Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

08.05.2012(w) ZA DYSKRYMINOWANYCH I PRZEŚLADOWANYCH CHRZEŚCIJAN

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 maj 2012
Odsłon: 968

    Jakże ciekawy jest każdy dzień mojego życia z Bogiem. Właśnie skończyłem i wysłałem list do ambasady Pakistanu w RP w sprawie obrony Asii Bibi, chrześcijanki skazanej na śmierć (fragmenty poniżej). Jakby w podziękowaniu moje serce zalało poczucie obecności Matki Bożej, która płacze nad tą matką i żoną. Tego nie można przekazać.

    To radość naszej Bożej Rodzicielki z mojego wstawiennictwa...z ofiarowania własnego życia. Zdziwisz się, ale takie jest moje obecne serce. Nie wiedziałem, że dzisiaj jest święto bp i męczennika Stanisława - obok św. Wojciecha - głównego Patrona Polski, którego zabił król Bolesław Śmiały (osobiście ściął mu głowę?). Stało się to podczas  celebracji Mszy świętej.

    Jakby na znak przysłano „Echo” ze słowami orędzia Maryi Królowej Pokoju z 25 kwietnia 2012. Można powiedzieć, że Matka mówi zawsze podobne: "Drogie dzieci /../ kochane dzieci /../ jestem z wami i oręduję za wami”...jak każda dobra matka ziemska. Popłakałem się podczas śpiewu litanii loretańskiej. „Matko moja! Matko nasza!”.

    Dzisiaj Paweł powiedział: "Uważajcie na samych siebie /.../ po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne /../ Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie /../ polecam was Bogu /../"... Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi. Dz 20

    Bracia: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? /../ Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? /../ Któż może wydać wyrok potępienia? /../ Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: "Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień /../”. Rz 8, 31b-38

                                           Ambasada Pakistanu w Polsce

                                   Ambasada Islamskiej Republiki Pakistanu

                                     ul. Starościńska 1 m.1-2, 02-516 Warszawa

                                               tel. (0-22) 849 48 08, 849 49 38

                                                          fax (0-22) 849 11 60

 e-mail: parepwarsaw@wp.pl

                                                         Panie Ambasadorze! 

    Z wielką przykrością przeczytałem art. w „Misyjnych drogach” o Asii Bibi, która czeka na wykonanie kary śmierci za rzekome obrażenie proroka Mahometa. Jakim dobrem jest zabicie ateisty, poganina, a nawet śmiertelnego wroga Boga?

    Czy nasz wspólny Ojciec pragnie, abyśmy w Jego Imię zabijali innych? Jakim dobrem jest zabicie matki i żony, a zarazem naszej siostry?! Jaką sprawiedliwością, bo nie Bożą jest odwet za grzech, a tutaj za powiedzianą Prawdę. Zabicie matki dzieci nie przysporzy chwały Bogu Jedynemu, naszemu wspólnemu ABBA. Takich „sprawiedliwych” nasz TATA nie potrzebuje.

    Pan zalecił, abym na ten moment otworzył „Koran” (na „chybił/trafił”): „Czy równi są ci, którzy wiedzą, i ci, którzy nie wiedzą?” SURA XXXIX - GRUPY

    To bardzo poważne pytanie, ponieważ odpowiedzialność nasza jest niepomierna w stosunku do niewierzących. Dalej płyną słowa z otwartego „Koranu”: „Bójcie się waszego Pana! Ci, którzy czynią dobro na tym świecie, otrzymają dobro /../”. 

    Cóż złego zrobiła Asii Bibi? Powiedziała prawdę, że Pan Jezus Chrystus jest Synem Boga i oddał za nas własne życie. W momencie wypowiedzenia przez Zbawiciela słów: „Wykonało się” zostało otworzone Niebo.     

    Kogo czeka „Radość Wielka”?

„/../ To są słudzy, którzy przysłuchują się Słowu /../”

    To Słowo to „Koran”, Księga Święta, która głosi Miłość i Miłosierdzie.

„/../ To są ci, których Bóg prowadzi droga prostą /../”

     Jaka droga jest prosta? To słuchanie się Boga („bądź wola Twoja”) z trzymaniem się za rękę Allaha (Boga Jedynego) czyli Jahwe (Boga „Ja Jestem”). To droga dzieciątka, które idzie ku świętości...

