Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

13.06.2012(ś) ZA POSŁUGUJĄCYCH W KOŚCIELE ŚWIĘTYM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 czerwiec 2012
Odsłon: 901

     W oczekiwaniu na rozpoczęcie Mszy św. serce zalała troska o Dom Pana, a bez łaski wiary nie zrozumiesz świętości tego miejsca. Kościelny kręcił się bez komży, świece nie były zapalone, Stół Ofiarny nie przygotowany, a za chwilkę ma przybyć do nas Zbawiciel.

    Taki człowiek nie potrafi być pełnym duchowego uniżenia i wdzięczności za powołanie do usługiwania Bogu Samemu, bo tak jest, gdy władza do tej „pracy” kieruje kogoś „z ludu”.

    To tylko błyski, które sprawiają ból, bo w tym miejscu powinna trwać wieczna adoracja. Nasza wiara to nie są figurki i obrazy (ułatwiają tylko kontakt), ale Bóg Osobowy, Żywy. Każdy może zawołać i sprawdzić...

    Ludzkość i rodacy wolą przywiązanie do spraw ziemskich. Teraz bożkiem jest Euro 2012, a media rządowe rozpętały sztuczne wariactwo. Nawet Monika Olejnik zwariowała, bo umieściła na mądrej głowie kapelusik reklamujący tą imprezę (toczek). Piotr Lisiewicz z „Gazety Polskiej” stwierdził, że reklamuje twórczość „Sedesu” (grupa muzyczna).    

    Wczoraj i dzisiaj zabrakło portatora (podpórkowego), który pomaga podczas procesji i Pan Bóg dał mi tą łaskę. Nigdy nie byłem fizycznie tak blisko Syna Bożego, mojego osobistego Zbawcy, który otworzył Niebo. Nawet teraz, gdy piszę łzy prawdy płyną po twarzy.

   Ogarnij wszystkich posługujących w kościele od celebracji Mszy świętej do biorących udział w procesjach (niesienie baldachimu, chorągwi, różańca, zapalonych świec). W ostatnich dniach najbardziej radowała 3-4 letnia dziewczynka sypiąca kwiaty pod nogi Pana Jezusa.

    Dodaj do tego grających i śpiewających Panu, czytających i zdobiących świątynię, wykonujących witraże, dostarczających komunikanty, robiących kadzidła, a nawet piorących obrusy. To nieskończona armia, bo obrazy święte trzeba namalować, a świece odlać. 

    Pani Dulska (Eliza Michalik) i religioznawca Zbigniew Mikołejko (mistrz podchwytliwości) uważają, że taki kult Boga to przeżytek. Ci ludzie odeszli całkowicie od Boga i utoczyli sobie złotego cielca. Nawet katolicy wolą paść świnie (przypowieść o synu marnotrawnym) niż w sercu wrócić do Boga.  

    Nagle chory proboszcz poprosił o podwiezienie do szpitala, a w drodze zauważył, że w Citroenie są podpórki przy siedzeniach!

    Powiem Ci, że Pan Bóg też ma poczucie humoru, bo następnego ranka musiałem poprowadzić pijanego, który trzymał się słupka i brakowało mu 50 metrów do klatki w moim bloku. Biedak dziękował mi, bo był spragniony snu, a sam nie doszedłby...nawet pocałował mnie w rękę!

    Sąsiadka, która nas mijała kręciła głową i uśmiechała się pod nosem. Nic dziwnego, bo kiedyś piło się w „bramie i pod mostem” i też miałem swoich portatorów...  

                                                                                                                                APEL 

 

 

12.06.2012(w) ZA DOCHODZĄCYCH SWOICH PRAW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 czerwiec 2012
Odsłon: 1098

    W śnie znalazłem się w przedsionku kościoła, gdzie  ujrzałem Janusza Palikota klęczącego na piasku...z szyderczo-wesołkowatą twarzą przed ala obrazem.  Kapłan podał mu bukiet kwiatów za uczynione „dobro”.

