- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
Celem życia każdego z nas jest świętość...nie ma innej drogi trafienia bezpośrednio do Królestwa Bożego, do naszego wiecznego domu. To dążenie najlepiej obrazuje drabina do nieba...im wyżej jesteś tym upadek jest boleśniejszy.
Droga do świętości prowadzi przez różne utrapienia: od drobnych do wielkich cierpień (małe i duże krzyże)...z radością w momencie śmierci! Pokusy i upadki służą zauważeniu, co uczynisz później...czy podejdziesz do Komunii św. bez oczyszczenia, czy będziesz żałował i pragnął iść drogą Boga? Możesz zezłościć się i nie iść do kościoła...zgrzeszysz i obrazisz się na Boga Ojca, który z tego powodu cierpi i czeka na twoje przeproszenie, bo zna naszą nędzę.
Każdy z rodziców ziemskich wie o czym piszę. Niektórzy odchodzą od wiary z powodu zbyt wielkich wymagań. Większość ludzkości nie wierzy w istnienie świata nadprzyrodzonego, a Szatan zalewa ich bajkami o „wielkim wybuchu” z powstaniem wszystkiego.
Sam zobacz, co sprawia ograniczeni duchowe. Dopiero po śmierci dowiadują się, że jesteśmy i wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim...”mądry człowiek po szkodzie”.
W tym tygodniu poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo, bo wówczas wszystko idzie wg Jego woli. Zresztą każdą nabożeństwo kończą słowa kapłana: „Niech was błogosławi Bóg Wszechmogący”.
Na ten moment Bóg Ojciec mówi do mnie poprzez objawienie osobiste (Żywy Płomień):
<<Jam Jest Który Jest /../ Pierwsza Osoba Trójcy Świętej. Kocham cię /../ ufaj Mi i nie lękaj się, bo jestem z tobą, aby ci pomagać. Znam ciebie w każdym calu twojego ciała i duszy, bo taką mam Moją Naturę. Cieszę się, że oddałeś swoją wolną wolę do Bożej dyspozycji przez Niepokalaną. Wykonałeś ten akt, a Ja go przyjąłem z radością i miłością, choć marnie to uczyniłeś.>>*
Na Mszy św. mój ulubiony prorok Izajasz wskazał (Iz 61, 9-11), że wszyscy takich rozpoznają wśród narodów, że „oni są szczepem błogosławionym Pana”. Jak takich rozpoznasz? Wszystko badaj wg owoców. W Ew (Łk 2, 41-51) w Jerozolimie „zgubił się” 12-letni Pan Jezus.
Dzisiaj Bóg Ojciec „zostawił mnie”, abym siłował się z małymi przeciwnościami...w tym z pustką duchową i postąpił wg woli własnej. Już na Mszy św. byłem zalewany rozproszeniami, a to sprawiało brak poczucia obecności Boga Ojca, który cały czas jest przy nas.
Po nabożeństwie do Serca Pana Jezusa podlewaliśmy kwiaty pod figurą Matki Bożej, podjechaliśmy pod „mój” krzyż, a w „Biedronce” robiliśmy zakupy czego nie lubię po spotkaniu z Panem Jezusem.
Później marnowałem cenny czas na szukanie kontaktu z Centrum Terapii Dialog w Warszawie, gdzie zapisałem się na wizytę. Tam jest trudno dojechać w śmiertelnym upale. Nie mogłem ukoić pragnienia, a przy kilku próbach drzemki atakowały mnie zaciekłe muszki.
W tych dniach Szatan dręczył mnie pobudzeniem seksualnym, a wówczas łatwo upadasz w myślach. Często w takich sytuacjach dochodzi do działania Przeciwnika Boga...jestem wówczas pusty duchowo i pełen zwątpienia (groźna broń demona).
Nigdy nie ma tego, gdy Abba jest przy mnie. Przypomina to sytuację dzieciątka z ojcem ziemskim w pobliżu oraz jego przytulenie. Jeżeli nie znasz tego uczucia to jego brak nie jest cierpieniem.
Także Eucharystia zapowiadała jakieś złe zdarzenia, bo pękła, a połówki rozeszły się. To zdarza się bardzo rzadko i oznacza kłopoty lub cierpienie. Tak dzisiaj będzie, a rozpoczyna się śmiertelny upał.
My nie mamy dostępu do tego, co będzie za chwilkę, a puszczenie ręki Deus Abba prowadzi nas na manowce, ponieważ wówczas postępujemy wg woli własnej. Każdy zna rozbieganie takich maluszków, a większość w sprawach duchowych to oseski nie potrafiące jeszcze ssać piersi mamy.
