Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.01.2011(n) ZA KOCHAJĄCYCH CZYSTĄ MIŁOŚCIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 styczeń 2011
Odsłon: 1022

     Wczoraj wieczorem zastanawiałem się jak żyją ludzie bez Boga? Jak zaczynają i kończą dzień? Tak chciałbym stanąć na mównicy i wołać: „zapraszam wszystkich do Domu Pana naszego...na Msze święte dwa razy dziennie, a później stale codziennie".

    "Módlmy się wspólnie, ustalmy czuwania, spotykajmy się dla dawania świadectw wiary, bo musimy błyszczeć na tle pogańskiego świata. Panie daj mi łaskę mówienia o Tobie na cały świat...tak mało jest Twoich".

    Czas na nabożeństwo, a mnie boli głowa i łapie senność Wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa Miłosiernego, a właściwie wklejona tam wielka czerwona róża...to wyraźny znak miłości. Pan mówi przez wszystko, ale my w naszym rozumowaniu ograniczamy Jego działanie.

   Trzeba być posłusznym w każdej chwilce naszego życia...zerwałem się i idę na summę. Radość Boża zalała duszę i wprost czuję, że jestem w samym środku Najświętszego Sercu Pana Jezusa. To trwa sekundy, bo jesteśmy zbyt słabi na miłosne zjednanie ze Zbawicielem.

   Wołam tylko: „dziękuje Ci, Panie Jezu za łaskę poznania czystej miłości do Ciebie...dziękuję za zaproszenie na spotkanie z Tobą”. Zaskoczony wszystkim śpiewam: „Ty Panie wszystko wiesz, Ty znasz moje serce...prowadź mnie wiekuistą drogą”.

    Obcy chór śpiewa o Dzieciątku nad którym czuwa Maryja i św. Józef. Jaka może być piękniejsza miłość...od miłości Matki ziemskiej do Jezuska - Boga. Nie uwierzysz, ale z papierów wypadł obrazek Matki z Maleństwem oraz pocztówka ze św. Rodziną i życzeniami.

   Na ten moment św. Paweł mówi: „(...) Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, upodobał sobie w tym, co niemocne (...) tak by się żadne stworzenie nie chełpiło przed obliczem Boga". 1 Kor 1, 26-31

  Na zakończenie Mszy św. kapłan prowadzący zespół zaśpiewał pieśń o swojej matce ziemskiej...zapatrzony w ochrzczone dzieciątka śpiące w objęciach matek.

    Dzisiaj Pan Jezus pokazał mi  c z y s t ą   m i ł o ś ć...miłość Boga do ludzi, matki do dziecka i odwrotnie, miłość małżeńską dla której wzorem jest św. Rodzina.

    Kończę, a s. Faustyna mówi z radia „Maryja” o swojej miłości do Pana Jezusa: ”zamknęłam się głębiej w Jego Sercu”...                                                                                                APEL       

29.01.2011(s) ZA PRAGNĄCYCH WOLNOŚCI OJCZYZNY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 styczeń 2011
Odsłon: 1022

„Wiosna ludów”...    

    Tuż po przebudzeniu w wyobraźni zobaczyłem nasz powrót do Boga. Święci płyną Autostradą Słońca, a reszta różnymi drogami: nad urwiskami, po kamieniach, wybojach, piasku...i pod górkę. Miliardy tkwią w korkach czyśćcowych, bo tylko garstka się za nich modli.

   W tym czasie całe masy spadają do Piekła...lament, krzyki i przekleństwa. Wielu rozpoznałbyś, bo jeszcze niedawno brylowali na salonach i szydzili z Boga w mass-mediach. Zrób filmik, co ci szkodzi...pokaż bogacza opływającego we wszystko i bezdomnego, który dzień i noc z płaczem wołał do Boga.

