widzi, czym one są: to zgnilizna roz­szalałych namiętności. >> *                                                                                     APEL

 *„Poemat Boga-Człowieka”   k 4  c. 4 str. 278 - 279

07.11.2012(ś) ZA TYCH, CO W PROSTRACJI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 listopad 2012
Odsłon: 1102

     Łaska wiary jest największym darem Boga Ojca, którym trzeba się dzielić. Po przekazaniu tego daru stanę się dzisiaj pustym duchowo i pozbawionym napędu (nic nie będzie się chciało).

    To stan podobny do ataku depresji z chęcią popełnienia samobójstwa. W odróżnieniu od ludzi normalnych wiedziałem, że jest to cierpienie duchowe o które wcześniej prosiłem w modlitwie.

    To zbyt trudne dla zwykłych ludzi, kapłanów i psychiatrów, którzy w większości uważają, że jesteśmy tylko jednością psycho-fizyczną. Wykluczając istnienie duszy ludzkiej koledzy zbyt powierzchownie traktują przyczyny chorób psychicznych. 

    Teraz wyobraź sobie człowieka chorego, który ma podobne objawy i nie wie, że ich przyczyna leży w jego duszy. To okropna  prostracja z pustką w sercu i paraliżem duchowym...

    P r o s t r a c j a (łac. prostratio ‘upadek’): to stan krańcowego wyczerpania nerwowego oraz zobojętnienie, połączony ze spadkiem napięcia mięśniowego. 

    Nie wiem komu dzisiaj pomogłem. Kiedyś będę miał to pokazane: może spotkam się z przywróconym do życia lub uchronionym od samobójstwa. Dam przykład podobny, ale bardziej życiowy. Poprosiłem o przelanie bólów innej osoby na mnie i przez tydzień chodziłem jak „pokręcony”. To przykład cierpienia zastępczego...

    Gdyby całe rodziny przyjmowały na siebie cierpienia związane np. z chorobę nowotworową ukochanego dziecka. Każdy poszedłby na Mszę św. i wołał do Boga, aby to cierpienie przelał na niego, a nawet zabrał mu życie...      

    Na Mszy świętej zdziwiony słuchałem słów św. Pawła: „Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań /../ jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie”. Flp 2, 12-2

    Pan Jezus dodał, że „Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem”. Łk 14, 25-33 Ja wiem, że dzisiaj niosę krzyż innego, bo rzadko znajduję się w takim „upadku” psychicznym.     

    Komunia święta była tak lekka, że nie czułem Ciała Pana Jezusa w ustach. Po połknięciu musiałem wolno i coraz głębiej oddychać. To częsty objaw wegetatywny przed późniejszymi doznaniami duchowymi.

    Jednak dzisiejsza Eucharystia nie odmieniła mojego stanu, ale sprawiła to w jakiejś nieznanej mi duszy. Już podczas powrotu z kościoła wróciła złość i zniechęcenia, smutek i zwątpienie na granicy depresji. Ja nigdy nie mam takich stanów. Wyświeciłem mieszkanie, przeżegnałem się i odmówiłem „Anioł Pański”.

    Na spacerze trafiłem pod stację transformatorową, a to miejsce rozchodzenia się mocy, która jest przekazywana dalej. Tak też jest z różnymi łaskami Boga naszego: w tym z Jego Mocą i Światłością, która spływa  w dół do ludzi...także przez innych.

    Wszystko stało się jasne po odczycie intencji. Nawet uśmiechałem się z zadziwienia, że stan mojego serca i ducha był związany z przyjęciem tego cierpienia zastępczego...   

                                                                                                                               APEL

06.11.2012(w) ZA WZAJEMNIE POCIESZANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 listopad 2012
Odsłon: 948

     Po krótkim boju wyszedłem na Mszę św. poranną. Nie dziwię się normalnym ludziom, którym nie chce się wstać rano i spotkać z Panem Jezusem. Ja wiem, że szatan istnieje, a mimo to poddaję się „pospaniu” i „pójściu później”.