    Powiedziałem do niego, że tak nie można, bo przyrzekał z ręką na sercu: „tak mi dopomóż Bóg”. Czytaj: „facet buduje na piasku, a nawet słudzy Pana kłaniają się przed takimi, ale Bóg to wszystko widzi”.

   Zerwałem się o północy i z twarzą w dłoniach odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego. Przykro mi, bo bez mojej winy jestem atakowany przez rodzeństwo, które poczuło się właścicielami jeszcze nie podzielonego spadku. Ile zła czynią sobie najbliżsi. Jeszcze rano nie mogłem dojść do siebie.

  Napłynęło, abym włączył radio, gdzie trafiłem na zakończenie piosenki: „Ty jesteś wszędzie...jak mam żyć bez Ciebie?”. Pobiegłem po moc do Pana, a psalmista zawołał w moim imieniu:

    „Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi Boże, który wymierzasz mi sprawiedliwość (...) zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę (...)  Pan mnie wysłucha, gdy będę Go wzywał”. Ps 4

    Po Komunii św. wrócił pokój i moc. Przez chwilkę przepłynęła bliskość Pana Jezusa, a łzy zakręciły się w oczach. Udało się połączyć telefonicznie z lekarką odpowiadającą w samorządzie lekarskim za nasz teren, ale chciała mnie zbyć, bo jest przeziębiona!  

    Pismem wymusiłem „zaproszenie” na posiedzenie okręgowej rady lekarskiej: "Od początku dintojry łamano prawa należne Polakowi, obywatelowi UE i lekarzowi. Zostałem oszukany przez wszystkie struktury Izby Lekarskiej...pozbawiono mnie podstawowych praw, które ma lekarz".

    W ręku znalazł się zapis z dnia 05.06.2007 z podobnymi sprawami, gdzie:   

-   mieszkający w okolicy zakładu siejącego odór doczekali się interwencji władz

-   telewizja interweniowała w sprawie dzieci pogryzionych przez psy z pobliskiej fermy 

-  spalona rodzina dochodzi sprawiedliwości (wcześniej odgrażał się mafiozo)…płaczą, ponieważ w pożarze zginęła 10-letnia córka

- pracownicy supermarketów, których zmuszono do pracy w Boże Ciało  będą strajkować...poprzez dokładnie  przestrzeganie przepisów.

    Jest mi przykro stwierdzić, że samorząd lekarski to "państwo w państwie", gdzie wszystko jest lipne:

-  rzecznicy odpowiedzialności zawodowej...poszkodowany przez lekarzy nie znajdzie tam sprawiedliwości

-  rzecznicy praw lekarzy obronią swojego kolegę przed skrzywdzonym pacjentem, a zarazem staną po stronie mocniejszego, gdy trafi się dwóch medyków 

-  mediator potrafi mataczyć i występować w roli sędziego

- zatrudnieni tam prawnicy pomagają w manipulowaniu prawem na korzyść swoich mocodawców.

    Działalność „samorządu” jest fałszywa, a nawet dywersyjna (organizowanie strajków oraz buntowanie lekarzy). Wybory samorządowe są lipne, a stanowiska zajmują zawodowcy (karuzela stanowisk), którzy preferują nepotyzm.

    Ta „demokratyczna” struktura powinna być skasowana, bo rozbudowana administracja państwowa bez problemu może przejąć wszystkie sprawy lekarzy, a konflikty pomiędzy lekarzami powinny rozpatrywać sądy cywilne.    

  Chroń nas Panie Boże przed funkcjonariuszami publicznymi przebranymi w białe fartuchy...                                                                                                                                        APEL

 

 

11.06.2012(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ SŁUCHAĆ O BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 czerwiec 2012
Odsłon: 1043

    Żona nie mogła zrozumieć mojego pragnienia mówienia „wciąż o tym samym”...czyli o Bogu. Tak samo myślą psychiatrzy. Naczyta się taki książek pisanych przez podobnych sobie i neguje istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej.

    Żona zdziwiła się, gdy usłyszała to samo z ust Szymona Hołowni. Jeżeli dowiesz się, że nie jesteś sierotą to wszystkim będziesz o tym rozpowiadał.

