- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 836
6.00...z oddali słychać bicie dzwonów kościelnych, które sprawiły, że odmówiłem „Anioł Pański”. Już na początku Mszy św. napłynęły rozproszenia, a nawet złość, ponieważ wczoraj ponownie usunięto wszystkie kwiaty z kościoła („ukradli” sprzedający).
Nie przeczekano nabożeństwa poranne...jakże jeden człowiek rani drugiego. Tyle czasu walczyłem o wodę święconą i z tego powodu miałem wiele kłopotów, bo „o co mu chodzi”. Efekt: jedno wejście ogołocono z kropielnicy!
Taki jest stan Polski parafialnej. Większość nie chodzi do kościoła, bo nie jest im potrzebny, a garstka widzi ś w i ę t o ś ć tego miejsca i żąda odpowiedniego szacunku.
Na ten moment Pan mówił do Mojżesza, a w moje serce wpadły słowa: "(...) Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz!" Kpł 25, 1. 8-17
Dzisiaj z zemsty Herodiady i dla kaprysu Heroda ścięto Jana Chrzciciela...największego spośród ludzi, którzy żyli na ziemi. Władza boi się prawdy dlatego: „Przyniesiono głowę jego na misie”. Mt 14,1-12
Po Eucharystii straciłem pokój, bo interweniowałem w sprawie kwiatów. Normalny człowiek nie zrozumie niedelikatności czynionej Bogu, świątyni i wiernym. Proboszcz takiej „drobnostki” nie zauważył, przeciętny kapłan traktuje świątynię jako miejsce pracy, a niewiasty z kółek i wierni, którzy przychodzą tutaj codziennie nie czują tego, co ja.
Świątynia powinna lśnić od złota, piękna, ładu i czystości. Nikogo nie dziwi ławka ze spróchniałą nogą, zapadające się wejście, dziury chodnika oraz wyrwane łańcuchy przy ogrodzeniu figury Matki Bożej.
Pan sprawił, że poszedłem kupić „Fakt”, ale chodziło o „Nasz dziennik”, bo tam o. Rydzyk apelował: „Stańcie w obronie Radia Maryja”, ponieważ zgraja zaplanowała zamknięcie ust Prawdzie.
Na święte spotkanie w Częstochowie prowokacyjnie wkroczyli Szwedzi (ekipa „Polsatu”), którą usunięto. W ich obronie stanęła Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu pod przewodnictwem poseł PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, która przed laty wykryła, że w teewizji jest 100% agentury od sprzątaczki do prezesa, a dzisiaj jak kameleon broni megaukładu.
Ohyda najwyższej kategorii, ponieważ dziennikarzy obowiązuje konstytucja RP oraz etyka zawodowa. Specjalnie śledziłem program tej gadzinówki w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego i doznałem szoku. To zabójcy duchowi Polaków. Taka stacji nie powinna w ogóle istnieć.
Kuba Wątły ("Super Stacja") „bandę” o. Rydzyka oraz ks. Natanka określił mianem talibanu. W programie monologował: „na tym ręczniku zawiniętym na głowie będzie jeszcze krzyż (...)”. Ponieważ należę do zatwardziałych wiernych zalecał, abym puknął się w czoło, bo siły społecznych nadawców trzeba wyrównać!
Przetłumaczę: Kościół Katolicki to kasa dająca utrzymanie. Groźna byłaby równowaga polityczna, bo on nie mógłby dalej bezkarnie obrażać Boga i naszej wiary w Pana Jezusa.
W ramach intencji przepłynęły zdarzenia:
- policja wkroczyła na posesję biznesmena i skuła go w kajdany, bo ktoś zadzwonił, że pijany prowadził samochód. Mafia żartuje z ludzi wykorzystując funkcjonariuszy, którzy mają nas bronić!
- ojciec ma prawo odwiedzać dzieci, ale matka nie wpuszcza go do mieszkania
- brat z siostrą kłócą się o majątek i nie chodzą po podwórku
- w „Fakcie” piszą o bandytach, którzy oblali płynem żrącym bezdomnego. Kazano mu także wypić ten środek
- Putin od 2000r zabił 300 niezależnych dziennikarzy
- całkowicie różniące się raporty z katastrofy w Smoleńsku.
