- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1030
W każdej krzywdzie mamy przebaczyć (być miłosierni) i prosić Boga o nawrócenie winowajcy. To zrozumiałe, ponieważ osoba nawrócona pragnie pojednania i naprawienia krzywdy.
Po latach grzesznego życia pojechałbym na drugi koniec świata, aby przeprosić osoby, które skrzywdziłem. Miłosierdzie daje pokój w sercu i wytrąca broń szatanowi w nawracaniu wrogów. To wielokrotnie wyjaśnił Pan Jezus poprzez przekaz do Marii Valtorty.
Jakby dla kontrastu w TVP 1 drze się niewiasta: „wszystkie plagi egipskie na nich sprowadzę, nie zostanie po nich kamień na kamieniu”! To nie żarty, bo trzy wiedźmy złorzecząc mogą na odległość zabić człowieka.
Szatan zaatakował mnie - tuż po przebudzeniu - prześladowcami i podsunął odwet, dochodzenie swego...mam napisać do NIK-u. To „dobry” pomysł, ale mamy zgniłe państwo...
Przeżegnałem się, wyświęciłem mieszkanie, odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i po krótkim wahaniu pojechałem na nudną Msza św. (tak większość określa spotkania z Bogiem). Dzisiaj zobaczysz tą „nudę”.
Faktycznie stałem pusty, ale dotarły do mnie słowa ulubionego proroka Ezechiela, który padł na twarz przed Bogiem Izraela:
„/../ głos Jego był jak szum wielu wód /../ A chwała Pana weszła do świątyni /../ "Synu człowieczy, to jest miejsce tronu mojego, miejsce podstawy dla mych stóp, gdzie chcę na wieki mieszkać pośród Izraelitów". Ez 43, 1-7a
Z Ewangelii w serce wpadły słowa Pana Jezusa: "Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony". Ew 23, 1-12
Nagle ujrzałem moje obdarowanie przez Boga oraz szczęście o którym śpiewa psalmista. Naprawdę jestem szczęśliwy w Bogu, z Panem Jezusem. Chwyciłem twarz w dłonie i zacząłem dziękować oraz przepraszać. „Boże! Panie mój! Przepraszam za wszystko i dziękuję za bezmiar łask”. To sekundowe błyski w duszy i w sercu, których nie można przekazać.
Później będę zapisywał te przeżycia ze łzami w oczach. Napłynęła też łaska otwarcia serca na moich kolegów. Dzisiaj wiem, że trzeba wołać o ich nawrócenie. W wielkim uniżeniu i poczuciu nicości ujrzałem, że wszyscy jesteśmy dziećmi wspólnego Ojca czyli rodzeństwem!
Na ten moment spojrzał obrazek Jezusa Miłosiernego, który ktoś zostawił na ławce kościelnej. Pan wprost prosi: „bądź miłosierny! przebaczaj! przebaczaj!!”. Tak! Takim właśnie mam stać się w ostatnich dniach mojego żywota. Serce i duszę zalało uniesienie.
Wczoraj czytałem rady kapłana w „Idziemy” dla porzuconej przez męża i rodzinę. Nikt jej nie pomógł, nie pocieszył i nie dał wsparcia. Kapłan prosił, aby przebaczyła wszystkim, ale nie zalecił Mszy św. i Eucharystii. Sami z siebie jesteśmy zbyt słabi, bo przebaczenie to droga do świętości. Normalny człowiek nie da rady.
Podczas podchodzenia do Komunii św. matka kapłana głośno śpiewała powtarzając jak mantrę: „Jak wielki cud Bóg uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił"...
Trwało uniesienie i pokój. Z Panem Jezusem w ustach - bo nie lubię połykać tej widzialnej postaci Cudu Ostatniego - „zapadłem się w siebie”. "Bezmiar łask, bezmiar łask”...brzmiało w sercu, które zalało pragnienie milczenia i pozostania w pustym kościele.
Czy wiesz jak Pan Jezus potwierdził intencję? Niepełnosprawny wnuczek sąsiadki podał mi małą książeczkę (wydaną przez Fons omnis, znajdź w Internecie): „Święto Miłosierdzia”, którą czytałem jednym tchem, bo nawrócony Wincenty Łaszewski opisał jak odkrył Boga i Boże Miłosierdzie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 984
W nocy czytałem słowa Rzymianki Syntyki, która mówiła o Bogu, a Pan Jezus słuchał jej nie przerywając. To była osoba wykształcona, poszukująca prawdy. Sama ujrzała, że nie jesteśmy tylko materią i mamy duszę związaną z ciałem pełnym namiętności.