    Każdego dnia, na wszystkich forach internetowych i w mass-mediach nasz wspólny Ojciec jest obrażany, a nigdy nie słyszałem głośnych protestów w Jego obronie. Z drugiej strony zabija się kogoś, kto mówi Prawdę, że Muhammad (pokój i błogosławieństwo Allah z nim) był p r o r o k i e m, ponieważ otrzymał objawienie Boże.

    Jak dzisiaj czuje się prorok Muhammad, który był przykładem człowieka doskonałego, sprawiedliwego, współczującego, a także prawdomównego i odważnego? Prowadził życie sakralne, które jest zadaniem dla każdego człowieka, ponieważ inną drogą nie można wrócić do Boga.

    Chrześcijanie oddają życie za innych, ale z miłości czego przykładem jest o. M.M. Kolbe, który dobrowolnie poszedł na śmierć głodową za ojca rodziny Franciszka Gajowniczka (Auschwitz).

                                                                                                 APEL

Do wiadomości:

1. „Misyjne drogi”  misdrogi@oblaci.pl

2.”Gość niedzielny” Kościół  ks. Tomasz Jaklewicz religia@gosc.pl  Polska Bogumił Łozińskipolska@gosc.pl

3. kancelaria premiera kontakt@kprm.gov.pl

4. kancelaria prezydenta (z prośbą o przekazanie sprawy żonie prezydenta). 

                                                                                                  

07.05.2012(p) ZA TRAKTOWANYCH JAKO BOGÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 maj 2012
Odsłon: 928

    Po przebudzeniu serce zalała złość, ale zauważyłem kuszenie i pomyślałem, aby na złość szatanowi zerwać się na Mszę św.! W założeniu chodziło o przyjęcie Komunii św., która da mi moc!

    Po wyjściu nadal byłem zły, bo zauważyłem „panienkę w okienku”, która już o 6.15 czuwa nad bezpieczeństwem ojczyzny ludowej. Ciekawe ilu codziennie umiera z nosem przy szybie?

    Paweł i Barnaba nauczali w Listrze, gdzie słuchał ich „człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy nie chodził”. Paweł „spojrzał na niego uważnie i /../ zawołał głośno: "Stań prosto na nogach!" A on zerwał się i zaczął chodzić. Na widok tego /../ tłumy zaczęły wołać: "Bogowie przybrali postać ludzi i zstąpili do nas!"   Dz 14, 5-18

    Pustka trwała przez całe nabożeństwo aż do Komunii św., gdy z ręką przyłożoną do serca wracałem z Panem Jezusem do ławki. Popłakałem się i krzyknąłem „Panie! odmień moje serce”. Pierwszy raz w życiu kilka razy łykałem kawałki św. Hostii. Pan Jezus wiedział, że „jestem głodny Boga” i podał mi Siebie w nadmiarze.

    Nie dziw się tej „mowie Nieba” i nie ograniczaj Boga. Nawet tak czyni Episkopat i nie chce Jezusa Chrystusa jako Króla Polski, bo neguje objawienia osobiste!

    Cóż zyskałbym leżąc w łóżku i złoszcząc się na świat zgodnie z podsuwaną sugestią demona. Zły został pokonany, ale w domu sprawił, że z trzaskiem spalił się przedłużacz i musiałem dochodzić, gdzie jest awaria, bo myliły mnie wyłączone żarówki żyrandola. Straciłem tylko czas...

    Ludzie pragną mieć „bogów” wg własnej wyobraźni. Stąd Rzymianie mieli boginię mądrości (Minerwę), boginię przyjemności (Wenus) i Olimp jako „niebo” wymyślone dla ludzi zaślepionych błędem. Dzisiaj jest to samo, ale takimi bożkami jest posiadanie (złoto), władza i seks.

    Ludzie chcą widzieć Boga i Go dotknąć. Tak własnie stało się z Piotrem i Pawłem. Wyobraziłem sobie, że jako lekarz mam dar cudownego uzdrawiania, mówię o Bogu, naszej wierze i zbawianiu...na pewno byłbym adorowany i traktowany jak „bóg”.