W ręku mam moją dyskusję na jakimś forum z 25.07.2015, gdzie pisałem do @krzychu
<<Każdy z nas ma wolną wolę...jedyny dar od Boga! Pan kładzie przed nami: błogosławieństwo i przekleństwo...delikatnie mówiąc: brak błogosławieństwa.
Ja oddałem moją wolną wolę Bogu Ojcu wg Modlitwy Pańskiej. Odpowiedź sam sobie: czy podobasz się Bogu jako Jego dziecko? Co podarowałbyś Bogu w momencie śmierci z dnia dzisiejszego? Ja byłem na dwóch Mszach św. (odrabiam 45 lat pogaństwa) i modliłem się: za porwanych przez szatana! Wśród tych są rządzący, którzy tańczą z demonami >>.
Jeśli jesteś poszukującym lub na rozdrożu nie zmarnuj mojego świadectwa wiary i spróbuj uczestniczyć w codziennej Mszy św. Tego zalecenia nie usłyszysz od filozofów mieszających mądrość ludzką z teologią. Ja nie piszę tego z książek, ale po zjednaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym.
Mojego stanu duchowego nie zmienił powrót na Mszę św. wieczorną, ponieważ trafiłem na ślub, a wówczas do połowy nabożeństwa trwa składanie życzeń parze młodych. Tą intencję odczytam dopiero - po zawołaniu do Ducha Świętego - w poniedziałek zjednany z Panem Jezusem w Eucharystii.
Już woń kadzidła przed Najświętszym Sakramentem dała ukojenie. W stanie ekstazy pozostałem na placu kościelnym i w wielkim pokoju wołałem do Boga Ojca w mojej modlitwie. Nie chciało się opuścić tego miejsca.
APeeL
* Żywy Płomień Przekaz nr 741 Warszawa Jelonki, 26 luty 2017r. godz. 1:04
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 835
Najświętszego Serca Pana Jezusa
Miałem wielki kłopot w odczycie tej intencji, a bardzo pragnąłem przekazać ją Bogu Ojcu właśnie dzisiaj...w tygodniu mojej prośby o Jego Święte Błogosławieństwo. Nawet po zapisaniu tych słów moje serce zalał miłosny skurcz, a do oczu cisnęły się łzy. U mnie jest to znak Prawdy.
Wczoraj był śmiertelny upał i duchota, człowiek ledwie żywy...na granicy śmierci, a właśnie w tym czasie Szatan zalewał mnie pokusami seksualnymi, które ofiarowałem w tej intencji. Musiałem wołać do św. Józefa z białą lilią, ściskałem medalik i krzyżyk, aby pokonać Bestię.
Nawet nie byłem zdolny do uczestnictwa w nabożeństwie Eucharystycznym z oktawy Bożego Ciała...siedziałem przed kościołem, w cieniu drzewa. Opisuję te „głupoty” dla tych, którzy nie zdają sobie sprawy ze śmiertelnego boju duchowego.
Tacy nie mają najmniejszej świadomości, że dla świata niewidzialnego jesteśmy całkowicie odkryci...łącznie z myślami. Mnie w tym czasie zalewał pustką, którą niewiele zmieniła Komunia Św.
Szatan szczególnie atakuje dążących do świętości i to w dniach wielkiego kultu naszej wiary...kultu Cudu Ostatniego czyli Eucharystii. Ogarnij wszystkich namaszczonych kapłanów z ich ludzkimi słabościami, którzy tylko uczyli się posługi, a zobaczysz ich niemoc.
Ta intencja nie obejmuje kapłanów przebranych (przez dwa lata tacy „pracowali” w mojej rodzinnej parafii),” wyświęcanych” poza Kościołem Świętym, ale kapłanów agentów (nie było lustracji), „żonatych” z dziećmi o których nikt nie wie, itd.
Św. Paweł powie dzisiaj (Ef 3, 8-12. 14-19), że zgina kolana przed Bogiem Ojcem od którego bierze początek wszelki ród na ziemi i w niebie wzmacniany przez Ducha Świętego. Pisze to po „mojemu”, bo język tego Świadka naszej wiary jest teologiczny. Niech Chrystus zamieszka w nas, a ja zawołam na końcu, aby zamieszkał w kapłanach, którzy codziennie podają mi Cud Ostatni (Eucharystię).
