Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

22.11.2011(w) ZA WSPÓŁCZUJĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 listopad 2011
Odsłon: 846

”Ręka ubogiego jest skarbonką Boga”...św. Piotr Chryzolog.

     W śnie trwał podział spadku. Jakże chciałbym podarować trzem biednym lokatorom zajmowane mieszkania lub zwolnić ich z czynszu do końca życia. Nie zrozumie tego nikt z rodziny, bo obcemu dajesz, a nie swojemu? A przecież każdy zna uczucie radości z niespodziewanego podarunku.

    Trudno jest podzielić się płaszczem, ostatnim groszem, obronić niewinnego,  pożyczyć proszącemu i rzucić na tacę. Właśnie w "Sprawie dla reportera" pokazują skrzywdzonych chłopów, a teraz płacze matka rodziny, której zamurowano drogę. Skrzywdzona woła z płaczem: "człowiekiem się stajesz, gdy pochylisz się nad innym".

    Płacze też młoda dziewczyna ze stwardnieniem rozsianym, która musi brać bardzo drogie leki na skurcze mięśniowe. Podobnie jest z byłym sportowcem. Wydano wszystkie pieniądze, a nawet sprzedano obrączki ślubne. 

    Idę na Mszę św. poranną, a w sercu pojawiła się celowo nękana rodzina Olewników. Jakże chciałbym spotkać się z takimi ludźmi, pocieszyć ich, prosić o uświęcenie cierpienia, wskazać, że Krzysztof żyje i niedługo wszyscy spotkamy się po tamtej stronie.

    Mając podobne cierpienie rozumie się innych i serdecznie współczuje. Ludzie celowo skrzywdzeni powinni się połączyć, bo wówczas łatwiej jest się bronić, interweniować, pisać i ujawniać niecne zamiary wrogów.

    Jestem wstrząśnięty ostatnim napadem na tą rodzinę i uważam, że powinni oskarżyć państwo o celowe nękanie, wykańczanie nerwowe, psucie pokoju, wkraczanie na teren wolności, którą zapewnia Konstytucja RP.

     Politycy nie zajmują się tymi, którym „pod zastaw” wyłudzono domy, spalono magazyny, zabito pułapkami zadłużeniowymi, plotkami, chorobą psychiczną.

    Mszę św. przemyślałem, a dodatkowo rozproszył mnie pan, który energicznie wkroczył do ławki obok i wydzielał złą energię („wierzący”), a później klęczał za mną...aż nie chce się chodzić do kościoła!

    Św. Hostia rozpłynęła się, a to oznacza, że nie będę miał kłopotów. Pocieszyła pieśń: „Pan jest mocą swojego ludu, moją mocą jest Pan” oraz o Panu Jezusie, który zabezpiecza mój los, bo trzyma mnie za rękę. Nawet przypomniało się przejście dla pieszych, gdzie zostałem przeprowadzony przez anioła (panią ze szkoły ze znakiem "Stop").

    Napłynęły słowa Chrystusa z niedzieli, że będzie nas sądził z uczynków miłosiernych w stosunku do głodnych, spragnionych, potrzebujących przyodziewku, przyjęcia przybyszów oraz odwiedzenia więzienia i szpitala.

    Napłynęły też słowa z kazania na Górze o miłosiernych (misere - niedola, coeur - serce). Człowiek niewierny może być także miłosiernym, ale nie będzie współcierpiał z Bogiem, nie zawoła z głębi duszy o Jego zmiłowanie i nie potrafi pomodlić się.

    Nasz stosunek do nędzy jest miernikiem miłości miłosiernej, ale caritas została zawężona do działań charytatywnych. Właśnie wywieszono serduszka z nazwiskami dzieci (paczki na święta). Przypomniał się czas, gdy próbowałem pomagać biednym, ale jeden człowiek nie poradzi.