  Idziemy na pierwszą Mszę św., a w moim sercu władza, która nad dobro wspólne stawia własny interes. „Abraham „(...) usłuchał wezwania Bożego (...) Przez wiarę przywędrował do Ziemi Obiecanej (...) Teraz zaś do lepszej dążą, to jest do niebieskiej. (...)”. Hbr 11, 1-2. 8-19

   Po Komunii św. odeszły sprawy tego świata, mimo 34 godzin postu nie mam poczucia głodu (kanapka z serem i dwie gorzkie kawy)...w okolicy serca pojawił się pokój  promieniujący na zewnątrz, a słodycz zalała usta: „Panie mój! Słodki Zbawicielu! Każdego dnia obdarowujesz mnie i zalewasz Swoimi słodkościami”.

    W tym momencie wychodząca z kościoła podaje mi landrynkę. Wyjaśniam, że to namiastka Słodyczy Niebiańskiej, której nie ma na ziemni. Przepływa "duchowość zdarzeń", która pomogła odczytać intencję modlitewną dnia:

1. Wzrok zatrzymała książka z serii Reader’s Digest (John Nichols w „Strefa wyłączona”). To zmyślona historia o autentycznej obronie Falklandów należących do Wielkiej Brytanii (agresja w 1982 r. argentyńskiej junty wojskowej).

2. Przeczytałem art. „Islam wobec przemocy”, gdzie są  opisane podstawowe zasady działań wojennych: „(...) ograniczenie do odpierania  ataków agresorów, prowadzenie działań wojennych tylko na terytorium muzułmańskim i to wobec regularnej armii (...)  Bóg nie miłuje najeźdźców (...)”.

3. Wywiad z Zytą Gilowską „Już bolszewicy brali co popadnie”

4. Trafiłem na spotkanie z prof. Robertem Nowakiem ujawniającym świństwa rządzących moją ojczyzną

5. Wywiad z Przemysławem Gintrowskim „Nadal marzę o innej Polsce”

6. Do „Super Stacji” zadzwonił obrońca krzyża smoleńskiego i stwierdził, że 10.04.2011 premier i prezydent powinni podać się do dymisji, bo popamiętają...

7. W National Geografic oglądałem film „Ucieczka z więzienia”, gdzie więźniowie rapowali: „Uwolnij mnie (...) jestem zdany na siebie (...)”.

8. W TV Trwam kobieta opowiadała o ratowaniu jeńców, których sprowadzała do swojego domu...jako dziewczynka!   

9. „Polsat”...film o wojnie Izraela z wrogami. Płyną obrazy Sodomy zniszczonej przez gniew Boga (deszczem siarki i ognia) w 1851 p.n.e. Z zagłady ocalał Lot z córkami, ale żona została zamieniona w słup soli.

10. Z kościoła zabrałem kilka „Naszych dzienników”, gdzie było wiele art. patriotycznych.

11.  Właśnie mam zapis z 21.01.1990, bo wówczas oglądałem film "Pamięć i wojna", gdy hitlerowcy zabijali dużą grupę Czechosłowaków...w tym dzieci, a już zbliżał się koniec wojny. „Panie Jezu! Proszę Cię...proszę Cię o łaskę dla tych ludzi".    

12. Tego dnia był też film o Hubalu (majorze Dobrzańskim), który powiedział, że „nie ma takiego rozkazu, który zabrania walczyć o ojczyznę”. Dzisiaj jasno widać jego bohaterskie działanie. Las, świeciło słonko, śpiewały skowronki...ranny major przysnął, wstał i upadł.

   „Panie Jezu proszę Cię, bardzo proszę wspomóż dusze Majora - przecież to Twój Znak, że ziemi ojczystej trzeba bronić do końca...nie wolno jej opuścić, bo otrzymane życie - nic nie znaczy. Jezu Mój! Jezu! Ty Jesteś we wszystkim". 

    Przez chwilkę wahałem się czy iść na  Mszy św. wieczorną...dobrze, że zdecydowałem się, bo po zjednaniu z Panem Jezusem długo trwała ekstaza:

         „Jezu! serce mi pęknie z tęsknoty za Tobą na tym zesłaniu...z tęsknoty za Ojczyzną Prawdziwą.

