Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

08.02.1013(pt) ZA NAPRAWIAJĄCYCH SWOJE BŁĘDY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 luty 2013
Odsłon: 1124

      Nie posłuchasz natchnienia Bożego, zrobisz błąd, a później męczysz się cały dzień, aby wszystko naprawić. 

    Wczoraj, w drodze do kościoła wzrok zatrzymał mały guziczek, a właśnie miałem wysłać pismo do sejmowego zespołu przeciwdziałającego ateizacji naszej ojczyzny (PiS). To jeszcze jedna z atrap, ale niech się ruszą, bo przez cały rok nie słyszałem o ich działalności.

    Wierzącemu w Boga nie wolno zwracać uwagi na przesądy, ale zapytam: czy Bóg nie może mówić do nas jak chce? Pismo wysłałem, bo ładnie wyglądało, ale to był tylko zarys, wolne uwagi, które miałem dopiero opracować!

    W rozgoryczeniu wyszedłem na Mszę św. poranną, bo potrzebowałem mocy. Tuż po wejściu do kościoła serce zalała słodycz. Dlaczego ludzie nie przychodzą tutaj? Dlaczego nie chcą darów Boga? Siostra właśnie zaśpiewała: „kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu”.

    Po chwilce od ołtarza popłynęły słowa Boga skierowane do mnie: „Nie opuszczę cię ani pozostawię".Hbr,13, 1-8  oraz słowa Ps 27: „Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać? Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę"? 

    Podjechałem i zapaliłem lampkę Panu Jezusowi pod „moim” krzyżem. To już „obowiązek” mojego serca i dozgonna wdzięczność za łaski. Po powrocie wszystko napisałem, nagrałem i ponownie wysłałem.  

    Z radością wróciłem na Mszę św. wieczorną, a z ciemnego przedsionka patrzył na mnie rozświetlony Pan Jezusa Dobry Pasterz. Jak opisać bliskość Boga? Większość pomyśli zaraz o  Mojżeszu, lasce i cudach, albo o uzdrowieniu.

    „Ja wiem w Kogo ja wierzę”...ostatni podszedłem do Eucharystii, która mnie „objęła”. Po wyjściu z kościoła zostałem urzeczony, bo w duszy miałem Boga, a zasypany śniegiem świat dodatkowo przybliżył mnie do Nieba.

    Pod krzyżem Pana Jezusa, który stoi na wprost ołtarza kościelny zostawił śnieg uformowany w wielkie serce. W naszym mieście lampki zdobią słupy uliczne, a krzyże stoją w ciemności.  

    Wracałem do domu rozmodlony, a wzrok ponownie zatrzymał „Guziczek”, ale jako nazwa zakładu robiącego poprawki odzieży...jako potwierdzenie intencji, a teraz, gdy to opracowuję z radiowej Mszy św. (radomskie „Radio Plus”) padają słowa: „Mamy nie tylko słuchać, ale wypełniać to, co Pan nam poleci”...                                                                                                                         APEL

07.02.2013(c) ZA OFIARY WŁASNYCH BŁĘDÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 2013
Odsłon: 1076

    Nagle zrobiło się pięknie jak w Wigilię, bo  zasypało nas śniegiem. W wielkim wysiłku przygotowałem materiał dla zespołu parlamentarnego przeciwdziałającego ateizacji naszej ojczyzny, bo tylko garstka broni Boga i wiary. Nie czyni tego nawet Episkopat.

    Za obrażenie prezydenta możesz trafić do więzienia lub psychiatry, a opętany właściciel strony internetowej bezkarnie rozgłasza, że „Jezus był schizofrenikiem”.

    Po modlitwach otrzymałem pomoc, bo nie jest łatwo coś napisać, a teraz napływa ”nie!”, „nie!!” i „nie!!!”, abym pisma i płyty nie wysyłał. Nie wiedziałem dlaczego. Wróciłem na pocztę, ale listu już nie było.