    Napisałem do parafii MB Różańcowej w Drobinie, że << cierpienie rodziny Olewników jest bliskie mojemu sercu i właśnie za nich miałem intencje modlitewne:  "za ofiary zdegenerowanej władzy" oraz "za rozpaczliwie szukających pomocy". Ich sytuacja jest wynikiem poczucie bezkarności i bezczelnego pokazywanie siły władzy. >>             

    Dziwne, bo podczas zapisu przeżyć towarzyszył mi program „Czarno na białym” poświęcony... zabójstwu Krzysztofa Olewnika. Ja dzisiaj współcierpię z celowo nękanymi, ale  to samo było z Panem Jezusem podczas jego ziemskiej działalności.  

    Kończę, a w rosyjskiej „Planete” - na tle wielkiego zdjęcia dziewczyny na wózku inwalidzkim - płynie dyskusja o tych, którym powinno się pomagać...   

                                                                                                                  APEL

21.11.2011(p) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OPATRZNOŚĆ BOŻĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 listopad 2011
Odsłon: 970

   Bóg jest dobry każdego dnia i w każdej chwilce, ale trzeba wiedzieć, że jesteśmy Jego dziećmi. Czytając zapiski widzisz jak żyje człowiek „z godziny na godzinę” czyli bez sensu, ale nasze życie ma prawdziwy sens, gdy trzymamy się ręki Pana Jezusa.

   Te słowa nie dotrą do słuchającego kazania, bo tylko garstka pragnie żyć zgodnie z wolą Boga Ojca. Nawet w poważnych sprawach ludzie nie proszą o Jego Opatrzność. Trzeba zawołać samemu, bo Bóg mówi do każdego innym językiem.

    Pisałem w nocy, a teraz przestałem poranną Mszę świętą. Nie docierały czytania i nic nie zmieniła Eucharystia. Dopiero podczas odmawiania egzorcyzmu do św. Michała Archanioła poprosiłem, abym został uchroniony od niegodziwości, którymi zalana jest moja ojczyzna.

   Słodycz i pokój zalały duszę i zacząłem wołać: „Panie! jak miła jest Twoja świątynia...jak tutaj dobrze”. Tego nie można wypowiedzieć naszym językiem, bo my wszystko przyjmujemy „fizycznie” (ciepło, sytość, spokój). Jak ludzie żyją bez wiary? Przecież przed chwilką byłem jak każdy na ziemi, a nawet gorszy, bo „pusty duchowo”...

    Proboszcz prosił o modlitwę, bo rozpocznie się druga faza renowacji kościoła. Nie posłuchał mojego protestu, bo pracowano podczas Mszy św., a Bóg nie błogosławi tego. I stało się, bo konserwator spadł z rusztowania (dobrze, że się nie zabił)! 

    Wracałem do domu i dziękowałem Bogu oraz św. Michałowi Archaniołowi za ochronę, bo wiele razy mogłem stracić życie lub narobić sobie wielkich kłopotów:

- uniknąłem zasadzki, gdy dwa samochody pełne mężczyzn stały na mojej drodze („wąwóz”, na szczycie górki)

- przepłynęły możliwości wypadków  

- podczas pijackiego zeskoku złamałem "tylko" kostki u lewej nogi, które zrosły się bez gipsu...

- udało się przepracować w zawodzie lekarza bez większych błędów.

     Po każdym takim obrazie wołałem „dziękuję Boże i przepraszam”. Przypomniały się czasy mojej lekkomyślności i tej którą widać wokół:

- dzieci małpują wresling, a telewizja pokazuje ich w reportażu

- Kubica zdrowieje i ponownie pragnie wyścigów, a otrzymał już dwa ostrzeżenia 

- Adamek z różańcem w ręku rzucił się na Kliczkę!

    Nie wolno narażać życia i zdrowia dla sławy i pieniędzy. Opatrzność Boża nie nadejdzie, gdy ma służyć grzeszności. Przykładem jest modlitwa członka mafii przed każdą akcją!

    Św. Krzysztof jest  w każdym samochodzie, ale nie staramy się przestrzegać przepisów. W drodze z kościoła starsza pani opowiadała o wypadku, który przeżyli. Ich samochód został skasowany, ale syn się zdenerwował, bo „przecież go poświęcił”!