Oto kilka zdań z jej wywodu:„trzeba unikać popadnięcia w materializm i usiłować osiągnąć wolność ciała (...) żeby posiąść szczęśliwą nieśmiertelność i zjednoczyć się z tymi, którzy nas kochają”. Potem wyjaśniła, że mistrzowie greccy zagubili się w poszukiwaniu prawdy, bo „prawdą jest Bóg Prawdziwy”. Na koniec stwierdziła, że „prawdziwe życie rozpoczyna się wtedy, gdy ś m i e r ć nas rodzi (...) do życia wiecznego (...)”. Zadziwiony Nikodem zapytał skąd zna te słowa Nauczyciela? *
Ja mam pragnienie rozmawiania o Bogu, duszy, Królestwie Niebieskim, zbawianiu, o cudach i atrakcjach naszego Ojca oraz o Jego Mądrości...jakbym nie zaczął zawsze skończę na wierze. Pasują tutaj słowa św. Pawła abyśmy postępowali jako mądrzy: „(...) napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach (...) wysławiając Pana w waszych sercach”. Ef 5, 15-20
To tak jak z fanami piłki nożnej, ścigającymi się samochodami, hazardzistami, pijakami, a także budującymi własne domy. Mówią tylko o jednym i ciągnie ich do siebie. Ja, odwrotnie: pragnę mówić do odwróconych od Boga, najgorszych, a także zagubionych katolików.
Jakże chciałbym spotkać się z Kubą Wojewódzkim, który właśnie zapytał swojego gościa czy za to co czyni trafi do piekła? Tamten powinien powiedzieć mu o duszy i o tym, że ma wolną wolę i sam o tym decyduje.
Szatan atakuje dążących do prawdy i świętości nieskończonym zestawem podchwytliwych pytań oraz zalewa ich zwątpieniem. To mistrz fałszu intelektualnego mający wielu wyznawców...spotkasz ich wszędzie.
Właśnie oglądałem film dok. o męczeństwie Perpetuy (znajdź w internecie), która w śnie ujrzała złotą drabinę do Nieba pełną różnych przeszkód z szatanem czyhającym na wchodzących. Przyszła święta miała dar tłumaczenia snów, a ten był dla jasny, bo droga do Nieba oznacza cierpienia.
Pasuje tutaj mój sen, sekundowe błyski, ponieważ w zmęczeniu potrafię tak zasypiać:
1. kapłan, ale nie „nasz” - Stare Przymierze
2. szopka - Narodzenie Pana Jezusa
3. złoty kielich wypełniony czerwonymi winogronami - męka Zbawiciela
4. kapłan w przepięknym ornacie z wizerunkiem ryby - chrześcijaństwo
5. piękny chleb posypany makiem - Eucharystia
6. TORY - to j e d y n a d r o g a (nie można skręcić); ziemia - Kościół katolicki - NIEBO!
Przypomniała się wdowa, której mąż zmarł nagle. Zabrałem ją z odległego sanktuarium i po drodze rozmawialiśmy o wierze. Powiedziałem jej, że zostałem tutaj zaproszony przez Matkę Bożą (24-ta rocznica powrotu do Boga), a wiedzieli też o jej kłopocie (nie miała jak wrócić do domu).
Z otwartym sercem słuchała moich słów o naszym losie częściowo wyznaczonym przez Boga (wierzyła w determinizm). Nie mieliśmy przecież wpływu na czas narodzin, płeć, miejsce na ziemi. Świadomi Istnienia Boga mamy postępować zgodnie z Jego Wolą. To daje Jego błogosławieństwo i ochronę.
Bóg może nawet zmienić nasz los (uzdrowić, a nawet przedłużyć życie), Prosiłem, aby ofiarowała swoje cierpienia, prosiła o podawanie intencji modlitewnych, nie modliła się o zdrowie i nie chwaliła śmierci nagłej!
