- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 645
Wolny dzień, bo dzisiaj jadę na wykonanie usg serca. Żona wydziela złą energię (strach), bo w nocy zamarzł śnieg i zrobiła się niebezpieczna ślizgawica.
Trafiłem na Mszę św. o 6.30, a zły zalał mnie nieskończonością „dobrych” spraw. To jego ostatnia metoda. Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii wszystko odeszło i zostałem zalany skupieniem, pragnieniem ciszy i bliskości Boga.
W poczuciu rozstania z Panem wołałem tylko: „Jezu! Jezu! Boże mój!” Łzy zalały oczy, a w sercu pojawili się biedni, opuszczeni, głodni i tym, którym jest zimno. To jest niemożliwe, ale chciałbym wszystkim dać to, co jest im potrzebne do życia. Popłakałem się z powodu łask, którymi zostałem zalany.
Dotarłem do kolegi lekarza, który włączył głośnik przekazujący pracę zastawek mojego serca: zdrowa zastawka trójdzielna daje trzask zamykania, a dwudzielna - uszkodzona w 14 roku życia przez ostrą chorobę reumatyczną - pracuje z pogłosem skrzeku żab.
Uradowałem się, że mam zdrowe ściany serca, bo dodatkowo powstał blok prawej odnogi p. Hissa. Niepewność jutra, ale poprosiłem o pomoc Jana Pawła II, a później znajdę zapis o podobnej prośbie sprzed lat do o. Pio. Podczas przerwy mówię koledze z radością o mojej łasce wiary, pomocy Boga i o prawdzie Kościoła katolickiego!
Żona zaleca zawsze jeździć wolno i ostrożnie. Dzięki temu dzisiaj byłoby po nas. W miejscu zwężenia jezdni (roboty drogowe), gdzie była podwójna linii pędził wprost na mnie samochód, który widział lukę w ciągu pojazdów i na pełnej szybkości wskoczył na to miejsce.
Gdybym go wcześniej zauważył i zareagował doszłoby do śmiertelnego zderzenia. Nawet tak się stało, że spojrzałem w bok, gdy on przyspieszał na moim pasie. To były 2-3 sekundy.
Pan Bóg pokazał mi tylko zdarzenie związane z intencją, bo następnego dnia zetknę się z dziewczynką cudownie uzdrowioną z choroby nowotworowej oraz z uratowaniem człowieka po 4 dniach przebywania między ścianami bloków.
Czeski skoczek narciarski wraca do zdrowia po koszmarnym wypadku w Zakopanem. Małżeństwo ocalało w całkowicie spalonym mieszkaniu, gdzie pozostał tylko obraz Matki Boskiej. Sami stwierdzają, że ocaliła ich Matka Jezusa.
W moim mieście był właśnie wypadek...dźwig samochodowy zerwał linię wysokiego napięcia (strzelały spalone opony), a w odległości kilku metrów nie ma prawa nikt przeżyć, ale kierowca pojazdu ocalał.
Przypomniała się moja pacjentka u której rozpoznałem ostry zator tętnicy płucnej, a rozpoznanie napłynęło z Nieba! Anorektyczka opisuje jak wyzwoliła się z choroby i nie umarła (art.; ”Wróciła z piekła anoreksji”).
W telewizji „Polonia” egzorcysta uwolnił od demona dziewczynę, która pluła gwoździami i śrubami (materializacja śliny). Znaleziono dziecko, które bez obuwia oddaliło się od domu (mróz). Jeszcze film „Więzienne tajemnice” (USA 1997), gdzie doszło do ocalenia więźniarki...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 685
Nic nie zapowiadało tak podłego dnia. W nocy lało i wiało, wciąż spadał śnieg z dachów, a później wszystko zamarzło. Wstałem o 4.00 i dotrwałem do pierwszej Mszy św. o 6.30 na której nie miałem przeżyć, bo byłem senny.
Myślałem, że dzisiaj nie będzie dużej ilości chorych, ale zapomniałem o tym, że były dwa dni wolne. Trafiłem na straszliwy nawał i specjalny zestaw potrzebujących pomocy. Wchodząc do poczekalni zażartowałem, że trzeba być naprawdę zdrowym, aby w taką pogodę przybyć do lekarza! Zaczyna się:
- nie była w pracy od 7 dni i żąda za ten czas zwolnienia lekarskiego!
- facet nie wie gdzie pracuje, a nie zabrał odpowiedniego dokumentu
- chory psychicznie przestraszył się pisma z ZUS-u i przybiegł, bo martwi się o rentę
- przybyła chora, która nie miała 3 złote na lek, a ja też nie miałem grosza w kieszeni...kilka razy jej pomagałem
- wzywają na wizytę do chorej psychicznie, a byłem już u niej i wymaga prowadzenia przez specjalistę
- powtórki leków w poniedziałek...zawsze wpada sanitariusz dla kogoś znajomego
- o 15.00 przybyła ostatnia, bo wcześniej nie chciało jej się czekać!