   Proszę czytających, aby nie traktowali moich nadprzyrodzonych doznań stwierdzeniami, że: to niemożliwe (nie ma nic niemożliwego dla Boga), to fałszywe proroctwo (nic nie prorokuję), herezja (a to relacja o Prawdzie Bożej) i pycha (obdarowanie, które może spotkać każdego).

    Cały Internet zapchany jest wierzącymi ateistami. Wśród nich króluje Eliza Michalik (pani Dulska z „Super Stacji”), profesor Zbigniew Mikołejko (religioznawca, wróg naszej wiary), Bolesław Parma („uczony w pisaniu” z "FiM”).

    Naprawdę ładnie mówią i robią wrażenie autorytetów moralnych, ale to język szatana (fałsz intelektualny). Nie ujrzysz tego bez światła Boga Stwórcy. Racjonalista Mariusz Agnosiewicz opisuje tylko ciemne strony Kościoła Pana Jezusa. Depcze prawdę i ma to świadczyć o fałszu Boga.

   Książeczka JP II „O walce duchowej” otworzyła się na słowach, że ciemności błędu i grzechu nie zgaszą w nas światła, bo serce każdego pragnie poznać prawdę. Stąd poszukiwania ludzkości, w tym sensu życia. 

    Jeżeli trafiłeś tutaj to dam Ci radę. Nic nie szukaj i zostaw opasłe tomy „mądrusiów”, którzy dzielą włos na cztery: stań się dzieckiem Boga. Zrób pierwszy krok i zawołaj do naszego wspólnego Ojca. Nie trzeba żadnych modlitw. Poproś z serca o znak i prowadzenie.

    Taki jak ja zawoła: „Panie przyjmij wszystko co posiadam, bo to Twoje. Oddaję Ci też moją wolną wolę. Daj mi tylko łaskę miłowania Ciebie”.

    Kiedyś, w rozmowie z kapłanami na antenie radia Maryja zaleciłem, aby każdy zgłaszał się ze swoimi problemami do Ducha Świętego. Tak było dzisiaj ze mną, bo miałem problem w opracowaniu różnicy pomiędzy moimi przeżyciami duchowymi (mistyka), a objawami choroby psychicznej (psychoza). Naprawdę sam nie ułożyłbym tego.

    Nie planowałem porannej Mszy św., bo św. Jan od Krzyża namieszał mi w głowie, bo częste bieganie do Komunii św. to zachłanność duchowa. Zachłanność zachłannością, ale każdemu codziennie smakuje chleb. Pan Bóg mógł urządzić to inaczej, ale dał nam cudowne ciało, które wymaga pokarmu. Czy jest coś smaczniejszego niż chleb z piekarni? 

     Nie mogę już żyć bez Pana Jezusa Eucharystycznego (Chleba Życia), a sprawia to „głód duchowy”, który jest pokazany na głodzie ciała fizycznego. Dlatego św. Jan od Krzyża zaliczył Chleb Boży jako nagrodę dla prawie świętych? 

    Ja mam słuchać Boga, a nie ludzi. I tak znalazłem się na pierwszej Mszy świętej. Całe nabożeństwo to był moment przed przyjęciem Pana Jezusa. Poszedłem za siostrą organistką, która uklękła, a z mojego serca wyrwało się: „O Jezu! Jezu!”. To sekundy.

    Łzy zalały oczy, bo ujrzałem łaskę Boga naszego, którą odrzuca większość. Miasto tak obdarowane, ale nie chce usłyszeć dzwonów kościelnych...                                                                           APEL

10.06.2012(n) ZA PRAGNĄCYCH ROZEZNANIA WOLI BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 czerwiec 2012
Odsłon: 1002

    Żona zaprosiła mnie na Mszę św. o 7.00, ale pozostałem w domu, bo całkowicie zmieniłby się przebieg duchowy dnia.