   Przypomina się zdarzenie w gabinecie lekarskim, gdzie umierała pacjentka („zawał serca”), a wyraźnie napłynęło rozpoznanie: ostry zator tętnicy płucnej, co zostało potwierdzone i w ten sposób ocaliła życie, ale do kościoła nie wróciła.   

   Właśnie płynie reportaż „Koszmarna wyprawa”, gdzie para podróżników podczas spływu w kanionie (Meksyk) straciła kajak. Przez 5 dni czekano na odnalezienie i zabranie ofiary przez helikopter. Na stronie Opus Dei przeczytałem założenie tego ruchu: codzienne życie zgodnie z Wolą Boga Ojca. 

    W ramach wdzięczności za Opatrzność Bożą napisałem pismo do abp Józefa Michalika w sprawie intronizacji Chrystusa na Króla Polski (art. w „Idziemy”: „Tron dla Chrystusa”?).  APEL

 

Oto wybrane fragmenty z tego pisma.

     Polska jest krajem wybranym przez Boga, a przez to szczególnie atakowanym przez Szatana o którym Jego Ekscelencja nie wspomniał ani słowem! Jak można walczyć z przeciwnikiem bez jego ujawnienia?

    Napiera na nas potężna armia masonerii, strzelają haubice międzynarodówki lewacko-libertyńskiej: „Super Stacja” z przerażającym „Krzywym zwierciadłem (złagodnieli po zgłoszeniu ich do prokuratury), Tfu!eny, „Nie”, „Fakty i mity” (powinny być zdelegalizowane, bo nawołują do nienawiści religijnej i w potworny sposób obrażają Boga), „GW” (omamiająca nawet kapłanów)...za nimi Joanna Senyszyn, Magdalena Środa, profesor Zbigniew Mikołejko oraz wszelkiej maści głupkowaci ateiści i mądrusie naprawiający Kościół katolicki.

    Ostatnim szczytem było wystawienie „Mszy” w „Teatrze Dramatycznym” (normalnego nabożeństwa z rozdawaniem Komunii św.). W ramach tego zorganizowanego ataku Nergal jako „artysta” darł Biblię, a wtórowała mu Doda. Pogaństwo sprawiło nawet ogłupienie katolików i bez interwencji Bożej nie poradzimy!

    Ten długi wstęp ma bezpośredni związek z moim głosem w sprawie intronizacji Chrystusa, bo trwa druga „Bitwa warszawska”, ale już na prawdziwą śmierć i życie (dusz). Może nas uratować tylko  Opatrzność Boża...

    Intronizacja Pana Jezusa na króla Polski to oddanie naszych dusz i naszego losu Opatrzności Bożej. Dysputa nic nie da. Bardzo proszę jego Ekscelencję o zawołanie do Ducha Świętego. W tak wielkiej sprawie nie możemy kierować się naszymi rozważaniami.

   Co odpowiemy Bogu jeżeli Zbawiciel ma nam królować, a Polska upadnie? Jaka będzie nasza późniejsza odpowiedzialność przed Bogiem? Ponawiam prośbę, bo trzeba zamawiać specjalne Msze św. i głośno wzywać, aby Króla Wszechświata przybył do Polski „tyle razy we krwi skąpanej”.

    Najbardziej zabolało mnie stwierdzenie o upolitycznieniu idei intronizacji Pana Jezusa na króla Polski. Kościół Pana Jezusa boi się "mieszania do polityki", a przecież „nie kradnij, nie cudzołóż i nie zabijaj”.

    Cóż obchodzą nas poglądy pogan i wrogów Boga Objawionego z ich agendami kształtującymi „odbiór społeczny”?! Pan Jezus nie rozwiąże naszych problemów, ale może sprawić, że zaczną rządzić nami kochający ojczyznę.