Inną zaprosiłem na Mszę św., bo Matka Boża ma wielkie potrzeby, a bank pusty. Właśnie przyjechała myć grób, ale o nabożeństwie nie pomyślała. Tłumaczyłem jej długo, a zakończyłem zachętą: po śmierci na spotkanie z panią wyjdą wszyscy, którym pomogła pani w zbawieniu. Proszę nie zmarnować mojego zaproszenia, bo ja jestem tylko posłańcem. Przecież wie pani jak żyłem!
Dzisiaj nie chciało mi się iść na Mszę św. poranną, ale żona prawie mnie wygoniła, a tu Jan w zachwycie opisuje: „Miasto święte, Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. /../ Miało ono mur wielki /../ na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka. Ap 21, 9b-14
Pan Jezus też obiecuje, że: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego". J1, 45-51
Mnie to niepotrzebne, bo wystarczy mi Cud Ostatni: Eucharystia. Kompletnie nie interesuje mnie „koniec świata” i wszystkie cuda widzialne, bo całe dzieło stworzenia jest jednym wielkim cudem. Tego pragną niewierni Tomasze, którzy musza "dotknąć".
Trafiłem na Msza św. za zmarłego męża bogatej pani, którą wiele razy zapraszałem do Domu Boga, ale do końca ważniejszy jest interes!
Komunia św. była lekka, a po czasie napłynął pokój, który zapowiedziały spotkane gołąbki. Moje serce zalało pragnienie mówienia o Bogu, a trafiłem na wnuczka, któremu opowiedziałem o Mojżeszu, który przed faraonem pokazywał możliwości Boga, aby udowodnić Jego moc: nagle uschła mu ręka, a po chwilce wróciła do stanu normalnego.
Snułem też rozważania o Królestwie Niebieskim, posiadaniu duszy, braku śmierci, która nas wyzwala z ciała...jak motyla z larwy. Mamy później 3 możliwości: zbawienie, trafienie do czyśćca, gdzie nic nie możemy zrobić dla siebie lub do piekła...miejsca wiecznego cierpienia i beznadziei. Demony wolą być w ciałach świń niż w piekle.
Wskazałem na potrzebę modlitw za dusze cierpiące w czyśćcu: „Wyobraź sobie, że nagle na jej konto wpływają: dobre wspomnienia, podziękowania, drobne modlitwy lub cierpienia zastępcze i wreszcie Msza św.”.
Na koniec dnia dyskutowałem w Internecie z przeciwniczką „sekty katolickiej”! Napisałem jej: „Kościół święty to mistyczne Ciało Chrystusa, gdzie Bóg zastawia dla nas stół (Eucharystia) i zaprasza wszystkich! Kościół święty bez Eucharystii to tylko „religia”.
Tak jest w Kościele Ewangelickim, gdzie nie ma Eucharystii, kultu Matki Bożej oraz świętych. Nie wolno też malować obrazów. To głupota religijna, bo ja nie modlę się do Pana Jezusa z obrazka tylko do Osoby Trójcy Świętej.
Obraz jest tylko łącznikiem, bo nasze ciała tego potrzebują. Jeżeli ktoś wyklucza całkowicie obrazy to neguje przekaz Pana Jezusa do s. Faustyny (całe dzieło Miłosierdzia Bożego).
Wrogowie Boga naszą wiarę traktują jako oszustwo. To ciemnota religijna, a u ateistów głupota ludzka. Oni nie wiedzą, że swoje mądrości mają wlewane od szatana, który dokonuje ich uwiedzenia, a nawet sprawia opętanie intelektualne.
Ty, który to czytasz przestrasz się, ale nie mnie (giermka) tylko Boga Wszechmogącego... APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” ks. 3 c 4 str. 139-140 Vox Domini
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1104
Tuż po przebudzeniu, a to czas na pierwszą Mszę św. odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a od ołtarza świętego popłynie Słowo: "pokropię was czystą wodą, abyście się stali czyści /../ odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. /../ będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem". Ez 36, 23-28
Pan Jezus w przypowieści opowiedział o królu zapraszającym na ucztę i sługach, którzy go obrazili, bo odmówili przybycia: „/../ Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. /../ złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami /../”. Mt 22, 1-16
Naród wybrany odwrócił się od Pana Jezusa Króla Prawdziwego, a mnie zawołano na Ucztę Niebieską z rogu ulicy! Tak też stało się z bezdomnym alkoholikiem z USA, który w kościele ujrzał "złotą Światłość" wypływającą z Tabernakulum.
