Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

28.05.2011(s) ZA NĘDZNIKÓW DUCHOWYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 maj 2011
Odsłon: 1005

    Przed Mszą św. podczas tankowania benzyny z radia płynęły słowa piosenki żartującego z piekła!„Co robi otchłań? Otchłań czeka!”. Większość ludzi ma poczucie, że Pan Bóg jest dobry i miłosierny...

   To prawda, bo jeszcze w ostatnim tchnieniu możesz się nawrócić, ale później jest prawdziwa sprawiedliwość. Potem będziesz błagał o zwilżenie języka, ale wokół będą tacy sami. To przenośnia, bo normalny człowiek nie zna cierpień duchowych, a tu wiecznego życie bez Boga.

    Dziwne, bo przede mną stał samochód z napisem „usługi pogrzebowe”. Ja wiem, że to nie jest przypadkowe! Zobaczymy?

    Wieczorem w Viasat History pastor najpierw mówił, że kto odrzuci Boga, ten będzie wydany na pastwę ognia, ale później głosił bajkę o piekle pustym, ponieważ przybędzie Pan Jezus i przyniesie nam pokój, szczęście i sprawiedliwość.

    Pastor niepotrzebnie chciał wyjaśnić znaczenie Apokalipsy. Po co to komu? Wróć do Boga. Idź jutro do spowiedzi. Stań się dzieckiem Boga, a niczego nie będziesz się bał!

  Apostołowie i starsi postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci i wysłać przez nich pismo, ponieważ: „(...) niektórzy bez naszego upoważnienia (...) zaniepokoili was naukami, siejąc wam zamęt w duszach, (...) Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego (...)". Dz 15, 22-31

    Pan Jezus zapowiada, że świat nas znienawidzi, bo „(...) Mnie pierwej znienawidził. (...) Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. (...) Mnie prześladowali, to i was będą prześladować". J 15, 18-21 

  Dlatego w ręku znajdą się: „Misyjne drogi” z art. o męczennikach za wiarę oraz dodatek do „Gościa niedzielnego” o „Niszczeniu prymasa” Stefana Wyszyńskiego.

    W „Empiku” wzrok zatrzymał tytuł „Grzech śmiertelny” i słowa o Sakramencie Pokuty, a „Angora” kusiła tytułem o orgii seksualnej 100 VIP-ów w towarzystwie reklamowanego filmu „Wiedźmin”.

    Teraz rozmawiam z panią o końcu świata, który był zapowiadany na poprzednią sobotę. Dla takich jak ja „koniec świata” nic nie oznacza, bo ja nie chcę być tutaj. 

    W ramach intencji trafiłem na blog Joanny Senyszyn, a na forach spotkałem: negującego posiadanie duszy i nie wierzącego w życie wieczne, przeciwnika ustanowienia Pana Jezusa Królem Polski,  a także negującego stworzenie nas przez Boga...

  Zgodziłem się z oceniającym ateistów, że to: „urządzenia białkowe (żywe trupy) nie posiadające duchowości, która stanowi o przynależności do cudu zwanego prawdziwym życiem”. Dodałem, że sam taki byłem i to, że Bóg bardziej kocha tą „mechaniczną trupiarnię”.

    Spotkałem też Bolesława Parmę, który w elaboracie negował śmierć Pana Jezusa na krzyżu (antyklerykałowie wykryli, że umarł na palu!). Dziwne, że dali mój wpis:

   „Uczony w piśmie, Pan Bolek przerzucił się z "Faktów i mitów" na Onet.pl Religia, aby mącić w głowach poszukującym prawdy. Czytał i czytał, a teraz pisze! Dziwne, bo tutaj nie płacą za obrażanie Zbawiciela. Zobaczcie altruizm przebierańca.

    Wróć bracie Parma tam, skąd wysłał Cię diabeł...czyli do Judasza Kotlińskiego dla którego "Boże Narodzenie" to "Narodzenie Bachora". Przestań udowadniać, że moja wiara ma korzenie pogańskie! Jakie Ty masz korzenie!?”...                                                                                                            APEL

 

27.05.2011(pt) ZA KOCHAJĄCYCH BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 maj 2011
Odsłon: 988

    Siedziałem w nocy, a teraz zdecydowałem, że nie idę na Mszę św. poranną. Przysnąłem i ujrzałem wielki obraz przedstawiający jakby symbol miasta-świata z małym wizerunkiem Pana Jezusa Pantokratora (Wszechwładcy). Po chwilce ukazał się rozciągnięty napis na białym tle:  B ó g   j e s t   s z c z ę ś c i e m.

