- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 811
Tuż po przebudzenia zły wpuszczał mi zniechęcenie: „dzisiaj nie pójdę na nabożeństwo poranne, poleżę, dam sobie spokój z wiarą, trzeba wreszcie mieć trochę czasu dla siebie”.
Z trudem się przełamałem, a wyobraź sobie na moim miejscu letniego katolika. Przed garażem miałem dylemat: czy iść na Mszę św. pieszo czy jechać rowerem? Powiesz: chyba gość nie ma innych problemów i zajmuje się głupotami.
Masz rację, ale musisz wiedzieć, że idąc do kościoła z łatwością odczytuję intencje modlitewne, a mam zaległości. Jeżeli to jest błahostka to ja zapytam o przejętych meczem lokalnej drużyny, bólem ręki lub nogi zużytej podczas pracy w kuchni, a dalej o bogaczy grających na giełdzie.
Większość zajmuje się wszystkim czyli niczym, a część bada to o czym dowiemy się po śmierci zamiast się nawrócić. Poczytaj mądrusiów na wszystkich forach.
Opisuje to jako przykłady „boju o decyzję chwilki”, bo oszust i kłamca wszystko odwraca. Nie udało mu się, ponieważ z radością idę na spotkanie Pana odmawiając koronkę do miłosierdzia Bożego.
Teraz od ołtarza płynie „Hymn o miłości”. To wielka prawda, bo na nic prorokowanie, dar języków, wiedza, poznanie wszystkich tajemnic, a nawet rozdanie majątku i wystawienie ciała na spalenie, gdy nie ma w nas m i ł o ś c i.
Na ten moment „patrzy” Pan Jezus z Najświętszym Serce w koronie cierniowej, a to oznacza, że miłość Pana Jezusa jest wierna aż do końca. To prawda, bo tylko miłość wszystko znosi, wybacza, jest cierpliwa i nie szuka poklasku...proroctwa się spełnią, a miłość pozostanie na wieki.
Właśnie przypomina się dzisiejszy sen w którym kierowca z pogotowia zapytał mnie co robię całymi dniami. Poprosiłem go, aby wymienił swoją pasję, którą pomnożymy przez nieskończoną ilość razy, a wówczas ukaże się moja czyli: Pan Jezus i dzieło zbawienia.
Dzieciątko nigdy nie nudzi się z tatusiem. Tak jest właśnie ze mną, bo Bóg jest Wszechatrakcyjny. S. Faustyna później powie na to: „Wszystko dobre jest, co daje Ojcowskie Serce. (...) za wszystko dzięki Ci, Jezu. (...) Nie ma we mnie ani jednej kropli krwi, która nie płonęłaby miłości do Ciebie. (...) Kto Ciebie raz pozna ten nic innego kochać nie może”. Wstrząs przepłynie przez moje ciało.
Komunia św. pękła na pół: „ja wiem w kogo ja wierzę (...) to Ten, co zstąpił z nieba, co życie dla mnie dał (...) Tyś moim szczęściem w życiu”. Jakim językiem opisać stan mojej duszy i serca? Jakim słodycz w ustach i uniesienie? Cóż zyskałbym pozostając w domu?
„Panie mój! Jezu! Jak to rozśpiewać? jak rozgłosić, że Jesteś? jak przekazać niewierzącym i zabłąkanym, że są oszukani przez panów tego świata. Święty Boże zaprowadź mnie do tych ludzi”.
Teraz mówię do dziewczyny na rozdrożu (wybór studiów), aby po Sakramencie Pojednania poprosiła Boga o prowadzenie, a później patrzyła na otrzymane z nieba znaki, bo do każdego mówią innym językiem. Nie ma nic gorszego niż zboczenie z drogi wyznaczonej nam przez Pana.
Wróciłem do świątyni na nabożeństwo czerwcowe. Po Komunii św. słodycz ponownie zalała usta. Nie mogę oderwać wzroku od znaku Boga (Alfa i Omega) i chciałbym tu zostać, bo to namiastka nieba na ziemi.
Mam już odczytaną intencję i sądziłem, że ona dotyczy tylko spraw duchowych, ale z zapartym tchem oglądam film o Ryszardzie Kuklińskim, który zdradził komunistów. Pani Gronkiewicz - Walz wymówiła temu bohaterowi mały pokoik w W-wie.