    Nie udało się to zły podsunął mi „pojechanie rowerem”, bo wiedział, że w drodze powrotnej z kościoła będę miał wielkie przeżycia duchowe.

    Bestia na  każdego ma inny sposób, bo trzeba „zapalić papieroska”, „wypucować się” lub „wypacynkować”. Można otrzymać także dobre natchnienia dotyczące sprzątania, wybiegnięcia po gazetki, zajrzenia na forum internetowe lub załatwienia „bardzo ważnej sprawy”.

    Podziękowałem Panu Jezusowi i zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji syna, który przyśnił się w nocy. Poprosiłem Boga, aby przelał na mnie wszystkie jego grzechy, które są wynikiem zaniedbania wychowawczego, unikania rozmów, braku mojej miłości, a nawet grzeszności. Wyjaśnił się atak złego, bo do modlitw dołączyłem tą Mszę świętą.   

    Bardzo jest mi przykro z powodu rodaków, którzy całe swoje życie poświęcają wojnie z własnym narodem, a często są to katolicy! Po wejściu do kościoła ponownie zostałem zaatakowany przez demona, ponieważ odmalowana świątynia została zdemolowana instalowaniem ogrzewania (niszczy się posadzkę, kurzy i brudzi).

    Serce zalała złość, a nawet chęć opuszczenia Mszy św.! Napłynęła nawet nienawiść do kapłanów, a cóż ma nędza ludzka do mojej relacji z Bogiem.

    Postaw na moim miejscu członka Ruchu Palikota lub jakiegoś mądrusia, a zobaczysz jak zapieni się i w imię „dobra” zaatakuje wiarę świętą. To śmiertelny bój w którym giną miliony nieświadomych niczego dusz. Nie zmarnuj mojego świadectwa, bo to relacja prosto z frontu boju duchowego.

     Pan Jezus wskazał dzisiaj na tych, którzy wymawiają się z przybyciem na Ucztę Bożą, którą jest Msza św. Dziwne, bo zauważyłem właśnie zaproszoną przeze mnie do codziennego uczestnictwa w nabożeństwie. Ludzie normalni nie mają pragnienia Eucharystii, ale chleb jedzą codziennie i nigdy im się nie znudzi!

    Żadnym językiem nie możemy wyrazić i opisać tego, co dzieje się w naszym duchu po zjednaniu z Panem Jezusem. Serce doznało miłosnego ucisku, a łzy zalały oczy. Napłynęła chęć skulenia się, „schowania” i wołania do Boga w wielkim uniesieniu.

    To wielkie cierpienie, ale tych chwil nie zamieniłbyś na nic innego. To Tajemnica Boża. Żadnym językiem nie można wyrazić mojego umierania.

    Prawie z krzykiem duszy zerwałem się na ponowną Mszę św. o 17.00 z zamiarem zapalenia lampki pod krzyżem Pana Jezusa

    To sekundowe błyski, a pragnienie serca tak wielkie, że może go ukoić tylko św. Hostia. Nie pojmiesz tego, bo musisz przeżyć to osobiście! Wie o tym zakochany na śmierć i życie, który biegnie do swojej wybranki, a wszyscy się uśmiechają. 

    Teraz mój wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej, gdzie Pan Jezus po raz trzeci pada pod krzyżem. Popłakałem się: „Panie! nie ma już Szymona i Weroniki, ale ja jestem z Tobą”.

     Komunia św. ułożyła się w ustach jak woalka, a w tym czasie zapatrzyłem się na zdejmowanie Pana Jezusa z krzyża („zdejmujesz Mnie z krzyża”).

    W ramach podziękowania ponownie przyśnił się syn z którym symbolicznie zdążaliśmy do Królestwa Bożego: ja jechałem motocyklem zwinnie omijając przeszkody, a on czekał na moje wsparcie...  

                                                                                                                    APEL

 

05.11.2012(p) ZA TYCH, KTÓRYM PRZEBITO SERCE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 listopad 2012
Odsłon: 945

    „Ciągle pada, ciągle pada”...bardzo lubię takie dni, bo wówczas śpię krótko i czuję się bardzo dobrze. Zbudziłem się o 4.00 i pisałem dla Ciebie...tak dotrwałem do pierwszej Mszy świętej. Podziękowałem Panu Jezusowi za samochód, bo nie lubię chodzić z parasolem.