    Szatan w takich sprawach przeszkadza, zniechęca, a widząc nieprzejednanie oszuka, bo nie chciało mi się przeczytać wszystkiego przed włożeniem do koperty! Straciłem radość, a zły kusił dalej, bo w drodze do kościoła zamiast wołać o powołania kapłańskie w myślach „pisałem” komentarz na blogu posła Palikota:

    „Ja nie wierzę, ale słyszałem, że Pan Janusz ma zmienić płeć, ponieważ jest to „postępowe” i bardzo chwalone. Podobno ma to być obowiązkowe. Wszędzie takich zapraszają: „Stokrotka” aż się wierci, a Kuba Wstrętny i Jareczek z TVN 24…też popierają.

    Nawet Robert jest za, bo będzie mógł mieć mężczyznę, który jest kobietą. Miłość pokona wszystko. W prasie pisze, że pana Schetynę mają pozbawić przyrodzenia, ale ja w to nie wierzę. Z imionami nie będzie problemu: Janusz - Janusza (od ministra), Robert - Roberta.

    Przy okazji chciałem zapytać czy do Ruchu Pana Posła mogą zapisywać się chorzy psychicznie i jakie trzeba mieć dokumenty? Czy wystarczy zaświadczenie od dr byle jakiego czy od specjalnego?”.

    Zobacz co ma w głowie sługa Pana...zamiast wołać do Boga, bo niedługo pozamykają seminaria! Wszystko wyjaśniło się po wejście do kościoła, bo zapomniałem, że przed Mszą św. jest wystawienie Najświętszego Sakramentu.

    Trafiłem na moment, gdy żona czytała litanię do Imienia Pana Jezusa, a wszyscy odpowiadali..."zmiłuj się nad nami". Z mojej duszy wyrwał się okrzyk: ”Jezu mój”, a wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa.

    W sercu poczułem, że Pan Jezus, Dobry Pasterz trzyma mnie na Swoich rękach...zamiast baranka. Siostra wyraziła to śpiewem: „Panie mój! Boże!  Pasterzu! Jakże szczęśliwy mój los”.   

    Podczas czytania słów św. Pawła znalazłem się wśród tych, „którzy są zapisani w niebiosach (...) duchów sprawiedliwych, które już doszły do (...) Jezusa”. Hbr 12, 21 - 24  To strzały przebijające serce pokropionego św. Krwią Zbawiciela. Popłakałem się, a łzy płynęły po twarzy...   

     Podszedłem do spowiedzi z powodu marnowania czasu i ulegania różnym popędom ciała, a podczas konsekracji zapadłem się w siebie. Komunia św. była "lekka", wprost unosiła się w ustach, a po czasie moją duszę zalała radość i prysły wszystkie rozproszenia.

    Z całego serca prosiłem Boga, aby nie policzył mi grzechów, które wynikały z moich błędów: „Przebacz Boże, przebacz”. Wielu ludziom mogłem zaszkodzić. W tej intencji odmówiłem moją modlitwę.

    Piszę, a z telewizora płynie rozmowa z więźniem, który kogoś pobił, Kurski broni się przed zarzutem flirtu, proboszcz zagmatwał się w renowacjach i remontach, kierowca ciężarówki zabił człowieka na przejściu dla pieszych, a Palikot popełnił samobójstwo polityczne. To tylko migawki ofiar własnych błędów.   

    Sprawa mojego błędu wyjaśniła się wieczorem, gdy spokojnie przeczytałem wysłane pismo, które okazało się zarysem pełnym błędów! Następnego dnia stracę czas na naprawieniu wszystkiego.

