- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 975
Ludzie żyjący tylko tym światem nie znają radości duchowych. Dzisiaj Matka Boża Pocieszenia zaprosiła do Siebie naszego wnuczka (nabożeństwo dla dzieci), a ja trafiłem tam jako opiekun.
W dniu 21 sierpnia 1977 abp JP II dokonał koronacji tego obrazu. Podczas tego aktu Matka Boża przekazała przyszłemu papieżowi władzę duchową...berło wypadło i trafiło w jego ręce!
Łzy zalały oczy z powodu poczucia świętości tego miejsca i poczucia obecności Jana Pawła II. Cisza, oświetlone Tabernakulum, św. Paweł i św. Piotr, a nad nami Pan Jezus unoszący się nad Golgotą...zdjęty z krzyża! Łzy zalały oczy, bo ktoś miał moją wizję śmierci.
Niebo na wyciągniecie ręki! Popłakałem się, a serce ścisnął ból. Padłem na kolana i odmówiłem koronkę do miłosierdzia, a duszę zalało uniesienie.
Takiego momentu i związanych z tym przeżyć nie można opisać żadnym językiem i rozmowa o tym z normalnymi ludźmi nie ma sensu, a nie daj Boże z racjonalistami i psychiatrami!
Dzieci rozmawiają z kapłanem (katecheza) i śpiewają z uniesionymi rękoma, a ja widzę, że jesteśmy jedną rodziną. Pan Jezus przekazał nas Swojej Matce na krzyżu: „Oto Matka twoja”...zawołałem tylko: ”Matko moja! Matko nasza!”.
Po Komunii św. Ciało Pana odwracało się wielokrotnie w ustach. Ja nie wiem co to oznacza, ale w krótkim czasie nastąpiła całkowita przemiana mojej osoby: z człowieka cielesno-duchowego w duchowo-cielesnego. Zostałem sam w sanktuarium słuchając pieśni o Matce Bożej.
Na ten moment diabeł napuścił na mnie znajomego kapłana, który po podaniu ręki powiedział, że przeprasza, bo widzi, że jestem w ekstazie, ale zaczął opowiadać o swoim wypadku w którym mógł zginąć!
Ponieważ jest całkowicie głuchy nie wiedziałem jak mu przekazać, a zarazem nie urazić, że chciałem być z Matką Jezusa. Napisałem na karteczce: „Pogadamy później, bo jestem w ekstazie”! Przeczytał, zrozumiał i jeszcze próbował mówić, a ja pomachałem dłonią, że „nie! nie”!!
Na dodatek obok mnie przeor prowadził głośną dyskusję ze sprzątającym oraz z prowadzącą chórek dziecięcy. To działo się dwa kroki od najświętszego miejsca na ziemi (Tabernakulum). "Jezu zmiłuj się"!
Diabeł nienawidzi takich uroczystości i brutalnie przerwał spotkanie, ponieważ wnuczek zaczął pilić z powrotem do domu. Zobacz udręki kochającego Boga. Zabraliśmy znajomą ze swoim wnuczkiem i żartowaliśmy podczas jazdy samochodem.
Święty czas, prawdziwe wczasy w Niebieskich Przedsionkach i ziemskie „atrakcje”. To wyjaśnia dlaczego podobni do mnie uciekali do pustelni. Pustelnia odgradza nas od świata, gdzie „mądre” jest gadanie o niczym, a „głupie” o Bogu i wieczności...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 974
Niespodziewanie trafiłem na Mszę św. do naszego kościoła...zwabiony grającą i śpiewającą młodzieżą z neokatechumenatu. Przez nich Bóg pokazuje jak powinna przebiegać celebracja tego najświętszego czasu na ziemi! Szkoda, że u nich jest to wynikiem oszustwa, bo liturgia jest niezgodna z wiara katolicką.
Jako kochający Boga pragnę, aby Pan nasz był adorowany...od rana do wieczora. Jego Świątynie powinny być pełne wiernych (na zmianę) z bezustannymi modłami: dla jednych z głośna celebracją, a dla innych w ciszy modlitw.