          Tyle nieszczęść tutaj, dalej Kain zabija Abla...Egipcjanin Egipcjanina.

         Tak czynią jakby nie czekała ich żadna odpowiedzialność".  

   Dzisiaj taki bój trwa o wolność w Egipcie. Na poboczu drogi leżą zwłoki młodych ludzi, czołgi, spalone domy, rozpacz...                                                                                                                     APeeL

                                                                

28.01.2011(pt) ZA MĄDRYCH TEGO ŚWIATA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 styczeń 2011
Odsłon: 991

    Ze śmietnika wyciągnąłem „Politykę” 3/2011...zobaczymy, co będzie dla mnie? Całe moje obecne życie jest oddane w ręce Pana. Nie wiem ile dni mi zostało, bo naprawdę przeżyłem swój czas.

    Nie boję się śmierci, ale spotkania z Panem Jezusem, bo grzeszyłem jeszcze po nawróceniu, a teraz wydaje mi się, że nie czynię wszystkiego, co powinienem.

    Na Mszy św. porannej Pan Jezus mówił o Królestwie Niebieskim (nasienie wrzucone w ziemię, które samo rośnie aż do żniw). Mk 4, 26-34 Dzisiaj wiemy, że Niebo Jest i można zrobić piękny instruktaż dla wracających do Boga.

    Ja nie chcę Egiptu, ale powrotu do Ojczyzny Prawdziwej, a to nie oznacza żadnego „wiecznego odpoczynku”, który kojarzy się z leżeniem i wywołuje łzy w oczach. Powinno się klaskać w dłonie i śpiewać hymny, bo dzieciątko odnalazło swojego Prawdziwego Ojca.   

   Ten i Tamten świat to dwie przeciwności jak kamień i woda, + i - oraz czarne i białe. Pan Bóg nic nie ukrywa, ale widzi to garstka. Mija kilka godzin od spotkania z Bogiem, a łzy kręcą się w oczach, bo dusza rozerwana pomiędzy tymi światami.  

   Na Mszy św. wieczornej płyną słowa o Mądrości Bożej: ”złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej ma wartość błota”. Po Komunii św. proboszcz intonował „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”. Ciało doznało wstrząsu, a dusza tylko powtarzała: „na zawsze, na zawsze”.

  W „Polityce” ze śmietnika (nr 3/2011) znalazłem dwa artykuły: "Ile cudu w cudzie” oraz „Mistyk zamyka drzwi”.                                                                                                                         APEL

                                                 

     Pan redaktor Adam Szostkiewicz

     Tyg. „Polityka" 02-309  Warszawa  79  ul. Słupecka 6,skr.pocztowa 13

      dotyczy:„Ile cudu w cudzie” z 15.01.2011

      Mądrość Boża:„złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej ma wartość błota”. Mdr 7,9

    Jestem mile zaskoczony, że Pan Redaktor w wywiadzie z prof. Cezarym Szczeklikiem stawiał pytania wprost z mojego serca. Pan profesor mówił o geniuszu ludzkiego umysłu, odkryciach (DNA) i cudzie ewolucji. Kolega reprezentuje mądrość ludzką...zapatrzenie się w wiedzę, postęp i nieograniczone możliwości człowieka, który siłą woli może sprawić wszystko...w tym swoje uzdrowienie. To  p y c h a  zakładająca  doskonałość ludzkiego umysłu.

   Pan Jezus mówi przez Marię Valtortę, że poznanie ponadnaturalne jest łaską i wynika ze zjednoczenia umysłu ludzkiego z Bogiem.

   „Niech pamiętają o tym wszyscy zaciekawieni nadludzkimi tajemnicami. Każde nadzwyczajne poznanie, które nie wypływa z duszy napełnionej łaską może pochodzić tylko od szatana, gdyż demon jest ojcem kłamstwa (...). Taki człowiek w niewielkim stopniu może ocenić to, co dotyczy treści ludzkich, a nigdy tego, co odnosi się do spraw ponadludzkich".

