- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 763
Wczoraj w TV Trwam redaktor Stanisław Michalkiewicz powiedział, że nasz rząd jest podwójnie niesamodzielny, bo Polska jest przyłączona do UE, a rzeczywistą władzę sprawują bezpieczniackie watahy.
Po przebudzeniu napłynął strach, bo właśnie dokonano rewizji w rodzinie Olewników. Towarzysze wpadli o 6.00 i zabrali komputery oraz różne dokumenty dotyczące „samouprowadzenia” ich syna, który współdziałał z porywaczami!
Dał się porwać, aby rodzice zapłacili porywaczom! Później współdziałał w przetrzymywaniu swojej osoby, dzwonił i wreszcie pozwolił odebrać sobie życie. Zbrodnia rodzi zbrodnię, bo w tym czasie „powiesiło się” trzech oskarżonych.
Wg "Anny Tarczyńskiej" ("Fakty i mity") ks. J. Popiełuszko „sam się udusił”, a Waldemar Chmielewski mówił: „Ostatni podchodziłem do bagażnika. Sądziłem, że ksiądz już nie żyje. Widziałem na jego czole gruby pot i odniosłem wrażenie, że jest zimny."
Właśnie otrzymałem długie pismo od generalnego inspektora ochrony danych osobowych, bo po krytyce „Faktów i mitów” pod moją stroną internetową umieszczono nazwisko, a stała na wykonującego z rodziny.
W drodze do kościoła zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w okolicy serca pojawiło się ciepło i bolesny ucisk przenikający duszę. Nie są to doznania znane z odczuć ciała fizycznego. Tego zjednania z Panem Jezusem nie można określić, bo dotyczy uniesionej i ukojonej duszy. To dwie przeciwności, które „różnią się pięknie”.
Usiadłem naprzeciwko krzyża Pana Jezusa, ale rozprasza obecność udających wierzących. Niektórzy z nich maja łaskę wiary większą od mojej, bo siedzą od końca jednej Mszy św. do początku trzeciej. W złości chciałem wyjść z kościoła.
W czytaniach trwa mordowanie braci starszych w wierze, których zmusza się do uczestnictwa w składaniu ofiary. Próbowano zmusić do tego sławnego i znanego Matatiasza, któremu obiecano zaszczyty, ale odpowiedział donośnym głosem: "Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów. Królewskim rozkazom nie będziemy posłuszni". 2 Mich 7 1.20-31
Kapłan mów o wezwanych na Ucztę Baranka. Jakim językiem wyrazić to zaproszenie? Dzisiaj św. Hostia ułożyła się w postaci „parasola ochronnego” i tak się rozpuściła. Bardzo lubię ten znak, bo zapowiada się dobry dzień, którego potrzebuję.
Padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym, a łzy zalewały oczy. W pokoju wróciłem do domu, gdzie trafiłem na ciszę, bo żona poszła sprzątać pod figurą Matki Bożej.
Znowu płoną magazyny z materiałami, które w ten sposób "ulegają utylizacji"! W tym czasie zagraża się ludziom (toksyny) i stwarza niebezpieczeństwo dla strażaków. Zadzwoniłem do KG Policji, aby zrobili mapę i przyjrzeli się temu zjawisku, bo w obowiązkach policji leży także prewencja.
W W-wie specjalnie napuszczono na siebie Polaków. Nic się nie stanie pani HGW oraz premierowi, który jest zwierzchnikiem służb specjalnych. Donald Tusk dodatkowo powie 19.11.2011 z trybuny sejmowej, że: „Policja była atakowana (...) przez polskich chuliganów ubranych w szaliki klubowe wspieranych przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego i PIS”.
Ciężko rozchorował się policjant, który na oczach całego świata kopał po głowie młodego człowieka spokojnie stojącego z flagą. Wprost chce się płakać, bo wiem, że czas zapłaty premierowi nadejdzie...jeżeli nie tutaj to przed Bogiem. Nic nie pomoże fałszywe przystępowanie do Komunii św.!
Janusz Palikot dopowie, że przedstawiciele rządu są związani z ekstremalną strukturą Kościoła katolickiego! Doda też prawdę, że ogranicza się wolność i nasila inwigilację. Dla zamydlenia oczu na wokandę wraca sprawa Czesława Kiszczaka, bo władza pokazuje, że „sądzi”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 755
Od ołtarza płyną słowa o prześladowaniu Żydów przez bezbożników, których reprezentował król Antioch Eleazar. Uczony w Piśmie, mąż w podeszłym wieku wybrał śmierć niż złamanie Prawa (zjedzenie wieprzowiny).