Kończę, a z TV Trwam padają słowa o ranieniu uczuć innych... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 842
Po przebudzeniu, w środku nocy przesunęły się sprawy, które były początkiem intencji modlitewnej dnia. Przed kilkoma dniami pogoniłem psa i zerwałem sobie przyczep w łydce, a znam się na tym jako reumatolog.
Niestety. Pomyliłem się, bo to był krwiak w łydce. Przebieg jest nagły: pojawia się silny ból z przykurczem, nie można chodzić, a podudzie jest obrzęknięte i bolesne przy obmacywaniu. Po paru dniach pojawia się rozchodzenie się krwiaka (zasinienie) kierujące się w dół kończyny. To nic takiego, ale wyobraź sobie, że masz ślub i będziesz musiał tańczyć!
W „Rozmowach w toku” płynie dyskusja o roznoszeniu się plotek, które wywołują określone skutki (n/p zazdrość o kochanka). W Internecie trafiłem na mój wpis przy skardze kapłana na cenzurę wpisów. Napłynęła refleksja, że dzisiaj wiadomości rozchodzą się przez Internet na cały świat.
Podczas wchodzenia do kościoła wzrok zatrzymał napis pod zdjęciem: „Uczyń dobro i wrzuć je do morza, a Pan Bóg pomyśli jak je wyłowić”. Pono Pelegrini.
Na ten moment św. Paweł mówił: Niech trwa braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, (...) dobroczynności i wzajemnej więzi, gdyż cieszy się Bóg takimi ofiarami Hbr 13, 1-2. 14-16
Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po śmierci brata. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu.
Do czasu Komunii św. byłem normalny, ale tuż po przyjęciu Pana Jezusa moje serce odmieniło się, a w duszy pojawiła się powaga oraz bliskość Jerozolimy, gdzie na Golgocie Niebo połączyło się z ziemią.
W ten sposób wypełniły się słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ew. J 11, 19-27: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki".
Przeżycia przekazuję bezpośrednio z frontu, pięć minut po mojej przemianie. Oprócz słodyczy i pokoju w duszy serce opuściła niechęć do prześladowców: „Niech żyje Jezus w sercu mym. Na zawsze, na zawsze, na zawsze w sercu mym”.
W „Gazecie lekarskiej” trafiłem na art. „Czy można żyć bez miłości?”, gdzie lekarka pisze o miłości ludzkiej i „radzi”, aby zwolnić, bo mamy wszystko, ale „po drodze zapomnieliśmy o szczęściu i miłości (...) przez duże M.
Trudno jest kochać innych ludzi, jeśli nie kocha się siebie samego.(...) Bądźmy dla siebie dobrzy, uśmiechajmy się do świata, a on odpłaci nam tym samym. (...) ”. To dla mnie puste słowa tych, którzy szukają ukojenia, bo nie wiedzą, że ich dusze pragną miłości prawdziwej.
Nie ma prawdziwej ludzkiej miłości bez zjednania z Bogiem. Przed chwilką kochałem siebie i moje sprawy, a teraz po zjednaniu z Panem serce jest z braćmi z Korei, Chin, Mongolii, Rosji, a nawet z krajach europejskich, które odeszły do Boga i wymagają ponownej ewangelizacji.
Miłość Boga jest wszechogarniająca, miłosierna (caritas) i czysta (agape). Świat szuka ukojenia: wczasy, ryby, lody, zabawa, muzyka nad rzeką, bary, a może je dać tylko Pan Jezus, bo reszta jest tylko dodana. Tylko Pan może ukoić nasze troski czego jestem codziennym dowodem.
W ręku znalazł się tom „Poematu Boga-Człowieka”, który „spojrzał” z półki. Po otwarciu trafiam na scenę w świątyni, gdzie Jezus uzdrawiał chorych. Podszedł do niego niski uczony w Piśmie Joel zwany Alamot i zapytał o największe przykazanie Prawa?
Jezus wskazał na mówiące o miłości Boga i bliźniego. Uczony dorzucił jeszcze jedno: jaka ofiara całopalna jest najdoskonalsza. Jezus wskazał, że jest nią miłość do prześladowców, bo to przynosi pokój i prowadzi do doskonałości.