Dopiero w sobotę wieczorem odczytałem tą intencję i podejrzanie krążąc odmówiłem moją modlitwę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 863
Wczoraj przypadkowo trafiłem na portal religijny www.deon.pl z art. o chrześcijance Asi Bibi skazanej na śmierć w Pakistanie za obrazę proroka Mahometa: „Są nowe wieści od uwięzionej Asi Bibi. Kobieta zdradziła o czym w tej chwili marzy”...
<<Marzę jedynie o tym, by wreszcie móc zasmakować wolności. /../ Dla tej pakistańskiej chrześcijanki 14 czerwca rozpocznie się już dziesiąty rok w więzieniu, do którego trafiła pod fałszywie spreparowanym zarzutem bluźnierstwa przeciwko Mahometowi. Termin jej rozprawy apelacyjnej wciąż jest odkładany>>.
U nich dość często wykorzystuje się oszczercze pomówienie, aby ukarać wskazaną osobę. W TV Trwam był film w którym pokazano kamienowanie niewinnej niewiasty, matki dzieci i żony, którą oskarżono o cudzołóstwo. Zabito ją...kamienie dano do ręki nawet dzieciom i ojcu.
Ta metoda była stosowana przez okupantów („dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”), a ja zapoznałem się z nią we własnej Izbie Lekarskiej. Nie piszę tego, aby się skarżyć, ale o ukazanie demonicznych mechanizmów, które są podobne na całym świecie. Popłakałem się i dałem tam komentarz:
<<Proszę ze łzami w oczach o modlitwę za tą ofiarę oszczerstwa. Znam to cierpienie, ponieważ jako lekarz od 10 lat walczę o zawieszone mi pwzl 2069345...za obronę krzyża Pana Jezusa, który powalił na Kaszubach kolega psychiatra.
Relacjonowała to TV Trwam (3 odcinki w 2007 r.), ludzie płakali. Nie ma dla takich kary, bo "krzyż to drzewo". Wszystkie jego wyczyny wymazano i zrobiono z niego cierpiętnika. Natomiast na mnie napadli - za prośbę o jego poskromienie, bo walczył z nowym krzyżem - koledzy lekarze, funkcjonariusze publiczni z NIL i OIL w W-wie przy Puławskiej 18. Przez wiele lat udawali katolików, a okazali się antykrzyżowcami.
W mojej obronie stanął tylko ateista Bartosz Arłukowicz, który od razu skierował sprawę do prokuratury. „Niezależny sąd" za czasów PO (pełnych obłudy) nie wezwał mnie na sprawę i stwierdził, że nic się nie stało (zaoczne rozpoznanie choroby psychicznej oraz "badanie" przez komisję lekarską bez przewodniczącego)! Od czasu nawrócenie w 1989 roku opiekuję się krzyżem Pana Jezusa, który podniosłem (leżał powalony przez czas na trasie E7)...>>.
Moja krzywda też trwa 10 lat, a metoda jest podobna. Stawiamy absurdalny zarzut i niech ofiara się broni. Nic nie znaczy fakt, że wcześniej zaginął nam syn i to, że z powodu napadu mogła umrzeć mi żona. Koledzy mają swoje rodziny, są pełni miłości, nauczają o etyce lekarskiej, uczestniczą w Mszach świętych, całują sztandar, a fotografie ze spotkania z Panem Jezusem zamieszczają w naszym miesięczniku.
Dzisiaj ponownie prowokowano Pana Jezusa (Mk 12, 28b-34), aby rzucić później jakieś oszczerstwo i zabić Go w komitywie z okupantem rzymskim. Zapytano o najważniejsze przykazanie. Zbawiciel odparł: „Pan Bóg nasz jest Jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swym sercem, cała swoją duszą, całym swoim umysłem i cała swoją mocą”.
Teraz, gdy to piszę popłakałem się, ponieważ bracia islamiści wszystkie Sury w Koranie zaczynają się od zawołania do Allaha: W imię Boga Miłosiernego, Litościwego! W tym czasie matka dzieci jest trzymana w piwnicy bez światła...
W naszej wierze nie zabijamy za obrazę Pana Jezusa, Trójcy Świętej, Matki Zbawiciela, Syna Bożego, nie nawracamy przy pomocy potworności, ale modlimy się do Boga Ojca o łaskę dla takich.