W ten sposób dał jasną odpowiedź, aby zaraz go posłali do Hadesu, a przed zabiciem powiedział, że chce dać przykład: "ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa". 2 Mch 6, 18-31
Poseł Stefan Niesiołowski głosował za poganką, bo nie chciał narazić się premierowi, który "kazał machnąć ręką". Taki jest honor niektórych „katolików”.
Na ten moment psalmista wołał w moim imieniu (Ps 3,2-7): „Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga. Panie, jak liczni są moi prześladowcy, jak wielu przeciw mnie powstaje. /../ Pan mnie wspomaga i nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi, którzy zewsząd na mnie nastają".
Komunia św. unosiła się w ustach, a Pan Jezus zjednany z duszą całkowicie odmienił mój stan. Nie pojawiło się pocieszenie, bo dzisiaj zostanę powalony przez cierpienie wynikające z intencji modlitewnej dnia. Wracałem do domu całkowicie zdruzgotany, a ukojenie dawała modlitwa. Przesuwały się ofiary powodzi, głodu i wojny, a bliżej chorzy nie mający na leki (zgony z tego powodu) i biedni z dziećmi. Pojawił się desperat spod Urzędu Rady Ministrów (próba samobójstwa przez samospalenie).
Wielką łaską jest niezasłużone cierpienie. Jakże bliscy są dzisiaj rozpaczliwie szukający pomocy. Nie mógłbym wołać z głębi serca nie mając podobnych kłopotów. Nigdy nie napisałbym tego wszystkiego. Nie modliłbym się za tych biedaków. To łaska współcierpienia.
W modlitwie zjednoczenia wolno i z tęsknotą wymawiałem: „Zdrowaś Mario”...”łaskiś pełna”...”Pan z Tobą”. Towarzyszyło temu rozrywanie serca, a z drugiej strony ukojenie w duszy. To tajemnica tej formy modlitwy: jesteś jakby cząstką Boga. W tym stanie wiem, że Pan Jezus jeszcze raz oddałby Swoje życie, aby nas zbawić.
W sercu pojawiła się rodzina zamordowanego Krzysztofa Olewnika. To szkolny przykład rozpaczliwie szukających pomocy, a na forach trafiłem na „list otwarty w obronie red. Olejnik”. Nie dano mojego wpisu, bo przeważają „urbaniści i palikotowcy”, którzy boją się prawdy...
W TV pokazano spotkanie dawców szpiku z tymi, których uratowali. Wyobraź sobie, że grozi ci śmierć i czekasz na takiego wybawcę. Pokazano też syna Wałęsy, który miał 37 złamań i 17 operacji. Powiedział, że stał się cud, ponieważ w wielu miejscach na świecie trwała modlitwa ekumeniczna w jego intencji!
„Patrzyło” zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki, który szukał pomocy, ale nawet prymas go zlekceważył. Czytałem też relację o. P. Chyły, który prosił Boga o Opatrzność podczas awaryjnego lądowania Boeinga 767, a wszystkim pasażerom tego lotu udzielił rozgrzeszenia.
W domu trwałem w uniesieniu modlitewnym, a w sercu znaleźli się uzdrawiani i ożywiani przez Pana Jezusa: ślepcy, paralitycy i kobieta z krwotokiem. To tylko garstka, bo w miejscach, gdzie zatrzymywał się Zbawiciel czekały całe masy nieszczęśników.
Diabeł ma nieskończony repertuar w niszczeniu pokoju. W momencie trwającego zjednania modlitewnego z Panem Jezusem oraz słabości ciała żona uparła się, abym sprawdził dokąd mam ważne ubezpieczenie samochodu!
Ja szykowałem się do zapisania przeżyć, a ona do sprzątania przy figurze Matki Bożej (koło bloku). Nie wiedziała, że to kuszenie i nic nie dały prośby. W tak prosty sposób rozpadają się małżeństwa, a diabeł chichocze. Po jej wyjściu wyświęciłem mieszkanie z zawołaniem: „Idź precz szatanie”!