     Profesor pisze, że „cudem jest rozwój naszego umysłu”...przeskok od zachowań małpy. Dziwne jest to, że ludzie rozumni - widząc cuda Boga - twierdzą, że powstaliśmy z wybuchu, a później z małpy. Ewolucjonizm to sztandar pogan (ciemnogrodu). Małpa nie otrzymuje duszy wcielanej w momencie poczęcia i rozpada się raz na zawsze, gdy zdechnie.

    Tacy jak profesor uważają także, że wszystko kończy się prochem. Cudem jest powstanie z prochu, ale śmierć mojego ciała oznacza życie prawdziwe wyzwolonej duszy. Teoria ewolucji jest prawdziwa, ale dotyczy człowieka (gatunku). Przecież Bóg nie mógł Objawić się nagiemu dzikusowi, którego wygonił z Nieba!

    Bardzo pięknie podzielił Pan Redaktor lekarzy (mistycy lub wierzący w nadprzyrodzoność, agnostycy i racjonaliści). Wielka szkoda, że w mojej ojczyźnie nie istnieje formuła „lekarz katolicki”. Jak pomóc babci płaczącej po tragicznej śmierci wnuczka.

    Ja kieruję zdruzgotanych przez życie do Matki Bożej, zalecam przyjęcie i ofiarowanie cierpienia, błaganie Boga o pokój, który otrzymujemy w Komunii świętej.

    Dam przykład pomocy z Nieba. W gabinecie umierała na zawał serca moja sąsiadka. Krzyk, ból w klatce piersiowej, utrudnienie oddychania, słabnięcie. Wyraźnie napłynęło rozpoznanie: ostry zator tętnicy płucnej. Ja nie pracowałem w klinice i nigdy nie pomyślałbym o takiej chorobie. Jeżeli zostałaby wysłana z rozpoznaniem zawału serca...zmarłaby w czasie wykluczania tego rozpoznania.

    Cud uzdrowienia zakonnicy...w Bożej Mądrości JPII uzdrowił pacjentkę z choroby na którą sam cierpiał. Uzdrowienie przez telewizję...dlaczego ograniczamy możliwości Boga Ojca? W ten sposób do spraw Bożych przykłada się ludzką miarę. Trzeba rozumować nie w sposób naturalistyczny, lecz według ducha.

  „Przypatrzcie się, ludzie, Fatimie, Lourdes, Gwadelupie, Caravaggio i La Salette, czyli miejscom, gdzie były objawienia prawdziwe i święte. Wizjonerzy powołani do otrzymywania objawień, byli biednymi dziećmi (...) byli „nikim", objawia się Łaska, czyniąc ich swoimi zwiastunami. (...) A dlaczego to niemożliwe? Czyż nie wskrzeszałem umarłych, nie uzdrawiałem obłąkanych, nie leczyłem epileptyków? Czy nie otwierałem ust niemym, (...) Cóż jest niemożliwe dla Boga? (...)”.

     Nie postępujcie jak Żydzi w czasie Mojego życia na ziemi. Dobrowolnie zamknęli oni serca na Moje nauczanie. Nie mogąc Mi dorównać w rozumieniu tajemnic i prawd nadprzyrodzonych,nazywali Mnie opętanym i bluźniercą.

    Pan Jezus czynił cuda i czyni dalej na każdej  Mszy św.! To Cud Ostatni i nie będzie już większego: zamiana Ciała Zbawiciela w św. Chleb! Proszę przeczytać w „Dzienniku duchowym” co dzieje się z człowiekiem po przyjęciu św. Hostii.  

   Nie wiem dlaczego mnie, lekarzowi Bóg odsłonił Swoje Tajemnice. To wielki krzyż, ponieważ widzę zgubę większości i wielkie kłopoty dla reszty (Czyściec).

                                                                 Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych

                                                                            sukcesów zawodowych.

