Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

08.05.2011(n) ZA MAJĄCYCH PRZESZKODY W PRZYJĘCIU EUCHARYSTII

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 maj 2011
Odsłon: 779

     Przez całą sobotę byłem pusty duchowo, a ciało opanowała całkowita słabość. Dla mnie „opuszczenie” przez Boga jest wielkim cierpieniem. Normalny człowiek nie wie o czym piszę, ale można to wyrazić smutkiem dziecka w czasie, gdy tata jest w pracy.  

    Tuż po przebudzeniu poczułem obecność Zbawiciela...”Pan wrócił”! Nie wyjaśnię na czym polega poczucie tej obecności. Stan normalny zna każdy człowiek, a tu tata wrócił do synka. W krótkim czasie uporałem się z dwoma zapisami, bo sam z siebie nie mogę nic uczynić, a nawet opracować.

   Idę w słońcu na nabożeństwo, a dzwony grają „Anioł Pański”. Ciepło, słonce, przyjemnie po wczorajszym zimnie z chmurami, a także po zaćmieniu duchowym. Można powiedzieć o pełni radości, ale nie ma łączności pomiędzy przeżyciami tego i tamtego świata, bo właśnie serce zalała tęsknota z pragnieniem modlitwy.

    „Przyszedł” zmarły brat, pojawiła się bliskość syna, przepływają członkowie rodzin. Ciągnie się za mną wczorajsza intencja. Prawie omdlewałem podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego.    

     Trafiłem na Mszę św. o 12.00, ale w zwykłe dni spotkania z Panem Jezusem mają większą intymność. Św. Piotr mówił, że patriarcha Dawid jako prorok zapowiedział zmartwychwstanie Pana Jezusa. „/../ Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. /../". Dz 2, 14. 22-33

    Dzisiaj uczniowie spotkali zmartwychwstałego Zbawiciela w drodze do wsi Emaus: „/../ Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go /../”. Łk 24, 13-35

    Stałem w słońcu, na zewnątrz kościoła i niewiele do mnie dotarło. Moim jedynym pragnieniem było przyjęcie Eucharystii. W tłoku natknąłem się na kolegę, który moje klękanie przed przyjęciem Ciała Pana Jezusa nazywał aktorstwem. Ponadto skrzywdził mnie...

   Ja mu przebaczyłem, ale pokuta wymaga pogodzenia się, przeproszenia i zadośćuczynienia. Ból zalał serce aż uciekłem do innej kolejki. Kapłan podszedł do mnie z boku, ale nie  mogłem przyjąć Pana Jezusa, ponieważ przeszkadzali ludzie.

    W ten sposób odczytałem intencję modlitewną dnia, bo ten widzialny znak jest wyrazem wielkiej rzeszy wiernych, którzy nie mogą przystępować do Komunii świętej. Nie chodzi o świętokradztwo, ale o różne przeszkody.

    Dzisiaj przepływały wyrzuty sumienia. Ja wyrządziłem ludziom wiele krzywd i nie mogę ich naprawić, ponieważ wielu nie żyje. Pozostaje proszenie Boga o zmiłowanie oraz modlitwy wynagradzające, posty i wyrzeczenia w intencji skrzywdzonych przeze mnie. Te dusze mogą mi wybaczyć i są wdzięczne za moje wsparcie. To jest bardzo pięknie stworzone.

    Wyobraź sobie, że komuś ukradłeś rentę i pragniesz iść do Komunii św. Jeżeli ta osoba nie żyje to możesz na tysiąc sposobów rozliczyć się z Bogiem: wspomóc biednych, dać za skrzywdzoną duszę na Mszę św. lub przekazać za nią jakieś cierpienia.