Uśmiechnąłem się, bo przypomniał się sen z wesołym pogrzebem podczas którego babcia spadła z wozu jadącego w kondukcie...wprost w moje ręce. W tym czasie nad nami krążyły czerwone wrony! Jeśli śpisz spokojnie to dziękuj Bogu, bo na pewno obudziłbyś się z krzykiem!
Modlitwę skończyłem w drodze pod „mój” krzyż, gdzie Panu Jezusowi zapaliłem lampkę. Powtórzyło się poranne „umieranie” modlitewne, a łzy zalewały oczy, bo właśnie wypadła „Droga Krzyżowa” i „Św. Agonia”;
”O! Jezu! miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nad rozpaczliwie szukającymi pomocy i nad duszami takich, Matko Miłosierdzia módl się nad nami”... APEL
Oto jeden z przykładów rozpaczliwego szukania pomocy...
„Gazeta lekarska” 5/2011 Dotyczy: art. „Prawa lekarza do ochrony dóbr osobistych”. Justyna Zajdel
Pani Magister!
Pisze Pani tak przejmująco, że mam łzy w oczach. Poznałem piękne prawo, które w praktyce nie dotyczy rządzących (w tym prominentów naszego samorządu lekarskiego). Nie ma już komitetów partyjnych, ale...
Gdybym nie napisał („doniósł”) do Okręgowej Izby Lekarskiej to dalej nie wiedzieliby, że szefem mojego kółka („delegatem”) jest dyrektor sanepidu wybrany ilością głosów „mniej niż zero”. Nawet nie było go na ostatnim spotkaniu wyborczym, gdzie naliczyłem 5 osób.
Gdybym nie „doniósł” to nadal nie byłoby Rzecznika Praw Lekarzy w OIL. Nie wybrano, bo tak było wygodniej. Taki kolega ma wiele zadań, ale nie ma tam bronienia szarego lekarza...przed silniejszymi. Jak mam wygrać moją sprawę, gdy kolega Andrzej Włodarczyk jest w „rządzie i samorządzie” (dyrektor departamentu w ministerstwie zdrowia i członek prezydium ORL w W-wie).
Nie ustępuje też z współredagowania „Pulsu”. Nawet został odznaczony i za życia ma tablicę (jak fundator) przy wejściu do Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie Puławska 18.
Wróćmy do artykułu Pani Magister.
Naprawdę łzy płyną po twarzy, bo do dóbr osobistych „zgodnie z art. 23 k.c. zalicza się:
zdrowie - koledzy odebrali mi zdrowie rozpoznając zaocznie (z jednego zdania pisma) chorobę psychiczną, a rozpoznanie potwierdziła komisja lekarska 2-osobowa bez przewodniczącego. Na tej podstawie (...) dokonano zabójstwa duchowego.
wolność - nie powinienem narzekać, ponieważ w Sowietach było i jest gorzej.
- Mój ojciec trafił do psychuszki.
- I co z nim?
- Nie wyszedł nigdy z tego szpitala!
cześć - znajomi uśmiechają się na widok chorego psychicznie (w psychuszce właśnie o to chodzi).
swobodę sumienia - rozumiem, że w tym jest wolność wyznawania wiary
tajemnicę korespondencji - zaświadczenie o moim stanie psychicznym (elaborat, którego pisanie trwało dłużej niż badanie) wysłano do dwóch niczym nie uprawnionych kolegów, ale ja go nie otrzymałem.
prawo do życia prywatnego, intymnego i prawo do spokoju - koledzy prominenci mogli rozbić moje małżeństwo, a ja mogłem popełnić samobójstwo. To nietykalni sędziowie zza biurka...nie słychać strzału, bo to zabójstwo duchowe.
Dalej są słowa o karach dla pomawiających, ale kto może ukarać wierchuszkę prominentów samorządowych? Przecież pod nimi są rzecznicy odpowiedzialności zawodowej, mediatorzy, sądy i wszystkie gabinety oraz „prasa lekarska”.
Przecież w „Prezesówce” nie dadzą listu lekarza wołającego o pomoc. Nawet zwykłego apelu nie zamieszczą. Np.: „szukam lekarza psychiatry katolika, ponieważ moją wiarę w Boga Objawionego uznano za chorobę psychiczną (urojenie)”.
Przecież pan redaktor naczelny też ma rodzinę, dzieci, wydatki i nie może narażać się dla „jakiejś głupiej sprawy”. Nawet odpisał, że „Gazeta Lekarska” nie zajmuje się „komisjami lekarskimi”. Dr G. świadomie zostawił gazik w sercu pacjenta (był poinformowany przez instrumentariuszkę), a więc piszemy: „nie zajmujemy się sprawami wacików w sercu”.
