- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1051
O 3.00 padłem na kolana i poprosiłem Pana Jezusa, aby był z nami, bo chciałem obejrzeć „Syberiadę polską". Nie wiedziałem, że spotka mnie wielkie cierpienie, bo film okazał się wstrząsający.
Janusz Zaorski nie mógł pokazać i oddać całego zezwierzęcenia bolszewików, ale płacząc nad ofiarami przesiedleń po agresji 17 wrześnie 1939 („nóż w plecy”) widziałem działanie tych okupantów w dzisiejszych rolach, a nawet na mojej osobie.
Tutaj prostacy byli ubrani w ruskie mundury i wierzyli, że „poruszą bryłę tego świata”. Jak w takim razie określić działanie kolegów lekarzy, funkcjonariuszy publicznych, którzy zabijają bez zmrużenia oka...bez pistoletu, ale przy pomocy stawianego zaocznie rozpoznania choroby. Jakie ci ludzie mają sumienia?
Czym różnią się tamte zbrodnie (wysiedlanie, zabijanie strzałem, transportem, chorobami, głodem, rozdzielaniem rodzin i doprowadzaniem ludzi do szaleństwa) od dzisiejszego zabierania dzieci biednym rodzicom, zabijania plotkami szerzącymi w mass-mediach, wyrzucaniem na bruk, nie płaceniem za należną pracę, zgarnianiem złota w fikcyjnych parabankach, przydzielaniem pracy tylko dla swoich...
Dziadek był bolszewikiem, syn jest bolszewikiem i wnuczek będzie bolszewikiem. To trwa, bo jest zezwolenie na eksterminację narodu i rozbiór naszej ojczyzny. Dzisiaj ta tajemnica oznacza ukrywanie afer i zbrodni oraz umów, które rząd zawiera przed narodem i przeciw narodowi. W tym czasie pani Pitera robi sobie zdjęcie z papieżem...
To „wielcy” tego świata o których mówi Pan Jezus w wizji Marii Valtorty w „Poemacie Boga-Człowieka”. To ci, „którzy potrafią zabijać - moralnie lub materialnie - aby panować. Wymuszają stanowiska, zagarniają ziemie i zdobywają je dla siebie, ogołacając drugiego z bogactw osobistych lub społecznych. Zobaczcie waszych „wielkich", jakie zatrute podają wam owoce, zebrane w swym okrutnym demonicznym ogrodzie wewnętrznym (...)”.
Przez cały film odmawiałem moją modlitwę w intencji dnia, która została natychmiast odczytana, a podczas powrotu w radiu trafiłem na operę skomponowaną ku czci Stalina.
Bolszewizm to agentura diabła: wrogiem dla nich jest Prawda. Siedzą dalej wszędzie i szkodzą jak mogą...specjalnie zadają cierpienia „tym, co nie z nimi”. Musisz zobaczyć tych ludzi przy komputerach w których posiadają szczegółowe informacje o inwigilowanej osobie i mogą bawić się w celowe nękanie.
To opętanie sprawia, że komanda: „szkodzić” i „śmierć” szaleją. Pan Bóg widzi tych ”cwaniaków” udających patriotów i każdy otrzyma odpowiednią zapłatę. Nic nie da ładny pogrzeb i przemówienia nad grobem, a nawet śpiewy i granie na instrumentach.
Na Mszy św. Pan Jezus mówił o miłowaniu nieprzyjaciół i modleniu się za tych, „którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie”. Mt 5, 43-48 To naprawdę przerasta zwykłych ludzi i bez łaski jest trudne nawet dla dążących do świętości.
Tuż przed snem w TVP Info trafiłem na francuski film. dok. „Ostatnie dni dyktatora: Zakazana biografia Kim Dzonga Ila”. Oglądano tam ze strachem upadek Nicolae Ceausescu. Padło też nazwisko Fidela Castro.
Rano dokończyłem modlitwę w intencji tego dnia, a z pliku tygodników wyłoniła się „Nasza rodzina” ze zdjęciem ks. Jerzego Popiełuszki... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1024
Po wahaniach wyszedłem na nabożeństwo o 7.30 i odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Trafiłem na Mszę św. od uczestników pogrzebu pani, która powiesiła się.
Przed wyjściem do kościoła wzrok zatrzymała „Gazeta Polska” z tytułem: „Szyfranta Zielonki samobójstwo niedoskonałe”. Wg mnie został zamordowany, a świadczy o tym dezinformacja policji, że „miał kłopoty ze zdrowiem psychicznym” (czytaj: z tego powodu popełnił samobójstwo).
