- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 136
Pan wprost mówił do nas: "Czego szukacie? Przecież jesteście tak obdarowani - tyle łask. Dom, chłód, kościół z Mszami Świętymi i Moim Przewodnictwem". To wielka prawda, bo upał jest śmiertelny.
Po drodze trafiliśmy na pogrzeb, a ponadto "patrzył" przydrożny krzyż, a to oznaczało dodatkowe cierpienie...przejazd utrudniały remonty dróg z objazdami.
W TV pokażą złe lądowanie samolotu z udręczeniem wczasowiczów przez 24 godziny. To kiedyś przeżyłem, bo zamiast lądować w Słupsku znalazłem się w Gdańsku. Zalecono wziąć taxi, bo pociąg będzie bezpłatny.
Wyobraź sobie matkę (żonę) z dwójką dzieci, która leciała do teściowej. Przepływają wypadku autokarów z poszkodowanymi dziećmi, skoki do wody na głowę, złamania, wypadanie z okna - śmiertelne, ciężkie zbiorowe zatrucia pokarmowe.
Ja podtrzymywałem innych, żartowałem i pocieszałem, rozdawałem leki i mówiłem o Bogu Ojcu. Serce zalał ból z pragnieniem modlitwy, ponieważ nakrzyczano na mnie. W tym czasie wzrok zatrzymała nazwa ulicy: "Męczenników Wielkiej Wsi".
Przepłynęły obrazy ofiar wypadków drogowych w drodze na wakacje, oszukanych, zostających na lodzie, okradanych na plażach Ameryki Południowej.
Wiele słów psalmisty przeszywało moje serce i tak jest dzisiaj (Ps 34,2-4.6.9.12.14-15):
Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą. (..)
Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę".
Uczniowie zapytali z wyrzutem (Ewangelia: Mt 19,27-29) co otrzymają za to, że poszli za Nim? Pan im odpowiedział: "każdy, kto dla Mego Imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy".
W kościele trafiłem na wystawę męczeństwa ks. Jerzego Popiełuszki. Później wrócę na ponowną Mszę Św. (zaproszenie z Królestwa Bożego). Popłaczę się przed zdjęciami jego ojca i matki ziemskiej oraz jego wielkim zdjęciem.
Rano Eucharystia pękła na pół, okaże się, że później na plażę nie zabiorę moich leków. Ja nie jestem bojaźliwy, ale był upał zagrażający życiu. W autobusie "spojrzał" wizerunek MB Częstochowskiej, którą poprosiłem o ochronę.
Zrozum fakt, że w mojej łasce widzisz ten i tamten świat, a to oznacza przyjemności dla ciała oraz duszy, której nic na ziemi nie zadowoli, ponieważ pragnie wrócić do naszej Prawdziwej Ojczyzny.
Przed wyjazdem zalecałem leciwym paniom pozostanie w domu (słusznie), straszyłem poparzonych przez słońce z poprzedniego dnia.
- Przecież można ulec samospaleniu! Faktycznie do zdarza się na świecie.
Wyobraź sobie udar i śmierć wczasowicza na takiej wycieczce organizowanej przez s. zakonną. Ile kłopotu sprawia się wówczas innym.
Właśnie całą noc będzie okładała zimnymi kompresami porażoną przez słońce. Natomiast naszego chłopczyka uderzył obcy (większy) w ramię, mógł złamać mu bark. Zastosowaliśmy okłady z octu. Przydałem się...nawet jako wsparcie, że jestem.
Wróciłem na drugą Mszę Św. o 18.00. Później okaże się, że 12.07. będzie wyjazd. Sam zobacz. Po drodze wzrok zatrzymała Mateczka Niepokalana w ogródku, Matka z Lourdes (grota) i matka przytulająca niemowlę (na balkonie domu gościnnego)...odpowiednik Matki Zbawiciela oraz ludzkości.
W kazaniu "mój" spowiednik mówił ładne, ale Bóg to Tata, a świat z dobrami to Szatan, a życie "po bożemu" to oddanie Bogu woli własnej. Dlaczego się martwimy, gdy obok stoi Tata, który zna nasze potrzeby.
Na koniec przez 2 godziny grano na akordeonie, gdzie grupa śpiewała różne piosenki. Jakże Bóg zadziwia, bo popłakałem się przy piosence religijnej...
"O! Panie, to Ty na mnie spojrzałeś.
Twoje usta dziś wyrzekły me imię".
Ten czas zakończy wycieczka do Trójmiasta. Do końca życia nie byłbym w miejscu studiowania na AM. Wszystko zakończy gra kapłana na gitarze ze śpiewem całej grupy.
"O! Panie o Ty na mnie spojrzałeś". Ponownie popłakałem się z powodu Dobroci Boga Ojca.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 126
Dowieziono nas na Mszę św. o 7.00. Serce zalała bliskość Boga Ojca i Pana Jezusa. To piękny kościół we Władysławowie. Półmrok, chłód, a już zaczyna się wielki upadł. Popłynie pokorna modlitwa kapłana z ludem. "To Boże obdarowanie łaską".