Tam Pan Prezes pisze: „szczególnie wstrząsnęły mną relacje z przebiegu fizycznej eksterminacji chorych psychicznie pacjentów, z którymi dobrowolnie przed plutonami egzekucyjnymi stanęli ich lekarze”. Ponownie się popłakałem, bo jestem wrażliwy - tak jak Pan Prezes - na krzywdy innych!
W tym czasie obaj Panowie Prezesi Naczelnej Izby Lekarskiej nie stanęli w obronie lekarza katolika, ale znaleźli się w plutonie antykrzyżowców, który spowodował zabójstwo duchowe. Co gorsza uczestniczą dalej w stalkingu mojej osoby...
Artykuły Pani Magister mają charakter naukowy i są kompletnie nieprzydatne dla krzywdzonych. Zdążam do tego, aby pisała Pani o sprawach bieżącego łamania prawa lekarzy przez lekarzy, bo moja sprawa jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Wspomina Pani o ochronie cywilnej, ale każdy wie, że krzywdę trzeba naprawić.
Mówi o tym Prawo Boże (przebaczenie nie oznacza głupiego zmiłowania, bo trzeba żałować za swoje winy i je naprawić). JPII przebaczył Ali Agcy, ale nie mógł wypuścić go z więzienia. Ja przebaczyłem kolegom, ale oni powinni być ukarani (utrata stanowisk).
Nie dam kolegom satysfakcji, bo przed oczami mam zdjęcie zamordowanego młodzieńca w śpiączce pourazowej, którego odłączono od aparatury (eutanazja bez sądu) i skradziono mu nerki, wątrobę oraz serce. Takie sprawy nie interesują prominentów samorządu lekarskiego (po co się komuś narażać). Pozdrawiam
„Gazeta lekarska” Dotyczy: GL/NIL/04/20011/04 nie otrzymałem odpowiedzi na pismo z dnia 19.04.2011, a poruszyłem bardzo ważne problemy.
Panie Doktorze
Pan Doktór ma wielką łaskę służenia całemu środowisku (czwarta władza). Ja nie pisałem po to, aby znaleźć się na łamach „Gazety Lekarskiej”, ale chodzi o bardzo poważne problemy naszego środowiska:
1. choroba władzy (google), która opanowała zawodowych samorządowców (fikcyjność struktur, karuzela stanowisk, bezkarne łamanie przepisów)
2. funkcjonowanie psychuszki i zabójstw duchowych (rozpoznawania choroby psychicznej u zdrowego)...podobnej do mnie w Łowiczu zabrano dziecko
3. bezkarność korporacji psychiatrów, która przybrała obecnie charakter mafii (20-30% pracuje normalnie, ale w potrzebie stosuje się mobbing)
4. indolencja duchowa, a właściwie ignorancja psychiatrów praktykujących w kraju katolickim (problem: wiara w Boga a choroba, mistyka a urojenie lub psychoza)
5. życie osobiste lekarza, a wykonywanie zawodu zaufania społecznego
6. wykorzystywanie łamów „prasy lekarskiej” („Gazeta lekarska” i „Pulsy” w całej RP) do przymilania się władzy ludowej (fotografowanie się z prezydentem „zgoda buduje”, chwalenie min. „prywatyzacja” Kopacz, wywiad z marszałkiem partyjnym S. Niesiołowskim), uczestnictwo w strajkach politycznych z dawaniem poręczenia dla przestępców...
7. stalking: 3 lata jestem specjalnie nękany! Gdybym miał 52 lata i trójkę małych dzieci to popełniłbym samobójstwo, a właśnie zaostrzono kary dla sprawców takiego działania (do 10 lat więzienia)...jak mam to udowodnić?
Sąd Lekarski w Toruniu z przewodniczącym psychiatrą odesłał moją sprawę tam, gdzie mnie zbyto...czyli do Sądu Lekarskiego OIL w Warszawie. Przewlekanie sprawy to jedna z metod celowego nękania (bardzo skuteczna).
W związku z poradą Pana Doktora proponuję przebadać wszystkich chorych na władzę w naszym samorządzie oraz uczestniczących w zabójstwie duchowym mojej osoby. Komisja lekarska może być 2-osobowa bez przewodniczącego (podpisze później)!
