- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 884
Podczas wyjścia na Mszę św. poranną pochwaliłem sąsiadkę za wymycie szyb wiaty, a przejście zagrodziła mi śmieciara i natknąłem się na brygadę zamiatającą ulicę.
Po wejściu do kościoła zobaczyłem maszynę czyszczącą, a moją duszę zalała dobra energia. To wynik wielodniowych spowiedzi, rozgrzeszania i oczyszczania dusz. Nie wiadomo dlaczego ktoś ustalił, że u spowiedzi trzeba być co najmniej 1 x w roku, a ludzie biorą dosłownie ten „program minimum”.
Trwa ból, bo wczoraj po spowiedzi zagapiłem się i stałem podczas konsekracji, bo „to Ja was wybrałem, abyście stali”. Dzisiaj złapałem się na tym, że szatan wpuszcza mi złość.
Łatwo go odpędzić odmawianiem koronki do miłosierdzia Bożego, co uczyniłem. „Jak dobrze tutaj u Ciebie, Panie! Jak dobrze w Twojej Świątyni”. Płynie przejmujący śpiew: „To Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie dał”.
Dzisiaj sprzedawczyk zdradza Pana Jezusa. Na pewno lepiej byłoby takiemu nie narodzić się i nie trafić do piekła.
Po Komunii św. pozostałem w kościele i czytałem zadaną pokutę czyli litanię do św. Krwi Pana Jezusa. Zawołania nie mają mocy, bo ułożył je uczony w Piśmie. Brak tam normalnych próśb zwykłego wiernego typu: „Panie obmyj mnie w Swojej Krwi”.
Wracałem do domu...noga za nogą. Nie miałem nawet siły otworzyć ust, a znajomy zagadał o zdrowie i sprawy doczesne. W tym momencie mogę rozmawiać tylko o Bogu. Wysprzątałem przy krzyżu i wyciąłem odrastające krzewy, które zasłaniają Pana Jezusa.
Trafiłem do Domu Pana jeszcze raz, bo dzisiaj jest święto. Przykro mi, że wczoraj wieczorem, a byłem po spowiedzi nie siedziałem w ciszy z Panem Jezusem, bo naprawdę wszyscy Go opuścili. Przenieś się do czasu Śmiertelnej Męki. Przecież większość ginęła podczas samego biczowania.
Bardzo dużo ludzi. Mają szczęście, bo jest trzech spowiedników! Zobacz jak mówi Pan: kapłan dziękuje Bogu za to, że Syn otworzył nam Niebo, a w tym czasie mój wzrok zatrzymuje figura Pana Jezusa, wizerunek Ducha Świętego nad ołtarzem i obraz Adama w Raju.
Komunia św. zalała duszę pokojem. Wracałem w ciszy i radości, że nie opuściłem tego nabożeństwa. Kapłan prosił wiernych, aby pomyśleli o swoich intencjach. Ja przekazałem to nabożeństwo na ręce Matki Bożej, aby wstawiła się za zmarłego brata, który się przyśnił.
Nie znam intencji, ale Pan sprawił, że przed kościołem poprosiłem znajomą, aby przestała męczyć Boga wołaniem o zdrowie, bo z tego powodu boli Go Głowa. Jeżeli chce odczytać intencję to niech patrzy na znaki. Proszę się odwrócić...oto kobieta sprząta, a to oznacza „za sprzątających” z całą masą odmian, bo wielu sprząta z musu, byle jak, w złości lub dla oka, itd.
Nie wiedziałem, że Pan w ten sposób pomógł w odczycie mojej intencji (miałem kłopot), a przecież cały dzień stykałem się z robieniem porządków, trzepaniem dywanów i poduszek. Nawet w klatce jest pięknie i pachnie, bo żona wypastowała posadzkę.
Właśnie nadjechała brygada udrażniająca kanalizację. Przypomniało się zdarzenie sprzed lat, gdy kolega lekarz podczas remontu zezwolił robotnikom wyrzucać z piętra gruz wprost pod nasze umyte okna.
