- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 816
Po dobowym dyżurze zdążyłem do kościoła, a zły atakował mnie różnymi problemami, aby wywołać złość i sprawić upadek duchowy.
Nie wiem dlaczego, ale moje myśli krążyły wokół fałszu i zbrodni komunistów, przepływały służby specjalne, Sejm RP i „komisja Blidy”, walka z Kościołem katolickim i dyskryminacja mnie jako katolika z dintojrą za obronę krzyża Pana Jezusa.
Właśnie mam jechać do Sądu Administracyjnego przy świadomości, że wciąż mamy do czynienia z władzą „ludową”. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że spotka mnie prawdziwa droga krzyżowa, bo bezkarnie zawieszą mi prawo wykonywania zawodu lekarza...niewolnikowi, który za 40 lat bycia na każde zawołanie nie otrzymał nawet dyplomu.
Dzisiaj, gdy to opracowuję ponownie pisałem do kolegów, funkcjonariuszy z Izby Lekarskiej, którzy stanęli ramię w ramię z psychiatrami „radzieckimi” po stronie utytułowanego kolegi antykrzyżowca. Nie obchodzi ich Prawo Boże i wszelkie procedury. Stali się panami tego świata.
Od ołtarza Paweł krzyczy do tłumu; "Nauczamy was, abyście odwrócili się od tych marności do Boga żywego, który stworzył niebo i ziemię (...) w s z y s t k o (...)”. Dziwiły też słowa psalmisty, który pytał dlaczego poganom dzieje się tak dobrze, a wierzą w bożki (dzieło rąk ludzkich) i gdzie jest Bóg, gdy tyle nieszczęść wokół? To wciąż powtarzają ludzie małej wiary...
Pan Jezus wskazał na Ducha Świętego, który będzie wszystko nam wyjaśniał po Jego odejściu. To wiem. Nawet „spojrzał” obraz Trójcy Świętej z wizerunkiem gołębicy.
Podczas Eucharystii moje serce zawołało z płaczem; „Panie! Wyślij mnie tam, gdzie chcesz, bo tak wiele jest potrzeb, a robotników mało (właśnie weszli remontujący kościół). Daj mi możliwość dawania świadectwa, ale już nie tutaj, gdzie mnie nie chcą i nie szukają Ciebie”.
W przychodni trafiłem na horror, ale miałem dobry humor i jakoś poszło. Intencję odczytałem po wyjściu na modlitwę, gdy na niebie ujrzałem wojskowy samolot, bo właśnie była informacja o uderzeniu rakiety w okolicy Tbilisi, która nie wybuchła.
Wrócił krzyk matek krzywdzonych w Wałbrzychu, napłynął obraz szpitala praskiego z chorym leżącym na łóżku podpartym stołkiem oraz „sprawa posłanki Blidy”, zabójstwa mafijne i moja sytuacja, bo muszę się tłumaczyć psychiatrom-politrukom dlaczego wierzę w Boga.
W telewizji trafiłem na relację z Białorusi, informację o mordach NKWD, gdzie pokazano drogę śmierci z Mińska z cudownym ocaleniem świadka. Trafiłem też na spotkanie modlitewne w Polkowicach z parafii p.w. Matki Bożej Królowej Polski. Tam o. Rydzyk mówił o naszym przyzwoleniu na atakowanie wiary katolickiej, bo nie krzyczymy, gdy kamienują. Łzy zalały oczy...
Zapis kończę w nocy 05.02.2014 r. podczas oglądania „Drogi do Guantanamo”. To wstrząsający zapis bestialskiego znęcania się („przesłuchań”) niewinnych ludzi uznanych za „terrorystów” z Al-Kaidy! Towarzysze dali mylącą informację, że to dramat polityczny („kino nocne”) o losach kilku Pakistańczyków.
W pewnym momencie wyłączyłem, bo nie mogłem oglądać scen, gdy uwięzionym zabierano i deptano „Koran” z krzykiem „gnoju znowu modlisz się”! Powtarzano wciąż te same pytania i wmawiano to, czego nie uczynili.