Przepraszam, że rozpoznanie choroby stawiam zaocznie, ale tego nauczyłem się od funkcjonariuszy publicznych z samorządu lekarskiego...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 708
Wczoraj czytałem art. „Fundamentalista chrześcijański” Dariusza Kowalczyka SJ („Idziemy”). Ja właśnie jestem takim fundamentalistą, ale katolickim, ponieważ w naszym Kościele wszystko jest p r a w d z i w e (celibat, kult maryjny, Eucharystia, itd.). Szkoda czasu na wszelkie dyskusje...
W śnie załatwiałem jakieś sprawy urzędowe. Po przebudzeniu złość zalała serce z powodu mojej krzywdy, która jest tylko cząstką zła dziejącego się w ojczyźnie. Świadczy o tym prowokacja w dniu Święta Niepodległości!
Pieśń o mocy Boga sprawiła, że napłynął pokój, a wszystko, co ziemskie odeszło: „Pan jest mocą Swojego ludu, w Nim moja siła, nie jestem sam (...) On jest mym Bogiem (...)”.
Św. Hostia zgięła się i zwinęła jak pismo! Nie planowałem nic pisać, ale tak się stanie. Po wszystkim podziękowałem Panu Jezusowi oraz Duchowi Świętemu za pomoc.
Z trudem wstałem na Mszę św. wieczorną, a na ten moment spojrzała figurka Pana Jezusa pod krzyżem. Popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego, a serce chciało pęknąć, bo myśl uciekła do Janusza Palikota, syna zatracenia, który w sejmie krzyczał, że dość już dyktatu katolików! Czytaj: przeszkód w zabijaniu dzieci, szerzeniu narkomanii oraz rozwiązłości. Wprost brak mu rogów...
Panie Jezu!
<< Jeszcze raz Cię proszę, abyś zabrał mu głos, niech zesłabnie jego grożąca ręka! Dla pieniędzy i niecnych zamiarów pozował do zdjęć z Twoim krzyżem. Daj mu Panie teraz prawdziwy! Postaw go przed próbą. Niech wykaże się wiernością swoim pogańskim zasadom. >>
W kościele wzrok przykuł witraż z postacią św. Jana Chrzciciela. Przypomniał się obraz stołu na którym położono odciętą głowę tego męczennika. Z księgi proroka popłynął przekaz o obecnej sytuacji w mojej ojczyźnie.
Do sejmu weszli „korzenie wszelkiego grzechu”, synowie wiarołomni, którzy podburzyli wielu „(...) wprowadzili pogańskie obyczaje. (...) aby robić to, co złe. (...) Składali więc ofiary bożkom (...) wybudowano "ohydę spustoszenia", a (...) Księgi Prawa, które znaleziono, darto w strzępy i palono (...)".
Wielu Izraelitów (...) trzymało się swego postanowienia (...) Woleli raczej umrzeć aniżeli skalać się (...)”. Właśnie zmuszano uczonego w Piśmie w podeszłym wieku do zjedzenia mięsa: „On jednak wybierając raczej chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie, dobrowolnie szedł na miejsce kaźni (...)".
Tak też zamordowano siedmiu synów matki, która prosiła ostatniego: „Nie obawiaj się tego oprawcy, ale bądź godny braci swoich i przyjmij śmierć, abym w czasie zmiłowania odnalazła cię razem z braćmi".
Przed Komunią św. powtarzałem: niegodny, niegodny i tak w koło. W drodze powrotnej w ręku znalazły się „Fakty i mity” oraz „NIE”, gdzie straszliwie ranią Serce Boga i moje. Zobacz jak cierpią kochający Pana Jezusa, gdy widzą obrażanie naszej wiary i samego Zbawiciela.
Ja nie czytam listów w „Faktach i mitach”, ale znalazłem tam opinię kolegi chirurga ogólnego, "specjalisty z teologii":
„Ludzie! Przecież katolicyzm ogłupianej przez Kościół katolickiej ludności w Polsce wcale nie jest wiarą, tylko stanem umysłu! Już znalazł się fachowiec - wikary Piotr Chyła, który za pomocą włosa JPII uratował ten samolot. Gdy jeszcze się pomodli, to z całą pewnością w cudowny sposób go wyremontuje. A tak poza nawiasem: czy są wolne miejsca w Tworkach, bo objawił się kandydat na męczennika...”.