    Krótko mówiąc trzeba spłacić dług do ostatniego pieniążka, bo jak powiedział dzisiaj św. Piotr: Bóg „/../ sądzi nie mając względów na osoby, ale według uczynków każdego człowieka, to w bojaźni spędzajcie czas swojego pobytu na obczyźnie. /../”. 1 P 1, 17-21

     W wielkim smutku wracałem do domu, bo chciałbym, aby każdy pojednał się z Bogiem, ale kolega nie jest tego przykładem. W tym momencie odczułem wielki ból Najświętsze Serce Boga. Ilu prominentów, członków  „związku bratniego, który miał ogarnąć ludzki ród” spokojnie przystępuje do Stołu Pańskiego. To wielka tragedia. Cała nadzieja, że ktoś czyni to w nieświadomości lub braku poczucia grzeszności.

    Nikt nie porusza tej sprawy, a żaden spowiednik nie pyta o agenturalność. Tacy „wierni” mogą przychodzić do kościoła, ale nie mogą jednać się ze Świętym Świętych. Ktoś powie przecież nikogo nie zabiłem. Zabić możesz przekazując, że ktoś o pewnej porze chodzi z pieskiem...

                                                                                                     APEL

 

07.05.2011(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPOMOŻENIA MODLITEWNEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 maj 2011
Odsłon: 900

    Wstałem, bo wiem, że to zaproszenie Pana Jezusa na spotkanie (Mszę św. o 6.30). Sceptyk zacznie pytać: skąd wiem? jak to się dzieje? czy mówi jakichś głos? To strata czasu, bo każde dziecko zna pragnienia ziemskiego ojca. Dusza śpiewała „kiedy ranne wstają zorze”. To piękna pieśń chwaląca Boga już od rana.

    Dzisiaj św. Piotr padł na kolana przed zmarłą ubraną do pogrzebu i wolał do Boga o jej ożywienie i to się stało. W tym czasie napłynęła bliskość: Jerzego Urbana, Adama Michnika, Romana Kotlińskiego, Joanny Senyszyn, Magdaleny Środy, a moje serce objęło ich...jakby podając Panu Jezusowi.

   Nigdy nie wiemy co się może stać. Wyobraź sobie szok: Jerzy Urban zwolnił się z „Nie”, porzucił pogaństwo i piechotą chodzi do najbliższego kościoła...nie śmiej się, bo dla Boga nie ma nic niemożliwego!

    Ostatni podszedłem do Komunii św., a Ciało Pana Jezusa zawinęło się od dołu w sensie objęcia mnie przez Zbawiciela. Św. Hostia wprost unosiła się w ustach i nie chciałem jej połknąć. Ja wiem, że opłatek jest tylko znakiem widzialnym Ciała Pana Jezusa, które w tym momencie łączy się z naszą duszą.

    To zjednanie sprawia moją delikatność i wprost nie chcę połknąć Świętego Świętych. Tych przeżyć nie można przekazać i dla świata są głupstwem, ponieważ „jest wiele ważniejszych spraw, głód i wojny”.

  Ty, który to czytasz nie idź tą drogą, bo nieszczęścia nie są działaniem Boga, ale odwróceniem się ludzkości od Boga. Nie ma ważniejszej sprawy na ziemi od zbawienia duszy. Cóż z tego, że jako trędowaty umrę z głodu na ulicy? Tym większa radość w momencie śmierci, gdy wrócę w objęcia Boga.

    Na ten czas w ręku zapis z 07.05.1992, gdzie Pan pokazał mi sens mo­dlitw za „grzechy dusz parlamentarzystów"! Właśnie w Sejmie RP trwała dyskusja o aborcji! Poseł celnie uderzył w „kobiety wyzwolone” i feministki zalecając, aby zabroniły - podczas aborcji - zabijania dziewczynek.

   Podczas powrotu z kościoła pchałem samochód znajomych w którym padł akumulator. Nie wiedziałem, że sam będę w takim stanie, bo cały dzień byłem senny, a drętwota zalewała serce, duszę i myśli. W takim stanie nic nie uczynisz. Na forum Katolika pl. trafiłem na podobnego do mnie, który prosił o pomoc, ponieważ podczas modlitwy napadają go rozproszenia.

    Napisałem: Nie wolno modlić się „z własnej głowy", bo szatan podsunie same dobre intencje: za zdrowie, za tych, którzy nam dobrze czynią, a nawet o wygraną w "To-To". Jeden z kapłanów prosił i wygrał, bo chciał wyremontować kościół!

