- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 990
„Nie mów o Bogu, gdy ludzie nie pytają, ale żyj tak, aby pytali”.
Podczas snu pisałem i tak było po przebudzeniu o 3.30 aż do Mszy św. porannej. Nadal muszę tłumaczyć się z powodu mojej wiary, bo nie ma żadnej łączności pomiędzy człowiekiem Chrystusowym, a "ziemianami". Kiedyś w telewizji podobny do mnie powiedział do redaktora: „och! nie jesteśmy jednością cielesno-duchową, nie korzystamy z katechez”.
Moją chorobę wyrażają słowa św. Pawła Apostoła: „(...) Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. (...) Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne. (...)”. Flp 1, 20c-30
Rozumie to Szymon Hołownia, który w dyskusji pisze na swoim blogu, że ucieka od męczących debat ze zwolennikami Dawkinsa, który reprezentuje wg mnie ateizm naprawdę głupkowaty podobny do „uczonych w pisaniu” z „Faktów i mitów”. Takie debaty nic nie dają, bo to rozmowa głuchego z niewidomym.
„Ci panowie zdają się nie rozumieć, że czym innym jest wiedza, czym innym wiara. (...) Osią chrześcijaństwa jest nie tyle wiara w Boga, co wiara Bogu. Może się to agnostykom lub ateistom podobać lub nie, ale to ich kłopot. (...)”. Dodaje jeszcze, że „(...) współczesny misyjny ateizm (...) nie ma argumentów na brak Boga".
Ty, który czytasz mój dziennik masz codziennie dowód na Istnienie Pana i sam możesz to sprawdzić. Bóg przemawia do każdego w jego języku. Żona rozwiązuje bardzo trudne krzyżówki z „Niedzieli” i właśnie w tym momencie pyta: jak inaczej określamy „kamień piekielny”?
To samo jest ze mną: nawet jestem ciekaw jaki będzie przebieg dnia i jak będzie podana intencja. Często przychodzi to z trudem i opóźnieniem.
Na nabożeństwie jest kilka, tych samych osób. Rozproszenia, bo wróciła sprawa zawodowa. „Patrzy” figura Pana Jezusa ubranego w czerwony płaszcz. Dzisiaj św. Paweł powtarza: „(...) nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: bylebym dał świadectwo o Ewangelii łaski Bożej. (...)”. Dz 20, 17-27
Podczas konsekracji wchodzi pani, idzie i wali szpilkami przez cały kościół. Jakże niegodnie się zachowujemy. Spojrzała oburzona po mojej uwadze.
Charakterystyczna jest rozmowa po Mszy św. gdzie do pań powiedziałem o największej łasce Boga: to Msza św. z przyjęciem Ciała Pana Jezusa, którego sprawia nasze uświęcenie. Siostra Faustyna widziała Pana Jezusa w św. Hostii jak przenika do ciała kapłana.
- Co pan głosi za teorie?
Zdziwiłem się i straciłem pokój. Nie ma sensu taka konwersacja, bo mnie wydaje się wszystko proste, a to u ludzi budzi sprzeciw. Szczególnie głupimi dla Boga są koledzy psychiatrzy. Zajmują się psyche, ale to oznacza funkcję mózgu. Jak im mówić o odczytywaniu Woli Boga, którego nie ma. Jeżeli nie znam intencji to za kogo mam poświęcić dzień mojego życia, modlitwy i wyrzeczenia?
„Rzeczpospolita” bardzo martwi się o malejącą ilość katolików, a sprawia to Eucharystia. To tak, gdy o sprawach świętych wypowiadają się ignoranci.
Po Komunii św. trochę słodyczy i pokoju zalało serce, ale po czasie napłynęła niebiańska słodycz. Nie zna świat tych radości.
Wróciłem na nabożeństwo czerwcowe, które zakłóciły rozproszenia (kapusie) oraz straszliwa duchota. W złości chciałem wyjść i nie zostać na Mszy św., ale pomyślałem o kapłanie, który jest ubrany, spocony i on pobłogosławi mnie Monstrancją.
