- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 679
Ten dzień zaczął się wczoraj wieczorem - czuwaniem przed Monstrancją - do rozpoczęcia Mszy św. Zakończyłem modlitwy za bluźniących naszej wierze z dodaniem koronki do Miłosierdzia Bożego. Zostałem zaskoczony otrzymanym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem...
W czytaniach było wspomnienie prowadzenia narodu wybranego, cud wody wypływającej ze skały oraz manna z nieba. Pan Jezus wskazał na fakt, że spożywający Jego Ciało będą mieli w sobie życie.
W naszym rozumieniu chodzi o życie wieczne, ale Eucharystia jest niezbędna dla codziennego życia duszy - dołączonej do ciała fizycznego - na tym zesłaniu. Ten cud jest pokazany na chlebie codziennym, który nigdy się nie znudzi, a podczas przebywania Izraelitów na pustyni była to manna z nieba.
Ja przekazuję to wszystkim szukającym drogi. Kapłan w kazaniu mówił szybko i dużo, a pasowałoby rzucić slajd pokazujący naszą budowę: ciało i duszę, która jest cząstką Boga Samego.
Ile wysiłku ludzie wkładają dla ciała marniejącego każdego dnia. Gdzie uzyskasz moc i czystość duszy? Nawet kapłani niezbyt podkreślają, że jest to Eucharystia. Przecież „pracują” w piekarni Pana Jezusa, a ich ręce „wyrabiają” Chleb Życia. Nie mają świadomości, że uczestniczą w codziennym Cudzie i to ostatnim, bo żadnego większego już nie będzie w kazaniu.
Nawet wierni szukają cudów szczególnie w uzdrowieniach ciała, a każdy wierzący ma - daną przez Pana Jezusa - moc czynienia tego. Nie wierzymy w to i dlatego nie uzdrawiamy. Jednak od zdrowia ciała ważniejsze jest zdrowie duszy, a sprawia to Ciało Pana Jezusa!
Nie wiem dlaczego jest obowiązek uzdrawiania duszy...tylko dwa razy do roku. Nie wiem co na to powiedzieć, bo ktoś coś uchwalił tysiąc lat temu i to się podtrzymuje. Popłakałem się podczas zjednania z Panem Jezusem, a w tym czasie siostra śpiewała: „Nie zostawię Cię samego”...
Po Mszy św. dałem świadectwo wiary kapłanowi: człowiek jest jednością psychofizyczną oraz duchową z duszą, która jest wcielana do „zlepka komórek” wg pani Nowackiej w momencie naszego poczęcia. Chleb dla ciała jest cudem, a takim samym dla duszy jest Eucharystia.
Ja przychodzę na Mszę św. jako ciało z małą duszą, a wychodzę jako dusza z małym ciałem...czasami pozbawiony tego „koła młyńskiego”. My traktujemy zalecenie Zbawiciela dosłownie: „bierzcie i jedzcie”. Kapłan otrzymuje wielką św. Hostię i gryzie ją z trzaskiem, a wierni jedzą jak chleb. Eucharystia nie daje kalorii, a działa w mojej duszy już przed połknięciem.
To był dzień związany z moją łaską wiary (mistyka eucharystyczna), a dzisiaj mieliśmy pierwszy dzień wiosny...w lutym. Podczas spaceru radość i pokój Boży zalewały serce, bo ta intencja była także za mnie.
Wróciłem na zakończenie nabożeństwa 40-godzinnego i ponownie otrzymałem błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. W dziękczynieniu zapaliłem Panu Jezusowi lampkę pod krzyżem.
Nasze ciało jest zbyt słabe na tak wielkie przeżycia duchowe i podczas Mszy św. wieczornej byłem śpiący i nie miałem już żadnych doznań.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 767
Na Mszy św. porannej w sercu pojawili się - bluźniący i szydzący z naszej wiary - wywołani pochówkiem niewiernego w parafii Załubice k. Radzymina. Proboszcz z w/w parafii wspomniał, że zmarły wypisał się z religii i namawiał innych do tego. Zadzwoniłem do tej parafii i zgodziłem się z jego postępowaniem, a także do biura pasowego jego diecezji...wskazując na problem.