Za nasze zbawienie Chrystus faktycznie oddał życie, a mógł zejść z krzyża, ale wówczas Królestwo Boże byłoby dalej zamknięte. Za taką właśnie Prawdę skazana czeka na wyrok śmierci. Przecież wszyscy jesteśmy braćmi, dziećmi Boga Ojca...Miłosiernego i Litościwego. Wyobraź sobie ojca ziemskiego, bardzo dobrego i miłosiernego, a zarazem okrutnika.
W tej intencji ofiarowałem nabożeństwo do Serca Pana Jezusa oraz Mszę św. Podczas odmawiania mojej modlitwy powtarzałem 10 razy „Pan Jezus skazany na śmierć”. Następnego ranka poszedłem za skazaną na dodatkową Mszę świętą...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 803
Wczoraj, przed procesją chciałem nieść chorągiew, ale została tylko „pogrzebowa” z krzyżem w koronie cierniowej i Panem Jezusem „Ja Jestem Zmartwychwstaniem i Życiem”. To nie było przypadkowe.
Dzisiaj o 5.00 zacząłem wołać „Tato. Tato”, bo życie mistyka („szaleńca Bożego”) to szukanie bliskości Stwórcy już od przebudzenia. Po pewnym czasie napłynęła obecność Deus Abba jakby z powiedzeniem „Ja Jestem”, a przez moje serce przepłynęła strzała miłości z pragnieniem bycia na Mszy świętej.
Z transmisji radiowej dzisiejszego nabożeństwa popłynęły słowa św. Pawła (2Tm1, 1-3.6-12) o Panu Jezusie, który „przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię”.
Natomiast do Zbawiciela przyszli saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania. Pan wskazał im (Mk12,18-27), że w królestwie Bożym ludzie nie łączą się w małżeństwa, ale są jak aniołowie, bo nasz Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych.
To jest tak jasne, że aż niepojęte. No, cóż większość żyje po ludzku, tak też myśli, a w tym czasie ma podsuwany kult różnych bożków: złota, władzy i seksu...piesków i kotków oraz różnych wariactw odciągających od Boga Ojca i życia wiecznego.
W niektórych wiarach neguje się istnienie duszy, wskazuje na reinkarnację, a Żydzi twierdzą, że jej rozwój jest niemożliwy bez ciała. Swoje bajki głoszą też bracia w Islamie, a w tym życiu sprawiają rozpaczliwą sytuację niewiast...mają nawet prawo "do lekkiego ich bicia" i "do gwałtu”. To pachnie zemstą Szatana za to, że Matka Pana Jezusa zmiażdżyła mu głowę.
Ja to się stało, że takie potworności głosił ich prorok „większy od Pana Jezusa, Syna Bożego”. Kto może tak głosić? Oto fragment opisu Raju:
<<W srebrnych naczyniach, dzbanach i do pełna wypełnionych kielichach podane zostanie im wino, ów trunek, który za życia na ziemi był zakazany (5,90). Mieszkańcy raju będą nosili cenne szaty i bransolety ze złota (18,31) oraz srebro i perły. Odpoczywać będą na ozłoconych, zdobionych brokatem dywanach, fotelach i wygodnych łożach (88,13; 56,15; 18,31). Czas umilą im hurysy oraz posługujący piękni młodzieńcy.>>
Kapłan z Mszy św. radiowej mówił o Królestwie Bożym, które wyobrażamy sobie w kategoriach materii, a szkoda, że nie wspomniał, że jest ono w nas już na ziemi, a ja to przeżywam po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Tego nie można przekazać naszym językiem, bo są to doznania duchowe. Dlatego w Biblii nie ma opisów Raju, bo byłyby śmieszne.
Najlepiej mają fałszywi św. Jehowy, bo u nich wszystko kończy się glebą („z prochu powstałeś i w proch się obrócisz"), ponieważ Szatan podsunął im, że nie mamy duszy. Szkoda mi ludzkości, która idzie na zagładę, ponieważ Apokalipsa już trwa...
Podczas przejazdu na spotkanie z Panem Jezusem przepływały osoby, które zapraszam do Domu Boga: bogaczy, spotykanych niby przypadkowo ludzi bezdusznych (w sensie życia tylko tym światem), a także cierpiących w różny sposób bez proszenie Boga o pomoc.
W kościele znalazłem się pod stacją drogi krzyżowej: „Pan Jezus składany do grobu”. Eucharystia ułożyła się w postaci korony, patrzyło malowidło ścienne z Bogiem Ojcem. W ręku znalazł się krzyżyk z wyjętym gwoździem, a jest to podziękowanie od Pana Jezusa („wyjmujesz mi gwóźdź”). Po powrocie do domu trafiłem na zapis audycji o Tybetańskiej Księdze Umarłych...