Przypomniały się słowa s. Faustyny, która dzisiaj dziękowała Panu Jezusowi: „(...) za złe tłumaczenie intencji, za poniżanie przez innych, za cierpkie się obchodzenie z nami, za posądzenia niewinne (...) za zaparcie się własnej woli, za wyniszczenie swego ja, za nie uznanie w niczym (...) za udręki, które wypowiedzieć trudno, a zwłaszcza za te w których nas nikt nie rozumie (...)”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1092
Wczoraj siostra Faustyna mówiła: „Miłości Wiekuista! Pragnę by Cię poznały wszystkie dusze, któreś stworzył. Pragnęłabym się stać kapłanem (...) misjonarzem i nieś światło wiary w dzikie kraje (...)”.
W nocy oglądałem mecz w siatce Polska-Brazylia. Jakże piękna rywalizacja. Ile wysiłku wymaga dojście do doskonałości. Na tym tle Pan pokazuje ćwiczenie duchowe w dążeniu do świętości.
Myśl uciekła do prośby Pana Jezusa przekazanej przez Vassulę, aby wynagradzać za innych. Przez jej zapiski dowiedziałem się, że w czasie mojej pustki duchowej oraz niemożności modlitwy ta łaska spływa na innych.
Przecież często proszę, aby Pan zabrał mi moją łaskę i przelał na kogoś potrzebującego. Wówczas z tego powodu bardzo cierpię, bo taką pustkę duchową można porównać dzieciątka, które straciło z oczy tatusia. W tym momencie zrozumiałem jak wielką wartość ma pójście do kościoła w niechęci, słabości...szczególnie człowieka nie mającego łaski. Taka pustka duchowa sprawia, że wówczas ktoś może się modlić.
Tuż po wstaniu „wiem”, że jestem zaproszony na spotkanie z Panem Jezusem o 6.30. Radość zalała serce, a przed kościołem przywitały mnie trzy gołąbki.
Na tablicy ogłoszeń wzrok przykuł obrazek przedstawiający zesłanie Ducha Świętego na Apostołów: nad każdym widać mały płomyk Światłości Bożej.
Dzisiaj Paweł zapytał jakichś uczniów, którzy przyjęli chrzest Janowy: "Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę? (...) Jan udzielał chrztu nawrócenia (...) Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich. Mówili też językami i prorokowali. (...)”. Dz 19, 1-8
Ile czasu wymaga nauczenie się jednego języka, a tu po minucie znasz wszystkie potrzebne w danej chwilce. Piszę to oczarowany cudem, którzy rzadko jest wymieniany i wprost nie chce się w niego wierzyć.
Teraz wzrok zatrzymał wizerunek gołąbka na witrażu nad ołtarzem, a podczas przyjmowania Ciała Pana Jezusa wielki snop słońca oświetlił moją osobę. Na koniec nabożeństwa siostra zaśpiewała: „Przybądź Duchu Święty”.
Wracam ze św. Hostią w ustach, napływa słodycz i pokój, który będzie trwał długi czas. Jadę rowerem okrężną drogą i wołam:
„Panie Jezu! niech Cię chwalą wszystkie lasy, wstające i zachodzące słońce, niech Ci śpiewają wszystkie ptaki świata, niech kwitną dla Ciebie wszystkie łąki. Dzięki przebiciu Twojego św. Boku, dzięki Twojej śmierci doznaję dzisiaj rozkoszy. Bądź ze mną Panie i trzymaj mnie tutaj tyle ile chcesz”.
Tak „krzyczy” przeze mnie Duch Święty, a dzisiaj psalmista wołał podobnie:
Śpiewajcie Bogu, wszystkie ludy ziemi (...)
Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu,
równajcie drogę przed Tym, który dosiada obłoków (...)”.
Przy garażu przywitał mnie gruchający gołąbek.