Świątynie Boga Ojca stały się przybudówkami zakładów pogrzebowych. Ludzie nie chodzą do kościołów, ale są tam wnoszeni. W takich przypadkach cała ceremonia powinna być na cmentarzu, a tu z automatu zakład pogrzebowy wiezie zwłoki do kaplicy przykościelnej i później uroczyście wnosi się trupa do Przybytku Pańskiego.
Wielkie zdziwienie budzi najmniejsza uwaga i płacenie za pogrzeb (przecież ZUS daje ryczałtowy zwrot)...szczególnie przez tych, którzy latami nie dają marnej złotówki na tacę. Najlepszy byłby bezpłatny, z rozświetlonym kościołem, wielką ilością kapłanów i śpiewami anielskimi.
W naszej wierze nie podkreśla się obowiązków, a niewierzący i wrogowie naszej wiary mają piękne pogrzeby z wielką ilością sztucznych kwiatów i wielkimi tacami (stąd gregorianki za nich). Jest to przyzwolenie na grzeszenie...
Moje zapraszanie do uczestnictwa w życiu wiary to słowa na wiatr. Często pytam; jaki będzie ich pogrzeb, ale sądzą, że straszę i patrzą jak na dziwaka.
Eucharystia na tej Mszy św. ułożyła się w węzełek, a to oznaczało wielki wysiłek duchowy i tak się stanie. Pozostałem na adoracji Najświętszego Sakramentu i odmówiłem cała moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
Oto skrót moich komentarzy na www.onet.pl
1. Każdy z nas ma wolną wolę i dwie możliwości: „bądź wola Twoja” lub „róbta, co chceta”. Mówisz Bogu Ojcu „nie” i wolisz spać w niedzielę to wykluczasz się ze społeczności wiernych.
2. Jako lekarz często zalecalem rodzinie wezwanie kapłana, ale niektórzy umierający świadomie odmawiali. Tutaj pasują słowa rapera: „księdza do mnie nie wzywajcie, niech nie robi zbędnych szop". Ta szopa to Sakrament Namaszczenia Chorych (Wiatyk). Dowiesz się wszystkiego po śmierci, która jest tylko przejściem progu do wieczności: odrzucamy ciało fizyczne ("kula u nogi") i wracamy do Królestwa Bożego.
3. Ktoś wskazał, że dobrzy nie potrzebują chodzić do kościoła. Wskazałem, że ładnie pisze pod dyktando Bestii...gubiąc duszę swoją i usypianie podobnych. "Jutro" umrzesz i dowiesz się tego, co ja wiem dzisiaj...
4. Większość kojarzy naszą wiarę z kapłanami. Jest to równanie namaszczonego kapłana z mistrzem ceremonii.
5. openminded87 napisał, że nasza wiara jest wymyśloną ideologią z pogardą dla inaczej myślących...jak w komunizmie! Nasza wiara - w Boga Ojca, który się Objawił - nie jest wymyślona. My nie mamy żadnej pogardy dla takich jak ty, ale modlimy się za nich codziennie (koronka do Miłosierdzia Bożego). Czym różnisz się w swojej nienawiści do takich jak ja...od komunistów i faszystów. Komunizm małpuje nasza wiarę...wszystko jest podobne, ale bez Boga!
6. RAJAN oświadczyła, że nie żyje w Politykanie i woła Allach Akbar Panie Proboszczu. „Któż jak Bóg, Jahwe”. Jest tylko Jeden Bóg, który się Objawił i Jego imię brzmi "Ja Jestem". Duchowo jesteś oseskiem, który nie umie jeszcze ssać mleka matki, a udaje chojraka.
7. ~0101di Co ten religijny bełkot ma wspólnego z chamskim zachowaniem księdza? Mógł kasy za pogrzeb nie brać i jaj sobie z pogrzebu nie urządzać. Ten aspekt całej afery jak widać ci umyka. Mój wywód nazywasz religijnym bełkotem. Odpowiem w twoim stylu, że rzygasz wymocinami Szatana. Nawróć się, bo „jutro” umrzesz i poznasz prawdę „mojego głupiego gadania”. Całkowicie zaślepia Cię ułomność nas jako ludzi, a w ten sposób - jako wróg jedynie prawdziwej wiary - odciągasz innych od Prawdy.