Na ich miejscu ujrzałem siebie, bo przez 6 lat tak właśnie łamane są moje prawa, a moja miłość do Pana Jezusa, uczestnictwo w Mszy św., obrona wiary i krzyża jest uznawana za chorobę psychiczną.
Czym różni się sadyzm zwyrodniałych żołnierzy od psychicznego znęcania się nade mną kolegów przebranych w białe fartuchy? APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 859
Na dyżurze w pogotowiu nic nie możesz przewidzieć. Właśnie bezradny staruszek wezwał nas do syna chorego psychicznie, którego ze szpitala zabierała matka. Naprawdę nie ma żartów, bo mówił do nas z nożem w ręku, że „teraz je śniadanie”.
Nawet wezwana policja nic nie poradziła, bo zamknął się w pokoju, a oni nie mogą robić „włamania” tylko straż. Teraz on się przestraszył...powrotu do szpitala!
Kolega obcokrajowiec "zażartował" (trudności w "grze słówek"), a sanitariusz autentycznie groził mu smsem i naprawdę go zdenerwował.
W biednej chatce trafiłem na chorą po operacji raka jelita z 85-letnim staruszkiem, który od lat wszystkiego się boi. Podziękował mi za pocieszenie. Wskazałem jak mają załatwić bezpłatny transport.
Tak się stało, że w dwóch następnych wyjazdach trafiałem na podobne sytuacje. Oto rodzina wystraszona zawałem serca u dziadka, który na podwórku w wielkiej klatce ma psa mordercę (amstaffa) z potężnym łbem…naprawdę wywołuje trwogę. Na ten czas w izbie przyjęć szpitala pokazywano obsługę defibrylatora (do uderzania prądem zmarłych)…
Jeszcze policja, kompletnie pijana matka, która krzyczy i kopie radiowóz. Dla uspokojenia została potraktowana gazem. Teraz ma upapraną twarz, szczypią ją oczy. Kuratorka kręciła się i żądała przewozu karetką wypadkową jej rocznego, uśmiechającego się synka!
Prawie chciało się płakać, bo rano napływało pragnienie świętości, a teraz muszę się kłócić. Upadłem, bo w takim pragnieniu ”mam być cichy i pokorny"! To były próby badające stan miłości w moim sercu.
Niepotrzebnie oponowałem i wskazywałem, że z punktu widzenia społecznego karetka wypadkowa powinna stać i czekać na odpowiednie wezwanie. Jeszcze nie wiedziałem, że to wszystko „mam ułożone”, a moja pomoc - w każdym z tych przypadków - była niezbędna.
Znalazłem się też u babci, która ma niejasne utraty przytomności (wcześniej zawoziłem ją do szpitala). Nad chorą stała najbliższa rodzina i w wielkiej panice winiła cały świat. Pocieszyłem ich i prawidłowo załatwiłem.
Teraz znalazłem się w ośrodku dla dzieci niechcianych. To jakby namiastka raju, bo las, ptaszki i dzieci, które na co dzień nie znają miłości. Żartowałem z nimi, lampką "badałem" wszystkim gardła, a jedną z dziewczynek podrzucam do góry…aż prosiła się wielka torba ze słodyczami! Zła pielęgniarka zeszła do nas i nastał "spokój".
W TV pokazano obrazy ptaków drapieżnych, które są wytrwałe w krążeniu nad żerowiskiem, mają dobry wzrok i węch. To samo jest z rybami...20-tonowe wieloryby przesiewają drobnicę w potężnych paszczach. Właśnie na sygnale ruszyła „R-ka”, a z gazety spojrzał agent w ciemnych okularach.
To ułożenie intencji trwało jeszcze dzisiaj, w dniu jej opracowania (22.12.2013), bo musiałem interweniować u młodej sąsiadki, która przeraźliwie krzyczała po powrocie do domu agresywnego partnera.
Pobiegłem na górę, bo w domu jest niemowlę. Złość, szum, policja i płacz mojej żony. Nie jest przyjemnie, gdy człowieka wyzywają i grożą mu „walnięciem w łeb na mieście”. Niektórzy młodzi uważają, że im wszystko wolno, a później przeklinają swój los w więzieniu... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 699
motto; Pieta
W śnie zmarły brat podał mi małe dziecko...byłem też na rynku z trzema pięknymi kościołami! To ewidentna prośba o modlitwę wstawienniczą.