Wróciłem na nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa, a dzięki temu odczytałem intencje, ponieważ siostra śpiewała pieśń do Ducha świętego, gdzie padły słowa o oświeceniu światłem. Przypomniał się czas porannej Eucharystii podczas której zostałem zalany światłością słoneczną, które wpadło nagle przez witraż... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1096
Ludzie chwalą Boga za uratowanie życia oraz różne cuda. Ja wiem, że to jest potrzebne niewierzącym, wątpiącym, różnym Tomaszom, a nawet zaciekłym wrogom wiary. Mnie wystarcza poczucia Obecności Pana.
Piszę to po poznaniu intencji modlitewnej dnia i płaczę, bo utrudnione są odczyty dotyczące bezpośredniej relacji z Bogiem. Ta napłynęła dopiero po trzech dniach. Chodzi o wykluczenie zarzutu szatana: dowiedział się o co chodzi to chwali Stworzyciela.
Wróćmy do tamtego poranka, gdy w uniesieniu wyrwało się z duszy: „Pan jest dobry. Prowadzi mnie codziennie za rękę. Dzisiaj obudził i zaprosił na spotkanie. Pozwolił siedzieć w cieniu drzew otoczonych trawą pełną rosy i mówił do mnie przejmującym głosem małego chłopczyka o działalności Pana Jezusa”.
Właśnie Zbawiciel wstąpił do Nieba. Pojawiło się dwóch mężów w białych szatach, którzy rzekli: „(...) Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba".(Dz 1, 1-11)
Tak naprawdę będzie, ale większość nie wierzy Bogu i słucha ślepych przewodników oraz głupkowatych ateistów. A kto poświęca się całkowicie jakiejś osobie to widzi wszystko poprzez jej pryzmat. W moim wypadku tą Osobą jest Bóg.
Pan wśród radości wstępuje do nieba
Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie,
radosnym głosem wykrzykujcie Bogu (...)
Bóg wstępuje wśród radosnych okrzyków (...)
Śpiewajcie psalmy Bogu, śpiewajcie,
śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie Ps 47, 2-3. 6-9
Chłopczyk dalej mówił: „(...) Bóg (...) dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego (...) byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania (...) i czym przemożny ogrom Jego mocy (...)”. (Ef 1, 17-23)
Kapłan mówił o naszym powrocie do Boga i wypełnianiu Jego Woli, ale nie wspomniał o Kościele świętym oraz Eucharystii. Jak możesz wrócić do Nieba bez tego Cudu Ostatniego? Jak możesz wrócić do Boga nie będąc złączonym ze Zbawicielem?
Po zjednaniu ze Zbawicielem łzy zalały oczy, skuliłem się, bo rano chciałem „umrzeć” i iść z Nim do Królestwa Niebieskiego. Pasują tutaj słowa Jezusa sprzed dwóch dni: "Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie". J 16, 16-20 Faktycznie Pan jest przy mnie, a Królestwo Niebieskie we mnie.
Po Mszy św. usiadłem przed kościołem, bo po Komunii świętej lubię odosobnienie...wszyscy ludzie odeszli i było mi tak dobrze. My jesteśmy kroplą oceanu, ale większość tych kropli przemija jak rosa lub wysycha na pustyni.
Dzisiaj straszliwy upał. Dobry Bóg dał dwie bułki z serem i pozwolił na sen, bo siedzę po nocach. Teraz pachnie kawa, chłodzi wiatrak, a siatki na muchy chronią przed owadami przeszkadzającymi w zapisaniu tego dla Ciebie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1024
Jakże chce się spać, a wszystko boli, mam sztywne mięśnie, słabe nogi i dodatkowo zalega wczorajsze rozdrażnie. W sekundowym śnie pojawiła się figurka Matki Bożej, a to zaproszenie na nabożeństwo ku Jej czci (pierwsza sobota m-ca).