Oburzony zadzwoniłem do niego, ale był pewny, że Boga nie ma i zalecił mi czytanie książek! Jakże pasują tutaj słowa dzisiejszego psalmu 119: „Gniew mnie ogarnia z powodu grzeszników / porzucających Twe Prawo. / dalecy są oni od Twojego Prawa./ nie dbają o Twoje ustawy.” Ps 119
Moją modlitwę skończyłem następnego dnia całkowicie zdruzgotany w duszy. Prawie umierałem i miałem pragnienie paść krzyżem przed Panem Jezusem, aby wybłagać miłosierdzie dla cierpiących przez wiarę. Przesuwały się kraje: Sudan, Algieria, Indie, Chiny i Korea oraz moje cierpienie. „Panie mój! Jezu! trzymaj mnie za rękę, bo serce pęknie. Jak wielkim próbom poddawani są Twoi słudzy”!!
W nocy oglądałem relacje więźniów obozu w Świętochłowicach, gdzie już po wojnie więziono Niemców i Polaków, którzy trzymając się za ręce śpiewali: „Kiedy ranne wstają zorze”.
Strażnicy obozowi zdejmowali wówczas czapki! Mimo upływu lat Niemiec zaintonował po polsku: „Tobie śpiewa żywioł wszelki, bądź pochwalon Boże wielki”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 850
W śnie spotkałem małego chłopczyka. Rozmawialiśmy o Bogu, który zna przebieg naszego życia i może przyjść do nas, kiedy chce. Pojawił się także kapłan u którego się spowiadałem.
Właśnie trafiłem na Mszę św. z takim chłopczykiem, bo przyjechał wnuczek. Powiedziałem mu, że razem podejdziemy do Komunii św. Później zerwał się i pobiegł do Pana Jezusa pierwszy, a ja za nim. Dzieci czytały Słowo Boże i śpiewały Panu.
Serce zalał ból, a w oczach pojawiły się łzy, bo ”jeżeli nie staniecie się jak dzieci”. Inaczej nie trafisz do Nieba! Nawet teraz, gdy to piszę łzy płyną po twarzy, a minęła już godzina. To sekundy odmieniające serce.
Dzisiaj, gdy to ponownie edytuję (18.11.2014) doznałem wstrząsu duchowego, bo mały chłopczyk czekał po spowiedzi na podanie Ciała Pana Jezusa. Kapłan musiał wrócić po kielich, a moje serce zadrżało, bo chciałbym, aby mój wnuczek tak uczestniczył w życiu duchowym.
Z człowieka normalnego stałem się dzieckiem, a dla takich Pan Bóg otwiera Niebo, gdzie czeka z otwartymi ramionami! Ludzkość szuka atrakcji: lata w kosmos oraz bada Marsa, a jedyną i ostateczną atrakcją na tym zesłaniu jest Bóg Prawdziwy...tak jak dla dzieciątka ojciec ziemski. Wszystko inne jest dodane.
Ludzie myślą, że świętość jest nieosiągalna! Ilu na świecie - w tej właśnie chwilce - jest podobnych do mnie. Większość z nich nie chce dzielić się swoimi przeżyciami, bo wiara to sprawa osobista. Boją się też reakcji sąsiadów („latają do kościoła”), a nawet wstydzą się Boga i Pana Jezusa.
Zaraz poderwą się „uczeni w pisaniu”, zatkają sobie uszy, odwrócą się plecami i zaczną szydzić, bo święty kojarzy się wszystkim z obrazkami i męczennikami! Na ten moment w ręku mam płytę z ks. Jerzym Popiełuszką.
Dla mnie dziwne jest „latanie za pieskiem”, chwalenie się urodą i sławą, rozchorowanie we władzy lub zakochanie „na śmierć i życie” w istocie przemijającej, którą Bóg dał nam jako towarzyszkę na czas zesłania.
Większość ludzi nie widzi naszego bytu w perspektywie wieczności. Przecież nie można nic planować tylko dlatego, że czujemy się zdrowymi i nie dopuszczamy myśli, że możemy śmiertelnie zachorować lub nie doczekać ranka. Jako lekarz na co dzień stykałem się ze śmiercią. Wyobraź sobie masakrę rodziny wracającej z wesela, gdzie zginęły dwie osoby, a ranni krzyczeli z rozpaczy.