    Piszę, a płynie film „Apokalipsa” o wojnie Hitlera ze z Stalinem. Przesuwają się bogowie: Himmler, Goering, Goebbels. Dzisiaj takim jest tow. Putin, którego przez wiele tygodni przygotowywano do namaszczenia na „czerwonego cara”. Jak trzeba być pustym, aby uczestniczyć w tak żenującym spektaklu.

    Nasz prezydent też lubi publicity: odwiedzanie powodzian lub ofiar katastrofy kolejowej, ułaskawianie przestępców, odznaczanie „zasłużonych”, gromadzenie wokół siebie „doradców” i agentury, a także pouczanie myślących inaczej.

    Po nabożeństwie majowym i Komunii św. napłynęło pragnienie pozostania w świątyni, bycia z Bogiem, dzielenia się doznaniami. „Patrzyła” figurka Pana Jezusa Zmartwychwstałego.

    Proszę Cię; odrzuć każdego boga, który nie jest Panem. Zdeklaruj się, bo podział musi być jasny: jesteś synem Boga Objawionego albo przywiązanym do pogaństwa z celebrytami, różnymi guru i „wodzami”, którzy z czasem grzybieją i stają się śmieszni.  

                                                                                                                                          APEL

 

 

06.05.2012(n) ZA CZEKAJĄCYCH NA POMOC

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 maj 2012
Odsłon: 893

     Znam już intencję modlitewną dnia, a z TV Planete płyną wstrząsające obrazy z ostatniej powodzi (Kazimierz Dolny, gmina  Wilków). W zdemolowanym kościele stoi figura Pana Jezusa z oderwaną prawą ręką...

    Popłakałem  się, bo my nie widzimy obdarowania. Niewiasta, która przeżyła ten potop mówi, że teraz „inaczej patrzy na ludzi, męża i dzieci”. Nigdy nie mówiono o defraudacji podczas niesienia pomocy, a niektórzy nawet dorobili przy grabieniu darów.

    W nocy czytałem wizję Valtory („Poemat Boga-Człowieka”), gdzie ciężko chorzy czekali na pomoc Pana Jezusa: na noszach przyniesiono spalone dziecko, starzec kasłał i dusił się, a babcia była porażona po udarze. Zbawiciel uzdrawiał wszystkich w oka mgnieniu.

    Jako lekarz mam świadomość tych cudów. Nawet ówczesny medyk rzymski nie mógł pojąć jak Jezus usunął palcem ciało obce z tchawicy umierającej dziewczynki...„ja jestem wykształcony, a ty i to taką metodą”?  

    W drodze na Mszę św. natknąłem się na gołąbka, który nie mógł wstać. Jeszcze nie wiedziałem, że to znak dotyczący dzisiejszej intencji. Przed kościołem spotkałem kolegę, który prowadził swoją niesprawną matkę oraz panią pchającą wózek inwalidzki z córką.

    W czasie nabożeństwa majowego siedziałem na ławce, a moje serce zalała frustracja (rozczarowanie, zawód, doznanie niepowodzenia). To stan psychiczny całkowicie mi obcy, bo ja w niepowodzeniach złoszczę się i buntuję. Po chwilce pomyślałem o ludziach przeżywających takie stany. Jakże różne są cierpienia ludzi.

    Mnie nic nie brakuje, a tu poczucie bezsensu z wrogością do wiary. Lud w kościele zakończył litanię i śpiewał przed Najświętszym Sakramentem: „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata”, a zły przedrzeźniał Boga...dopiero po chwilce uklęknąłem ze strachu.

    Wszedłem do kościoła i na kolanach czekałem na błogosławieństwo Monstrancją, ale duch trwał w pustce. Teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy. „Panie wybacz”. Msza św. była odprawiana w intencji zmarłego kolegi, którego dusza czeka teraz na naszą pomoc.

    „Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy /../”. 1J3, 18-24 Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami". J 15, 1-8

    Po Eucharystii usiadłem w ławce, gdzie jakaś matka wetknęła kartkę z osobistą modlitwą do św. Judy Tadeusza o to, aby dzieci były zdrowe i stały się jej radością. To nie było przypadkowe, bo sam poprosiłem tego świętego o wstawiennictwo u Pana Jezusa w mojej sprawie.