    Ludziom wydaje się, że trzeba modlić się tylko w sprawach poważnych, a "robisz krok przyjdź najpierw do Mnie". Ten mały krok wg woli własnej może być przyczyna wielkiego nieszczęścia. Mamy być wierni w małym i tutaj jest modlitwa, którą odmawiamy w jakiejś intencji...miłej Bogu. To mogą być zwykłe zawołania...jak do ojca ziemskiego.

    W KrK nie usłyszysz o szatanie, a jego działanie jest szczególnie nasilone u nawracających się. Ich moc jest żadna, a „wpuszczane" myśli uznają za swoje, ponieważ pojawiają się w pierwszej osobie ("prześpię się", "odpocznę"). Masz zacząć modlitwę, a tu "posprzątam, kupię chleb, zadzwonię, co z rodzicami?". 
     Po 25 latach bojów i usilnych modlitw doszedłem do tego, że najwyższą łaska Boga jest nasze uczestnictwo w Mszy św., a przyjęcie św. Hostii sprawia naszą  ś w i ę t o ś ć. To śmiertelna broń przeciw Szatanowi, który nie lubi takich i odchodzi na pewien czas. Każdego, który to czyta zapraszam na codzienna Mszę świętą. 

    Przypomniały się słowa Pana Jezusa czytane w nocy: „/../ Łaska Pana wspomoże duszę, a nawet ciało, jeśli tak się spodoba Bogu dla naszego dobra  /../”...  

    Kończę, a z „Polsatu” płynie informacja, że modlący się żyją dłużej. Sam już nie wiem co powiedzieć, bo w programie: „Jaka to melodia?” Alosza Awdiejew śpiewał „Modlitwę” Bułata Okudżawy.

   Ja zawołam odwrotnie: Panie! Daj każdemu to, czego nie pragnie:

                                       mędrcowi Twoją Światłość

                                       do tchórza krzyknij „Ja Jestem”...

                                       szczęściarzom dorzuć wiarę

                                       otwórz oczy chorym na władzę

                                       hojnym daj Twoje dary

                                       Kainami wstrząśnij, bo zgubi ich los,

                                       a mnie wystarczy modlitwa...

 APEL

06.05.2011(pt) ZA POBŁOGOSŁAWIONYCH PRZEZ PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 maj 2011
Odsłon: 797

Św. Jakuba

    Przebudziłem się w środku nocy z ciężkiego snu i nie mogłem ugasić pragnienia. Po czasie czytam przekaz M. Valtorty („Poemat Boga-Człowieka”), gdzie Pan Jezus mówi do Ap. Jakuba o przyszłym Kościele Świętym.

    Dzisiaj to wszystko jest proste,  ale wówczas - bez Światła Ducha Świętego – było niepojęte. Pan Jezus zapowiedział, że w odpowiednim czasie wyznaczy przywódcę. W nowym kościele pozostanie wiele pamiątek z wiary Izraela: szczególnie Olej Święty (Olej Namaszczenia), który będzie służył do święcenia ołtarza, kapłanów, hierarchów Kościoła, królów i wiernych wymagających różnej pomocy od Boga (oczyszczenia).

    Pan Jezus zapowiedział dary Ducha Świętego i Sakramenty Święte. Apostołowie będą wyświęcać następców, którzy będą mieli łaskę rozgrzeszania wiernych w imię Boga, a zadaniem wszystkich będzie ś w i ę t o ś ć.

    Apostoł Jakub, rodzony brat Judy Tadeusza pochodził z Nazaretu, a  w roku 62 został ukamienowany.

    W symbolicznym śnie widziałem obrażających nasza wiarę podczas konsekracji Ciała Pana Jezusa: różne osoby źle się zachowywały, ktoś emitował na ekranie film zamiast nabożeństwa, a młoda dziewczyna przeszkadzała w przyjmowaniu Eucharystii.