Nie można tego przekazać, to nagłe uderzenie łaską wywołujący krzyk w duszy, "O! Jezu! Jezu! Boże!" Całkowicie zaskoczony ciężko wzdychałem...po dobie straszliwej udręki i zniechęcenia.
Szatan ma dostęp do zdarzeń w naszym życiu i to codziennym, szczególnie duchowych i wówczas atakuje ze zdwojoną siłą. Pan w tym czasie pokazuje mi tych, którzy za nasz byt całowaliby po rękach. Nie ujrzysz tego obdarowany od dziecka, w normalnym stanie, bez Światła Bożego.
Z piekła na ziemi znalazłem się w Przedsionkach Pańskich z grającym zespołem i śpiewem pieśni chwalących Boga Ojca. W sercu pojawił się wypoczynek w Bogu oraz szukanie wypoczynku ciała (świat i Szatan).
Trafiłem na klucz łabędzi, który jest symbolem powrotu do ojczyzny. Każdy ich ruch skrzydeł wywołuje krzyk i jęk na wydechu. Na ten czas psalmista wołał (Ps 145,2-9): Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia...
"Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona (..).
Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy".
Natomiast w synagodze (Ewangelia: Mt 9,18-26) do Zbawiciela podszedł zwierzchnik z prośbą o pomoc, bo jego "córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie". Tak dokonał się cud ożywienia w otoczeniu szyderców. Nic się nie zmieniło dotychczas.
To m. in. oszukujący w mass - mediach ("Nie" i Newsweek"), sprzedający tombak jako złoto. Z płaczem wołałem za wnuczka, obdarowałem żebrzących i alkoholika, któremu zaleciłem, aby nie pił w piątek.
W ciemności wieczoru napłynęła bliskość Pana Jezusa, a w tym czasie serce chciało mi pęknąć. Wiedziałem, że spotkają mnie udręki, ale nie wiedziałem, że będzie to rozłąka z Panem Jezusem. Wówczas mam jedno pragnienie: być w Domu Boga i przyjąć Ciało Pana Jezusa, a do kościoła daleko (40 minut , a nie mam samochodu). W tej tęsknocie padłem umęczony.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 136
Na miejscu wczasów kolonijnych miały być pokoje z łazienkami, TV, kort i boisko oraz blisko do morza. Okazało się, że zabrakło pokoju dla jednej rodziny, a my znaleźliśmy się na poddaszu z małym okienkiem (gorzej jak na pielgrzymce) z brakiem telewizji, ciepła woda była tylko podczas zmywania naczyń w kuchni, a do plaży było 7 km (na końcu miasta)!
To wszystko daje nam Bóg, ale króluje wyzysk i oszustwo. Nie ma służenia, ale "gościnność" za forsę. Przypomniały się obrazy wypoczywających: para plażowiczów w wodzie oceanu, a szybkobieżni chłopcy zwijają wszystko z dzieleniem się łupami z szefem gangu, a wczasowicze zostają w majtkach. Właśnie w ręku mam artykuł: "Co robić, gdy włamią się do twojego mieszkania".
Obudzono z nieba o 5.00, a w sercu natychmiast odczytałem intencję. Popłakałem się i odmówiłem moją modlitwę. Okazało się, że jest Msza Św. o 6.30. To wielka łaska aż chce się krzyczeć: "Pan jest Dobry".
Podziękowałem za wczorajszą Komunię Św. i podszedłem do konfesjonału spowiadając się z gadulstwa i "ważniactwa duchowego". Kapłan wskazał, że kameduli wszystko ofiarowują za grzeszników.
Dzisiaj prorok Ezechiel przekazał od Boga (Ez 2,2-5), że zostaje posłany do "synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwili". Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. (..) są bowiem ludem opornym".
Św. Paweł przekazał (2 Kor 12,7-10), że prosił Boga o odjęcie jakiejś pokusy, ale usłyszał: "Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali". Dlatego stwierdził, że będzie się chlubił ze swoich słabości. "Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny". To zadziwiająca dla mnie prawda, której nie pojmiesz bez łaski wiary.
Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Mk 6,1-6) nauczał w swoim rodzinnym mieście, ale po ludzku zdziwieni wskazywali, że "jest to cieśla, syn Maryi". Dlatego powątpiewali, a Jezus dziwił się ich niedowiarstwu i powiedział: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony". Tak jest naprawdę i dotyczy to także dzisiaj powoływanych świadków Prawdy.
Jest mi przykro, ponieważ jest to kolonia parafialna, autobus, a nikt...nawet kapłan nie uczestniczy w Mszy Św. Nie chcą darów Boga Ojca. Ważniejsze jest opalanie się, jedzenie, lody i gadanie o niczym, przecież "nędzniku jeszcze dzisiaj przyjdę po twoją duszę". Mowie o tym, że wszystko jest dodane, ale to nie trafia w żadne serce.
