Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.05.2012(p) ZA TRAKTOWANYCH JAKO BOGÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 maj 2012
Odsłon: 951

    Po przebudzeniu serce zalała złość, ale zauważyłem kuszenie i pomyślałem, aby na złość szatanowi zerwać się na Mszę św.! W założeniu chodziło o przyjęcie Komunii św., która da mi moc!

    Po wyjściu nadal byłem zły, bo zauważyłem „panienkę w okienku”, która już o 6.15 czuwa nad bezpieczeństwem ojczyzny ludowej. Ciekawe ilu codziennie umiera z nosem przy szybie?

    Paweł i Barnaba nauczali w Listrze, gdzie słuchał ich „człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy nie chodził”. Paweł „spojrzał na niego uważnie i /../ zawołał głośno: "Stań prosto na nogach!" A on zerwał się i zaczął chodzić. Na widok tego /../ tłumy zaczęły wołać: "Bogowie przybrali postać ludzi i zstąpili do nas!"   Dz 14, 5-18

    Pustka trwała przez całe nabożeństwo aż do Komunii św., gdy z ręką przyłożoną do serca wracałem z Panem Jezusem do ławki. Popłakałem się i krzyknąłem „Panie! odmień moje serce”. Pierwszy raz w życiu kilka razy łykałem kawałki św. Hostii. Pan Jezus wiedział, że „jestem głodny Boga” i podał mi Siebie w nadmiarze.

    Nie dziw się tej „mowie Nieba” i nie ograniczaj Boga. Nawet tak czyni Episkopat i nie chce Jezusa Chrystusa jako Króla Polski, bo neguje objawienia osobiste!

    Cóż zyskałbym leżąc w łóżku i złoszcząc się na świat zgodnie z podsuwaną sugestią demona. Zły został pokonany, ale w domu sprawił, że z trzaskiem spalił się przedłużacz i musiałem dochodzić, gdzie jest awaria, bo myliły mnie wyłączone żarówki żyrandola. Straciłem tylko czas...

    Ludzie pragną mieć „bogów” wg własnej wyobraźni. Stąd Rzymianie mieli boginię mądrości (Minerwę), boginię przyjemności (Wenus) i Olimp jako „niebo” wymyślone dla ludzi zaślepionych błędem. Dzisiaj jest to samo, ale takimi bożkami jest posiadanie (złoto), władza i seks.

    Ludzie chcą widzieć Boga i Go dotknąć. Tak własnie stało się z Piotrem i Pawłem. Wyobraziłem sobie, że jako lekarz mam dar cudownego uzdrawiania, mówię o Bogu, naszej wierze i zbawianiu...na pewno byłbym adorowany i traktowany jak „bóg”.

    Piszę, a płynie film „Apokalipsa” o wojnie Hitlera ze z Stalinem. Przesuwają się bogowie: Himmler, Goering, Goebbels. Dzisiaj takim jest tow. Putin, którego przez wiele tygodni przygotowywano do namaszczenia na „czerwonego cara”. Jak trzeba być pustym, aby uczestniczyć w tak żenującym spektaklu.

    Nasz prezydent też lubi publicity: odwiedzanie powodzian lub ofiar katastrofy kolejowej, ułaskawianie przestępców, odznaczanie „zasłużonych”, gromadzenie wokół siebie „doradców” i agentury, a także pouczanie myślących inaczej.

    Po nabożeństwie majowym i Komunii św. napłynęło pragnienie pozostania w świątyni, bycia z Bogiem, dzielenia się doznaniami. „Patrzyła” figurka Pana Jezusa Zmartwychwstałego.

    Proszę Cię; odrzuć każdego boga, który nie jest Panem. Zdeklaruj się, bo podział musi być jasny: jesteś synem Boga Objawionego albo przywiązanym do pogaństwa z celebrytami, różnymi guru i „wodzami”, którzy z czasem grzybieją i stają się śmieszni.  