     Zerwałem się, ból ścisnął serce, bo to wyraźne zaproszenie na spotkanie ze Stwórcą i tak znalazłem się w Domu Pana. Łzy zalały oczy, bo trafiłem na czas opóźnionej Eucharystii i śpiew siostry:  „Panie zostań z nami. Boże w Hostii utajony. Bądź pochwalony. Ty nas nie zostawisz”.

    W tej sekundce „spojrzał” Pan Jezus Miłosierny wprost mówiący: „nigdy cię nie opuszczę, wszystko masz przebaczone”. Co zyskałbym śpiąc dalej lub leżąc zamyślony. Szatan tylko czeka na taki moment, bo skołowanemu podsuwa wówczas następne „dobre” pomysły.   

    Dzisiaj Pan Jezus zaleca, abyśmy się wzajemnie miłowali (...)  Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję".  J15, 12-17

    W tym momencie widzę garstkę wiernych Panu i oddanych Bogu, co jest przedstawione na  stronie www.zbawienie.com oraz w moim instruktażu.

    Po nabożeństwie znalazłem się nad rzeką, gdzie koiła płynąca woda, kwiaty, śpiew ptaków, a nawet zerwała się para gołębi. „Dziękuję Panie Jezu! podziękuj za wszystko Bogu Ojcu. Panie Jezu! Mój Przyjacielu! Pokazałeś mi, to co przekazał Ci Ojciec. To wielki krzyż”.

    Ja wiem, że „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał”. J15, 12-17 To nie jest żadna pycha...wybranie przez Boga oznacza służbę, a  to wielkie cierpienie, bo wokół prześladowcy Pana Jezusa i Jego wyznawców.

    W centrum handlowym, w środku gwaru zmieszanego z muzyką napłynęła miłosna łączność z Bogiem Ojcem. Łzy zalały oczy, bo wokół dzieci z rodzicami, a ja w tym tłumie jak sierota. Dusza zaczęła krzyczeć z tęsknoty:

    „Nie ma Ciebie, Panie...tak daleko nam do siebie i tak blisko. Ojcze! niczego nie pragnę tylko Ciebie, Boże. Nie chcę być tutaj. Pragnę być z Tobą”!  

   Wokół dobra ziemskie: od zapachu chleba poprzez lody do złota i „Opla” z podgrzewanymi siedzeniami! W tej chwilce nic nie ukoi mojej miłosnej tęsknoty. Nie cieszy ten świat. Tata jest na wyciągniecie ręki, ale Go nie ma...

   Wyobraź sobie, że jesteś w czyśćcu i wiesz tak ja teraz, że Bóg Jest, ale nie możesz wejść do Przybytku Niebieskiego. Nikomu nie życzę tego. Pomnóż mój ból przez miliardy, a zrozumiesz cierpienie Boga naszego.

    „Panie mój! Słodki Ojcze! Zbawicielu Drogi. Jakże tęsknisz za nami. Przyjmij wszystkie róże z tego kiosku”. Wrócił dzisiejszy Ps 57, 8-12

                       "Będę Cię, Panie, chwalił wśród narodów.

                       (...) Twoja łaska sięga aż do nieba,

                       Wznieś się, Boże, ponad niebiosa,

                       nad całą ziemią Twoja chwała”...                                                                               APEL

26.05.2011(c) ZA ZNIECHĘCONYCH DO ŻYCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 maj 2011
Odsłon: 1061

    Wyszedłem na poranną Mszę św., a serce zalał straszliwy ból, który można porównać do sytuacji w której otrzymujemy wiadomość o śmierci kogoś bliskiego. Z wywieszonego „Faktu” atakuje tytuł: „Znany aktor odebrał sobie życie”.

    W USA starsza pani sprzedaje zestawy do popełniania samobójstwa. Nawet zdziwiła się zarzutom i mówiła od demona, że trzeba skasować broń i  domy powyżej drugiego piętra, bo ludzie z nich wyskakują.

     Naprawdę nie wiem dlaczego to cierpienie spadło na mnie w tym momencie. Prawie chce się płakać, bo wstaje słoneczny dzień, a po nocy powietrze jest rześkie. Sam jestem ciekaw, co się stanie i chciałbym to udokumentować, ale przeszkadza inwigilacja.

    „Panie! Słodki Jezu! To Twoje Serce płacze nad jakąś sprawą. Daj mi ten krzyż, a ja go poniosę. Odpocznij w moim sercu. Jezu! bez Ciebie nawet nie mogę się modlić”. 

    Po Mszy św. ból trwał nadal, a Komunia św. przyniosła tylko przelotną słodycz. Może to oddanie mojej łaski wiary, którą Bóg przeleje na jakiegoś strasznego wroga wiary? Nie wiem. Stan mój mogę określić „smutna jest moja dusza aż do śmierci”.