Chwilami wołałem z płaczem: „Jezu! zmiłuj się nade mną”. Przyszedłem z sercem na dłoni, a tu nachalność, wpadanie, bo „ja pierwszy”, nie widzenie łaski posiadania lekarza i brak delikatności. Tak będzie do 16.00! Jeszcze wizyta domowa...
W „Rozmowach w toku” pokażą uczniów dręczonych przez starszych kolegów...jeden po urazie czaszki dostał padaczki i popełnił samobójstwo. Rodzące w szpitalu ginekologa sadysty, którego później uśnięto. Biedni, sądy, urzędy, dzieci w rodzinach patologicznych, źli sąsiedzi.
Pokazano okropny blok z menelami. Nękanie przez SMS-y, internet, telefon. Facet zapłacił dług za telefon, a centrala dalej go nękała i włóczyła po sądach. Jeszcze zły pracodawca i czyściciele kamienic w centrum W-wy. Nękanie przy pomocy inwigilacji.
Nawet „patrzył” art. „Policja nęka”. Nic nie cieszy...głupi Majewski-show. Mafia nęka zakłady. Piszę, a w telewizji płynie program „Sąsiad terrorysta”. Psychiatrę w Anglii nękała pacjentka. Teraz, gdy to przepisuję (11.01.2014) płynie informacja o chłopczyku, który popełnił w sądzie samobójstwo, ponieważ rozdzielano go z biedną matką, którą wcześniej usunięto z mieszkania...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 834
Na mój nieoświetlony samochód pędziła karetka...zerwałem się ze snu z krzykiem i biciem serca! Jeżeli śpisz spokojnie to dziękuj Panu, bo takie „życie nocne” to nic przyjemnego.
Wstałem z trudem, bo dodatkowo trzy razy zrywały mnie bolesne kurcze mięśni, a właśnie zły podsuwa inwigilację. Nawet w ręku miałem tyg. "Wprost" z artykułem: ”Życie na podsłuchu”, ale dotyczył sytuacji pracowników niektórych firm.
Ja już przyzwyczaiłem się już do trzaskania podglądu...taki mój los. Wystarczy, że mam zamiar udać się w jakieś miejsca, a tam spotykam „znajomych” z długopisami-dyktafonami. To jest zgodne z prawem, ale posiadając dyktafon stajesz się groźnym przeciwnikiem władzy, która boi się broni przy pomocy której rządzi.
W artykule nie pisze się o takich jak ja, bo to zakazane...ty też masz podsłuch i podgląd w mieszkaniu, ale nawet nie przyszło ci to do głowy. Towarzysze „pracy i kasy” przejęli rolę Boga, naszego Świętego Opiekuna, ale dla swoich niecnych celów.
Nie boją się tego, że Pan Bóg odczytuje ich myśli, a to wielka tragedia bezbożników kłaniających się ludzkim bożkom. Wdepniesz w to i już nie możesz się wyplątać. Nie wiem jak składa się przysięgę panu Putinowi i jego pochlebcom, ale na pewno na śmierć i życie...
Nasza nieświadomość oraz lekceważenie służb specjalnych przez opozycję jest porażająca. Teraz boją się stracić władzę, bo dokonali wielu zbrodni, a omerta trwa tam do trzeciego pokolenia, bo zabiją w biały dzień, a trupa "zdrajcy" specjalnie zostawią na ulicy!
To barbarzyńcy, których opanowała mania prześladowania, a ci na szczycie są opętani pragnieniem demonicznej władzy nad światem. Choroba dotyczy wszystkich stanów i zawodów...także kapłanów. Żaden psychiatra nie wypowie się na temat tej choroby, bo wielu z nich uczestniczy w tym niecnym procederze.
To wielka tragedia braci Polaków i katolików: nie mogą uczestniczyć w życiu Kościoła świętego, bo nie można służyć dwóm panom. W TV poruszono sprawę teczek, agentury wśród dziennikarzy, ma być ogłoszona lista donosicieli...zrobił się szum.
Włączyłem Mszę św. radiową i trafiłem dokładnie na słowa o unoszących się p y c h ą, a to oznacza dopuszczanie się bezwstydu, szukanie swego, unoszenie się gniewem, zaprzeczanie do końca, cieszenie się z czynionej niesprawiedliwości i radowanie z nieprawdy.
Bóg woła dzisiaj do mnie przez proroka Jeremiasza (Jr 1,4-5.17-19): „Nie lękaj się ich (...) Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż ja jestem z tobą, by cię ochraniać”.