Nie potrafił opisać swoich przeżyć duchowych. Tak dzieje się z moją duszą po przyjęciu Komunii św. Nie ma języka, którym można wyrazić ten stan i słów, którymi można opisać te przeżycia. To Królestwo niebieskie w nas, już tutaj na ziemi.
Po Komunii św., która minimalnie pękła pokój zaczął zalewać serce. Pęknięcie zawsze wskazuje na czekające mnie cierpienie i tak się stanie, bo w TVN 24 pokazali obraz Pana Jezusa „Ecce homo” zniszczony przez babcię. Później podawali to wielokrotnie w wiadomościach.
Napisałem do nich:
„Po co to robicie? Źle się czujecie, gdy po wstaniu nie obrazicie Boga. Babcia nieświadomie zniszczyła obraz Pana Jezusa, a wy robicie z tego żarty. Po co atakujecie wiarę w Boga Objawionego? Szerzycie medialny terror pogański. Pasują tutaj słowa Boga z dzisiejszej Mszy św.: Chcę uświęcić wielkie imię moje, które zbezczeszczone jest pośród ludów /../".
Na forum Onet.pl była dyskusja o teorii ewolucji, gdzie dałem mój komentarz:
<< Jeżeli jesteś zwolennikiem tych bredni to spróbuj otworzyć Biblię, a zobaczysz ile będziesz miał przeszkód. Idź dalej i postanów, że tylko wejdziesz do kościoła.
Nie wchodź z własnej woli, ale poczekaj na natchnienie, bo Bóg przygotuje dla ciebie jakieś Słowo lub zawołanie modlitewne. Zrób krok w kierunku nawrócenia, bo cała nasza nauka to głupstwo u Boga... >>
Podobny do mnie w dyskusji (www.newsweek.pl) napisał o wierze: „/../ W budynku kościelnym najważniejszym miejscem jest Tabernakulum w którym w św. Hostii mieszka Sam Bóg. /../ Idąc na Mszę św. idziemy do Boga, by przywitać się z Nim jak z Gospodarzem.
Jak byście się czuli, gdyby do waszego mieszkania przyszedł gość i nie chciał się z wami przywitać ani skorzystać z poczęstunku? /../ Nie odkładaj spowiedzi na potem, bo takie działanie rodzi zatwardziałe serce w człowieku i utrudnia spowiedź./../”.
To prawda, bo na Ucztę Niebieską trzeba zgłosić się w stroju weselnym czy być czystym w duszy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 977
Najśw. Maryi Panny Królowej
Siedziałem w nocy i w ten sposób znalazłem na pierwszej Mszy świętej. Nie wiedziałem dlaczego jestem kuszony (rozproszenia, złe myśli, a później senność). Nawet denerwował kapłan celebrujący Mszę św. który śpiewał zawołania modlitewne, a nikt za nim „nie wyciągnie”.
Nie wspomniał o wielkim święcie maryjnym, a to wyjaśniłoby mój stan. Szatan nienawidzi Matki oraz Jej wyznawców i wykorzystuje każdą naszą nieświadomość, aby drażnić i wprowadzać zamieszanie.
„Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. /../ Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany /../ Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic /../”. Iz 9, 1-3. 5-6
Dzisiaj Anioł Gabriel zwiastował Pannie Maryi: "Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego". Na to rzekła Maryja: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Wtedy odszedł od Niej anioł. Łk 1. 26-38
Po przyjęcie św. Hostii serce zalał pokój, a dusza zaczęła śpiewać do Matki Bożej: „wołajmy wszyscy z jękiem ze łzami Ucieczko Grzesznych módl się za nami”. Po szatanie nie został nawet ślad...jeszcze w domu trwała "cisza w eterze" i błogi kontakt z Panem Jezusem.
Zdziwiłem się, bo właśnie dzisiaj odebrałem list ze Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, gdzie znalazłem Nowennę za wstawiennictwem bł. S. Papczyńskiego orędownika u Boga. Muszę zamówić Mszę św. z prośbą o światło dla kolegów antykrzyżowców oraz za obrażających Matkę Pana Jezusa.
Dopiero po czasie dowiedziałem się o dzisiejszym święcie Matki Bożej. To nasza: Królowa Nieba i Ziemi, Niewiasta Maryja obleczona w słońce z księżycem pod stopami i wieńcem na głowie z gwiazd dwunastu, Czcigodna Dziewica, Pani panująca i Matka śmiertelnych ludzi. To Matka Stworzyciela, Królowa rodzaju ludzkiego. To także Matka Boża na tronie...Basilissa czyli Królowa aniołów i wszystkich świętych.