W kościele zawołałem: „Jakże pięknie układasz Boże każdy dzień mojego życia!” „Patrzy” obraz Pana Jezusa Miłosiernego, a z czytań dobiega; „Temu, kto prawy okażę zbawienie”. Czas Eucharystii, a w myślach rozproszenia...ambasada Sowietów bliska naszego URM, kabaret „Szkoda gadać” i protesty pielęgniarek.
Święta Hostia pękła całkowicie na pół...czeka mnie jakieś cierpienie, a dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. W tym „strachu” wołam; „Panie mój! Jezu bądź ze mną. Święty Michale Archaniele bądź ze mną!” Zapowiedź cierpienia potwierdzi się, bo pacjent po blokadzie przyczepu (Diprophos) poczuje słabość w nogach i zadzwoni do żony, bo ja byłem w pogotowiu.
Córce mojego umierającego pacjenta zaleciłem zaproszenie kapłana, ale ona wezwała pogotowie…i trafiła na mnie! Ja nie widzę sensu podtrzymywania takiego życia, ale do rodziny nie dociera to, że tutaj jest potrzebny kapłan z Panem Jezusem (Wiatyk), gromnica, modlitwy i śpiew w oczekiwaniu na naturalną śmierć. Przecież ja nie mogę powiedzieć; „Wstań, weź swoje łoże i chodź!”
Na ten moment z bałaganu w kuchni „spojrzał” maleńki obrazek Pana Jezusa Miłosiernego. Pokazałem im ten znak. Powiedziałem też, że mogę ojca zabrać, ale będzie głupio, gdy umrze po dwóch dniach, bo gaśnie w oczach; nie mówi, błędnie się rozgląda, odwodniony z suchymi ustami (parenteralnie otrzyma nawodnienie).
Medycyna oficjalna nie ma procedury postępowania z umierającymi katolikami. To brat, który wymaga pomocy duchowej, a rodzina wzywa lekarzy (w tym pogotowie), bo „trzeba się jakoś ratować”. Pacjent zmarł po przyjęciu Ciała Zbawiciela (był kapłan w Wiatykiem).
Straszliwy ból zalał moje serce i duszę aż trzęsą się mi się ręce, bo w cierpieniu Szatan kręci ludźmi...szczególnie przy umieraniu (bój o duszę).
„Jezu mój! Panie słodki i Jedyny, wierny na zawsze i czekający na powrót namaszczonych
...Twoich i w ostatniej chwilce nawróconych! Niech mój ból zmniejszy Boleść Twej Męki”.
Na dwóch wyjazdach wołałem, w mojej modlitwie za umierających na całym świecie i za brata ze snu (koronka do Miłosierdzia Bożego i do 5-ciu Św. Ran Zbawiciela), a właśnie jedziemy obok zajazdu, gdzie znajduje się drewniana Pieta, którą odkryłem podczas szkolenia lekarskiego...Matka i Syn zdjęty z Krzyża. To wielka i piękna rzeźba, a stoi w krzakach. Pewna forma profanacji. Popłakałem się.
Cisza zalała pogotowie tylko słychać ujadanie psów i śpiew konduktu pogrzebowego (blisko droga na cmentarz); „ uchroń moją duszę od śmierci [...] w krainie życia ujrzę dobroć Boga”. Ta dobroć jest już tutaj, ale mało kogo to obchodzi.
- W Częstochowie ma być specjalna msza z egzorcystą…może wybrałby się pan, doktorze; mówi sanitariusz.
- Nie trzeba szukać daleko, bo Pan jest na wyciągniecie ręki...
Rano zawieźliśmy do szpitala dwie 90-letnie babcie, a teraz jedziemy z porodem. Narodziny zesłańca z miłości…dla ziemi oraz bliskość powrotu do życia. Napływa refleksja: poród to narodziny dla ziemi i odwrotnie śmierć to narodziny dla Nieba.