    Pan Jezus powinien być ogłoszony Królem mojej biednej ojczyzny i tym powinniśmy chwalic się na cały świat...jak figurą Pana Jezusa w Świebodzinie! Nie wystarczy zawołanie: „módlmy się”, ale trzeba na cały głos wołać:
    „Jezu! ratuj naród, bo giniemy! Panie! przecież widzisz, że chcą sprzedać lasy, odbierają ludziom mieszkania, wyłudzają domy (pożyczki „pod zastaw”). Panie! widzisz, że sądy i prokuratorzy mają rozkaz nie bronić Polaków. Wciąż podpala się różne magazyny. Trwa skrytobójstwo.

   Panie! giniemy na Twoich Oczach. Przyjdź Jezu, Królu naszych serc i naszej ojczyzny oddanej pod Twoje Królestwo. Przecież nie pozwolisz, aby Szatan sprawił, że znikniemy z powierzchni ziemi”!    

    Trzeba stanąć na wysokiej górze i wołać na cały świat: „przyjdź Panie Jezu i zostań Królem Polski, królem naszych serc i dusz, bo nie możemy sami się przemienić, modlić, a nawet chodzić do kościoła”.

    Pan otworzył nam Niebo i prosi, abyśmy stali się znakiem dla świata, pokazali Jego chwałę. Bogu, który „Był, Jest i Będzie” nie jest to do niczego potrzebne, ale my w ten sposób mamy Go  u w i e l b i ć  na oczach świata i wrogiej Bogu części Polski.

    Czy Jego Eminencja nie widzi tego boju? Proszę nie bronić wrogów Boga przed „agresją” katolików. Proszę, aby Jego Eminencja stanął na czele pielgrzymki Polaków do Nieba.

    „Trzeba spojrzeć na obie strony, bo za przeciwnikami intronizacji Pana Jezusa na Króla stoją mass-media, które na co dzień walczą z wiarą, a zwolenników potrafią wyciszyć, ośmieszyć i wprowadzić zamęt na szczycie hierarchii pragnącej jakiegoś spokoju".

    To cała prawda! W boju duchowym nie będzie spokoju i nie dają za to odznaczeń. Mamy krzyczeć, być konfliktowi, nie zgadzać się na żaden grzech, zabierać głos w sprawach państwa, mieszać się do polityki, bo tam najbardziej działa Przeciwnik Boga. Przecież w Sejmie RP zatwierdza się ludobójstwo (aborcja, In vitro)...

    Wreszcie rada: „bez interwencji Bożej  (...) będzie nam bardzo trudno wyjść na prostą”. Powiem mocniej: bez Opatrzności Bożej nie wyjdziemy już z zapaści duchowej. Bóg nie może w pełni i z mocą ingerować, narzucać się, gdy o to nie prosimy, a nawet nie chcemy ogłosić Jego Syna Królem Polski! 

   Pan Jezus nie może w pełni bronić naszej ojczyzny, gdy nie jest zaproszony, wyniesiony i uwielbiony. Kto ma to uczynić jeśli nie naród wybrany? Tylko wówczas Szatan straci moc! Tylko wówczas, gdy naród wybrany zacznie chodzić z obrazami Chrystusa Króla Polski...dlatego taki krzyk jego przeciwników!

    Na koniec popłakałem się, a moje serce było bliskie pęknięcia. Wierzę, że zjednamy siły i na kolanach zamienimy Panu Jezusowi koronę cierniową na królewską...                                                    Szczęść  Boże

 

 

 

20.11.2011(n) ZA WALCZĄCYCH Z SOBĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 listopad 2011
Odsłon: 883

Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

    Niespodziewanie znalazłem się w środku atakowanego miasta, a potworny lęk i całkowita bezradność zalały serce. Nie miałem gdzie się schować, bo właśnie napływały całe masy uciekinierów. W tym czasie rozlegały się straszliwe wybuchy pocisków, które wyrzucały w niebo zwały ziemi. Wszystko pokrywał dym i ciemność. Wieczorem okaże się, że byłem w oblężonym Leningradzie (film „Leningrad”).

    Po przebudzeniu w ręku znalazł się przekaz Pana Jezusa do V. Ryden z 14.10.91 w którym Zbawiciel błaga o pojednanie chrześcijan z ustanowieniem jednej daty Wielkanocy i zniesienie ograniczenia w udzielaniu Eucharystii (nie mogę otrzymać w Kościele Prawosławnym). Jezus prosi o ugięcie naszych kolan, bo wzywamy Jego Imienia, a nie działamy w Duchu.