Usunąłem go później za własne pieniądze, bo był moim kierownikiem w przychodni. Zalewał też naszą łazienkę i twierdził, że to nie jego problem, a miał uszkodzony odpływ z wanny. Dobrze, że wybudował sobie dom i wyniósł się na wieki wieków. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 716
Przed wyjściem na nabożeństwo poranne w ręku miałem zdjęcie JPII, obrazek Pana Jezusa Miłosiernego, dzieci z Objawień w Fatimie, zakładkę z modlitwą różańcową, a „Misyjne drogi” otworzyły się na wielkim zdjęciu Afrykanki - z dzieciątkiem na plecach - całującej krzyż Pana Jezusa leżący na ziemi.
W kościele zauważyłem, że przed ołtarzem bocznym leżą zwłoki bestialsko zamordowanego Pana Jezusa, Boga - Człowieka! Serce mi zadrżało, bo większy szacunek mieliśmy dla ginącego w wypadku drogowym. Jakże w nas brak czci dla ś w i ę t o ś c i. Ile krzyku robiono o prezydenta leżącego w błocie smoleńskim.
Ja wiem, że jest przygotowywany Grób Pański, ale to wielka niedelikatność, ponieważ w świątyni trwa bałagan związany z nawałem penitentów, którzy biegają od konfesjonału do konfesjonału. Nie ujrzysz tego bez łaski wiary. Jeszcze nie ma Wielkiego Piątku, a Zbawiciel, przed którym trzeba padać na twarze leży jako rekwizyt teatralny.
Nie wiedziałem, gdzie mam zaprotestować, bo wszyscy kapłani byli zajęci, a do kościelnego nie pójdę, bo nie nadaje się nawet do posługiwania w prosektorium. Rozproszenia sprawiły, że czytania przepłynęły obok mnie.
Po Komunii św. patrzył Pan Jezus, Dobry Pasterz. Nie mogłem wyjść z tego świętego miejsca. W miłości nie potrzebne są żadne słowa Wystarczy siedzenie sam na Sam...jak zakochani.
Usiadłem na ławce przed kościołem. Słońce, rześkie powietrze, pod stopami trawa pełna rosy, a na drzewach śpiewające ptaki. Dlaczego ludzie nie wierzą w istnienie Nieba? W końcu zesłabłem. Tak jest zawsze, gdy przeważa dusza.
15.00 Jak nigdy zdecydowanie włączyłem czytany „Dzienniczek” s. Faustyny, gdzie trafiłem na słowa: „O! mój Jezu! Ty wiesz jak się na niejedno naraziłam mówiąc p r a w d ę. O prawdo! Jakżeś nieraz uciemiężona, a prawie zawsze chodzisz w cierniowym wianku! O Prawdo Wiekuista wspieraj mnie, abym miała odwagę powiedzieć p r a w d ę choćby to miało nawet życie przypieczętować”.
Niespodziewanie zaatakował zły. Pisałem w sprawie nazwiska przy stronie internetowej (złamano ochronę danych osobowych): „Tutaj szczególna przykrość, ponieważ garstka należąca do Boga jest szykanowana na różne sposoby, ponieważ władza boi się p r a w d y ”. Jeszcze odpowiedź na list z „Gazety lekarskiej”, bo dalej trwa bój z Goliatem samorządowym...
Dzisiaj Pan Jezus dwóm uczniom powiedział prawdę:
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi (...)”, a Piotrowi po jego stwierdzeniu, że za Jezusa odda swoje życie stwierdził, że „Kogut nie zapieje, a ty trzy razy się Mnie wyprzesz". J 13, 21-33. 36-38
Wielu oczekiwało na spowiedź, ale kapłan wszedł do konfesjonału, gdzie stałem. W pokucie mam odmówić litanię do św. Krwi Pana Jezusa. Ponownie znalazłem się przed Panem Jezusem z otwartymi ranami.
Po Mszy św. zgłosiłem moje zastrzeżenia i figurę nakryto. Po wyjściu z kościoła spotkałem „chorego”, który pokazał mi klucz z breloczkiem: „Bóg cię kocha”. To znak dla mnie i dla niego, bo prosiłem go, aby wrócił do wiary.
Przed snem mam coś przeczytać. Prawie chce się krzyczeć, bo trafiłem na wizję w której Pan Jezus szedł z uczniami drogą do Kany. Za nimi podążał spocony Rzymianin spragniony usłyszeć, jak Jezus przemawia.*
« Ale dlaczego”?
« Nie wiem. Coś mi mówiło: „On powie ci o rzeczach, o których jeszcze nie wiesz."
« Ducha wzmacnia Prawda.»