                                                                                                                                          APEL

 

 

06.05.2012(n) ZA CZEKAJĄCYCH NA POMOC

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 maj 2012
Odsłon: 916

     Znam już intencję modlitewną dnia, a z TV Planete płyną wstrząsające obrazy z ostatniej powodzi (Kazimierz Dolny, gmina  Wilków). W zdemolowanym kościele stoi figura Pana Jezusa z oderwaną prawą ręką...

    Popłakałem  się, bo my nie widzimy obdarowania. Niewiasta, która przeżyła ten potop mówi, że teraz „inaczej patrzy na ludzi, męża i dzieci”. Nigdy nie mówiono o defraudacji podczas niesienia pomocy, a niektórzy nawet dorobili przy grabieniu darów.

    W nocy czytałem wizję Valtory („Poemat Boga-Człowieka”), gdzie ciężko chorzy czekali na pomoc Pana Jezusa: na noszach przyniesiono spalone dziecko, starzec kasłał i dusił się, a babcia była porażona po udarze. Zbawiciel uzdrawiał wszystkich w oka mgnieniu.

    Jako lekarz mam świadomość tych cudów. Nawet ówczesny medyk rzymski nie mógł pojąć jak Jezus usunął palcem ciało obce z tchawicy umierającej dziewczynki...„ja jestem wykształcony, a ty i to taką metodą”?  

    W drodze na Mszę św. natknąłem się na gołąbka, który nie mógł wstać. Jeszcze nie wiedziałem, że to znak dotyczący dzisiejszej intencji. Przed kościołem spotkałem kolegę, który prowadził swoją niesprawną matkę oraz panią pchającą wózek inwalidzki z córką.

    W czasie nabożeństwa majowego siedziałem na ławce, a moje serce zalała frustracja (rozczarowanie, zawód, doznanie niepowodzenia). To stan psychiczny całkowicie mi obcy, bo ja w niepowodzeniach złoszczę się i buntuję. Po chwilce pomyślałem o ludziach przeżywających takie stany. Jakże różne są cierpienia ludzi.

    Mnie nic nie brakuje, a tu poczucie bezsensu z wrogością do wiary. Lud w kościele zakończył litanię i śpiewał przed Najświętszym Sakramentem: „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata”, a zły przedrzeźniał Boga...dopiero po chwilce uklęknąłem ze strachu.

    Wszedłem do kościoła i na kolanach czekałem na błogosławieństwo Monstrancją, ale duch trwał w pustce. Teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy. „Panie wybacz”. Msza św. była odprawiana w intencji zmarłego kolegi, którego dusza czeka teraz na naszą pomoc.

    „Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy /../”. 1J3, 18-24 Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami". J 15, 1-8

    Po Eucharystii usiadłem w ławce, gdzie jakaś matka wetknęła kartkę z osobistą modlitwą do św. Judy Tadeusza o to, aby dzieci były zdrowe i stały się jej radością. To nie było przypadkowe, bo sam poprosiłem tego świętego o wstawiennictwo u Pana Jezusa w mojej sprawie.

    Proboszczowi  obiecałem, że napiszę interwencję do biskupa, bo na terenie parafii powstała "konkurencja" (zgarnęli bogaczy i omijane są wszelkie zbiórki na różne akcje). Proboszcz płaci podatki za wszystkich wiernych, ma wiele zadań, a tamci odprawiają Mszę św. tylko w niedzielę. Nawet modliła się tam dr Ewuś (Ewa Kopacz)...przed wyborami!

    W „Misyjnych drogach” apelują o ułaskawienie chrześcijanki Asii Bibi, którą w Pakistanie skazano na śmierć przez powieszenie za to, że powiedziała  P r a w d ę: Pan Jezus, a nie Muhammad oddał za nas Swoje życie. Trzeba zebrać milion podpisów, aby ją uratować. Na stronie www.callformecy.com dałem dla niej poparcie.

    Napisałem też do ambasady Pakistanu w RP z powiadomieniem premiera oraz prezydenta (poprosiłem, aby sprawę przekazano jego żonie), a także do „misyjnych dróg” i „Gościa niedzielnego”.