W ramach służb specjalnych istnieje komando „śmierć” i komando „szkodzić”...śmiertelni wrogowi Polaków. Wśród nich są także lekarze (psychiatrzy, patomorfolodzy, starzy wyżeracze sądowi...), a to szczególnie przykre, bo mamy zawód zaufania publicznego.
Takich prostytutek politycznych jest pełno na różnych stanowiskach i w różny sposób pomagają w likwidacji „elementu niepewnego politycznie”. Duże rodaków reprezentuje też naiwność polityczną lub mają „szacunek dla władzy”.
Ten dzień mojego życia nie dotyczy zamordowanych przez „powieszenie się”, a są ich niezliczone rzesze. To nowoczesna metoda zabijania...podajemy pawulon lub inny środek, który szybko się rozkłada i wieszamy wskazanego przez okupantów.
Nikt nie wyjaśnił seryjnego zabijania przez "wieszanie się" świadków koronnych w więzieniu w Płocku z samobójstwem strażnika. Nie będę rozwijał tego bolesnego tematu, bo „nie zabijaj”...także siebie! Samobójstwo nie rozwiązuje żadnych problemów ziemskich i duchowych.
Przypomniał się przypadek młodego rolnika z mojej okolicy, który wziął pożyczkę, posadził sad i trafił na zimę stulecia. Z rozpaczy, że wszystkie drzewka zmarzły popełnił samobójstwo zostawiając żonę z dziećmi.
Wróciłem na nabożeństwo drogi krzyżowej, a podczas podejścia do mnie ministrantów z krzyżem przez serce przepłynął wstrząs. Wołałem za tych biedaków i pozostałem na ponownej Mszy świętej. Poprosiłem Pana Jezusa, aby przyjął za nich także mój post (40 godzin)... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1041
Na wczorajszej Mszy św. wieczornej prosiłem Boga o Światło dla kolegów lekarzy, bo nie wiedza co czynią. Św. Hostia zagięła się (znak cierpienia) i faktycznie pisałem do 2.00 w nocy, a wstałem o 5.00!
W ten sposób trafiłem na Mszę św. o 6.30 i z proboszczem oraz „garstką Pana” śpiewaliśmy: „Ledwie oczy przetrzeć zdołam wnet do mego Pana wołam. Do mego Boga na niebie i szukam Go koło siebie”. Tak jest naprawdę...
Powtórzyłem za kapłanem prośbę do Boga, bo przepłynęły moje różne bezeceństwa: "Panie! oczyść moje serce z grzechów! Ty uświęcasz ludzkie serca, zmiłuj się nade mną".
Jak wielką łaską jest utrata pamięci przed śmiercią, gdy wszystko z mózgu i sumienia wpada do „kosza”! Czyniłeś zło, wołałeś do Boga jak ja w tej chwilce...i w Niebieskim IPN wszystko zostało wcześniej wymazane!
Serce doznało wstrząsu podczas śpiewania refrenu Ps 138: „Pan mnie wysłuchał kiedy Go wzywałem”. Popłakałem się, bo ujrzałem moc i zatroskanie Boga o nasze sprawy.
Właśnie królowa Estera błaga od ołtarza: "Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, nie mającą prócz Ciebie żadnego wspomożyciela (...) dodaj mi odwagi. Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. (...) wspomóż mnie opuszczoną i nie mającą nikogo prócz Ciebie, Panie, który wiesz wszystko". Est 14
Dodatkowo Pan Jezus zapewnia uczniów: "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. (...) Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre tym, którzy Go proszą”. Mt 7, 7-21
„O! Krwi i wodo, któraś wytrysnęła z Najśw. Serca Jezusowego...ufamy Tobie”. Wprost ujrzałem strugi św. Krwi Zbawiciela z jedną kroplą padającą na mnie. Z bólu chwyciłem twarz w dłonie i krzyknąłem ”O! Jezu!”.
Ta pieśń jest powtarzana 3x, a mnie się chce płakać. Jeszcze przed chwilką stałem rozdrażniony, a tuż po przyjęciu św. Hostii moje serce znalazło się w Sercu Pana Jezusa...”serce w Sercu”!
Eucharystia unosiła się w ustach jak woalka na wietrze i zwinęła się w kłębek (dar). Serce i usta zaczęła zalewać słodycz. Ekstaza sprawiła, że musiałem głęboko oddychać ze wzdychaniem. Ciepło z nadbrzusza rozlało się na całe ciało i nie czułem już zimna w kościele.