    Dzisiaj św. Paweł  mówi, że  „/../będziecie zbawieni, /../ Chyba żebyście uwierzyli na próżno /../” 1 Kor 15, 1-8 Przekazał też, że Pan Jezus zmartwychwstały ukazał się Jakubowi, później wszystkim Apostołom.

    W kościele stanąłem przy otwartych drzwiach, bo drażni mnie kurz odnawianej świątyni, a przy mnie Pan Jezus postawił wysłannika Wielkiego Brata. Ja wiem, że to próba, ponieważ szczególnie takich mam miłować. Podczas przekazywania znaku pokoju powiedziałem do niego...jak nigdy do nikogo: „pokój tobie, bracie”.

    Płynie pieśń „Pobłogosław Jezu drogi Tych, co serce Twe kochają /../”. Po Komunii św. zostałem całkowicie odmieniony i wracałem z Panem w sercu całą drogę śpiewając. To takie własne gospels chwalące Boga i dające pokój w duszy.

    Żadnym językiem tego nie wypowiesz. To krzyk psalmisty sprzed dwóch dni: „Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach /../ niech słyszą to pokorni i niech się weselą./../ Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry. Ps 34 2-3 4-5 6-7

    Z daleka pozdrawiali mnie „gazownicy”. Śmieliśmy się do siebie: ja pobłogosławiony, a oni pod wpływem. Czy wiesz jak mili Bogu są tacy ludzie, którzy nie szydzą z wiary i świętości.

    Wieczorem trafiłem do kaplicy z relikwiami błogosławionego J.P. II  i  s. Faustyny. Serce zalało dziękczynienie, bo łaska Boga sprawiła, że żyję właśnie tutaj, gdzie wybudowano to święte miejsce. Dziękuję także za samochód, którym mogę dojechać na spotkanie ze Zbawicielem.

    Komunia święta miała wielką lekkość i słodycz.  Po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego i czuwaniu przed Najświętszym Sakramentem zostaliśmy pobłogosławieni Monstrancją. Wróciły słowa pieśni, która wpadła w serce rano...”Pobłogosław Jezu drogi tych, co szczerze Cię kochają...”. Poprosiłem i to się stało...

                                                                                                                                    APEL

05.05.2011(c) ZA POCIESZONYCH PRZEZ PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 maj 2011
Odsłon: 911

    W nocy czytałem opis wizji w której Pan Jezus otoczony dziećmi opowiadał im o królu i bogactwach. Stary i chytry człowiek pobiegł po klejnoty, a dzieciątko wybrało miłość, bo wszystko nie ma wartości bez taty!   

    Tuż po wstaniu napłynęło wielkie zniechęcenie do życia. To  straszna broń szatana, która skłania ludzi do samobójstw. W takim momencie nigdzie na ziemi nie otrzymasz pomocy. To „beznadziejność”, która nie ma żadnego uzasadnienia, bo moje „nieszczęście” jest żadne.

    Ja wiem, że Pan bada, co uczynię. W tym stanie idę do kościoła, bo pragnę pocieszenia, a ja jestem twardy i nie ma we mnie nic z mamisynka lub lalusia. Nie ma łączności pomiędzy stanem ciała fizycznego i duszy. To dwie odwrotności.

   Smutek i zniechęcenie wywołało pragnienie odmawiania koronki do miłosierdzia. To przykład sytuacji w której „moc rodzi się w słabości”. Wołam tylko: „Panie Jezu! Niech Twoje Serce obejmie moje. Trzymaj mnie za rękę, bo słabnę. Nie daj zginąć”. Dusza zaczęła śpiewać: „Ty Panie wszystko wiesz. Ty znasz moje serce. Więc prowadź mnie wiekuistą drogą”...

    Właśnie płynie Ps 34, 2. 9. 17-20 „Biedak zawołał i Pan go wysłuchał. /../ szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę. /../ Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki. /../ Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, ocala upadłych na duchu. /../ Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy, ale Pan go ze wszystkich wybawia ./../”.

    Patrzą wizerunki: o. Pio, Matki Teresy z Kalkuty oraz męczenników. Siostra śpiewa, a w serce wpadły słowa o potrzebujących przytulenia. Tak, bo my jesteśmy jak malutkie dzieci.