    Watykan zostawił chrześcijan na pastwę losu. Znam to z własnej sprawy. Nie pomógł mi biskup Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia, a znał mnie z Mszy św.!

    W TV Trwam misjonarze Jezusa Miłosiernego proszą o wsparcie, ponieważ nie posiadają własnej parafii. Podczas zapisu płynie „Sprawa dla reportera”, gdzie płaczą czekający na pomoc: rodzina zamordowanego syna i męża, oszukana kobieta, która przepisała swój majątek oraz biedacy, których ojciec zginął od pioruna i zostawił im spadek...w postaci 20 tys. długu! Pokazano też mężczyznę, który nie ma kończyn górnych i dolnych (potrzebne protezy).

    Piszę, a w pr. "Warto rozmawiać" trwa relacja „budowniczych autostrad”, którzy zostali perfidnie oszukani i grozi im bankructwo. To wielka tragedia prawych Polaków. Kończę, a dobiegają sygnały pędzącego wozu strażackiego. 

    Dzisiaj trafiłem pod mój krzyż, aby podlać kwiaty. Przed kilkoma dniami krążył tam porzucony pies. Nie wiedziałem, że padnie z głodu i pragnienia w oczekiwaniu na pomoc...  

                                                                                                                                  APEL

05.05.2012(s) ZA PRAGNĄCYCH CISZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 maj 2012
Odsłon: 901

     Planowałem Mszę św. o g. 8.00, ale zostałem zaproszony na 7.00. Zaraz powiesz, że Bóg nie zajmuje się takimi głupstwami. Nie wiem czy to głupstwo, bo przebieg tego dnia byłby całkowicie inny, a  jest to typowa „decyzja chwilki”.

    Przenieśmy to na sprawy poważne: delegacja kwiatu narodu leci do Smoleńska! Czym różnią się te decyzje? Jeżeli idziemy za wolą Boga Ojca to otrzymujemy Jego Błogosławieństwo. Działający wg woli własnej sami pozbawiają się tej łaski, a często narażają się na klątwę (nie ma to nic wspólnego z naszym przeklinaniem lub czarami magów ściągającymi szatana).

    Łatwo można to zrozumieć na przykładzie serca ojca ziemskiego, które raduje się z postępowania dziecka i życzy mu powodzenia. Może też dać ostrzeżenie, a na końcu odciąć się od złego działania. Teolodzy będą dyskutować, a sprawa jest prosta...trzeba trzymać się Ręki Taty w małym i w dużym. 

    Komunia św. odwróciła się w ustach i ułożyła w postaci łodzi. To znak ochrony. Nie wiem co się stanie, ale cisza z pragnieniem milczenia zalały duszę...”tak tu dobrze”. W drodze powrotnej napłynęła bliskość Pana Jezusa, a pod garażem przywitały mnie gołąbki.

    To trwało i co pewien czas wzdychałem „Jezu! och Jezu!”. Tego nie zrozumie normalny człowiek, a nawet kapłan zajmujący się duchowością, bo ja sam nie mogę określić mojego stanu duchowego. To wyciszenie psycho-fizyczne, któremu towarzyszy słodycz w ustach i pokój w sercu. Może opisałby to poeta, bo nie ma takiego odpowiednika w świecie fizycznym.

    To pragnienie ciszy i bycia z Panem  trwało wiele godzin, a tak się stało, że byłem sam. Obecność Boża może pojawić się także w zgiełku marketu, ale u wybranych, bo nie otworzy się serce człowieka zajętego zakupami. 

    Około 17.00 zostałem pobłogosławiony Monstrancją z Kazachstanu (Oziornoje). Łzy zalały oczy, bo pragnąłbym trafić tam, gdzie przybyli zesłańcy. W tym miejscu, "na końcu świata" trwa wieczna adoracja Najświętszego Sakramentu.

    Wówczas po prośbach ludu do Bożej Opatrzności w uroczystość Zwiastowania NMP - w ciągu 3 dni z topniejącego lodowca - zebrało się jezioro o długości 5 km...zapełnione rybami!! Ten cud sprawił uratowanie biedaków przed śmiercią. W 1990 roku sposobem gospodarczym wybudowano kościół, gdzie jest piękna figura MB Pokoju.