Ja wiem o tym, bo walka o swoje daje niepokój, a ukaranie winnych sprawia przykrość i odciąga ich od Boga. Przebaczenie daje słodycz, pokój i radość z cierpienia niezasłużonego („słodycz krzyża Pana Jezusa”). Poznałem to nawet dzisiaj, bo przed zjednaniem z Panem byłem nastawiony bojowo.
Teraz widzę moich krzywdzicieli jako tych, którzy nie wiedzą, co czynią, a przez to maleje ich odpowiedzialność przed Bogiem.
Nie wiem czy intencja jest ostateczna, ale pod koniec zapisu z „Super Stacji” padły słowa, że m i ł o ś ć nie zna granic! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 853
Podczas wychodzenia z garażu wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa z Najśw. Sercem w koronie cierniowej. Nagły i niewyobrażalny ból zalał moją duszę spragnioną spotkania Boga w Jego Przybytku. Tak chciałbym wszystko przekazać innym i wykrzyczeć prawdę, ale „nie jestem sam”.
Stan mojego serca zalanego tęsknotą wyraża dzisiejsze wołanie psalmisty: Jak miła, Panie, jest świątynia Twoja./ Dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich. (...) przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże! (...) Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie”. Ps 84/83
Jeżeli poznasz co oznacza świętość tego miejsca na ziemi to będziesz wiedział o czym piszę, bo wówczas czujesz inaczej. Taka drobnostka: kwiaty w świątyni. Kwiaciarnie zabierają je w piątek, bo trzeba zrobić nowy wystrój...dla biorących ślub. W sobotnie poranki na czterech Mszach św. i nabożeństwie do Najśw. Krwi Pana Jezusa ołtarz pustoszeje.
Nie widzą tego niewiasty, kapłani, siostry zakonne. Kiedyś stał piękny koszyczek, a następnego dnia ulotnił się. Ohyda jest wszędzie, ale szczególnie boli w Przybytkach Pańskich. Ja jestem bardzo konfliktowy, bo najpierw walczyłem o wodę święconą, a teraz o kwiaty, które są własnością Pana. Jak załatwię kwiaty to wezmę się za sprzątanie, bo za to komuś się płaci.
Na ten czas Mojżesz wykonał nakaz Pana i postawił przybytek: „(...) rozciągnął namiot nad przybytkiem i nakrył go przykryciem (...) wziął Świadectwo (...) Wniósł następnie Arkę do przybytku i zawiesił zasłonę zakrywającą (...)”.
Pan Bóg ukazywał się w obłoku (...) i chwała Pana wypełniała przybytek, który (...) w nocy błyszczał jak ogień w oczach (...)”. Wj 40, 16-21. 34-38
Jakby na znak w naszej świątyni trwa bałagan związany z odnawianiem. Nikt nie dziękuje za posiadanie takiego świętego miejsca. Na rozległych terenach Mongolii są tylko nędzne kaplice w jurtach. W Chinach Msze św. odprawiają na łódkach, a w wielu krajach z tego powodu ryzykujesz życiem. U nas mamy wszystko, a na codzienne spotkania z Panem Jezusem przychodzi grupka wiernych.
Trwa Konsekracja, płynie modlitwa „Ojcze nasz”, a serce rozrywa ból i chce się płakać: ”Jezu mój! Pnie! Panie! Królu mojej wieczności! Zmiłuj się nad tym światem”. Po przyjęciu wielkiej, trójkątnej św. Hostii pokój zalał duszę, a słodycz usta.
Nie mogłem dojść do siebie, a pragnę tylko jednego: dawania świadectwa. W domu trafiłem na ciszę, bo żona poszła załatwiać opłaty. Wyrwała mnie sąsiadka po folię. Zrozum człowieka, który sercem jest z Panem Jezusem, a właściwie stanowimy jedno, a tu prośba ludzka. Ta prośba jest ważniejsza, ale wróciła też żona i popłynąłem z tym światem.
Coraz bardziej pragnę zamieszkać w Ziemi Świętej. Nie mogę opisać sprawy, ale kwalifikuje się do uzyskania azylu politycznego. Tylko tak mógłbym się tam dostać i krzyczeć do Boga, bo tutaj trzeba mówić szeptem i na to nie pozwalają. Jakże chciałbym stanąć pod ściana płaczu i nie mieć za swoimi plecami nasłanego opiekuna, który nie może pojąć, że wykształcony lekarz stał się wiedzącym, że Bóg Jest.