    Pan Jezus prosi: „/../ Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, /../". J 15, 9-11

   Niepotrzebnie marnowałem czas, bo demonowi udało się „zlecić mi” napisanie art. dyskusyjnego z prawniczką z „Gazety Lekarskiej”, ale później wszystko skasowałem. To była wyraźna pokusa.

    Na nabożeństwie majowym kapłan prosił: „Panie daj moc w słabości” i bardzo pięknie mówił o Eucharystii. Dalej trwała słabość. Po Komunii św. napłynęło trochę pokoju i słodyczy, ale nie wróciła łączność ze Zbawicielem.

    Pojechałem nad jezioro, a serce zalało pragnienie odejścia z tego świata. Wprost chciałem położyć się tutaj i umrzeć, ale wstyd powrócić do Pana, bo jeszcze nie jestem czysty.

    Przypuszczałem, że intencja dotyczy potrzebujących umocnienia, ale „wypowiedziała się” podczas poniższego wyjaśnienia. Moje pragnienie śmierci różni się zasadniczo od ludzi zniechęconych do życia, którzy mogą popełnić samobójstwo.

    Wrażają to słowa św. Pawła Apostoła: ”(...) Dla mnie bowiem żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele to bardziej dla was konieczne (...)”. Flp 1, 20c-30

    Następnego dnia wyjaśni się pustka tych dwóch dni i moje uczestnictwo w nabożeństwach. Takie Msze św. mają większą wartość niż te, na które idę z radością. To pewna tajemnica.

    Pan Jezu wynagrodzi moje cierpienie, a wyrażą to słowa Ps 57,8-12  „Serce moje jest mocne, Boże, mocne jest moje serce, zaśpiewam psalm i zagram. Zbudź się, duszo moja (...)”.                                                                                                                                  APEL

 

 

 

25.05.2011(ś) ZA GRZESZĄCYCH W MAŁŻEŃSTWIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 maj 2011
Odsłon: 876

    Tuż po przebudzeniu napłynęły wyrzuty sumienia i z twarzą w dłoniach wołałem: „Jezu! Tato!”. Przy drzwiach kościoła przywitał mnie wielki obraz Matki Łaski Bożej, który jest przygotowywany do procesji. Zacząłem prosić w imieniu żony, bo wiele wycierpiała przeze mnie.

    Nie było łatwo pierwszym Apostołom, bo ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: "Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego". Dz 15, 1-6

    Pan Jezus mówił: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę (...) ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić". J 15, 1-8 W sercu poajwili się znajomi. Wielu z nich to krzewy nie przynoszące owoców, właściwie krzewy cierniste, a takie będą wycięte lub spalone...

    Wielka szkoda, bo wszyscy mają dwa kroki do kościoła, a trwają w głupim uporze, mimo płynącego czasu. Idę kupić róże Panu Jezusowi, aby postawić pod krzyżem. Serce doznało sekundowego ucisku, a w oczach pojawiły się łzy. Rozumie to każdy, kto kochał, a tu jest miłość  o s t a t n i a...do Zbawiciela.

    To trudno wytłumaczyć niewierzącemu, który neguje Istnienie Boga, a szczególnie wrogowi wiary. Ile przyjemności mają ludzie we wręczaniu kwiatów z miłości, dla interesu (w Sejmie RP odwoływanemu ministrowi komunikacji) lub przepraszając (Węgrzyn za: „kuźwę w czerwonym”).

   Ja mam radość szczególną, bo wokół brak należnego kultu dla krzyża Pana Jezusa, a przecież czcimy zmarłych. Żonie też zaniosłem róże, ale od Pana Jezusa za wykonane kwietniki pod "mój" krzyż.

    W piątek Pan zapytał czy pragnę czystości, a dzisiaj otrzymam odpowiedź. Dotychczas sądziłem, że miłość małżeńska nie oznacza grzeszności. Nawet byłem pewny, że Bóg nie wtrąca się do tego. Tym bardziej, że Kościół katolicki dopuszcza stosowanie kalendarzyka małżeńskiego.

   Sięgnąłem po  księgę drugą, cześć drugą „Poematu Boga-Człowieka”, która otworzyła się na słowach Zbawiciela o czystości małżeńskiej. Pan Jezus przestrzega, że rozpusta nie oznacza tylko pójścia do kurtyzany. To odbywa się także w sprofanowanym małżeństwie, gdzie zaspakaja się tylko pożądliwość. Wówczas to grzeszenie jest zalegalizowane.