Nie spodziewałem się, że dzisiaj Pan Jezus przybędzie do mojego domu. Duszę zalał smutek rozstania: „bądź błogosławiony Synu Boga mojego i mój Bracie”! Wprost jestem z Panem Jezusem w Getsemani i pragnę, aby ten smutek pocieszający Pana Jezusa trwał wiecznie. Na ten czas Pan dał natchnienie żonie i włączyła smutną muzykę filmową Gorana Bregović’a („Czas Cyganów”).
Takie świadectwo wiary psycholog oceni jako coś chorobliwego, a nawet określi ekshibicjonizmem internetowym. Wypada pisać o miłości do kotka, wypraw na koniec świata lub głosić „szczukowate” mądrości. Można obnażać się dosłownie i duchowo, ale nie wypada pisać o Boga i wierze.
Szatan nie lubi, gdy ujawnia się jego tajemnice: krętactwa, fałsz, zdradę, podstęp, zabójstwa, a na szczycie potępienie duszy! Nie lubi jawności, światłości, prawdy, rozgłosu, bo jego nie ma!
Piosenkarka trafiła do Afryki, a biedna matka powiedziała do niej, aby wzięła sobie jej chłopczyka (bieda). Szok sprawił, że założyła tam szkołę, a później przeniosła się do nich, bo więcej radości jest w dawaniu niż w braniu. W tv „Planete” pokazują życie dzieci, które urodziły się na śmietnisku i tam pracują od małego.
Z pliku gazet wyjąłem „Miłujcie się”, gdzie było wielkie zdjęcie Matki Bożej z Dzieciątkiem. W tv mały lampart „bawi się” z gazelą, a w komentarzu padają słowa o „pięknie niewinności”. Ten stan duszy otrzymujemy w Sakramencie Pojednania... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 852
W nocy napisałem na blogu Joanny Senyszyn, że zostanie cudownie nawrócona. <<Pani Profesor proszę opisać dlaczego w głowie ma Pani tylko wyznawców Boga Objawionego i Kościół katolicki? Ja wiem jak to jest. Wstaje Pani, a napływa obraz tacy, grubego księdza, machlojki finansowe, o. Rydzyk, mohery, sąsiedzi "latający" do kościoła, ciemnogród i katopalanci.
Nie pomyśli Pani nigdy, że to bracia i siostry, a wśród nich taki jak ja? Nie padnie refleksja, że w Kościele katolickim jest Prawda? Bóg Jest i łatwo może Pani to sprawdzić. Trzeba tylko zawołać, a znak napłynie. To nie pójdzie tak łatwo, bo wokół tańczą diabły.
Pytanie. Czy mogę dać za Panią Profesor na kilka Mszy św. z wyczytaniem nazwiska. Proszę wyrazić na to zgodę. Pani dusza ma wielką wartość...na początek rzucę 1000zł. Po nawróceniu zacznie Pani pisać w "Naszym dzienniku", dyskutować w radiu "Maryja" i być stałym gościem TV "Trwam". Wszyscy doznają szoku, rozlegnie się krzyk i raban...obronię Panią i powiem jak to się stało! >>
Idę na Mszę św. za duszę zmarłego i odmawiam koronkę do miłosierdzia, a w sercu pojawiła się profesor. Na początku nabożeństwa zawołałem: „Panie! nie daj jej zginąć. Przecież tak było też ze mną. Panie Jezu! daj jej nawrócenie! Niech świat pozna Twoją moc”.
Nie docierały czytania, bo za drzwiami kościoła grała orkiestra "ślubna", a dzisiaj Pan Jezus zapewniał, że trzeba modlić się zawsze i nie ustawać. Przykładem jest namolna wdowa wysłuchana przez sędziego „który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi". (...) A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego (...)”? Łk 18, 1-8
Uczta Pańska. Św. Hostia unosiła się w ustach, bo pragnąłem, aby się nie rozpuściła. Słodycz i pokój zalały duszę, a wzrok zatrzymywał wielki kosz biało-czerwonych róż. Płynęły piękne pieśni:„Panie umocnij wiarę naszą!” oraz „Kto się w opiekę odda Pana (...) ma obrońcę Boga”.