Przy garażu przywitała mnie para gołąbków. Bardzo lubię ten znak, bo w myślach fałszywy rząd Tuska, żartowanie mafii rządowej z Polaków...pięknie ubrani Katarczycy kupowali stocznię, a teraz Chińczycy „budują” autostradę.
Ekspert potwierdził zbrodnię dokonana przez dr G., któremu dano poręczenie w Izbie Lekarskiej, a którego musiał przepraszać min. sprawiedliwości Ziobro. Człowiek prawy i sprawiedliwy kłania się zabójcy. Napływa młodzieniec ze szpitalu MSWiA, którego „zakwalifikowano jako dawcę narządów” i odłączono od aparatury.
W czasie wołania „Panie zmiłuj się nad nami” chwyciłem twarz w dłonie i prosiłem „Ojcze! Panie! Przebacz. Ojcze przebacz”. Nawet „obudziłem się”, bo zauważyłem swoje uniesienie na tle innych, a wszyscy staliśmy. Grzechy mam już przebaczone, zmazane, ale one są w pamięci „osobistego sędziego” (sumienia).
Kapłan pięknie mówi o Najświętszym Sercu Pana Jezusa, a później z namaszczeniem odprawi nabożeństwo. Nawet użyje kadzideł. Serce doznało skurczu, gdy poprosił o adorację w ciszy Monstrancji jako wynagrodzenia za doznawane przez Zbawiciela obelgi.
U nas nie ma prawdziwego kultu Zbawiciela. W nagłym błysku z Serca Matki i Pana Jezusa popłynął promień miłości, który połączył nas z tym namaszczonym sługą Boga. W takim momencie mam ukazaną łaskę bycia kapłanem, a zarazem zatroskanie Matki Bożej.
Dzisiaj Pan Jezus powiedział: „(...) będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. (...) doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze „(...)”. J 16, 20-23a
Większość ludzi nie zna tęsknoty za Bogiem, a to cierpienie nie ma równego sobie. Świat ma ważniejsze sprawy, bo „trzeba zarobić na chleb”. Po Komunii św. nie mogłem opuścić świątyni, chciałbym tutaj zostać, zasnąć, a nawet „umrzeć”, ale dzieło jeszcze nieskończone. Przykro, bo zostało mi mało czasu.
Wieczorem wróciła tęsknota za Panem Jezusem. To trzeba przeżyć samemu, bo takie wyznanie budzi zdziwienie. Nie pojmie tego miłość cielesna. Tęsknotę za Bogiem może ukoić tylko Komunia św., bo „kto będzie spożywał Ciało Moje, ten nie będzie łaknął ani pragnął”.
Innym smutkiem jest brak Pana Jezusa, brak poczucia Jego obecności czyli normalność („choroba sieroca”). Znowu tego nie zrozumiesz. Mogę być w najlepszym towarzystwie, a zbliżenie się Pana Jezusa odciąga duszę na bok, ciało słabnie i nie nadaje się do tego życia. To jest niespodziewane, a czas i miejsce wybiera Sam Pan Jezus.
Wczoraj w radiu „Maryja” s. Faustyna powiedziała: „(...) Za łaską Bożą teraz otrzymałam to usposobienie serca, że nigdy nie jestem tak szczęśliwa jak w ten czas, kiedy cierpię dla Jezusa, którego kocham każdym drgnieniem serca (...)”.
Moje cierpienie jest podobne, ale mniej nasilone i tą chwilę mojego życia opisałem właśnie dla Ciebie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1030
Tuż po przebudzeniu złość zalała serce. Szkoda, że w takich momentach nie patrzę na m o c duchową dnia (1-wszy piątek z kultem Najśw. Serca Pana Jezusa), bo po czasie ujrzałem atak demona.
Postaw na moim miejscu człowieka, który neguje istnienie świata nadprzyrodzonego. My nic nie wiemy o inteligencji upadłego Archanioła, który na każdego ma inny zestaw pokus.