 

27.01.2011(c) ZA WYBIELONYCH EUCHARYSTIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 styczeń 2011
Odsłon: 987

   Święty to człowiek, który trzyma się krzyża i patrzy w Niebo, a to sprawia, że każdy mówi: „ja świętym”? Nabożeństwo poranne: „Kto wstąpi na górę Pana (...) Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca”. Ps 24 [23]

    Płyną czytania, a ja naprawdę jestem daleko i co chwilkę sprawdzam...co jest w mojej głowie? Nawet patena i kielich wzniesione przez kapłana podczas konsekracji...nic nie oznaczają.

   Nie wiem dlaczego wzrok przykuły dwie figurki białych aniołków nad obrazem Matki Bożej Łaskawej? Podczas podchodzenia do Komunii św. zapatrzyłem się na białe kwiaty. Wolno następuje przemiana człowieka cielesnego w duchowego.

    W sercu pojawiła się  p o w a g a  i odpowiedzialność...pokój zalał duszę, a usta miły smak. Wracam zjednany z Panem Jezusem, ciepło promieniuje z mojego serca, a zaspane ciało nabiera werwy i po poście nie chce się jeść.

    Tak chciałbym być sam, a właściwie sam na Sam z Panem Jezusem. W takim czasie nie nadaję się do normalnego życia. Nie ma mnie dla świata, niepotrzebna telewizja, drażnią programy zabawiające od rana.

    Dlaczego nie wolno mówić o wielkich ludziach naszej wiary? Przecież budowali przytułki, nieśli pomoc, bronili innych, a tu „celebryci”: Jacyków, Meller, Wiśniewski i całe masy miernot duchowych. To piękne drzewa zmurszałe w środku...nawet nie nadają się do spalenia.    

   Po poście nie pasuje żadne jedzenie, ale to stwarza kłopot, ponieważ żona czeka na wspólne śniadanie. Napływa, aby włączyć radio „Maryja”. Pełen zadziwienia słucham rozważań o. Rydzyka o Komunii św.:        

    „Nie możemy żyć duchowo jeżeli nie spożywamy Ciała Zbawiciela. Przyjmowanie Komunii św. podtrzymuje życie łaski i oddziela nas od grzechu. Ja powiem więcej, że oczyszcza nas. To jest pokazane na systemach skanowania antywirusowego plików. My jesteśmy otoczeni morzem zła i bez Komunii św. nie mamy mocy do przejścia przez ziemię...dotkniętą i dotykaną przez złego". 

     Życie każdego katolika potrzebuje Komunii Eucharystycznej aż do Wiatyku. Zakonnica przyjmująca Ciało Zbawiciela w Oświęcimiu czuła się jak w Niebie. To dla mnie zrozumiałe, ponieważ ważna jest nasza dusza. Tutaj doszedłem do intencji: za oczyszczonych (Anioł, biel, w ręku będę miał śnieg, właśnie odebrałem samochód z odmalowanym progiem oraz zderzakiem i odnowiłem jego rejestrację).

   Czytanie z Listu do Hebrajczyków. Bracia, mamy pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez Krew Jezusa. (...) Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. Hbr 10, 19-25

  Teraz w markecie wzrok przykuwają: środki do higieny intymnej, płyn do spryskiwaczy samochodowych, szampony. Pytam żonę: jak usunąć kurz z samochodu, a ona mnie: czy robią u nas piling rąk? Spotkałem też sprzątaczkę ze spółdzielni...                                                        APEL

 

 

 

26.01.2011(ś) ZA ODRZUCAJĄCYCH ZBAWIENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 styczeń 2011
Odsłon: 974

    „Po Swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”.  Mk 16, 15-18

     Św. Hostia pękła na pół (znak czekającego mnie cierpienia). Ból rozrywa serca, a dreszcz  "prawdy" przepływa przez całe ciało. Wprost widzę umęczoną św. Głowę Pana Jezusa. Wróciła łaska współcierpienia W tym czasie słodycz krzyża zalała duszę, która zawołała:

         "Panie mój! Święty Zbawicielu! miej miłosierdzie nad odrzucającymi zbawienie.