W mgnieniu oka przeszedłem z tego świata do Królestwa Niebieskiego. Nie potrzebuję żadnego wypoczynku, wyjazdu na wczasy, szukania czegoś w odległym kącie tego świata.
Po wyjściu miałem tylko jedno marzenie, aby ominąć miasto, ludzi i polecieć do mojego kącika w bloku, a tam zapalić świecę i w ciszy siedzieć z Panem Jezusem. Napłynęła refleksja: jak Bóg realizuje później nasze marzenia, bo moje jest niewielkie, a ludzie pragną bogactwa, władzy i sławy.
Ten, który ma dużo chce jeszcze więcej. Co otrzyma później? Pan Jezus powiedział, że żaden bogacz nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego...coś w tym jest i czuję to w tej chwilce.
Wyszedłem zapalić lampkę pod "moim" krzyżem. Podczas przechodzenia koło jednego z domów usłyszałem śpiew kobiety zmywającej naczynia. Nagle znalazłem się wśród uczniów na Ostatniej Wieczerzy, gdzie Pan Jezus z uczniami śpiewał Bogu psalmy uwielbienia (wizja Marii Valtorty).
Moje serce zostało porwane do Pana Jezusa i chciałbym czynić to samo, ale nie znałem intencji dnia, która pojawi się po chwilce i będzie bardzo miła Bogu. Zawołałem tylko ulubione słowa psalmu: „Miłosierny jest Pan i łaskawy...”. Ps 103
W kilka minut z człowieka normalnego, a nawet pustego duchowo zostałem uniesiony do Nieba „Boże! Jezu! Panie! dotkniesz, a człowiek jest jeszcze na ziemi, a już w Niebie”. Prawie chciało mi się płakać, a wiedz, że należę do ludzi twardych i nie skorych do melancholii.
Opisuję to „prosto z frontu”, aby udowodnić moje prowadzenie przez Boga, który zna pragnienie mojego serca...lepiej ode mnie! Zrozumiesz to mając gromadkę dzieci i radując się z nimi.
Zapominasz wówczas o karaniu, przytulasz każdego i cieszysz się razem z nimi. Tak też jest z naszym Bogiem, ale Jego Miłość trudno sobie nawet wyobrazić!
Zacząłem odmawiać moją modlitwę za kolegów lekarzy, którzy stanęli po stronie powalającego krzyż Pana Jezusa, a także za niego samego i za zmarłych w tym czasie. Wprost ujrzałem promień Miłosierdzia Bożego padający na mnie i rozchodzący się na tych za których wołałem.
Napłynęły postacie kolegów przestępców z Izby Lekarskiej, psychiatrów - ateistów, powalającego krzyż oraz dusza zmarłego kolegi, który przed śmiercią wdał się w machlojki. W ich intencji odmówiłem całą moją modlitwę i zapaliłem od nich lampkę Panu Jezusowi.
Następnego ranka zauważyłem, że na tablicy nie była podana intencja Mszy św. Poszedłem do zakrystii, aby zamówić: „za kolegów lekarzy wrogów wiary i krzyża”, ale okazało się, że byłą zajęta. Do mojego serca napłynęło, że "została przyjęta w Niebie, bo do Boga dotarło pragnienie mojego serca"... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1100
Przez całą dobę duchową nie czułem obecności szatana, a to wielka łaska Boga, bo w sercu trwała cisza i nawet nie napłynęła myśl o „bojowości”, a na Mszy św. klęczała przede mną czwórka małych dzieci. Zbawiciel bardzo lubił otaczać się tymi świętymi istotami.
Od ołtarza płynęły zalecenia Boga: „Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Zobaczył Bóg czyny ich (...) ulitował się (...), i nie zesłał niedoli, którą im zagroził”. Jon 3, 1-10
Psalmista dodatkowo wołał ode mnie: „Sercem skruszonym nie pogardzisz, Panie. (...) Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz". Ps 51
Dobrze, że wcześniej odmówiłem całą modlitwę, bo trzęsłem się z zimna. Podczas powrotu do domu śpiewałem powtarzając: „Jezu Chryste! Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy!”
„Jezu mój! Panie! Jak wielką łaską jest cierpliwość, skruszenie i pogoda w sercu.
Dziękuję za prowadzenie każdego dnia”.
Pierwotna intencja brzmiała: „za cierpliwych”, ale napłynęło, abym zajrzał do słownika, gdzie trafiłem na wyjaśnienie dotyczące cierpliwości. Takim właśnie byłem całą dobę, a u mnie to rzadkość. Nawet przez chwilkę nie miałem najmniejszego niepokoju, ucisku w nadbrzuszu (objaw działania złej energii od ludzi lub demona) oraz zamętu w myślach.