Zespół śpiewa powtarzając "Alleluja"...tak trzeba wołać na każdym z rogów ulic, na placach, stadionach i w wieżowcach.
Płynie Słowo: „Mądrość zbudowała sobie dom /../ i stół zastawiła./../ Do tego, komu brak mądrości, mówiła: <<Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi>>. Prz 9, 1-6
Teraz młody człowiek śpiewa z zespołem Ps 34/33/, a moje serce chce się wyrwać z klatki piersiowej: „Wszyscy, zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry. Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach. Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą".
Dzisiaj Pan Jezus powiedział główną Prawdę naszej wiary, która dotyczy Eucharystii. To było i nadal jest niezrozumiałe dla ludzi, którzy nie mają mojego charyzmatu (mistyka Eucharystyczna):
"Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. /../ Jeżeli nie będziecie spożywać ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. /../ Kto spożywa moje ciało i krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. /../ To jest chleb, który z nieba zstąpił /../ Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki". J 6, 51-58
Kapłan powiedział przejmujące kazanie w którym ujął relację pomiędzy pokarmem dla ciała (chleb) i dla duszy (św. Hostia). Prawie chce się płakać. Młodzież chwali Matkę naszą, a ja w uniesieniu idę do Komunii św. Tak chciałbym dawać z nimi świadectwo o Bogu.
Nagle napłynęła intencja modlitewna, bo dzisiaj widziałem ludzi żyjących wiarą. To moi krewni duchowi, którzy dawali świadectwo wiary oraz wielbili Pana radosnym: ”Hosanna i Alleluja”.
O 16.00 znalazłem się w Sanktuarium MB Pocieszanie, gdzie podszedłem do spowiedzi, bo w czystości chciałem ofiarować tą Mszę św. w intencji wojujących ateistów.
Kapłan właśnie mówił o naszej wierze, o tym, że nie można pozwolić na jej ośmieszanie. Trzeba być świadkiem, ludem sumienia i trwać w duchowości, a wielu wstydzi się Boga, który musi być w centrum naszego życia. Jemu trzeba zaufać i trwać z Nim w łączności.
Eucharystia była dobra jak chleb. Naprawdę w ustach poczułem smak chleba, ale duchowego. Po Komunii św. musiałem głęboko oddychać, a z duszy wyrwał się krzyk: „Jezu! och! Jezu!”. To sekundy rozrywające serce, a tych przeżyć nie da się opisać, bo nawet dla mnie są zaskakujące. Naprawdę „wszyscy zobaczcie jak nasz Pan jest Dobry”...
Na koniec Mszy św. odmówiliśmy „Pod Twoją obronę”, a ja popłakałem się, bo dzisiaj zostałem zalany morzem łask, a największą z nich było cierpienie dla Pana Jezusa...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1133
Wczoraj Pan Jezus zaprowadził mnie na portal gazeta.pl Forum „Religia”. Wezwałem do boju duchowego tematem: „Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim”.
Nie miałem świadomości jak zorganizowani są zwalczający wiarę. Zasada jest prosta: na forum „religijnym” katolik nie ma prawa mieć głosu. Działa tam zorganizowana grupa chuliganów religijnych, która dyskutuje na 300 wątkach, a nawet je zakłada.
To robi wrażenie dyskusji, ale gość po wejściu jest bestialsko napadany. Natychmiast zrezygnowałem z „dyskutowania” i robiłem swoje. Oto mój wpis:
„Poświęciłem cały dzień mojego życia (Msza, modlitwy, itd.) „za wojujących ateistów”, a na forum mamy całkiem inną grupę. To chuligani religijni, których czyny są karalne. Wg premiera Putina, którego łagodność jest wszystkim znana należą się za to dwa lata łagru.
Ta sprawa znajdzie się na biurku Pana Redaktora Adama Michnika, który nie wie, co dzieje się za jego plecami. W tym czasie „chodzi po sądach”, bo lubi prawdę i sprawiedliwość (pis).
Dla celów prawnych tych chuliganów nazwiemy zespołem „Huzia Na Juzia” (pisownia świadoma). Powaga i moc zespołu wymaga szacunku: nie poprawiaj pisowni, bo wszelkie prawa zastrzeżone.