          Na darmo oddałeś za nich Swoje życie, na darmo cała męka.

          Gubią siebie i innych, a tu łaska, bo żyją w kraju, gdzie dzwonią dzwony.

          Przyjmij moje wołanie, przecież tak samo było ze mną i ze św. Pawłem.

          Twoje drogi nie są naszymi, możesz to uczynić! Niech chociaż jeden nie zginie.

           Panie! zabieraj mi wiarę i dawaj zapartym, największym wrogom.

           Daj chociaż jednemu Twoje Światło”!

Pan zawiódł mnie do przychodni, gdzie dyskutowałem z poganinem:

-  Właśnie pochowałem żonę, zapłaciłem 900 zł i prosiłem, aby nie zbierano na tacę...

-  Ta taca to zamówienie Mszy św. przez uczestników pogrzebu...za duszę pana żony! 

-  Rozmówca upiera się, bo każdy wie, co jest dobre.

- Tak, odróżni pan dobro od zła, ale nie odróżni pan dobra od dobra prawdziwego.

-  Świeżo upieczony wdowiec zaśmiał się...

-  Pan wie, że Tam Nic Nie Ma, a ja wiem, że Bóg Jest. Może pan wrócić w ostatnim momencie, ale po co odkładać powrót do Boga? Zapraszam pana na codzienną Mszę świętą, bo ludzie traktują Kościół Katolicki jako instytucję pogrzebową.

     Wracałem w bólu odmawiając koronkę oraz moją modlitwę „za odrzucających zbawienie”. Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, ale większość nie ma tej świadomości, nigdy nie myśli o Stwórcy i nie chce do Niego wrócić.

     Wyobraź sobie, że jesteś ojcem garstki dzieci, które nie biegną z radością na spotkanie z tobą, nie mówią o swoich kłopotach i radościach i za nic nie dziękują, chociaż ich utrzymujesz.  

    Następnego ranka po Komunii św. klęczałem przed Dzieciątkiem Jezus, a  wzrok zatrzymała ostatnia stacja drogi krzyżowej: Zbawiciel zdjęty z krzyża. Pan powiedział: „z Moim narodzeniem zaczęło się wasze odkupienie, a dokonało się w momencie śmierci. Kto uwierzy i przyjmie chrzest ten będzie zbawiony”.

    Dopiero w piątek zrozumiałem jak wielkie cierpienie sprawiają Panu Jezusowi  ci, którzy odrzucają zbawienie. „O Jezu! miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad odrzucającymi zbawienie”.

    Każde takie zawołanie z mojej modlitwy wywoływało wstrząs serca. Modlitwa zjednoczenia z Bogiem to osobiste spotkanie wymagające intymności. W takich momentach pragniesz miejsca pustynnego...jak Pan Jezus przed Bolesna Męką.

   W czasie błagalnego wołania nie nadaję się do życia na tym świecie...całkowicie zesłabłem, a  niewyobrażalny smutek trwał wiele godzin.                                                                      APEL

  1. 25.01.2011(w) ZA POWOŁANYCH DO SPEŁNIENIA ŚWIĘTEJ MISJI
  2. 24.01.2011(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZEJRZENIA
  3. 23.01.2011(n) ZA BRACI SKŁÓCONYCH
  4. 22.01.2011(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH KOŚCIOŁA
  5. 21.01.2011(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZYTULENIA
  6. 20.01.2011(c) ZA KRĄŻĄCYCH PO URZĘDACH
  7. 19.01.2011(ś) ZA ODDANYCH OPIECE BOŻEJ
  8. 18.01.2011(w) ZA BOJĄCYCH SIĘ PRAWDY
  9. 17.01.2011(p) ZA NADUŻYWAJĄCYCH WŁADZY
  10. 16.01.2011(n) ZA BRONIĄCYCH NAJSŁABSZYCH

Strona 1092 z 2439

  • 1087
  • 1088
  • 1089
  • 1090
  • 1091
  • 1092
  • 1093
  • 1094
  • 1095
  • 1096

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 4055  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?