    Z drugiej strony, gdybym uniknął pomyłki nie poznałbym smaku tego cierpienia i nie mógłbym pokazać, co powoduje lekceważenie natchnień Bożych...                                                   APEL

 

06.02.2013(ś) ZA PRACUJĄCYCH NA POLETKU PANA BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 2013
Odsłon: 1067

      W Bożej Światłości całkowicie inaczej widzi się ten świat, który jest atrakcyjny, ale duchowo. Właśnie  wzrok przykuła brygada budujących pawilon...pustak szedł z ręki do ręki aż na szczyt muru. Zimno, wiatr, a tu tak wielki wysiłek. Stanąłem jak urzeczony.

    Pokazane jest budowanie królestwa ziemskiego, gdzie wymagane są siły ludzkie oraz Królestwa Niebieskiego, gdzie potrzebna jest siła duchowa, odwaga w dawaniu świadectwa wiary i pełnia poświęcenia.

    W domu trafiłem na słowa Benedykta XVI z Watykanu, który mówił o Bogu, który wszystko stwarzał Słowem. Zostałem całkowicie zaskoczony tą prosta prawdą, ponieważ tak też czynił Pan Jezus. Po modlitwie wypowiadał słowo: „chcę”.

    Dzisiaj z opętanego, który rwał łańcuchy i siał grozę w okolicy wypędził legion złych duchów, które wolały być w ciałach świń niż w piekle. My możemy myślą sprawić, aby jakiegoś dzieła dokonały  nasze ręce, ale jesteśmy bardzo ograniczeni.

    Ja też mam dzisiaj ciężki dzień pracy, ale na „Poletku Pana Boga”, bo trwa bój duchowy w którym jestem osamotniony. To bój Dawida przeciwko Goliatowi, którym jest samorząd lekarski oraz utytułowani profesorowie, którzy jak jeden mąż stanęli po stronie kolegi opętanego nienawiścią do wiary katolickiej i krzyża Pana Jezusa. Ja jestem sam, ale Bóg jest ze mną.

    W takim boju nie zaznasz pokoju aż do śmierci, bo wszędzie obrażają naszego Boga Ojca i Jego Syna. Wzrok zatrzymał „Rycerz Niepokalanej” i tytuł: „Bóg jest z nami”. Łzy pojawiły się w oczach...”Matko moja”.

    Nawet Kościół święty nie broni swoich wiernych, a mamy przecież duszpasterstwo służby zdrowia. Biskup Zimowski z Watykanu zna mnie osobiście. To ciężki czas, bo muszę zebrać materiały i je opracować, a w takiej pracy przeszkadza szatan...

    W drodze do kościoła z trudem  odmówiłem koronkę, bo zły wpuszczał rozproszenia...aż prosiłem o pomoc Anioła Stróża. Po Eucharystii wracałem do domu w wielkim uniesieniu odmawiając moją modlitwę, a duszę zalewał pokój i bliskość Boga z poczuciem Jego Wielkości...                     APEL

 

05.02.2013(w) ZA WDZIĘCZNYCH ZA DOBROĆ BOŻĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 2013
Odsłon: 1106

    Przez kilka dni męczyłem się z napisaniem i opracowaniem pisma do Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Szereg razy wszystko układałem, ale pisałem w złości...to samo, ale zawsze inaczej.

    Po modlitwach pomoc nadeszła w środku nocy. W jednym błysku ujrzałem, że: 1) mam napisać krótko (w pięciu punktach) 2) jako zwiastun sprawy (niech zgromadzą wskazane dokumenty) 3) dołączyć materiał już przygotowany  4) wysłać pocztą elektroniczną do wskazanych osób.

    Tak uczyniłem rano, a wielka radość zalała serce, bo sam nie doszedłbym do tego. Uwierz, że każdy proszący otrzyma taką pomoc. Z tym, że ją widzę i jestem za nią wdzięczny Dobremu Bogu.   