Na takiej plaży nie ma żadnego wypoczynku: tłok, krzyki dzieci, telefony biznesmenów, brak miejsc. W tym czasie krążą umęczeni chłopcy dźwigający gotowany ryż, precle i lody! To naprawdę męczennicy upału z pragnieniem zarobku. Na plaży wielką uciechę miał jedynie wnuczek.
Wzrok zatrzymywały mewy nurkujące w morzu. Łzy zalały oczy z obdarowania po drodze przez mękę. Przy powrocie wstąpiłem do kościoła w Kuźnicy. Dzisiaj wszytko zadowalało od taxi po zimne napoje. "Panie Jezu! To wszystko od Ciebie". Jak się okaże pomyłkowo zabrakło kolacji, ale spożyliśmy smażoną rybę i ciastka z kawą.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 141
Dzisiaj wyjeżdżamy spod kościoła na wczasy kolonijne organizowane przez s. zakonną z naszej parafii. Ja miałem wielki kłopot, bo nagle musiałem ustawić wszystkow w pracy oraz uzyskać urlop w pogotowiu i w przychodni. Udało się z pomocą Boga Ojca. Dlatego to czytasz...
Trafiliśmy z żoną i wnuczkiem na masakryczny upał (35 st.), a autobus to stary wrak bez klimatyzacji, nawet kierowca nie miał uchylnej szyby. Udało się być na Mszy św. o 6.30.
Od Ołtarza Św. popłynie obietnica Boga Ojca (Am 9,11-15) dla narodu wybranego. Natomiast Pan Jezus odpowiedział uczniom dlaczego nie poszczą (Ewangelia: Mt 9,14-17): "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć".
Często jako człowiek zapominam o prowadzeniu przez Boga Ojca i podlegam ludzkim emocjom i przekazywanego napięciu od żony. Trwał straszliwy szkwał (mam pokazaną namiastkę cierpienia przesiedlanych wówczas). W tym czasie "żartowałem" do proboszcza, że:
- przy powrocie będziemy wczasowiczów wyciągać z autobusu za nogi
- mam tylko jedną kartę zgonu...podbitą in blanco
- dobrze, że będzie z nami kapłan
- szkoda, że nie mamy noszy
- kto dał zaświadczenie niektórym, że mogą jechać, chyba przekupili jakiegoś lekarza (pacjentka z cukrzyca przestraszyła się i wyszła, ponieważ mieszkała w pobliżu).
Żarty żartami, ale siostra przewodniczka dziękowała, że jadę z nimi, bo: zaczęły się "umierania": krwotok z nosa, bóle brzucha, słabości, zdrowego złapała migrena z wymiotami. itd.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 153
Szykujemy się na wczasy, a właśnie w radiu Maryja pięknie śpiewa Eleni. Rano napłynie: "szczęśliwej drogi już czas". W tym czasie w telewizji popłyną obrazy przesiedlanych po II Wojnie Światowej. Rysujesz nowe granice, nie patrzysz na bezmiar łez wyrywanych ze swoich siedzib, aby zadowolić władców tego świat.
Cóż przeszkadzało, aby ci ludzie mieszkali dalej w tych miejscach? Wróciły rozbiory Rzeczpospolitej. Pokazano relacje nastolatki, która przekazała, że "mama robiła pranie, a oni zabrali nas bez niczego". Szczególnie przykre są przekazy ludzi starych. Wróciła osoba teścia, zesłańca z dziadkami.
Natomiast moją matkę jej córki, a moje siostry przerzucały z dobrych warunków do coraz gorszych, a ona wszystko wcześniej kupowała, remontowała i budowała. Ogarnij cały świat: ofiar powodzi i pożarów, Czarnobyl, zarazy, czystki etniczne. To cierpienie nie ma końca. Eksterminacja narodu wybranego.
Jutro dotrzemy do celu "wypoczynku", a moim sercu pojawią się przesiedlani do obozowisk, kierowani na Sybir, a dzisiaj to straszliwe cierpienie dotyczy Kurdów, Czeczenów, b. Jugosławii, Iraku i Afryki.
Przykładem strasznego cierpienia będzie też reprywatyzacja mieszkań i domów w Warszawie, wysiedlał rodak rodaka..."Boże zmiłuj się".
APeeL
- 06.07.2006(c) ZA ZATROSKANYCH O NAJUBOŻSZYCH...
- 05.07.2006(ś) ZA TYCH, KTÓRZY BOGU MÓWIĄ N I E...
- 04.07.2006(w) ZA ŁĄCZĄCYCH SIĘ Z BOGIEM OJCEM...
- 03.07.2006(p) ZA MĘŻÓW BOŻYCH...
- 02.07.2006(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ BOGA...
- 01.07.2006(s) BOŻA ŁASKA WYPOCZYNKU...
- 30.06.2006(pt) ZA OFIARY OPĘTANYCH BARBARZYŃCÓW...
- 29.06.2006(c) ZA POBOŻNYCH W SERCACH...
- 28.06.2006(ś) ZA SŁUŻĄCYCH LUDOWI Z POMOCĄ ZBAWICIELA...
- 27.06.2006(w) ZA REALIZUJĄCYCH POMYSŁY OD SZATANA...