    Proboszczowi  obiecałem, że napiszę interwencję do biskupa, bo na terenie parafii powstała "konkurencja" (zgarnęli bogaczy i omijane są wszelkie zbiórki na różne akcje). Proboszcz płaci podatki za wszystkich wiernych, ma wiele zadań, a tamci odprawiają Mszę św. tylko w niedzielę. Nawet modliła się tam dr Ewuś (Ewa Kopacz)...przed wyborami!

    W „Misyjnych drogach” apelują o ułaskawienie chrześcijanki Asii Bibi, którą w Pakistanie skazano na śmierć przez powieszenie za to, że powiedziała  P r a w d ę: Pan Jezus, a nie Muhammad oddał za nas Swoje życie. Trzeba zebrać milion podpisów, aby ją uratować. Na stronie www.callformecy.com dałem dla niej poparcie.

    Napisałem też do ambasady Pakistanu w RP z powiadomieniem premiera oraz prezydenta (poprosiłem, aby sprawę przekazano jego żonie), a także do „misyjnych dróg” i „Gościa niedzielnego”.

    Watykan zostawił chrześcijan na pastwę losu. Znam to z własnej sprawy. Nie pomógł mi biskup Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia, a znał mnie z Mszy św.!

    W TV Trwam misjonarze Jezusa Miłosiernego proszą o wsparcie, ponieważ nie posiadają własnej parafii. Podczas zapisu płynie „Sprawa dla reportera”, gdzie płaczą czekający na pomoc: rodzina zamordowanego syna i męża, oszukana kobieta, która przepisała swój majątek oraz biedacy, których ojciec zginął od pioruna i zostawił im spadek...w postaci 20 tys. długu! Pokazano też mężczyznę, który nie ma kończyn górnych i dolnych (potrzebne protezy).

    Piszę, a w pr. "Warto rozmawiać" trwa relacja „budowniczych autostrad”, którzy zostali perfidnie oszukani i grozi im bankructwo. To wielka tragedia prawych Polaków. Kończę, a dobiegają sygnały pędzącego wozu strażackiego. 

    Dzisiaj trafiłem pod mój krzyż, aby podlać kwiaty. Przed kilkoma dniami krążył tam porzucony pies. Nie wiedziałem, że padnie z głodu i pragnienia w oczekiwaniu na pomoc...  

                                                                                                                                  APEL

05.05.2012(s) ZA PRAGNĄCYCH CISZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 maj 2012
Odsłon: 876

     Planowałem Mszę św. o g. 8.00, ale zostałem zaproszony na 7.00. Zaraz powiesz, że Bóg nie zajmuje się takimi głupstwami. Nie wiem czy to głupstwo, bo przebieg tego dnia byłby całkowicie inny, a  jest to typowa „decyzja chwilki”.

    Przenieśmy to na sprawy poważne: delegacja kwiatu narodu leci do Smoleńska! Czym różnią się te decyzje? Jeżeli idziemy za wolą Boga Ojca to otrzymujemy Jego Błogosławieństwo. Działający wg woli własnej sami pozbawiają się tej łaski, a często narażają się na klątwę (nie ma to nic wspólnego z naszym przeklinaniem lub czarami magów ściągającymi szatana).

    Łatwo można to zrozumieć na przykładzie serca ojca ziemskiego, które raduje się z postępowania dziecka i życzy mu powodzenia. Może też dać ostrzeżenie, a na końcu odciąć się od złego działania. Teolodzy będą dyskutować, a sprawa jest prosta...trzeba trzymać się Ręki Taty w małym i w dużym. 

    Komunia św. odwróciła się w ustach i ułożyła w postaci łodzi. To znak ochrony. Nie wiem co się stanie, ale cisza z pragnieniem milczenia zalały duszę...”tak tu dobrze”. W drodze powrotnej napłynęła bliskość Pana Jezusa, a pod garażem przywitały mnie gołąbki.

    To trwało i co pewien czas wzdychałem „Jezu! och Jezu!”. Tego nie zrozumie normalny człowiek, a nawet kapłan zajmujący się duchowością, bo ja sam nie mogę określić mojego stanu duchowego. To wyciszenie psycho-fizyczne, któremu towarzyszy słodycz w ustach i pokój w sercu. Może opisałby to poeta, bo nie ma takiego odpowiednika w świecie fizycznym.