Z parafii była wycieczka, ale to turystyka religijna, a ja pragnę ucałować ziemię po której stąpał Pan Jezus i tam umrzeć. Wprost widzę siebie w jakimś małym pokoiku, w celi pustelnika skąd jest blisko do tych miejsc. Tam wychodzę codziennie o świcie na spotkanie Pana, bo nie znoszę upałów.
Wziąłem udział w konkursie „Niedzieli” p.t. „Mój krzyż”: dosłownie mam taki krzyż, który podniosłem i którym się opiekuję. Dodatkowo za obronę innego, powalonego przez kolegę-lekarza skrzywdzili mnie poganie. Moja praca była na czasie, bo trwa bój z krzyżem, a wygrana dawała bezpłatny wyjazd do Ziemi Świętej. Ktoś mnie jednak "przebił"...
Czy wiesz jak Pan ukoił mój ból? Na ten moment żona kupiła mi piękny album: „Izrael. Jerozolima. Święte miasto trzech religii”. Popłakałem się, a duszę zalała bliskość Zbawiciela, który dzisiaj mówił o królestwie niebieskim. Każdy kto dowie się o nim jest jakby ojcem rodziny. Nawet uczniowie pojmowali to z trudem: „(...) Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: "Tak jest". Mt 13, 47-53
Pojechałem pod „mój” krzyż sprawdzić stan kwiatów. Po drodze serce zalała bliskość Boga Ojca. Tego nie można przekazać. To trwa chwilkę, bo dłużej nie wytrzymasz. Zsiadłem z roweru, łzy zalały oczy, a ból ścisnął serce (nie jest to dolegliwość znana z choroby wieńcowej, bo dotyczy ducha).
Wróciła Jerozolima oraz zdjęcie ortodoksyjnego Żyda, która z duszą podobną do mojej krzyczał do naszego wspólnego Boga. Nie możesz przyjść do Pana Jezusa, gdy nie pociągnie cię Ojciec. Nie możesz mieć moich przeżyć sam z siebie i nie osiągniesz tego żadną „techniką”.
Wróciłem na nabożeństwo do Najśw. Krwi Pana Jezusa, ale bez Komunii św. nie miało żadnej mocy... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 900
Wczoraj oglądałem reportaż z misji w Mongolii. To rozległy kraj o pow. 1.56 miliona km kwadratowych z rozproszoną ludnością. Potomkowie Czyngis-chana od wieków żyją na stepach, mieszkają w okrągłych namiotach (jurtach), a dotarcie do nich to „misja na koniu”.
Od rewolucji październikowej wszelkie przejawy religijności były zdecydowanie tępione. W 1992 roku ich konstytucja przywróciła wolność wyznania. Nie było żadnego kościoła i nikt nie słyszał tam o Jezusie! Początkowo Msze święte zakonnicy odprawiali w hotelu, z którego okien widać stojący pomnik Lenina.
Dzisiaj króluje tam bieda, próbuje się uprawę jałowej roli (wahania ciepłoty od - 40 do + 40 stopni, rzadkie opady). Misjonarz przez długie lata modlił się sam w ubogiej kaplicy. Jego najważniejszą cechą jest cierpliwość, a wyzwaniem gardłowy język mongolski, niepodobny do żadnego innego dialektu na świecie.
Tuż przed obudzeniem zobaczyłem stado gołębi wśród których jeden miał kolor zielony. Pada, człowiek zmęczony snem i cały drętwy. Przez 15 minut trwał bój o zerwanie ciała na Mszę św. Przeważył argument, że nic lepszego w tym czasie nie uczynię.
Wróciły obrazy z wczorajszego reportażu i prośba misjonarza, aby modlić się za tych ludzi, którzy nie mogą pojąć, że Bóg, a dał się ukrzyżować. Ja tym ludziom mówiłbym o posiadaniu duszy, życiu po śmierci oraz naszym powrocie do Raju, który otworzył Pan Jezus, bo odkupił nas jako porwanych zakładników. Natychmiast znam intencję modlitewną dnia.
Idę i wołam w koronce do miłosierdzia Bożego o ten naród, który rozpito (jedna z metod zniewalania) i wytępiono w nim wszelką wiarę. To duchowo jałowa ziemia. Proszę Pana, aby uwolnił ich z pęt szatana.