    Nie wiedziałem, że dzisiaj jest święto Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Na słońcu, przy krzyżu słuchałem słowa Bożego, a właśnie prorok Ezechiel zapowiadał (Ez 34,11-12, 15-17), że przyjdzie Pan Jezus (Pasterz), który zbierze rozproszone owce (wiernych).

    Dzisiaj nie miałem wielkich przeżyć po Komunii św., bo rozpraszała ciasnota. Nie znałem intencji, ale podczas tej doby duchowej:

- płynęła relacją o ofiarach ludobójstwa w Kambodży (Pol Pot)...czaszki, czaszki i jeszcze raz czaszki (Niemiecka DW-TV)

- obrazy wojny w Korei z późniejszym podziałem tego kraju

- oglądałem film o bratobójczej wojnie w cesarstwie rzymskim - w 42 r. przed naszą erą - pomiędzy Antoniuszem i Oktawianem.

- pokazywano wrestling (współczesnych gladiatorów), którzy wcześnie umierają, ponieważ przyjmują sterydy oraz narkotyki znoszące ból

- z wielkim zainteresowaniem uczestniczyłem w meczu: Arsenal / Marsylia

- w telewizji kłócili się: Andrzej Rozenek i Bolesław Piecha (o legalizację narkotyków), Joanna Senyszyn i Stefan Niesiołowski (o zdjęcie w krzyża w Sejmie RP), Robert Biedroń oraz poseł Andrzej Dera (o głoszeniu i szerzeniu zła).  

- siostra zabitego Krzysztofa Olewnika relacjonowała napad na rodzinę z posądzeniem ich o współudział w przestępstwie!

    Jako uczestnik boju duchowego widzę nawałnicę lewaków i libertynów, których reprezentują pisma: „NIE”, „Fakty i mity”, „Wprost”, „Newsweek”, „Gazeta wyborcza” oraz stacje telewizyjne: TVN, „Super Stacja”, „Polsat”  i podobne. Tak było i będzie aż do ponownego przyjścia Pana Jezusa.

    W „Faktach i mitach” trafiłem na art. „Naszyzm”, a Roman Kotliński jako poseł ślubował „czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli”, ale takich jak ja traktuje jako ludzi drugiej kategorii.

   Wg niego jestem: „szują z pustą duszą”, bo nie wiem co znaczy słowo „naród i patriotyzm”. Poseł wyjaśnia mi czym jest naród i wyśmiewa mój „mesjanizm”...wpajany przez obce mocarstwo zwane Watykanem, który w moim „pustym łbie” odbija się jako „naszyzm”...

    Jako naszysta jestem patriotą i śpiewam „jeszcze Polska nie zginęła”. Pan redaktor Jonasz (Judasz) czuje się prawdziwym Polakiem i wierzy, że nadejdzie czas świętowania 11 listopada...godnie, radośnie i euforycznie. Nie wiem, gdzie pisał ten artykuł, ale wygląda na to, że w Tworkach.

    Wróciła moja walka o powalony krzyż, sprawa intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski oraz problem ks. Piotra Natanka. Ile jest możliwości walczenia z sobą.

    W ponownym śnie przybył zmarły brat, bo trwa sprawa spadkowa, a to typowy przykład sporów w rodzinach.

                                                                                                                                       APEL

19.11.2011(s) ZA ŚLUBUJĄCYCH PRZED BOGIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 listopad 2011
Odsłon: 949

   Idę na Mszę św. wieczorną, a w sercu moje małżeństwo. Przypominał się czas niespodziewanej odnowy przysięgi. Tak się złożyło, że jako pierwsi stanęliśmy przed kapłanem, który połączył nasze ręce...inni odpowiadali ogólnie.