Mnie drażni krzywdzicielami, wyobcowaniem i śledzącymi. W myślach zabójstwo duchowe mojej osoby, a to wywołuje niechęć do tych braci ziemskich i odwrotnie. Zapominam wówczas o modlitwie i o tym, że moje cierpienie jest łaską przez którą mogę uczynić wiele wiecznego dobra.
Pod kościołem zaczepiłem Ukraińca, któremu nasza parafia załatwiła protezy nóg oraz daje dach nad głową i chleb. Czeczenów zamyka się w ośrodkach dla uchodźców, a tu gość na wczasach! Wiele razy zapraszałem go do świątyni. Dzisiaj wszedł tam do pracujących robotników.
Pozostałem przy drzwiach, bo w kościele jest intensywny zapach chemiczny, a wchodzący kapłan zamknął drzwi kościoła. Podczas adoracji Najśw. Sakramentu gadała do siebie babcia. W myślach żartowałem, że niektórzy przychodzą do kościoła, gdy pomiesza im się w głowie. Nagle zerwała się Jadźka, która całymi dniami przesiaduje w pustym kościele (taki styl życia).
Przez całą Mszę św. trwało rozdrażnienie, a pustka zalewała serce. Przypomniał się ks. Piotr Natanek, który w lesie zbudował twierdzę duchową. Tam wdarła się ekipa „Czarno na białym” z TVN 24.
Paparazzi „doznali szoku”, gdy wytrenowany sługa Pana Jezusa pokazał agresję, a dzisiaj to samo uczynił św. Paweł, którego „(...) Żydzi (...) przyprowadzili przed sąd. (...) Ten namawia ludzi, aby czcili Boga niezgodnie z Prawem (...)”. Dz 18, 9-18
Po Mszy św. miałem pragnienie zapisania przeżyć, ale żona wyciągnęła mnie na spacer. Przez to zapomniałem dopić kawę, która później wylała się na pościel! Spacer nic nie dał, bo wróciła pokusa (złość na prześladowców).
15.00 Podczas odmawiania koronki z radiem "Maryja" przybył montujący siatki na muchy, a później trwało sprzątanie. Uciekłem na nabożeństwo czerwcowe, ale trafiłem na dzieci, które źle się zachowywały.
Jak ja wytrzymałem 4 lata specjalnego dręczenia przez kolegów z mojego samorządu lekarskiego? Zadzwoniłem do Naczelnego Sądu Lekarskiego i muszę znowu pisać. Dzisiaj, gdy ten zapis edytuję to już 7 lat.
Na Mszy św. oddałem kolegów Sprawiedliwości Bożej...może nasz Deus Abba przestraszy któregoś, bo tacy są pewni swego i „zgrani” w krzywdzeniu, a przecież zostali powołani do służenia.
Z trudem dochodziłem intencji, ale pomogła mi w tym brygada robotników, która właśnie zaczęła borowanie ścian bloku (wymiana przewodów elektrycznych)!
To nie będzie trwało długo, bo około dziesięciu dni. Nie udawało się przenoszenie zapisów na stronę internetową... APEL
- 02.06.2011(c) ZA TYCH, KTÓRYM PAN SMUTEK ZAMIENIŁ W RADOŚĆ
- 01.06.2011(ś) ZA SZARGAJĄCYCH UCZUCIA RELIGIJNE
- 31.05.2011(w) ZA PODĄŻAJĄCYCH ZA DOBREM
- 30.05.2011(p) ZA MAJĄCYCH OPIEKĘ MATKI BOŻEJ
- 29.05.2011(n) ZA POZORNIE CZCZĄCYCH MATKĘ ZBAWICIELA
- 28.05.2011(s) ZA NĘDZNIKÓW DUCHOWYCH
- 27.05.2011(pt) ZA KOCHAJĄCYCH BOGA
- 26.05.2011(c) ZA ZNIECHĘCONYCH DO ŻYCIA
- 25.05.2011(ś) ZA GRZESZĄCYCH W MAŁŻEŃSTWIE
- 24.05.2011(w) ZA BARDZO SŁABYCH