    Ukoił sen, ale wszystko odeszło po powrocie do normalnego życia, a zmiana pogody sprawiła złe poczucie z pragnieniem chwilki snu. Jakby na szkoleniu miałem to uniemożliwione, bo za oknem pompowano balon, głośno rozmawiały sąsiadki, krzyczały dzieci, nękały telefony, zerwał też dzwonek u drzwi. Nie pomogła ucieczka z domu, bo trafiłem na "wielkich chłopów" z malutkimi pieskami. 

    Cisza jest wielką łaską, bo wówczas Bóg przychodzi do nas. Dzisiaj miałem pokazana tą łaskę oraz poczucie Obecności Bożej...          

                                                                                                                  APEL

04.05.2012(pt) ZA PRZEBACZAJĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 maj 2012
Odsłon: 921

    W TVN oglądałem film: „Pocałunek smoka”, gdzie krew lała się strumieniami. Tak jest w królestwie ziemskim. Później będę krzyczał do sąsiadki na piętrze, która straszliwie przeklinała swoje malutkie dzieci.

    Tuż po przebudzeniu napłynęły moje „wyczyny”. Jak to wszystko wytrwałem: „Panie Jezu! jak cierpiałeś ze mną, jak wielką ochronę otrzymałem od Ciebie, bo widziałeś moją nędzę”. Łzy zalały oczy, pojękiwałem tylko, że „tak nie można, tak nie można”. To sekundy rozrywające serce i pokazujące nędzę robaka pełzającego na brzuchu.

    Zły wiedział, co się stanie i podsuwał Mszę św. wieczorną, ale zerwałem się, aby po drodze podlać kwiaty pod „moim” krzyżem, bo trwa upał.

    Pomyślałem, że dzisiejszy dzień poświęcę w intencji kolegów, którzy mnie skrzywdzili. W konfesjonale pojawił się kapłan, a to zaproszenie do oczyszczenia serca.

    Podczas spowiedzi pojawiła się subtelna różnica dotycząca przebaczenia. Kapłan słusznie  twierdził, że możemy przebaczyć komuś, kto prosi o to, żałuje złego czynu i chce naprawić krzywdę. W praktyce nie ma czegoś takiego. Ta rada dotyczyła tych, którzy krzywdzą i pragną rozgrzeszenia.

    Wiadomo, że skrzywdzony doznaje znieważenia, poniżenia i jest oszukany, ale nie wolno wrogom odmawiać miłości, a przebaczenie jest jej szczytem! Przebaczenie zatrzymuje lawinę zła w sercu skrzywdzonego i sprawia otwarcie się osoby, której przebaczamy. 

    Kapłan ponadto uważał, że przebaczenie przyzwala na czynienie zła. Ja wiem, że nie można traktować Miłosierdzia Bożego naiwnie i zakładać, że  „zgrzeszę, a dobry Pan Bóg i tak mi przebaczy".

     Tutaj chodzi o moje serce, o obciążenie mojej duszy i pokonanie pokus szatana, który cały czas podsuwa odwet, dochodzenie swego i wpuszcza złość na braci. Z czytanego w radiu Maryja „Dzienniczka” padną słowa s. Faustyny o miłosierdziu, które trzeba wyrażać...na pierwszym miejscu czynem!  

    Bóg nie może z nami postępować inaczej niż my z naszymi winowajcami. Tutaj chodzi o miłość do tych, „którzy nie wiedzą, co czynią”. Dlatego wczoraj Pan pokazał mi „aferę łowców narządów”. Kapłan stwierdził, że „oni dobrze wiedzą, co czynią”, ale tak też postąpili Żydzi z Jezusem, a przecież Pan zawołał: „Boże, mój Boże, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Moje przebaczenie może sprawić, że Pan przestraszy któregoś i padnie na kolana lub „zdradzi” szajkę...