Te określenia Bożej Rodzicieli ukoiły serce, a łzy zalały oczy i natychmiast wiedziałem, że dzisiaj mam trafić na ponowną Mszę św. do Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych, gdzie w 1988 roku ostatecznie wróciłem do Boga.
Po drodze odmówiłem koronkę do miłosierdzia. Jakby na przypomnienie mojego nędznego życia przed sanktuarium spotkałem trzech pijących alkohol...jeden z nich przewrócił się na trawnik i nie mógł wstać.
Napisałem prośbę do kapłana i dałem ofiarę, aby zawołał: „za obrażających Matkę Bożą”, co uczyniono później na początku i na końcu Mszy świętej. Po wejściu do sanktuarium popłakałem się, ponieważ przywitał mnie Pan Jezus z rozpostartymi ramionami...wprost zostałem objęty!
Podczas odsłaniania obrazu z serca wyrwało się wołanie:„Matko moja! Pani Święta! Przepraszam za wszystkich, którzy Cię obrażają! Wyproś światło dla bluźnierców, chuliganów religijnych i siejących terror pogański”. Jeszcze następnego dnia będę wołał i przepraszał także za moje wyczyny.
„Witaj Królowo...Pod Twoja Obronę”, „Pan mym Pasterzem nie brak mi niczego”, a Pan Jezus mówił o Królestwie Niebieskim. Komunia św. lekko pękła na pół i wyprostowała się. Faktycznie spotka mnie cierpienie, bo trafię na portal Gazetawyborcza.pl, gdzie prof. Magdalena Środa w art.: „Maryja i Pal(kot)” polemizowała z Januszem Palikotem obrażając Matkę Bożą. Napisałem:
Pani Profesor!
Janusz Palikot nie ma świadomości, że obraża swoją Matkę Prawdziwą, naszą Matkę, Matkę Pani Profesor i moją. On pragnie być „królem” i stąd ta dziecinada. Ciekawe jak zareagowałby, gdybym obraził jego matkę ziemską. Z takim działaniem posła - w państwie prawa - powinien dyskutować, ale prokurator.
Trwa terror bezbożników, a Pani Profesor staje po stronie większości szerząc fałsz intelektualny. To groźna broń, której nie ujrzy człowiek pozbawiony Światła Bożego. Pisze Pani, że nie można obrazić uczuć religijnych, a proszę zobaczyć, co czynią poganie na forum „Religia” Gazetawyborcza.pl...
Dalsze rozważania to diabelskie mącenie wody z typowymi radami ateistów, że jako katolicy mamy się modlić. Nie przeoczyła Pani okazji do wbicia szpilki w serce, bo mam modlić się przy pomocy ducha:„Świętego lub własnego”. Ostrzegam Panią, bo obrażanie tej Osoby Trójcy Świętej jest niewybaczalne.
Zaleca Pani, aby wyznawcy Boga Objawionego porzucili bronienie wiary i krzyża, a to obowiązek każdego sługi Pana Jezusa. Pani Profesor nic nie wie o Bogu Ojcu, Bogu Osobowym, który nie jest obrazkiem, ale Wszechmocnym Stwórcą i Sędzia Sprawiedliwym.
Nic tutaj nie da „mędrkowanie”, bo jeden promyk Światła Bożego rzuciłby Panią na kolana. Tak stało się ze mną, bo „żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem”. Dzisiaj biorę udział w boju duchowym. W tym boju Janusz Palikot nie jest groźny ze swoimi głupimi prowokacjami, ale groźna jest Pani Profesor.
Pisze Pani, że „wolałabym, żeby osoby religijne pracowały nad swymi uczuciami, a nie nad systemem kar zsyłającym ludzi do więzień i łagrów”. Kogo Kościół święty karze i gdzie zsyła? Modlimy się za odwróconych od Boga, do skazanych chodzi kapłan z posługą duchową, a J.P.II odwiedził w celi swojego niedoszłego mordercę. Czego jeszcze Pani oczekuje od wyznawców Boga Objawionego?