    Zapamiętaj: nawet w myślach nie dopuszczaj zdrady. Uciekaj przed dziwnie miłymi „partnerami", bo mogą być nasłani. To jedna z metod walki z „opozycją”. Ofiara trafia na osobę marzeń, ale namaszczoną przez prawdziwie rządzących, a jest to całkowicie niezgodne z Wolą Boga Ojca.   

    Napływają obrazy rozpadających się rodzin. Ile cierpienia doznają osoby porzucane i dzieci. Wiele małżeństw żyje niesakramentalnie, a to wielkie nieszczęście, bo nie można przystępować do Eucharystii.

   Trwają tak w grzechu i zaskakuje ich śmierć. Miałem wielką radość, gdy namówiłem leżącego pod aparatem tlenowym do sakramentu małżeństwa. Przybył kapłan i połączył ich wg Prawa Bożego.

    Przed kościołem stwierdziłem, że na mojej Mszy św. będzie ślub. Wahałem się co do uczestnictwa, bo przybyłem w znoszonej kurtce, ale „nie strój zdobi człowieka”...

   Na zewnątrz wysłuchałem Słowa Bożego, które dobrano do uroczystości, bo św. Paweł mówił o miłości: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.

Miłość nie zazdrości,

nie szuka poklasku,

nie unosi się pychą;

nie dopuszcza się bezwstydu,

nie szuka swego,

nie unosi się gniewem,

nie pamięta złego;

nie cieszy się z niesprawiedliwości,

lecz współweseli się z prawdą.

Miłość (...) wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje (...)”. 1 Kor 13:1-13

    Jak mój Profesor to ułożył? To działanie Ducha Świętego. Dzisiaj Pan Jezus - na prośbę Matki Bożej - dokonał pierwszego cudu: rozmnożył wino na weselu w Kanie.

    Kapłan mówił do młodych o początku ich drogi: „ślubujecie miłość, wierność i uczciwość małżeńską i, że cię nie opuszczę aż do śmierci. To  zjednoczenie serc i ciał na służbę życiodajnej miłości...zarazem zjednoczenie z Bogiem Ojcem”. Młodzi niezdarnie przyrzekali przed Bogiem, a kapłan wszystko zakończył zawołaniem: „Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela”.

    Napłynął obraz posłów przyrzekających: ”Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu (...) czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli (...)”. Wielu z ręką na sercu dodaje: „tak mi dopomóż Bóg”...

    Nie wstydziłem się codziennego ubrania: poszedłem po rozłożonym dywanie, wśród kwiatów i padłem na kolana przed Panem Jezusem, bo ten dzień mojego życia jest także w intencji tej pary młodych.

  Przykro, bo pięknie ubrani i pachnący goście przybyli na to święte spotkanie z Bogiem jako widzowie...                                                                                                                      APEL

18.11.2011(pt) ZA WIEDZĄCYCH, ŻE BÓG JEST Z NIMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 listopad 2011
Odsłon: 900

      Bóg z miłości daje nam różne próby, ale my nie mamy tej świadomości, bo tylko garstka prowadzi życie sakralne i łaknie „mowy Nieba”. Większość nie szuka odpowiedzi w wydarzeniach swego życia, a to jest pokazane w świecie widzialnym.

    Ci, którzy zbierają dane o nas mogący poddawać nas podobnym próbom: zobaczymy co zrobi po wódce? czy będzie narzekał, gdy mu nie zapłacimy? gdzie pójdzie szukać pomocy w nieszczęściu?

    Z radością idę na na Mszę św. poranną, a w ramach żartu pani ze znakiem "stop" przeprowadziła mnie przez przejście dla pieszych. Nie wiedziałem, że w przedsionku kościoła spotkam „zawsze wiernych”. Zasłoniłem twarz, aby nie patrzeć, bo zły kusił wyjściem...

   Na ten moment „spojrzała” figura Pana Jezusa na krzyżu i odeszła niechęć do tych ludzi, bo nie wiedzą, co czynią. Właśnie padły słowa pieśni: „Jezus siłą mą. Jezus królem mego życia...Sam mi podał dłoń”.