   Podczas litanii loretańskiej wołałem za wszystkich, którzy sprzeniewierzyli się przysiędze Hipokratesa. Przepływały osoby lekarzy z którymi się zetknąłem, a także z komisji lekarskich, rzeczników odpowiedzialności zawodowej, członków sądów lekarskich, a także mediatora.

    Po Mszy św. na ławce przed kościołem odmówiłem zadaną pokutę (koronkę do Miłosierdzia Bożego), a właśnie zaczęło się nabożeństwo za zmarłego kolegę, który brał udział w mojej sprawie. Nawet przyśnił się w symbolicznej grze w pokera...była duża pula, którą zwinął, ale nie pokazał kart ("nieczysta gra").

    Przebaczenie daje pokój. Widzisz wówczas bezsens dochodzenia swego, pisania i szukania „sprawiedliwości” ziemskiej. To jeden wielki krzyk duszy: przebaczam i nic mnie nie obchodzi. Niech Pan Jezus ich osądzi. Nie można tego pojąc będąc człowiekiem normalnym, który wszystko bierze racjonalnie, obliczając za i przeciw.

    Wracałem z sercem całkowicie odmienionym...jak w znanej piosence „motylem jestem”. Naprawdę tak się czułem, bo kamień spadł mi z serca. To dodatkowe podziękowanie Bogu za ocalenie i moja odpłata za podłości życia.

    Oczyszczenie ciała fizycznego wyczerpuje, a tutaj duszy. Po błogiej drzemce w rytm pracy „Frani” (monotonne grzmoty)...zły podsunął osobę krzywdzącego ("kacyk i cham"). Machnąłem ręką, bo przed chwilką przebaczyłem, a ten chce zepsuć moją czystość.

    Jakże Pan prowadzi. Z natchnienia Bożego pojechałem do kaplicy z relikwiami s. Faustyny i ze zdziwieniem słuchałem nauki o miłosierdziu. Spełniło się pragnienie duszy. Po św. Hostii padłem na kolana: „dobry Jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. On nie odpłaca nam wg naszych grzechów i nie sądzi nas wg naszych czynów”.

    Tuż przed północą moje serce znalazło się w Sercu Pana Jezusa Miłosiernego, a łzy popłynęły po twarzy...                         

                                                                                                                                  APEL

 

03.05.2012(c) ZA FARYZEUSZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 maj 2012
Odsłon: 1113

     W nocy myślałem o UPA, która o tej właśnie porze napadała na Polaków. Na Mszy św. otrzymałem trochę pokoju z którym wracałem do domu. 

   W „Naszej Polsce” trafiłem na art. o sztuce „Wyklęci”, którą wystawiono w murach Aresztu Śledczego na Mokotowie, gdzie było najcięższe więzienie reżimu. Szaleli tam czerwoni ludobójcy i nasi oprawcy. W podziemiach zabijano „wrogów ludu” nie pozostawiając śladów (zwłoki betonowano i zakopywano w tajniackich ostępach).

   Każdy wróg wiary katolickiej krzyczy, aby oddzielić Państwo od Kościoła, ale wielu z nich lubuje się w celebracjach uroczystości religijnych, aby uwiarygodnić swoje działania polityczne.

   Taki przykład daje prezydent Bronisław Komorowski („wierzący inaczej”), który jest za zabijaniem dzieci szczególnej troski (z gwałtu, z wadami i poczętymi przez chore matki) oraz Donald Tusk, który wziął ślub „wyborczy” i jeździł do Częstochowy w świetle kamer. Ciekawe jak wyspowiadał się z obalenia rządu Jana Olszewskiego („nocna zmiana”)?

   Niezwykle faryzejskie jest zachowanie posła Stefana Niesiołowskiego, który zionie diabelską nienawiścią do przedstawicieli normalnych Polaków, a jako katolik jest przeciwnikiem radia Maryja i telewizji Trwam.

   To pijani nieszczęśnicy, którzy chwieją się pomiędzy Prawem Boga, a uzyskaniem pełni władzy nad ludźmi uczciwymi! Ich celem jest przebiegła polityka i tryumfowanie nad innymi. Dlaczego kapłani podają tym ludziom Najświętszy Sakrament?