Wyobraź sobie, że przez prawie 10 lat żyjesz na granicy śmierci. Wszystko fotografował przy pomocy jednorazowej zapalniczki. Wiedziano, że w sztabie jest szpieg, ale jego nigdy nie brano pod uwagę! Czesław Kiszczak mówił, że jego podejrzewałby jako ostatniego!
Uratował świat od wojny. Wg mnie to był wysłannik Boga, ale sam działał wg poglądów ideologicznych. My nie wiemy jak wykorzystane są nasze modlitwy i wyrzeczenia w intencji pokoju na świecie.
Dzisiaj Pan Jezus trzy razy zapytał Apostoła Piotra czy Go kocha... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 901
motto: „Boję się tylko jednego; grzechu”. św. Dominik Savio
Mam tylko parę minut do ostatniej Mszy św., a w kole roweru brak powietrza i nie mogę znaleźć plastikowego łącznika od pompki, który zgubiłem przed tygodniem. Serce zalało wielkie pragnienie spotkania z Panem Jezusem z podziękowaniem za pomoc w pisaniu. Upór sprawił, że znalazłem ten kawałeczek plastiku.
Św. Paweł mówi od ołtarza: "czuwajcie (...) polecam was Bogu (...) Po tych słowach upadł na kolana i modlił się (...) wszyscy wybuchli wielkim płaczem. (...) że już nigdy go nie zobaczą. Dz 20, 28-38
Ja też popłakałem się z wybranymi, bo to mój Profesor, którego spotkam dopiero po śmierci. Ja nigdy nie płaczę z powodu spraw ziemskich. Ten świat z tamtym łączy m i ł o ś ć.
Razem ze mną płaczą kobiety z Chrobowa (woj. lubuskie), gdzie zawalił się 700 letni kościół. Zrozumiesz to, gdy zapragniesz codziennego spotkania z Panem Jezusem, który umacnia nas na tym zesłaniu, daje ochronę i oczyszcza duszę.
Pan Jezus w czasie ostatniej wieczerzy wołał do Boga Ojca: „(...) zachowaj (...), aby tak jak My stanowili jedno. (...) Nie pragnę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego”. J 17, 11b-19
Po drzemce w wielkiej jasności napływa, że Pan Jezus wie wszystko o mnie i na nic moje złości w których tracę czystość i szkodzę swojej duszy. Później „Pisma ascetyczno-mistyczne” św. Bonawentury otworzą się na dziale o pokusach.
Zważ, że to było przed przeszło 700 laty. Szatan to „wróg rodzaju ludzkiego”, który w sposób ukryty stara się zniweczyć dobre poczynania wiernych i zaszkodzić ich duszy. Święty pisze to, co wiem.
Na początku nabożeństwa czerwcowego kapłan prosi Pana Jezusa, aby ukoił nasz skołatane serca. W tym momencie moje serce bije szybciej, bo pędziłem rowerem. Przepływają ludzie z chorymi sercami. To niekiedy wielka tragedia.
U kierowcy zawodowego wystąpiły napady migotania przedsionków. Polega to na tym, że przedsionki serca zamiast kurczyć się drżą (200-400 razy / minutę), a wówczas serce bije szybko i niemiarowo. Nie udało się przywrócić rytmu zatokowego i stracił zawód. Pan Jezus koi takie serca, ale skołatane duchowo, bo wielu jest przestraszonych, zatroskanych o jutro i przejmujących się wszystkim poza duszą!
Teraz kapłan mówi do Monstrancji czyli do Pana Jezusa, że jest wśród nas. Jeżeli na moim miejscu będzie siedział człowiek niewierzący to uśmiechnie się i pomyśli o pogaństwie. Pan Bóg „taki cud uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił”, a tego nie przeskoczy rozum „naukowca” lub badacza wiary (np. prof. Mikołejko).
Pan Jezus przybył do nas, a tu garstka wiernych, która powtarza słowa uwielbienie, ale nie z konkretnego serca. Bardzo mi przykro, ponieważ brak wszystkich kapłanów. Lud powinien stać z kwiatami, śpiewać i podchodzić do mikrofonu ze świadectwami wiary, podziękowaniami i prośbami.