A psalmista już ode mnie woła do Boga (Ps 71): „Będę wysławiał pomoc Twoją, Panie. W Tobie, Panie, ucieczka moja (...) Bądź dla mnie skałą schronienia i zamkiem warownym, aby mnie ocalić (...)”.
Po Komunii św. nie mogłem wyjść z kościoła, podziękowałem śpiewającym w chórze, a pod ławką znalazłem obrazek „Tajemnica wiary”: krzyż, Duch Święty, Bóg Ojciec oraz św. Hostia w kielichu.
Popłakałem się, a po powrocie do domu w wielkim smutku zacząłem grać na akordeonie: „Nie było miejsca dla Ciebie” oraz piosenkę rosyjską: „ja z Taboj”... Tak, bo Pan Jezus jest z biednymi, chorymi, więzionymi i śledzonymi... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1069
Nie zrozumiesz mnie, bo nie płacą, a godzinami siedzę i piszę świadectwa wiary...piszę o mojej miłości do Boga, ale sam z siebie nic uczynić nie mogę. To mówili wszyscy przede mną, a ja tylko potwierdzam ten fakt! Nie płacą, a ja dodatkowo dziękuję za możliwość służenia, bo uświęca nas już samo imię Jezus „Ten, który zbawia”.
Nawet przypomniała się prośba z początku nawrócenia (01.06.1992), gdy chciałem moje świadectwo wykrzyczeć i to właśnie się stało.
„Jezus, Syn Boży powołał mnie na Swojego sługę nieużytecznego, mówię to wam, ostrzegam, bo przed nami życie prawdziwe! Jezus wróci, ale nie będzie już żadnych cudów - tylko sąd!
Dokąd żyjesz masz szansę zwrócić się do Jego Serca, do Jego litości i miłosierdzia, oraz do Jego Matki i do Stwórcy...nie czekaj! Panie Jezu! Ty nie straszysz tylko zapraszasz do Nieba, bo Twoje miłosierdzie przewyższa naszą wyobraźnię. Ja to wiem od Ciebie, Jezu mój, ale jak mam to przekazać ludziom? Spraw to Jezu, proszę!”
Na porannej Mszy św. podczas Eucharystii płynęła pieśń: „Bóg Najwyższy, Bóg Miłości w sakramencie utajony teraz, zawsze i w wieczności niechaj będzie pochwalony”.
Po przyjęciu Ciała Zbawiciela zostałem powalany w duszy, popłakałem się i nie mogłem wyjść z kościoła. Tak chciałbym dokonać czegoś dla Boga Ojca, uwielbić Go, że Jest! Pasuje tutaj moje wcześniejsze wołanie:
„Jezu, Ty Byłeś, Jesteś i Będziesz. Ty, to Wszystko, a wszystko to nic! Panie. Władco. Królu. Mocy Nieśmiertelna, Słabości mocnych i Mocy słabych...Jezu...Jezu...Jezu...!!!". „Panie Jezu. Panie mojego serca. Przewodniku duszy. Synu Ojca! Tego krzyku duszy nie może przekazać żadna myśl, opis lub słowo-świadectwo.
W tym czasie siostra śpiewała, powtarzając 3x: „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń On źródłem życia jest”.
Eucharystia całkowicie przemieniła moją duszę, a właśnie płynęła pieśń; „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń. On źródłem życia jest” z trzykrotnym powtarzaniem tych słów rozrywającym serce.
Przypomniał się sen w którym gołąbki krążyły wokół wieży kościelnej i Monstrancja, którą widziałem w wyobraźni, bo aktualnie trwa czuwanie w kościołach.
Do odczytu tej intencji doprowadziły mnie następujące zdarzenia duchowe;
1. na śmietnisku znaleziono pamiętnik bezdomnego, który pisał o łaskach otrzymywanych na Mszach świętych w Kościele Pana Jezusa
2. w nocy czytałem słowa 2 Mch 10, 15; „(...) Juda wraz ze swoimi ludźmi (...) zniszczył ołtarze obcych bogów, ich gaje i oczyścił Świątynię (...)”
3. z kasety popłynął śpiew psalmu; „(...) Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze (...)”
4. w spisie treści książeczki: „Idę do Ojca” trafiłem na hymn; „Ciebie, Boga wysławiamy” oraz litanię z zawołaniem: ”Ojcze, niewysłowiona Opatrzności”.
Dzisiaj, gdy to opracowuję Alicja Majewska śpiewała wstrząsającą pieśń z chórem sławiąca Boga naszego. Wyszedłem z żona pod mój krzyż, aby wymienić kwiat, a serce chciało mi wybuchnąć w piersi.
Już dawno nie miałem tak wielkiej tęsknej miłości za Bogiem Ojcem. Dobrze, że na tym zesłaniu mamy modlitwę. Pan wrócił jeszcze dzisiaj, gdy trafiłem do nowego sklepu-piekarni chleba naszego powszedniego.