    Pełen zadziwienia podziękowałem Panu Jezusowi, a przypomniały się słowa psalmu 37 z niedzieli: Miej ufność w Panu (...) On spełni pragnienia twego serca. (...) zaufaj Mu, a On sam będzie działał (...)”. Ps 37    

    Wyobraź sobie teraz, że stoisz na czele państwa i masz podjąć decyzję: czy wysyłać wojska do Iraku i Afganistanu? Prezydent „Zgoda buduje” ma doradców, ale oni dysponują tylko swoimi przekonaniami i chcą podobać się pryncypałowi. Przy całym szacunku dla ich „wiedzy” politycznej nie mają dostępu do naszej przyszłości, a nawet swojej.

    15.00 Pan Jezus powiedział do s. Faustyny, że nie opisała wszystkiego po wizji, bo nie wspomniała o Jego Dobroci. To wielka prawda. My na co dzień nie widzimy Dobroci Boga. Przeciętny człowiek nie dziękuje za wszystko. Nawet gdybym nic nie miał to też bym za to dziękował, bo Pan Jezus nic nie miał.  

    Wczoraj psalmista wołała (Ps 31, 20-24): „Jakże jest wielka dobroć Twoja, Panie (...) Okazujesz ją tym, którzy uciekają się do Ciebie (...)”. Ps 31, 20-24  

     Wzrok zatrzymał Pan Jezus, Dobry Pasterz oraz piękny krzyż na ornacie kapłana. „Jak wielki cud Bóg uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił! Jezus mój!”. Św. Hostia ułożyła się w  zawiniątko (dar), a siostra śpiewała o Bogu, który przygotował dla mnie Wieczernik. 

    Dopiero po 10 minutach napłynęła słodycz i dobro. Musiałem głęboko oddychać...ciepło i pokój zalały okolicę serca, a cisza nastała w skołatanych myślach (wcześniej nie mogłem się skupić). Nie chciało się wyjść z kościoła. Z wdzięczności za dobroć Boga - w wielkim ukojeniu odmówiłem całą moją modlitwę.

    Patrzy rozświetlony urząd i napis w domu schadzek, że nie wolno wchodzić w nakryciu głowy, a kapłan odprawia w birecie, bo boi się przeziębienia głowy.  

    Kończę, a pasują tutaj słowa Pana Jezusa: „Bóg jest waszym Ojcem (...) napełnia was Swoimi dobrodziejstwami, abyście Go kochali (...)”...*                                APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” Vox Domini ks. 6 str. 294-295

04.02.2013(p) ZA ZNIECHĘCANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 luty 2013
Odsłon: 1219

„nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo Pan miłuje, tego karze...”. Hbr 12

      Szatan dysponuje straszną bronią, którą jest  z n i e c h ę c e n i e!  Bestia działa monotonnie, niezmordowanie i bardzo skutecznie...na każdego inaczej.

    Efekt odnosi zawsze, bo wywoła odgrodzenie się od ludzi, depresję, porzucenie jakiegoś dzieła, a na szczycie popełnienie samobójstwa. Normalny człowiek traktuje te przeżycia jako swoje, a winę widzi w ludziach lub swojej sytuacji życiowej (złym losie).

    Jego ofiarą stał się właśnie dominikanin Jacek Krzysztofowicz, który w zakonie spędził 25 lat, a jako proboszcz parafii św. Mikołaja w Gdańsku wygłaszał kultowe kazania. Ze względu na „otwarcie się na miłość do drugiego człowieka" porzucił habit...

    To typowy język upadłego Archanioła, który swojej przyszłej ofierze podsuwa wciąż te same myśli: "jaki sens ma to co robię? trzeba żyć normalnie, mieć żonę i synka, a tu wstawanie, wciąż to samo...tylko ludzkie grzechy i żadnej radości!"

     Z cudotwórcy stał się Judaszem. Jeżeli w ostatnim momencie życia nie krzyknie: "Jezu przebacz"!...to spotka go śmierć prawdziwa (duszy).

    Bóg nie daje nam takich negatywnych przeżyć, ale w ramach prób dopuszcza kuszenie, które właśnie spadło na mnie: „porzucę codzienne chodzenie do kościoła, na złość dzisiaj nie pójdę na Mszę św. i zniszczę wszystkie zapisy świadectw”. Od kogo to?