Po Komunii św. słodycz zalała duszę, gdy siostra śpiewała: "Jezu Miłości Twej, ukryty w Hostii tej, wielbimy Cię, żeś się pokarmem stał, żeś nam Swe Serce dał”. Na posadce kościoła znalazłem białe serduszko. Ja wiem, że w tym momencie mam czyste serce.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,
bo serce napomina nawet nocą.(...)
Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje, (...)”. Ps 16, 1-2. 5. 7-11
Kończę zapis, a właśnie płynie przejmujący podkład muzyczny piosenki „Płatna miłość”. Łzy zalały oczy, a serce woła:
„Mandoliny grajcie Bogu naszemu,
bo od Niego spływa na nasze dusze czystość i miłość.
Mandoliny grajcie Bogu naszemu,
bo serce pęknie z tęsknoty za Świętym Świętych,
Ojcem moim i każdego z nas”.
Popłakałem się za odchodzącym Pawłem, a teraz prawie chce się umrzeć z powodu rozstania ze Stwórcą... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 938
Wyszedłem na Mszę św. poranną, a po wypowiedzeniu „Ojcze nasz” moje ciało doznało wstrząsu. Każde następne słowo modlitwy Pańskiej wypowiadałem wolno i z namaszczeniem.
Chciałbym iść przez pustynię i głośno wołać do Nieba, bo wokół bałagan tego świata: roboty budowlane z cięciem płyt betonowych, uginająca się pod plecakiem dziewczynka z wiernym kundelkiem, pijany młodzian z krzyczącą na niego mamuśką, panowie pytający mnie o drogę na targ oraz wszędobylscy „towarzysze-czuwaje”.
Rozproszenia sprawiły, że z trudem odmówiłem koronkę do miłosierdzia i z takim sercem stanąłem w drzwiach kościoła: „jak tu dobrze, jak przyjemna jest świątynia Twoja Panie”. Siostra śpiewa, że „wszystkie swoje troski i kłopoty składam w ręce Twoje”, a Pan Jezus mówił: "O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje (...)". J16, 23b-28
Dziwne, bo przed chwilką wołałem: „Panie Jezu! powierzam Ci moją sprawę, codzienne troski i kłopoty, daj natchnienie co czynić”? Chodzi o kontynuowanie walki z kolegami lekarzami, którzy stanęli po stronie psychiatry powalającego krzyż Pana Jezusa. Przykro, ponieważ nie widzą nic złego w obrażaniu uczuć religijnych katolika.
Pan dał mi to cierpienie i powierzył misję. Jeżeli ja nie będę krzyczał to kto? U nas świętymi są spółkujący inaczej. Jakże wrażliwy jest Ligierski i Biedroń w „Super Stacji” i TVN. Jakże żądają prawa do grzeszności, a w tych stacjach codziennie obraża się katolików i Boga Objawionego.
Obecny rząd jak prostytutka sprzedaje wartości chrześcijańskie. Prezydent „wierzący inaczej” wszystko podpisze i pobiegnie do Komunii świętej.
Dzisiaj wprowadzono św. Pawła na przesłuchanie z powodu wiary w Jezusa Chrystusa. W nocy Pan mu się ukazał i powiedział: "Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie". Dz 22, 30; 23, 6-11 Popłakałem się, bo to słowa także do mnie. Ja wiem, że mam dawać odważnie świadectwo wiary.
Pani Doda („Biblię napisał pijany i naćpany”) i Nergal (podarł Pismo Święte na koncercie) mają sprawę w sądzie o obrazoburstwo. Doda właśnie wystąpiła w reżimowej tv z rozkładanym ołtarzykiem w którym figuruje jako obiekt modlitw.
Szymon Hołownia na swoim blogu (Religia.tv) porusza sprawę dyskryminacji katolików, bo trwa śmiertelny bój duchowy w którym szatan posługuje się „autorytetami”. Wejdź: Religia.tv Szymon Hołownia blog - Czy marzę o Dodzie w kajdanach? 25.05.2011 Tam są moje komentarze.