    Komunia św. zwinęła się nieprzypadkowo w rulon o nierównych brzegach, a słodycz zalała duszę. Stan mojego ducha nie zmienił się, a ciało zesłabło. Po drzemce napłynęło natchnienie, aby napisać pismo w mojej sprawie. Poprosiłem Pana o pomoc i po czterech godzinach udało się wysłać. Serce zalała moc i radość Boża wynikająca z posłuszeństwa. 

    Dokładnie co do minuty zdążyłem na nabożeństwo majowe i na Mszę św. Podczas wystawienia Monstrancji dziękowałem Bogu za pomoc. Także za otrzymane cierpienie, które jest okazja do dawania świadectwa wiary.

    Wraca prawdziwy bój pierwszych wysłanników Zbawiciela, którym Sanhedryn zakazał nauczania. Wyobraź sobie, że ktoś zabrania mi dzisiaj ewangelizacji! Lepsza od tego byłaby śmierć!! Piotr powiedział, że: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. /../ Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni /../”. Dz 5, 27-33

Pan Jezus dodał: „/../ kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże /../  Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne /../". J 3, 31-36

    Dzisiaj podobała mi się litania do Matki Pana Jezusa: Domie Złoty, Arko Przymierza, Wieżo z kości słoniowej.

    Siostra śpiewała „Jezu w Hostii utajony /../ Tyś mojego serca raj../../ s ł o d k i e  ziemskie me wygnanie”. To wprost moje wołanie do Pana Jezusa, „że wszystko zniosę, ale Ty mnie zawsze w sercu miej”. Dziwne, bo tak właśnie wołałem rano. Słodycz zalała usta, ale to nie jest ta słodycz, którą znamy. To słodycz serca, którą tylko czujemy w ustach. Ta słodycz będzie trwała i wróci podczas zapisywania przeżyć.

    Podczas powrotu wołałem: „Panie Jezu niech Cię chwali każde uderzenie dzwonów kościelnych i mojego serca”. Zobacz moje „nudnie” i schematycznie życie, bo nabożeństwa wciąż takie same, a ja kręcę się pomiędzy domem u świątynią.

    Ty, który to czytasz widzisz, że tak nie jest, bo każde spotkanie z Panem Jezusem jest inne, a moje obecne życie jest pełne barwy i radości. Każda chwilka ze Zbawicielem jest atrakcyjna i na nic bym ją nie zamienił...                                                                                                                                       APEL

04.05.2011(ś) ZA DOPUSZCZAJĄCYCH SIĘ NIEPRAWOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 maj 2011
Odsłon: 1007

     W maju zaskoczyła nas zima. Zerwałem się z poczuciem, że „msza wieczorna”, ale idę rano do Domu Pana.

    Premier Donald Tusk najpierw kastrował pedofilów, a teraz  zamyka stadiony i zapowiada walkę z kibolami udającymi piłkarzy lub związkowców. Ja dodałbym jeszcze dziennikarzy. Jeden z nich ma nawet prowokacyjną fryzurę. To Kuba Wątły, a nawet wstrętny z „Super Stacji”, której zadaniem jest obrażanie Boga Objawionego i wiary katolickiej.

   Razem z „Faktami i mitami” oraz „Nie” chcą zostawić po sobie duchowo spaloną ziemię. Idzie im nieźle, bo nikt nie protestuje. Pan premier nie poradzi, a ja sam też nic nie znaczę.   

    Włączysz TVN, a tam Jarek śmieje się ze „zdrowasiek”, b. premier Miller ględzi w „Super Stacji" o hipokryzji Kościoła Pana Jezusa, który zerwał z religią i romansuje z polityką „to kościół polityczny, on zawsze taki był”. Ja to sparafrazuję: tow. "kanclerz" (ksywa) nigdy nie był politykiem tylko religioznawcą! 

    Pani Eliza Michalik  j a d z i:  „Pan zobaczy co stało się z tym show beatyfikacyjnym. Ludzie mają teatr pod krzyżem (...) i nie obchodzi ich beatyfikacja”.