8. Dziwiąca się żądaniami niewierzących. To jest bardzo proste, bo tylko wiara w Boga Objawionego jest atakowana...stąd żądania Szatana do równości w prawach, a nie w obowiązkach. Szatan wciska też fałszywe miłosierdzie do najeźdźców, które głosi "Stokrotka" i salon.
9. Szatan wszystko odwraca. Jako broniący wiary i krzyża jestem prostytutką. Niedługo będziesz kłaniał się Mahometowi...sześć razy dziennie. Wspomnisz wówczas moje słowa, a jeżeli wcześniej fikniesz podczas pisania swoich "mądrosci" - trafisz proste w ramiona Księcia Ciemności i dowiesz się, że nasza wiara to żadne bajki. Poproszę Boga Ojca, abo zrobił Ci szparkę w jednym oku, a może oślepniesz jak św. Paweł, aby przejrzeć?
10. ~Kler do budy: Indoktrynacja kleru zrobiła ci poważny uszczerbek na mózgu...zarządzania swoją osobą! A czyściec to wymyślił któryś z papieży na przestrzeni wieków, tak zresztą jak i piekło, niebo i inne takie katolickie bajki co się daleko od rozumu trzymają! A jak już to małpiego! ~Kler do budy ma wielki mózg, który nie mieści mu się w głowie. Wg niego: Czyściec, Piekło i Niebo są bajkami, ale wierzy, że pochodzi od małpy i czeka na zakopanie po śmierci. Nie ma tak dobrze, bo mamy nieśmiertelną duszę...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 781
Dzisiaj zaczyna się 40-godzinne nabożeństwo, a wówczas po Mszach św. jest adoracja Najświętszego Sakramentu. Nie wiedziałem o tym i w moim poczuciu straciłem czystość.
Dla tych, którzy mówią, że nie mają grzechów, bo nikogo nie zabili to sprawa błaha, ale w mojej łasce (mistyka eucharystyczna) bez spowiedzi nie mogę przystąpić do Eucharystii. Wstydziłem się spojrzeć w Oczy Panu Jezusowi z Najświętszym Sercem, którego pocałowałem przed wczorajszą Mszą św. poranną.
W kościele rozczarowałem się, bo do nabożeństwa wyszło czterech kapłanów, ale później zauważyłem spowiednika siedzącego w konfesjonale. W ten sposób zostałem oczyszczony, a radość Boża zalała serce i duszę.
Tylko nie mówi mi, że istnieje inna spowiedź: ogólna ze swoim żalem za grzechy lub spowiadanie się wszystkim w neokatechumenacie, który właśnie "naucza" w naszej parafii. Nie obchodzi mnie też kapłan ze swoimi słabościami. To tak jak lekarz, który daje różne zalecenia, a sam ich nie stosuje.
Nagle stałem się innym człowiekiem, a wyjaśniają to dzisiejsze czytania o trędowatych. Moja radość jest cząstką - tak właśnie dzisiaj - oczyszczonego przez Pana Jezusa (Mk 1, 40-45). Musi być tylko pragnienie: <<Chce być oczyszczony>>
Ja powiem, że większym cudem jest moje oczyszczenie przez kapłana niż cudowne uzdrowienie trędowatego, który może być świętym i zbawić wielu ofiarowując swoje cierpienie.
Dzisiaj proboszcz mówił o cudach i to co głoszę, że nie będzie już większego od Eucharystii, a szerzej od Sakramentu Pojednania. Wreszcie zaprosił tych, którzy mają czas i możliwość przybycia na codzienne spotkania z Panem Jezusem. Po Mszy św. zostaliśmy z żona na adoracji...odmówiłem całą moją modlitwę.
Wróciłem w celu odmówienia koronki do Miłosierdzia Bożego oraz św. Agonii ze słowami Pana Jezusa na krzyżu. Popłakałem się, bo w świętej ciszy doszło do połączenia mojego serca z Sercem Pana Jezusa, a tego nie można przekazać naszym językiem…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 769
Ta intencja została podana przed wyjściem na Mszę św. o g. 7.00. Błyskawicznie przepłynęły obrazy ataku naszych alpinistów na K2 z wcześniejszym „rzuceniem się” Elisabeth Revol i Tomka Mackiewicza na Nanga Parbat.