« To dlatego szedłem za Tobą. Szukałem prawdy w nauce. Znalazłem zepsucie. Nawet w najlepszych doktrynach jest zawsze coś, co nie jest dobre./../»
Jezus przyglądał mu się i zaczął mówić: „Wielu jest tych, którzy szukają Prawdy przez całe swe życie, a nie udaje się im jej znaleźć. /../ Kto kocha, zawsze znajduje drogę ku Prawdzie. /../ Kochać bliźniego, ażeby umieć kochać Boga. Oto droga do znalezienia Prawdy. /../ Prawda to Bóg. To klucz do zrozumienia nauki.
Jest tylko jedna doktryna bezbłędna: Boża. Jakże człowiek może odpowiedzieć na swoje „dlaczego", jeśli nie wierzy w Boga, który mu udziela odpowiedzi? Któż może odsłonić choćby tylko tajemnice stworzenia, jeśli nie Najwyższy Sprawca, który powołał do istnienia całe to stworzenie?
Jak pojąć żyjący cud, jakim jest człowiek, w którym miesza się doskonałość zwierzęca z doskonałością nieśmiertelną jaką stanowi dusza, przez którą jesteśmy bogami? /../ Wystarczy dobra wolą żeby odnaleźć Prawdę.
Z kiosku odebrałem „Idziemy” z tytułem „Naprawdę zmartwychwstał” oraz art. o Janie Pawle II „Orędownik prawdy”. Opracowując zapisy trafiłem na art. „Droga do prawdy” o zbrodni w Jedwabnem 10 lipca 1941 roku. Dzisiaj pragniemy takiej samej prawdy, ale o katastrofie w Smoleńsku...
APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” Wpisz: A, 5882-5902
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 629
Podczas przejścia do kościoła odczytałem wczorajszą intencję...to jest miksowanie wszystkich zdarzeń z wyrzuceniem „tytułu” dnia przeżytego pod dyktando Boga.
Pan zatrzymuje wzrok na różnych informacjach (np. tablica ogłoszeń lub reklama), ale w sposób delikatny. Inni tego nie widzą. Zapytałem żonę o znaki z Nieba, bo płakała podczas czytania ksiązki o Aniołach. Potrafi rozwiązywać bardzo trudne krzyżówki, ale nadal jest w przedszkolu duchowym.
Nawet nie skojarzyła faktu, że godzinę wcześniej kupiłem jej figurkę Aniołka z koszyczkiem w rękach oraz z chustką na głowie...podobnego do niej.
Kapłan woła: „Rozpraw się, Panie, z tymi, którzy mnie krzywdzą, uderz na moich napastników. Chwyć puklerz i tarczę i powstań mi na pomoc. Panie, potężny mój Wybawicielu". Ps 35, 1-2; 140, 8
W moich myślach wczorajsze pisanie do TVN 24. Po co? Przecież Pan zna moje sprawy i minął czas starego Prawa, odwetu i zemsty. Właśnie Izajasz woła od Stworzyciela, że Pan Jezus „Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku". Iz 42, 1-7
Ew. mówi o „Wprost”, „Fakcie” i „Rzeczpospolitej”, które kiedyś - w zorganizowanej akcji - pytały: „Czy pieniądze dać na Świątynię Opatrzności Bożej czy na emerytury”? Właśnie kapuś i złodziej Judasz trzymający trzos mówi podobnie, bo olejek do namaszczenia Pana Jezusa jest drogi: "Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim"?
Postanowiono zgładzić nawet wskrzeszonego Łazarza, bo „wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa”! J12, 1-11 Skąd my to znamy? Przecież Grupa Trzymająca Władzę nadal chce wymazać Boga z dusz ludzkich i boi się Jego cudów.
Serce zalewają wrogowi duchowi mojej ojczyzny i kościoła: „NIE” („propaganda”), „Fakty i mity” („zabójcy”) oraz „Gazeta wyborcza” („opozycja”). Szkoda mi tych ludzi służących siłom ciemności. Idzie taki do spowiedzi i Komunii św. a za chwilkę śledzi brata Polaka. Wielka jest zgnilizna tworzących „państwo w państwie” i dzielących naród, a większość służy tym dewiantom w dobrej wierze.