  Sekretarz Napieralski spowiada się u Olejnik z pomysłu skasowania konkordatu, bo szuka oszczędności, ale wspomagał dom matki i dziecka nie z kieszeni działaczy, ale z kasy partyjnej. Po pewnym czasie skasują, ale tow. Grzesia.

   Na jakimś kanale facet parodiuje śpiew o Panu Jezusie, a w „Kiepskich” aktorzy udający głupków wyśmiewają cierpienie Pana Jezusa na drodze krzyżowej.

  Normalny człowiek nie zauważy tych uderzeń w serce wierzącego. Znalazłem się na wprost najpiękniejszego obrazu świata: Pana Jezusa Miłosiernego na tle świecącego krzyża.

  Podczas prześladowania chrześcijan przez Dioklecjana aresztowano św. Floriana  (oficera rzymskiego), którego zmuszano do oddania hołdu bożkom. Po ubiczowaniu szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a później utopiono go z kamieniem u szyi w rzece Enns (04.05.304 r.). Wprost widzę ks. Jerzego Popiełuszkę. Łzy zalały oczy, a serce rozpierał ból...

    „Arcykapłan i wszyscy jego zwolennicy (...) zatrzymali apostołów i wtrącili ich do publicznego więzienia. Ale w nocy anioł Pański otworzył bramy”. Dz 5, 17-26

    Powiedz mi. Czy coś się zmieniło? Co czeka ludzi mówiących  p r a w d ę? Co czeka głoszących Słowo Pana?

   „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu". J 3, 16-21

   Przepływają sprawy: Polki są wabione przez Turków na nieświadomych kurierów narkotyków. Nastolatek zgwałcił kolegę, a inny to nagrywał. Ludzie wyrzucają śmieci do lasów, a beczkowozy wylewają tam szamba. Złapano też wycinających stare dęby.

    W telewizji trafiłem na scenę sądu nad kobietą dokonującą aborcji. Miała pokazać narzędzia zbrodni. Czytałem też artykuł o mordowaniu chrześcijan na Wybrzeżu Kości Słoniowej.

    Sprawdził się sen: czekał mnie egzamin, akta w teczce i matki z dziećmi na rękach. Napisałem pismo do premiera, bo 3 lata trwa „korespondencja” z towarzyszami z mojego samorządu lekarskiego aż boję się chodzić na pocztę, a kolega, który mnie skrzywdził schował się na stanowisku rządowym. Wskazałem premierowi na dyskryminację katolików.

    „Biedak zawołał i Pan go wysłuchał. Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi. (...) i uwolnił od wszelkiego ucisku”. Ps 34, 2-9

    Kończę, a w telewizji pokazują agresję kierowcy, który wybiegł z samochodu i chciał pobić kierowcę, który na niego zatrąbił. Potłukł mu szyby w samochodzie i odjechał...                                                    APEL

  1. 03.05.2011(w) ZA UCZESTNIKÓW TARGOWICY
  2. 02.05.2011(p) ZA MOCNYCH MOCĄ WIARY
  3. 01.05.2011(n) ZA TRWAJĄCYCH PRZY JEZUSIE
  4. 30.04.2011(s) ZA OTRZYMUJĄCYCH NADPRZYRODZONĄ POMOC
  5. 29.04.2011(pt) ZA DZIELĄCYCH SIĘ OTRZYMANĄ ŁASKĄ WIARY
  6. 28.04.2011(c) ZA SZYDZĄCYCH ZE ŚWIĘTOŚCI
  7. 27.04.2011(ś) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU CIAŁA
  8. 25.04.2011(p) ZA DOMAGAJĄCYCH SIĘ SWOICH PRAW
  9. 24.04.2011(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ŻYCIE PO ŚMIERCI
  10. 23.04.2011(s) ZA MARNUJĄCYCH CZAS ŚWIĘTY

Strona 1063 z 2410

  • 1058
  • 1059
  • 1060
  • 1061
  • 1062
  • 1063
  • 1064
  • 1065
  • 1066
  • 1067

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3850  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?