Trafiłem też na wypowiedź bp. Tadeusza Pieronka, który oszalał na tle gadania przez pogańskie media. Ma podobać się Bogu, a on lubi chwałę śmiertelników. Napisałem:
Bracie Tadeuszu!
"Twoje usta powinny mówić tylko o Bogu, bo twoje ręce codziennie sprawiają Cud Ostatni (przemianę chleba w Ciało Pana Jezusa). Na pewno nie masz świadomości bycia "cudotwórcą". Zawsze słucham Ciebie z przykrością...zmniejsz rozmiar piersi i stań się Tadeuszem od taddai (mądry).
Kapłan powinien być mądry, ale w Mądrości Boga. Św. Augustyn mówi, abyśmy mówi tylko o Boga (wystarczy bełkotu pogan), oskarżaniu siebie i ku pożytkowi bliźnich. Nie chodź Bracie po różnych redakcjach, bo będziesz musiał przed Bogiem rozliczyć się z każdego słowa. Nawet nie masz świadomości, że jesteś wykorzystywany do dzielenia Polaków, a nawet katolików”!
Jeszcze słowa do wroga wiary, który pisze, że wszyscy katolicy to psychole.
„Niedługo spotkasz Boga, ale będzie za późno. Nawet nie wiesz, że piszesz pod dyktando upadłego Archanioła. Jeżeli nie ma Boga to z kim walczysz? Podskakujesz jak wyzwolona z ogrodzenia owieczka, ale wilka nie widzisz. Zobacz jaki jesteś mądry”.
W telewizji trafiłem na relację z procesu biskupa Czesława Kaczmarka, którego posądzono o wrogość do komunistów (oskarżał prokurator Zarakowski) oraz na aresztowanie i uwięzienie kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Teraz, gdy to piszę z otwartej ulotki „patrzy” ks. Jerzy Popiełuszko, z „Idziemy” kardynał Stefan Wyszyński, z kalendarzyka o. Kolbe, a żona właśnie podała mi obrazek z Janem Pawłem II.
Dzisiaj jest śmiertelna pogoda, 35 stopni, duszno i parno. Po nabożeństwie czerwcowym zostałem na ponownej Mszy św., a Ciało Zbawiciela wygięło się i zwinęła jak kartka pisma. Faktycznie będę pisał od 22.00 do 2.00 w nocy. Podziękowałem Panu i rano wszystko wysłałem. Powtarzałem wkoło: „Dziękuję Panie Jezu”, ponieważ przypomniała się moja prośba o pomoc do Ducha św. i św. Michała Archanioła.
Nie znałem intencji, ale z kościoła zabrałem „Nasz dziennik”, gdzie trafiłem na tytuły artykułów: „Chrześcijańskie rodziny, odwagi!”, „Nie wystarczy bierny opór”, „Stanowczy i odważny”. Kończę, a gdzie Pan Jezus pyta Żydów w Świątyni Jerozolimskiej* z jakiego powodu chcą Go ukamienować:
- czy za przyniesienie Dobrej Nowiny i zaproszenie do Królestwa Bożego?
- czy za czynione cuda (uzdrowienia i uwolnienia opętanych od złych duchów)?
- a może za wskrzeszanie umarłych, dobro wyświadczone ubogim oraz przebaczenie i ukochanie grzeszników?... APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” „Vox Domini”. k. czwarta, c. szósta str. 290
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
„Nie mów o Bogu, gdy ludzie nie pytają, ale żyj tak, aby pytali”.
Podczas snu pisałem i tak było po przebudzeniu o 3.30 aż do Mszy św. porannej. Nadal muszę tłumaczyć się z powodu mojej wiary, bo nie ma żadnej łączności pomiędzy człowiekiem Chrystusowym, a "ziemianami". Kiedyś w telewizji podobny do mnie powiedział do redaktora: „och! nie jesteśmy jednością cielesno-duchową, nie korzystamy z katechez”.
Moją chorobę wyrażają słowa św. Pawła Apostoła: „(...) Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. (...) Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne. (...)”. Flp 1, 20c-30
Rozumie to Szymon Hołownia, który w dyskusji pisze na swoim blogu, że ucieka od męczących debat ze zwolennikami Dawkinsa, który reprezentuje wg mnie ateizm naprawdę głupkowaty podobny do „uczonych w pisaniu” z „Faktów i mitów”. Takie debaty nic nie dają, bo to rozmowa głuchego z niewidomym.