„Fakty i mity” krzyczą, że ja jestem skamieliną (,..) która żywi się białym opłatkiem i czarną nienawiścią”. Piszą o tolerancji, chwalą tęczowe rodziny z dwoma tatusiami lub mamusiami, a zarazem poniewierają takimi jak ja w tytule „Najemnicy Pana”. Ja wolę być najemnikiem Boga niż służyć panu ziemskiemu czerwonemu z nienawiści.
Jakże Pan Jezus zaskakuje każdego dnia. Wychodzę z kościoła, a moje ciało „spoważniało”... jakbym niósł Monstrancję. Tak jest naprawdę, bo Jezus jest w moim sercu i to będzie trwało. Dziwne, bo miałem sen w którym znalazłem się w procesji z Panem Jezusem. Teraz chciałbym znaleźć się w Jerozolimie. Tam stanąć przed Jezusem Umierającym i wołać o miłosierdzie dla ludzkości całej i wszystkich grzeszników.
Łzy zalały oczy, omijam znajomych, bo każde „dzień dobry” przerywa święty kontakt z Panem naszej wieczności. W takim momencie nic nie może człowieka oderwać od Chrystusa, a śmierć to wybawienie. Z serca wyrwało się: „Panie mój! Słodka Śmierci”! Nie mogłem się ukoić jeszcze przez dwie godziny...to musisz sam przeżyć, bo inaczej nie pojmiesz tego o czym piszę.
Wróciłem do kościoła wieczorem, ale drzwi świątyni były zamknięte, bo zmieniono godziny nabożeństw. To wyjaśniła intencja, bo Dom Pana jest otwarty dla wszystkich. Może tam wejść Kuba Wojewódzki ("jasność pomroczna"), Joanna Senyszyn (taca), Jerzy Urban (szyderstwo) i Pan Turnau („dziury w całym”), ale przed nimi zamknięta jest Świątynia Pana (Mistyczne Ciało Jezusa), która nie jest zbudowana z kamieni.
Płynie moja modlitwa za tych biedaków. W tym czasie kierowca ciężarówki otwiera burty, „patrzą” bramy, kraty na oknach, informacja o ochronie całodobowej, a nawet przechodzę obok samochodu z napisem „Patrol”.
Dokąd oddychasz wołaj do Boga. Pan Jezus przybył, aby otworzyć Ci oczy i wypuścić Cię z więzienia pełnego ciemności. Naprawdę nie chcesz oglądać Pana w krainie żyjących? Naprawdę?...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 623
Dzień zaczął się niezgodnie z pragnieniem mojego serce, bo śniadanie sprawiło senność i nie trafiłem na „moją” Mszę św. Ponadto nie zachowałem czystości o którą prosił Pan Jezus („spojrzenie” białej figurki porcelanowej), bo dzisiaj jest wielkie święto.
Nędza każdego z nas jest wielka. Człowiek-dusza pragnie Boga, a ciało lubi życie i użycie. Nie można żyć równocześnie tym i tamtym światem. Duszę uwolni dopiero śmierć. Niech kolega psychiatra nazwie to jak chce, ale tak jesteśmy stworzeni w mądrości Boga Ojca i tego nie zmieni religioznawca z instytutu oraz wszyscy racjonaliści świata.
Idę na spotkanie ze Zbawicielem wjeżdżającym na osiołku do Jerozolimy, ale ciało mam ciężkie. Nawet nie wszedłem do świątyni z której dobiegały słowa Zbawiciela na krzyżu: „Boże mój. Boże mój. czemuś Mnie opuścił?”.
Pobiegłem poświęcić palmę, ale nie spadła na mnie nawet jedna kropla wody. Zobacz jak różne pragnienia mają ludzie. Takiego jak ja trudno zadowolić, bo Pan Jezus wjeżdża w chwale, a śpiewana Ewangelia przedstawia bolesną mękę. Towarzyszą jej pasje i pieśń o Matce Bożej stojącej pod krzyżem.
Usiadłem na zewnątrz kościoła, a serce zalała straszliwa pustka i złość na przedłużanie się obrzędu oraz zalecenie, że w Wielki Piątek można jeść trzy razy, w tym raz do syta! Nawet w zwykły piątek jem tylko kanapki z serem. Można powiedzieć za Gierkiem, że: „wiara w Boga tak, ale wypaczenia nie”!
Nagle „budzą" mnie słowa przed Eucharystią, że „nie jestem godzien”! W duszy zapaliła się mała iskierka. Nie chciałem iść do Komunii św. ale zły podsunął, że nie mam grzechu...to tylko bo nietakt!