Wróciłem na nabożeństwo z oktawy Bożego Ciała i zostałem na Mszy św. Ponowne zjednanie z Panem Jezusem zalało serce niewypowiedzianym pokojem i słodyczą z pragnieniem trwania na kolanach. Posiedziałem w ciszy na placu kościelnym i w takim stanie wróciłem do domu...
APeeL
Tybetańska Księga Umarłych
Księga pochodzi z XI - XIII wieku, a nazwę dali jej Europejczycy. Tekst miał służyć komuś, kto umiera, a w szerszym znaczeniu wszystkim ludziom, którzy żyją i doznają śmierci.
Jako lekarz katolicki zalecałem i zalecam czytającym, aby prosili o śmierć dobrą (z Sakramentem Pojednania na drogę) oraz godną (przykładem była często spotykana na wyjazdach pogotowiem): dom, wspólnota rodzinna przy umierającym, modlitwy, zapalona gromnica.
Przypomniała się też transportowana karetką ciężarna z poronieniem w toku, która cały czas mówiła o pogrzebie na którym była, a nic o śmierci swojego dziecka.
W księdze opisują „stan zawieszenia” między bytami (już nie tu, a jeszcze nie tam) czyli b a r d o. To coś jak nasze „życie po życiu”. W tych sytuacjach nie wiemy jak się zachować, jaką wybrać drogę.
Księga daje wskazówki - bardzo ogólne, symboliczne - w formie blasków. Jednych blasków mamy unikać (są nawet miłe dla oka i duszy, ale kryją się w nich zasadzki), a inne blaski są z pozoru ostre, agresywne, ale one właśnie prowadzą do dobrej drogi.
Po śmierci wszystko to, co jest zakryte - odsłania się. Mamy nieskończoną ilość wyboru. Ta księga nie nie wyzwoli nas od strachu przed śmiercią. Daje to tylko zjednanie z Panem Jezusem...wówczas przejście od życia obecnego do Życia Wiecznego odbywa się w pokoju.
Tam padają słowa o śmierci jako rozdzieleniu ciało i ducha (duszy) z ujrzeniem światłości. Nie bój się, bo posiadasz już jedynie ciało umysłowe, które nie ma kształtów z krwi i mięsa.
Teraz oto przyszła na ciebie tzw. chwila śmierci. Odchodzisz z tego świata na drugą stronę, ale nie jesteś w tym jedyny. Zdarza się to wszystkim - nie pożądaj już i nie tęsknij do tego życia, nie hołduj przywiązaniu, bo nie wyzwolisz się.
Zobacz jak piękne jest tam zalecenie końcowe dla Szlachetnego Syna, który ma wołać do Boga o przebaczenie jego złych skłonności, wyrwanie z nich. Także o miłosierdzie, które przyda mu sił, gdy w momencie śmierci pojawi się trwoga i lęk.
To już moja modyfikacja: "Boże mój! Błagam Cię o miłosierdzie, bo błądzę tutaj miotany kuszeniami. Niechaj obroną będzie mi Twoje wielkie miłosierdzie."...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 873
Po pracy na roli Bożej (trzecia zmiana) od 1.30 - 4.30 i krótkim śnie oraz wysłuchaniu początku Mszy św. radiowej...postanowiłem spotkać się ze Zbawicielem. W transmisji wspomniano św. Bonifacego, męczennika za wiarę, który jest wzorem całkowitego poświęcenia się sprawie ewangelizacji.
W wieku 80 lat z 52 towarzyszami został napadnięty i zamordowany przez pogan. Pomyślałem o moim zabójstwie duchowym o którym pisze w tyg. „Niedziela” ks. Adam Galek (art. "Nie zabijaj")...
<<Jako istoty cielesno-duchowe mamy prawo do obrony swojego życia zarówno fizycznego, jak i duchowego. Mamy obowiązek moralny bronić się przed tym, co zadaje nam śmierć duchową. /../ Zabijanie życia duchowego w człowieku, to przede wszystkim zabijanie życia religijnego. Dokonuje się ono przez niszczenie sumienia różnymi metodami, jak wciąganie w kłamstwo, zmuszanie do krzywoprzysięstwa, zdrady, donosicielstwo, namawianie do niezachowania przykazań, zgorszenia przez pornografię >>.