Jako szpieg Watykanu w mig rozgryzłem w/w zespół: „pracują bez wytchnienia” (jak demony), opanowali pisownię do perfekcji (nie jest wykluczone, że to grupa polonistów-ortografów), religię mają w jednym paluszku (specjalne tajne szkolenia), dyskutują na każdy temat "religijny" (zakładają wątki), podjudzają do dyskusji, a później „biją gdzie popadnie”...
To Apostołowie Bezbożności, szydzący z wyznawców, piszący słowo Bóg przez małe „b”...to bluźniercze chuligaństwo!
Dzisiaj nie planowałem Mszy św. porannej, ale obudzono na czas i tak trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem, gdzie usłyszałem ostrzegawcze Słowa Boga: „Ktokolwiek jest sprawiedliwy i przestrzega prawa i sprawiedliwości (...) oczu nie podnosi ku bożkom izraelskim (...) nie krzywdzi nikogo (...) stosuje się do moich ustaw i zachowuje wiernie moje przykazania, postępując uczciwie - ten na pewno żyć będzie.”
Dalej Pan mówił: „(...) będę was sądził, każdego według jego postępowania (...). Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, któreście popełnili przeciwko Mnie, i stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. (...) Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci (...) nawróćcie się, a żyć będziecie". Ez 18
Komunia św. przywróciła moc w duszy, bo zachwiałem się po pierwszym uderzeniu zawodowych dyskutantów o Bogu. Na koniec popłynęła litania do św. Rocha. Pozostałem w pustym kościele i odmówiłem nakazane modlitwy do Ducha Świętego, a to też było nieprzypadkowe.
Zastanawiałem się dlaczego Pan zaprowadził mnie na to forum „religijne”. W nagłym błysku wyjaśniło się, że to dzisiejsza intencja modlitewna: „za wojujących ateistów”. Wieczorem pod figurą MB Niepokalanej odmówiłem koronkę do miłosierdzia oraz całą moją modlitwę.
Wielki ból zalewał serce, bo wprost widziałem krzyczących: „Ukrzyżuj Go”... To trwa dalej, ale dzisiaj biczuje się boleśniej, bo słowem, które rozrywa serce. Zrozumiałe stało się kuszenie złego, który podsuwał mi pomysł ponownego pojechania na Mszę św.! Po godzinnym wołaniu do Boga moje serce zalała wielka radość i pokój.
Jedna z pań współczuła mi, bo dyskutujący mają „poglądy wynikające z nieuctwa i demonstrują pogardę wobec religii z poczuciem wyższości”. Napisałem, aby nie martwiła się o mnie, bo Pan Bóg wie co czyni i dlaczego mnie tutaj przyprowadził. Ja nie gniewam się na tych braci, bo sam taki byłem.
Drogi Boga nie są naszymi, a Pan Jezus dał mi łaską współcierpienia...zapoznałem się z obrażaniem Nauczyciela przez tych, których uzdrawiał, ożywiał i pocieszał. Najgorsze było przyjęcie w synagodze w Nazarecie, gdzie swoi chcieli strącić Go ze skały. Bóg może odmienić serce najgorszego, a takim byłem. Teraz spłacam dług...
Następnego dnia specjalnie pojechałem na Mszę św. w tej intencji do Sanktuarium MB Pocieszenia. Przywitał mnie wielki obraz Pana Jezusa Miłosiernego z ranami w Sercu i w dłoniach. Podszedłem do spowiedzi, aby w czystości przyjąć Ciało Pana Jezusa za tych biedaków.
Natchnienie Boże sprawiło, że zawołałem także za podobne dusze z mojej rodziny. Poprosiłem także wpisem, aby Matka Boża sprawiła ich nawrócenie...
Kończę, a przypominają się Słowa Pana skierowane do proroka Ezechiela (Ez 12): „(...) mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym.”...