Pani profesor jest symbolem ludzi „mądrych”. Zaczynam zapis, a w tv Barbara Labuda dyskutuje o roztropności (Aeropag Gdański 2011). Na ten moment wzrok padł na „Wyznania” św. Augustyna, które otworzyły się na ks. IX roz. II „W obliczu Ciebie postanowiłem (...) wycofać język ze służby na rynkach gadatliwości (...) będąc już wykupionym przez Ciebie z niewoli nie zaprzedawać się w nią ponownie".
Teraz opiszę przyjście Pana Jezusa. Przed g. 15.00 byłem normalny. Podczas czytania „Dzienniczka” s. Faustyny nie mogłem nadziwić się jak prosta kobieta mogła tak wołać do Boga. Ja wiem, że to działanie Ducha Świętego, bo istnieje przepaść między nami (marnością), a Majestatem Boga. Po modlitwie (koronka do miłosierdzia) płynęła pieśń o narodzeniu Pana Jezusa, którego pozdrawia ziemia i rozgwieżdżone niebo.
Tęskne słowa sprawiły, że pojawiło się pragnieniu pojednania z Bogiem, który jest dla nas nadzieją, bo nadejdzie dzień ostatni. Nagle moje serce przeszyła strzała miłości. To jest określenie dosłowne, ale doznania są nieprzekazywalne. Po chwilce przeczytałem o tym w ks. IX roz. II św. Augustyna: „Przeszyłeś strzałami miłości Twojej serce moje i (...) z czerni grzechu wyprowadziłeś w blaski świętości i ze śmierci wskrzesiłeś do życia (...)”. Napłynął obraz MB Łaskawej...
Pan sprawił, że Jego Serce - przeze mnie - zjednało się z sercem prof. Joanny Senyszyn. Nie zrozumiesz tego, bo to łaska współcierpienia ze Zbawicielem. Łzy zalały oczy i nagle zobaczyłem ją zagubioną wewnętrznie przed Bogiem.
Nie uzyskasz pokoju czyniąc zło, wybierając za cel życia działalność polityczną, popisywanie się i występowanie przeciw Bogu. Widziałem ją kiedyś smutną, gdy padło pytanie o rodzinę i dzieci. Nic nie da chwała własna, bo każda dusza pragnienie zjednania z Bogiem!
Piszę, a wracają słowa psalmisty, który płacze teraz ze mną, bo zamiast śpiewać i grać oraz weselić się szukając Pana, chwalić i rozsławiać Jego cuda, szczycić się Jego Imieniem większość odwraca się od Boga. Ps 105, 2-3.36-37. 42-43
W ręku mam „Miłujcie się”, gdzie trafiam na zdjęcie stajenki betlejemskiej i tytuł: „Dla nas i dla naszego zbawienia”...Pan Bóg stał się człowiekiem. Jednak Bóg czeka na naszą prośbę, bo mamy wolną wolę.
Tam też były świadectwa wiary tych, którzy wyszli „Z ciemności niewiary do spotkania z Chrystusem”. Nawrócenie jest darem Boga i nie liczą się nasze zasługi. Ja jestem tego dowodem, ponieważ moim dorobkiem była gra w pokera i picie wódki.
Na końcu Pan zaprowadził mnie na stronę internetową ks. Piotra Natanka, gdzie trafiłem na opis walki egzorcysty z demonem, który zesłabł i powtórzył to, co rozkazał mu Pan Jezus: „Zostawcie wszystko, co was wiąże ze złem. Wypełnijcie swoje życie Bogiem. Niech w waszym sercu będzie miejsce tylko dla Jezusa Chrystusa, bo On jest waszym zbawieniem". Po tym rozległo się przeraźliwe wycie... APEL
- 11.11.2011 (pt) ZA ATAKOWANYCH PRZEZ SWOICH
- 10.11.2011(c) ZA SZCZĘŚLIWYCH W PANU
- 09.11.2011(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPAMIĘTANIA
- 08.11.2011(w) ZA NAPADNIĘTYCH
- 07.11.2011(p) ZA SZERZĄCYCH ZGORSZENIE
- 06.11.2011(n) ZA NIEROZTROPNYCH
- 05.11.2011(s) WDZIĘCZNY BOGU ZA OTRZYMANE DOBRODZIEJSTWA
- 04.11.2011(pt) ZA NAIWNYCH JAK DZIECI
- 03.11.2011(c) ZA NARAŻAJĄCYCH SIĘ DLA WIARY
- 02.11.2011(ś) ZA DUSZE ZAPOMNIANE PRZEZ WSZYSTKICH