Dalej szydzi Pani razem z Palikotem, bo "najbardziej dotknęło" Panią to, że: „Palikot dorobił Matce Boskiej twarz Kaczyńskiego. /../ Nie podoba mi się również wykpiwanie miłości, jaką żywi prezes PiS do kota (na ''ikonie'' w roli Jezusa)”. Pani Profesor! Proszę nie iść tą drogą... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1023
W śnie ujrzałem rozświetlone pomieszczenia Ruchu Palikota, bo w tym ugrupowaniu pracują głównie nocami (tajność). Napłynęło przekonanie, że przygotowują się do przejęcia władzy pod fałszywym hasłem „robienia porządków”. Wstałem i w ciemności odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego..
Po wyjściu na spotkanie z Panem Jezusem moje serce niespodziewanie zalała odpowiedzialność za innych. To jest nieprzekazywalne i zaskoczyło także mnie. W kościele odczułem wielką radość i pokój.
Przeciwnik Boga jest niezmordowany i zawsze przeszkadza podczas uczestnictwa w Mszy św. Jego repertuar jest stały: rozprasza myśli, podsuwaniu różne głupie problemy, igra na nienawiści, bo wołamy: „moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”, a w tym czasie pragniemy odwetu i mamy w głowie „wroga”. To sprytna sztuczka, bo wówczas do Komunii św. podchodzisz nieczysty.
Dzisiaj Pan Jezus pyta św. Piotra czy Go kocha. Komunia św. wielokrotnie odwracała się, a ja chciałbym trzymać Ten Cud w ustach do końca życia. Przez serce przepłynął wstrząs, a od głowy do stóp fala dreszczu. Oczy zamknęły się same, a po chwilce słodycz i ciepło pojawiło się w sercu.
W takim stanie pragnę pozostać w Domu Pana, bo „tak tu dobrze”. To zlanie się z Osobą Pana Jezusa dające poczucie nieba w duszy. Ten stan musisz przeżyć sam, bo inaczej będziesz się uśmiechał, a psychiatra określi to jako objaw chorobowy czyli: „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”.
Przepływają zdarzenia i obrazy tych, którzy są odpowiedzialni za innych. To producenci leków (ludzie zgłaszają się jako „króliki doświadczalne”), żywności (nowe niebezpieczeństwo w postaci nano cząstek), lotnicy, zawiadowcy i dróżnicy, służby specjalne odpowiedzialne za państwo, dostarczający wodę dla miast, PZU, ZUS, a na końcu pasterze naszego kościoła.
Dzisiaj zatruto dzieci na kolonii (wg objawów to bakterie brudnych rąk, bo tak burzliwie przebiega zatrucie gronkowcem). Oglądałem skomplikowane zabezpieczenia kolejki górskiej w parku rozrywki (Honkong).
Matka HGW tłumaczy się z katastrofy na budowie metra w W-wie. Trzeba przyznać, że wykazała się wielką sprawnością organizacyjną podczas wycinania wszystkich krzyży przydrożnych w W-wie („noc krzyży”). Tak jest, gdy rządzisz bez błogosławieństwa Bożego!
Pokazano też dzwonnika w katedrze, który pokazał jak odpowiedzialna jest jego funkcja, a podczas kąpieli wnuczka nad rzeką cały czas czuwała żona i ratownik.
W ręku mam stary zapis reklamujący wydanie książki „Bóg urojony” z listem do redakcji radiowej w którym wskazałem, że ta książka jest odpowiednikiem "Szatańskich wersetów".
"Nie wiem dlaczego popieracie takie kołtuństwo darwinowskie. Co Was napadło?...przeskoczyliście nawet Elizę Michalik, która właśnie mówi o sikaniu do chrzcielnicy, a jej program >Nie ma żartów< zaczyna się od wyfruwania o. Rydzyka z Tabernakulum!
Jutro, gdy umrze ktoś z rodziny pobiegniecie do księdza, a później wskażecie na nienawistnych wyznawców Pana Jezusa, który także za Was oddał Swoje Życie".
Moja odpowiedzialność za innych jest duchowa, a to sprawiło, że napisałem artykuły polemiczne na portalu Gazetawyborcza.pl:
1. „Kościół wychodzi ze smoleńskiej mgły” Pawła Wrońskiego
2. „Kościół zbyt potępia” Katarzyny Kolendy - Zaleskiej
APEL
PAWEŁ WROŃSKI
Kościół wychodzi ze smoleńskiej mgły
Panie Redaktorze!