    To pragnienie ciszy i bycia z Panem  trwało wiele godzin, a tak się stało, że byłem sam. Obecność Boża może pojawić się także w zgiełku marketu, ale u wybranych, bo nie otworzy się serce człowieka zajętego zakupami. 

    Około 17.00 zostałem pobłogosławiony Monstrancją z Kazachstanu (Oziornoje). Łzy zalały oczy, bo pragnąłbym trafić tam, gdzie przybyli zesłańcy. W tym miejscu, "na końcu świata" trwa wieczna adoracja Najświętszego Sakramentu.

    Wówczas po prośbach ludu do Bożej Opatrzności w uroczystość Zwiastowania NMP - w ciągu 3 dni z topniejącego lodowca - zebrało się jezioro o długości 5 km...zapełnione rybami!! Ten cud sprawił uratowanie biedaków przed śmiercią. W 1990 roku sposobem gospodarczym wybudowano kościół, gdzie jest piękna figura MB Pokoju.

    Ukoił sen, ale wszystko odeszło po powrocie do normalnego życia, a zmiana pogody sprawiła złe poczucie z pragnieniem chwilki snu. Jakby na szkoleniu miałem to uniemożliwione, bo za oknem pompowano balon, głośno rozmawiały sąsiadki, krzyczały dzieci, nękały telefony, zerwał też dzwonek u drzwi. Nie pomogła ucieczka z domu, bo trafiłem na "wielkich chłopów" z malutkimi pieskami. 

    Cisza jest wielką łaską, bo wówczas Bóg przychodzi do nas. Dzisiaj miałem pokazana tą łaskę oraz poczucie Obecności Bożej...          

                                                                                                                  APEL

04.05.2012(pt) ZA PRZEBACZAJĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 maj 2012
Odsłon: 898

    W TVN oglądałem film: „Pocałunek smoka”, gdzie krew lała się strumieniami. Tak jest w królestwie ziemskim. Później będę krzyczał do sąsiadki na piętrze, która straszliwie przeklinała swoje malutkie dzieci.

    Tuż po przebudzeniu napłynęły moje „wyczyny”. Jak to wszystko wytrwałem: „Panie Jezu! jak cierpiałeś ze mną, jak wielką ochronę otrzymałem od Ciebie, bo widziałeś moją nędzę”. Łzy zalały oczy, pojękiwałem tylko, że „tak nie można, tak nie można”. To sekundy rozrywające serce i pokazujące nędzę robaka pełzającego na brzuchu.

    Zły wiedział, co się stanie i podsuwał Mszę św. wieczorną, ale zerwałem się, aby po drodze podlać kwiaty pod „moim” krzyżem, bo trwa upał.

    Pomyślałem, że dzisiejszy dzień poświęcę w intencji kolegów, którzy mnie skrzywdzili. W konfesjonale pojawił się kapłan, a to zaproszenie do oczyszczenia serca.

    Podczas spowiedzi pojawiła się subtelna różnica dotycząca przebaczenia. Kapłan słusznie  twierdził, że możemy przebaczyć komuś, kto prosi o to, żałuje złego czynu i chce naprawić krzywdę. W praktyce nie ma czegoś takiego. Ta rada dotyczyła tych, którzy krzywdzą i pragną rozgrzeszenia.

    Wiadomo, że skrzywdzony doznaje znieważenia, poniżenia i jest oszukany, ale nie wolno wrogom odmawiać miłości, a przebaczenie jest jej szczytem! Przebaczenie zatrzymuje lawinę zła w sercu skrzywdzonego i sprawia otwarcie się osoby, której przebaczamy. 

    Kapłan ponadto uważał, że przebaczenie przyzwala na czynienie zła. Ja wiem, że nie można traktować Miłosierdzia Bożego naiwnie i zakładać, że  „zgrzeszę, a dobry Pan Bóg i tak mi przebaczy".