     Po Komunii św. chwyciłem twarz w dłonie, popłakałem się, a radość, słodycz i pokój ponownie zalały serce i ze śpiewem wracałem do domu: „Jezu! Jezu do mnie przyjdź”. Dzisiaj potrzebowałem mocy, która właśnie nadeszła: „Panie mój! Dobry Zbawicielu! Miłości mojego serca. Królu mojej wieczności. Każdego dnia  jesteś ze mną, a nawet w każdej chwilce”.

    Dzisiaj Pan Jezus mówił, abyśmy nie bali się tych, co zabijają ciało. Nie wolno martwić się, bo Bóg wie wszystko o nas...nawet włosy na głowie mamy policzone. Ja wiem, że mój stan jest nagrodą za okazaną wierność w próbie, bo ostentacyjnie chciałem opuścić Świątynię Pana.

    Tak cieszono się po odzyskaniu tego miejsca świętego za czasów Judy: „Cały lud upadł na twarz, oddał pokłon i aż pod niebo wysławiał Tego, który im zesłał takie szczęście. (...) między ludem panowała wielka radość (...) postanowili, że uroczystość poświęcenia ołtarza będą z weselem i radością obchodzili z roku na rok (...). 1 Mich 4, 52-59.

    U nas stało się podobnie, bo na miejscu pogańskiego ośrodka, gdzie balowała bezpieka postawiono kaplicę miłosierdzia z relikwiami s. Faustyny i JPII! Zaczynam zapis, a pokazują palący się kościół w Indiach, zdejmującego krzyż oraz zbitą szybę w kaplicy z figurą Matki Bożej.

    Na nabożeństwie wieczornym po Komunii św. uwagę zwróciły słowa pieśni: „O Panie mój i Boże! Dajesz pewność, że jesteś ze mną. Ja byłem daleko od Ciebie, ale teraz się odnalazłem. Jezus Chrystus jest moim zbawieniem. W Jego ręku jest moje życie. Idąc z Nim nie lękam się. Daje mi pewność, że Jest ze mną...”.

    Dzisiaj w moim sercu gości pewność, że Pan Jezus jest ze mną. Nawet dotarły słowa psalmu o Bogu, który: „Sam podał mi dłoń bym zwyciężał w każdy dzień”!

W nocy sięgnąłem po jeden z tomów przekazów Pana do V. Ryden (tutaj do mnie), który otworzył się na słowach (19.12.1990 r.):

- Wiem, że Bóg jest u mojego boku.

- Umiłowany, jestem tak blisko ciebie! Czuwam nad każdym krokiem, który robisz. Podnieś się i pocałuj Mnie. Jestem przy tobie. Przypomniało się przeprowadzenie mnie przez przejście dla pieszych...

   Pocałowałem uśmiechniętą Twarz Jezusa z Całunu, a Pan wskazał mi dodatkowo na słowa orędzia z 22 października 1990: „Moje Oczy spoczywają na tobie ze szczególną czułością (...)”.

    Kończę, a w TV Trwam pojawił się obraz Dawida ze słowami „Bóg jest przy nim”...                         APEL

  1. 17.11.2011(c) ZA AGENTÓW
  2. 16.11.2011(ś) ZA OFIARY ZDEGENEROWANEJ WŁADZY
  3. 15.11.2011(w) ZA ROZPACZLIWIE SZUKAJĄCYCH POMOCY
  4. 14.11.2011(p) ZA CIERPIĄCYCH PRZEZ WIARĘ
  5. 13.11.2011(n) ZA NIEWINNYCH JAK DZIECI
  6. 12.11.2011(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH NAWRÓCENIA
  7. 11.11.2011 (pt) ZA ATAKOWANYCH PRZEZ SWOICH
  8. 10.11.2011(c) ZA SZCZĘŚLIWYCH W PANU
  9. 09.11.2011(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPAMIĘTANIA
  10. 08.11.2011(w) ZA NAPADNIĘTYCH

Strona 1033 z 2439

  • 1028
  • 1029
  • 1030
  • 1031
  • 1032
  • 1033
  • 1034
  • 1035
  • 1036
  • 1037

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1916  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?