Bój duchowy jest wyczerpujący. To ciężki czas, ale ja mam być świadkiem, bo wokół mrowie ludzie ze zniszczonymi sumieniami. Zrozum ból serca i duszy człowieka, który wie, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, Kościele świętym, Kościele Pana Jezusa.
Wrócą jeszcze do nas Żydzi, moi bracia, którym Pan tylko wyłączył Światłość. Teraz płacze razem ze mną i czeka na ich drgnięcie. „Panie mój! Zmiłuj się nad nami!”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 985
Dzisiaj zobaczysz prowadzenie Boże z moim posłuszeństwem w małych natchnieniach. Z tego składa się nasze codzienne życia, a wiemy, że każda decyzja niesie za sobą całe ciągi następnych. Musisz ujrzeć to w wyobraźni, bo ja nie mam możliwości przekazu technicznego.
Posłuchałem się, aby być na Mszy św. o 7.30, a później odmówić ostatnią "pokutę" czyli litanię do Ducha Świętego. W ręku znalazła się także "Nowenna do Ducha Świętego" w której będą słowa pomocne w odczycie intencji.
Dzisiaj Pan Jezus wskazał na jedną z przyczyn bezżenności: to dobrowolne przyjęcie czystości dla królestwa niebieskiego. Następnego dnia Zbawiciel postawi przed Sobą dziecko, bo do „takich bowiem należy królestwo niebieskie”.
Dodatkowo Bóg zagrzmi, że: „/../ będę was sądził, każdego według jego postępowania /../ Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełnili przeciwko Mnie, i stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. /../ Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci /../ Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie". Ez 18, 1-10.
Trwały rozproszenia, które ustąpiły całkowicie po przyjęciu Ciała Zbawiciela. Pozostałem i odmówiłem „pokutę”, a w „Nowennie do Ducha św.” trafiłem na modlitwę wg św. Augustyna po której zawołałem: „Duchu Święty daj natchnienie, abym myślał, mówił i czynił to, co jest czyste i święte”. Ból zalał serce, a w oczach pojawiły się łzy.
W drodze powrotnej napływało, abym "nie!" skręcał na pocztę, "nie!" jechał okrężną drogą i "nie!" wstępował do sklepu. Ludzie określają to, że: „coś mu mówiło”. Ja mam już wypróbowane krótkie: "Nie!", które przekazuje nam Anioł Stróż! Każdy powinien sprawdzić to na sobie...
Pod domem okazało się, że kapłan prosił, aby zawieźć go do 3 wiosek, gdzie będzie święcił bydło! Przy okazji spotkałem się z moimi pacjentkami i to pod figurą Matki Bożej. Pocieszyłem smutną 85-latkę, która przejęła się nadciśnieniem, a nie widziała, że na swój wiek jest zdrowa!
Po wszystkim żartowaliśmy, bo kapłan najpierw poświecił lud, a potem bydło! Przekazałem, że przybyłem jako obstawa medyczna, ponieważ posługa jest niebezpieczna.
Z tego wszystkiego jedna pani powiedziała do mnie:
- Proszę księdza...
- Proszę się nie krępować, bo to zdarza się często...nawet całują mnie w rękę!
W drodze do przychodni spotkałem smutną i utykającą pacjentkę. Zaprosiłem ją na codzienną Mszę św. i zaleciłem uświęcenie cierpienia, bo wszystko, co dobre dopiero przed nami.
Kilku osobom wyjaśniłem, że nie jest najważniejszy wypoczynek dla ciała (urlop), bo to nie zadowoli duszy, która pragnie zjednania z Bogiem. To staje się w Kościele świętym, gdzie otrzymujemy św. Chleb potrzebny w pielgrzymce do Nieba
Następnego dnia, już po odczycie intencji zdziwiony słuchałem Ps 51/50: „Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. /../ pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 995
Św. Rocha
Trafiłem na Mszę św. o 10.15. Z placu przykościelnego ruszyłem za obcym kapłanem, ponieważ napłynęło natchnienie podejścia do spowiedzi. Pragnę oczyścić duszę z nienawiści do moich nieprzyjaciół.