„Ci panowie zdają się nie rozumieć, że czym innym jest wiedza, czym innym wiara. (...) Osią chrześcijaństwa jest nie tyle wiara w Boga, co wiara Bogu. Może się to agnostykom lub ateistom podobać lub nie, ale to ich kłopot. (...)”. Dodaje jeszcze, że „(...) współczesny misyjny ateizm (...) nie ma argumentów na brak Boga".
Ty, który czytasz mój dziennik masz codziennie dowód na Istnienie Pana i sam możesz to sprawdzić. Bóg przemawia do każdego w jego języku. Żona rozwiązuje bardzo trudne krzyżówki z „Niedzieli” i właśnie w tym momencie pyta: jak inaczej określamy „kamień piekielny”?
To samo jest ze mną: nawet jestem ciekaw jaki będzie przebieg dnia i jak będzie podana intencja. Często przychodzi to z trudem i opóźnieniem.
Na nabożeństwie jest kilka, tych samych osób. Rozproszenia, bo wróciła sprawa zawodowa. „Patrzy” figura Pana Jezusa ubranego w czerwony płaszcz. Dzisiaj św. Paweł powtarza: „(...) nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: bylebym dał świadectwo o Ewangelii łaski Bożej. (...)”. Dz 20, 17-27
Podczas konsekracji wchodzi pani, idzie i wali szpilkami przez cały kościół. Jakże niegodnie się zachowujemy. Spojrzała oburzona po mojej uwadze.
Charakterystyczna jest rozmowa po Mszy św. gdzie do pań powiedziałem o największej łasce Boga: to Msza św. z przyjęciem Ciała Pana Jezusa, którego sprawia nasze uświęcenie. Siostra Faustyna widziała Pana Jezusa w św. Hostii jak przenika do ciała kapłana.
- Co pan głosi za teorie?
Zdziwiłem się i straciłem pokój. Nie ma sensu taka konwersacja, bo mnie wydaje się wszystko proste, a to u ludzi budzi sprzeciw. Szczególnie głupimi dla Boga są koledzy psychiatrzy. Zajmują się psyche, ale to oznacza funkcję mózgu. Jak im mówić o odczytywaniu Woli Boga, którego nie ma. Jeżeli nie znam intencji to za kogo mam poświęcić dzień mojego życia, modlitwy i wyrzeczenia?
„Rzeczpospolita” bardzo martwi się o malejącą ilość katolików, a sprawia to Eucharystia. To tak, gdy o sprawach świętych wypowiadają się ignoranci.
Po Komunii św. trochę słodyczy i pokoju zalało serce, ale po czasie napłynęła niebiańska słodycz. Nie zna świat tych radości.
Wróciłem na nabożeństwo czerwcowe, które zakłóciły rozproszenia (kapusie) oraz straszliwa duchota. W złości chciałem wyjść i nie zostać na Mszy św., ale pomyślałem o kapłanie, który jest ubrany, spocony i on pobłogosławi mnie Monstrancją.
Przypomniały się słowa s. Faustyny, która dzisiaj dziękowała Panu Jezusowi: „(...) za złe tłumaczenie intencji, za poniżanie przez innych, za cierpkie się obchodzenie z nami, za posądzenia niewinne (...) za zaparcie się własnej woli, za wyniszczenie swego ja, za nie uznanie w niczym (...) za udręki, które wypowiedzieć trudno, a zwłaszcza za te w których nas nikt nie rozumie (...)”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 937
Wczoraj siostra Faustyna mówiła: „Miłości Wiekuista! Pragnę by Cię poznały wszystkie dusze, któreś stworzył. Pragnęłabym się stać kapłanem (...) misjonarzem i nieś światło wiary w dzikie kraje (...)”.
W nocy oglądałem mecz w siatce Polska-Brazylia. Jakże piękna rywalizacja. Ile wysiłku wymaga dojście do doskonałości. Na tym tle Pan pokazuje ćwiczenie duchowe w dążeniu do świętości.