Wyszedłem do kościoła, a wielka radość zalała serce. W drodze mówiłem do niewiast o dziękowaniu Bogu za zdrowe nogi oraz potrzebie dążenia do świętości z zaleceniem, aby nie wciąż nie wołać o swoje zdrowie fizyczne, bo ważniejsze jest nasze zdrowie duchowe.
Przypomniała się rozmowa z dobrym człowiekiem, który z powodu ciężkiej pracy uszkodził sobie układ ruchu. Wskazałem mu, że nie wystarczy być dobrym i pracowitym, aby wrócić do królestwa Niebieskiego. Wielu takich zbiera do „dziurawego mieszka” zabiegając o „spokój na starość”.
Zaprosiłem go do uczestnictwa w życiu wiary świętej, bo ma łaskę mieszkania blisko kościoła. Ponadto stwierdziłem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe (wyszedł przed swój dom)...wiedzą o nim w królestwie Bożym.
Dzisiaj wiara zanika, a jeszcze niedawno wyznawcy Pana Jezusa byli śmiertelnym zagrożeniem dla związku bratniego, który miał „ogarnąć ludzki ród”. Za czasów szerzenia ateizmu bolszewickiego okolice kościołów były w centrum zainteresowania tej formacji Szatana.
Teraz nadchodzi Apokalipsa w postaci nowej i jedynie prawdziwej wiary w Allaha, gdzie jest zabierana nasza jedyna własność czyli wolna wola. Jesteś „za” (ocalasz życie) lub „przeciw” (tracisz głowę).
Ciekawe jak wyznawcy innych wiar korzystają z pomocy swoich bogów...w czynieniu dobra, miłości, sprawiedliwości, wolności, itd. Czynić zło na tym zesłaniu jest bardzo łatwo, bo większość wybiera metodę: „zabić i zabrać”.
Apostoł Piotr (2P3,12-151.17-18) zaleca, abyśmy na dzień Boży czekali „bez plamy i skazy” i nie dając się „uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych”.
W tym czasie psalmista wołał (Ps 90/89): „Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką /../ bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął /../ nasyć nas o świcie Swoją łaska”.
Dzisiaj ponownie prowokowano Pana Jezusa pytając Go o płacenie podatków, a mnie Zły kusił "wrogami"...w tym czasie dwa razy „spojrzała” s. Faustynka. Powiedziałem: „idź precz Szatanie”…
Podczas podchodzenia do Eucharystii siostra śpiewała o szczęśliwych, których obejmuje Opatrzność Boża. W tym czasie przez witraż wpadało słońce...nagle znalazłem się w królestwie Bożym, wśród pachnących kwiatów i przetrwałego zapachu kadzidła.
Niespodziewanie, z samego rana stałem nasycony łaską Boga Ojca: pokojem w sercu i duszy, słodyczą i ciszą. Z samego rana Pan dał zasmakować królestwa Bożego. Jak piękny jest mój każdy dzień z błogosławieństwem i obecnością Boga!
„Dziękuję Panie i proszę, abym niczego więcej nie pragnął oprócz służenia Tobie. Miej miłosierdzie nade mną, zapomnij wszystko, zapomnij Panie tak jak ja zapomniałem.”
W tym momencie chciałbym klęczeć do końca świata. To zjednanie, święte uniesienie wśród śpiewu ptaków. Jak Ci to przekazać? Święta cisza…
„Boże mój i Panie jakże wielka jest radość z Tobą...zarazem tęsknota za powrotem do Ciebie. To już 75 lat zesłania. Teraz każdy dzień dłuży się, chociaż tutaj biegnie coraz szybciej!"...
APeeL
- 04.06.2018(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI BOGU CAŁYM SERCEM
- 03.06.2018(n) ZA PEŁNYCH KULTU JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO
- 02.06.2018(s) ZA ZBRUKANYCH W CIELE
- 01.06.2018(s) ZA WIERZĄCYCH W MOC MODLITWY
- 31.05.2018(c) ZA WIELKICH TEGO ŚWIATA
- 30.05.2018(ś) ZA MAJĄCYCH KULT KRZYŻA ŚWIĘTEGO
- 29.05.2018(w) ZA TYCH, KTÓRZY WSZYSTKO PORZUCILI DLA PANA JEZUSA
- 28.05.2018(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WEJDĄ DO KRÓLESTWA BOŻEGO
- 27.05.2018(n) ZA TYCH, KTÓRZY UMIŁOWALI TRÓJCĘ ŚWIĘTĄ
- 26.05.2018(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZA WSZYSTKO DZIĘKUJĄ