Ten ostatni poniósł śmierć 25 stycznia rozstając się na zawsze z żoną Anną Solską i trójką dzieci: 9-letnim Maksem, 7-letnią Tonią i 6-letnią Zoją. Pan daje im znaki, bo nie wystarczyła im śmierć kolegi...teraz spadające odłamki skał jednemu złamały nos, a drugiemu rękę.
Zrozum mój ból, bo celem naszego życia jest dążenie do zbawienia, a to też jest góra, ale duchowa o nazwie: ś w i ę t o ś ć. Ponadto trwa już Apokalipsa, a to oznacza ponowne Przyjście Pana Jezusa.
Pojawiła się postać tow. Putina, któremu wciąż śni się ZSRR oraz Państwo Islamskie pragnące władzy nad całym światem - po nawróceniu wszystkich przy pomocy swoich „męczenników” - zabijających wszystko, co się rusza. Przecież niedawno czynili to czerwonoarmiści, a ich religia to: ateizm urojony...urojony, bo Bóg, który nas stworzył jest. Nawet podał Swoje Imię: Ja Jestem!
Właśnie multimiliarder marzyciel Elen Musk wystrzelił w kosmos swój samochód, a spadając na ziemię mamy pełno rodzimych „gwiazd”: Donalda mniejszego, któremu marzy się powrót do rozbioru naszej ojczyzny, Grzegorza Schetynę („puczystę”), dr Ewuś (zakłamaną do cna lekarkę, która błogosławiła Komorę Lekarską z leśnymi dziadkami) oraz prezydenta z Ruskiej Budy.
Jeszcze hrabia Konstanty Radziwiłł, który zachorował na bycie ministrem od chorób. Sukces będzie za 10 lat, ale już teraz spełniło się jego pragnienie - zgodne ze spotem za 3 miliony, abyśmy rozmnażali się jak króliki - przybyła mu trójka wnucząt!
Dodaj do tego dziwaków, którzy przed śmiercią chcą opłynąć świat, babcie powiększające sobie piersi i dziadków zażywających Viagrę, akrobatów samolotowych, przechodzących po linie między wieżowcami i bijących się o stanowisko sołtysa.
Jutro pokażą w TVN o. Roberta Biedronia...kolekcjonera figurek Matki Bożej, który prawił kazanie i chwalił się wiedzą o Matce Zbawiciela. Nawet stwierdził, że jest wzorem...dla feministek! Nie zauważył, że jako sodomita („spółkujący inaczej”) jest zarazem profanatorem naszej wiary. Pokazuje się w niedzielę i to podczas trwania nabożeństwa 40-godzinnego z adoracją Monstrancji.
Były szef „Playboya” Marcin Meller nazywany przeze mnie „Miśkiem” nie odzywał się, a w końcu pochwalił o. Biedronia, że jest „fałszywym ateistą”...zgadza się, ale bardziej pasuje tutaj słowo :parszywy, bo jego prawdziwym celem jest propagowanie swoją osobą homoseksualizmu. Możesz mnie nazwać homofobem, bo jest to ohyda w oczach Boga.
Sam chorowałem przez wiele lat na kierownika przychodni...dlatego rozumiem brata w wierze Romana Giertycha, któremu nie wystarcza bronienie aferzystów, bo chce wrócić do władzy. Z tego powodu kłania się bożkowi o tej nazwie, biega do „Stokrotki” po każdym jej zawołaniu i chce startować w wyborach z Pełnych Obłudy. Wystarczy…
Dzisiaj Pan Jezus rozmnożył chleb i ryby, nakarmił 4 tys. ludzi. Eucharystia wielokrotnie przewijała się w ustach do przodu, złożyła w koronę i sprawiła wielką słodycz i pokój. Stan ekstazy trwał jeszcze w domu…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 862
Przebieg tego dnia może służyć jako szkolenie w odczytywaniu woli Boga Ojca na podstawie tzw. „duchowości zdarzeń”. Intencja zaczęła się wejściem na blog: wiara rozumna teologa świeckiego Pawła Porębskiego, który znalazł się w kłopocie finansowym i błaga o wsparcie.