Z jednej strony katolików pragniecie zepchnąć do kruchty, bo ja jako wyznawca Pana Jezusa nie mam prawa odnosić się do codziennego życia w mojej ojczyźnie, a z drugiej strony dobrze jak Kościół święty sprzyja obecnej władzy (powrót do „mądrości”, bo tkwił w smoleńskich oparach).
Pan Redaktor nie ma zielonego pojęcia co oznacza Kościół święty. To Królestwo Niebieskie już na ziemi z Cudem Ostatnim czyli Eucharystią. Pan Jezus nie przekazywał nam żadnego zbliżenia „tronu i ołtarza”. Nie ma czegoś takiego. Z drugiej strony nauka Pana Jezusa ma wymiar polityczny, bo nie kradnij, nie cudzołóż i nie mów fałszywego świadectwa...
Takie "kościoły" istnieją w Chinach, Kościele Polskokatolickim („dziwactwo”) i w Rosji, gdzie jedność tronu i ołtarza jest w jego założeniu. Jeszcze niedawno abp Józef Michalik był „chamem”, a teraz stał się „nasz”, bo okazał się ekspertem od precyzyjnych zamachów.
Dalej pisze Pan redaktor brednie, że PiS instrumentalnie wykorzystywał Kościół święty. Jeżeli powstałaby Partia Polskich Katolików to przeciwnicy zbliżenia tronu i ołtarza wpadliby w szał.
W jakim celu Pan tak mąci i wprowadza fałsz intelektualny. Proszę nie równać Kościoła świętego, Kościoła Pana Jezusa z działalnością biskupów „patriotów”, bo to świadczy o Pana indolencji, a nawet ignorancji duchowej.
Dalej wciąga Pan redaktor Kościół Pana Jezusa w wybory pomiędzy PiS-em i „miękką” kohabitacją (faryzeuszami) z obecna władzą. Kościół święty to Msza św. a do tego wystarczy namaszczony sługa Pana i stoliczek nakryty białym obrusem, co jest regułą w wioskach afrykańskich. Na tym stoliczku odbywa się konsekracja po której otrzymuję Cud Ostatni (św. Hostię) i innego już nie będzie.
„W demokratycznej Polsce Kościół lepsze rezultaty osiągał, gdy władza miała mu coś do zawdzięczenia, niż gdy był znakiem sprzeciwu”. To fałsz, bo nie mamy demokracji tylko dalej trwa totalitaryzm z prowadzeniem otwartej wojny z Kościołem Pana Jezusa.
Dowodem na to jest choćby forum „Religia” (Gazeta.wyborcza.pl) oraz moja krzywda. Za obronę krzyża Pana Jezusa ściętego przez kolegę psychiatrę ("Wielka afera; Gazeta Świętojańska"...wymazano w Internecie) zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza (psychuszka).
W tym czasie funkcjonariusze publiczni w Okręgowej Izbie Lekarskiej piszą peany na temat masonerii (miesięcznik lekarski „Puls” nr 5/2012), a zarazem uczestniczą w Mszach św. z całowaniem sztandaru izbowego. To typowy przykład „miękkiej” kohabitacji władzy z hierarchami, zbliżenia tronu i ołtarza, a właściwie judaszostwo.
Dlaczego Pan oszukuje? JPII był - tak jak ja - za UE, ale z krzyżem, a nie za pogańskim Związkiem Republik Europejskich, który rozpadnie się.
Panie Redaktorze!
Niech Pan wróci do Boga, a droga jest bardzo prosta: trzeba otworzyć serce i wejść do Domu Pana, paść na kolana i przystąpić do Sakramentu Pojednania.
www.wola-boga-ojca.pl
KATARZYNA KOLENDA-ZALESKA
Pani Redaktor!
Jako wiedzący, że Bóg Jest i uczestniczący od 25 lat w codziennej Mszy św. nie mogę zrozumieć dziwacznych określeń, że: „Kościół z jednej strony awangardowy i odważny, z drugiej - zalękniony i zamknięty /../”. Z tego zdania wynika, że Pani nie uczestniczy w życiu wiary i nic nie wie o Kościele świętym, gdzie Bóg codziennie czyni - przy pomocy kapłana - Cud Ostatni (Eucharystię).