    Małżeństwo ma służyć przekazywaniu życia: „Bądźcie jednym ciałem i rozmnażajcie się przez wasze dzieci”. Inne współżycie jest niemoralne, bo większość szuka w małżeństwie przyjemności, a nie macierzyństwa, a przyjemność jest trucizną. „Nie można czynić z małżeńskiej komnaty domu publicznego (...) kobiety dobrowolnie bezpłodne (...) możecie być jak prostytutki i jak one popełniać nieczystość, choć jesteście cały czas z waszym jednym mężem". *

    Czytałem to zszokowany, bo naprawdę tak czuję w sercu. Nasze ciało jest świątynią duszy, cząstki Boga, a współżycie daje niesmak, bo chwila przyjemności niweczy czystość. Przez to małżeństwo przestaje być święte.

    W odczycie intencji pomogły zdarzenia: ukłoniły się prostytutki (tak zaczepiają) siedzące przed „kawiarenką całodobową”, na chodniku wzrok zatrzymał zakreślony znak szatana, czytałem art. w "Idziemy" D. Kowalczyka SJ  "Zachowania seksistowskie", a jadąc rowerem przez las natknąłem się na wielkie mrowisko z porzuconymi na nim stringami...                                                                              APEL

`* „Poemat  Boga-Człowieka”  Ks. 2   cz. 2  str. 234-235 Vox Domini 1997

24.05.2011(w) ZA BARDZO SŁABYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 maj 2011
Odsłon: 975

MB Wspomożenia Wiernych     

   Wczoraj Szatan zaprowadził mnie na program telewizji "Puls", która miała być katolicką (za prezydenta Lecha Kaczyńskiego), gdzie  trafiłem na seks grupowy. Przykro mi, bo zgrzeszyłem myślami, wzrokiem, a prawie uczynkiem. 

 

    Nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie Święto Matki Bożej, a Zły już od rano kusił, abym opuścił nabożeństwo poranne. Nie posłuchałem i pod kościołem spotkałem spowiednika!

    Zobacz jak toczy się śmiertelny bój duchowy o nasze zbawienie. Na wszystkich forach internetowych widzę tych słabeuszy naprawiających Kościół Święty...od Szatana, który wie, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej!   

 

    Nabożeństwo do MB Wspomożycielki Wiernych sięga początków chrześcijaństwa. Ufność w Jej wstawiennictwo u Boskiego Syna nakazuje nam uciekać się do Niej we wszystkich potrzebach życia. Kościół także przekazywał Najświętszej Maryi Pannie potrzeby grzeszników i nieszczęśliwych. Niemcy wołali: Maria hilf! (Maryjo, wspomagaj).

 

   Dzisiaj św. Paweł i Piotr umacniał dusze uczniów, zachęcając do wytrwania w wierze, bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do Królestwa Niebieskiego. Bóg przez nich wiele zdziałał i otworzył poganom podwoje wiary. Dz 14, 19-28

 

    Pan Jezus powiedział: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. (...) Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie."  J 14, 27-31a

 

    Na Mszy św. byłem sam, a przed Komunia św. klęczałem przed ołtarzem, bo nie lubię, gdy Pan Jezus czeka. Słodycz zalała usta, a pokój serce. 

 

    15.00 Siostra Faustyna mówi, że była bardzo s ł a b a  (gruźlica), ale pomogła obierać kartofle. Później, gdy się gotowały zauważyła, że w garnku były same czerwone róże. Łzy zalały oczy, bo wiem, że to  p r a w d a...

 

    Wróciłem na nabożeństwo majowe i ponowną Mszę św. dla Matki Bożej, ale byłem bardzo słaby i później spałem - jak nigdy - od 20.00 do 7.30!                                                                                     APEL

                       

 

 

  1. 23.05.2011(p) ZA WDAJĄCYCH SIĘ W SPORY
  2. 22.05.2011(n) ZA ZBACZAJĄCYCH Z DROGI
  3. 21.05.2011(s) ZA OFIARY DUSZOBÓJSTWA
  4. 20.05.2011(pt) ZA PRAGNĄCYCH CZYSTOŚCI
  5. 19.05.2011(c) ZA MOCNYCH W SŁABOŚCI
  6. 18.05.2011(ś) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK ŚWIATŁA DUCHA ŚWIĘTEGO
  7. 17.05.2011(w) ZA ZMARŁYCH , KTÓRZY NEGOWALI POSIADANIE DUSZY
  8. 16.05.2011(p) ZA MĘCZENNIKÓW
  9. 15.05.2011(n) ZA ZABŁĄKANE OWCE
  10. 14.05.2011(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WSTYDZĄ SIĘ ŚWIĘTOŚCI

Strona 1059 z 2410

  • 1054
  • 1055
  • 1056
  • 1057
  • 1058
  • 1059
  • 1060
  • 1061
  • 1062
  • 1063

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2126  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?