Chór śpiewał: „Krzyż będzie trwał na wieki, krzyż będzie stał, chociażby zginął cały świat. Krzyż będzie stał”. W sercu kolega lekarz powalający krzyż oraz antykrzyżowcy ze sztandarowych pism: „Nie”, „Fakty i mity”, „Gazeta wyborcza”, a za nimi „Wprost”, „Polityka” i cała reszta.
W tej rozterce duchowej wzrok napływają zdarzenia, które potwierdzają dzisiejsza intencję:
- młoda kobieta w ciąży po spowiedzi śmiała się z mężem
- zapraszane przeze mnie do żegnania się wodą święconą...potraktowały to jako żart
- wchodzący do świątyni z trzaskiem, waleniem butami w czasie konsekracji i szeleszczeniem torbami
- prezydent „Zgoda buduje” („wierzący inaczej”)
- podchodzący do Eucharystii: wierni władzy ludowej i fałszywi...dla mydlenia oczu.
Następnego dnia w bólu popłynie moja modlitwa. Podczas Eucharystii wróci poczucie naszej niegodności do spotykania się z Panem Jezusem, a pieśń: „Oto jest Baranek Boży” sprawi, że łzy zaleją oczy, bo „Jam nie godzien Panie tego abyś wszedł do serca mego”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 797
5.55 Mam włączyć radio, gdzie trafiam na słowa piosenki: „Panie proszę, abyś mnie dotknął. Twoja łaska sprawia, że moje życie ma sens”. To wielka prawda, bo takie jest teraz moje życie.
Z sercem zalanym radością jadę do kościoła, a przed samochodem zatańczyły dwa ptaszki. W ławce kościelnej przywitał mnie obrazek Pana Jezusa Miłosiernego.
Msza św. w intencji uczestnika budowy naszej świątyni w czasach okupacji bolszewickiej. Myślę, że mój kościół - mimo apelu udającego wariata Janusza Palikota, który zaleca zamykanie książeczek do nabożeństwa w Wielkim Poście - za mojego życia nie zostanie zamieniony na mauzoleum.
„Kiedy ranne wstają zorze”...„Jezu mój! ledwie oczy przetrzeć zdołam już do Ciebie wołam, do mego Boga na niebie”. Bracie! Nie odkładaj powrotu do Boga, bo położysz się spać na tym świecie, a obudzisz na tamtym. Przypomina się wyjazd pogotowiem. Żona rano stwierdziła, że mąż na piętrze zasnął na wieki.
Dzisiaj Pan Bóg powiedział:
"Oto wybieram Izraelitów spośród ludzi (...) I uczynię ich jednym ludem (...) już nie będą podzieleni (...) I już nie będą się kalać swymi bożkami i wstrętnymi kultami (...) Ja będę ich Bogiem, oni zaś będą moim ludem. (...) mój przybytek będzie wśród nich na zawsze". Ez 37, 21-28
Czas Komunii św. a proboszcz męczy się z otwarciem Tabernakulum...natomiast kościelny stoi bez komży z rękoma w kieszeniach. Po chwilce przyjął Ciało Pana Jezusa!! Aż chciałem krzyczeć!
Przypuszczałem, że intencja będzie dotyczyła ludzi, których życie ma sens, ale podczas przejazdu „na zakupy” z radia Maryja padło zdanie o tych, którym przewróciło się w głowie.
W centrum handlowym zatrzymałem się przy stoisku z jedzeniem, gdzie trafiłem na górala żartującego na mojej fali. Powiedziałem, że w dwójkę przebilibyśmy Majewskiego:
- Powinniście napisać, że to są góralskie ryby marynowane!
- Napisaliśmy, ale nikt nawet nie podchodził, a tak to „chłopok stoi i sobie pogodo”.
- Traci pan talent przy tych oscypkach, powinien pan występować w telewizji!
- W telewizji forsa przewróciłaby mi w głowie...godołbym jak wszyscy. To już wolę oscypki! Kiedyś byli z telewizji i pytali o pogodę, ale powiedziałem im, że zawsze dzwonię do holdingu i pytam o cenę węgla! Jak wysoka to wiadomo, że będzie sroga zima.
- Ja poznaję po sobie, bo mam zawroty głowy i w takie dni koty przelatują przed karetkami pogotowia!