    Po edycji zapisu: "za przeciwników kultu wiary" w drodze do kościoła popłynęła modlitwa w tej intencji, a zakończyłem ją podczas procesji związanej z oktawą Bożego Ciała. W św. Agonii powtarzałem 10 razy  każde zawołanie Pana Jezusa na krzyżu i dodatkowo odmówiłem koronkę do 5-ciu św. Ran Zbawiciela. 

    To świadectwo jest dowodem, że powinniśmy modlić się zgodnie z Wolą Boga. Podczas takich wołań serce wprost „pęka”, bo cierpisz za tych o których błagasz Boga. Zarazem doznajesz ulgi we własnej duszy.

  To tajemnica związana z łaską modlitwy zjednoczenia: „Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce NMP - św. pragnienie zbawiania Syna Swego - za przeciwników kultu religijnego i za dusze takich”. Modlitwa musi płynąć z serca i być zgodna z Wolą Boga oraz z potrzebami Królestwa Niebieskiego.

   Większość modli się „z książeczki” lub wg woli własnej, ale wówczas szatan podsuwa „dobre” intencje. Inaczej jest  w zakonach, gdzie modlitwy narzucają przełożeni.  

    Teraz słucham zadziwiony słów Pana Jezusa: „kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką". Mk 3, 20-35

    Kapłan zalecił, aby odczytywać Wolę Boga Ojca i otwierać się na łaskę. Niestety to nie oznacza odczytu „decyzji chwilki”, którą jest wstępem do całego ciągu zdarzeń z późniejszym przebiegiem dnia, a nawet życia. Każdy wie, że od takiej właśnie decyzji zależy wygranie meczu (zmiana zawodnika lub zarządzenie przerwy) lub bitwy, a nawet całej wojny!

    Po odczycie intencji łatwiej jest dokonać zapisu. Wówczas z szumu informacyjnego wyłapuję to, co spotkałem i co niespodziewanie trafia w serce. Po czasie zdarzenia układają się w jasny ciąg. Często nie wiem jak to opracować, proszę o pomoc Ducha Świętego i „nagle wiem”.

    Tutaj rada dla pragnących rozpoznawać Wolę Boga Ojca. Proś o ten odczyt: „Panie nie wiem co uczynić, niech stanie się Twoja Wola”! Trzeba otworzyć serce na wieczność, bo rozumowo nie można pojąc prawd wiary katolickiej. Ks. P. Natanek ten nadprzyrodzony kontakt nazywał telefonem do Boga!

    Tutaj uwaga. Ludzie bardzo często mówią: "taka była Wola Boża"! Najbliższy przykład: katastrofa Smoleńska. Kwiat narodu leci samolotem do Imperium Zła, a wcześniej nie było Mszy św. z prośbą o Opatrzność Bożą.

   Dobry człowiek Lech Kaczyński uwierzył w siebie...i spóźnił się na samolot! Czy Bóg chciałby pozbawić synka Gosiewskiego ojca, sprawić wdowieństwo wielu kobiet, porozrywać ciała fizyczne i zbezcześcić zwłoki, a na końcu udręczyć rodziny podłymi procedurami. Samo takie myślenie ubliża naszemu Ojcu Prawdziwemu! 

    W ręku znalazł się zapis z dnia 15.01.1995(n), gdzie w  kazaniu była mowa o pełnym oddaniu się Bogu i wykonywaniu Jego Woli, ale nie wspomniano o Szatanie! Wówczas poprosiłem Boga o możliwość przekazania moich doznań i wierzyłem, że zostanę poprowadzony i to się stało.

    Właśnie napisałem do pisma „Któż jak Bóg” 3/2012: "Jeżeli redakcję interesowałaby >technika< odczytywania Woli Boga to możemy opracować jakiś temat. Stwórca mówi przez wszystko...w tym przez tzw. "duchowość zdarzeń". Intencje modlitewne rzadko się powtarzają. Ważna jest "decyzja chwilki"...  

    Nie wolno nic czynić wg woli własnej...także modlić się, bo szatan podsunie "dobro" (zdrowie, wołanie tylko za swoich oraz za tych, którym jesteśmy coś winni), a nawet zaciągnie do kościoła! Jako lekarz znam to z gabinetu ("za złych nie będę się modliła").