Sam nie poradzisz sobie w pozbyciu się tego grzechu, bo przyjemnie jest dochodzić swego, być ważniejszym, pokazać siłę i wygrać. Możesz postanowić, ale nie pokonasz kuszenia, które napływa najczęściej w naszej słabości (tuż po przebudzeniu lub w różnych sytuacjach dnia).
Szatan jest niezmordowany i lekceważony. On wie, że tylko kapłan może nas oczyścić, a na to pole wchodzi wówczas i króluje w nas Pan Jezus.
Pasują tutaj słowa psalmu 51: „Zmiłuj się nade mną Boże w miłosierdziu swoim. W swojej dobroci zgładź moją nieprawość. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. Przeciwko Tobie Samemu zgrzeszyłem i uczyniłem to, co jest złe w Twoich oczach”.
Kapłanowi powiedziałem o moim cierpieniu i kuszeniu przez złego, który zalewa mnie nienawiścią do prześladowców. Zdziwiłem się pokutą, bo mam odmówić litanię do Ducha św. przez 3 dni! To zalecenie napłynęło wprost z Nieba.
Właśnie padają słowa o św. Rochu, któremu w chorobie wiernie towarzyszył pies. Przy moich nogach znalazł się obcy piesek, który szedł za mną nawet do Komunii św. Sam nie wiem co powiedzieć!
Wieczorem odmówiłem pokutę, a dodatkowo w ręku znalazła się nowenna do Ducha Św. Te modlitwy będę kontynuował po porannych nabożeństwach. Dzisiaj Zbawiciel wyjaśnił Piotrowi, który zapytał:
- "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy”?
- "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy”. Ez 12, 1-12
W ręku znalazł się „Poemat Boga-Człowieka”, gdzie Pan Jezus naucza na temat: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”.
„/../ Kogo jednak nazywamy tym imieniem? Cały rodzaj ludzki razem wzięty. Potem, zacieśniając: współrodaków /../ mieszkańców tego samego miasta, dalej /../ wszystkich krewnych i wreszcie /../ rodzonych braci, pierwszych z bliźnich/../".
W centrum naszej miłości jest Bóg, który nas stworzył, a za Nim rodzice z których jesteśmy zrodzeni i którzy troszczyli się o nas z miłością. Mamy kochać się jako bracia w rodzinach i jako bracia z powodu Boga, który jest Ojcem wszystkich. Mamy więc kochać miłością duchową, prócz miłości cielesnej.
"/../ Jest powiedziane w Księdze Kapłańskiej: „Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu”. Jednak pomiędzy nieobecnością nienawiści, a miłością jest przepaść. /../ antypatia, brak kontaktów i obojętność to już nienawiść /../".
"/../ Przeciwieństwem miłości jest nienawiść. Czy możecie nazwać inaczej antypatię? A oddalenie się od jakiejś istoty? A obojętność? Zatem, kto odczuwa antypatię, już nie kocha. /../ Jeśli więc ktoś oddziela się od drugiego duchem, to już nie kocha. /../ Jeśli więc ktoś jest obojętny wobec drugiego, to znak, że go już nie kocha. /../ te trzy postawy są odgałęzieniami jednej rośliny: nienawiści /../”... APEL
„Poemat Boga-Człowieka” ks. 3 cz. 4 str. 95 Vox Domini.
- 15.08.2012(ś) ZA FAŁSZYWYCH PATRIOTÓW
- 14.08.2012(w) ZA WYBRANYCH
- 13.08.2012(p) ZA DAJĄCYCH POWÓD DO ZGORSZENIA
- 12.08.2012(n) ZA ODPOCZYWAJĄCYCH Z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM BOGA
- 11.08.2012(s) ZA ŚWIADOMYCH ZIEMSKIEGO WYGNANIA
- 10.08.2012(pt) ZA ZJEDNAYCH Z SERCEM PANA JEZUSA
- 09.08.2012(c) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU WIARY
- 08.08.2012(ś) ZA BRONIĄCYCH NIEWINNYCH
- 07.08.2012(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH POMOCY BOGA
- 06.08.2012(p) ZA KLĘKAJĄCYCH PRZED WŁADZĄ