    W tym czasie żona męczyła mnie wydatkami, które zrobiła, a miała pretensję, że kupuję "Fakt". Wymyśliła też wyjazd na wczasy, a dla mnie to obrzydliwość, bo wypoczywam w Bogu. Ona nie wie, że ma pozwolenie drażnić mnie! W ten sposób może rozpaść się małżeństwo, bo ktoś trzaśnie drzwiami... 

    Atakowi towarzyszył przykry ucisk w okolicy serca i chęć kłótni..."na złość" nic nie jadłem i nie piłem przez dobę! Ja wiedziałem, że jestem kuszony, ale pomyślałem o ludziach zniechęcanych także przez bliskich. Ogarnij świat.

   Nie posłuchałem demona i poszedłem na Mszę świętą, a siostra właśnie zaśpiewała: „Pan Wieczernik przygotował”. Teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy, bo przypomniały się słowa dzisiejszego Psalmu 31: „Nabierzcie ducha, ufający Panu. (...) Ty wysłuchałeś mój głos błagalny, gdy wołałem do Ciebie (...)”.

    Szatan ma nieskończony repertuar budzenia zniechęcenia. W ramach intencji dyskutowałem z kapłanem, który zapytał czy na to, co czynię mam akceptację Kościoła świętego? 

    Zostałem tym zaskoczony, bo na moich oczach upada wiara, a hierarchia kościelna nie chce powołać Pana Jezusa na Króla Polski. Po co mi zezwolenie na dawanie świadectwa, które jest obowiązkiem każdego katolika? Czy miałem też czekać z podniesieniem krzyża Pana Jezusa powalonego przez czas?

   Czy opisy moich przeżyć po Komunii św. muszą mieć jakąś pieczątkę? Przecież mistyka jest kompletnie nieznana wśród "normalnych" kapłanów, a Kościół święty bada wszystko...wiekami.  

> Proszę odpowiedzieć, bo wyczuwam, że Szanowny Ksiądz sieje zniechęcenie...napisałem.  

> Każdy może mieć takie wizje i nadzwyczajne przeżycia mistyczne - jeśli tylko taka wola Boża - ale żeby je rozgłaszać, trzeba uzyskać akceptację przynajmniej biskupa diecezjalnego (oczywiście, jeżeli chcemy, aby było to traktowane jako przesłanie zgodne z wiarą).

    Obaj stwierdziliśmy, że „młócimy słomę”, a na ten moment wróciło wołanie psalmisty (Ps 31. 20-24): „(...) Osłaniasz ich Twą obecnością od spisku mężów, ukrywasz ich w swoim namiocie przed swarliwym językiem. (...)  Nabierzcie ducha, ufający Panu”...                                                          APEL

  1. 03.02.2013(n) ZA POSŁAŃCÓW BOGA
  2. 02.02.2013(s) ZA GŁUPIO ATAKUJĄCYCH WIARĘ
  3. 01.02.2013(pt) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE NIENAWIDZĄ
  4. 31.01.2013(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH WYTRWAŁOŚCI
  5. 30.01.2013(ś) ZA OPUSZCZONE DZIECI
  6. 29.01.2013(w) ZA SKŁADAJĄCYCH OFIARĘ PRZEBŁAGALNĄ
  7. 28.01.2013(p) ZA SILNYCH W MĄDROŚCI
  8. 27.01.2013(n) ZA MONOTONNIE OSZUKIWANYCH PRZEZ SZATANA
  9. 26.01.2013(s) ZA EWANGELIZUJĄCYCH Z RADOŚCIĄ
  10. 25.01.2013(pt) ZA POSTĘPUJĄCYCH NIEGODZIWIE

Strona 945 z 2439

  • 940
  • 941
  • 942
  • 943
  • 944
  • 945
  • 946
  • 947
  • 948
  • 949

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 6121  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?