     Od ołtarza św. Paweł mówił trudnym językiem teologicznym, że wyznawcy Pana Jezusa powinni żyć w miłości i dbać o wspólne sprawy. Nie wolno nic czynić dla „niewłaściwego współzawodnictwa” ani „próżnej chwały” i w pokorze oceniać jedni drugich. Flp 2, 1-4

    Pan Jezus zalecał bezinteresowność, którą obrazowo przedstawił zaproszeniem na przyjęcie „ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych”. Łk 14, 12-14

    Po Komunii św. słodycz zalała usta, a pokój serce. Wciąż zapominam, aby po Mszy św. nigdzie nie wstępować, a tu poczta i pomysł od złego, aby w deszczu umyć samochód.    

    W TVP trafiłem na rozmowę z mężczyznami, którym złamano serca. Mnie kojarzy się to z piosenką „Skrwawione serce”, którą lubię grać na akordeonie. Dodatkowo na konferencji w ministerstwie krzyczeli i płakali budowniczowie dróg i mostów, których bezczelnie oszukała mafia z rządu.

     Jakby dla żartów premier wszystkich cwaniaków otwiera nowy most i mówi, że marzy mu się taki sam, ale łączący serca Polaków.

    W tym czasie giną świadkowie zamachu w Smoleńsku. Największy wstrząs budzi śmierć we własnym mieszkaniu Krzysztofa Knyża, operatora „Faktów TVN”, który 10 kwietnia w Smoleńsku sfilmował podchodzący do lądowania samolot prezydencki. Był jednym z pierwszych reporterów, któremu udało się znaleźć w miejscu wypadku zanim rosyjskie siły specjalne opanowały teren.

    18 kwietnia w wypadku samochodowym zginął biskup Mieczysław Cieślar. Tuż po katastrofie odebrał sms od ks. Adama Pilcha, który przeżył zderzenie z ziemią. 6 czerwca w wypadku samochodowym zginął prof. Marek Dulinicz, szef grupy archeologów, która miała w czerwcu wyjechać do Smoleńska...

    Ogarnij jeszcze wszystkich bezrobotnych, tych, którzy nie mają co włożyć do garnka, chorych pozbawionych możliwości leczenia, inwalidów pozostawionych na pastwę losu, rencistów, którym cofnięto świadczenia, ofiary celowego nękania, wyrzuconych prowokacyjnie z pracy, oszukanych w sądach i zdradzonych o świcie.

    Dodaj do tego ból po stracie kogoś bliskiego oraz płacz biednych matek, którym zabrano dzieci. Jakim językiem i jakim obrazem przekazać rozpacz tych ludzi? Na pewno może to wyrazić serce przebite strzałą...                                                                                                                                                                                                               APEL

  1. 04.11.2012(n) ZA DUSZE TYCH, KTÓRYM NALEŻY SIĘ MOJA WDZIĘCZNOŚĆ
  2. 03.11.2012(s) ZA CHORYCH NA CELEBRYTYZM
  3. 02.11.2012(pt) ZA NARODZONYCH DLA NIEBA
  4. 01.11.2012(c) ZA TYCH, KTÓRZY WIERZĄ W NICOŚĆ
  5. 30.10.2012(w) ZA MĄCĄCYCH PRAWDĘ
  6. 29.10.2012(p) ZA UWOLNIONYCH OD NIEMOCY
  7. 28.10.2012(n) ZA RYZYKUJĄCYCH ŻYCIE
  8. 27.10.2012(s) ZA POZORANTÓW
  9. 26.10.2012(pt) ZA NIEUTULONYCH W BÓLU
  10. 25.10.2012(c) ZA DUSZE ZMARŁYCH KOLEGÓW LEKARZY

Strona 963 z 2439

  • 958
  • 959
  • 960
  • 961
  • 962
  • 963
  • 964
  • 965
  • 966
  • 967

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3074  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?