Właśnie z okładki „Niedzieli” patrzy Matka Boża Bolesna (misterium), a w ręku „Karta Praw Dziecka Śmiertelnie Chorego”. Zaczynam zapis, a w TVN „Uwaga” pokazują cztery umieralnie fundacji „Zdrowa Rodzina” w których starsi ludzie umierają po oddaniu swoich majątków. W TVP 1 trafiam na moment pogrzebu: „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”.
„Dziękuję Panie za każdy dzień z Tobą, bo to czas ś w i ę t y, a bez Ciebie zmarnowany.
Poprowadź moje myśli i moją rękę, niech to świadectwo dotrze, gdzie pragniesz”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 601
Nagle otrzymałem propozycję wyjazdu do Niepokalanowa i Torunia (miejsc kultu maryjnego). W ostatnim czasie napływała bliskość o.M. M. Kolbe, którego wizerunek w pasiaku…otrzymałem od żony oraz ks. Jerzego Popiełuszki.
Zaczynam żartować, ale czuję prośbę („nie dzisiaj”). Z radia "Józef" płynie relacja nawróconego syna ubeka. Ochrzczony jako dorosły, ujawnia ateizm ojca-funkcjonariusza, który uznawał religijność ludową, ale nie uznawał wiary u wykształconego czyli „mądrego”. Wskazał na to, co wiem, że wiedza religijna nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga.
To było bardzo piękne świadectwo wiary. W ciemności rozpoczynam moją modlitwę. Jakże serce lgnie do podobnych w wierze oraz do złych. Wprost wyobrażam sobie, że idziemy razem i mówimy - każdy po swojemu - o Dobrym Bogu…zrozum to; o Dobrym Bogu.
Zatrzymaliśmy się w miejscu odpocznienia, każdy spożywa to, co ma, a na ścianie jest malowidło Pana Jezusa z wielkim chlebem w dłoni. Pięknie, pięknie. Zrobiłem sobie zdjęcie, aby "pokazywać" się z Panem!
Dziękczynienie żonie za modlitwy o łaskę mojego nawrócenia…to ona przyprowadziła mnie do Boga. Msza św. z wcześniejszą spowiedzią, a Pan Jezus wskazuje na Ojca: "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także Ojca”. Błyska płomyk gromnicy, trwa wielka cisza i Pokój Boży...„tak tu dobrze u Ciebie, Matko…tak dobrze".
Popłakałem się podczas przekazu o życiu o. M.M. Kolbego (aresztowanie) oraz informacji o zdewastowaniu figury Matki Niepokalanej (przed kilku laty). Zawołałem tylko: "Panie Jezu! Matko! Pośredniczko Zbawienia! Większość nie chce świętości, zapomina o Obietnicy. Matko! To moi bracia oderwali ci Głowę, potłukli Ciało i Ręce”...
Co chwilkę napływała bliskość Matki, a łzy leciały na ziemię ("dar łez")...nie wytłumaczysz tego naszym językiem.. Z serca wyrwało się wołanie;
<< Mamo! Mateczko Najświętsza! Opiekunko świętych i błogosławionych. Opiekunko ludzkości. Zmiłuj się nad tym światem.
Opiekunko żony i naszych rodzin…opiekunko kapłanów, uzależnionych, porzuconych i cierpiących. Niech Twoje Usta będą błogosławione, a Twoje Serce ogarnie pielgrzymów…
Niech Twój o. M. M. Kolbe uprosi moją świętość i niech mnie nie opuści aż do śmierci, niech mówi przeze mnie…niech udzieli mi swojej pokory i moc. >>
Trafiliśmy na tamę we Włocławku, miejsce zatopienia zwłok ks. Jerzego Popiełuszki. Popłakałem się i zabrałem z tego miejsca wypaloną lampkę (na pamiątkę). Tutaj powinno być miejsce kultu…większe niż zwykłego śmiertelnika (marmurowe groby z wizerunkami). W sekundzie zrozumiałem jak wielką łaską jest objęcie opieką tego świętego punktu na ziemi….