    Poganie śmieją się z obrzędów Kościoła świętego, ale puchar piłkarskich mistrzostw wożą po ulicach naszych miast...jak relikwię! Dobrze, że nie każą kłaniać się i klękać.

   Czy Pan Bóg może takie działania karać? Może i to widzimy, ponieważ obecny rząd szerzy zgorszenie i przyzwala na to innym. Stąd tragedia Smoleńska z demolką państwa, rozkradanie wszystkiego i szaleństwa mafii przejmującej władzę. 

   Do tego doszły katastrofalne powodzie, wypadki i trąby powietrzne. Niewierny powie, że to „przyroda”. Cóż oznacza dla Boga skierowanie trąby powietrznej na dąb, aby pokazać, że mieliśmy wielkie szczęście i zobaczyć jak podziękujemy? Tak się dzieje, gdy nie mamy błogosławieństwa Bożego.

    Jakby z przymusu idę na Msze św. za ojczyznę, bo to nabożeństwo jest zewnętrzne: witanie władz lokalnych oraz posła, a także "zasłużonych". Nie pomyliłem się, bo wszystko było dobrze zorganizowane, przybyli najstarsi towarzysze, ale wiernych była garstka...

   Co chwilę mdlał jakiś młodzik wystawiony do pocztu sztandarowego. Nie mamy już armii, ale przebranych w mundury uczniów. Dodatkowo rozpraszały panie w strojach „plażowych” i amant w krótkich spodenkach.

   Ksiądz profesor w kazaniu o patriotyzmie mówił o miłości do Kościoła katolickiego. W ten sposób sprytnie ominął  powrót bolszewizmu. Dalej większa część narodu kontroluje mniejszą, więzi, gnębi i likwiduje w różny sposób. Ci ludzie trwają w bałwochwalczych świętokradztwach służąc Bogu i bożkom (władzy, posiadaniu, chwale własnej).

    Jak oni się spowiadają? Na pewno mówią o przeklinaniu, piciu wódki, zdradzaniu żony, itd. Kapłan powinien pytać tych ludzi o współpracę z okupantami, bo towarzysze mają słabą pamięć. Niech odpowiedzą tylko: "tak lub nie" i żałują, bo podchodzą do świętokradzkiej Komunii św. i dodatkowo gubią swoje dusze.

   Prezydent w przemówieniu z oburzeniem czytał słowa o zdradzie, ale pani HGW wymówiła wynajmowanie lokalu poświęconego pamięci Ryszarda Kuklińskiego, który nas ocalił. W oczach marnieje „wolna” ojczyzna, a Episkopat wciąż boi się ustanowienia Jezusa Chrystusa Królem Polski...                                                                                                                                                                                        APEL   

 

 

 

  1. 02.05.2012(ś) ZA ZAKATOWANYCH PO KTÓRYCH NIE MA ŚLADU
  2. 01.05.2012(w) ZA OPUSZCZONE DZIECI
  3. 30.04.2012(p) ZA TYCH, CO CAŁYM SERCEM PRAGNĄ BOGA
  4. 29.04.2012(n) ZA TYCH, KTÓRYM Z NIEBA SPADŁ SKARB
  5. 28.04.2012(s) ZA WYMAGAJĄCYCH INTERWENCJI
  6. 27.04.2012(pt) ZA DYSZĄCYCH ŻĄDZĄ ZABIJANIA
  7. 26.04.2012(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ROZUMIEJĄ NAUKI JEZUSA
  8. 25.04.2012(ś) ZA TYCH, CO WPADLI W ZASADZKĘ
  9. 24.04.2012(w) ZA LUD O TWARDYM KARKU
  10. 23.04.2012(p) ZA NAPEŁNIONYCH DUCHEM ŚWIĘTYM

Strona 1000 z 2439

  • 995
  • 996
  • 997
  • 998
  • 999
  • 1000
  • 1001
  • 1002
  • 1003
  • 1004

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2825  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?