Napisałem komentarz, którego nie zaakceptował:
Miły Bracie!
<<Wciąż mieszasz sobie i innym w głowach, ponieważ podchodzisz rozumowo do nadprzyrodzoności, a przecież wiedza i nasza mądrość to głupstwo u Boga. Wielu jest uczonych w pisaniu.
Jeżeli prawdą jest, że byłeś w szpitalu to wiedz, że ja też właśnie byłem. Od pierwszego kroku prosiłem o prowadzenie, bo znane jest powiedzenie: „operacja się udała, ale pacjent zmarł" i całe cierpienie ofiarowałem Bogu Ojcu za grzeszników.
Mnie za obronę krzyża zabrano pwzl lekarza...po 40 latach niewolnictwa (internista-reumatolog), mogła mi umrzeć żona. Wszystkie wyczyny kolegi psychiatry, który powalił krzyż wymazano (ja taki sam postawiłem), a ze mnie w odwecie zrobiono chorego psychicznie (psychuszka). Pana Jezusa też ubrano w czerwony płaszcz...
Moja rada: nawróć się. Przecież możesz przeczytać co u mnie dokonuje Eucharystia (Cud Ostatni)>>.
Na Mszy św. o 7.30 moją uwagę przykuło błaganie Pana Jezusa o uzdrowienie głuchoniemego (Mk 7, 31-37). Zbawiciel wziął go na bok, „włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka” z zaleceniem: <<Otwórz się>>. Ogarnij wszystkich chorych błagających o uzdrowienie wówczas i dzisiaj.
Po Eucharystii słodycz i pokój zalały moje serce, a dodatkowo ukoiła cisza, którą jak nigdy przedłużył kapłan. Zjednany z Panem Jezusem nawet nie miałem potrzeby modlenia się. Ten stan trwał jeszcze w domu.
Dzisiaj jest św. Apolonii (pomaga w chorobach zębów). Żona właśnie prosiła o pomoc, bo wypadła jej plomba, a wizytę wyznaczono na koniec lutego. Niespodziewanie był telefon od mojego stomatologa z prośbą o potwierdzenie wizyty (zapomniano mnie wykreślić)! W ten sposób otrzymała pomoc, którą była zaskoczona, a nawet zszokowana.
Na dodatek przed kościołem znalazłem jej rękawiczki, które leżały tam kilka dni (przysypane śniegiem). Dla niewierzących takie zdarzenia to tylko „szczęśliwy traf”.
Ja natomiast posłuchałem natchnienia, aby wystąpić - w mojej krzywdzie zawodowej - do obecnego ministra zdrowia. W trakcie układania pisma wyraźnie widziałem pomoc Boga za którą dziękowałem.
Podczas odmawiania koronki (o 15.00) zrozumiałem, że najważniejszą prośbą jest nasze wołanie o Miłosierdzie Boże dla nas i świata całego. Płakałem podczas powtarzania wstrząsającej pieśni (wpisz: Okaż mi Boże Miłosierdzie).
W podziękowaniu za wszystko (napisanie, wydrukowanie, faksy i list pocztą) pojechałem na ponowną Mszę św. o 17.00. W tym czasie siostra śpiewała; „chciej wysłuchać me westchnienie Przenajświętszy Ojcze nasz”. Eucharystia objęła mnie (bardzo mocne zespolenie na podniebieniu tworzące „parasol”), a później zamieniła się w „mannę z Nieba”.
W tym czasie śpiewaliśmy „Wielbić Pana chcę”. W drodze powrotnej zapaliłem lampkę pod "moim" krzyżem Pana Jezusa, a serce zalała radość, której nie można przekazać...
APeeL
Oto kilka zdań z pisma do Ministra Zdrowia:
„Brońcie krzyża /../ nie pozwalajcie, aby
Imię Boże było obrażane”. Jan Paweł II
Panie Ministrze!
Uprzejmie proszę o zakończenie mojej gehenny zawodowej, która jest wynikiem obrony krzyża, a zaczęła się w 2007 r. Wówczas w TV „Trwam” był reportaż (trzy odcinki) o wyczynach naszego kolegi, dyrektora, biegłego sądowego, lekarza psychiatry, który na Kaszubach kupił działkę z kawałkiem ziemi poświęconej (obudowany grób z tablicą, flagi i krzyż Pana Jezusa).