     Tutaj chodzi o moje serce, o obciążenie mojej duszy i pokonanie pokus szatana, który cały czas podsuwa odwet, dochodzenie swego i wpuszcza złość na braci. Z czytanego w radiu Maryja „Dzienniczka” padną słowa s. Faustyny o miłosierdziu, które trzeba wyrażać...na pierwszym miejscu czynem!  

    Bóg nie może z nami postępować inaczej niż my z naszymi winowajcami. Tutaj chodzi o miłość do tych, „którzy nie wiedzą, co czynią”. Dlatego wczoraj Pan pokazał mi „aferę łowców narządów”. Kapłan stwierdził, że „oni dobrze wiedzą, co czynią”, ale tak też postąpili Żydzi z Jezusem, a przecież Pan zawołał: „Boże, mój Boże, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Moje przebaczenie może sprawić, że Pan przestraszy któregoś i padnie na kolana lub „zdradzi” szajkę...

   Podczas litanii loretańskiej wołałem za wszystkich, którzy sprzeniewierzyli się przysiędze Hipokratesa. Przepływały osoby lekarzy z którymi się zetknąłem, a także z komisji lekarskich, rzeczników odpowiedzialności zawodowej, członków sądów lekarskich, a także mediatora.

    Po Mszy św. na ławce przed kościołem odmówiłem zadaną pokutę (koronkę do Miłosierdzia Bożego), a właśnie zaczęło się nabożeństwo za zmarłego kolegę, który brał udział w mojej sprawie. Nawet przyśnił się w symbolicznej grze w pokera...była duża pula, którą zwinął, ale nie pokazał kart ("nieczysta gra").

    Przebaczenie daje pokój. Widzisz wówczas bezsens dochodzenia swego, pisania i szukania „sprawiedliwości” ziemskiej. To jeden wielki krzyk duszy: przebaczam i nic mnie nie obchodzi. Niech Pan Jezus ich osądzi. Nie można tego pojąc będąc człowiekiem normalnym, który wszystko bierze racjonalnie, obliczając za i przeciw.

    Wracałem z sercem całkowicie odmienionym...jak w znanej piosence „motylem jestem”. Naprawdę tak się czułem, bo kamień spadł mi z serca. To dodatkowe podziękowanie Bogu za ocalenie i moja odpłata za podłości życia.

    Oczyszczenie ciała fizycznego wyczerpuje, a tutaj duszy. Po błogiej drzemce w rytm pracy „Frani” (monotonne grzmoty)...zły podsunął osobę krzywdzącego ("kacyk i cham"). Machnąłem ręką, bo przed chwilką przebaczyłem, a ten chce zepsuć moją czystość.

    Jakże Pan prowadzi. Z natchnienia Bożego pojechałem do kaplicy z relikwiami s. Faustyny i ze zdziwieniem słuchałem nauki o miłosierdziu. Spełniło się pragnienie duszy. Po św. Hostii padłem na kolana: „dobry Jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. On nie odpłaca nam wg naszych grzechów i nie sądzi nas wg naszych czynów”.

    Tuż przed północą moje serce znalazło się w Sercu Pana Jezusa Miłosiernego, a łzy popłynęły po twarzy...                         

                                                                                                                                  APEL

 

  1. 03.05.2012(c) ZA FARYZEUSZY
  2. 02.05.2012(ś) ZA ZAKATOWANYCH PO KTÓRYCH NIE MA ŚLADU
  3. 01.05.2012(w) ZA OPUSZCZONE DZIECI
  4. 30.04.2012(p) ZA TYCH, CO CAŁYM SERCEM PRAGNĄ BOGA
  5. 29.04.2012(n) ZA TYCH, KTÓRYM Z NIEBA SPADŁ SKARB
  6. 28.04.2012(s) ZA WYMAGAJĄCYCH INTERWENCJI
  7. 27.04.2012(pt) ZA DYSZĄCYCH ŻĄDZĄ ZABIJANIA
  8. 26.04.2012(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ROZUMIEJĄ NAUKI JEZUSA
  9. 25.04.2012(ś) ZA TYCH, CO WPADLI W ZASADZKĘ
  10. 24.04.2012(w) ZA LUD O TWARDYM KARKU

Strona 990 z 2412

  • 985
  • 986
  • 987
  • 988
  • 989
  • 990
  • 991
  • 992
  • 993
  • 994

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4726  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?