    W moim stanie masz pragnienie dawania świadectwa wiary. Pacjentom wskazuję, że niechęć do wstawania na Mszę św. jest wynikiem kuszenia i odwrotnie, bo demon może namawiać do nabożeństwa! To jest oczywiste. Można zrobić z tego zabawę, aby pokazać przykładowe sytuacje w których będzie to czynił:

- po latach postanowiłeś iść do spowiedzi, a ja podsuwam ci nabożeństwo o 7.00, bo wiem, że nie będzie spowiednika

- Bóg zaprasza Cię do kościoła obok, a ty pobiegniesz na koniec miasta, ale tam Msza św. będzie o 11.00 zamiast o 12.00!

- masz zostać w domu, bo coś się zdarzy, a ty właśnie trafisz do kościoła i będziesz później złorzeczył...

    Trafił się zapis z lutego 1989. Właśnie chora 59 - latka miała lecieć do Australii. Prosiłem, aby odczytywała Wolę Boga Ojca, bo nikt na ziemi nie może jej powiedzieć czy ten wyjazd jest dobry czy zły. W tej intencji trzeba iść do Komunii św., a Matka Boża pomoże oraz da pewność.

    Proszę, aby nie martwiła się o swoje dorosłe dzieci w sensie tego życia, ale życia prawdziwego (wiecznego), bo o tym zapominamy w modlitwach. Inna pacjentka nie zrozumiała mojego wywodu i powiedziała: to pomodlę się za pana...uśmiechnąłem się, bo faktycznie jestem ostatnim nędznikiem!

    Jezus mówił do tłumów: "Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: «Deszcz idzie». I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: «Będzie upał». I bywa. 

   Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Łk 12, 54-59

       Nie ma nic gorszego niż pomylenie powołania wyznaczonego przez Boga, a Ty zapytasz o naszą wolną wolę? Zostaw ją w starej szafie, albo wyrzuć na śmietnik. Postępując zgodnie z własnym rozumem idziesz za Bestią, a to ubliża Bogu. Można to porównać do psa, który biegnie za obcym lub do dziecka wołającego do każdego „tatusiu”!

   Na ten moment  „spojrzał” t X „Prawdziwego Życia w Bogu”, gdzie trafiłem na słowa: „Niech Bóg wyposaży wasze serca  w  r o z e z n a n i e”...                                 APEL

09.06.2012(s) ZA SZUKAJĄCYCH DROGI DO ZBAWIENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 czerwiec 2012
Odsłon: 969

     Przeciętny człowiek nie zawraca sobie głowy przyszłością, bo to „bujanie w obłokach”. Z pliku pism wyciągnąłem „Rycerza Niepokalanej”, gdzie trafiłem na art. o błogosławionym kapłanie Piotrze Dańkowskim, który za życia pragnął zostać świętym.

    3 kwietnia 1942 r. umierał w Oświęcimiu z kłodą na ramionach, którą kapo kazał nałożyć mu na cały Wielki Tydzień. Ks. Puczka udzielił mu absolucji po której usłyszał od męczennika: „Do zobaczenia w niebie”.

    To najpiękniejsze pożegnanie z kimś, kogo nie spotkamy już w tym życiu. Ja często mówię, że podziękuje mi pan/pani za poradę duchową, gdy spotkamy się w wieczności. Piszę, a napływa bliskość św. Piotra, który stoi przy wejściu do Królestwa Niebieskiego. Wprost widzę nasze spotkanie, bo on czeka na mnie, a ja chcę go spotkać.

    Przed snem czytałem też o ojcu pustyni Ewagriuszu z Pontu (IV wiek), który poprzez zbyt radykalny post doprowadził się do śmierci. Bóg nie pragnie zadawania sobie takich cierpień. Nie spodobało mi się jego zainteresowanie demologią i walką z pokusami bez pomocy Boga.   