/../ Kolega ściął krzyż, połupał tablicę poświęconą zamordowanym patriotom, protest filmował, a jego rodzina atakowała Polaków…najęty robotnik pochylił głowę. /../ Ludzie płakali, a sprawę przedstawił w Sejmie RP poseł Kozak.
Ja taki sam krzyż podniosłem…złamany przez czas leżał na trasie E7 z pękniętą na pół figurą Jezusa. To symbol grobu Zbawiciela, a opieka nad nim jest wielkim darem Boga.
/../ Po mojej prośbie do NIL (2007 r.) - zamiast podziękowania za zwrócenie uwagi na niegodne zachowanie kolegi - stwierdzono zaocznie, że jestem chory psychicznie i zaocznie powołano komisję lekarską. Sprawę wywołał ówczesny prezes NIL, a zarazem wiceprezes OIL, katolik Konstanty Radziwiłł
Prezes OIL Andrzej Włodarczyk w sposób bandycki zabrał mi p.w.z.l. 2069345...cztery miesiące przed przejściem na emeryturę (02.01.2009)!
/../ Nic nie dały pisma do wszystkich możliwych instytucji powołanych w RP do pomocy, a samorząd lekarski okazał się siedliskiem „samych swoich”. Koledzy, którzy brali udział w zabójstwie duchowym mojej osoby (tak określa się ten czyn) zostali odznaczeni i już szykują się do obecnych wyborów.
Proszę wpisać w wyszukiwarce: Prof. Jarema podczas debaty w PAP: nie stygmatyzować chorych...gdzie jest mój komentarz podpisany nazwiskiem.
Zostałem wielokrotnie zbyty w Ministerstwie Zdrowia. /../ Minister Bartosz Arłukowicz moją sprawę skierował do sądu cywilnego, gdzie mnie nie wezwano i stwierdzono brak stalkingu, który trawa dotychczas.
Z Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji przysłano informacją, że marszałek Stanisław Karczewski, chirurg...skonsultował „pismo” z dnia 20.12.2013.
Nie odpisał na moje pismo obecny konsultant krajowy ds. psychiatrii Pan Profesor Piotr Gałecki (pismo wysłałem do jego pracy w Łodzi w obawie, że w ministerstwie schowają).
Nie mogłem dochodzić sprawiedliwości u poprzedniego ministra Konstantego Radziwiłła sprawcy mojej krzywdy („psychiatry jasnowidza”).
Całość mojej dokumentacji jest w Departamencie Spraw Obywatelskich URM, gdzie zwróciłem się o pomoc po oświadczenie b. premier Beaty Szydło, aby krzywdzeni ujawnili się. Uczyniłem to, ponieważ obecny prezes OIL Andrzej Sawoni potraktował mnie jak trędowatego...nie chciał spotkać się ze mną.
Teraz proszę Pana Ministra, ponieważ kiedyś podpisał Pan „Deklarację wiary”, a moja sprawa jest precedensowa. Koledzy psychiatrzy leczą psyche, a nic nie wiedzą o duchowości człowieka (szczególnie katolickiej): mylą mistykę z psychozą (podobne objawy) i leczą opętanych tabletkami.
- 08.02.2018(c) ZA BŁOGOSŁAWIONYCH, KTÓRZY UMIERAJĄ W PANU
- 07.02.2018(ś) ZA OFIARY LUDZKICH BESTII
- 06.02.2018(w) ZA MODLĄCYCH SIĘ PROSTO Z SERCA
- 05.02.2018(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ POMAGAĆ
- 04.02.2018(n) ZA BĘDĄCYCH W ROZPACZY
- 03.02.2018(s) ZA MAJĄCYCH OBJAWIENIA PRYWATNE
- 02.02.2018(pt) ZA DBAJĄCYCH O CZYSTOŚĆ
- 01.02.2018(c) ZA POBOŻNYCH KAPŁANÓW
- 31.01.2018(ś) ZA OFIARY POLSKIEGO OBOZU DLA POLAKÓW
- 30.01.2018(w) ZA DOTKNIĘTYCH PRZEZ BOGA