Ponieważ interesuję się też teologią polityczną stwierdzam, że pisze Pani dziwacznie, a właściwie „pokracznie”. To „gomułkowszczyzna”: separacja, usunięcie szlabanu dzielącego społeczeństwa, pojednanie między narodami (Schengen) i trudny dialog polsko-rosyjski z cytowaniem hierarchów, że: „Dzisiaj nasze narody stanęły wobec nowych wyzwań''.
Naród rosyjski jest mi bliski, ale władcom tego świata zależy właśnie na podziałach i „jedności”, ale pomiędzy „samymi swoimi”. To pojednanie powinno być autentyczne...Kościół Prawosławny powinien wrócić do następcy św. Piotra. Nie sprawi tego dokument podpisany w W-wie.
Dalej kontynuuje Pani niezrozumiałe brednie, których niewierzący nie zrozumie. Oto przykład: „To obawa przed tym, co inne, niezrozumiałe, groźne, stała się impulsem do dialogu /../ Kościoły katolicki i prawosławny różni wiele i wiele różniło”.
Nic naszych kościołów nie różniło i nie różni, ale władcy tego świata boją się Prawdy i wielkości Kościoła Pana Jezusa: stąd „jedność władzy i ołtarza” w Rosji, kościół „patriotyczny” w Chinach, a nawet Polskokatolicki („dziwadło”) i rózni „naprawiacze” (Levebryści, Luter, Kalwin, św. Jehowy...).
Szatan dzieli, a jego agendą jest komunizm bolszewicki, który małpuje wiarę katolicką („gdy związek nasz bratni obejmie ludzki lud”). Z tego powodu towarzysze bali się Jana Pawła II i chcieli go zgładzić już na początku posługi. Sprawił to strach przed Prawdą, bo: nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa.
Jest też fragment kojący serce: „To ma być potężny głos, nawet krzyk. /../ trzeba zewrzeć szeregi. Wspólne zaniepokojenie budzi kwestionowanie zasad dekalogu, coraz powszechniejsza aprobata dla aborcji, eutanazji, związków homoseksualnych, konsumpcjonizm, łatwość, z jaką z przestrzeni publicznej usuwane są symbole religijne”.
Po chwilce wraca Pani do języka tow. Wiesława:
„Ale to zaniepokojenie stanem świata i człowieka w podpisanym dokumencie ma charakter oskarżający i wykluczający./../ piętnuje tych, którzy mają inne zdanie./../ I tak powinno być. /../ ale chciałoby się widzieć też Kościół rozumiejący innych, otwarty i dyskutujący, a nie wyłącznie potępiający. Wtedy jego wielkość byłaby jeszcze potężniejsza”. To a l e jest od diabła.
Wielkość mojego Kościoła świętego to Wielkość Boga Objawionego, który wszystko pokazał i dał nam Cud Ostatni...Komunię Świętą. Wielkość mojego Kościoła to ręce namaszczonego kapłana konsekrującego Ciało Pana Jezusa.
Pani Redaktor!
Na świat trzeba spojrzeć od Boga i to ze Światłem Ducha Świętego, a nie „przewracając oczkami” raz na wschód, a raz na zachód. Nie przeżegnała się Pani przed pisaniem tak poważnego artykułu...stąd tytuł „Kościół zbyt potępia”.
www.wola-boga-ojca.pl
- 20.08.2012(p) ZA POCIESZONYCH PRZEZ MATKĘ NAJŚWIĘTSZĄ
- 19.08.2012(n) ZA ŻYJĄCYCH WIARĄ
- 18.08.2012(s) ZA WOJUJĄCYCH ATEISTÓW
- 17.08.2012(pt) ZA PRAGNĄCYCH CZYSTOŚCI W MYŚLACH, MOWIE I UCZYNKU
- 16.08.2012(c) ZA PRAGNĄCYCH OCZYSZCZENIA Z GRZECHU NIENAWIŚCI
- 15.08.2012(ś) ZA FAŁSZYWYCH PATRIOTÓW
- 14.08.2012(w) ZA WYBRANYCH
- 13.08.2012(p) ZA DAJĄCYCH POWÓD DO ZGORSZENIA
- 12.08.2012(n) ZA ODPOCZYWAJĄCYCH Z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM BOGA
- 11.08.2012(s) ZA ŚWIADOMYCH ZIEMSKIEGO WYGNANIA