Mojżesz spotyka się z Bogiem w namiocie i przekazuje „synom Izraela to, co mu Pan rozkazał”, a moje serce jest w jurtach Mongołów. Na ten moment Pan Jezus mówi o naszej wierze i królestwie niebieskim. To skarb wart wszystkiego, co posiadamy. To drogocenna perła, którą możemy kupić, ale musimy sprzedać wszystko, co mamy. Mt 13, 44-46
W „Misyjnych drogach” trafiłem na modlitwę do Ducha Świętego o łaskę wiary ze zdjęcie J.P. II i gołąbkiem, a w ręku znalazła się modlitwa do Boga Ojca.
Właściwa modlitwa będzie rozłożona, bo wrócę na nabożeństwo do Najśw. Krwi Pana Jezusa i będą prosił: „wybaw ich Panie”. Na następnej Mszy św. podczas pieśni „Matko Najświętsza do kogóż pójdziemy”? zacząłem wołać: „Matka! stań się Królową tego narodu, wejdź do każdej jurty i obejmij te sieroty”. Popłakałem się, a ból ściska serce nawet podczas pisania.
Tam potrzebne jest Światło Boga, przeniknięcie ich dusz pragnieniem szukania Ojca. Przecież to dzieci wychowywane w wielkim sierocińcu. Cały czas „wpraszała się” Korea Północna, ale temu krajowi poświęcę oddzielny dzień, bo natchnienie może być od szatana (mylenie).
Trzeba za nich zamówić Mszę św., bo świat nie reaguje na istnienie obozu koncentracyjnego, który ma wielkość państwa (bezkarnie zabija się głodem i pali zwłoki w krematoriach).
Komunia św. delikatnie pękła na pół. Kapłan zawołał do Boga o modlitwę, bo gniją plony (opady), a tak pełne były kłosy. Przypomniał się napis na starym naczyniu kuchennym: „Chleba naszego...daj nam dzisiaj”, a myśli uciekły do Pana Jezusa, który rozmnożył chleb i ryby.
W domu zapaliłem lampkę i odmówiłem modlitwę do Ducha św. o Światło wiary dla tego narodu oraz litanię do Boga Ojca, który wszystko może... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 651
Joachima i Anny
Niewiele wiadomo o rodzicach Matki Bożej. Tak samo jest z moimi dziadkami, którzy zmarli przed moim narodzeniem. Babcię ze strony ojca widziałem jeden raz, ale wówczas nie interesowałem się moimi przodkami. Może trafię na ich grób. Nie mam nawet ich zdjęcia.
Dziadek ze strony matki był pochowany na obcym cmentarzu, bo zmarł w szpitalu na jakąś chorobę zakaźną. U drugiej babci okresowo mieszkałem i za szafą miałem swój kącik.
Teraz, gdy płyną czytania wołam za nich i w ich intencji przekazuję Mszę św. oraz nabożeństwo do Najśw. Krwi Pana Jezusa. Ja wiem, że Bóg okaże im miłosierdzie, bo piszę, a łzy płyną z obu oczu. Ja rzadko wołam w moich sprawach, a to jest szczególnie miłe Bogu, bo wówczas intencje są całkowicie bezinteresowne. Nawet Msze św. zamawiam za obcych.
Po Komunii św. płynęła pieśń o mojej miłości do Pana Jezusa, a serce chciało pęknąć. Wyszedłem z kościoła zalany słodyczą... APEL
- 25.07.2011(p) ZA OFIARY FAŁSZU
- 24.07.2011(n) ZA CHORYCH NA WŁADZĘ
- 23.07.2011(s) ZA ŚWIADOMIE OSZUKIWANYCH
- 22.07.2011(pt) ZA OFIARY ZERWANYCH WIĘZI
- 21.07.2011(c) ZA ZAŁAMANYCH
- 20.07.2011(ś) ZA ZBAŁAMUCONYCH
- 19.07.2011(w) ZA BRONIONYCH PRZEZ BOGA
- 18.07.2011(p) ZA OFIARY PRZEMOCY
- 17.07.2011(n) ZA ŚWIADOMIE ZUCHWAŁYCH
- 16.07.2011(s) ZA CZŁONKÓW MILICJI NIEPOKALANEJ