Popłakałem się z powodu Dobroci Boga Ojca, a znajomemu powiedziałem o Cudzie Ostatnim (Eucharystii)...Chlebie Życia! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 599
Dalej ciągnę dyżur w pogotowiu, a wczoraj był bardzo ciężki dzień. O 23.00 poprosiłem Świętego Michała Archanioła o pomoc. Nastał pokój, odeszły pokusy, a dzisiaj dobrze idzie w przychodni.
Przed świtem byłem u pacjenta z wielkim wizerunkiem Zbawiciela z Najśw. Sercem w koronie cierniowej na kilimie. Tak, bo umęczyłem się „na dwa fronty”: dyżur w pogotowiu i praca w przychodni. Ostatnia chora była z ciężką niewydolnością krążenia:
- Niech pani poprosi o Wiatyk...
- Tak, tak, wiem poproszę o Sakrament Pojednania w szpitalu, to wielka łaska, wiem o tym!
O 17.00 poszedłem na Mszę św. dziękczynną. Popłakałem się podczas Konsekracji, a po przyjęciu Eucharystii wołałem: „Dziękuję Ci, Ojcze za wszystkie łaski...za dom, za to miejsce, gdzie mnie przywiodłeś, rodzinę, codzienny chleb, pracę, wolną ojczyznę oraz Kościół Święty z Twoją Opatrznością”.
To trzeba nagrać, bo trudno zapamiętać wołanie w nas Ducha Świętego. Zapis tego jest w wiecznym IPN-ie. Nie mogłem wyjść z kościoła, „bo tak miła Panie jest Świątynia Twoja, ale kościelny wygania dzwonieniem kluczy. To taka jego metoda, bo spieszy się…do swojego obejścia gospodarskiego. Pan Bóg pokaże mu to wszystko po śmierci. Po czasie proboszcz sprawi, że kościół będzie stale otwarty.
„Super Ex.” otworzył się na pamiętniku bezdomnego, który znaleziono na śmietniku, gdzie pisał podobnie do mnie, że: „Najwięcej łask spotyka go w kościele /../”...
Ludzie uważają, że największą łaska jest zdrowie i uroda, sława, sukces zawodowy, itd.- wszystko bez Boga! Pomyśl przez chwilkę. Czy Bóg nie chce tego wszystkiego dla Ciebie? Bóg pragnie tego, ale musi znaleźć się na pierwszym miejscu w sercu każdego!
A co jest na pierwszym miejscu w twoim sercu? Jeżeli Bóg to niczego więcej nie będziesz pragnął! Nawet nie będziesz pragnął tego życia! Nie będziesz nad nim medytował i bał się jutra, bo będziesz wiedział, że masz Boga Ojca, który wie, co jest dla Ciebie jest dobre. Tak jak ziemski ojciec dla swojego dziecka.
- Och! Nic nie mam i co mi z tego, tylko same kłopoty, nędzne, podłe życie...będę tam myślała, nie wiem o czym. Panu łatwo mówić, ja nie mam na chleb, a pan wciska mi głupoty!
- Cóż miał bezdomny chwalący Pana?
Z punktu widzenia lekarza ludzie nie dostrzegają, że ruszają palcami, oddychają, mają całą skórę (właśnie młodej dziewczynie włosy wkręciły się w maszynę), ślinę i łzy (jest tzw.; zespół suchości), nie duszą się pyłkami (pyłkowica), nie „puchną” po jedzeniu (alergia pokarmowa), nie mówię, że mają ręce i nogi (amelia totalis). Wymieniłem tylko różnych łask...stracisz tylko jedną, a będziesz wiedział.
- Czy może pani swobodnie ruszać głową?
- Cóż za głupoty, o co pan pyta?
Każdy ortopeda w „Stocerze” na co dzień ma do czynienie z tym nieszczęściem. Mój pacjent czeka na hospitalizację, bo musi trzymać sobie głowę, która opada mu w lewo!!
APEL
- 25.01.2007(c) ZA ŁAKOMYCH
- 24.01.2007(ś) W INTENCJI NAWRÓCENIA CÓRKI
- 23.01.2007(w) ZA ODDANYCH W OPIEKĘ PANA
- 22.01.2007(p) ZA ZAKŁAMANYCH
- 21.01.2007(n) ZA GŁOSZĄCYCH CHWAŁĘ BOGA
- 20.01.2007(s) PRZYJĄŁEM KRZYŻYK INNEGO
- 19.01.2007(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ODESZLI OD ZMYSŁÓW
- 18.01.2007(c) ZA BŁAGAJĄCYCH O RATUNEK
- 17.01.2007(ś) ZA PRAGNĄCYCH UKOJENIA
- 16.01.2007(w) ZA ZABŁĄKANYCH