W ramach dzisiejszego postu duchowego w intencji pokoju na świecie...przez 36 godzin wypiłem tylko dwie gorzkie kawy, ale po latach nie jest to już wielkie wyrzeczenie. Owoce tego umartwienia poznam w pełni po śmierci... APEL
Dziwne, bo w ręku znalazły się moje słowa z początku nawrócenia (29.11.1987):
<< Daj mi Panie!
chwilkę ciszy i spokoju świętego
pozwól usiąść na kamieniu potoku
i ujrzeć słońce przez drzewa
Daj mi Panie!
wody prosto ze źródła
widoku pola z wiatrakiem
i łąki zielonej bez końca
Nie dla mnie rzeka szeroko rozlana
tajga wielka, nieznana
i wiatr szumiący na szczytach...>>
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1049
W śnie miałem wielką radość, bo ułożyły się moje sprawy. Wczoraj męczyłem się z zapisami, które szybko opracowałem po przebudzeniu i w uniesieniu wyszedłem na pierwszą Mszę świętą.
Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a to czas moich udręk, bo zagrażam bezpieczeństwu państwa. Przypomniał się wczorajszy Ps 91; „Bądź ze mną, Panie, w moim utrapieniu. (...) Tyś moją ucieczką i twierdzą, Boże mój, któremu ufam (...)”.
W kościele wzrok zatrzymał plakat „Bitwa pod Wiedniem”: „Przybyłem, zobaczyłem, a Bóg zwyciężył” oraz zdanie z ogłoszenia, że „Jesteście solą ziemi”.
Moje serce zaczęło promieniować, a to radość w cierpieniu. Popłakałem się i wołałem do Boga, aby pokazał Swoją moc kolegom. Żal mi ich, bo w swoim zaćmieniu duchowym i rozpasaniu partyjnym robią głupoty przechodzące ludzkie sumienie.
Przypuszczam, że po moich ostatnich pismach dotarł do nich fakt dokonania na mojej osobie karalnego zabójstwa duchowego. Jak czują się w sercach? Przecież wiedzą, co uczynili...tak jak dr G, gdy zostawił wacik w sercu!
Napłynęła pewność interwencji Bożej, a mówią o tym słowa dzisiejszego psalmu: „Bóg sprawiedliwych uwolnił z ucisków. (...) Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi. (...) Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki”.
To kilkanaście minut, a tak wiele już przeżyć duchowych. Przykro mi, że Benedykt XVI nie szukał mocy w Panu Jezusie i po ogłoszeniu Roku Wiary porzucił nas, a miałby tak piękny koniec swoje życia!
Tak się stało, że trafiłem na książeczkę dr Polo: „Trafiona przez piorun”, wzrok zatrzymało zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki, w ręku miałem figurkę św. Antoniego i właśnie czytałem o Piotrze (Skale).
Dzisiaj Pan Jezus nauczył nas modlitwy: „Ojcze nasz”. Cały dzień trwała moc duchowa. W wielkim uniesieniu odmówiłem moją modlitwę, której towarzyszyło dobro i pokój. Nawet pięknie grał mi zespół z Jerozolimy (w radiowej dwójce).
Jeszcze następnego dnia będę modlił się w tej intencji, która dotyczyła także mojej osoby, a na Mszy św. wzrok przykuje piękny obraz Apostoła Piotra i Pawła. W moim stanie można pojąc dobrowolność śmierci za innych oraz wierność Bogu...rozrywanych męczenników! APEL
- 18.02.2013(p) ZA TYCH, KTÓRYCH OPUŚCIŁA MOC
- 17.02.2013(n) ZA TYCH, KTÓRZY ULEGLI SZATANOWI
- 16.02.2013(s) ZA STRASZONYCH
- 15.02.2013(pt) ZA DOMAGAJĄCYCH SIĘ ZADOŚĆUCZYNIENIA
- 14.02.2013(c) ZA „OWCE WŚRÓD WILKÓW” I ZA DUSZE TAKICH
- 13.02.2013(ś) ZA ZNAJOMYCH I ICH DUSZE
- 12.02.2013(w) ZA OBŁUDNIKÓW Z BELKĄ WE WŁASNYM OKU
- 11.02.2013(p) ZA SZUKAJĄCYCH WINNYCH
- 10.02.1013(n) ZA TYCH, KTÓRZY MÓWIĄ: „OTO JESTEM PANIE”!
- 09.02.2013(s) ZA WDZIĘCZNYCH BOGU