Pragnę ciszy i skupienia, nawet zaśnięcia w takim miejscu. W Toruniu znowu spotykałem Matkę Niepokalaną. Sam nie wiem dlaczego tu trafiłem? Zważ, że to w prowadzeniu przez Pana. Przewodniczka mówi o całym dziele. Tak się zdarzyło, że trafiliśmy na o. Rydzyka. Błogosławił kobiety i zapraszał.
Ja wstydziłem się podejść, ale pragnąłem takiego błogosławieństwa na kolanach! Spowiadałem się z gadulstwa, żartowania, strzelania słowem. Zaczynam walkę. W momencie, gdy zauważam zdarzenie wołam do Taty, Jezusa, Matki…przepraszam.
Proszę też Ducha Św. o natchnienia. Podczas powrotu wzrok zatrzymywały figury Matki Niepokalanej (dziesięć razy), a ja w tym czasie wołałem: „Tato! Tato!! Matko Jezusa przepraszam":..
Wróciliśmy szczęśliwie powrót, a napłynął obraz kuli ziemskiej z przyciąganiem zwiększanym wraz ze zbliżanie się! Tak jest też z Królestwem Boga Ojca...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 288
„Zbawienie przyszło przez krzyż, ogromna to Tajemnica”…
Dzisiaj jest seria ciężko chorych. Na początku przyjęć pacjentów zauważyłem, że fartuch założyłem na lewą stronę…kieszenie mam do wewnątrz („bądź bezinteresowny”). Tak było do końca dnia;
- przygotowywana do operacji zaćmy utyka z powodu zwyrodnień
- muszę zapisać narkotyki dla chorego ze świeżo wykrytym rakiem
- babcia, całkiem pokrzywiona miała operacje biodra…teraz pod skórą wystaje jej metalowa proteza
- znajoma lekarka musi jechać karetką…zaskoczona zawałem serca?
- pogryziona przez nieznanego psa (kłopot, szpital)
- kobieta odcięła sobie palce piłą tarczową, a innemu ciężar spadł na stopę
- pobity, złamanie kości czaszki
- przyprowadzony przez żonę…bóle brzucha, zaburzenie w oddawaniu moczu, niezbyt się skarżył, a pęcherz był wypełniony na granicy pęknięcia (2 litry moczu)
- krwawiący z przewodu pokarmowego…pilny transport do oddziału chirurgicznego...
Moje serce rozrywał ból z powodu codziennego krzyża; wielkiej ilości chorych, bałaganu i zmęczenia. Na wizycie domowej trafiłem do mojej pacjentki w agonii...zaleciłem kapłana, który przybył z Wiatykiem.
Na ten czas w „Fakcie” było zdjęcie krzyża, który uratował całą rodzinę z ciężkiego wypadku samochodowego. W tym czasie z telewizji popłyną obrazy…krwotocznego zapalenia płuc (wirus Ebola). Afrykańczyk, a później nasza prostytutka…świadomie zarażali wirusem AIDS. Jest apel, aby poszkodowani zgłaszali się przy zapewnionej dyskrecji.
Obecnie (2020 r.) mamy wybuch bomby biologicznej w Chinach (Wuhan – 400). Podają, że opanowali pandemię, bo chwilowo umiera mniej na dobę. Apokalipsa już trwa…
APeeL
- 16.04.2008 ZA TYCH, KTÓRYCH POKRĘCIŁO…
- 14.04.2008(p) ZA UŚWIĘCAJĄCYCH CIERPIENIA
- 13.04.2008(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH PASTERZA
- 12.04.2008(s) ZA OFIARY BESTIALSTWA
- 11.04.2008(n) ZA ATAKUJĄCYCH WIARĘ
- 10.04.2008(c) ZA BĘDĄCYCH NARZĘDZIAMI W RĘKU BOGA
- 09.04.2008(ś) ZA POTŁUCZONYCH
- 08.04.2008(w) ZA SIEJĄCYCH ZŁE ZIARNO
- 07.04.2008(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZANIEDBUJĄ MODLITWĘ
- 06.04.2008 (n) ZA PROWADZĄCYCH NA ZGUBĘ