    Nigdy nie wiem jak potoczy się dzień. Zerwałem się na pierwsze nabożeństwo. Kapłan od ołtarza wołał do Boga, aby oddalił od nas to, co nam szkodzi i udzielił wszystkiego, co służy naszemu dobru. Poprosił też o modlitwę za właśnie dzisiaj wyświecanych kapłanów.

    Św. Paweł namawiał mnie do wytrwałej ewangelizacji: „głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu (...) czuwaj (...) znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie”. 2 Tm 4, 1-8

   Podczas przygotowania do procesji chwyciłem chorągiew z Apostołem Piotrem, a później, gdy kapłan błogosławił nas Monstrancją poczułem połączenie z sercem tego Klucznika Nieba. Przypomniał się jego silny charakter i noszenie na plecach osieroconego chłopca (nie miał dzieci).

    W centrum handlowym w piśmie „Któż jak Bóg” trafiłem na art.: „Demony kontra świętość” ks. Edwarda Stańka. To piękne słowa o świętości, która dostępna jest tylko w naszej religii, bo „Świętość jest darem Boga i jego miarą”.

    Wielu uważa, że będąc tylko dobrymi (z siebie samego) mogą dostąpić zbawienia. Wielu jest dobrych, ale nie są świętymi. Pan Jezus „Święty Boży” przybył, abyśmy stali się świętymi: „każdy święty jest dobry, lecz nie mocą własną, a Bożą”.

    Idąc na Mszę św. pragnę spotkać się z Tym, który jest: „Święty, Święty, Pan Bóg zastępów”. Takim też jest Kościół czyli ludzie napełnieni Duchem Świętym. W łasce uświęcającej jesteśmy świętymi, a gdy tak umieramy trafiamy do Nieba.      

    W liście podziękowałem redakcji, bo kapłan przedstawił problem dobra i świętości z natchnienia Ducha Świętego. Trzeba powiedzieć, że garstka pragnie bezpośredniego powrotu do Nieba. Szatan też wmawia ludziom, że to jest niemożliwe (bo s. Faustyna, o. Pio, itd).

   Jakby na potwierdzenie intencji  z „Królowej Różańca Świętego” wyłonił się tytuł art. „Kto szerzy różaniec, będzie z b a w i o n y”! Jak Bóg to wszystko układa?

    Przypomniała się rozmowa z panią przed poranną Mszą św., której opowiedziałem symboliczny sen na chórze podczas konsekracji:

1. kapłan, ale nie „nasz”  -  Stare Przymierze

2. szopka  -  Narodzenie Pana Jezusa

3. złoty kielich wypełniony czerwonymi winogronami - Męka Zbawiciela

4. kapłan w przepięknym ornacie z wizerunkiem ryby - chrześcijaństwo

5. piękny chleb posypany makiem  -  Święta Hostia

6. TORY - to  j e d y n a   d r o g a   (nie można skręcić); ziemia - Kościół katolicki - NIEBO !                                                                                                                                                                APEL

  1. 08.06.2012(pt) ZA RZĄDZĄCYCH, ABY SIĘ OPAMIĘTALI
  2. 07.06.2012(c) ZA PRZECIWNIKÓW KULTU WIARY
  3. 06.06.2012(ś) ZA KOCHAJĄCYCH SERCE PANA JEZUSA
  4. 05.06.2012(w) ZA ZACHŁANNYCH
  5. 04.06.2012(p) ZA SZUKAJĄCYCH POZA BOGIEM
  6. 03.06.2012(n) ZA NEGUJĄCYCH KANONY NASZEJ WIARY
  7. 02.06.2012(s) ZA STĘSKNIONYCH SERCA BOGA
  8. 01.06.2012(pt) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA OTRZYMANE ŁASKI
  9. 31.05.2012(c) ZA CIERPIĄCYCH NIEZASŁUŻENIE
  10. 30.05.2012(ś) ZA ZACIEKAWIONYCH WIEDZĄ TAJEMNĄ

Strona 983 z 2412

  • 978
  • 979
  • 980
  • 981
  • 982
  • 983
  • 984
  • 985
  • 986
  • 987

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2721  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?