Myśl uciekła do prośby Pana Jezusa przekazanej przez Vassulę, aby wynagradzać za innych. Przez jej zapiski dowiedziałem się, że w czasie mojej pustki duchowej oraz niemożności modlitwy ta łaska spływa na innych.
Przecież często proszę, aby Pan zabrał mi moją łaskę i przelał na kogoś potrzebującego. Wówczas z tego powodu bardzo cierpię, bo taką pustkę duchową można porównać dzieciątka, które straciło z oczy tatusia. W tym momencie zrozumiałem jak wielką wartość ma pójście do kościoła w niechęci, słabości...szczególnie człowieka nie mającego łaski. Taka pustka duchowa sprawia, że wówczas ktoś może się modlić.
Tuż po wstaniu „wiem”, że jestem zaproszony na spotkanie z Panem Jezusem o 6.30. Radość zalała serce, a przed kościołem przywitały mnie trzy gołąbki.
Na tablicy ogłoszeń wzrok przykuł obrazek przedstawiający zesłanie Ducha Świętego na Apostołów: nad każdym widać mały płomyk Światłości Bożej.
Dzisiaj Paweł zapytał jakichś uczniów, którzy przyjęli chrzest Janowy: "Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę? (...) Jan udzielał chrztu nawrócenia (...) Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich. Mówili też językami i prorokowali. (...)”. Dz 19, 1-8
Ile czasu wymaga nauczenie się jednego języka, a tu po minucie znasz wszystkie potrzebne w danej chwilce. Piszę to oczarowany cudem, którzy rzadko jest wymieniany i wprost nie chce się w niego wierzyć.
Teraz wzrok zatrzymał wizerunek gołąbka na witrażu nad ołtarzem, a podczas przyjmowania Ciała Pana Jezusa wielki snop słońca oświetlił moją osobę. Na koniec nabożeństwa siostra zaśpiewała: „Przybądź Duchu Święty”.
Wracam ze św. Hostią w ustach, napływa słodycz i pokój, który będzie trwał długi czas. Jadę rowerem okrężną drogą i wołam:
„Panie Jezu! niech Cię chwalą wszystkie lasy, wstające i zachodzące słońce, niech Ci śpiewają wszystkie ptaki świata, niech kwitną dla Ciebie wszystkie łąki. Dzięki przebiciu Twojego św. Boku, dzięki Twojej śmierci doznaję dzisiaj rozkoszy. Bądź ze mną Panie i trzymaj mnie tutaj tyle ile chcesz”.
Tak „krzyczy” przeze mnie Duch Święty, a dzisiaj psalmista wołał podobnie:
Śpiewajcie Bogu, wszystkie ludy ziemi (...)
Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu,
równajcie drogę przed Tym, który dosiada obłoków (...)”.
Przy garażu przywitał mnie gruchający gołąbek.
Wróciłem na nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa, a dzięki temu odczytałem intencje, ponieważ siostra śpiewała pieśń do Ducha świętego, gdzie padły słowa o oświeceniu światłem. Przypomniał się czas porannej Eucharystii podczas której zostałem zalany światłością słoneczną, które wpadło nagle przez witraż... APEL
- 05.06.2011(n) ZA TYCH, KTÓRZY WIDZĄ DOBROĆ BOGA
- 04.06.2011(s) ZA TĘSKNIĄCYCH ZA PANEM JEZUSEM
- 03.06.2011(pt) ZA ROZDRAŻNIONYCH
- 02.06.2011(c) ZA TYCH, KTÓRYM PAN SMUTEK ZAMIENIŁ W RADOŚĆ
- 01.06.2011(ś) ZA SZARGAJĄCYCH UCZUCIA RELIGIJNE
- 31.05.2011(w) ZA PODĄŻAJĄCYCH ZA DOBREM
- 30.05.2011(p) ZA MAJĄCYCH OPIEKĘ MATKI BOŻEJ
- 29.05.2011(n) ZA POZORNIE CZCZĄCYCH MATKĘ ZBAWICIELA
- 28.05.2011(s) ZA NĘDZNIKÓW DUCHOWYCH
- 27.05.2011(pt) ZA KOCHAJĄCYCH BOGA