- Czyli, czarny kot ma przej....!
W „empiku” natknąłem się na książkę Richarda Dawkinsa „Najwspanialsze widowisko świata” świadectwo ewolucji oraz „Księgę głupot” Marcina Rychlewskiego też z rysunkami o ewolucji!
W kiosku bez wahania kupiłem „Gazetę wyborcza”, gdzie trafiłem na artykuł „Święty bez cudów” o. Wacława Oszajcy. Co stało się temu ojcu, że nie wierzy w cud uzdrowienia, a nawet neguje Objawienia w Lourdes?
Głosi też idiotyzm, że „Największym cudem, na jaki nas, ludzi stać jest akceptacja kruchości świata, tego, że się starzejemy i umieramy”. Dalej dziwnie mówił o świętej Hostii i Sokółce. Cuda są potrzebne niedowiarkom, ale wielu i tak je wyśmieje!
A przecież k a ż d y po przyjęciu Ciała Pana Jezusa staje się czystym, a niektórzy ś w i ę t y m i. Na pewno nie dotyczy to wiernych o spaczonym sumieniu: w tym prezydenta „zgoda buduje”, który walczy z krzyżem, jest za In vitro i bez najmniejszego oporu w sercu przyjmuje Eucharystię!
W sercu naród wybrany. Starsi bracia w wierze. Pokażą później ich sytuację. Otoczeni wrogami, zabijają Palestyńczyków i giną sami. Nadal czekają na Zbawiciela z bombami atomowymi. Najgorsze jest to, że zginą później na zawsze.
Wziąłem też „Super express” ze zdjęciem Kuby Wojewódzkiego, któremu przewróciło się w głowie i w sposób całkowicie szyderczy podchodzi do mojej wiary w Boga.
W „Fakcie” opisują Grażynę Szapołowską, która uwierzyła w swoja wielkość i nie zgłosiła się na spektakl! Teraz skarży się na lincz (Englert zwolnił ją dyscyplinarnie).
Tam też jest opinia red. Warzechy o Lechu Wałęsie, który jedzie do Kadafiego! Przez jakiś czas będziemy mieli spokój. Napłynęła też osoba Andrzeja Leppera.
Kończę zapis, a w „Super Stacji” redaktorka Eliza Michalik bełkocze o alternatywnej rzeczywistości i zaleca książkę „Wywieranie wpływu na ludzi”, która instruuje jak robić z siebie ofiarę. Naprawdę jej to wychodzi. Pomocnik tej pani Dulskiej pokazał „Wprost” ze zdjęciem Nergala.
Pojechałem na nabożeństwo wieczorne, a dzisiaj arcykapłani i faryzeusze zwołali Najwyższą Radę, aby ustalić co uczynić z Jezusem: „(...) Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsca święte i nasz naród". J 11, 45-57
Po Mszy św. nad jeziorem kończyłem moją modlitwę, a w tym czasie wędkarz wyciągał ryby. Dawały się nabrać i jedna za drugą lądowały w wiaderku w oczekiwaniu na śmierć!
Napłynęło, aby przeczytać ostatni art. prof. Joanny Senyszyn w „Faktach i mitach”, gdzie umiłowana przez demony pisze: „Podobno 40% proc. wiernych chodzi na niedzielne msze, których najświętszym momentem jest t a c a”.
Większości w głowie przewraca się z powodu głupoty, a tylko w y b r a n y m z mądrości... APEL
- 15.04.2011(pt) ZA KOCHAJĄCYCH JEZUSA PONAD ŻYCIE
- 14.04.2011(c) ZA WIERNYCH BOGU DO ŚMIERCI
- 13.04.2011(ś) ZA OFIARY STALKINGU
- 12.04.2011(w) ZA WSTAWIAJĄCYCH SIĘ ZA INNYMI
- 11.04.2011(p) ZA FAŁSZYWIE OSKARŻONYCH
- 10.04.2011(n) ZA TYCH, KTÓRZY W BOGU POKŁADAJĄ OCALENIE
- 09.04.2011(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZGRZESZYLI Z MOJEJ WINY
- 08.04.2011(pt) ZA SKRUSZONYCH W SERCU
- 07.04.2011(c) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO PRAWDZIE
- 06.04.2011(ś) ZA SKORYCH DO GNIEWU